do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego
             
            
            
               
               z dnia 11 października 2017 r., sygn. akt K 14/16 
             
            
            
               
               Na podstawie art. 106 ust. 3 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym
                  (Dz. U. poz. 2072; dalej: otpTK) zgłaszam zdanie odrębne do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 października
                  2017 r., sygn. K 14/16. 
               
             
            
            
            
            
               
               Moje zdanie odrębne dotyczy wydania niniejszego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego w niewłaściwym składzie. Dotychczas
                  moje zastrzeżenia dotyczące wadliwego obsadzenia składu orzekającego wyrażałem na dwa sposoby. W przypadku kwestionowania
                  składu oraz meritum rozstrzygnięcia zgłaszałem zdanie odrębne do całości orzeczenia (zob. postanowienie z 5 lipca 2017 r., sygn. SK 8/16). W
                  przypadku gdy moje zastrzeżenia budził wyłącznie skład orzekający zgłaszałem zdanie odrębne do uzasadnienia, kwestionując
                  sposób ukształtowania składu (zob. postanowienie z 16 maja 2017 r., sygn. P 115/15 oraz postanowienie z 20 kwietnia 2017 r.,
                  sygn. K 23/15). W niniejszej sprawie postanowiłem zgłosić zdanie odrębne do całości orzeczenia, mimo że nie kwestionuję zasadności
                  umorzenia postępowania. Skłoniło mnie do tego kolejne dokooptowanie do składu Trybunału Konstytucyjnego osoby na miejsce już
                  obsadzone. Muszę ponadto wskazać uwarunkowania prawne mojego dalszego orzekania w składach wadliwie obsadzonych. Uwarunkowań
                  tych nie da się wskazać w zdaniu odrębnym do uzasadnienia orzeczenia. 
               
             
            
            
               
               U podstaw problemu, na którym zasadza się niniejsze zdanie odrębne, leżą kontrowersje dotyczące wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego
                  w 2015 r. Zastosowanie przez Sejm VII kadencji art. 137 ustawy z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U.
                  poz. 1064, ze zm.; dalej: uTK z 2015 r.) wywołało spór o dopuszczalność obsadzenia w Trybunale en bloc w jednym momencie stanowisk sędziów TK, których kadencje wygasały w różnym czasie. W oparciu o powyższy przepis Sejm VII
                  kadencji 8 października 2015 r. próbował obsadzić pięć stanowisk sędziowskich, wybierając na sędziów TK: Romana Hausera, Andrzeja
                  Jakubeckiego, Krzysztofa Ślebzaka oraz Bronisława Sitka i Andrzeja Jana Sokalę. Sejm VIII kadencji kontestował przeprowadzone
                  w ten sposób wybory, podnosząc niedopuszczalność obsadzania stanowisk w Trybunale niejako „na zapas”. 
               
             
            
            
               
               Rozstrzygnięcie powstałego sporu jest trudne. Na gruncie obowiązującego prawa nie ma bowiem mechanizmów umożliwiających weryfikowanie
                  dokonanego przez Sejm wyboru sędziego TK. Było ono możliwe przy spełnieniu dwóch warunków: respektowania konstytucyjnej zasady
                  współdziałania władz, tak przed jak i po uchwaleniu art. 137 uTK z 2015 r., oraz przestrzegania nakazu, w myśl którego wątpliwości
                  dotyczące zgodności z Konstytucją przepisów ustawy powinien rozstrzygać Trybunał Konstytucyjny. Zasada współdziałania władz
                  była naruszona od samego początku, to jest od chwili uchwalenia art. 137 uTK z 2015 r. Biorąc pod uwagę istotę stawianych
                  temu przepisowi zarzutów, dopuszczalnym rozwiązaniem była w takiej sytuacji wyłącznie ocena jego konstytucyjności przez Trybunał
                  Konstytucyjny. Skoro art. 137 uTK z 2015 r. stwarzał podstawę wyboru sędziów TK przez Sejm VII kadencji, to ocena prawidłowości
                  tego wyboru powinna być poprzedzona oceną zgodności tego przepisu z Konstytucją. W sposób wiążący mógł jej dokonać tylko Trybunał
                  Konstytucyjny.
               
             
            
            
               
               Tymczasem 25 listopada 2015 r. Sejm VIII kadencji podjął pięć uchwał w sprawie braku mocy prawnej uchwał Sejmu z 8 października
                  2015 r. w sprawie wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Następnie 2 grudnia 2015 r. Sejm VIII kadencji wybrał kolejne
                  trzy osoby na miejsca już obsadzone w Trybunale Konstytucyjnym przez Sejm VII kadencji, tj. miejsca zajęte przez Romana Hausera,
                  Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka.
               
             
            
            
               
               Podzielam pogląd sędzi TK Sławomiry Wronkowskiej-Jaśkiewicz wyrażony w zdaniu odrębnym do wyroku TK z 16 marca 2017 r., sygn.
                  Kp 1/17, odnoszący się do kroków podjętych przez Sejm VIII kadencji: „(…) na gruncie obowiązujących przepisów, w szczególności
                  Konstytucji i regulaminu Sejmu, Sejm nie jest władny podjąć prawnie wiążącej uchwały stwierdzającej, że wybór piastuna organu
                  władzy publicznej nie doszedł do skutku. Nie ma bowiem w polskim porządku prawnym reguł, które wskazywałby Sejm jako organ
                  upoważniony do takiego stwierdzenia, nie ma też procedury, w jakiej miałoby ono nastąpić, oraz wymogów, których naruszenie
                  uprawniałoby do uznania obsadzenia danego stanowiska za nieważne (…). Sejm (dowolnej kadencji, tej samej lub innej) nie mógł
                  raz dokonanego wyboru sędziów odwołać lub unieważnić ani stwierdzić jego bezprzedmiotowości”.
               
             
            
            
               
               Jednocześnie nie można abstrahować od faktu, że Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 3 grudnia 2015 r., sygn. K 34/15 (Dz. U.
                  poz. 2129), dokonał w sposób wiążący oceny art. 137 uTK z 2015 r., przesądzając o tym, że przepis ten „w zakresie, w jakim
                  dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa 6 listopada 2015 r., jest zgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji”, natomiast
                  „w zakresie, w jakim dotyczy sędziów Trybunału, których kadencja upływa odpowiednio 2 i 8 grudnia 2015 r., jest niezgodny
                  z art. 194 ust. 1 Konstytucji”. Stanowisko Trybunału wyrażone w przywołanym orzeczeniu zostało następnie potwierdzone w postanowieniu
                  TK z 7 stycznia 2016 r. (sygn. U 8/15). W obu sprawach Trybunał wyjaśnił, że funkcjonujący w Polsce mechanizm wyboru sędziów
                  TK przez Sejm umożliwia wpływ na obsadę stanowisk sędziowskich większości parlamentarnej wyłanianej w drodze kolejnych wyborów.
                  Stanowisko Trybunału syntetycznie ujęła sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, podkreślając, że „[c]zteroletnia kadencja
                  Sejmu oraz indywidualna dziewięcioletnia kadencja sędziego konstytucyjnego powinny – co do zasady – zapewniać obsadę stanowisk
                  sędziowskich z udziałem różnych grup politycznych zasiadających w Sejmie oraz zabezpieczać przed monopolizowaniem decyzji
                  o wyborze przez daną większość parlamentarną, a przez to zmniejszać wpływ bieżącej polityki na wybór sędziów Trybunału. Gwarancją
                  skuteczności tego mechanizmu jest respektowanie zasady głoszącej, że nowego sędziego konstytucyjnego wybiera Sejm tej kadencji,
                  w trakcie której wygasł mandat jego poprzednika” (zdanie odrębne Sławomiry Wronkowskiej-Jaśkiewicz do wyroku TK z 16 marca
                  2017 r., sygn. Kp 1/17, OTK ZU A/2017, poz. 28).
               
             
            
            
               
               Gdyby pozostałe organy (w szczególności Prezydent RP i Sejm RP) uwzględniły wiążące rozstrzygnięcie Trybunału, wydane w sprawie
                  o sygn. K 34/15, i uczyniły zadość zasadzie współdziałania władz, problem związany z obsadzeniem stanowisk sędziowskich w
                  TK zostałby rozwiązany. Tak się jednak nie stało. Wbrew rozstrzygnięciu Trybunału, Prezydent RP nie odebrał ślubowania od
                  sędziów Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka. Dopuszczenie do orzekania w Trybunale osób wybranych
                  2 grudnia 2015 r. przez Sejm VIII kadencji na stanowiska sędziów konstytucyjnych: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza
                  Muszyńskiego odbyło się wbrew konsekwencjom prawnym wynikającym ze zmiany normatywnej dokonanej orzeczeniem Trybunału w sprawie
                  o sygn. K 34/15. Wyrok ten nie rozstrzygał w sposób wiążący o prawidłowości bądź nieprawidłowości powołania sędziów. Jednak
                  orzeczenie o zakresowej niekonstytucyjności art. 137 uTK z 2015 r. powoduje bezpośredni skutek w postaci wskazania, w stosunku
                  do kogo podstawa wyboru była prawidłowa, a w stosunku do kogo była wadliwa. W odniesieniu do osób wybranych na urząd sędziego
                  Trybunału Konstytucyjnego w oparciu o zgodny z Konstytucją przepis nie ma prawnej możliwość złożenia ich z urzędu uchwałą
                  Sejmu i wybrania na ich miejsce innych osób. Identyczne wątpliwości co do obsadzenia urzędu sędziego odnoszą się do rozstrzygnięć,
                  w wydawaniu których uczestniczy Justyn Piskorski, wybrany przez Sejm VIII kadencji uchwałą z 15 września 2017 r., na zajęte
                  już stanowisko sędziowskie. 
               
             
            
            
               
               Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, uważam, że skład rozstrzygający niniejszą sprawę został ukształtowany z naruszeniem
                  Konstytucji, w szczególności z naruszeniem jej art. 194 ust. 1. 
               
             
            
            
            
            
               
               Zdestabilizowanie składu orzekającego Trybunału Konstytucyjnego stanowi najdalej idący sposób podważenia jego legitymizacji
                  i zdolności do wykonywania powierzonych mu przez Konstytucję kompetencji. Prawidłowe wyznaczenie składu orzekającego w sprawie
                  rozpoznawanej przez Trybunał Konstytucyjny ma fundamentalne znaczenie dla oceny sposobu podejmowania rozstrzygnięcia przez
                  ten organ. Sędzia TK, który nie piastuje funkcji Prezesa, nie ma jednak wpływu na wyznaczanie składu sędziowskiego. Zgodnie
                  z art. 38 ust. 1 otpTK „Sędziów Trybunału do składu orzekającego, w tym przewodniczącego składu i sędziego sprawozdawcę, wyznacza
                  Prezes Trybunału według kolejności alfabetycznej uwzględniając przy tym rodzaje, liczbę oraz kolejność wpływu spraw do Trybunału”.
                  
               
             
            
            
               
               Biorąc pod uwagę ten kontekst, nietrudno dostrzec, że sytuacja, w której sędzia orzekający w danym składzie kwestionowałby
                  prawidłowość jego wyznaczenia, prima facie może rodzić wątpliwości co do jego uczestniczenia i procedowania w takim właśnie składzie. Na wątpliwości te trzeba jednak
                  spojrzeć przede wszystkim z perspektywy sędziowskiego obowiązku orzekania. W doktrynie wyraźnie akcentuje się, że także współczesne
                  systemy prawne nakładają na sędziego obowiązek wyrokowania, od którego to obowiązku sędzia nie może się uchylić (zob. A. M.
                  Rabello, Non Liquet: From Modern Law to Roman Law, [w:] „Annual Survey of International & Comparative Law” vol. 10/2004, s. 1). Na gruncie Konstytucji z 1997 r. obowiązek
                  ten jest skorelowany z prawem do sądu, uregulowanym w art. 45 ust. 1. 
               
             
            
            
               
               Obowiązek, zbliżony do tego ciążącego na sędziach sprawujących wymiar sprawiedliwości, spoczywa na sędziach Trybunału Konstytucyjnego.
                  Co prawda, inaczej niż to ma miejsce w przypadku art. 45 ust. 1 Konstytucji, ustrojodawca nie formułuje expressis verbis obowiązku rozpatrzenia wniosku, skargi konstytucyjnej czy pytania prawnego, niemniej w Konstytucji brak jest wyraźnego upoważnienia
                  do odmowy rozpatrzenia sprawy. W doktrynie prawnej przyjmuje się w związku z tym, że zainicjowanie postępowania przed Trybunałem
                  rodzi obowiązek rozpatrzenia pisma wnioskodawcy. O ile nie zaistnieją określone przeszkody formalne, prowadzone postępowanie
                  powinno zakończyć wydanie orzeczenia (zob. K. Wojtyczek, Zasada skargowości w procedurze kontroli norm przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym, [w:] „Przegląd Sejmowy” nr 1/2003, s. 39). Przyjmując optykę podmiotów inicjujących postępowanie przed Trybunałem, należy
                  stwierdzić, że co do zasady sędzia TK wyznaczony do składu rozpatrującego daną sprawę ma obowiązek procedowania w tejże sprawie.
                  Równocześnie sędzia TK nie ma wpływu na sposób kształtowania składu sędziowskiego, gdyż kompetencja ta została powierzona
                  Prezesowi TK. Sytuacja, w której sędzia TK zasiada w składzie ukształtowanym wbrew wydanemu wcześniej rozstrzygnięciu Trybunału,
                  mającemu walor orzeczenia powszechnie obowiązującego i ostatecznego, powinna być rozpatrywana z perspektywy obowiązków uregulowanych
                  w art. 45 ust. 1 Konstytucji. Sędzia TK nie może uchylać się od ciążącego na nim obowiązku orzekania, przy czym obowiązek
                  ten nie jest zawieszony w próżni, pozostaje bowiem w ścisłym związku z obowiązkami Prezesa wymienionymi w art. 5 zdanie drugie
                  in fine ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego (Dz. U. poz. 2073). 
               
             
            
            
               
               Podnoszone przez sędziego TK zastrzeżenia co do składu są ukierunkowane na poprawność postępowania. Równocześnie trudno zakładać,
                  że sędzia, który kwestionuje sposób ukształtowania składu z uwagi na obecność w nim osób nieuprawnionych, powinien uchylić
                  się od obowiązku wydawania orzeczenia, podczas gdy osoba w jego ocenie nieuprawniona do zasiadania w składzie orzekającym
                  mogłaby wykonywać ten obowiązek. 
               
             
            
            
               
               Nie jest też możliwe rozwiązanie powyższego problemu przez skorzystanie z instytucji wyłączenia sędziego względem sędziego
                  podnoszącego zastrzeżenia dotyczące składu. Instytucja ta jest ukierunkowana na zapewnienie obiektywizmu i bezstronności w
                  rozpoznawaniu sprawy. Nie budzi wątpliwości, że „[p]odstawą wyłączenia sędziego z mocy samej ustawy są przyczyny, które ze
                  względu na stosunek do sprawy lub uczestniczących w niej osób czynią go niezdolnym do wykonywania urzędu sędziowskiego w danej
                  sprawie” (Z. Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, Komentarz do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z dnia 1 sierpnia 1997 roku (Dz. U. nr 102 poz. 643), Warszawa 1999, s. 90). Także konstrukcja iudex suspectus wymaga uprawdopodobnienia wątpliwości co do bezstronności sędziego, które mogą być pochodną jego nastawienia psychicznego
                  do uczestników postępowania lub przedmiotu rozpoznania. Z tego względu ani art. 39 ust. 1 otpTK i możliwość wyłączenia sędziego
                  jako iudex inhabilis, ani art. 39 ust. 2 otpTK, przewidujący wyłączenie na zasadzie iudex suspectus co do zasady nie będą przystawały do sytuacji, w której sędzia TK wyraża wątpliwości, co do sposobu ukształtowania składu
                  orzekającego. Innymi słowy, w większości przypadków wyrażanie tego typu zastrzeżeń nie będzie pozostawało w żadnym związku
                  z przedmiotem prowadzonego postępowania i nie będzie rodziło wątpliwości co do osobistego zaangażowania sędziego po stronie
                  któregoś z uczestników postępowania. Tak też było w niniejszej sprawie – żadna z przewidzianych przez ustawodawcę podstaw
                  wyłączenia nie umożliwiała sięgnięcia po tę konstrukcję.
               
             
            
            
            
            
               
               Mam świadomość, że niniejsze zdanie odrębne ma charakter nietypowy. 
             
            
            
               
               Wniesienie przez sędziego TK zdania odrębnego umożliwia art. 106 ust. 3 otpTK. Przepis ten stanowi, iż „Członek składu orzekającego,
                  który nie zgadza się z większością głosujących, może przed ogłoszeniem orzeczenia zgłosić zdanie odrębne”. Zdanie odrębne
                  może dotyczyć rozstrzygnięcia sformułowanego w sentencji lub jego motywów wskazanych w uzasadnieniu orzeczenia. W podobny
                  sposób możliwość składania zdania odrębnego została uregulowana w art. 324 § 2 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks
                  postępowania cywilnego (Dz. U. z 2016 r. poz. 1822, ze zm.; dalej: k.p.c.).
               
             
            
            
               
               To, iż podzielam pogląd składu odnośnie do meritum orzeczenia, nie usuwa problemu związanego z podjęciem tegoż rozstrzygnięcia w niewłaściwym składzie. 
                  
               
             
            
            
               
               Art. 106 ust. 3 otpTK i art. 324 § 2 k.p.c. nie wskazują wprost na możliwość uczynienia przedmiotem zdania odrębnego tego
                  rodzaju zastrzeżeń. Zagadnienie prawidłowego wyznaczenia składu orzekającego do niedawna nie było akcentowane w zdaniach odrębnych,
                  składanych przez sędziów TK. Stało się ono istotne w związku z opisanymi na wstępie kontrowersjami dotyczącymi wyboru sędziów
                  Trybunału Konstytucyjnego w 2015 r. Uważam, że kwestia właściwego składu ma istotne znaczenie dla oceny sposobu podejmowania
                  rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny. Rzutuje ona na ewentualną wadliwość orzeczenia, a niekiedy na jego prawny byt.
                  
               
             
            
            
               
               Według k.p.c., którego przepisy znajdują odpowiednie zastosowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym, zarzut wydania orzeczenia
                  w niewłaściwym składzie może stanowić podstawę kontroli orzeczenia, stwierdzenia jego nieważności lub uznania, że orzeczenie
                  takie nie istnieje (por. M. Jędrzejewska, komentarz do art. 324 k.p.c., teza 7, [w:] T. Ereciński, J. Gudowski, M. Jędrzejewska,
                  Komentarz do kodeksu postępowania cywilnego. Komentarz. T. I. Artykuły 1-366, red. H. Dolecki, T. Wiśniewski, Warszawa 2013, Lex nr 147300 i cytowane tam orzecznictwo). Wadliwość bądź nieważność wyroku
                  wydanego w niewłaściwym składzie może być przedmiotem zarzutów podnoszonych w środkach odwoławczych, rozpoznawanych przez
                  sąd drugiej instancji. Przewidziana w k.p.c. instancyjna kontrola prawidłowości składu orzekającego nie może jednak znaleźć
                  zastosowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Konstytucja nie przewiduje takiej kontroli, zaś art. 190 ust. 1 Konstytucji
                  stanowi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają charakter ostateczny. 
               
             
            
            
               
               Równocześnie jednak kwestia prawidłowości składu orzekającego ma doniosłe znaczenie prawne. Przede wszystkim dotyczy ona prawa
                  do wydania orzeczenia przez sąd właściwy, o którym mowa w art. 45 ust. 1 Konstytucji oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie
                  praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, ze zm.; dalej: konwencja). Przepisy te znajdują
                  zastosowanie do Trybunału Konstytucyjnego, jako organu władzy sądowniczej. Prawo do rozpoznania sprawy przez sąd właściwy
                  oznacza m.in. prawo do rozpoznania sprawy przez sąd należycie obsadzony (por. A. Łazarska, Rzetelny proces cywilny, Warszawa 2012, s. 189). Kwestia należytego obsadzenia składu orzekającego Trybunału Konstytucyjnego nie podlega wprawdzie
                  kontroli instancyjnej w toku postępowania przed Trybunałem, lecz to nie znaczy, że nie podlega ona w ogóle ocenie prawnej.
                  Ocenę taką na podstawie art. 7 Konstytucji mogą w szczególności formułować sądy krajowe, a w oparciu o art. 6 ust. 1 konwencji
                  może ją formułować Europejski Trybunał Praw Człowieka. 
               
             
            
            
               
               Kwestia prawidłowego obsadzenia składu orzekającego wiąże się także ściśle z zagwarantowaniem sprawiedliwej procedury. Nie
                  ma żadnych wątpliwości co do tego, że postępowania prowadzone przez organy władzy publicznej, także Trybunał Konstytucyjny,
                  powinny odpowiadać standardom sprawiedliwości proceduralnej. Standardy te wpisują się w zasadę państwa prawnego. Trybunał
                  Konstytucyjny, który w swym orzecznictwie niejednokrotnie eksponował rolę sprawiedliwości proceduralnej, jest szczególnie
                  zobligowany do jej urzeczywistniania w ramach swojej działalności. 
               
             
            
            
               
               W mojej ocenie, sędzia TK, który ma wątpliwości co do sposobu podejmowania rozstrzygnięcia Trybunału, powinien rozważyć zgłoszenie
                  zdania odrębnego, pokazującego te wątpliwości. W doktrynie akcentuje się bowiem, że istoty zdań odrębnych „upatruje się ogólnie
                  w niezawisłości orzekania sędziowskiego, w poszanowaniu godności sędziego i w jego moralnej odpowiedzialności za wyrok” (Z.
                  Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, op. cit., s. 206 i cytowana tam literatura). Jak wskazuje J. Gudowski, zdanie odrębne „jest elementem wyrokowania (…) czynnością stricte jurysdykcyjną. Nie zaspokaja tylko «osobistego» interesu sędziego, ale ma także niektóre cechy orzeczenia” (J. Gudowski,
                  Uzasadnienie orzeczeń Sądu Najwyższego w sprawach cywilnych, [w:] Uzasadnienia decyzji stosowania prawa, (red.) I. Rzucidło-Grochowska, M. Grochowski, Warszawa 2015, s. 256). Powyższa uwaga odnosi się także do zdań odrębnych
                  zgłaszanych przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego. 
               
             
            
            
               
               Rozważając zgłoszenie niniejszego zdania odrębnego dotyczącego składu orzekającego, brałem pod uwagę: brak instancyjnej kontroli
                  orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zasady stanowiące podstawę postępowania w sprawach hierarchicznej kontroli norm oraz odpowiednio
                  stosowane przepisy k.p.c., uzasadniające przyjęcie szerokiej formuły zdania odrębnego, wykraczającej poza literalne brzmienie
                  art. 106 ust. 3 otpTK. 
               
             
            
            
               
               Konieczność podniesienia w zdaniu odrębnym problemu wadliwości składu uzasadniona jest następującymi względami: Po pierwsze,
                  sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie może odmówić rozpoznania sprawy, w tym rozpoznania jej w wyznaczonym składzie, nawet
                  gdy jego zdaniem skład ten został wyznaczony wadliwie. Po drugie, sędzia TK, zasiadając w składzie, który uznaje za wadliwy,
                  nie ma możliwości skorzystania z instytucji wyłączenia. Jego obecność w takim składzie prima facie legitymizuje więc wydane w ten sposób rozstrzygnięcie. Po trzecie, wynikający z art. 188 Konstytucji charakter spraw rozpoznawanych
                  przez Trybunał Konstytucyjny uzasadnia szczególną transparentność postępowania, przejawiającą się m.in. wskazaniem w orzeczeniu
                  i jego uzasadnieniu wszelkich kwestii mających znaczenie dla sposobu podejmowania orzeczenia. Po czwarte, orzeczenie Trybunału
                  Konstytucyjnego, jego uzasadnienie oraz zdanie odrębne stanowią element debaty publicznej nad sprawami konstytucyjnymi. W
                  myśl art. 54 ust. 1 Konstytucji każdy ma prawo poznać stanowiska sędziów biorących udział w tej debacie. W tym aspekcie postępowanie
                  Trybunału Konstytucyjnego, rozstrzygającego o konstytucyjności i obowiązywaniu przepisów prawa, ma szczególny charakter. W
                  dużo większym stopniu niż w postępowaniach sądowych występują w nim problemy istotne z punktu widzenia funkcjonowania państwa
                  oraz gwarantowania przez państwo konstytucyjnych wolności i praw człowieka. Uważam, że moim obowiązkiem jest wskazanie uczestnikom
                  debaty publicznej na problem prawidłowego obsadzania składów Trybunału Konstytucyjnego. 
                  
               
             
            
            
               
               Wskazanie w zdaniu odrębnym wadliwości składu Trybunału Konstytucyjnego jest niezależne od tego, czy pogląd prawny sędziego
                  składającego zdanie odrębne jest podzielany przez pozostałych członków składu orzekającego, czy też jest to pogląd pozostający
                  w mniejszości. Skoro sędzia TK ma obowiązek orzekania w składzie, który uważa za wadliwy, a jednocześnie nie dysponuje żadnymi
                  proceduralnymi instrumentami pozwalającymi mu wpływać na wyznaczenie składu, zdanie odrębne staje się jedyną prawną formą
                  zasygnalizowania nieprawidłowości w trakcie postępowania toczącego się przed TK. To w zasadzie jedyna możliwość zasygnalizowania
                  przez sędziego TK, że nie chce legitymizować rozstrzygnięcia wydawanego wbrew standardom sprawiedliwości proceduralnej, które
                  są tak mocno akcentowane w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. 
               
             
            
            
            
            
               
               Wskazany wyżej obowiązek orzekania zamierzam realizować również wtedy, gdy będę orzekał w składach nieprawidłowo, moim zdaniem,
                  obsadzonych. Sens wykonywania tego obowiązku wyraża się przede wszystkim w przedstawianiu prawidłowego rozumienia Konstytucji,
                  dokonywaniu poprawnej wykładni jej przepisów oraz oddawania mego sędziowskiego głosu za rozstrzygnięciami, które gwarantują
                  i realizują zasadę nadrzędności Konstytucji. W razie wydawania przez Trybunał orzeczeń, które w mojej ocenie, nie będą realizowały
                  powyższej zasady, mój udział w orzekaniu traktować będę jako udział w debacie publicznej, polegający na wskazywaniu prawidłowej
                  wykładni Konstytucji i właściwego sposobu realizacji jej postanowień. 
               
             
            
            
               
               Postanowiłem całościowo przedstawić moje zastrzeżenia w niniejszej sprawie oraz określić sposób, w jaki zamierzam pracować
                  w Trybunale Konstytucyjnym w obecnej sytuacji. Jednocześnie deklaruję, że przedstawione przeze mnie zastrzeżenia dotyczące
                  składów orzekających odnoszą się do spraw w przyszłości rozpatrywanych z moim udziałem, o ile powstawać będzie problem niewłaściwego
                  składu Trybunału Konstytucyjnego.