W skardze konstytucyjnej wniesionej do Trybunału Konstytucyjnego 22 sierpnia 2014 r. T.L. (dalej: skarżący) zakwestionował
zgodność art. 35 ust. 1 w związku z art. 35 ust. 2 zdanie pierwsze ustawy z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym
(Dz. U. z 2013 r. poz. 706; dalej: ustawa o referendum) w związku z art. 510 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks
postępowania cywilnego (Dz. U. z 2014 r. poz. 101, ze zm.; dalej: k.p.c.) z art. 2, art. 32 ust. 1, art. 45 ust. 1, art. 62
ust. 1 oraz art. 170 Konstytucji.
Skarga konstytucyjna została wniesiona na podstawie następującego stanu faktycznego. Skarżący, w związku z toczącą się w Krakowie
kampanią referendalną dotyczącą organizacji w tym mieście igrzysk olimpijskich, wystąpił przeciwko Gminie Miasta Kraków z
wnioskami o podjęcie określonych czynności, w tym o zakazanie publikowania materiałów zawierających, nieprawdziwy – jego zdaniem
– slogan „Bo igrzyska to metoda na smog”, orzeczenie konfiskaty już opublikowanych materiałów oraz sprostowanie przytoczonego
sloganu przez opublikowanie oświadczenia określonej treści.
Postanowieniem z 20 maja 2014 r. (sygn. akt I Ns 10/14) Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił wniosek. Postanowieniem z 22 maja
2014 r. (sygn. akt I ACz 966/14) Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił zażalenie na to rozstrzygnięcie. W uzasadnieniu sąd ten
wskazał, że sporne hasło „Bo igrzyska to metoda na smog” jest typowym sloganem reklamowym zawierającym pogląd organizatora
projektu igrzysk olimpijskich. Pogląd taki można ocenić pod względem trafności, słuszności czy racjonalności, nie da się go
natomiast ocenić, posługując się kryterium prawdy i fałszu. Sąd podkreślił, że odnoszenie się do haseł referendalnych powinno
nastąpić w kampanii referendalnej, a nie w postępowaniu sądowym, które nie służy weryfikacji poglądów i ocen wyrażanych podczas
tej kampanii.
Zdaniem skarżącego zakwestionowany art. 35 ust. 1 w związku z art. 35 ust. 2 zdanie pierwsze ustawy o referendum w związku
z art. 510 § 1 k.p.c. narusza wiele przysługujących mu praw podmiotowych, a w szczególności: prawo do sądu i prawo wyborcze
– „praw[o] do udziału w rzetelnie przeprowadzonym referendum”. Skarżący podniósł także, że zaskarżone przepisy naruszają zasadę
równości wobec prawa oraz zasadę dostatecznej określoności prawa.
Określając sposób naruszenia praw podmiotowych, skarżący wskazał, że ustawodawca uniemożliwia sądową kontrolę prawidłowości
przebiegu kampanii referendalnej, a tym samym pozbawia skarżącego ochrony konstytucyjnych praw. Zdaniem skarżącego ustawodawca
nie stwarza „gwarancji proceduralnych przeprowadzenia kampanii referendalnej w sposób rzetelny, tj. (…) zapewniający zgodność
z prawem informacji przekazywanych w toku kampanii (…)”.
Z kolei naruszenie zasady równości wobec prawa wyraża się w „dysproporcji pomiędzy sytuacją prawną uczestnika referendum a
sytuacją prawną organizatora referendum”, a naruszenie zasady dostatecznej określoności prawa polega na posłużeniu się przez
ustawodawcę niedookreślonym pojęciem „zainteresowany”.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
W myśl art. 79 ust. 1 Konstytucji oraz precyzujących go art. 46 i art. 47 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym
(Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK) podmiotem uprawnionym do wniesienia skargi konstytucyjnej jest każdy,
czyje wolności lub prawa zostały naruszone na skutek wydania przez sąd lub organ władzy publicznej ostatecznego orzeczenia,
którego podstawą prawną jest kwestionowany przepis aktu normatywnego. Skargę konstytucyjną można więc wnieść po spełnieniu
łącznie następujących warunków. Po pierwsze, zaskarżony przepis powinien być podstawą prawną ostatecznego orzeczenia sądu
lub organu administracji publicznej, wydanego w indywidualnej sprawie skarżącego. Po drugie, źródłem naruszenia ma być normatywna
treść kwestionowanych przepisów, na podstawie których sąd bądź organ władzy publicznej orzekły o prawach i wolnościach skarżącego.
Po trzecie, orzeczenie organu władzy publicznej musi dotyczyć konstytucyjnych wolności lub praw (art. 47 ust. 1 pkt 1 i 2
ustawy o TK).
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego rozpatrywana skarga konstytucyjna nie spełnia powyższych warunków.
Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, że przesłanką dopuszczalności złożenia skargi konstytucyjnej nie jest każde
naruszenie Konstytucji, ale tylko naruszenie wyrażonych w niej norm regulujących wolności lub prawa. Zatem skarga konstytucyjna
musi zawierać wskazanie zarówno osoby, której konstytucyjne wolności lub prawa naruszono, jak i tych naruszonych wolności
lub praw, a także określenie sposobu ich naruszenia. Oznacza to, że Trybunał Konstytucyjny wydaje wyrok w postępowaniu skargowym
tylko wtedy, gdy w konkretnym przypadku doszło do naruszenia bezpośrednio wskazanych konstytucyjnych wolności lub praw, a
podmiot wnoszący skargę konstytucyjną oparł ją na twierdzeniu, iż zostały naruszone takie przysługujące mu wolności lub prawa,
przy czym doszło do tego na skutek wydania ostatecznego orzeczenia sądu lub organu administracji publicznej, które rozstrzyga
o konstytucyjnych wolnościach, prawach lub obowiązkach skarżącego.
Przedstawiona wykładnia art. 79 ust. 1 Konstytucji ma potwierdzenie w art. 47 ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o TK, który uzależnia
możliwość poddania zarzutów sformułowanych w skardze konstytucyjnej merytorycznej kontroli od istnienia związku między orzeczeniem
sądu lub organu administracji publicznej, kwestionowanym przepisem a konstytucyjnymi prawami podmiotowymi podlegającymi ochronie.
Skarżący domaga się ochrony konstytucyjnego prawa do sądowej kontroli trybu przeprowadzenia referendum lokalnego. Zdaniem
Trybunału z Konstytucji nie da się wyprowadzić tak określonego prawa podmiotowego. Nie ulega wątpliwości to, że kampania referendalna
powinna odnosić się do spraw dotyczących wspólnoty samorządowej, a rozstrzyganiu określonej kwestii przez członków tej wspólnoty
powinna towarzyszyć debata publiczna, podczas której powinno dojść do przedstawienia poglądów, ocen i postulatów dotyczących
przedmiotu tej kampanii. Ścieranie się odmiennych opinii, wniosków i ocen ma służyć dokładnej analizie zalet i wad debatowanego
rozwiązania sprawy lokalnej. Konstytucja zakłada, że członkowie wspólnoty decydują o sprawach ich dotyczących, co implikuje
konieczność rozważenia różniących się opinii, ocen i stanowisk. W toku kampanii naturalne, a także pożądane jest włączenie
do debaty dużego kręgu członków wspólnoty samorządowej, a jednym ze sposobów upublicznienia przedmiotu kampanii jest posługiwanie
się opiniami, sloganami czy hasłami, które ze względu na swój kontrowersyjny, dyskusyjny lub szokujący charakter zachęcają
członków wspólnoty do wyrażenia swojej opinii, a następnie – do wzięcia udziału w głosowaniu. Z Konstytucji nie da się wyprowadzić
prawa do sądowej kontroli debaty publicznej toczącej się w czasie kampanii referendalnej, gdyż rolą sądów nie jest ustalanie,
które z ocen, poglądów lub wniosków sformułowanych w jej trakcie są trafne, słuszne, celowe czy właściwe. Wymierzanie sprawiedliwości,
jako podstawowe zadanie sądownictwa, nie polega na prowadzeniu debat politycznych lub społecznych i weryfikowaniu za pomocą
środków procesowych tego, która ze stron dyskusji ma rację.
Z przedstawionych przez skarżącego wzorców kontroli, tj. z art. 45 ust. 1, art. 62 ust. 1 i art. 170 Konstytucji, nie można
wysnuć wniosku, że obowiązkiem sądów jest weryfikowanie ocen, haseł i sloganów sformułowanych w trakcie kampanii referendalnej.
Oznacza to więc, że skarżący nie spełnił wymogu pozwalającego na merytoryczne zbadanie skargi konstytucyjnej, tj. nie wskazał
konstytucyjnego prawa podmiotowego zasługującego na ochronę za pomocą skargi konstytucyjnej (art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o
TK).
Uchybieniem formalnym skargi jest także niewskazanie, w jaki sposób doszło do naruszenia praw podmiotowych. Nawet gdyby przyjąć
za skarżącym, że z Konstytucji da się wyprowadzić wskazane przez niego prawa podmiotowe, to trzeba byłoby stwierdzić, że z
treści skargi konstytucyjnej nie wynika, jak doszło do ich naruszenia.
Po pierwsze, niejasne jest, dlaczego skarżący uważa, że kwestionowany przepis narusza prawo do sądowej kontroli kampanii referendalnej,
skoro jego wnioski zostały poddane wszechstronnej merytorycznej ocenie sądów obu instancji.
Po drugie, Trybunał stwierdza, że z art. 62 ust. 1 Konstytucji, stanowiącego o prawie obywatela do udziału w referendum, nie
da się wyprowadzić prawa do weryfikowania przebiegu kampanii referendalnej.
Po trzecie, skarżący – w kontekście art. 62 ust. 1 Konstytucji – odwołuje się do prawa do wolnych wyborów, co oznacza, że
utożsamia referendum lokalne z wyborami. Zacieranie różnic między obiema formami partycypacji społecznej jest jednak niewłaściwe.
Po czwarte, skarżący porównuje sytuację prawną uczestnika referendum z sytuacją prawną organizatora referendum, co należy
ocenić jako błędne określenie grupy legitymującej się cechą prawnie istotną, w ramach której doszło do niezgodnego z Konstytucją
uprzywilejowania lub dyskryminowania. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego „konstytucyjna zasada równości
wobec prawa nakazuje identyczne traktowanie podmiotów znajdujących się w takiej samej lub podobnej sytuacji prawnie relewantnej.
Równe traktowanie oznacza przy tym traktowanie według jednakowej miary, bez zróżnicowań tak dyskryminujących, jak i faworyzujących
(…). [Z]asada [ta] nakazuje bowiem nakładać jednakowe obowiązki, względnie przyznawać jednakowe prawa podmiotom odznaczającym
się tą samą cechą istotną, a jednocześnie dopuszcza, lecz nie wymaga, by nakładać różne obowiązki, względnie przyznawać różne
prawa podmiotom, które taką cechę posiadają, oraz podmiotom, które jej nie posiadają. Inaczej ujmując, nie można przyjąć,
by z nakazu równego traktowania równych wynikał, logicznie albo instrumentalnie, nakaz nierównego traktowania nierównych czy
też zakaz równego traktowania nierównych”. (wyrok TK z 19 kwietnia 2011 r., P 41/09, OTK ZU nr 3/A/2011, poz. 25).
Wziąwszy powyższe pod uwagę, Trybunał postanowił odmówić nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu, gdyż nie spełnia ona
wymogów określonych w art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy o TK.
Formułując ostatni zarzut, skarżący podniósł, że art. 35 ust. 1 ustawy o referendum narusza zasadę dostatecznej określoności
prawa, gdyż nie wiadomo, jak rozumieć użyte w tym przepisie pojęcie „zainteresowany”.
Odnosząc się do tego zarzutu, Trybunał stwierdza, że odwołaniu się do zasady dostatecznej określoności prawa nie towarzyszy
przywołanie argumentacji wyjaśniającej, dlaczego posłużenie się pojęciem „zainteresowany” narusza standard konstytucyjny.
Trybunał przypomina, że kryterium, na podstawie którego stwierdza się, czy dany przepis jest niejasny, jest określenie, czy
powoduje trudności w interpretacji oraz stosowaniu. Podstawowym wyznacznikiem w tej kwestii jest zróżnicowanie indywidualnych
rozstrzygnięć opartych na tym samym przepisie, gdyż „dla oceny zgodności określonego przepisu prawa z wymaganiami poprawnej
legislacji konieczne jest m.in. stwierdzenie, czy jest on na tyle precyzyjny, że możliwe są jego jednolita wykładnia i jednolite
stosowanie (wyroki TK z: 5 marca 2003 r., K 7/01, OTK ZU nr 3/A/2003, poz. 19; 11 marca 2003 r., SK 8/02, OTK ZU nr 3/A/2003,
poz. 20; 29 października 2003 r., K 53/02, OTK ZU nr 8/A/2003, poz. 83; 7 stycznia 2004 r., K 14/03, OTK ZU nr 1/A/2004, poz.
1; 28 czerwca 2005 r., SK 56/04, OTK ZU nr 6/A/2005, poz. 67). Skarżący nie przedstawił żadnych argumentów ani przykładów,
które uprawdopodobniłyby zarzut naruszenia zasady określoności przepisów.
Ponieważ między treścią orzeczenia wskazanego przez skarżącego jako ostateczne, jego podstawą prawną a prawami podmiotowymi
podlegającymi ochronie w skardze konstytucyjnej nie zachodzi związek wymagany przez art. 79 ust. 1 Konstytucji oraz art. 47
ust. 1 pkt 2 ustawy o TK, więc Trybunał Konstytucyjny postanowił odmówić nadania rozpatrywanej skardze dalszego biegu.