1. Skargą konstytucyjną z 9 września 1999 r. Mirosław K. zakwestionował zgodność art. 38 ust. 1 i art. 39 ustawy z dnia 16
września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 31, poz. 214 ze zm.) z art. 45 ust. 1 i art. 77 ust. 2 konstytucji
oraz art. 1 ust. 9 ustawy z dnia 2 grudnia 1994 r. o zmianie ustawy o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 136, poz.
704) z art. 2 i art. 77 ust. 2 konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny po wstępnym rozpoznaniu postanowił nadać bieg skardze w zakresie dotyczącym zgodności art. 38 ust.
1 i art. 39 ustawy z dnia 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 31 poz. 214 ze zm.) z art. 45 ust.
1 i art. 77 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie odmówił nadania dalszego biegu w zakresie dotyczącym
zgodności art. 1 ust. 9 ustawy z dnia 2 grudnia 1994 roku o zmianie ustawy o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 136,
poz. 704) z art. 2 i art. 77 ust. 2 konstytucji uznając, że art. 1 ust. 9 tejże ustawy nie stanowi przepisu, na podstawie
którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o wolnościach i prawach albo obowiązkach skarżącego określonych
w konstytucji.
Uzasadniając zarzut niezgodności z konstytucją podanych w skardze przepisów, skarżący stwierdził, iż treść normatywna art.
38 ust. 1 i art. 39 ustawy o pracownikach urzędów państwowych składa się na jedną normę prawną. Art. 38 ust. 1 określa bowiem
katalog środków odwoławczych od decyzji w sprawach wypowiedzenia lub rozwiązania stosunku pracy z urzędnikiem państwowym mianowanym,
natomiast art. 39 stanowi, iż spory o roszczenia ze stosunku pracy są rozpatrywane w trybie określonym w kodeksie pracy. Przepisy
te – jego zdaniem – określają w sposób wyczerpujący katalog środków odwoławczych przysługujących pracownikowi urzędów państwowych
w przypadku rozwiązania z nimi stosunku pracy. Podkreśla, że nie uwzględniają one stanu prawnego jaki powstaje w związku z
treścią art. 14 ust. 1 ustawy o pracownikach urzędów państwowych. W myśl art. 14 ust. 1 pkt 2 ustawy, ukaranie karą dyscyplinarną
wydalenia z pracy w urzędzie powoduje rozwiązanie stosunku pracy z mocy prawa. Ponieważ rozwiązanie stosunku pracy z mocy
prawa nie stanowi okoliczności opisanej w art. 38 ust. 1 ustawy, nie może być podstawą skorzystania ze środków odwoławczych
wskazanych w tym przepisie. Brak możliwości skorzystania ze środków odwoławczych, o których mowa w art. 38 ust. 1 ustawy w
przypadku rozwiązania umowy o pracę z mocy prawa – w jego rozumieniu – oznacza zamknięcie urzędnikowi państwowemu drogi do
sądu. Zaznacza, iż pierwotnie art. 14 ust. 1 ustawy stanowił, iż w przypadkach w nim wymienionych stosunek pracy ulegał rozwiązaniu
z winy urzędnika bez wypowiedzenia. Podstawą rozwiązania stosunku pracy była decyzja administracyjna od której – zdaniem skarżącego
– przysługiwała skarga do NSA. Na skutek nowelizacji dokonanej przez art. 1 pkt 9 ustawy z dnia 2 grudnia 1994 r. o zmianie
ustawy o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 136, poz. 704), art. 14 uzyskał brzmienie, zgodnie z którym stosunek pracy
z urzędnikiem państwowym mianowanym ulega z mocy prawa rozwiązaniu z jego winy bez wypowiedzenia. Uważa, że osoby z którymi
rozwiązano stosunek pracy na podstawie art. 14 ust. 1 w ówczesnym jego brzmieniu, pozbawione zostały prawa do sądu, co zdaniem
skarżącego narusza art. 45 ust. 1, a także art. 77 ust. 2 konstytucji.
2. Pismem z 9 listopada 2000 r. stanowisko w sprawie przedstawił Prokurator Generalny. Jego zdaniem przepisy art. 38 ust.
1 i art. 39 ustawy z dnia 16 września 1982 r. roku o pracownikach urzędów państwowych (Dz.U. Nr 31, poz. 214 ze zm.) w zakresie
w jakim wyłączają drogę sądową w sprawach rozwiązania z mocy prawa bez wypowiedzenia stosunku pracy z mianowanym urzędnikiem
państwowym, w przypadku ukarania go karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie, są niezgodne z art. 45 ust. 1 i art.
77 ust. 2 konstytucji. W uzasadnieniu uznał, iż w konsekwencji stosowania kwestionowanych przepisów, mianowany urzędnik państwowy
pozbawiony jest wszelkich środków odwoławczych. Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny oraz inne organy stosujące art.
38 i art. 39 ustawy – zauważa Prokurator Generalny – jednoznacznie uznały, że treść tych przepisów wyklucza możliwość skorzystania
przez skarżącego ze środków odwoławczych przewidzianych w tych przepisach. Tym samym wyłączona jest również kontrola sądowa
w sprawach dotyczących rozwiązania stosunku pracy na podstawie art. 14 ust. 1 pkt 2 ustawy. Taka praktyka stosowania prawa
budzi wątpliwości. Niezależnie od intencji twórców ustawy – zauważa – stosujące ją organy mogą z niej wydobywać treści nie
do pogodzenia z normami, zasadami lub wartościami, których poszanowania wymaga konstytucja. Jeżeli jednak określony sposób
rozumienia utrwalił się w sposób oczywisty, a zwłaszcza jeśli znalazł jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie SN
lub NSA, to należy uznać, że przepis ten w praktyce stosowania nabył takiej właśnie treści, jaką odnalazły w nim organy sądowe.
Jeśli tak rozumiany przepis nie da się pogodzić z normami, zasadami lub wartościami konstytucyjnymi, to Trybunał Konstytucyjny
może orzec o jego niezgodności z konstytucją i tym sposobem umożliwić ustawodawcy bardziej precyzyjne i jednoznaczne uregulowanie
danej kwestii.
Prawo do sądu – zdaniem Prokuratora Generalnego – jest podstawowym środkiem ochrony wolności i praw jednostki i należy nim
objąć możliwie najszerszy zakres spraw. Z zasady demokratycznego państwa prawnego płynie dyrektywa interpretacyjna zakazująca
zawężającej wykładni prawa do sądu, zwłaszcza że konstytucja wprowadza domniemanie drogi sądowej. Wszelkie ograniczenia sądowej
ochrony praw jednostki muszą wynikać z przepisów konstytucji i mogą być ustanawiane tylko w ustawie, gdy jest to konieczne
dla bezpieczeństwa lub porządku publicznego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i praw
innych osób (art. 31 ust. 3 konstytucji). Nie mogą też naruszać istoty tych wolności i praw. W świetle art. 77 ust. 2 konstytucji
– jak stwierdza Prokurator Generalny – niedopuszczalne jest w ogóle wyłączanie drogi sądowej w zakresie dotyczącym dochodzenia
naruszonych wolności lub praw konstytucyjnie chronionych. Ograniczenia, które faktycznie zamykałyby obywatelowi drogę do sądu,
należałoby uznać za niekonstytucyjne.
Problem rozwiązania stosunku pracy z mianowanym urzędnikiem państwowym – podkreśla – dotyka problematyki służby publicznej,
do której dostęp na jednakowych zasadach gwarantuje każdemu obywatelowi korzystającemu z pełni praw publicznych art. 60 konstytucji.
Przesłanka rozwiązania stosunku pracy w postaci prawomocnego ukarania karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie oraz
związany charakter aktu potwierdzającego rozwiązanie stosunku pracy z mocy prawa, nie uzasadniają wyłączenia kontroli sądowej
legalności takiego aktu.
Reasumując, Prokurator Generalny uznaje, że pozbawienie urzędników państwowych ochrony sądowej w sprawach wynikających ze
stosunku pracy należy uznać za sprzeczne z art. 45 ust. 1 konstytucji, ponieważ ani specyfika tego stosunku pracy ani fakt
uprzedniego prawomocnego ukarania karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie, nie mogą uzasadniać wyłączenia w tych przypadkach
prawa do sądu. Rozwiązanie takie jest sprzeczne z art. 77 ust. 2 konstytucji, gdyż zamyka drogę sądową w sprawach dotyczących
dostępu do służby publicznej, wbrew zakazowi wynikającemu z powołanego przepisu konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
Przed przystąpieniem do merytorycznego rozpatrzenia treści skargi konstytucyjnej obowiązkiem Trybunału Konstytucyjnego jest
zbadanie, czy zostały spełnione, przewidziane w art. 79 ust. 1 konstytucji oraz art. 46 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym,
przesłanki dopuszczalności jej wniesienia. Niewątpliwie podstawowe znaczenie w niniejszej sprawie ma pytanie czy kwestionowane
w skardze przepisy art. 38 ust. 1 i art. 39 ustawy o pracownikach urzędów państwowych można uznać jako te, na podstawie których
sądy wydały prawomocny wyrok lub inne ostateczne rozstrzygnięcie.
W sprawie skarżącego wyróżnić można dwie fazy jego aktywności zmierzające do ochrony jego praw. Pierwsza dotyczy postępowania
dyscyplinarnego i rozstrzygnięć zapadłych przed komisjami dyscyplinarnymi, druga zaś – wzruszenia zapadłych w postępowaniu
dyscyplinarnym rozstrzygnięć, poprzez skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz próbę zainicjowania postępowania przed
sądami powszechnymi (przy powołaniu się na art. 38 i art. 39 ustawy o pracownikach urzędów państwowych).
W pierwszym przypadku Mirosław K., na podstawie orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej przy Dyrektorze Urzędu Celnego w Terespolu
z 5 marca 1996 r. został uznany winnym popełnienia zarzucanych mu czynów, za co wymierzono mu karę dyscyplinarną wydalenia
ze służby w Urzędzie Celnym. Rozstrzygnięcie to zostało utrzymane w mocy przez orzeczenie Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej
przy Prezesie Głównego Urzędu Ceł z 18 kwietnia 1996 r. Orzeczenie to stało się prawomocne z dniem wydania. Nie przysługiwała
na nie skarga do NSA, ponieważ ustawa takiej możliwości nie dopuszczała, a obowiązujący wówczas art. 19 pkt 3 ustawy z 11
maja 1995 r. o Naczelnym Sądzie Administracyjnym, wyłączał kognicję NSA w sprawach dyscyplinarnych. Taka możliwość otworzyła
się dopiero w następstwie nowelizacji ustawy o NSA, dokonanej przez art. 2 ustawy z dnia 15 grudnia 1999 r. o zmianie ustawy
o Służbie Więziennej oraz ustawy o Naczelnym Sądzie Administracyjnym (Dz.U. z 2000 r. Nr 2, poz. 5). Przyjęto tam rozwiązanie,
że NSA nadal co do zasady nie jest właściwy w sprawach dyscyplinarnych, “chyba że ustawa stanowi inaczej”. Konsekwencją takiego
stanu rzeczy była też nowelizacja ustawy o pracownikach urzędów państwowych (art. 1 pkt 6 ustawy z dnia 26 lipca 2000 r. o
zmianie ustawy o pracownikach urzędów państwowych; Dz.U. Nr 66, poz. 787), polegająca na dodaniu do niej art. 367, przewidującego możliwość wniesienia od orzeczeń komisji dyscyplinarnej II instancji skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W ten sposób ustawodawca dopuścił możliwość skorzystania z drogi sądowej przez pracowników urzędów państwowych ukaranych jedną
z przewidzianych w ustawie kar dyscyplinarnych. Jednakże, ze względu na to, że dotyczące skarżącego rozstrzygnięcia dyscyplinarne
podejmowane były w innym stanie prawnym, a przede wszystkim ze względu na upływ terminów do wniesienia skargi, skorzystanie
z takiej możliwości przez Mirosława K. było niemożliwe.
W związku z niemożnością wniesienia skargi do NSA, kluczowe znaczenie w sprawie ma odpowiedź na pytanie czy istniała możliwość
– w następstwie orzeczeń komisji dyscyplinarnych obu instancji – uruchomienia postępowania przed sądami powszechnymi. Otóż
Mirosław K. – w kontekście orzeczeń komisji dyscyplinarnych – został powiadomiony, że na podstawie art. 14 ust. 1 pkt 2 ustawy
o pracownikach urzędów państwowych, jego stosunek pracy uległ z mocy prawa bez wypowiedzenia rozwiązaniu z jego winy, jako
konsekwencja prawomocnego ukarania karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie. Będące podstawą orzeczeń dyscyplinarnych
brzmienie art. 14 ust. 1 pkt 2 nadane zostało ustawą z dnia 2 grudnia 1994 r. o zmianie ustawy o pracownikach państwowych
(Dz.U. Nr 136, poz. 704). Poprzednio z jego treści wynikało, że “stosunek pracy z urzędnikiem państwowym mianowanym ulega
rozwiązaniu z jego winy bez wypowiedzenia w razie (...) prawomocnego ukarania karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie”.
Zmiana przepisu polegała jedynie na dodaniu po wyrazie “ulega”, określenia – “z mocy prawa”. Miała ona na celu przede wszystkim
ujednolicenie zasad w zakresie rozwiązywania bez wypowiedzenia stosunku pracy z urzędnikiem państwowym, ponieważ w praktyce
stosowania art. 14 ust. 1 pkt 2 (w jego pierwotnym brzmieniu) prawomocne ukaranie karą dyscyplinarną wydalenia z pracy w urzędzie,
często potwierdzane bywało decyzją właściwego organu, chociaż decyzja taka zawsze miała charakter związany, co oznaczało,
że organ podejmujący ją nie miał możliwości wydania innej decyzji. Nie był też upoważniony do badania zasadności ukarania
taką karą dyscyplinarną ani też prawidłowości prowadzenia postępowania dyscyplinarnego (wyrok NSA z 29 czerwca 1987 r., sygn. akt II SA 883/87, ONSA 1987/1/42).
Sąd Najwyższy w wyroku z 11 października 1994 r. (I PRN 78/94, OSNAP 1995/8/98) przyjął, że rozwiązanie stosunku pracy w tego rodzaju sytuacjach następuje automatycznie wraz z orzeczeniem
kary dyscyplinarnej (jej uprawomocnieniem się). Czynności pracodawcy miały na celu jedynie wykonanie orzeczenia komisji dyscyplinarnej
co wskazuje na ich wyłącznie techniczny (czy techniczno-organizacyjny) charakter. W żadnym wypadku nie miały one charakteru
władczego oświadczenia woli o rozwiązaniu stosunku pracy. Władczy charakter w tym zakresie miało natomiast orzeczenie komisji
dyscyplinarnej. Wprawdzie komisji takiej nie można identyfikować z organem pracodawcy, ale nie oznacza to, że do dokonywania
czynności prawnych wywołujących skutki w stosunkach pracy nawiązywanych na podstawie mianowania nie są władne inne organy
(sądy, komisje dyscyplinarne itd.), zwłaszcza gdy przewiduje to wyraźnie ustawa. Nie ulega wątpliwości, że w momencie wydawania
orzeczeń komisje dyscyplinarne były ustawowo upoważnione do władczego ingerowania w sferę stosunków pracy mianowanego pracownika.
Za takim wnioskiem przemawia też tradycja i sposób ukształtowania odpowiedzialności dyscyplinarnej pracowników urzędów państwowych,
a także stosowany tryb postępowania dyscyplinarnego. Odrzucenie zasady automatyzmu działania kary dyscyplinarnej wydalenia
z pracy – w świetle obowiązującego prawa – oznaczać musiałoby zaprzeczenie jego istoty, a zwłaszcza konstytutywnego charakteru
oświadczeń woli zawartych w rozstrzygnięciach komisji dyscyplinarnych, którego nie zmienia także prawo zaskarżenia takich
orzeczeń do sądu. Obowiązująca w momencie wydawania orzeczeń dyscyplinarnych treść art. 14 ust. 1 pkt 2, przewidująca z mocy
prawa rozwiązanie stosunku pracy powodowała, że zasada automatyzmu znajdowała – w odniesieniu do tych orzeczeń – pełne zastosowanie.
Inna interpretacja tego przepisu byłaby nieuprawniona. Znalazło to odzwierciedlenie między innymi w orzeczeniu Sądu Najwyższego
z 14 września 1998 r. (sygn. akt I PKN 312/98, OSNAP 1999/19/615) gdzie przyjął on, że “(...) prawomocne ukaranie urzędnika państwowego mianowanego karą dyscyplinarną wydalenia
z pracy w urzędzie wywiera bezpośredni (z mocy prawa) skutek w sferze stosunku pracy, powodując jego rozwiązanie. W konsekwencji tego, czynności pracodawcy wynikające ze stanu
prawnego powstałego z mocy prawa mają charakter deklaratoryjny lub wykonawczy w znaczeniu technicznym. Nie wchodzi bowiem
już w rachubę oświadczenie woli pracodawcy (decyzja administracyjna właściwego organu) jako element dopiero konstytuujący
rozwiązanie stosunku pracy, które już ustawa związała z orzeczeniem dyscyplinarnym. W związku z tym bezprzedmiotowość wydania
decyzji o rozwiązaniu stosunku pracy wyłącza w konsekwencji możliwość zastosowania trybu określonego w art. 38 ustawy o pracownikach
urzędów państwowych”. Podobne stanowisko wyrażał również Naczelny Sąd Administracyjny, uznając iż w tego typu sytuacjach “(...)stosunek
pracy ustaje z mocy prawa i nie ma w związku z tym podstaw do wydania decyzji administracyjnej o rozwiązaniu tego stosunku” (wyrok NSA z 2 grudnia 1996 r., sygn. akt II SA 1377/96, Prawo Pracy 1997/4/41).
Biorąc powyższe pod uwagę, Trybunał stwierdza, iż pismo Dyrektora Urzędu Celnego z 19 kwietnia 1996 r. zawiadamiające Mirosława
K. o tym, że jego stosunek pracy uległ rozwiązaniu nie jest decyzją administracyjną, a jedynie czynnością materialno-techniczną.
O istocie aktu prawnego przesądza bowiem jego treść, a nie forma (wyrok NSA z 21 lutego 1994 r., OSP 1995/11/222 z glosą B. Adamiak i J. Borkowskiego). Ze względu na to, że rozwiązanie stosunku pracy w tym przypadku nie zależy od woli
organu administracyjnego, lecz wygasa on z mocy prawa w następstwie orzeczenia komisji dyscyplinarnej, gdyby takie pismo nie
zostało skarżącemu doręczone, to i tak stosunek pracy z nim zostałby rozwiązany “z mocy prawa”, gdyż tak stanowi art. 14 ust.
1 pkt. 2 ustawy o pracownikach urzędów państwowych. Pismo takie stanowi jedynie potwierdzenie zaistniałego faktu i dla rozwiązania
stosunku pracy z mocy prawa nie ma żadnego konstytutywnego znaczenia.
Możliwość ustania stosunku pracy “z mocy prawa” przewidziana w ustawie o pracownikach urzędów państwowych nie jest przypadkiem
odosobnionym w prawie polskim. Przewidują ją także inne ustawy, np. art. 58 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. –
Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (Dz.U. Nr 133, poz. 872 ze zm.). Rozwiązanie stosunku pracy
“z mocy prawa” stanowi w stosunku do uregulowań przewidzianych w kodeksie pracy – regulację szczególną (lex specialis). Niewątpliwie taka zasada – na co zwrócił uwagę Trybunał Konstytucyjny m.in. w wyroku z 13 marca 2000 r. (sygn. K. 1/99, OTK ZU Nr 2/2000 poz. 59) – wzbudzała kontrowersje, jednakże jej zastosowanie usprawiedliwiać mogą różne okoliczności, np.
specyficzna sytuacja prawna związana z reformą administracji publicznej w skali globalnej. Biorąc pod uwagę okoliczność –
uznał wówczas Trybunał – że w zakresie dotyczącym ustania stosunku pracy zastosowano rozwiązania nadzwyczajne, za usprawiedliwione
uznać można te środki prawne, które są niejako logiczną konsekwencją przyjętej zasady wygasania stosunku pracy z mocy prawa.
Stwierdził też, że “(...) kwestionowany przepis wprowadził instytucję ustania stosunku pracy poprzez jego wygaśnięcie z mocy
prawa w oznaczonej dacie. Na gruncie tak określonego stanu prawnego nie mamy (...) do czynienia z jakimkolwiek oświadczeniem
woli czy decyzją pracodawcy, powodującą skutek w postaci wypowiedzenia, bądź rozwiązania umowy o pracę. Umowa wygasa bowiem
z mocy samego prawa, po spełnieniu się przesłanki w postaci upływu terminu”. Uznając za dopuszczalne wygaśnięcie stosunków
pracy z mocy prawa w sytuacji uzasadnionej reformą administracji publicznej (pracownicy nie są tu “winni” zaistniałej sytuacji),
trudno byłoby kwestionować takie rozwiązanie w odniesieniu do osób, co do których orzeczono prawem przewidzianą karę dyscyplinarną
wydalenia z pracy.
W przypadku wygaśnięcia stosunku pracy z mocy prawa – jak stwierdził Trybunał w wyroku w sprawie K. 1/99 – nie ma ani podstawy
prawnej, ani nawet możliwości władczego oświadczenia woli przez pracodawcę, a także wydania decyzji lub orzeczenia przez właściwe
organy państwa, których skutkiem byłoby ustanie stosunku pracy. Pracodawca nie ma innej możliwości, jak powiadomienie pracownika,
iż w związku z zaistnieniem określonej w przepisach prawa przesłanki, stosunek pracy wygasł. Także przy braku powiadomienia
skutek w postaci wygaśnięcia stosunku pracy następuje ex proprio vigore. Wygaśnięcie stosunku pracy z mocy prawa powoduje, że pracodawca faktycznie nie ma żadnych możliwości korzystania z prawem
określonego władztwa, bo żaden zakres tego władztwa nie został przewidziany. Nie ma więc możliwości ani negatywnego ani pozytywnego
ustosunkowania się do sytuacji prawnych powstałych z mocy samego prawa. Natura kształtowanych w ten sposób stosunków prawnych
jest bowiem tego rodzaju, że w rzeczywistości możliwość kwestionowania indywidualnych rozstrzygnięć nie istnieje, ponieważ
takich rozstrzygnięć pracodawca nie podejmuje.
W kontekście ustawy o pracownikach urzędów państwowych należałoby widzieć w zakresie konsekwencji prawnych, tożsamość pomiędzy
“wygaśnięciem” i “rozwiązaniem” stosunku pracy z mocy prawa. Mimo różnicy językowej w obu przypadkach chodzi o to samo, a
mianowicie o ustanie stosunku pracy bez władczego oświadczenia woli przez którąkolwiek stronę stosunku pracy. Podstawę wygaśnięcia
stosunku pracy stanowi przewidziane ustawą zdarzenie prawne lub faktyczne, bądź orzeczenie organu nie będącego organem pracodawcy.
Wiąże się z nim skutek w postaci ustania stosunku pracy z mocy prawa. Dokonuje się ono automatycznie, z chwilą zaistnienia
określonego zdarzenia (wydania prawomocnego orzeczenia komisji dyscyplinarnej). Także w doktrynie wyrażony jest pogląd, że
konstrukcja zawarta w art. 14 ust. 1 ustawy o pracownikach urzędów państwowych musi być traktowana jako tożsama z wygaśnięciem
stosunku pracy, zarówno z tego powodu, że skutek następuje z mocy prawa, jak również dlatego, że skutek powinien nastąpić
z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia o ukaraniu karą dyscyplinarną wydalenia z pracy (por. P. Kucharski, Ustanie stosunku pracy mianowanego pracownika z powodu wymierzenia mu kary dyscyplinarnej zwolnienia z pracy, Państwo i Prawo z 1995 r., z. 5, s. 78-85).
Odnosząc powyższe rozważania do sprawy będącej przedmiotem niniejszego postępowania stwierdzić należy, iż od pisma Zastępcy
Dyrektora Urzędu Celnego w Terespolu, zawiadamiającego Mirosława K., że jego stosunek pracy uległ rozwiązaniu nie przysługiwała
droga sądowa. Próba jej uruchomienia przez skarżącego nie mogła doprowadzić do merytorycznego rozstrzygnięcia, ponieważ była
niedopuszczalna. Ostatecznym rozstrzygnięciem w przedmiotowej sprawie – w rozumieniu art. 79 ust. 1 konstytucji i art. 46
ustawy o Trybunale Konstytucyjnym – było prawomocne orzeczenie Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Prezesie GUC z 19 kwietnia
1996 r., utrzymujące w mocy orzeczenie komisji dyscyplinarnej wymierzające karę wydalenia z pracy. Zwrócił na to uwagę Naczelny
Sąd Administracyjny, stwierdzając iż stosunek pracy z Mirosławem K. uległ rozwiązaniu z mocy samego prawa (wyrok NSA z 21 października 1996 r., sygn. akt II SA 1281-1282/96). Taki wniosek rodzi się także w odniesieniu do możliwości uruchomienia drogi prawnej przewidzianej w art. 39 ustawy o pracownikach
urzędów państwowych, w świetle którego roszczenia ze stosunków pracy urzędników państwowych w sprawach nie wymienionych w
art. 38 ust. 1 rozpatrywane są w trybie określonym w kodeksie pracy. Stąd też, zarówno Sąd Rejonowy (sygn. akt VII P 41/97), jak i Sąd Wojewódzki (sygn. akt VII Pa 156/97) oddaliły powództwo, a Sąd Najwyższy (sygn. akt I PKN 514/98) oddalił kasację. We wszystkich bowiem przypadkach merytoryczne orzekanie było niedopuszczalne. Z uzasadnienia wszystkich
tych wyroków wynika, iż skutek w postaci rozwiązania stosunku pracy z urzędnikiem państwowym nastąpił automatycznie wraz z
uprawomocnieniem się orzeczonej kary dyscyplinarnej. W konsekwencji fakt ten wyłączał zastosowanie trybu określonego w art.
38 ustawy o pracownikach urzędów państwowych i jednocześnie uniemożliwiał zastosowanie art. 39 tejże ustawy przewidującego,
iż w przypadkach nie wymienionych w art. 38 ust. 1 spory o roszczenia ze stosunków pracy urzędników państwowych rozpatrywane
są w trybie określonym w kodeksie pracy. W związku z tym zainicjowanie przez skarżącego drogi sądowej było nieuprawnione,
zaś podany w skardze wyrok Sądu Najwyższego nie stanowi – w rozumieniu art. 79 ust. 1 konstytucji i art. 46 ust. 1 ustawy
o Trybunale Konstytucyjnym – ostatecznego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie. Zainicjowanie przez skarżącego drogi sądowej
było niewłaściwe i stanowiło jedynie formalną próbę uruchomienia postępowania sądowego, które w świetle ówczesnego prawa było
niedopuszczalne i nie mogło doprowadzić do merytorycznego rozstrzygnięcia. Podstawą do uznania orzeczeń za rozstrzygnięcia,
które spełniałyby warunki dotyczące ostatecznych rozstrzygnięć (określone w art. 79 ust. 1 konstytucji i art. 46 ust. 1 ustawy
o Trybunale Konstytucyjnym) mogły być tylko rzeczywiste orzeczenia o prawach i obowiązkach obywatela. W takim stanie rzeczy
orzekanie w niniejszej sprawie stało się niedopuszczalne.
Biorąc pod uwagę powyższe, Trybunał Konstytucyjny postanowił jak w sentencji.