sędziego TK Leona Kieresa
do wyroku Trybunału Konstytucyjnego
z dnia 11 września 2017 r., sygn. akt K 10/17
Na podstawie art. 106 ust. 3 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym
(Dz. U. poz. 2072; dalej: ustawa o organizacji TK) zgłaszam zdanie odrębne do wyroku z 11 września 2017 r., sygn. K 10/17.
Moim zdaniem, postępowanie w niniejszej sprawie powinno zostać umorzone na podstawie art. 59 ust. 1 pkt 2 ustawy o organizacji
TK. Wniosek nie spełnia bowiem ustawowych wymogów formalnych, umożliwiających jego merytoryczne rozpoznanie.
Dodatkowo mam jednak także zastrzeżenia do niektórych tez uzasadnienia wyroku.
1. Niedopuszczalność wydania wyroku ze względu na braki formalne wniosku.
1.1. Zgodnie z art. 47 ust. 2 ustawy o organizacji TK, uzasadnienie wniosku musi zawierać:
1) przywołanie treści kwestionowanego wnioskiem przepisu wraz z jego wykładnią;
2) przywołanie treści wzorców kontroli wraz z ich wykładnią;
3) określenie problemu konstytucyjnego i zarzutu niekonstytucyjności;
4) wskazanie argumentów lub dowodów na poparcie zarzutu niekonstytucyjności.
Uważam, że w analizowanym wniosku brak jest pierwszego oraz ostatniego z tych elementów.
1.2. Jeżeli chodzi o obowiązek przywołania treści kwestionowanego wnioskiem przepisu wraz z jego wykładnią (por. art. 47 ust.
2 pkt 1 ustawy o organizacji TK), to uważam, że wnioskodawca nie uzasadnił, iż art. 1, art. 68 § 1 w związku z art. 67 i art. 325
ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 2016 r. poz. 1822, ze zm.; dalej: k.p.c.) zawierają
kwestionowane przez niego normy prawne, tzn. dają podstawę oceny prawidłowości procesu wyboru Prezesa, Wiceprezesa lub sędziego
TK przez sąd powszechny lub Sąd Najwyższy.
Uzasadnienie wniosku zawiera tylko jedno stwierdzenie, które można poczytywać za dowód na istnienie zakwestionowanej wykładni
zaskarżonych przepisów. W opinii wnioskodawcy, „fakt zadania (…) pytania prawnego” (por. postanowienie Sądu Apelacyjnego w
Warszawie z 8 lutego 2017 r., sygn. akt I ACz 52/17, http://www.sn.pl/sprawy/SiteAssets/Lists/ Zagadnienia_prawne/NewForm/III-CZP-0015_17_p.pdf)
Sądowi Najwyższemu w sprawie kompetencji sądu powszechnego do badania oceny umocowania Prezesa Trybunału Konstytucyjnego jako
strony albo uczestnika postępowania cywilnego, „dowodzi, że według Sądu Apelacyjnego w Warszawie, art. 1, [art.] 68 § 1 oraz
[art.] 325 k.p.c. pozwalają na ocenę oraz rozstrzygnięcie przez sąd powszechny lub Sąd Najwyższy zagadnienia prawidłowości
procesu powołania na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Prezesa oraz Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego, w
formie wyroku, postanowienia czy uchwały jako sprawy cywilnej” (s. 11 wniosku).
Moim zdaniem, argument ten jest oparty na wyraźnie błędnych przesłankach, a uznanie jego zasadności miałoby istotne negatywne
konsekwencje dla systemu prawa.
1.2.1. Po pierwsze, wnioskodawca całkowicie ignoruje specyfikę analizowanego postanowienia, co w rezultacie prowadzi go do
nadinterpretacji jego znaczenia.
Postanowienie sądu drugiej instancji w sprawie przedstawienia Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia „zagadnienia prawnego
budzącego poważne wątpliwości”, powstałego przy rozpatrywaniu apelacji (por. art. 390 § 1 k.p.c.), „stanowi szczególny rodzaj
orzeczenia tego sądu, niespełniającego (…) typowej funkcji rozstrzygnięć w instancji odwoławczej” (B. Bladowski, Metodyka pracy sędziego cywilisty, Warszawa 2013, Lex nr 158875). W sposób oczywisty nie ma ono charakteru orzeczenia kończącego sprawę. Samo w sobie stanowi
tylko (albo aż) dowód na wątpliwości sądu pytającego, w żadnym razie nie świadczy natomiast o istnieniu konkretnej wykładni
zaskarżonych przepisów. Sąd pytający dokona bowiem ostatecznej interpretacji wszystkich relewantnych w sprawie przepisów dopiero
w ostatecznym orzeczeniu, będąc przy tym związany (w tej konkretnej sprawie – art. 390 § 2 k.p.c.) zapatrywaniami wyrażonymi
przez Sąd Najwyższy w wywołanej przez siebie uchwale.
Na marginesie można wskazać, że warunkiem sine qua non dopuszczalności pytania prawnego do Sądu Najwyższego jest rzeczywisty brak pewności sądu pytającego co do właściwej interpretacji
niezbędnych mu przepisów. Kwestia ta była wielokrotnie przedmiotem analiz Sądu Najwyższego, który podkreślał, że: „Przedstawienie
zagadnienia jest niedopuszczalne, gdy stanowisko sądu drugiej instancji jest pozbawione wątpliwości, a sądowi «pytającemu»
w istocie nie chodzi o ich wyjaśnienie, lecz o nadanie legitymacji zaprezentowanemu poglądowi” (postanowienie SN z 26 października
2011 r., sygn. akt III CZP 59/11, Lex nr 1102648; por. podobnie np. postanowienia SN z: 12 maja 2011 r., sygn. akt III CZP
9/11, Lex nr 897714; 18 czerwca 2015 r., sygn. akt III CZP 30/15, Lex nr 1747847; 13 stycznia 2011 r., sygn. akt III CZP 127/10,
Lex nr 738113). Uznanie przez wnioskodawcę, że sąd pytający opowiedział się jednoznacznie za określoną interpretacją przepisów,
oznacza więc, że – w jego opinii – Sąd Najwyższy powinien odmówić podjęcia uchwały. Tymczasem ani wnioskodawca, ani nawet
Trybunał Konstytucyjny nie są powołani do dokonywania takich ocen.
1.2.2. Po drugie, niezależnie od powyższego, niepodobna przyjąć, aby jeden akt stosowania prawa przez Sąd Apelacyjny w Warszawie
wykreował normę prawną podlegającą kontroli Trybunału.
Z utrwalonego orzecznictwa konstytucyjnego wynika, że sądowa praktyka stosowania prawa ma istotne znaczenie dla rekonstrukcji
przedmiotu kontroli, ponieważ może przesądzać o rzeczywistej treści badanych przepisów. Trybunał Konstytucyjny w toku postępowania
dokonuje „samodzielnej interpretacji zaskarżonego unormowania wraz z jego otoczeniem normatywnym, z uwzględnieniem jednak
stanowiska wypracowanego w praktyce stosowania prawa, w tym przede wszystkim poglądów judykatury, a w szczególności orzecznictwa
Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego” (wyrok TK z 13 września 2011 r., sygn. P 33/09, OTK ZU nr 7/A/2011,
poz. 71, cz. III, pkt 2).
Dopuszczalność badania przepisów w znaczeniu ukształtowanym w orzecznictwie jest jednak obwarowana licznymi warunkami, które
podlegają rygorystycznej kontroli Trybunału Konstytucyjnego.
Jeżeli chodzi o wymogi merytoryczne, to przede wszystkim praktyka stosowania prawa musi być stała (jednolita), powtarzalna
i powszechna. Wskazane jest, by dana wykładnia została jednoznacznie i autorytatywnie potwierdzona w orzecznictwie Sądu Najwyższego
lub Naczelnego Sądu Administracyjnego (por. na ten temat szeroko przede wszystkim wyrok pełnego składu TK z 27 października
2010 r., sygn. K 10/08, OTK ZU nr 8/A/2010, poz. 81, cz. III, pkt 3.1 uzasadnienia) oraz nie była kwestionowana przez przedstawicieli
doktryny (por. np. postanowienia z: 4 grudnia 2000 r., sygn. SK 10/99, OTK ZU nr 8/2000, poz. 300, cz. II, pkt 4 – pełnoskładowe;
19 lipca 2005 r., sygn. SK 37/04, OTK ZU nr 7/A/2005, poz. 87, cz. II, pkt 1 uzasadnienia; 21 września 2005 r., sygn. SK 32/04,
OTK ZU nr 8/A/2005, poz. 95, cz. II uzasadnienia i 7 marca 2011 r., sygn. P 3/09, OTK ZU nr 2/A/2011, poz. 13, cz. II, pkt
1.4 uzasadnienia, oraz wyroki z: 2 czerwca 2009 r., sygn. SK 31/08, OTK ZU nr 6/A/2009, poz. 83, cz. III, pkt 1.3.2. uzasadnienia
i 28 lutego 2012 r., sygn. K 5/11, OTK ZU nr 2/A/2012, poz. 16, cz. III, pkt 1.3 uzasadnienia). Stosując powyższe zasady,
Trybunał Konstytucyjny odrzucał możliwość orzekania o treści przepisów ustalonej na podstawie pojedynczego orzeczenia sądowego,
które nie jest elementem stabilnej, utrwalonej i powszechnej praktyki (por. np. powołane postanowienie o sygn. SK 32/04),
nawet jeżeli było to orzeczenie Sądu Najwyższego (por. wyrok z 17 czerwca 2014 r., sygn. P 6/12, OTK ZU nr 6/A/2014, poz. 62,
cz. III, pkt 4.6; rygoryzm traktowania tej zasady zależy od trybu kontroli – por. wspomniany już wyrok pełnego składu TK o
sygn. K 10/08, cz. III, pkt 3.1 uzasadnienia).
Podstawowym formalnym warunkiem badania przepisów w ich rozumieniu przyjętym w praktyce jest uzasadnienie przez podmiot inicjujący
postępowanie takiej konieczności. W obecnym stanie prawnym powinno to być elementem rozważań o wykładni zaskarżonych regulacji
w uzasadnieniu wniosku (por. art. 47 ust. 2 pkt 1 ustawy o organizacji TK). W tym kontekście Trybunał Konstytucyjny przyjmował,
że wydanie wyroku jest niedopuszczalne, gdy w piśmie inicjującym postępowanie brak jest choćby jednego dowodu, świadczącego
o trwałym nadaniu przepisom określonej treści w procesie ich stosowania, a w szczególności gdy nie przytoczono w nim żadnego
potwierdzającego to orzeczenia sądowego (por. powołane postanowienie o sygn. P 3/09, cz. II, pkt 2.6 uzasadnienia). Na podobnej
zasadzie, przeszkodą w wyrokowaniu jest to, że wnioskodawca nie uzasadnił, dlaczego uważa za prawdopodobne załamanie się dotychczasowej
linii orzeczniczej, wskazującej na odmienną wykładnię zaskarżonego przepisu od wykładni przez niego kwestionowanej (por. wyrok
z 28 stycznia 2003 r., sygn. K 2/02, OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 4, cz. III, pkt 3.5 uzasadnienia).
Aktualność powyższej linii orzeczniczej Trybunału została ostatnio potwierdzona m.in. w wyroku z 20 czerwca 2017 r., sygn.
K 5/17 (OTK ZU A/2017, poz. 48, cz. III, pkt 4.2.2 uzasadnienia).
Przekładając powyższe ustalenia na warunki niniejszej sprawy, należy stwierdzić, że jedno orzeczenie Sądu Apelacyjnego jest
tylko jednostkowym aktem stosowania prawa. Nie może ono świadczyć o istnieniu i utrwaleniu się powszechnej wykładni zaskarżonych
przepis w sposób wskazany przez wnioskodawcę, zwłaszcza że można wskazać inne orzeczenia – w tym także Sądu Najwyższego i
Naczelnego Sądu Administracyjnego – które skłaniają do jej odrzucenia (por. niżej). Wnioskodawca nie wskazał zaś innych argumentów,
które skutecznie potwierdzałyby jego stanowisko.
Moim zdaniem, na aprobatę zasługuje pogląd, że – jeżeli „nie ma bezspornie jednolitej praktyki stosowania prawa, która nadała
kwestionowanym przepisom jednoznaczne treści tak, jakby uczynił to sam ustawodawca” – badanie tej treści przez Trybunał Konstytucyjny
jest niedopuszczalne (postanowienie z 17 lipca 2014 r., sygn. P 28/13, OTK ZU nr 7/A/2014, poz. 84, cz. II, pkt 3.3 uzasadnienia;
podobnie np.: wspomniane wyżej postanowienie o sygn. SK 37/04, cz. II, pkt 1 uzasadnienia; odmiennie: wyrok z 20 czerwca 2017
r., sygn. K 16/15, OTK ZU A/2017, poz. 49, cz. III, pkt 3.3 uzasadnienia; pogląd wyrażony w tym orzeczeniu pozostaje jednak
nadal odosobniony).
1.2.3. Po trzecie, nawet gdyby przyjąć, że jedno orzeczenie (i to niekończące postępowania w sprawie) jest wystarczającym
dowodem na istnienie utrwalonej praktyki stosowania przepisów, to analizowane postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie
nie mogłoby służyć jako uzasadnienie wszystkich zarzutów wnioskodawcy. Dotyczy ono bowiem wyłącznie kwestii kompetencji sądu
powszechnego do oceny umocowania Prezesa TK jako strony lub uczestnika postępowania cywilnego (por. petitum tego postanowienia). Jego przedmiotem jest więc „sprawa wpadkowa” należytej reprezentacji Trybunału Konstytucyjnego w prowadzonym
przez ten sąd postępowaniu. Zarówno wątpliwości Sądu Apelacyjnego w Warszawie, jak i wydana w wyniku jego pytania prawnego
uchwała Sądu Najwyższego mogą więc mieć wpływ na rozumienie przepisów postępowania cywilnego dotyczących pełnomocnictwa procesowego
(por. art. 67 i art. 68 k.p.c.) i to – formalnie rzecz biorąc – jedynie w danej sprawie (por. art. 390 § 2 k.p.c.). Nie wydaje
się natomiast, aby mogły one prowadzić do ustalenia wykładni pojęcia sprawy cywilnej z art. 1 k.p.c. w sposób wskazany przez
wnioskodawcę, a już z całą pewnością nie będą miały wpływu na rozumienie art. 325 k.p.c., regulującego konstrukcję sentencji
wyroku sądu cywilnego. Także z tego powodu analizowane postanowienie nie może stanowić dowodu na istnienie prezentowanej przez
wnioskodawcę wykładni większości zaskarżonych przepisów.
1.2.4. Po czwarte, nie sposób także nie zauważyć, że wnioskodawca zawarł w swoim piśmie argumenty za przyjęciem odmiennej
interpretacji zaskarżonych przepisów niż ta, która jest przez niego kwestionowana (w tym sensie sam na siebie zastawił „pułapkę”,
ujawniając braki wniosku). Przytoczył bowiem postanowienie SN z 5 listopada 2009 r., sygn. akt I CSK 16/09 (Lex nr 583720),
w którym Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną Lidii Bagińskiej, uznając m.in., że „sprawa o ustalenie, że powodowi przysługuje
mandat sędziego Trybunału Konstytucyjnego nie jest sprawą cywilną w rozumieniu art. 1 k.p.c. ani sprawą w ujęciu art. 45 ust.
1 Konstytucji”. Orzeczenie to nie zostało przez niego skomentowane ani powiązane ze stawianymi zarzutami, a jest oczywiste,
że opiera się na odmiennym rozumieniu „sprawy cywilnej” niż przyjmuje to wnioskodawca.
Należy przy tym zwrócić uwagę, że choć jest to orzeczenie w sprawie jednostkowej (a nie uchwała wykładnicza SN), to ma znacznie
silniejszą „moc dowodową” w procesie ustalania wykładni pojęcia „sprawa cywilna” niż wskazane przez wnioskodawcę wpadkowe
postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Nie bez znaczenia jest także to, że zyskało ono aprobatę w doktrynie (por. glosy
M. Pilicha – „Przegląd Sejmowy” nr 4/2010, s. 206-218 oraz F. Zedlera – Lex nr 136720), a także zostało powołane w innym wyroku
Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z 13 października 2010 r., sygn. akt II PK 72/10, Lex nr 701297, wydanym na kanwie innej sprawy
dotyczącej L. Bagińskiej – powództwa o ustalenie przejścia w stan spoczynku).
Uzupełniająco można dodać, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego można odnaleźć także inne sprawy wspierające odmienną interpretację
zaskarżonych przepisów niż zaprezentowana przez wnioskodawcę. Warto wspomnieć w szczególności o uchwale Sądu Najwyższego z
20 lutego 2008 r., sygn. akt III SZP 1/08 (Lex nr 342339), omówionej w cz. III, pkt 3.3. uzasadnienia wyroku, w której sąd
ten stwierdził m.in., że „Stwierdzenie niezgodności z prawem aktu powołania na stanowisko Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej
[dalej: Prezes UKE] nie należy do kognicji sądu powszechnego rozpoznającego odwołanie od decyzji Prezesa tego Urzędu” (teza
druga). Pogląd ten został następnie utrwalony w kilkunastu orzeczeniach sądów powszechnych (por. np. wyroki Sądu Apelacyjnego
w Warszawie z: 2 kwietnia 2008 r., sygn. akt VI ACa 986/07, Lex nr 1120308 i sygn. akt VI ACa 89/08, Lex nr 1641054; 10 kwietnia
2008 r., sygn. akt VI ACa 929/07, Lex nr 371949; 29 czerwca 2011 r., sygn. akt VI ACa 148/11, Lex nr 1120226 oraz 29 listopada
2011 r., sygn. akt VI ACa 553/11, Lex nr 1369428) i administracyjnych (por. np. wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z:
20 listopada 2008 r., sygn. akt II GSK 507/08, Lex nr 531558 i 11 lutego 2009 r., sygn. akt II GSK 771/08, Lex nr 513851).
Omówione orzeczenie – choć zapoczątkowało jednoznacznie utrwaloną linię orzeczniczą – nie może oczywiście być wprost odnoszone
do kwestii „głębokości” badania prawidłowości umocowania Prezesa TK w postępowaniu cywilnym, niemniej wskazuje na dużą powściągliwość
Sądu Najwyższego w poszerzaniu kognicji sądów powszechnych o kwestie o charakterze ustrojowym.
Reasumując, w odniesieniu do zaskarżonych przepisów można wskazać co najmniej dwa powszechnie znane prawomocne orzeczenia
Sądu Najwyższego (i kilkanaście dalszych orzeczeń innych sądów), które skłaniają do wywiedzenia z zaskarżonych przepisów odmiennych
norm prawnych niż wskazane przez wnioskodawcę. Równocześnie istnieje tylko jedno orzeczenie wpadkowe i niekończące postępowania
w sprawie (omówione pytanie prawne Sądu Apelacyjnego w Warszawie do SN), zgłaszające wątpliwość co do takiej interpretacji.
W tej sytuacji można było racjonalnie oczekiwać od wnioskodawcy, aby skonfrontował te orzeczenia, ocenił ich wagę i dopiero
na tej podstawie przedstawił wykładnię zaskarżonych przepisów. Brak takiej argumentacji we wniosku uprawdopodabnia, że przedstawiona
przez wnioskodawcę wykładnia zaskarżonych przepisów jest nieprawidłowa, co powoduje oczywistą bezzasadność zarzutów (por.
wyrok z 23 kwietnia 2013 r., sygn. K 12/12, OTK ZU nr 4/A/2013, poz. 38, cz. III, pkt 3 uzasadnienia) i niedopuszczalność
orzekania (por. postanowienia z: 6 lutego 2007 r., sygn. P 33/06, OTK ZU nr 2/A/2007, poz. 14, cz. II, pkt 2 uzasadnienia; 8 stycznia 2013 r., sygn. P 48/11, OTK ZU nr 1/A/2013, poz. 8, cz. II, pkt 1 uzasadnienia i 12 marca 2015 r., sygn. P 16/13,
OTK ZU nr 3/A/2015, poz. 38, cz. II, pkt 5.4 uzasadnienia oraz wyroki z 7 kwietnia 2009 r., sygn. P 7/08, OTK ZU nr 4/A/2009,
poz. 46, cz. III, pkt 1.3 uzasadnienia i 13 września 2011 r., sygn. P 33/09, OTK ZU nr 7/A/2011, poz. 71, cz. III, pkt 1 uzasadnienia).
1.2.5. Analizowana wada formalna wniosku musi także być oceniona w szerszym kontekście – relacji między kompetencjami Trybunału
Konstytucyjnego oraz organów stosujących prawo (w tym sądów powszechnych i Sądu Najwyższego).
Z uwagi na okoliczności niniejszej sprawy, można bowiem się zastanawiać, czy celem wniosku nie jest uzyskanie – niemieszczącej
się w kognicji Trybunału – wykładni prawa w konkretnej sprawie. Nie da się nie dostrzec, że posłowie podpisani pod wnioskiem
są odpowiedzialni przynajmniej za część faktów, na podstawie których Sąd Apelacyjny w Warszawie nabrał wątpliwości co do poprawności
procedury powołania Prezesa TK, a w rezultacie – do jego umocowania jako strony toczącego się przed nim postępowania. Chodzi
w szczególności o zgłaszane przez ten sąd zastrzeżenia, że w składzie Zgromadzenia Ogólnego, dokonującego wyboru kandydatów
na Prezesa TK, znaleźli się sędziowie wybrani przez Sejm na zajęte już miejsca (por. moje zdanie odrębne do wyroku z 16 marca
2017 r., sygn. Kp 1/17, OTK ZU A/2017, poz. 28 w sprawie prawa o zgromadzeniach). W tej sytuacji można mieć wątpliwość, czy
wnioskodawca zainicjował abstrakcyjną kontrolę zaskarżonych przepisów, czy też złożony przez niego wniosek jest w istocie
prewencyjną skargą na stosowanie prawa w indywidualnej sprawie przez Sąd Apelacyjny w Warszawie i Sąd Najwyższy (o ile nie
odmówi on podjęcia wnioskowanej uchwały). Podobne zastrzeżenia budzą zresztą także inne sprawy ostatnio zainicjowane przed
Trybunałem Konstytucyjnym.
Ograniczając się do czysto prawnej oceny tych okoliczności, należy wskazać, że rolą Trybunału Konstytucyjnego jest wyłącznie
orzekanie o hierarchicznej zgodności systemu prawa, natomiast ustalanie wykładni przepisów prawa wiążącej dla organów stosujących
prawo oraz ocena, czy dokonywana przez nie wykładnia jest prawidłowa, jest domeną Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego
(pogląd wyrażony w kilkudziesięciu orzeczeniach; por. szeroko np. postanowienie z 8 marca 2011 r., sygn. P 33/10, OTK ZU nr 2/A/2011,
poz. 15, cz. II, pkt 2 uzasadnienia). Omówiony podział kompetencji ma swoją bezpośrednią podstawę w Konstytucji (por. – odpowiednio
– art. 188 i art. 183 ust. 1 Konstytucji) oraz znajduje odzwierciedlenie w przepisach dotyczących funkcjonowania Trybunału
(por. np. art. 70 ust. 1 ustawy o organizacji TK).
W rezultacie Trybunał przyjmował, że wyrokowanie w sytuacji, gdy brak jest praktyki stosowania danej regulacji, jest przedwczesne
i pozbawia organy stosujące prawo okazji odczytywania treści (znaczenia) przepisów w sposób zgodny z Konstytucją (por. wyrok
pełnego składu TK z 30 października 2006 r., sygn. P 36/05, OTK ZU nr 9/A/2006, poz. 129, cz. III, pkt 2.4 uzasadnienia; por.
także wyrok z 7 listopada 2005 r., sygn. P 20/04, OTK ZU nr 10/A/2005, poz. 111, cz. III, pkt 7 uzasadnienia; odmiennie: powołany
wyrok o sygn. K 16/15, cz. III, pkt 3.3; zastrzeżenie to nie dotyczy – co oczywiste – kontroli prewencyjnej). Z tego samego
powodu, jeżeli „niejednoznaczność praktyki stwarza szanse na uzyskanie konstytucyjności poprzez jej korektę, należy powstrzymywać
się z radykalną derogacją przepisu w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego” (wyroki z: 27 października 2004 r., sygn. SK 1/04,
OTK ZU nr 9/A/2004, poz. 96, cz. III, pkt 2.6 uzasadnienia oraz 2 czerwca 2009 r., sygn. SK 31/08, OTK ZU nr 6/A/2009, poz.
83, cz. III, pkt 1.3.2 uzasadnienia).
Przenosząc powyższe ustalenia na warunki niniejszej sprawy, należy uznać, że sposób rozumienia zaskarżonych przepisów przez
wnioskodawcę nie był dotychczas stosowany w praktyce, ani też rozważany w doktrynie – jest więc czysto teoretyczny. Sytuacja
ta może się zmienić (przynajmniej w odniesieniu do niektórych kwestionowanych regulacji) w związku z toczącym się postępowaniem
przed Sądem Najwyższym. Mając na uwadze, że to Sąd Najwyższy jest uprawniony do rozstrzygania sporów o wykładnię prawa (jeżeli
spory te rzeczywiście istnieją), wydanie wyroku przez Trybunał co do konstytucyjności takiej potencjalnej interpretacji przepisów
w takiej sytuacji byłoby zdecydowanie przedwczesne. Argument ten należy uwzględnić tym bardziej, że rozstrzygnięcie sprawy
przez Sąd Najwyższy nastąpi prawdopodobnie już 12 września br. (sygn. III SZP 2/17, por. wokanda http://www.sn.pl/ sprawy/SesjaPdfLib/wokanda_ESZN-AP9BJF.pdf),
wobec czego oczekiwanie na wynik postępowania przed tym sądem nie spowoduje istotnego opóźnienia w rozpatrywaniu niniejszej
sprawy (por. wspomniany wyrok o sygn. K 16/15, cz. III, pkt 3.3 uzasadnienia).
1.3. Jeżeli zaś chodzi o powinność wskazania we wniosku „argumentów lub dowodów na poparcie zarzutu niekonstytucyjności” (por.
art. 47 ust. 2 pkt 4 ustawy o organizacji TK), to należy stwierdzić, że w trzynastostronicowym uzasadnieniu wniosku nie ma
żadnego fragmentu, który można by było uznać za realizację tego wymogu.
1.3.1. W dwóch pierwszych częściach uzasadnienia wnioskodawca ogólnie omawia zaskarżone przepisy i wzorce kontroli, nie wskazując
między nimi żadnej zależności. Całkowicie abstrahuje także od postawionych zarzutów – jego wywody mają charakter generalny
i nawet w najmniejszym stopniu nie odnoszą się do wskazanego w petitum wniosku zakresu zastosowania kwestionowanych przepisów. W oczywisty sposób nie można tego uznać za należyte uzasadnienie
postawionych we wniosku zarzutów niekonstytucyjności.
Odpowiednich „argumentów lub dowodów” brak jednak także w trzeciej części wniosku („Problem niezgodności przedmiotów kontroli
ze wzorcami kontroli konstytucyjności”), która ma charakter najmniej uporządkowany i zawiera różne treści.
W jej pierwszym akapicie postawiono (wątpliwą – por. wyżej) tezę, że postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 8 lutego
2017 r., sygn. akt I ACz 52/17, świadczy o istnieniu kwestionowanej przez wnioskodawcę interpretacji zaskarżonych przepisów.
Tę część uzasadnienia wniosku należałoby więc ewentualnie zaklasyfikować jako realizację art. 47 ust. 2 pkt 1 ustawy o organizacji
TK, nakładającego na wnioskodawcę obowiązek przedstawienia wykładni przedmiotu kontroli.
Drugi i trzeci akapit zawierają sformułowanie zarzutów (częściowo łączne dla wszystkich zaskarżonych przepisów), ale bez ich
szczegółowego uzasadnienia. Wypełniają więc co najwyżej wymogi wynikające z art. 47 ust. 2 pkt 3 ustawy o organizacji TK.
Akapit czwarty zawiera stwierdzenie, że brak jest przepisów szczególnych pozwalających uznać zagadnienie wyboru sędziów TK
i powoływania Prezesa lub Wiceprezesa TK za sprawę cywilną w rozumieniu art. 1 k.p.c., zaś akapit piąty wspomina o cytowanym
już postanowieniu SN z 5 listopada 2009 r, sygn. akt I CSK 16/09, w której Sąd Najwyższy zaprezentował takie stanowisko w
sprawie o ustalenie wykonywania mandatu sędziego TK przez Lidię Bagińską. Treści te nie zostały skonfrontowane z żadnym wzorcem
kontroli. Wydaje się, że mogłyby one stanowić realizację art. 47 ust. 2 pkt 1 ustawy o organizacji TK w odniesieniu do art.
1 k.p.c., skoro odnoszą się do jego wykładni systemowej (akapit czwarty) i operacyjnej (sądowej – akapit piąty). Nie można
przy tym nie zauważyć, że w ten sposób wnioskodawca wykazał, że możliwa (i stosowana w praktyce) jest dokładnie przeciwna
interpretacja art. 1 k.p.c. niż przedstawiona przez niego we wniosku, co ma istotne znaczenie dla oceny dopuszczalności orzekania
merytorycznego w niniejszej sprawie (por. szczegółowo wyżej).
Akapit szósty zawiera postawienie zarzutów wobec art. 68 § 1 k.p.c., nawiązuje więc do wymogu art. 47 ust. 2 pkt 3 ustawy
o organizacji TK.
Akapit siódmy zawiera stwierdzenie ogólne o zakazie modyfikacji „wyżej wskazanych” zagadnień „wybitnie ustrojowych i konstytucyjnych
(…) bez konstytucyjnego upoważnienia”. Trudno przy tym powiedzieć, czy odnosi się on wyłącznie do sygnalizowanego bezpośredniego
wcześniej problemu prerogatyw Prezydenta (ujętego zresztą wąsko, bo tylko w odniesieniu do powoływania Prezesa i Wiceprezesa
TK, z pominięciem kwestii „odbioru” ślubowania od sędziów TK), czy też do wszystkich postawionych wcześniej zarzutów. Nie
da się go także jednoznacznie przyporządkować do przedmiotu lub wzorców kontroli. Nie zawiera on w szczególności wyjaśnienia,
z którego przepisu Konstytucji miałby wynikać wspomniany zakaz i jakie ewentualnie miałoby to znaczenie w procesie oceny każdego
z zaskarżonych przepisów.
Akapit ósmy zawiera postawienie zarzutów wobec art. 325 k.p.c. Odwołuje się do „argumentów wyżej wskazanych” o braku kognicji
sądów powszechnych i braku możliwości jej ewentualnego uregulowania na poziomie ustawowym, które – jak stwierdzono wyżej –
w istocie nie są „argumentami”, lecz ogólnikowymi tezami, oderwanymi od wzorców kontroli i pozbawionymi szczegółowego wyjaśnienia.
W części końcowej omówiono abstrakcyjnie istotę prerogatyw Prezydenta (wątek ten jest kontynuowany w akapicie dziewiątym).
Wskazane wywody w żaden sposób nie są jednak powiązane z art. 325 k.p.c., co zresztą zdaje się dostrzegać sam wnioskodawca
(stwierdza on: „Wprawdzie sam przepis dotyczy konstrukcji rozstrzygnięcia sądowego, jednak to właśnie ta struktura odzwierciedla
podjętą przez sąd decyzję, która kształtuje system prawny i określa prawa, obowiązki uczestników postępowania”).
Akapit dziesiąty zawiera zwyczajową formułę „Mając powyższe na uwadze, wniosek z formalnego i merytorycznego punktu widzenia
należy uznać za uzasadniony”.
Reasumując, rozważania zawarte w trzeciej części uzasadnienia wniosku albo dotyczą interpretacji zaskarżonych przepisów (akapit
1, 4 i 5), albo służą sformułowaniu zarzutów ich niekonstytucyjności (akapit 2, 3, 6, 8), albo zawierają uwagi o charakterze
ogólnym, niepowiązane z przedmiotem i wzorcami kontroli (akapit 7, 9 i 10). Tymczasem uzasadnienie wniosku powinno zawierać
rozważania na temat relacji niezgodności między każdym zaskarżonym przepisem i każdym jego wzorcem kontroli (por. np. wśród
ostatnich orzeczeń – postanowienie z 1 lutego 2017 r., sygn. SK 38/14, OTK ZU A/2017, poz. 2, cz. II, pkt 3.2 in fine uzasadnienia). Jeżeli tego typu wywodów brak, sprawa nie może zostać rozpoznana merytorycznie.
1.3.2. Powyższa wada wniosku dotyczy wszystkich stawianych w nim zarzutów, ale jest szczególnie widoczna w dwóch obszarach.
Po pierwsze, wniosek ewidentnie nie zawiera należytego uzasadnienia zarzutów wobec art. 325 k.p.c.
Przepis ten brzmi następująco: „Sentencja wyroku powinna zawierać wymienienie sądu, sędziów, protokolanta oraz prokuratora,
jeżeli brał udział w sprawie, datę i miejsce rozpoznania sprawy i wydania wyroku, wymienienie stron i oznaczenie przedmiotu
sprawy oraz rozstrzygnięcie sądu o żądaniach stron”. Wnioskodawca kwestionuje go w zakresie, w jakim dopuszcza rozstrzygnięcie
o „prawidłowości procesu wyboru” Prezesa, Wiceprezesa i sędziów TK. Tymczasem jest oczywiste, że art. 325 k.p.c. w żaden sposób
nie determinuje meritum jakiegokolwiek rozstrzygnięcia, wskazuje tylko, jaką formę to rozstrzygnięcie ma przybierać. Zarówno wyrok o treści wskazanej
przez wnioskodawcę, jak i wyrok o treści przeciwnej musi zawierać te same elementy, wskazane w art. 325 k.p.c. Wnioskodawca
nie przedstawił żadnego dowodu, że jest inaczej. W odniesieniu do tego przepisu wniosek jest więc w sposób oczywisty nieuzasadniony.
Moim zdaniem, Trybunał Konstytucyjny nie mógł w tej sytuacji dokonać korekty zakresu zaskarżenia przez powiązanie art. 325
k.p.c. z art. 1 k.p.c. Takie działanie jest bowiem dopuszczalne tylko wtedy, gdy wniosek spełnia minimalne wymogi formalne.
Na marginesie można wskazać, że – w świetle dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego – należałoby przyjąć, że
orzekanie o przepisach, które same w sobie są konstytucyjnie neutralne, a tylko są stosowane z inną niekonstytucyjną regulacją
(niejako „przyczyniając się” do jej stosowania) jest zbędne. Z punktu widzenia celu kontroli konstytucyjności istotne jest
bowiem możliwie precyzyjne ustalenie, w którym przepisie leży źródło niekonstytucyjności i takie ukształtowanie skutków wyroku,
ażeby tę właśnie regulację wyeliminować z systemu prawa. Zbyteczne, a nawet szkodliwe, dla systemu prawa jest dokonywanie
szerszej ingerencji i utrącanie przy okazji „niewinnych” przepisów.
Po drugie, oczywisty jest także brak uzasadnienia zarzutów co do niezgodności zaskarżonych przepisów z art. 2 i art. 7 Konstytucji.
Wnioskodawca zawarł we wniosku wprawdzie ogólne omówienie treści tych wzorców kontroli, ale w żaden sposób nie skonfrontował
jej z zakwestionowanymi normami prawnymi. Postanowienie Trybunału o umorzeniu postępowania w zakresie zbadania zgodności zaskarżonych
przepisów z art. 2 i art. 7 Konstytucji było więc słuszne, ale oparte na błędnej podstawie (powinna to być bowiem niedopuszczalność
wydania wyroku, a nie – zbędność orzekania).
1.3.3. Uzupełniającym argumentem, świadczącym o powyższym braku formalnym wniosku, jest także systematyka jego uzasadnienia.
Jest ono podzielone na trzy części, opatrzone nagłówkami (których sposób sformułowania nawiązuje bezpośrednio do art. 47 ust.
2 ustawy o organizacji TK): „1. Przedmiot kontroli konstytucyjnej”, „2. Wzorce kontroli konstytucyjnej”, „3. Problem niezgodności
przedmiotów kontroli ze wzorcami kontroli konstytucyjnej”. Nagłówki te pełnią oczywiście tylko rolę porządkującą i nie należy
przeceniać ich znaczenia (a w szczególności uznać, że ich odpowiednie brzmienie jest wystarczające dla spełnienia ustawowych
wymogów formalnych). W tym konkretnym wypadku brak nagłówka „argumenty lub dowody na poparcie zarzutu niekonstytucyjności”
nie jest jednak przypadkowy, lecz potwierdza, że takiej treści we wniosku nie dało się wyodrębnić.
1.3.4. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że to właśnie „argumenty lub dowody” na poparcie zarzutu niekonstytucyjności są najważniejszą
częścią uzasadnienia wniosku (stanowią istotę tego uzasadnienia). Zakres zaskarżenia wynika już w dużej mierze z petitum wniosku (por. definicję zakresu zaskarżenia w art. 67 ust. 2 ustawy o organizacji TK oraz zasady jego ustalania w wyroku
pełnego składu TK z 12 marca 2014 r., sygn. P 27/13, OTK ZU nr 3/A/2014, poz. 30). Wykładnia przepisów (zwłaszcza ustawy zasadniczej)
jest znana Trybunałowi na zasadzie iura novit curia, a obowiązek jej zrelacjonowania przez podmiot inicjujący postępowanie służy przede wszystkim ustaleniu, czy zarzuty wnioskodawcy
nie są oparte na nieporozumieniu co do ich znaczenia (por. – jeżeli chodzi o wzorce kontroli – inter alia – wyrok z 28 listopada 2013 r., sygn. K 17/12, OTK ZU nr 8/A/2013, poz. 125 oraz postanowienia z: 1 kwietnia 2014 r., sygn. K 42/12,
OTK ZU nr 4/A/2014, poz. 43; 16 kwietnia 2014 r., sygn. P 37/13, OTK ZU nr 4/A/2014, poz. 49; 19 listopada 2014 r., sygn.
P 15/13, OTK ZU nr 10/A/2014, poz. 115; 21 stycznia 2015 r., sygn. K 13/13, OTK ZU nr 1/A/2015, poz. 8; 28 maja 2015 r., sygn.
P 65/14, OTK ZU nr 5/A/2015, poz. 79; 4 listopada 2015 r., sygn. K 9/14, OTK ZU nr 10/A/2015, poz. 170; a jeżeli chodzi o
przedmiot kontroli – powołane postanowienia o sygn. P 33/06 – cz. II, pkt 2 uzasadnienia; P 48/11 – cz. II, pkt 1 uzasadnienia i P 16/13 – cz.
II, pkt 5.4 uzasadnienia oraz wyroki o sygn.: P 7/08 – cz. III, pkt 1.3 uzasadnienia; P 33/09 – cz. III, pkt 1 uzasadnienia i K 12/12 – cz. III, pkt 3 uzasadnienia). Uzasadnienie jest natomiast jedynym właściwym
miejscem na wykazanie przez wnioskodawcę „argumentów lub dowodów” na poparcie zarzutu niekonstytucyjności – ujawnienia poszczególnych
etapów rozumowania wskazującego na logiczną sprzeczność zaskarżonych przepisów ze wzorcami kontroli oraz identyfikacji przejawów
domniemanej niekonstytucyjności. Zdarzające się niekiedy zamieszczanie tych elementów w petitum pisma inicjującego postępowanie przed Trybunałem należy ocenić krytycznie.
Raz jeszcze muszę przypomnieć, że „Skoro kontrola hierarchicznej zgodności norm opiera się na domniemaniu ich konstytucyjności,
to podmiot inicjujący postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym jest zobligowany dostarczyć argumentów pozwalających obalić
to domniemanie” (postanowienie z 26 czerwca 2013 r., sygn. P 13/12, OTK ZU nr 5/A/2013, poz. 72, cz. II, pkt 2.2 uzasadnienia).
Trybunał Konstytucyjny jest zobowiązany do zbadania wszystkich okoliczności sprawy w celu jej wszechstronnego wyjaśnienia
(por. art. 69 ust. 1 i 3 ustawy o organizacji TK), jednak obowiązek ten aktualizuje się dopiero wtedy, gdy podmiot inicjujący
postępowanie wykazał się należytą starannością w spełnianiu wymogów formalnych (por. podobnie – cytowane już postanowienie
o sygn. P 13/12, cz. II, pkt 2.2 uzasadnienia).
1.4. W świetle powyższych argumentów, nie widzę możliwości, aby uznać, że analizowany wniosek spełnia wymogi przewidziane
przez art. 47 ust. 2 pkt 1 i 4 ustawy o organizacji TK, a to uniemożliwia jego merytoryczne rozpoznanie.
Uważam, że braki formalne wniosku są tym bardziej naganne, że wnioskodawca kwestionuje fundamentalne, obowiązujące od dziesięcioleci
(i od dziesięcioleci korzystające z domniemania konstytucyjności) przepisy prawa cywilnego, a jego zarzuty przybierają formę
zarzutów kwalifikowanych „rażącego” naruszenia Konstytucji czy „oczywistej” lub „wyraźnej” z nią sprzeczności (por. s. 11-13
uzasadnienia wniosku).
2. Uwagi do sentencji orzeczenia.
2.1. Choć uważam, że postępowanie w niniejszej sprawie powinno zostać umorzone, chciałbym odnieść się także krótko do jej
meritum. Postawiony przez wnioskodawcę problem ma bowiem bardzo dużą wagę, a jego rozstrzygnięcie przez Trybunał jest istotne zwłaszcza
z punktu widzenia konstytucyjnej zasady trójpodziału władzy (por. art. 10).
2.2. Gdyby wniosek spełniał wymogi formalne, zaprezentowany w sentencji wyroku kierunek orzekania uznałbym za słuszny.
Jest dla mnie oczywiste, że aktualna Konstytucja nie przewiduje żadnego instrumentu kontroli prawidłowości wyboru sędziów
TK przez Sejm oraz powoływania Prezesa i Wiceprezesa TK przez Prezydenta. Brak jest w niej w szczególności przepisów, pozwalających
na dokonywanie tego typu kontroli przez sądy powszechne i Sąd Najwyższy, na przykład przy okazji badania zdolności sądowej
Prezesa TK.
W rezultacie w obecnym stanie prawnym nie ma możliwości wyeliminowania z systemu prawnego wadliwych aktów stosowania prawa,
których efektem jest wybór sędziów lub powołanie Prezesa i Wiceprezesa TK. Problem ten uwidocznił się w praktyce na tle ukształtowania
obecnego składu orzekającego Trybunału Konstytucyjnego. Mój pogląd w tej sprawie przedstawiłem szczegółowo we wspomnianym
już zdaniu odrębnym do wyroku o sygn. Kp 1/17 w sprawie prawa o zgromadzeniach.
2.3. Uważam, że wypełnienie wskazanej luki prawnej nie jest możliwe bez wyraźniej zmiany Konstytucji. De lege ferenda należałoby się zastanowić, czy funkcji nadzorczej w stosunku do rażąco niezgodnych z prawem uchwał Sejmu nie powinien pełnić
Prezydent jako strażnik Konstytucji (por. art. 126 ust. 2 Konstytucji). Wyraźnie trzeba podkreślić, że obecnie nie ma on takiej
kompetencji, ponieważ – zgodnie z wyrokiem Trybunału z 3 grudnia 2015 r., sygn. K 34/15 (OTK ZU nr 11/A/2015, poz. 185), którego
sentencja została opublikowana w Dzienniku Ustaw z 16 grudnia 2015 r. pod pozycją 2129 – ma obowiązek niezwłocznego przyjęcia
ślubowania od osób wybranych przez Sejm. W sentencji tego wyroku stwierdzono m.in., że art. 21 ust. 1 ustawy z dnia 25 czerwca
2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. poz. 1064; dalej: ustawa o TK z 2015 r.) „rozumiany w sposób inny, niż przewidujący
obowiązek Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm,
jest niezgodny z art. 194 ust. 1 Konstytucji”. Przepis, którego orzeczenie to dotyczyło, utracił już moc obowiązującą, ale
wyrażona na jego tle w sentencji cytowanego orzeczenia (a nie tylko w jego uzasadnieniu!) interpretacja art. 194 ust. 1 Konstytucji
zachowuje aktualność. Nie bez znaczenia jest również to, że w aktualnym stanie prawnym następcą art. 21 ust. 1 ustawy o TK
z 2015 r. jest art. 4 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego (Dz. U. poz. 2073).
Zmieniona rota ślubowania i odmienny kontekst normatywny tego przepisu nie są aż tak duże, aby całkowicie przekreślały wyrok
o sygn. K 34/15. Uważam, że nie miała tego skutku także incydentalna odmienna praktyka organów stosujących prawo (por. wspomniane
zdanie odrębne do wyroku o sygn. Kp 1/17).
Większym wyzwaniem dla ustrojodawcy byłoby natomiast należyte ukształtowanie systemu nadzoru nad aktami Prezydenta, zwłaszcza
zważywszy na szczególny charakter przysługujących mu prerogatyw.
3. Uwagi do pisemnego uzasadnienia wyroku.
Na zakończenie chciałbym odnieść się do niektórych elementów uzasadnienia wyroku, które budzą moje zastrzeżenia zarówno formalne,
jak i merytoryczne.
3.1. Odnosząc się skrótowo do warstwy formalnej uzasadnienia wyroku, chciałbym zauważyć, co następuje:
3.1.1. Po pierwsze, w uzasadnieniu wyroku brak jest oceny, czy wniosek spełnia warunki ustawowe, umożliwiające jego merytoryczne
rozpoznanie.
Zamieszczenie tego elementu w uzasadnieniu wyroku Trybunału jest konieczne nie tylko z uwagi na uniwersalną potrzebę ujawnienia
wszystkich istotnych motywów rozstrzygnięcia. Skłaniają do tego także dwie okoliczności występujące konkretnie w niniejszej
sprawie.
Należy przede wszystkim odnotować, że istnieją niespójności między brzmieniem petitum wniosku i tenorem sentencji wyroku Trybunału, które wymagały wyjaśnienia.
Najważniejsza z nich polega na zastąpieniu sformułowania „rozumianego w ten sposób” z pkt 3 petitum wniosku frazą „w zakresie, w jakim” w pkt 3 sentencji wyroku, które jest rezultatem błędnego ustalenia, że „wszystkie (…)
przepisy zostały przez wnioskodawcę zakwestionowane zakresowo” (por. cz. III, pkt 1.3 uzasadnienia). W razie uznania niekonstytucyjności
zaskarżonych przepisów, miałoby to doniosłe znaczenie dla skutków wyroku. W orzecznictwie Sądu Najwyższego pojawiły się bowiem
wątpliwości, czy wyroki interpretacyjne Trybunału Konstytucyjnego dają podstawę do wznowienia postępowania (por. uchwała składu
siedmiu sędziów SN – zasada prawna – z 17 grudnia 2009 r., sygn. akt III PZP 2/09, Lex nr 593406).
Zastrzeżenia może budzić także doprecyzowanie stosowanego przez wnioskodawcę pojęcia „prawidłowość procesu wyboru Prezesa
oraz Wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego” (por. pkt 2, 3 i 5 petitum wniosku) poprzez uściślenie, że chodzi nie tylko o ich powoływanie przez Prezydenta, ale także o wybór kandydatów na te stanowiska
przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Samo występowanie tych elementów procedury wyboru Prezesa i Wiceprezesa TK jest w świetle
art. 194 ust. 2 Konstytucji oczywiste, podobnie jak ich kolejność. Problem jednak w tym, że w uzasadnieniu wniosku w ogóle
nie sformułowano zarzutu ograniczenia kompetencji Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK przez zaskarżone przepisy. Art. 1, art.
68 § 1 w związku z art. 67 oraz art. 325 k.p.c. wzbudziły zastrzeżenia wnioskodawcy wyłącznie z powodu domniemanego naruszenia
prerogatyw Prezydenta. Wzmianka o Zgromadzeniu Ogólnym TK pojawiła się w uzasadnieniu wniosku tylko przy okazji rekonstrukcji
treści art. 194 ust. 2 Konstytucji (por. pkt 2.2. uzasadnienia wniosku). Uwzględnienie tej kwestii w sentencji wyroku Trybunału
oznacza więc rozszerzenie przedmiotu kontroli (por. art. 67 ust. 1 ustawy o organizacji TK).
Drugim powodem, wskazującym na potrzebę wyraźnego uzasadnienia przyjętego przez Trybunał zakresu orzekania, jest wniosek Prokuratora
Generalnego o częściowe umorzenie postępowania i wydanie w pozostałym zakresie wyroku interpretacyjnego (a nie – zakresowego),
do którego Trybunał Konstytucyjny się nie ustosunkował. Odmienna sentencja wyroku świadczy wprawdzie o tym, że argumenty Prokuratora
Generalnego nie zyskały aprobaty składu orzekającego, lecz powody takiego stanu rzeczy nie zostały wyjaśnione.
3.1.2. Po drugie, zastrzeżenia budzi także umorzenie postępowania w odniesieniu do zbadania zaskarżonych przepisów z art.
2 i art. 7 Konstytucji (choć sama decyzja jest słuszna).
W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że nastąpiło to z uwagi na „zrealizowanie celu kontroli”, skutkujące zbędnością orzekania
(por. cz. III, pkt 2.3 i pkt 3.5 uzasadnienia). Należało wobec tego wyjaśnić, dlaczego w pozostałym zakresie orzekanie zostało
uznane za konieczne, tzn. według jakich kryteriów Trybunał wybrał wzorce „do umorzenia”.
Moim zdaniem, podstawą umorzenia postępowania w tym zakresie powinna być niedopuszczalność wydania wyroku, a nie zbędność
(por. wyżej).
3.2. Jeżeli zaś chodzi o meritum argumentacji zawartej w uzasadnieniu wyroku, to mój sprzeciw budzą zwłaszcza dwie tezy.
3.2.1 Po pierwsze, w uzasadnieniu wskazano, że „zagadnienia szczegółowe, dotyczące procedowania w Sejmie w związku z wyborem
sędziów Trybunału powinny być określone w jego regulaminie” (por. cz. III, pkt 2.1. uzasadnienia).
To stwierdzenie jest niezgodnie z ustaleniami pełnego składu Trybunału z wyroku z 9 marca 2016 r., sygn. K 47/15 (OTK ZU A/2016,
poz. 2, Lex nr 2001897), w którym Trybunał Konstytucyjny uznał, że derogacja z ustawy o TK przepisu regulującego podmioty
uprawnione do zgłaszania kandydatów na sędziów TK (i w efekcie – samoistne unormowanie tej materii w regulaminie Sejmu) jest
niezgodna z art. 112 i art. 173 w związku z art. 10 Konstytucji (por. pkt 4 sentencji wyroku). W uzasadnieniu tego orzeczenia
Trybunał podkreślił m.in., że „Mając na uwadze to, że wybór sędziów TK bezpośrednio determinuje sprawne i rzetelne działanie
Trybunału, należy uznać, że zakres autonomii regulaminowej Sejmu w odniesieniu do wyboru sędziów TK musi być znacznie węższy
niż w przypadku powoływania organów Sejmu. W dotychczasowej wieloletniej, niespornej praktyce przyjęto, że obejmuje on takie
aspekty, jak: wymogi formalne wniosków o powołanie kandydata na sędziego TK, określenie procedur opiniowania tych wniosków
przez właściwe komisje sejmowe czy terminy dokonywania poszczególnych czynności przez organy Sejmu w stosunku do zgłoszonych
kandydatur (…). Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że nie mieszczą się natomiast w jego zakresie uregulowania dotyczące podmiotów
uprawnionych do zgłaszania kandydatów na sędziów TK. Są one wprawdzie skierowane do organów Sejmu, lecz ich znaczenie wykracza
poza wewnętrzne sprawy Sejmu. Można bowiem wyobrazić sobie takie ukształtowanie norm regulaminowych, które przewidywałoby
w analizowanym zakresie kompetencje tylko jednego podmiotu (np. Marszałka Sejmu czy komisji sejmowej), w skrajnym wypadku
– pozaparlamentarnego (np. specjalnej rady preselekcyjnej przy Ministrze Sprawiedliwości). Wypaczałoby to konstytucyjny nakaz
wybierania sędziów TK (a więc przeprowadzania wszystkich etapów tej procedury) przez cały Sejm (por. art. 194 ust. 1 Konstytucji),
sprowadzając jego rolę wyłącznie do przegłosowania kandydata narzuconego mu przez organ Sejmu lub podmiot zewnętrzny. Aby
zminimalizować takie ryzyko, kwestia podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na sędziów TK bezwzględnie i w całości
wymaga regulacji ustawowej” (cz. III, pkt 7.6.6 uzasadnienia wyroku o sygn. K 47/15).
Mam oczywiście świadomość, że sentencja tego wyroku nie została niezwłocznie ogłoszona w Dzienniku Ustaw (por. art. 190 ust.
2 Konstytucji), a jego tekst został też usunięty z elektronicznej bazy orzecznictwa TK. Nie zmienia to faktu, że orzeczenie
to nabrało mocy powszechnie obowiązującej już z chwilą jego wydania (por. cz. III, pkt 10.5 uzasadnienia tego wyroku).
3.2.2. Po drugie, w uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że sprzeczność art. 1 k.p.c. w badanym zakresie z art. 194 ust. 1 zdanie
pierwsze w związku z art. 10 Konstytucji polega m.in. na tym, że przepis ten „ingeruje (…) w niezależność Trybunału Konstytucyjnego”
(cz. III, pkt 2.1. uzasadnienia wyroku).
Powyższe twierdzenie nie zostało uzasadnione i nie mieści się w zakresie zaskarżenia. We wniosku brak jest takiego zarzutu
i adekwatnego wzorca kontroli. Art. 194 ust. 1 Konstytucji reguluje skład Trybunału (przesądzając m.in., że jego sędziowie
są wybierani przez Sejm), nie zawiera natomiast żadnej wzmianki na temat jego statusu ustrojowego w relacji do innych organów.
Art. 10 Konstytucji mówi o podziale i równowadze władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, podczas gdy stosunki między
sądami powszechnymi i Sądem Najwyższym a Trybunałem zachodzą – co oczywiste – w ramach tego samego segmentu władzy sądowniczej.
Z powyższych powodów uznałem, że zgłoszenie zdania odrębnego było konieczne.