W skardze konstytucyjnej wniesionej do Trybunału Konstytucyjnego 8 stycznia 2015 r. B.L. (dalej: skarżąca) wystąpiła o zbadanie
zgodności art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. e ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2014
r. poz. 1025, ze zm.; dalej: u.k.s.c.) z art. 45 ust. 1 w związku z art. 2 oraz art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Skargę konstytucyjną wniesiono na tle następującego stanu faktycznego. Skarżąca była stroną postępowania cywilnego w sprawie
o zapłatę. Wyrokiem z 20 marca 2012 r. (sygn. akt I C 1185/11) Sąd Okręgowy we Wrocławiu – Wydział I Cywilny oddalił jej powództwo.
Od tego wyroku Skarżąca złożyła apelację, którą uwzględnił Sąd Apelacyjny we Wrocławiu – Wydział I Cywilny wyrokiem z 21 listopada
2012 r. (sygn akt I ACa 1109/12). Sąd ten pozostawił orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego sądowi pierwszej instancji.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy we Wrocławiu – Wydział I Cywilny, wyrokiem z 20 czerwca 2013 r. (sygn. akr I C
11/13), ponownie oddalił powództwo skarżącej. Apelacja skarżącej od tego rozstrzygnięcia została oddalona wyrokiem Sądu Apelacyjnego
we Wrocławiu – Wydział I Cywilny z 30 kwietnia 2014 r. (sygn akt I ACa 396/14), w którym na skarżącą nałożono również obowiązek
zwrotu stronie przeciwnej kosztów postępowania apelacyjnego. Na zawarte w tym wyroku postanowienie o zwrocie kosztów procesu
skarżąca złożyła zażalenie. Zarzuciła w nim między innymi, że sąd niesłusznie – jej zdaniem – nie orzekł o zwrocie z urzędu
na jej rzecz opłaty od apelacji od pierwszego wyroku sądu pierwszej instancji, która to apelacja została uwzględniona przez
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrokiem z 21 listopada 2012 r. Postanowieniem z 29 września 2014 r. (sygn. akt I ACa 396/13),
doręczonym skarżącej 9 października 2014 r., Sąd Apelacyjny we Wrocławiu – Wydział I Cywilny oddalił zażalenie skarżącej.
Zdaniem skarżącej zakwestionowany przepis narusza Konstytucję przez to, że „pozbawia stronę procesu możliwości uzyskania zwrotu
opłaty od apelacji w wypadku jej uwzględnienia z powodu nieoczywistego, lecz poważnego naruszenia prawa” oraz przez to, że
„jest niedookreślony w zakresie, w jakim nie wskazuje, czy stwierdzenie przez sąd oczywistego naruszenia prawa powinno nastąpić
w sentencji orzeczenia, czy też może wynikać z treści jego uzasadnienia, przy czym stopień niedookreśloności prowadzi do arbitralności
sądowych rozstrzygnięć i uniemożliwia zasadę realizacji sprawiedliwości proceduralnej”. Skarżąca wskazała, że ograniczenie
obowiązku zwrotu opłaty od apelacji jedynie do sytuacji, w których doszło do oczywistego naruszenia prawa godzi w jej prawo
do sprawiedliwej procedury, a także negatywnie wpływa na decyzję dotyczą dochodzenia przez nią swoich praw na drodze sądowej.
Skarżąca podkreśliła, że z uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 21 listopada 2012 r. jednoznacznie wynika,
iż zaskarżone orzeczenie sądu pierwszej instancji zostało wydane z oczywistym naruszeniem prawa. Stronie należało więc zwrócić
całą opłatę od apelacji. Jednak sąd orzekający o kosztach postępowania nie dokonał takiego zwrotu – błędnie stwierdził bowiem,
że wobec braku odpowiedniego sformułowania w sentencji wyroku sądu apelacyjnego nie można było przyjąć, że uchylenie orzeczenia
sądu pierwszej instancji nastąpiło z powodu oczywistego naruszenia prawa. Zdaniem skarżącej świadczy to o niejasności zaskarżonego
przepisu oraz o tym, że prowadzi on do arbitralności rozstrzygnięć sądowych. Skarżąca wskazała ponadto na wyrok Trybunału
Konstytucyjnego z 7 marca 2013 r. (SK 30/09, OTK ZU nr 3/A/2013, poz. 26), w którym Trybunał stwierdził, że art. 79 ust. 1
pkt 1 lit. f u.k.s.c. „w zakresie, w jakim w postępowaniu nieprocesowym wszczętym z urzędu nie przewiduje zwrotu opłaty od
skargi na postanowienie referendarza sądowego uwzględnionej z innego powodu niż oczywiste naruszenie prawa”, był niezgodny
z art. 45 ust. 1 w związku z art. 2 oraz art. 31 ust. 3 Konstytucji. Zdaniem skarżącej okoliczności wskazane w uzasadnieniu
tego orzeczenia przemawiają także za niekonstytucyjnością przepisu zakwestionowanego w niniejszej sprawie.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
W myśl art. 79 ust. 1 Konstytucji każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone, ma prawo, na zasadach określonych
w ustawie, zakwestionować zgodność z Konstytucją przepisów ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie których sąd lub
organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego prawach lub wolnościach albo o obowiązkach określonych w Konstytucji.
Zasady, na jakich dopuszczalne jest korzystanie z tego środka ochrony wolności i praw, precyzuje ustawa z dnia 1 sierpnia
1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK). Zgodnie z art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy
o TK na skarżącym spoczywa obowiązek wskazania, jakie konstytucyjne wolności i prawa zostały naruszone, oraz uprawdopodobnienia
tego naruszenia. Niespełnienie tego warunku, podobnie jak oczywista bezzasadność skargi konstytucyjnej, skutkuje odmową nadania
jej dalszego biegu.
W pierwszej kolejności Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że znaczna część zarzutów sformułowanych w skardze dotyczy nieprawidłowego
– zdaniem skarżącej – stosowania przepisów prawa. Skarżąca wyraźnie stwierdziła bowiem, że w jej przekonaniu opłata od apelacji
powinna zostać jej zwrócona w całości. Wskazała, że orzekający o kosztach postępowania sąd niesłusznie uznał, że apelacja
została uwzględniona z innego powodu niż oczywiste naruszenia prawa. Podkreśliła również, że jej zdaniem stosowana przez sądy
wykładnia zakwestionowanego przepisu (wymagająca by stwierdzenie oczywistego naruszenia prawa nastąpiło w sentencji wyroku
sądu drugiej instancji) jest „zawężona i nieuprawniona” i nie wynika z treści tego przepisu. Tak sformułowane zarzuty nie
dotyczą do treści normatywnej art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. e u.k.s.c., lecz prawidłowości jego stosowania w sprawie skarżącej.
W tym kontekście Trybunał Konstytucyjny przypomina, że wymogiem merytorycznego rozpoznania skargi konstytucyjnej jest wykazanie
przez skarżącego, iż ingerencja w jego konstytucyjne wolności lub prawa była skutkiem niekonstytucyjności przepisu zastosowanego
przy rozpatrywaniu jego sprawy, nie zaś niewłaściwego zastosowania tego przepisu przez orzekające w sprawie organy. Celem
skargi jest bowiem usunięcie z systemu prawa niekonstytucyjnej normy, której stosowanie skutkuje naruszeniem chronionych konstytucyjnie
wolności lub praw. Rozpatrując skargę, Trybunał Konstytucyjny nie pełni funkcji kolejnej instancji odwoławczej, nie bada zgodności
z prawem i słuszności rozstrzygnięć dokonanych przez orzekające organy. Nie posiada bowiem kompetencji do kontroli prawidłowości
ustaleń sądu, sposobu zastosowania czy też niezastosowania obowiązujących przepisów, lecz jedynie do oceny konstytucyjności
tych przepisów.
Dlatego w zakresie, w jakim skarżąca odwołuje się do nieprawidłowego zastosowania zakwestionowanego przepisu w jej sprawie,
skardze konstytucyjnej należało odmówić nadania dalszego biegu na podstawie art. 49 w związku z art. 36 ust. 3 oraz art. 47
ust. 1 pkt 1 ustawy o TK.
Jednocześnie Trybunał stwierdza, że nawet gdyby przyjąć, iż zarzuty skarżącej odnoszą się do treści normatywnej art. 79 ust.
1 pkt 1 lit. e u.k.s.c., to należałoby stwierdzić, że są one oczywiście bezzasadne oraz że skarżąca nie uprawdopodobniła okoliczności
świadczących – jej zdaniem – o niekonstytucyjności zakwestionowanego przepisu.
Jak wielokrotnie podkreślał Trybunał Konstytucyjny, Konstytucja nie gwarantuje bezpłatności postępowania sądowego. Zasadą
jest ponoszenie kosztów sądowych przez strony postępowania, a jedynie wyjątkowy charakter mają uregulowania pozwalające na
zwolnienie stron od kosztów sądowych (w szczególności wtedy, gdy ze względu na sytuację materialną nie mogą one ponieść tych
kosztów) lub przewidujące zwrot uiszczonych opłat sądowych z urzędu. Z zasadą odpłatności postępowania jest przy tym związana
zasada odpowiedzialności za wynik procesu – przewidująca obowiązek zwrotu kosztów postępowania stronie, która wygrała proces,
oraz obowiązek poniesienia tych kosztów przez stronę, która go przegrała. Zasada ta odnosi się przy tym do wyniku postępowania
jako całości, nie zaś jego poszczególnych etapów. Dlatego w wypadku wygrania przez stronę postępowania – co do zasady – ma
ona prawo oczekiwać zwrotu kosztów postępowania od przeciwnika procesowego. W wypadku przegranej musi natomiast liczyć z koniecznością
poniesienia kosztów całego postępowania. Jak stwierdzał w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny, takie rozwiązanie nie
narusza prawa do sądu oraz zasad sprawiedliwości proceduralnej (zob. np. wyrok TK z 27 lipca 2012 r., P 8/12, OTK ZU nr 7/A/2012,
poz. 85 i tam cytowane orzecznictwo). W świetle powyższego należy zauważyć, że przyjęte w zakwestionowanym przepisie rozwiązanie,
przewidujące zwrot opłaty od apelacji, stanowi wyjątek od ogólnej zasady ponoszenia kosztów sądowych przez strony postępowania
(zob. np. K. Gonera, Ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Komentarz, Warszawa 2011 s. 336 i 360-361). Nie ulega więc wątpliwości, że może ono być ograniczone jedynie do wypadków szczególnych.
Dlatego niezasadne jest twierdzenie skarżącej, że ograniczenie zwrotu opłaty od apelacji jedynie do sytuacji, w których orzeczenia
sądu pierwszej instancji zostało uchylone z powodu kwalifikowanej wady (oczywistego naruszenia prawa) narusza prawo do sądu.
Jednocześnie Trybunał zauważa, że w tym kontekście chybione jest czynienie analogii do wyroku w sprawie o sygn. SK 30/09.
Przywołane przez skarżącą orzeczenie odnosiło się bowiem do zwrotu opłaty od skargi na postępowanie referendarza sądowego
w postępowaniu nieprocesowym wszczętym z urzędu. Dotyczyło więc sytuacji, w której składający skargę – mimo przyznania mu
racji przez sąd – nie ma możliwości uzyskania zwrotu kosztów postępowania od przeciwnika procesowego. O negatywnej ocenie
konstytucyjności art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. f u.k.s.c. we wskazanej sprawie przesądziło więc między innymi to, że – jak zauważył
Trybunał – „w postępowaniu wszczętym z urzędu, którego wynik został ostatecznie ustalony w rezultacie wniesienia skutecznego
środka zaskarżenia, jedyną możliwością repartycji uiszczonych przez zainteresowanego uczestnika kosztów sądowych jest orzeczenie
o ich zwrocie przez Skarb Państwa” (wyrok TK z 7 marca 2013 r.). W wypadku wszczętego z powództwa skarżącej postępowania procesowego
podobna sytuacja nie zachodzi.
W odniesieniu do zarzutu niejasności zakwestionowanego przepisu Trybunał przypomina natomiast, że w swoim orzecznictwie wielokrotnie
stwierdzał, iż samo posługiwanie się przez prawodawcę pojęciami niedookreślonymi (klauzulami generalnymi) jest konieczne w
każdym systemie prawnym. Pojęcia takie służą bowiem uelastycznieniu systemu oraz zapewnieniu organom stosującym prawo pewnej
swobody decyzyjnej, przesuwając obowiązek konkretyzacji normy na etap stosowania prawa. Nie można zatem stawiać zarzutu naruszenia
Konstytucji jedynie w oparciu o stwierdzenie, że użyte w przepisie pojęcie ma charakter nieostry. Zgodnie z dotychczasowym
orzecznictwem Trybunału ustawodawca ma prawo posłużyć się pojęciami niedookreślonymi, dającymi sądom możliwość dokonania wyważonej,
zindywidualizowanej oceny konkretnej sprawy. Nie narusza on w ten sposób Konstytucji, lecz utrzymuje się w granicach konstytucyjnej
swobody regulacji. Nakłada natomiast na organy stosujące prawo, w tym wypadku na sądy, obowiązek wypełnienia tych zwrotów
treścią oraz rzetelnego uzasadnienia komunikowanego adresatom rozstrzygnięcia (zob. np. wyroki TK z 17 października 2000 r.,
SK 5/99, OTK ZU nr 7/2000, poz. 254 i 31 marca 2005 r., SK 26/02, OTK ZU nr 3/A/2005, poz. 29 oraz postanowienie TK z 15 kwietnia
2009 r., Ts 185/08, OTK ZU nr 1/B/2010, poz. 26). Samo użycie przez ustawodawcę pojęcia „stwierdzenie oczywistego naruszenia
prawa” nie może więc być kwalifikowane jako naruszające art. 45 ust. 1 w związku z art. 2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Jednocześnie Trybunał zauważa, że skarżąca nie uprawdopodobniła zarzutu, jakoby sposób sformułowania zakwestionowanego przepisu
prowadził do arbitralności jego stosowania, w szczególności do dokonywania przez sądy jego restrykcyjnej, niezgodnej z wymogami
konstytucyjnymi, wykładni. Wbrew twierdzeniom skarżącej ani z treści wydanego w jej sprawie przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
postanowienia z 29 września 2014 r., ani z pozostałych przesłanych przez nią orzeczeń wydanych w innych sprawach nie wynika,
by sądy przyjęły w nich, iż dla zastosowania art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. e u.k.s.c. konieczne jest wskazanie oczywistego naruszenia
prawa w sentencji rozstrzygnięcia sądu drugiej instancji. Przeciwnie, w przesłanych przez skarżącą orzeczeniach sądy przyjmowały,
że „tego rodzaju kwalifikowane naruszenie prawa powinno być wyraźnie stwierdzone w orzeczeniu uwzględniającym środek zaskarżenia
(w uzasadnieniu wyroku lub postanowienia)” (wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu – I Wydział Cywilny z 13 czerwca 2014 r., sygn.
akt I C 809/13); wskazywały, że z „orzeczenia (uzasadnienia) sądu odwoławczego uwzględniającego środek zaskarżenia (…) nie
wynika (…) by nastąpiło to z powodu oczywistego naruszenia prawa” (postanowienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu – Wydział I
Cywilny z 5 marca 2009 r., sygn. akt I C 770/08); oraz podkreślały, że z orzeczenia wydanego w sprawie „nie sposób wnioskować”,
aby sąd odwoławczy uchylając wyrok i przekazując sprawę do ponownego rozpoznania uznał, że nastąpiło to z powodu oczywistego
naruszenia prawa (postanowienie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu – Wydział I Cywilny z 8 czerwca 2009 r., sygn. akt I ACz 692/09).
Sądy te dokonywały więc analizy uzasadnień orzeczeń sądów drugiej instancji pod kątem tego, czy powodem uwzględnienia apelacji
lub zażalenia było oczywiste naruszenie prawa. Jednolicie przyjęły więc – postulowaną przez skarżącą – wykładnię zakwestionowanego
przepisu. W świetle powyższego Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że skarżąca nie uprawdopodobniła zarzutu, jakoby zakwestionowany
przepis był niejasny i prowadził do arbitralności orzekania, a w konsekwencji – do naruszenia art. 45 ust. 1 w związku z art.
2 i art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Wziąwszy pod uwagę powyższe okoliczności, Trybunał Konstytucyjny postanowił jak w sentencji.