1. Sąd Okręgowy w Gdańsku, Wydział IV Karny, postanowieniem z 14 stycznia 2009 r. (sygn. akt IV Kp 185/08), wystąpił do Trybunału
Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, czy art. 135 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553,
ze zm.; dalej: kodeks karny, k.k.) jest zgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz art. 10 Konwencji
o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r. (Dz. U. z 1993 r. Nr 61,
poz. 284, ze zm.; dalej: Konwencja). Zgodnie z kwestionowanym przepisem kodeksu karnego: „Kto publicznie znieważa Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
1.1. Pytanie prawne zostało przedstawione w związku z rozpatrywanym przez Sąd Okręgowy w Gdańsku zażaleniem na postanowienie
prokuratora Prokuratury Okręgowej w Warszawie z 27 lutego 2008 r. o umorzeniu śledztwa w sprawie o sygn. akt V Ds. 97/07.
1.1.1. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Wydział VI ds. Przestępczości Gospodarczej, prowadziła śledztwo w sprawie znieważenia
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego przez byłego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Wałęsę, to
jest o czyn określony w art. 135 § 2 k.k. Do tego śledztwa zostało włączone postępowanie w sprawie znieważenia Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego przez senatora Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego. Śledztwo w sprawie
o sygn. akt V Ds. 97/07 objęło trzy wątki, które były wyznaczone przez sformułowania użyte wobec Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej Lecha Kaczyńskiego.
Postanowieniem z 27 lutego 2008 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Wydział VI ds. Przestępczości Gospodarczej, umorzyła
śledztwo w sprawie wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego (w przypadku dwóch czynów), i wobec
braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa (w przypadku jednego czynu).
1.1.2. W dniu 12 marca 2008 r. na powyższe postanowienie, w zakresie czynów, co do których umorzono postępowanie wobec stwierdzenia,
że czyny te nie zawierają znamion czynu zabronionego, zażalenie złożył pełnomocnik Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha
Kaczyńskiego, zarzucając „rażącą obrazę prawa materialnego w postaci art. 135 § 2 k.k. przez jego niezastosowanie w ustalonym
stanie faktycznym”.
1.2. W ocenie pytającego sądu, należy rozważyć, czy art. 135 § 2 k.k. – ze względu na podmiot chroniony i sposób ochrony –
może stanowić zagrożenie dla wolności słowa i czy przystaje do warunków demokratycznego państwa prawa – co jest dobrem chronionym
konstytucyjnie. W uzasadnieniu pytania prawnego pytający sąd przedstawił argumenty, które w jego ocenie przemawiają za niekonstytucyjnością
badanego przepisu.
1.2.1. Przestępstwo określone w art. 135 § 2 k.k. stanowi – wedle twierdzenia sądu – typ kwalifikowany przestępstwa znieważenia
określonego w art. 216 k.k. Kwestionowany przepis, dotyczący znieważania Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przewiduje
surowszą odpowiedzialność od odpowiedzialności przewidzianej za ten sam czyn skierowany wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.
Czyn z art. 216 k.k. zagrożony jest wyłącznie karami nieizolacyjnymi, natomiast czyn z art. 135 § 2 k.k. zagrożony jest wyłącznie
karą pozbawienia wolności do lat 3. Nadto art. 135 § 2 k.k., w odróżnieniu od art. 216 k.k., nie przewiduje możliwości odstąpienia
od wymierzenia kary, jeżeli zniewagę wywołało wyzywające się zachowanie pokrzywdzonego. Ściganie czynu z art. 216 k.k. następuje
w trybie prywatnoskargowym, zaś czyn z art. 135 § 2 k.k. podlega ściganiu z oskarżenia publicznego.
Zdaniem pytającego sądu, w warunkach demokratycznego społeczeństwa nie może zyskać akceptacji pogląd, że znieważenie dobrego
imienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej godzi w interes całego państwa i z tego powodu czyn taki, zagrożony surowszą
karą niż typ podstawowy opisany w art. 216 k.k., winien podlegać surowszej odpowiedzialności karnej, przy jednoczesnym ściganiu
takiego zachowania w trybie publicznoskargowym.
1.2.2. W ocenie pytającego sądu, art. 135 § 2 k.k. w obecnym kształcie stanowi zagrożenie dla wolności słowa, dając podstawę
do ingerencji państwa – wyposażonego w aparat organów ścigania – w prawo do debaty politycznej, stanowiącej istotny składnik
demokratycznego systemu prawnego. Nie sposób przyjąć możliwości funkcjonowania demokratycznego państwa prawa bez swobodnej
debaty politycznej, która składa się na konstytucyjne uprawienie przewidziane w art. 54 ust. 1 Konstytucji – wolność słowa.
Nie sposób też przyjąć, że w demokratycznym państwie prawa należy ograniczać prawo do krytyki osób sprawujących najwyższą
władzę w państwie. Aby właściwie funkcjonował system demokratycznego państwa prawnego, konieczne jest tolerowanie prawa do
krytyki głowy państwa, z uwzględnieniem, że wyrażane w debacie publicznej poglądy będą miały charakter wypowiedzi emocjonalnych,
a nawet krzywdzących dla ich adresata, czy też przekraczających dobre obyczaje w życiu publicznym.
1.2.3. Pytający sąd podkreślił, że utrzymywanie w systemie demokratycznego państwa prawnego art. 135 § 2 k.k. w obowiązującym
brzmieniu nie znajduje uzasadnienia w konieczności zapewnienia porządku publicznego (por. art. 31 ust. 3 Konstytucji). Chroniąc
porządek publiczny w demokratycznym państwie prawa, należy mieć na uwadze zasadność i proporcjonalność stosowanych środków.
Sankcjonowanie znieważenia głowy państwa karą pozbawienia wolności nie spełnia tego kryterium. Władza publiczna ze względu
na swoją dominującą pozycję musi okazywać powściągliwość w sięganiu do sankcji karnych, zwłaszcza gdy znajdują zastosowanie
inne środki. Pogląd taki wyraził Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Castells przeciwko Hiszpanii (wyrok z 23 kwietnia
1992 r., skarga nr 11798/85). Trudno przyjąć, iż stosowanie sankcji karnych w postaci kary pozbawienia wolności przyczynia
się do zachowania porządku publicznego, który w demokracji należy interpretować i rozumieć nie jako oddanie i bezkrytyczne
podporządkowanie instytucjom państwa, ale jako dobrowolny szacunek i zaufanie wobec tych instytucji.
1.2.4. W ocenie pytającego sądu, utrzymywanie w systemie demokratycznego państwa prawnego art. 135 § 2 k.k. w obowiązującym
brzmieniu również nie znajduje uzasadnienia w konieczności zapewnienia wolności i praw innych osób.
Nie sposób uzasadnić poglądu, że polityk – z racji wyboru na urząd, nawet jeżeli jest to urząd głowy państwa – zyskuje uprawnienie
do wyższego poziomu ochrony karnoprocesowej niż poziom ochrony, który przysługuje poszczególnym obywatelom. W ocenie sądu,
choć – jak ma to miejsce w odniesieniu do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej – łączy on w swojej osobie rolę funkcjonariusza
publicznego i polityka, to nie może ulegać wątpliwości, iż w zakresie jego działalności politycznej nie powinien korzystać
z podwyższonego poziomu ochrony przed krytyką.
1.2.5. Jak podnosi pytający sąd, dalsze utrzymywanie art. 135 § 2 k.k. w systemie prawnym budzi wątpliwości także w świetle
orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wielokrotnie zajmował się przestępstwem znieważenia głowy obcego
państwa, a także znieważeniem polityka, często korzystającego z przymiotu funkcjonariusza publicznego, uczestniczącego w życiu
publicznym.
We współczesnych systemach demokratycznych przywiązywanie wagi do samego stanowiska i tytułu oraz udzielanie ochrony tylko
z powodu sprawowania urzędu jest nieuzasadnione. Brak jest argumentów przemawiających za udzielaniem lepszej ochrony politykom
tylko ze względu na piastowaną przez nich funkcję, nawet jeżeli jest to funkcja głowy państwa. W swoim orzecznictwie Europejski
Trybunał Praw Człowieka podkreśla, iż słabszy stopień ochrony przysługuje politykom zaangażowanym na scenie publicznej, co
wiąże się automatycznie z szerszym prawem do krytyki. Władze krajowe powinny powstrzymać się od ingerencji, które mają zapewnić
cywilizowany, kulturalny poziom debaty politycznej. W demokratycznym społeczeństwie należy przede wszystkim zagwarantować,
by dyskusja polityczna mogła się szeroko oraz otwarcie toczyć. Trybunał zaakcentował, że wszelkie wyjątki od tej zasady muszą
być wąsko interpretowane. Ochronie art. 10 Konwencji podlega nie tylko treść informacji i poglądów, lecz także forma, w jakiej
są przekazywane.
2. Prokurator Generalny w piśmie z 6 maja 2009 r. zajął następujące stanowisko: art. 135 § 2 k.k. jest zgodny z art. 54 ust.
1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz art. 10 ust. 1 w związku z art. 10 ust. 2 Konwencji.
2.1. Najpierw Prokurator Generalny zauważył, że pytający sąd, niewłaściwie opiera swe argumenty na bezpośrednim związku zaskarżonego
przepisu z art. 216 k.k., który w omawianej sprawie, ze względu na przedmiot ochrony (cześć należna każdemu Prezydentowi RP),
nie mógłby mieć zastosowania, dopóki funkcjonuje art. 226 k.k., niepodlegający kontroli konstytucyjnej w rozstrzyganej przez
sąd sprawie. Wątpliwości nie budzi dopuszczalność pytania prawnego, bo zadał je uprawniony podmiot w odniesieniu do przepisu
pozostającego w związku z mogącym zapaść orzeczeniem, lecz można poddać w wątpliwość sferę argumentacji (rozumowania) sądu,
która w istocie zmierza do zrównania odpowiedzialności za znieważenie Prezydenta RP z odpowiedzialnością za naruszenie zniewagą
dóbr każdej osoby prywatnej, z pominięciem szczebla pośredniego, jakim jest przewidziana w art. 226 k.k. odpowiedzialność
za znieważenie funkcjonariusza publicznego oraz za znieważenie lub poniżenie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej.
Wydaje się, że wątpliwości tych nie byłoby, gdyby sąd zarzucił nadmierne uprzywilejowanie urzędu Prezydenta RP w stosunku
do innych funkcjonariuszy publicznych (nie zaś osób prywatnych), w tym innych, poza Prezydentem RP, konstytucyjnych organów
Rzeczypospolitej Polskiej.
2.2. Zdaniem Prokuratora Generalnego, tezy sformułowane przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 11 października 2006 r., sygn.
P 3/06 (OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 121) pozwalają przyjąć, że kwalifikowana karalność znieważenia funkcjonariusza publicznego
jest, co do zasady, zgodna z Konstytucją, co dotyczy także Prezydenta RP jako podmiotu mieszczącego się w tej kategorii. To
sprawia, że argumenty zawarte w rozpatrywanym pytaniu prawnym, zmierzające do ujednolicenia odpowiedzialności karnej za znieważenie
Prezydenta RP i znieważenie osoby prywatnej, niebędącej funkcjonariuszem publicznym i niepiastującej żadnej funkcji publicznej,
tracą ich eksponowane przez sąd znaczenie, jako nieuwzględniające odpowiednich w tej kwestii zapatrywań Trybunału Konstytucyjnego.
2.3. Odnosząc się do argumentów przedstawionych przez sąd pytający, Prokurator Generalny zauważył, że wprawdzie porównywalnym
i wspólnym przedmiotem ochrony przed zniewagą funkcjonariuszy publicznych (w tym Prezydenta RP) i osób prywatnych jest ich
godność osobista, ale w przypadku tej pierwszej grupy podmiotów głównym przedmiotem ochrony, niewystępującym w przypadku osób
prywatnych, jest prawidłowe funkcjonowanie instytucji państwowych i urzędów, które reprezentują. Już z tego względu obie te
kategorie podmiotów różnią się w sposób na tyle istotny, że uzasadnione jest odmienne ich traktowanie w zakresie czynów na
ich szkodę, kwalifikowanych jako znieważenie. W ocenie Prokuratora Generalnego, sąd zdaje się w niedostatecznym stopniu uwzględniać
różnice między karalnym znieważeniem i zniesławieniem, na co wskazywać może odwoływanie się w pytaniu prawnym do orzeczeń
dotyczących właśnie zniesławienia, które w niniejszej sprawie nie jest przedmiotem kontroli konstytucyjnej. Zniesławienie
(art. 212 k.k.), bez względu na rodzaj pomówionego podmiotu, ścigane jest w trybie prywatnoskargowym, co oznacza, przy odrzuceniu
zniewagi jako formy wyrażania krytyki organów publicznych, że wszystkie podmioty, a więc zarówno funkcjonariusze publiczni
wszystkich szczebli, jak i osoby prywatne, są traktowane przez prawo równo w zakresie ochrony ich czci i dobrego imienia.
2.4. Prokurator Generalny zwrócił również uwagę, że sprawa, na kanwie której sformułowano rozpatrywane pytanie prawne, nie
potwierdza sugestii sądu, że penalizacja znieważenia Prezydenta RP i ściganie tego przestępstwa w trybie publicznoskargowym
sprzyjają arbitralności praktyki, rozumianej jako dostosowywanie jej, w oderwaniu od ustaleń faktycznych, do bieżących oczekiwań
zainteresowanych podmiotów. W omawianej sprawie skutek jest przeciwny – to właśnie organ publiczny, zobowiązany, w myśl zasady
legalizmu, do ścigania, zrezygnował z uruchomienia postępowania przed sądem, dochodząc do przekonania, że forma wypowiedzi,
uwzględniając kontekst i okoliczności, w jakich do niej doszło, nie kwalifikuje się do uznania jej za karalne znieważenie.
Decyzja ta nie potwierdza zarazem tezy sądu o nadmiernej represyjności zaskarżonego przepisu, bo wskazuje, że przepis ten,
stosowany z uwzględnieniem wolności wynikającej z art. 54 ust. 1 Konstytucji, interpretowany jest zawężająco.
2.5. Ponadto Prokurator Generalny wskazał, że szczególna ochrona Prezydenta RP nie ogranicza się w systemie prawa karnego
tylko do zaskarżonego przepisu. Kwalifikowana, ze względu na chroniony podmiot, odpowiedzialność karna występuje także w przypadku
zamachu na życie Prezydenta RP (art. 134 k.k.) oraz czynnej napaści (art. 135 § 1 k.k.), co wskazuje na zamiar ustawodawcy
wyróżnienia tego podmiotu w grupie organów konstytucyjnych.
3. Marszałek Sejmu w piśmie z 14 września 2009 r. przedłożył w imieniu Sejmu wyjaśnienia w sprawie pytania prawnego, wnosząc
jednocześnie o stwierdzenie, że art. 135 § 2 k.k. jest zgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji oraz
z art. 10 Konwencji.
3.1. Na wstępie analizy zgodności art. 135 § 2 k.k. ze wskazanymi wzorcami Sejm zwraca uwagę, że pytający sąd – wyrażając
wątpliwości co do konstytucyjności – nie dokonuje należytego rozróżnienia między znieważeniem a zniesławieniem Prezydenta
RP. Tymczasem zakresem kwestionowanego przepisu objęte jest tylko znieważenie głowy państwa, nie zaś jej zniesławienie. Pytający
sąd – wywodząc, że art. 135 § 2 k.k. pozostaje w kolizji z prawem do krytyki Prezydenta RP – zdaje się nie dostrzegać, że
przepis ten penalizuje nie jego krytykowanie, lecz obrażanie. Natomiast kwestia niedozwolonej krytyki głowy państwa, przybierającej
postać zniesławienia, jest problemem, który pojawia się przede wszystkim na gruncie art. 212 § 1 i 2 k.k., którego konstytucyjność
nie jest w niniejszej sprawie kwestionowana.
3.2. Brak precyzyjnego rozgraniczenia przez pytający sąd znieważenia od zniesławienia głowy państwa prowadzi do tego, że znacznej
części argumentacji zawartej w uzasadnieniu pytania prawnego nie można odnieść do art. 135 § 2 k.k. Dotyczy to przede wszystkim
tych wywodów sądu, które zostały poczynione na tle przywołanego orzecznictwa ETPC, gdyż orzecznictwo to niemal w całości odnosi
się do problemu wytyczenia granicy między dopuszczalnym zakresem krytykowania polityków i funkcjonariuszy publicznych a niedopuszczalnym
ich zniesławianiem (nie zaś znieważaniem).
Sejm przypomniał również, że w orzecznictwie ETPC wielokrotnie przyjmowano, że politycy i funkcjonariusze publiczni powinni
cechować się „grubszą skórą”. Oznaczać ma to większy stopień tolerancji dla kierowanych wobec nich krytycznych wypowiedzi
i mniejszą intensywność ochrony ich dóbr osobistych za pomocą instrumentów prawa karnego. Jednocześnie Sejm podkreślił, że
ETPC odnosi ten pogląd przede wszystkim do tych wypowiedzi, które zawierają elementy konstruktywne, nie zaś do bezrefleksyjnego
obrażania polityka lub funkcjonariusza publicznego. Zatem ETPC wyraźnie odróżnia wypowiedzi krytyczne, które mogą przybierać
postać zniesławienia, od wypowiedzi znieważających.
Jednocześnie Sejm zwraca uwagę, że: „«Dopuszczalny poziom krytyki w debacie publicznej adresowanej do polityków nie jest tożsamy
(jest bowiem szerszy) z poziomem krytyki funkcjonariuszy publicznych. W tym drugim przypadku oprócz wartości związanych z
wolnością wypowiedzi i ochroną dóbr osobistych poszczególnych osób, musi być uwzględniona również wartość, jaką stanowi efektywne
i niezakłócone działanie organów władzy publicznej w interesie ogółu społeczeństwa» (wyrok TK z 11 października 2006 r., sygn.
akt P 3/06)”.
3.3. W ocenie Sejmu, przewidziane w art. 135 § 2 k.k. ograniczenie wolności wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi)
niewątpliwie spełnia warunek formalny zawarty w art. 31 ust. 3 Konstytucji i art. 10 ust. 2 Konwencji, jakim jest ustanowienie
owego ograniczenia w ustawie.
Jeżeli chodzi o przesłanki materialne, przede wszystkim należy wskazać, że wynikające z art. 135 § 2 k.k. ograniczenie wolności
wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi) jest konieczne z uwagi na bezpieczeństwo państwa, czy też – używając języka
Konwencji – interes bezpieczeństwa państwowego. Trzeba mieć na względzie, że zasadniczym przedmiotem ochrony kwestionowanego
przepisu jest właśnie bezpieczeństwo RP. Z doświadczeń historycznych wynika bowiem, że znieważenie głowy państwa może grozić
destabilizacją państwa.
Zdaniem Sejmu, przewidziane w art. 135 § 2 k.k. ograniczenie wolności wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi) jest
konieczne także z uwagi na porządek publiczny. Przedmiotem ochrony tego przepisu jest bowiem, oprócz bezpieczeństwa RP, niezakłócone
funkcjonowanie organu państwa (władzy) jakim jest Prezydent RP (zob. M. Budyn-Kulik, [w:] Kodeks karny. Praktyczny komentarz, red. M. Mozgawa, Kraków 2006, s. 273). A – jak podkreśla Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 11 października 2006 r. (sygn.
P 3/06) – nieodłącznym komponentem porządku publicznego jest niezakłócone funkcjonowanie władzy publicznej.
Sejm, opierając się na poglądach doktryny prawa wskazał również, że wynikające z art. 135 § 2 k.k. ograniczenie wolności wyrażania
swoich poglądów (swobody wypowiedzi) jest również konieczne z uwagi na ochronę wolności i praw innych osób, czy też – jak
stanowi art. 10 ust. 2 Konwencji – ochronę dobrego imienia i praw innych osób. Przedmiotem ochrony kwestionowanego przepisu
jest bowiem, oprócz bezpieczeństwa RP i niezakłóconego funkcjonowania organu państwa (władzy), jakim jest Prezydent RP, godność
(cześć, dobre imię) osoby pełniącej najwyższy urząd w państwie. Sejm wskazał, że także w orzecznictwie sądowym zwracano uwagę
na konieczność ograniczenia wolności wyrażania swoich poglądów (swobody wypowiedzi) z uwagi na poszanowanie godności (czci,
dobrego imienia) człowieka (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 30 stycznia 2002 r., sygn. akt II AKa 577/01).
3.4. Sejm podkreślił, że zasada proporcjonalności wyrażona w art. 31 ust. 3 Konstytucji nakazuje, aby spośród skutecznych
środków ograniczających korzystanie z wolności i praw wybierać środki najmniej uciążliwe dla jednostki. W tym kontekście Sejm
doszedł do wniosku, że z uwagi na instrumenty przysługujące innym niż odpowiedzialność karna reżimom odpowiedzialności, trudno
sobie wyobrazić, aby mogły one równie skutecznie chronić taką wartość jak bezpieczeństwo państwa, która stanowi główny przedmiot
ochrony art. 135 § 2 k.k. Nie inaczej ma się rzecz z ochroną porządku publicznego, którego elementem jest prawidłowe funkcjonowanie
organu państwa, jakim jest Prezydent RP.
Racjonalnej alternatywy dla odpowiedzialności karnej przewidzianej w art. 135 § 2 k.k. można poszukiwać jedynie w zakresie
ochrony dobra prawnego w postaci godności (czci, dobrego imienia) osoby pełniącej najwyższy urząd w państwie. Alternatywą
tą może być cywilnoprawna ochrona dóbr osobistych. Trzeba mieć jednak na uwadze, że intuicyjne przekonanie o mniejszej dolegliwości
środków odpowiedzialności cywilnej niż karnej nie zawsze jest prawdziwe. W szczególności jest to widoczne, jeśli chodzi o
środki o charakterze finansowym, a mianowicie grzywna jako kara kryminalna może być znacznie niższa niż zasądzona suma pieniężna
za naruszenie dóbr osobistych. Za objęciem czci (dobrego imienia) ochroną karnoprawną przemawia także „ścisły związek czci
i dobrego imienia z godnością człowieka. Ta ostatnia jest fundamentalną wartością porządku prawnego i powiązana ściśle z pojęciem
dobra wspólnego (…) (wyrok TK z 30 października 2006 r., sygn. akt P 10/06)”. Zatem penalizacja znieważenia człowieka stanowi
wyraz uznania przez ustawodawcę, że zachowanie takie narusza dobro wspólne, nie zaś tylko prawo podmiotowe znieważonej osoby.
3.5. Sejm zwrócił także uwagę, że zakres ingerencji art. 135 § 2 k.k. w wolność wyrażania swoich poglądów (swobodę wypowiedzi)
jest istotnie ograniczony przez to, że chodzi o publiczne znieważenie Prezydenta RP, a także przez to, że stypizowany tam
czyn zabroniony można popełnić tylko umyślnie.
3.6. Rozważając kwestię represyjności ingerencji art. 135 § 2 k.k. w wolność wyrażania poglądów (swobodę wypowiedzi), Sejm
podniósł, że zagrożenie karą pozbawienia wolności do lat 3 nie oznacza, że tylko taka sankcja może być wymierzona wobec sprawcy
przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta RP. Sąd może orzec zamiast kary pozbawienia wolności grzywnę albo karę ograniczenia
wolności, w szczególności jeżeli orzeka równocześnie środek karny (art. 58 § 3 k.k.). Co więcej, dopuszczalne jest nawet odstąpienie
od wymierzenia kary w trybie art. 59 § 1 k.k., jeżeli społeczna szkodliwość czynu nie jest znaczna, a sąd orzeka równocześnie
środek karny, który spełni cele kary. Istnieje również możliwość, tak jak w przypadku każdego innego czynu zabronionego, umorzenia
postępowania karnego z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynu (art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k.).
Ustalając stopień represyjności ingerencji art. 135 § 2 k.k. w wolność wyrażania poglądów (swobodę wypowiedzi), Sejm odniósł
się do sposobu stosowania tego przepisu przez sądy i prokuratury. Na podstawie dostępnych informacji można stwierdzić, że
przepis ten nie jest nadużywany, a wręcz przeciwnie – jak podkreśla się w literaturze – organy ścigania dość powściągliwie
podchodzą do przedstawiania zarzutów publicznego znieważenia Prezydenta RP.
4. W związku z toczącym się postępowaniem w niniejszej sprawie Trybunał Konstytucyjny, zarządzeniem przewodniczącego składu
orzekającego z 23 marca 2011 r., zlecił opracowanie opinii prawnej dotyczącej orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
w sprawach o znieważenie głowy państwa (w kontekście art. 10 Konwencji). Biegły, dr Ireneusz C. Kamiński, w należycie udokumentowanej
opinii przedstawił analizę tego orzecznictwa w kontekście konwencyjnych gwarancji swobody wypowiedzi i warunków dopuszczalności
jej ograniczenia (legalności, celowości i konieczności ingerencji).
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
1. Zgodnie z art. 193 Konstytucji, „Każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności
aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne
zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem”. Reguła ta została powtórzona w art. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997
r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK). Ponadto art. 32 ust. 3 ustawy o TK stanowi,
że pytanie prawne powinno wskazywać, „w jakim zakresie odpowiedź na pytanie może mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, w związku
z którą pytanie zostało postawione (…)”. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie rozważał warunki, jakie musi spełniać pytanie
prawne. Między innymi w postanowieniu z 29 marca 2000 r. (sygn. P 13/99, OTK ZU nr 2/2000, poz. 68) wskazał, że „dopuszczalność
przedstawienia pytania prawnego została (...) uwarunkowana trzema przesłankami: podmiotową, przedmiotową i funkcjonalną”.
Dwie pierwsze – podmiotowa i przedmiotowa nie budzą w niniejszej sprawie wątpliwości, ponieważ uprawniony do rozstrzygania
w sprawie leżącej u podstaw pytania jest Sąd Okręgowy w Gdańsku, a zaskarżony akt – ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks
karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, ze zm.; dalej: kodeks karny, k.k.) ma charakter normatywny. Rozważenia wymaga natomiast, czy
spełniona została także przesłanka funkcjonalna, jako że od przesądzenia tej kwestii zależy dopuszczalność merytorycznego
orzekania w sprawie.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, nie ulega wątpliwości, że sformułowanie występujące w art. 193 Konstytucji jest szersze
od zawartego w art. 79 Konstytucji. Z zestawienia tych unormowań wynika następujący wniosek: o ile skarga konstytucyjna może
dotyczyć jedynie przepisu będącego podstawą ostatecznego orzeczenia o prawach i wolnościach, o tyle przedmiotem pytania prawnego
mogą być wszystkie te przepisy, których zgodność (bądź niezgodność) z określonym wzorcem kontroli rzutuje na treść rozstrzygnięcia
przez sąd konkretnej sprawy (zob. wyrok TK z 12 marca 2002 r., sygn. P 9/01, OTK ZU nr 2/A/2002, poz. 14). „Innymi słowy,
zależność między sprawą toczącą się przed sądem a pytaniem prawnym powinna polegać na tym, że rozstrzygnięcie sądu pytającego
będzie inne w sytuacji orzeczenia przez TK o niekonstytucyjności przepisu, którego pytanie dotyczy, a inne w sytuacji orzeczenia
o konstytucyjności takiego przepisu” (J. Trzciński, M. Wiącek, uwagi do artykułu 193 Konstytucji, [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. 5, red. L. Garlicki, Warszawa 2007, s. 11).
1.1. W niniejszej sprawie wątpliwość co do zgodności kwestionowanego przepisu z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3
Konstytucji oraz art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada
1950 r., zmienionej następnie Protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełnionej Protokołem nr 2 (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284,
ze zm.; dalej: Konwencja) powstała podczas rozpoznawania zażalenia na postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa w sprawie
publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego. Tym samym sprawa rozpatrywana przez pytający
sąd dotyczy weryfikacji kwestii zasadności umorzenia postępowania przygotowawczego z powodu przyjęcia przez prokuratora, że
czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego określonego w art. 135 § 2 k.k. (por. art. 17 § 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 czerwca
1997 r. – Kodeks postępowania karnego, Dz. U. Nr 89, poz. 555, ze zm.; dalej: k.p.k.). Zatem bezpośrednią podstawą prawną
orzekania przez sąd są przepisy dotyczące postępowania zażaleniowego w procesie karnym. Niemniej jednak ocena prawidłowości
postanowienia prokuratora wymaga dokonania przez sąd kwalifikacji prawnej czynu z punktu widzenia treści art. 135 § 2 k.k.,
a więc konkretyzacji (zastosowania) tego przepisu w odniesieniu do danego stanu faktycznego. Ewentualne derogowanie art. 135
§ 2 k.k. na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego skutkowałoby koniecznością uchylenia postanowienia o umorzeniu śledztwa
i przekazania sprawy prokuratorowi do ponownego wyjaśnienia (zob. art. 330 § 1 k.p.k.), w szczególności w aspekcie kwalifikacji
czynu z punktu widzenia innych przepisów k.k. Okoliczności te przemawiają za istnieniem związku funkcjonalnego między odpowiedzią
na pytanie prawne w zakresie zgodności z Konstytucją i Konwencją kwestionowanego przepisu a rozstrzygnięciem sprawy w postępowaniu
zażaleniowym (por. art. 193 Konstytucji i art. 3 ustawy o TK).
1.2. W kontekście przesłanki funkcjonalnej Trybunał Konstytucyjny zauważył dodatkowo, że pytający sąd rozpatrujący zażalenie
na postanowienie prokuratora stosuje art. 135 § 2 k.k., ale jedynie w zakresie kwalifikacji czynu, nie zaś w odniesieniu do
intensywności kary za opisane w tym przepisie przestępstwo. Tymczasem wątpliwości przedstawione w pytaniu prawnym wiążą się
nie z samą penalizacją zniewagi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, lecz właśnie z surowością kary przewidzianej w art.
135 § 2 k.k. To mogłoby sugerować brak zależności między orzeczeniem Trybunału a rozstrzygnięciem sprawy toczącej się przed
pytającym sądem. Niemniej jednak zauważyć należy, że wyznaczony przez ustawodawcę wymiar kary potencjalnie może mieć w pewnych
sytuacjach znaczenie dla kwalifikacji czynu. Nietrudno bowiem wyobrazić sobie przypadki, w których powszechnie uznawana za
nadmierną surowość kary skłania do ilościowego ograniczania zakresu stosowania przepisu poprzez bardzo restrykcyjną zawężającą
wykładnię znamion podmiotowych i przedmiotowych przestępstwa.
Dodatkowo Trybunał Konstytucyjny wywiódł, że skoro pytanie prawne ma służyć inicjowaniu kontroli konstytucyjności w celu rozproszenia
wątpliwości konstytucyjnych nasuwających się przy sądowym stosowaniu prawa oraz ewentualnemu usuwaniu norm niekonstytucyjnych,
to należy przyjąć, iż niepożądane byłoby nazbyt rygorystyczne ujmowanie przesłanki związku funkcjonalnego warunkującej merytoryczne
rozpatrzenie sprawy zgodności z Konstytucją. Dlatego Trybunał Konstytucyjny uznał, że niniejsze pytanie prawne spełnia przesłankę
formalną przeprowadzenia kontroli konstytucyjności in merito.
2. Trybunał Konstytucyjny przypomniał, że ustawa o TK ustanawia zasadę skargowości (por. postanowienie TK z 18 listopada 1998
r., sygn. SK 1/98, OTK ZU nr 7/1998, poz. 120), ponieważ wszczęcie postępowania w sprawie kontroli konstytucyjności aktu normatywnego
następuje wyłącznie w wyniku wniosku, pytania prawnego bądź skargi konstytucyjnej. W tym kontekście należy jednocześnie uwzględnić
dyspozycję art. 32 ustawy o TK, zgodnie z którym pytanie prawne powinno zawierać w szczególności określenie kwestionowanego
aktu normatywnego lub jego części; sformułowanie zarzutu niezgodności z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub
ustawą kwestionowanego aktu normatywnego; uzasadnienie postawionego zarzutu, z powołaniem dowodów na jego poparcie.
„Sformułowanie zarzutu” w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym oznacza sprecyzowanie przez wnioskodawcę krytyki (ujemnej
oceny, zastrzeżenia), nadanie ściśle określonej formy słownej twierdzeniu, że norma niższego rzędu jest niezgodna z normą
wyższego rzędu (zob. Z. Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, Komentarz do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Warszawa 1999, s. 113). Zatem istotę zarzutu stanowi zindywidualizowanie relacji pomiędzy zakwestionowanym aktem normatywnym
(lub jego częścią) a podstawą kontroli, a więc uzasadnienie twierdzenia, że konkretny akt normatywny (jego część) pozostaje
w konkretnej relacji do wzorca – jest niezgodny (sprzeczny) z tym wzorcem (zob. ibidem, s. 113-114).
Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie podkreśla również wagę odpowiedniego uzasadnienia zarzutu niezgodności z Konstytucją,
ratyfikowaną umową międzynarodową lub ustawą kwestionowanego aktu normatywnego (por. np. postanowienie TK z 6 października
1998 r., sygn. Ts 43/98, OTK ZU nr 5/1998, poz. 75). Jest ono o tyle istotne, że punktem wyjścia oceny każdego aktu normatywnego
powinno być domniemanie konstytucyjności, racjonalności i swobody ustawodawcy, a także wzgląd na konstytucyjną rolę władzy
ustawodawczej (zob. zdanie odrębne sędzi M. Gintowt-Jankowicz od wyroku TK z 11 maja 2007 r., sygn. K 2/07, OTK ZU nr 5/A/2007,
poz. 48 i cytowane tam orzeczenia). W związku z tym należy podkreślić, że w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym ciężar
wykazania zarzutu niekonstytucyjności spoczywa na pytającym sądzie, wnioskodawcy lub skarżącym (zob. wyrok TK z 16 września
2008 r., sygn. U 5/08, OTK ZU nr 7/A/2008, poz. 122). Nieprzedstawienie przez te podmioty odpowiednich argumentów pozwalających
na obalenie domniemania konstytucyjności kwestionowanych przepisów skutkuje obowiązkiem stwierdzenia przez Trybunał zgodności
tych przepisów z powołanymi wzorcami (por. np. wyroki TK z 13 marca 2001 r., sygn. K 21/00, OTK ZU nr 3/2001, poz. 49 oraz
z 31 maja 2005 r., sygn. K 27/04, OTK ZU nr 5/A/2005, poz. 54).
3. Trybunał Konstytucyjny podniósł, że we wskazanym jako wzorzec kontroli art. 54 ust. 1 Konstytucji unormowane zostały w
istocie trzy odrębne, aczkolwiek wzajemnie powiązane, wolności jednostki, tj. wolność wyrażania swoich poglądów, wolność pozyskiwania
informacji oraz wolność rozpowszechniania informacji. W niniejszej sprawie podstawowe znaczenie ma pierwsza z nich, stosunkowo
szeroko ujmowana zarówno w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, jak i doktrynie prawa. Użyte w treści art. 54 ust. 1 Konstytucji
słowo „pogląd” powinno być interpretowane jak najszerzej, nie tylko jako wyrażanie osobistych ocen faktów i zjawisk we wszystkich
przejawach życia, ale również prezentowanie opinii, przypuszczeń, prognoz, ferowanie ocen w sprawach kontrowersyjnych, a także
informowanie o faktach, tak rzeczywistych, jak i domniemywanych (zob. wyroki TK z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, OTK ZU nr
5/A/2004, poz. 39 oraz z 20 lutego 2007 r., sygn. P 1/06, OTK ZU nr 2/A/2007, poz. 11, jak również P. Sarnecki, komentarz
do art. 54 Konstytucji, [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. 3, Warszawa 2003, s. 1-2). Nie jest przy tym istotna forma wyrażanych poglądów, a więc może to być wypowiedź ustna lub
pisemna albo za pomocą obrazu, dźwięku, jak również otwarcie manifestowanej postawy (np. noszenie określonego stroju w określonej
sytuacji)(zob. wyrok z 12 maja 2008 r., sygn. SK 43/05, OTK ZU nr 4/A/2008, poz. 57). Art. 54 ust. 1 Konstytucji chroni wszelkie
zgodne z prawem formy ekspresji, które umożliwiają jednostce uzewnętrznianie i eksponowanie własnego stanowiska (zob. ibidem). Jednocześnie wolność słowa nie może ograniczać się do informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie albo postrzegane
jako nieszkodliwe lub obojętne (zob. wyrok TK z 23 marca 2006 r., sygn. K 4/06, OTK ZU nr 3/A/2006, poz. 32).
Jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygn. SK 43/05, umieszczenie art. 54 ust. 1 Konstytucji w rozdziale II dotyczącym
wolności i praw osobistych człowieka i obywatela wskazuje, że celem udzielanej konstytucyjnie ochrony jest możliwość realizacji
jednostki w sferze osobistej. „Znaczenie art. 54 ust. 1 Konstytucji polega zatem na zabezpieczeniu możliwości prawidłowego
rozwoju jednostki w demokratycznym państwie prawa. Treść tego przepisu obejmuje wszelkie płaszczyzny aktywności, w których
dana osoba postanowiła wyrazić swój pogląd. Wolność słowa nie może być bowiem podporządkowana wyłącznie uczestnictwu w jednym
z możliwych w społeczeństwie dyskursów (np. politycznemu). Za powyższym przemawia, wynikająca z poszanowania przyrodzonej
godności (art. 30 Konstytucji), najszersza ochrona autonomii jednostki, stwarzająca możliwość pełnego rozwoju osobowości w
otaczającym ją środowisku kulturowym, cywilizacyjnym” (sygn. SK 43/05).
3.1. Z kolei art. 10 ust. 1 zdanie 1 i 2 Konwencji stanowi, że „każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje
wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu
na granice państwowe”. Jak przyjął Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 20 lutego 2007 r. (sygn. P 1/06), „porównanie treści
normatywnej art. 54 Konstytucji oraz art. 10 Konwencji wskazuje, że zakres znaczeniowy art. 54 Konstytucji jest węższy niż
ten, który wynika z art. 10 Konwencji. W art. 10 Konwencji chodzi bowiem o wolność wszelkiej wypowiedzi (ekspresji: «freedom of expression», «liberté d’expression»), obejmującej nie tylko wyrażanie poglądów za pomocą mowy, ale także w formie pisanej, drukowanej lub artystycznej. (…)
W Konstytucji «wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność
korzystania z dóbr kultury» – ujęte są w art. 73. Art. 54 Konstytucji obejmuje natomiast «wolność wyrażania swoich poglądów
oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji» w formie słownej, pisemnej i drukowanej, także za pośrednictwem wszelkich
środków społecznego przekazu. Ponadto, jak już wspomniano, wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, o których
mowa w art. 54 Konstytucji, obejmuje nie tylko wolność pozyskiwania i rozpowszechniania faktów, ale także poglądów i opinii
innych. Oznacza to, że treść normatywna art. 54 Konstytucji zawiera się w przyjętym współcześnie, demokratycznym standardzie
«wolności ekspresji», a w szczególności w określonym ogólnie, a jednocześnie ujętym szerzej, art. 10 Konwencji, w którym wyszczególnia
się expressis verbis «informacje» i «idee»”.
3.2. Zagwarantowana w art. 54 ust. 1 Konstytucji wolność wyrażania swoich poglądów nie ma charakteru absolutnego i może podlegać
ograniczeniom, z zachowaniem zasady proporcjonalności. Zgodnie z art. 31 ust. 3 Konstytucji, „ograniczenia w zakresie korzystania
z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności
i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. Oceniając konstytucyjność regulacji ustanawiającej
ograniczenie konstytucyjnej wolności lub prawa, należy rozważyć, czy spełnia ona kryteria formalne – tj. przesłankę ustawowej
formy ograniczenia, a w razie pozytywnej odpowiedzi na to podstawowe pytanie przeprowadzić tzw. test proporcjonalności (zob.
wyrok TK z 13 marca 2007 r., sygn. K 8/07, OTK ZU nr 3/A/2007, poz. 26). Zgodnie z ustalonym na tle art. 31 ust. 3 Konstytucji
orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, ocena zarzutu braku proporcjonalności wymaga udzielenia odpowiedzi na trzy pytania
dotyczące analizowanej normy: 1) czy jest ona w stanie doprowadzić do zamierzonych przez ustawodawcę skutków (przydatność
normy); 2) czy jest ona niezbędna (konieczna) dla ochrony interesu publicznego, z którym jest powiązana (konieczność podjęcia
przez ustawodawcę działania); 3) czy jej efekty pozostają w odpowiedniej proporcji do nałożonych przez nią na obywatela ciężarów
lub ograniczeń (proporcjonalność sensu stricto) (zob. wyrok TK z 23 kwietnia 2008 r., sygn. SK 16/07, OTK ZU nr 3/A/2008, poz. 45). Wskazane postulaty przydatności, niezbędności
i proporcjonalności sensu stricto składają się na treść wyrażonej w art. 31 ust. 3 Konstytucji „konieczności” (zob. ibidem).
3.3. Według standardów konwencyjnych wolność wypowiedzi również nie ma charakteru absolutnego. Jak bowiem stanowi art. 10
ust. 2 Konwencji, korzystanie z tej wolności może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie
są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności
terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu,
z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu
informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej. Innymi słowy, ograniczenie swobody wypowiedzi
jest dopuszczalne tylko w przypadku łącznego spełnienia trzech warunków: legalności formalnej (ustawowej formy ograniczeń),
legalności materialnej (realizacji jednego z „celów prawowitych” wskazanych w art. 10 ust. 2 Konwencji) i niezbędności ograniczeń
w demokratycznym społeczeństwie („naglącej potrzeby społecznej” ich wprowadzenia, proporcjonalności do chronionego „prawowitego
celu” oraz uzasadnienia w „istotnych i wystarczających” powodach) (zob. L. Garlicki, [w:] Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Komentarz do artykułów 1-18, red. L. Garlicki, t. 1, Warszawa 2011, s. 599 i n.).
3.4. Kwestia zakresu przedmiotowego wolności wypowiedzi i jej dopuszczalnych ograniczeń zajmuje istotne miejsce w orzecznictwie
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPC). Przede wszystkim podkreśla on, że wolność wypowiedzi stanowi jedną z
zasadniczych podstaw społeczeństwa demokratycznego, jeden z warunków jego rozwoju i spełnienia każdej osoby. W związku z art.
10 ust. 2 Konwencji, ma ona zastosowanie nie tylko do „informacji” czy też „poglądów”, które są przychylnie przyjmowane, uznawane
za nieobraźliwe albo obojętne, lecz także do tych wypowiedzi, które obrażają, szokują lub wprowadzają niepokój. Takie są bowiem
wymogi pluralizmu, tolerancji i szerokich horyzontów myślowych. Zgodnie z art. 10 Konwencji, wolność wypowiedzi poddana jest
wyjątkom, które muszą być jednakże interpretowane ściśle, a konieczność jakichkolwiek ograniczeń musi być przekonująco ustalona.
W szczególności zakłada to obowiązek stwierdzenia „niezbędności” (istnienia „naglącej potrzeby społecznej”) wprowadzenia tego
rodzaju ograniczeń, jak również ustalenia, czy są one „proporcjonalne do prawowitego celu” oraz czy powody przytoczone przez
władze krajowe usprawiedliwiające interwencję były „istotne i wystarczające” (zob. wyrok ETPC z 21 stycznia 1999 r. w sprawie
Janowski przeciwko Polsce, nr skargi 25716/94 i cytowane tam orzeczenia).
W wyroku w sprawie Janowski przeciwko Polsce, w której przedmiotem orzekania przez sądy krajowe była zniewaga strażników miejskich
(poprzez nazwanie ich „ćwokami i głupkami”), ETPC zauważył, że skazanie skarżącego nie wynikało z faktu wyrażenia krytycznych
opinii o strażnikach albo zarzucenia im bezprawności działania. Wyklucza to uznanie, iż stanowiło ono próbę przywrócenia cenzury
i zniechęcenia do wyrażania w przyszłości opinii krytycznych. Co więcej, jak stwierdził ETPC, funkcjonariusze publiczni, jeżeli
mają z powodzeniem wykonywać swoje obowiązki, muszą korzystać z zaufania publicznego wolnego od niewłaściwych zakłóceń i dlatego
może się okazać niezbędne zapewnienie im ochrony przed obraźliwymi i znieważającymi atakami ustnymi w trakcie pełnienia przez
nich obowiązków służbowych. „W obecnej sprawie wymogi tego rodzaju ochrony nie mogą być równoważone interesem wolności prasy
lub otwartej dyskusji o kwestiach będących w zainteresowaniu społecznym, ponieważ słowa skarżącego nie zostały wypowiedziane
w tego rodzaju kontekście”.
Podobny pogląd został wyrażony w wyroku z 11 marca 2003 r. w sprawie Lešnik przeciwko Słowacji (nr skargi 35640/97), w którym
ETPC wywiódł: „aby urzędnicy mogli skutecznie wypełniać swe zadania, muszą cieszyć się publicznym zaufaniem w warunkach wolnych
od bezprawnych ataków. Dlatego podczas wykonywania obowiązków publicznych przez urzędnika konieczna może się okazać ochrona
przed obraźliwymi atakami (…). Nie ulega wątpliwości, że w demokratycznym społeczeństwie osoby prywatne są uprawnione do krytykowania
wymiaru sprawiedliwości i związanych z nim funkcjonariuszy. Ta krytyka nie może jednak przekraczać pewnych granic. Zdaniem
Trybunału władze krajowe są z zasady najlepiej uprawnione do tego, by w granicach przysługującego im marginesu swobody ocen
zapewnić odpowiednią równowagę między różnymi interesami znajdującymi się w konflikcie” (I. C. Kamiński, Swoboda wypowiedzi w orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, Kraków 2006, s. 405).
W wyroku z 1 lipca 1997 r. w sprawie Oberschlick przeciwko Austrii, (nr skargi 20834/92) wydanym w związku nazwaniem polityka
„idiotą” w komentarzu dziennikarza do publicznego przemówienia tego polityka, ETPC wskazał, że art. 10 Konwencji chroni nie
tylko treść informacji i poglądów, ale również formę, w jakiej są one przekazywane (zob. I. C. Kamiński, op. cit., s. 120). W ocenie ETPC, w pewnych okolicznościach nawet użycie obraźliwego określenia, takiego jak „idiota”, mieści się
w granicach akceptowanej swobody wypowiedzi, gdyż radykalne, szokujące działania lub wypowiedzi polityka mogą spowodować ostry
komentarz (zob. ibidem). Tym samym władze krajowe powinny powstrzymać się od ingerencji, które mają zapewnić cywilizowany, kulturalny poziom debaty
publicznej, z tego względu, że w demokratycznym społeczeństwie należy przede wszystkim zagwarantować, by dyskusja polityczna
mogła się toczyć szeroko i otwarcie (zob. ibidem, s. 120-121). Jednakże do tego wyroku zostały zgłoszone dwa zdania odrębne. W jednym z nich, sędzia Franz Matscher podniósł,
że obelga nigdy nie podlega ochronie Konwencji. Cel art. 10 Konwencji to stworzenie warunków dla „rzeczywistej wymiany poglądów,
a nie ochrona prymitywnego, trzeciorzędnego dziennikarstwa, któr[e], nie mając cech wymaganych do prezentacji poważnych argumentów,
odwołuje się dla zdobycia potencjalnego czytelnika do prowokacji i nieuzasadnionych obelg” (I. C. Kamiński, Ograniczenia swobody wypowiedzi dopuszczalne w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Analiza krytyczna, Warszawa 2010, s. 149-150).
ETPC w swoim orzecznictwie (zob. wyrok z 6 lutego 2001 r. w sprawie Tammer przeciwko Estonii, nr skargi 41205/98) podkreślił
dodatkowo, że jeśli użyte słowa ani nie są „usprawiedliwione publicznymi racjami”, ani nie „wiążą się z zagadnieniem o ogólnym
znaczeniu”, to zaakceptuje ocenę krajowych sądów, zgodnie z którą odwołanie się do obraźliwego języka nie jest konieczne w
celu wyrażenia negatywnej opinii (zob. I. C. Kamiński, Ograniczenia …, s. 151). Albowiem krytyka mogła zostać sformułowana w inny, „stonowany” sposób (zob. ibidem).
Wiele interesujących poglądów zostało wyrażonych przez ETPC w związku ze stwierdzeniem naruszenia art. 10 Konwencji w sprawach
związanych z czynami skierowanymi przeciwko głowie państwa. Jednak dla niniejszej sprawy znaczenie tego orzecznictwa jest
ograniczone ze względu na to, że w znacznej mierze dotyczy ono zniesławienia, a nie znieważenia głowy państwa (por. wyroki:
z 23 kwietnia 1992 r. w sprawie Castells przeciwko Hiszpanii, nr skargi 11798/85; z 25 czerwca 2002 r. w sprawie Colombani
i inni przeciwko Francji, nr skargi 51279/99; z 26 czerwca 2007 r. w sprawie Artun i Güvener przeciwko Turcji, nr skargi 75510/01).
Przestępstwa zniewagi w rozumieniu art. 135 § 2 k.k. – co zostało potwierdzone również przez przedstawiciela Prokuratora Generalnego
w toku rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym – nie dotyczy również wyrok z 15 marca 2011 r. w sprawie Otegi Mondragon przeciwko
Hiszpanii, nr skargi 2034/07. Został on wydany w nawiązaniu do publicznej wypowiedzi Otegi Mondragona, rzecznika lewicowej
baskijskiej separatystycznej frakcji parlamentarnej w Parlamencie Wspólnoty Autonomicznej Kraju Basków, w której nazwał on
króla Hiszpanii Juana Carlosa „tym, który chroni tortury i narzuca swój monarchistyczny reżim naszemu ludowi poprzez tortury
i przemoc”. W jej kontekście ETPC przyjął, że „skarżący wypowiadał się bez jakiejkolwiek wątpliwości w charakterze posła oraz
rzecznika prasowego frakcji parlamentarnej, tak że jego wypowiedź miała charakter wypowiedzi politycznej (…). Z drugiej strony,
wypowiedź dokonana przez skarżącego dotyczyła kwestii o znaczeniu publicznym w Kraju Basków (…). Oświadczenia skarżącego wpisywały
się zatem w ramy debaty nad kwestiami o znaczeniu publicznym (…). W tym względzie Trybunał uważa, że w niniejszej sprawie
sporna wypowiedź nie zagrażała życiu prywatnemu króla (…) czy też jego honorowi osobistemu, oraz że nie zawierała ona w sobie
bezkarnego ataku osobistego przeciwko jego osobie (…). Trybunał zauważa również, że dla Wyższego Trybunału Kraju Basków oświadczenia
skarżącego wypowiedziane zostały w kontekście publicznym i politycznym, nie mającym nic wspólnego z »ostateczną istotą godności
osób« (…). Trybunał zauważa skądinąd, że wypowiedź ta nie zagrażała również sposobowi, w jaki król pełnił swoją oficjalną
funkcję w konkretnej dziedzinie, ani nie przypisywała mu jakiejkolwiek odpowiedzialności osobistej co do popełnienia konkretnego
przestępstwa. Wyrażenia użyte przez skarżącego miały na celu wyłącznie instytucjonalną odpowiedzialność króla jako zwierzchnika
i symbolu aparatu państwowego oraz sił, które zgodnie ze słowami skarżącego, miały torturować osoby odpowiedzialne dziennika
Egunkaria”.
W kontekście orzecznictwa ETPC jedynie wypowiedź, z którą był związany wyrok z 22 lutego 2005 r. w sprawie Pakdemirli przeciwko
Turcji (nr skargi 35839/97), a w której prezydent Turcji został nazwany m.in. „kłamcą”, „oszczercą”, „politycznym inwalidą”,
„ograniczonym umysłem” oraz „osobą deprawującą czyste sumienia”, może być uznana za przykład zniewagi głowy państwa. Należy
jednocześnie zaznaczyć, że w tym przypadku – jak stwierdził autor ekspertyzy prawnej przedłożonej Trybunałowi w niniejszej
sprawie – silniejsza ochrona reputacji prezydenta, stanowiąca naruszenie art. 10 Konwencji, była konsekwencją nie tyle ustawodawstwa,
co orzecznictwa (s. 11 ekspertyzy). Ponadto w tej sprawie ETPC orzekał w sprawie surowości cywilnoprawnej sankcji odszkodowawczej
(zadośćuczynienia finansowego) za naruszenie dobrego imienia, a nie w sprawie dotkliwości sankcji karnej. Nie można również
tracić z pola widzenia faktu, że ETPC ze swej istoty rozstrzyga o tym, czy wydane w odniesieniu do konkretnych okoliczności
danej sprawy orzeczenie organu krajowego (wynik stosowania przepisu w konkretnej sytuacji) jest zgodne ze standardem konwencyjnym,
a nie w kwestii zgodności przepisu aktu prawa krajowego z Konwencją. Zatem poglądy formułowane przez ETPC mają bezpośrednie
odniesienie jedynie do okoliczności konkretnej sprawy i związanego z nią orzeczenia organu krajowego.
4. Zgodnie z kwestionowanym w niniejszej sprawie art. 135 § 2 k.k., „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Istoty zarzutu sformułowanego w odniesieniu do tego przepisu należy upatrywać
w twierdzeniu, że art. 135 § 2 k.k. – ze względu na pozbawione uzasadnienia określenie surowszej kary niż wskazana w art.
216 k.k. dla typu podstawowego przestępstwa znieważenia – stanowi zagrożenie dla wolności słowa przez to, że daje podstawę
do nieproporcjonalnego ograniczenia prawa do krytyki głowy państwa, a tym samym prawa do swobodnej debaty publicznej w państwie
demokratycznym. Zdaniem pytającego sądu, nadmierność ingerencji ustawodawcy wynika nie tylko z wprowadzenia w art. 135 § 2
k.k. wyłącznie kary izolacyjnej, lecz także z niemożności odstąpienia od wymierzenia takiej kary, jeżeli zniewagę wywołało
wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego (por. art. 216 § 3 k.k.), oraz z publiczno-skargowego trybu ścigania przestępstwa
publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej.
4.1. Odnosząc się do argumentów wskazanych przez pytający sąd, Trybunał Konstytucyjny przytoczył pogląd przedstawiony w wyroku
z 11 października 2006 r. o sygn. P 3/06 (OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 121), że państwo ma co do zasady prawo wzmocnić odpowiedzialność
karną w przypadku czynów skierowanych przeciwko funkcjonariuszom publicznym (do których zalicza się również Prezydenta Rzeczypospolitej
– por. art. 115 § 13 pkt 1 k.k.). Wynika to stąd, że inny niż w odniesieniu do osób prywatnych jest tu przedmiot ochrony,
a w konsekwencji osoba prywatna i funkcjonariusz publiczny nie należą do tego samego kręgu podmiotów odznaczających się cechą
relewantną, której wystąpienie warunkuje analizę kwestionowanego przepisu z punktu widzenia zasady równego traktowania (zob.
ibidem).
W powyższym kontekście nieprzekonujący jest zarzut pytającego sądu, że w art. 135 § 2 k.k. doszło do nieuzasadnionego wprowadzenia
zaostrzonej, w stosunku do art. 216 k.k., odpowiedzialności z tytułu publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
O ile bowiem określona w art. 216 k.k. zniewaga jest przestępstwem skierowanym przeciwko godności osobistej człowieka (cześć
wewnętrzna) (zob. A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2007, s. 414), to w art. 135 § 2 k.k. przedmiotem ochrony są nie tylko godność i dobre imię Prezydenta, lecz przede
wszystkim powaga i niezakłócone funkcjonowanie tego organu państwa, porządek publiczny, a w niektórych sytuacjach także bezpieczeństwo
Rzeczypospolitej (por. J. Wojciechowska, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117-221, red. A. Wąsek, t. 1, Warszawa 2006, s. 89 oraz M. Budyn-Kulik, [w:] Kodeks karny. Praktyczny komentarz, red. M. Mozgawa, Kraków 2006, s. 273). Tym samym zaostrzenie sankcji przewidzianej w art. 135 § 2 k.k. znajduje uzasadnienie
w szerszym katalogu wartości chronionych w tym przepisie niż w art. 216 k.k. A zatem ingerencja państwa w wolność słowa na
gruncie art. 135 § 2 k.k. nastąpiła co najmniej ze względu na tak doniosłe wartości wymienione w art. 31 ust. 3 Konstytucji,
jak bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny (por. sygn. P 3/06).
Przesłanka bezpieczeństwa państwa oznacza „stan, w którym brak jest zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa jako całości oraz
dla jego demokratycznego rozwoju” (K. Wojtyczek, Granice ingerencji ustawodawczej w sferę praw człowieka w Konstytucji RP, Kraków 1999, s. 184). Przy czym ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw ze względu na to uwarunkowanie mogą znajdować
uzasadnienie nie tylko w zagrożeniach zewnętrznych (wynikających z agresywnych działań lub zamierzeń innych państw), ale także
w zagrożeniach wewnętrznych, pod warunkiem że osiągną one taki rozmiar, że dotkną podstaw bytu państwa, integralności jego
terytorium, losu jego mieszkańców lub istoty systemu rządów (zob. L. Garlicki, Przesłanki ograniczania konstytucyjnych praw i wolności (na tle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego), „Państwo i Prawo” z. 10/2001, s. 14). Natomiast zagrożenia o mniejszej wadze należy odnosić do przesłanki porządku publicznego
(zob. ibidem), rozumianej jako „postulat takiego ukształtowania stanu faktycznego wewnątrz państwa, który umożliwia normalne współżycie
jednostek w organizacji państwowej” (wyrok TK z 12 stycznia 1999 r., sygn. P 2/98, OTK ZU nr 1/1999, poz. 2). Jest to w szczególności
konsekwencją braku zagrożeń dla funkcjonowania instytucji ustrojowych państwa (por. wyrok TK z 10 kwietnia 2002 r., sygn.
K 26/00, OTK ZU nr 2/A/2002, poz. 18).
W związku z powyższymi uwarunkowaniami ingerencji w korzystanie z konstytucyjnych wolności i praw Trybunał Konstytucyjny zwrócił
uwagę, że jednym z zasadniczych czynników integrujących społeczeństwo jest ład i spokój społeczny, zapewniający harmonijne
istnienie i rozwój zbiorowości w warunkach wolnych od wewnętrznych niepokojów. Publiczna zniewaga Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej bez wątpienia zakłóca wspomniany ład i spokój, składające się na konstytucyjną przesłankę porządku publicznego wymienioną
w art. 31 ust. 3 ustawy zasadniczej. Ponadto odpowiednio duże nagromadzenie zachowań wypełniających znamiona czynu określonego
w art. 135 § 2 k.k. może w skrajnych przypadkach stanowić również zagrożenie bezpieczeństwa państwa, rozumiane jako osłabienie
pozycji Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, w sytuacji ewentualnych wrogich działań lub zamierzeń innych państw.
Trybunał Konstytucyjny zauważył, że celem wyodrębnienia przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej
jest ochrona godności osobistej i autorytetu tego organu (por. sygn. P 3/06), a w konsekwencji – ochrona państwa polskiego,
którego Prezydent Rzeczypospolitej jest uosobieniem. Na szczególne podkreślenie zasługuje dodatkowo to, iż poczucie własnej
godności i posiadanie autorytetu jest jednym z niezbędnych warunków efektywnego wykonywania funkcji konstytucyjnie przypisanych
głowie państwa. Przy czym w zasadzie wszystkie te funkcje wiążą się z realizacją wartości składających się na szersze pojęcie
bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego. Z tego punktu widzenia istotne znaczenie ma zwłaszcza art. 126 ust. 1 i 2 Konstytucji,
zgodnie z którym „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem
ciągłości władzy państwowej. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności
i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Innymi słowy, ustrojodawca przypisał Prezydentowi
Rzeczypospolitej Polskiej niezwykle doniosłe funkcje, wśród których w szczególności wymienić należy najwyższą reprezentację
państwa „w stosunkach zewnętrznych” (a więc w relacji z innymi państwami, podmiotami nieprzynależnymi do państwa polskiego,
organizacjami i instytucjami ponadnarodowymi i międzynarodowymi, w ramach których występuje państwo polskie), jak i „w stosunkach
wewnętrznych”, tj. z podmiotami przynależnymi do państwa polskiego (zob. M. Grzybowski, P. Mikuli, Realizacja konstytucyjnych kompetencji Prezydenta RP w sferze stosunków międzynarodowych, [w:] System rządów Rzeczypospolitej Polskiej. Założenia konstytucyjne a praktyka ustrojowa, red. M. Grzybowski, Warszawa 2006, s. 51). Podwójny wymiar prezydenckich funkcji przedstawicielskich podkreślił również
Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu z 20 maja 2009 r., sygn. Kpt 2/08, w którym wywiódł: „art. 126 ust. 1 Konstytucji nadał
funkcji Prezydenta jako «najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej» wymiar uniwersalny w tym sensie, że funkcję
tę sprawuje Prezydent zarówno w stosunkach zewnętrznych jak i wewnętrznych, ponadto – niezależnie od okoliczności, miejsca
i czasu. (…) W związku z tym, że Konstytucja czyni «najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej» tylko Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej, Prezydent – na zasadach i w granicach wyznaczonych przez Konstytucję i ustawy – samodzielnie postanawia
o miejscu i formach urzeczywistnienia tej funkcji określonej w art. 126 ust. 1 Konstytucji. Pozycja ustrojowa «najwyższego
przedstawiciela» oznacza, że zakres samoistnej funkcji Prezydenta dotyczy przede wszystkim sfery «uosobienia majestatu RP»”
(OTK ZU nr 5/A/2009, poz. 78).
Ponadto Trybunał Konstytucyjny przypomniał, że Prezydent ma „gwarantować ciągłość władzy państwowej”, a zatem nie dopuszczać
do wystąpienia zakłóceń w przewidzianym konstytucyjnie mechanizmie funkcjonowania wszystkich organów i służb państwowych oraz
eliminować już zaistniałe zakłócenia (zob. P. Sarnecki, uwagi do art. 126 Konstytucji, [w:] Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, t. 1, red. L. Garlicki, Warszawa 1999, s. 6). Dodatkowo ma „czuwać nad przestrzeganiem Konstytucji” poprzez ingerencję w sytuacjach
rozmaitych działań organów państwa sprzecznych z wymogami konstytucyjnymi, jak i w przypadkach braku realizacji Konstytucji
przez właściwe organy (zob. ibidem, s. 10). Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej stoi również na straży takich podstawowych wartości państwowości polskiej, jak:
a) suwerenność, rozumiana jako stan, w którym wszystkie działania państwa określane są jedynie przez rozstrzygnięcia jego
konstytucyjnych władz; b) bezpieczeństwo, polegające na tym, że instytucje państwowe nie doznają istotnych przeszkód i perturbacji
w swym funkcjonowaniu, a społeczność (naród) korzysta z niezakłóconej egzystencji, utwierdza swą tożsamość, a jego poziom
życia i kultury znajduje sprzyjające warunki rozwoju; c) nienaruszalność terytorium państwa, a zatem niedopuszczenie do jakiejkolwiek
cesji obszaru innym podmiotom prawa międzynarodowego i wyrzeczenia się praw suwerennych; d) niepodzielność terytorium, czyli
przeciwdziałanie rozpadowi i rozczłonkowaniu terytorium, wprowadzeniu częściowej autonomii terytorialnej i wszelkim innym
tendencjom odśrodkowym (zob. ibidem, s. 11-14). W odniesieniu do powyższych funkcji Prezydenta Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu o sygn. Kpt 2/08 stwierdził,
że zadanie stania na straży nienaruszalności i niepodzielności terytorium państwa polskiego mieści zobowiązanie do przeciwdziałania
wszelkim próbom cesji najmniejszej choćby części obszaru terytorialnego Polski, w tym również wód terytorialnych. Oznacza
to także zapobieganie politycznej dezintegracji terytorium Polski, powstawaniu zróżnicowanych porządków publicznych, wykraczających
poza konstytucyjnie dopuszczalną decentralizację władzy. Dotyczy także przeciwdziałania podejmowaniu prób wprowadzenia autonomii
terytorialnej oraz dążeniom do federalizacji Polski. Z kolei podstawowy zakres urzeczywistnienia zadania „stania na straży”
bezpieczeństwa państwa wiąże się z wykonywaniem przez Prezydenta kompetencji najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej.
Prezydent posiada ponadto decydujące kompetencje w warunkach szczególnego zagrożenia państwa wiążące się z wprowadzaniem stanu
wojennego i wyjątkowego oraz zarządzenia (powszechnej lub częściowej) mobilizacji. Prezydent dysponuje przeto istotnymi instrumentami
stania na straży suwerenności, bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Rzeczypospolitej.
Doniosły charakter funkcji prezydenckich wynikających z ustawy zasadniczej powoduje, że Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej
należny jest szczególny szacunek. Wynika to także stąd, iż dokonanie czynu określonego w art. 135 § 2 k.k. jest jednocześnie
znieważeniem samej Rzeczypospolitej, co sugeruje już tytuł rozdziału XVII k.k., w którym umiejscowiono kwestionowany w niniejszej
sprawie przepis („Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”). Jak bowiem słusznie wskazuje R. Mojak, „Prezydent jako
głowa państwa jest uosobieniem państwa – jego godności, majestatu, suwerenności i niepodległości” (R. Mojak, Model prezydentury w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. (regulacja konstytucyjna roli ustrojowej Prezydenta
RP a praktyka politycznoustrojowa realizacji modelu ustrojowego prezydentury), [w:] System rządów…, s. 40). Także w naszej tradycji konstytucyjnej głowie państwa przypisywano należną pozycję, wskazującą na ścisły związek
między znieważeniem Prezydenta i będącym jego konsekwencją zamachem na Rzeczpospolitą, która to pozycja została szczególnie
wyeksponowana w ustawie konstytucyjnej z dnia 23 kwietnia 1935 r. (Dz. U. Nr 30, poz. 227). Zatem również uwarunkowania historyczne
uzasadniają wyodrębnienie publicznej zniewagi Prezydenta Rzeczypospolitej w rozdziale k.k. „Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej
Polskiej”.
Zgodnie z wyborem ustawodawcy, którego słuszność nie powinna być kwestionowana, ochrona państwa polskiego zajmuje pierwszoplanową
pozycję w części szczególnej kodeksu karnego (zob. T. Bojarski, [w:] Problemy nauk penalnych. Prace ofiarowane Pani Profesor Oktawii Górniok, Katowice 1996, s. 33). Ochrona tej wartości jest ochroną wspólnoty w postaci państwa jako organizacji narodu, społeczeństwa
i stanowi logiczne prius w stosunku do gwarancji realizacji wszystkich pozostałych wartości (zob. ibidem). Przedmiot ochrony przepisów zamieszczonych w rozdziale XVII k.k. stanowi zatem Rzeczpospolita zapewniająca byt i bezpieczeństwo
zamieszkałej na jej terytorium ludności oraz podstawy jej ustroju politycznego i gospodarczego określonego w Konstytucji (zob.
S. Hoc, [w:] O. Górniok, S. Hoc, M. Kalitowski, S. M. Przyjemski, Z. Sienkiewicz, J. Szumski, L. Tyszkiewicz, A. Wąsek, Kodeks karny. Komentarz, t. 2, Gdańsk 2005, s. 33). Objęcie penalizacją w powyższym rozdziale k.k. czynów o zróżnicowanym charakterze znajduje uzasadnienie
w tym, że wszystkie one są traktowane jako bezpośredni lub pośredni zamach na Rzeczpospolitą. W szczególności sankcjonowanie
czynnej napaści lub znieważenia urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (art. 135 k.k.) wiąże się z szacunkiem należnym
nie tylko najwyższemu urzędowi w państwie, lecz także samemu państwu, które jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (zob.
S. Hoc, s. 139). Bowiem urzędujący Prezydent nie działa w imieniu własnym, lecz w imieniu państwa, którego jest „głową”, uosabia
majestat Rzeczypospolitej i z tej racji należy mu się szacunek (zob. ibidem). „Dobro wspólne”, o którym stanowi art. 1 Konstytucji, to nie tylko i nie przede wszystkim organizacja państwowa (organy).
W tym określeniu dostrzec należy również pewien wymiar mentalny, ponieważ w tym kontekście, zgodnie z treścią preambuły Konstytucji,
na dobro wspólne składa się w szczególności również historia, kultura, tradycja czy poczucie wspólnoty ze wszystkimi rodakami.
Uosobieniem tych wartości, zgodnie z wolą ustawodawcy ujawnioną w rozdziale XVII k.k., jest w szczególności naród, państwo
polskie, godło, sztandar, chorągiew, bandera, flaga lub inny znak państwowy, jak również Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
Dokonanie czynu określonego w art. 135 § 2 k.k., a zatem wystąpienie przeciwko podmiotowi będącemu emanacją ustrojową „dobra
wspólnego”, godzi w Rzeczpospolitą jako dobro wspólne wszystkich obywateli przez np. obniżenie prestiżu organów państwa, erozję
zaufania obywateli do Rzeczypospolitej, i może prowadzić do stanów malejącego stopnia identyfikacji obywateli z państwem.
Zróżnicowanie przedmiotu ochrony w art. 135 § 2 k.k. oraz w art. 216 i art. 226 § 1 i 3 k.k. wynika także z porównania znamion
ustawowych poszczególnych postaci znieważenia. Zgodnie z art. 216 k.k., „Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby
pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia
wolności” (§ 1); „Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności
albo pozbawienia wolności do roku” (§ 2). W świetle art. 216 k.k. dobrem chronionym jest (jedynie) godność człowieka, rozumiana
jako wewnętrzny aspekt przynależnej mu czci. Z kolei art. 226 § 1 k.k., penalizujący zniewagę funkcjonariusza publicznego
lub osoby do pomocy mu przybranej, podczas pełnienia i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, jest gwarancją poszanowania
godności funkcjonariuszy publicznych, a przez to ma im zapewnić niezakłócone wykonywanie obowiązków służbowych. A art. 226
§ 3 k.k., który sankcjonuje publiczne znieważenie lub poniżenie konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, chroni autorytet
należny takim organom, a tym samym zapewnia prawidłowe funkcjonowanie powyższych instytucji. Szerszy katalog dóbr chronionych
wynika z kwestionowanego w niniejszej sprawie art. 135 § 2 k.k., ponieważ obejmuje nie tylko godność osobistą głowy państwa
i gwarancje prawidłowego wykonywania jej funkcji, lecz także porządek publiczny i bezpieczeństwo państwa. Ochrona tych ostatnich
wartości stanowi konsekwencję konstytucyjnych i ustawowych funkcji Prezydenta Rzeczypospolitej, który wśród innych organów
konstytucyjnych pełni w powyższym zakresie rolę szczególną.
4.2. Trybunał Konstytucyjny wyraził przekonanie, że u podstaw zarzutów sformułowanych przez pytający sąd, a dotyczących nieproporcjonalności
sankcji określonej w art. 135 § 2 k.k., leży całkowite zignorowanie przepisów części ogólnej kodeksu karnego regulujących
zasady wymiaru kary i środków karnych, w szczególności art. 58 § 3 i art. 59 k.k. Sąd przedstawia zarzuty w taki sposób, jakby
wymierzenie kary pozbawienia wolności w procesie o znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej było nieuchronne. Takie
stanowisko w sposób oczywisty nie odpowiada jednak prawu, gdyż pomija możliwości wyboru sankcji, jakimi dysponuje – na podstawie
powołanych przepisów – sąd orzekający w sprawie. Dopiero ich uwzględnienie pozwala należycie zinterpretować art. 135 § 2 k.k.
I tak stosownie do art. 58 § 3 k.k., w przypadku popełnienia przestępstwa publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej sąd może wymierzyć grzywnę lub karę ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności, o ile występek nie miał
charakteru chuligańskiego (zob. J. Wojciechowska, op. cit., s. 91). Dodatkowo wobec sprawcy, który dokonał czynu określonego w art. 135 § 2 k.k., dopuszczalne jest odstąpienie od wymiaru
kary w trybie art. 59 k.k. i orzeczenie jedynie świadczenia pieniężnego na określony cel społeczny, jeżeli społeczna szkodliwość
czynu nie jest znaczna, występek nie ma charakteru chuligańskiego, a wskazany środek karny spełni cele kary (zob. ibidem). Tym samym sąd, ustalając zakres odpowiedzialności za publiczne znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej, jest obowiązany
kierować się m.in. dyrektywą wymiaru kary wynikającą z przyjętej w ustawodawstwie polskim zasady preferencji kar nieizolacyjnych
(zob. A. Marek, op. cit., s. 154). Jeśli więc spełnione zostaną przesłanki określone w art. 58 § 3 i art. 59 k.k., sąd ma możliwość wyboru, którego
kierunek został jednak wskazany – najpierw powinien rozważyć celowość orzeczenia grzywny, kary ograniczenia wolności lub środka
karnego (por. ibidem).
Na bezzasadność argumentu dotyczącego nieproporcjonalności kary wyznaczonej w art. 135 § 2 k.k. wskazuje także sposób stosowania
kwestionowanego przepisu w praktyce. Sądy z odpowiednią ostrożnością, wynikającą z gwarantowanej w państwie demokratycznym
wolności słowa, odnoszą się do kwestii ustalania odpowiedzialności karnej i wymiaru kary za publiczne znieważenie Prezydenta
Rzeczypospolitej (por. S. Hoc, Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, Opole 2002, s. 135-139; tenże, Glosa do wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 30 stycznia 2002 r., sygn. II Aka 577/01, „Prokuratura i Prawo” nr 9/2006, s. 156). Tendencję tę odpowiednio obrazuje statystyka przedstawiona przez Prokuratora Generalnego
w toku rozprawy w niniejszej sprawie, jak również fragment uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 30 stycznia 2002
r. (sygn. akt II AKa 577/01), zapadłego w sprawie m.in. publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej, gdzie stwierdzono:
„Powyższe nie oznacza jednak, (…) iż nie jest możliwe poprzestanie na orzeczeniu wobec oskarżonego kary grzywny. Ta kara w
ocenie Sądu Odwoławczego jest najwłaściwsza w przypadku popełnienia przestępstw takich jak przypisane oskarżonemu. Jednocześnie
wymierzanie kary pozbawienia wolności, zwłaszcza za czyny polegające na użyciu słów (znieważających inne osoby), powinno być
ograniczone do absolutnie niezbędnych wypadków, kiedy nie ma żadnej możliwości wymierzenia innej kary. Taki wypadek nie zachodzi
w niniejszej sprawie. Orzekając o karze Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę również te uregulowania wprost wyrażone w art. 9 ust.
2 i art. 10 ust. 2 Konwencji Europejskiej, które wskazują na konieczność ograniczenia w takich sytuacjach represji karnej
(sankcji) do niezbędnej potrzeby w ramach funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego. (…) Jednocześnie, mając na uwadze
wagę naruszonych przez oskarżonego dóbr, a przede wszystkim, brak wyrażenia skruchy i wielokrotność naruszeń obowiązujących
przepisów prawnych, wymierzona grzywna musiała być odpowiednio wysoka, tak, aby stanowiła wyraz jednoznacznej dezaprobaty
dla tego typu postawy ze strony organów wymiaru sprawiedliwości. W ocenie Sądu Apelacyjnego wymierzone jednostkowe kary grzywny
spełniają ten walor. Równocześnie biorąc pod uwagę wielkość posiadanego przez oskarżonego majątku, wymierzone grzywny, nie
przekraczają jego możliwości finansowych” (OSA nr 3/2005, poz. 21).
Zobrazowany powyżej sposób stosowania art. 135 § 2 k.k. wyłącza ewentualny zarzut dotyczący wywoływania przez kwestionowany
przepis „efektu mrożącego” w zakresie swobody wypowiedzi w ramach debaty publicznej. Prewencja generalna jako funkcja przepisów
k.k. jest ściśle związana ze sposobem ich stosowania przez organy wymiaru sprawiedliwości, dlatego też na gruncie kwestionowanego
art. 135 § 2 k.k. nie zachodzi obawa powodowania przez ten przepis negatywnych skutków w zakresie ograniczeń wolności wypowiedzi
w debacie publicznej. Podmioty uczestniczące w tej debacie są bowiem bez wątpienia zaznajomione z orzecznictwem organów w
związku z art. 135 § 2 k.k.
4.3. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, o ile kwestionowany w niniejszej sprawie przepis powinien być traktowany jako ingerencja
w swobodę wypowiedzi (art. 54 ust. 1 Konstytucji)(por. sygn. P 3/06), o tyle trudno jest obronić pogląd, że art. 135 § 2 k.k.
stanowi ograniczenie prawa do krytyki osób sprawujących najwyższą władzę, a przez to prawa do swobodnej debaty publicznej.
Sformułowanie przez pytający sąd tego niesłusznego wniosku wynika prawdopodobnie stąd, że nie rozróżnił on w sposób odpowiedni
dwóch przestępstw, a mianowicie znieważenia (art. 135 § 2 k.k.) oraz zniesławienia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (art.
212 k.k.)(por. A. Marek, op. cit., s. 297). W ocenie Trybunału Konstytucyjnego, tylko penalizacja tego drugiego czynu może mieć wpływ na zakres prawa do krytyki
osób sprawujących najwyższą władzę w państwie.
Istota zniesławienia (pomówienia) sprowadza się do zachowania, przez które sprawca przypisuje innemu podmiotowi negatywnie
oceniane właściwości lub postępowanie, co może doprowadzić do poniżenia tego ostatniego w opinii publicznej bądź też narazić
na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (J. Raglewski, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art. 117-277 k.k., red. A. Zoll, t. 2, Kraków 2006, s. 768). „Przedmiotem ochrony jest tu sława, cześć w znaczeniu dobrego imienia, pozytywnego
wyobrażenia o wartości danego człowieka u innych” (M. Surkont, Cześć i godność osobista jako przedmiot ochrony prawnokarnej, „Nowe Prawo” nr 4/1980, s. 53). Z kolei jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygn. P 3/06, „w literaturze przedmiotu
nie ma ani pełnej zgody, ani jednoznaczności co do tego jak rozumieć pojęcie zniewagi” (por. przegląd stanowisk zawarty w
tym wyroku). Wydaje się jednak, że jego znaczenie dobrze oddaje definicja zaprezentowana przez W. Kuleszę. Zgodnie z jej brzmieniem,
„istotą znieważenia jest okazanie pogardy, która głębiej wyraża ujemny stosunek do wartości, jaką reprezentuje sobą człowiek,
aniżeli lekceważenie” (W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga (ochrona czci i godności osobistej człowieka w polskim prawie karnym – zagadnienia podstawowe), Warszawa 1984, s. 174). Wobec tego chodzi o naruszenia będące, według zdeterminowanych kulturowo i powszechnie przyjętych
ocen, wyrazem pogardy dla człowieka niezależnie od odczuć samego pokrzywdzonego (zob. ibidem, s. 169). Tym samym na podtrzymanie zasługuje pogląd przedstawiony przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygn. P 3/06,
według którego odpowiedzialność za zniewagę chronić ma głównie przed naruszeniami godności osobistej (tzw. wewnętrznej godności),
a nie przed zachowaniami, które naruszają dobre imię danej osoby, wyrażają krytykę jej działalności zawodowej lub publicznej,
ujawniają prywatność czy łączą się z prezentacją nieprawdziwych faktów i okoliczności (tzw. zewnętrzna godność).
Zasadnicza różnica między zniesławieniem a znieważeniem leży w racjonalizacji zarzutu (zob. B. Michalski, Działalność zawodowa dziennikarza a ochrona czci obywatela w prawie karnym PRL, Toruń 1966, s. 59). W przypadku zniesławienia mamy do czynienia „z postawieniem zarzutu zracjonalizowanego” i możliwego
do udowodnienia, „dotyczącego postępowania lub właściwości pokrzywdzonego, które mogą go poniżyć w opinii publicznej lub narazić
na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności”, zaś w przypadku zniewagi chodzi o
„zarzut obelżywy lub ośmieszający, postawiony w formie niezracjonalizowanej” (B. Kunicka-Michalska, [w:] B. Kunicka-Michalska,
J. Wojciechowska, Przestępstwa przeciwko wolności, wolności sumienia i wyznania, wolności seksualnej i obyczajności oraz czci i nietykalności
cielesnej, Warszawa 2001, s. 246-247). Penalizacja zniesławienia ma za przedmiot ochrony prawnokarnej cześć traktowaną nie jako subiektywne
odczucie pokrzywdzonego, ale jako stosunek do niej czynnika w znacznej mierze obiektywnego, jakim jest opinia publiczna (zob.
M. Surkont, Zniesławienie a znieważenie, „Nowe Prawo” nr 6/1979, s. 48). W tym znaczeniu cześć nazywana jest „dobrym imieniem”, którego posiadanie powoduje, że ogół
współobywateli odnosi się z zaufaniem i szacunkiem do danej osoby, grupy osób lub instytucji (zob. ibidem). Z kolei znieważenie uwłacza godności osobistej pokrzywdzonego, działa na jego świadomość, nie dotykając jego dobrego imienia
(zob. ibidem, s. 48-49). O ile skutki zniesławienia oddziaływać mogą na psychikę nieograniczonej liczby osób i powodować określony niekorzystny
dla pokrzywdzonego proces w ich świadomości, to przy znieważeniu sprawca oddziałuje wyłącznie na psychikę znieważonego, pogardliwie
go traktując i wyrządzając mu przykrość (zob. A. Banach, Ochrona czci i godności osobistej w kodeksie karnym polskim, Kraków 1950, s. 31-32).
Trybunał Konstytucyjny zaznaczył również, że zniewaga jest czynem, który polegać może nie tylko na wyrażeniu pewnej treści
myślowej za pomocą słów lub pisma, lecz także za pomocą gestów wyrażających pogardę, za pomocą obraźliwych przekręceń nazwiska
albo innego postępowania, np. demonstracyjnego odwrócenia się tyłem czy też odmowy podania ręki (zob. M. Surkont, Zniesławienie i znieważenie w polskim prawie karnym, Gdańsk 1982, s. 149-150). Natomiast pomawianie polega na wysuwaniu, słownie lub pisemnie, choćby ogólnikowego zarzutu dotyczącego
postępowania lub właściwości osoby pomawianej, bez którego to zarzutu pomawianie nie jest praktycznie możliwe (zob. ibidem).
Istotnym elementem różnicującym powyższe czyny zabronione może być także to, że w odróżnieniu od regulacji dotyczącej przestępstwa
zniesławienia (art. 212 i art. 213 k.k.), przestępstwo zniewagi wyklucza możliwość skutecznej obrony sprawcy poprzez wykorzystanie
konstrukcji tzw. dowodu prawdy (zob. J. Raglewski [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, red. A. Zoll, t. 2, Warszawa 2008, s. 837). Zatem nie może on skutecznie powołać się na okoliczność, iż użyte przez niego
określenie miało wprawdzie charakter znieważający, ale było prawdziwe, ponieważ przekaz sprawcy zazwyczaj nie podlega weryfikacji
w kategorii prawda – fałsz (zob. ibidem). Tym samym kryterium rozróżnienia zniesławienia i zniewagi jest m.in. „sprawdzalność” zarzutu lub określenia; jeżeli jest
ono sprawdzalne (np. „X dopuścił się kradzieży” czy „X jest złodziejem”), będziemy mieli do czynienia z pomówieniem, jeśli
zaś jest ono nieweryfikowalne (np. „X jest kanalią”) – ze zniewagą (zob. M. Filar, Odpowiedzialność karna za nieuzasadnione zarzuty wobec lekarza lub zakładu opieki zdrowotnej, „Prawo i Medycyna” nr 2/2006, s. 107). Na wyżej wskazaną cechę zniesławienia zwrócił uwagę również Trybunał Konstytucyjny
w wyroku z 30 października 2006 r., sygn. P 10/06, wskazując, że warunkiem zwolnienia od odpowiedzialności karnej za pomówienie
jest prawdziwość zarzutu (por. art. 213 k.k.). Innymi słowy – przy wypowiedziach, które podlegają ocenie z punktu widzenia
kryterium prawdy i fałszu, ustawodawca chroni wolność mówienia prawdy (OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 128).
W kontekście powyższego Trybunał Konstytucyjny doszedł do wniosku, że penalizacja czynu publicznego znieważenia Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej w żaden sposób nie wpływa na ograniczenie prawa do krytyki działalności organów państwa. Prawo to
jest podstawowym elementem swobodnej debaty publicznej, która z natury rzeczy koncentruje się na sprawach związanych z funkcjonowaniem
instytucji publicznych, obejmuje swym zasięgiem przede wszystkim działania osób pełniących funkcje publiczne i podejmujących
istotne decyzje dla szerszych grup społecznych. Zatem przedmiot debaty publicznej stanowi przede wszystkim rzeczywiste funkcjonowanie
aparatu państwa, które może podlegać ocenie dokonywanej przez uczestników tej debaty. Okazywanie pogardy za pomocą obraźliwych
lub poniżających sformułowań (ewentualnie gestów), które nie podlegają kwalifikacji w kategoriach prawdy i fałszu, nie służy
prezentowaniu wspomnianych ocen funkcjonowania instytucji publicznych. Jak bowiem wywiódł Trybunał w wyroku o sygn. P 3/06,
istota zniewagi nie polega na merytorycznej wypowiedzi oceniającej właściwości lub postępowanie danej osoby, opartej na faktach
istniejących lub domniemywanych, ale na wypowiedzi uchybiającej godności osobistej ze względu na jej formę, a nie treść. „Znieważającej
formy wypowiedzi nie można więc zakwalifikować jednoznacznie jako pozostającej w związku merytorycznym z wykonywaniem przez
daną osobę bądź czynności służbowych funkcjonariusza publicznego, bądź czynności mieszczących się w sferze aktywności politycznej”
(ibidem). Zatem zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, wbrew twierdzeniom sądu stawiającego pytanie prawne, nie można uznać zniewagi
za element dopuszczalnej krytyki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (por. stanowisko Prokuratora Generalnego w sprawie o
sygn. P 3/06), gdyż prawo do krytyki tego organu obejmuje wypowiedź swobodną jedynie co do treści, a nie formy (w szczególności
obraźliwej lub poniżającej). Tymczasem odpowiedzialność karna za czyn opisany w art. 135 § 2 k.k. nie jest związana z treścią
wypowiedzi, lecz z jej formą, mającą charakter znieważający. Celem kwestionowanego przepisu jest więc przeciwdziałanie takiemu
rodzajowi „krytyki”, który polega na zastępowaniu, z powołaniem się na wolność słowa, argumentów merytorycznych – zniewagami,
które nie mogą być standardem akceptowanym w demokratycznym państwie (por. sygn. P 3/06). Zatem art. 135 § 2 k.k. nie mieści
się w kategoriach ograniczeń prawa do krytyki podmiotów publicznych, a tym samym nie stanowi ingerencji w swobodę debaty publicznej.
Zniewaga nie zmierza do skrytykowania działalności lub cech jakiegoś podmiotu, ale bezpośrednio do wyrządzenia krzywdy w zakresie
jego godności osobistej. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 30 stycznia 2002 r. (sygn. akt II Aka
577/01), w którym wywiedziono, że orzecznictwo ETPC bardzo trafnie przedstawia kryterium rozróżnienia prawa do krytyki od
znieważenia stanowiącego znamię przestępstwa (zob. S. Hoc, Glosa…, s. 152). W tym orzecznictwie twierdzi się bowiem, iż w ramach dopuszczalnej krytyki nie mieści się „złośliwy atak osobisty”
(zob. ibidem).
Innymi słowy, zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, penalizacja publicznego znieważenia Prezydenta Rzeczypospolitej nie wpływa
hamująco na ewentualną krytykę działalności tego organu i na prowadzenie debaty publicznej w tym zakresie. W państwie demokratycznym,
będącym dobrem wspólnym wszystkich obywateli, debata ta może toczyć się w sposób cywilizowany i kulturalny, bez jakiejkolwiek
szkody dla praw i wolności człowieka i obywatela oraz prawidłowości funkcjonowania instytucji publicznych.
5. Wszystko to powoduje, że w niniejszej sprawie Trybunał Konstytucyjny nie dostrzegł argumentów pozwalających na obalenie
domniemania konstytucyjności art. 135 § 2 k.k. Podobna ocena dokonana została przez Trybunał Konstytucyjny w odniesieniu do
wzorca wynikającego art. 10 ust. 1 Konwencji. Jak wynika z dotychczasowego wywodu, dobra zidentyfikowane jako podlegające
ochronie w art. 135 § 2 k.k. mieszczą się w katalogu „celów prawowitych” zawartym w art. 10 ust. 2 Konwencji, a doniosłość
tych dóbr oraz możliwość miarkowania kary wymierzanej za przestępstwo zniewagi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (por.
art. 58 § 3 i art. 59 k.k.), wspierana dodatkowo sposobem stosowania tych przepisów w orzecznictwie polskich sądów karnych,
dowodzi spełnienia konwencyjnych wymogów dopuszczalności ograniczeń swobody wypowiedzi. Wszystko to obliguje Trybunał do stwierdzenia
zgodności kwestionowanego w niniejszej sprawie przepisu z powołanymi wzorcami kontroli.
W związku z powyższym Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.