1. Postanowieniem z 14 czerwca 2007 r. (sygn. akt XP 351/06), Sąd Rejonowy w Poznaniu, X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
(dalej: sąd pytający lub sąd), zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, czy przepisy § 1 i 2 art. 9 ustawy
z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94, ze zm.; dalej: k.p.), rozumiane (wykładane) w ten
sposób, że: podustawowymi unormowaniami „prawa pracy” w sensie art. 9 § 1 k.p., nie „mniej korzystnymi dla pracowników” od
„ustaw i aktów wykonawczych” w sensie art. 9 § 2 k.p., a w szczególności od przepisów działu 6 k.p., nie mogą być postanowienia
takiego porozumienia, zawartego na szczeblu zakładu pracy, innego niż układ zbiorowy pracy, między związkami zawodowymi a
pracodawcą prowadzącym działalność czyniącą niezbędnym pod względem organizacyjnym i zatrudnieniowym stosowanie tzw. banku
godzin (w szczególności pracodawcą prowadzącym działalność o periodycznie zmiennym natężeniu), które ustanawia instytucję
tzw. „banku godzin”, są zgodne z art. 2, art. 20 zdanie pierwsze, art. 24 zdanie pierwsze, art. 31 ust. 3, art. 66 ust. 2
w związku z art. 59 ust. 2 Konstytucji.
Dnia 31 grudnia 2007 r. Sąd Rejonowy w Poznaniu został zniesiony. Od 1 stycznia 2008 r. sprawa, w której zostało zadane pytanie
prawne, toczy się przed Sądem Rejonowym Poznań-Grunwald i Jeżyce w Poznaniu V Wydział Pracy (dalej: sąd pytający lub sąd),
i obecnie nosi sygnaturę akt V.P. 529/08.
Pytanie prawne zostało skierowane w związku z następującą sprawą zawisłą przed sądem:
W dniu 21 grudnia 2004 r. pozwany, producent autobusów, zawarł z obydwoma działającymi w jego zakładzie związkami zawodowymi
porozumienie o wprowadzeniu tzw. banku godzin. Porozumienie to zostało przyjęte jako rozwiązanie pozwalające na uniknięcie
redukcji zatrudnienia związanej z okresowym brakiem zleceń. W myśl postanowień porozumienia pracownicy byli zatrudnieni na
dotychczasowych zasadach, lecz w okresach „przejściowego braku zamówień na autobusy” musieli wykorzystać zaległe dni urlopu
wypoczynkowego, mogli wziąć urlop bezpłatny lub też mogli zostać przez pracodawcę zwolnieni z obowiązku stawiania się do pracy
z zachowaniem prawa do normalnego wynagrodzenia. W ostatnim przypadku czas, w którym pracownicy nie musieli świadczyć pracy
(tzw. okresy zwolnienia), był zapisywany na ich indywidualnych kontach czasu pracy. Kiedy ilość zleceń na to pozwalała, pracodawca
wyznaczał czas, w którym pracownicy mieli odrabiać godziny zapisane na swoich kontach (tzw. okresy odpracowywania). Odpracowywanie
następowało w czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym czasu pracy, w przypadku zaś „braku możliwości odpracowania”, miało
miejsce w następnych okresach rozliczeniowych. Odpracowywanie miało następować poza zwykłym rytmem pracy, w godzinach późniejszych
lub w dni wolne od pracy, inne niż soboty, niedziele i święta. Łączny wymiar godzin pracy (wykonywanych w zwykłym rytmie oraz
w okresach odpracowywania) nie mógł przekroczyć 48 godzin tygodniowo w danym czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym. Zgodnie
z treścią porozumienia z 21 grudnia 2004 r. odpracowywanie „okresów zwolnienia” nie było traktowane jako praca w godzinach
nadliczbowych, a pracownicy nie otrzymywali z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. Godziny odpracowywania były co do zasady
krótsze niż godziny zwolnienia. Dla pracy w dzień, godziny te podlegały przeliczeniu w proporcji 1 : 1,5; a w nocy w proporcji
1 : 2, tzn. za jedną godzinę pracy w okresie odpracowania pracownikowi odejmowano z jego konta czasu pracy odpowiednio półtorej
godziny za pracę w dzień oraz dwie godziny za pracę w nocy.
Powodowie, w rozpatrywanej przez sąd sprawie, byli zatrudnieni w zakładzie pozwanego na podstawie umów o pracę na czas nieokreślony.
Pismami z 23 września 2005 r. obydwaj powodowie rozwiązali z pozwanym umowę o pracę bez wypowiedzenia, z winy pracodawcy,
na podstawie art. 55 § 11 k.p. W pozwach złożonych do sądu, połączonych do wspólnego rozpoznania, powodowie domagali się od pozwanego wypłaty określonych
kwot i niewypłaconego im wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz określonych kwot odszkodowania za rozwiązanie
przez nich stosunków pracy z pozwanym bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia przez pozwanego podstawowych obowiązków.
Powodowie kwalifikowali swoją pracę, wykonaną we wskazanych przez pozwanego pracodawcę okresach odpracowania, za którą nie
otrzymali wynagrodzenia, jako pracę w godzinach nadliczbowych.
Powodowie kwestionowali legalność porozumienia z 21 grudnia 2004 r., podnosząc, że naruszało ono przepisy kodeksu pracy stanowiące
o obowiązku faktycznego zatrudniania pracownika (art. 22 § 1 k.p.) oraz, jeżeli chodzi o okresy odpracowania, naruszało przepisy
statuujące prawo do wynagrodzenia za okres niewykonywania pracy z powodu przestojów technologicznych (art. 81 k.p.). Zwracali
również uwagę, że porozumienie to naruszało art. 9 § 2 k.p., ponieważ było mniej korzystne niż przepisy prawa pracy, w których
nie ma w ogóle takich instytucji prawnych, jak tzw. bank godzin; naruszało też przepisy art. 9 § 4, art. 113 i art. 183a § 2 k.p., ponieważ w trakcie stosowania porozumienia z 21 grudnia 2004 r. pozwany dyskryminował jedne grupy pracowników względem
innych. Powodowie powołali się na dwa stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy, wyrażone w pismach z 18 lutego 2005 r. oraz 8
sierpnia 2005 r., z których wynikało, że porozumienie z 21 grudnia 2004 r. w zakresie odpracowania przestojów technologicznych
jest niezgodne z art. 81 k.p. oraz że nie zostało wprowadzone w formie protokołu dodatkowego do obowiązującego w zakładzie
zakładowego układu zbiorowego pracy. Porozumienie to nie zostało również zarejestrowane we właściwym Okręgowym Inspektoracie
Pracy.
Zdaniem sądu pytającego, pozytywna odpowiedź Trybunału na przedstawione pytanie prawne potwierdziłaby zarzuty zgłoszone przez
powodów, że porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest niezgodne z określonymi ustawowymi przepisami prawa pracy jako mniej dla
nich korzystne, stanowiąc tym samym naruszenie art. 9 § 2 k.p. W takiej sytuacji sąd pytający mógłby stwierdzić zasadność
zgłaszanych przez nich roszczeń. Z kolei negatywna odpowiedź Trybunału skutkowałaby, w opinii sądu, koniecznością zbadania
roszczeń pozwanych pod kątem tego, czy znajdują one uzasadnienie w świetle podnoszonych przez nich zarzutów o nieprzestrzeganie
przez pozwanego postanowień porozumienia z 21 grudnia 2004 r. W takiej sytuacji – zdaniem sądu – wyjaśnienia wymagałaby w
szczególności kwestia, czy w okresach zwolnienia powodowie pozostawali w gotowości do wykonywania pracy w rozumieniu art.
81 § 1 k.p. oraz czy postanowienia tego porozumienia zostały we właściwy sposób wprowadzone do treści łączących powodów z
pozwanym stosunków pracy.
W dalszej kolejności sąd pytający zwrócił uwagę na orzeczenie z 7 stycznia 2004 r., sygn. K 14/03 (OTK ZU nr 1/A/2004, poz.
1), w którym Trybunał uznaje za możliwe przyjęcie w pewnych sytuacjach niekonstytucyjności określonych przepisów prawnych
z tego względu, że tworzą one konstrukcję prawną w kształcie uniemożliwiającym jej rzetelne i sprawne funkcjonowanie. W opinii
sądu, obecny system ustawowej regulacji czasu pracy – w zakresie odnoszącym się do pracodawców prowadzących działalność wymagającą
stosowania tzw. banku godzin – jest dysfunkcjonalny w stopniu uniemożliwiającym jego właściwe działanie bez naruszenia standardów
konstytucyjnych wskazanych w pytaniu prawnym.
Polskie przepisy prawa pracy nie przewidują, ani też wprost nie dopuszczają, możliwości ustanowienia przez partnerów społecznych
mechanizmu rozliczania czasu pracy opartego na tzw. banku godzin – stwierdził sąd. Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego,
sąd pytający podkreśla jednak, że porozumienia zbiorowe, które nie zostały wskazane wprost w tekście prawnym, mogą stanowić
źródła prawa pracy w rozumieniu art. 9 § 1 k.p. Jego zdaniem, możliwe jest przyjęcie założenia o dopuszczalności kwalifikowania
jako „źródła prawa pracy” porozumienia zbiorowego, nieznajdującego podstawy w „wyraźnej” podkonstytucyjnej podstawie prawnej,
lecz opartego jedynie na art. 59 ust. 2 Konstytucji.
Sąd pytający zwraca również uwagę, że charakter działalności pracodawcy może wymagać od niego większego natężenia działalności
w pewnych okresach wiążącego się z koniecznością skierowania do pracy większej ilości siły roboczej, podczas gdy w innych
okresach – kiedy ilość zleceń maleje – zatrudnianie większej ilości pracowników nie będzie leżało w jego interesie ekonomicznym.
Pracodawca ten może wybrać politykę zatrudnienia polegającą na zatrudnianiu pracowników jedynie na okresy pełnej aktywności,
zawierając z nimi umowy o pracę na czas określony albo zawierając z agencją pracy tymczasowej umowę o skierowanie do niego
pracowników wypożyczanych. Takie formy niestałego zatrudnienia nie leżą w interesie pracowników preferujących umowy o pracę
na czas nieokreślony, które dają im stabilizację zatrudnienia. Z tej perspektywy wprowadzenie sposobu rozliczania czasu pracy
pozwalającego na utrzymanie stałej liczby pracowników zatrudnionych na czas nieokreślony może być postrzegane jako pożądany
kompromis między interesami strony pracodawczej, polegającymi na efektywnym wykorzystaniu siły roboczej, a interesami strony
pracowniczej polegającymi na zachowaniu stabilności zatrudnienia. Skoro więc pracodawca wyraża gotowość uwzględnienia interesów
pracowników w postaci bezterminowego zatrudnienia stabilizującego ich status, to jemu jako pracodawcy, a także jego partnerowi
społecznemu po stronie pracowniczej, prawodawca ustawowy powinien co najmniej umożliwić zawarcie takiego porozumienia, które
– jak to ma miejsce w wypadku „banku godzin” – pozwoliłoby, w zamian za określone ustępstwa na korzyść pracodawcy, na uniknięcie
redukcji zatrudnienia.
Zdaniem sądu, takie rozwiązanie może być potraktowane jako zgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej, statuowaną przez art.
2 Konstytucji, a także, jeżeli chodzi o interes pracowników, z zasadą ochrony pracy wyrażoną w art. 24 zdanie pierwsze Konstytucji.
Jego zdaniem, instytucja „banku godzin” – stosowana tam, gdzie charakter działalności pracodawcy czyni to niezbędnym – może
również być traktowana jako spełniająca kryterium konieczności, pozwalające na uniknięcie naruszania standardów konstytucyjnych,
nakazujących opieranie społecznej gospodarki rynkowej na solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych (art. 20
Konstytucji) poprzez m.in. zawieranie między tego rodzaju pracodawcą a działającymi u niego związkami zawodowymi porozumień
(art. 59 ust. 2 Konstytucji).
Zdaniem sądu pytającego, za niekonstytucyjnością przepisu art. 9 § 1 i 2 k.p., rozumianego w sposób opisany w pytaniu prawnym,
przemawia również art. 66 ust. 2 Konstytucji, ustanawiający wymóg określenia przez prawodawcę ustawowego „maksymalnych” norm
czasu pracy, wykładany w powiązaniu z art. 2, art. 20 zdanie pierwsze, art. 24 oraz art. 59 ust. 2 Konstytucji. Kwestionowane
przepisy nie zawierają bowiem regulacji dopuszczającej ustanowienie tzw. banku godzin, a interpretowane w kierunku wskazanym
w pytaniu prawnym nie pozwalałyby jednocześnie na wprowadzenie tego mechanizmu porozumieniem partnerów społecznych.
2. Prokurator Generalny w piśmie z 2 października 2008 r. stwierdził, że postępowanie powinno zastać umorzone na podstawie
art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej:
ustawa o Trybunale Konstytucyjnym) ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia.
W jego ocenie, przedmiotem pytania prawnego jest bowiem w istocie wątpliwość sądu pytającego, czy porozumienie zbiorowe zawarte
na szczeblu zakładu pracy między związkami zawodowymi a pracodawcą prowadzącym działalność o periodycznie zmiennym natężeniu,
który z powodów organizacyjnych i zatrudnieniowych ustanawia instytucję tzw. banku godzin, nieprzewidzianą przez przepisy
prawa pracy, może być uznane za nie mniej korzystne dla pracowników niż przepisy prawa pracy, a w konsekwencji uznane, w świetle
art. 9 § 1 i 2 kodeksu pracy, za obowiązujące źródło prawa pracy.
Zdaniem Prokuratora, wskazana przez sąd zależność pomiędzy odpowiedzią na pytanie prawne a rozstrzygnięciem toczących się
przed tym sądem spraw świadczy o tym, że w istocie pytanie prawne dąży do uzyskania wykładni postanowień porozumienia zbiorowego
z 21 grudnia 2004 r., a także konfrontacji ich treści z przepisami prawa pracy dotyczącymi czasu pracy. Prokurator zwrócił
przy tym uwagę, że przed wystąpieniem z pytaniem prawnym, Sąd Rejonowy w Poznaniu w innej sprawie i w innym składzie orzekł,
że porozumienie z 21 grudnia 2004 r. było niezgodne z przepisami polskiego prawa pracy, prawo to bowiem nie przewiduje instytucji
tzw. banku godzin. Tymczasem sąd pytający ma w tej kwestii inne zdanie, uważając że porozumienie to jest niezbędne w działalności
o zmiennym natężeniu aktywności, gdyż pozwala wyważyć interesy pracodawcy i pracowników z korzyścią dla obu stron.
Powołując się na brzmienie art. 193 Konstytucji oraz art. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Prokurator Generalny zwrócił
uwagę na postanowienie Trybunału z 22 października 2007 r., sygn. P 24/07 (OTK ZU nr 9/A/2007, poz. 118), w którym Trybunał
podkreślił, że „pytanie prawne nie może być traktowane jako środek służący do usuwania wątpliwości co do wykładni przepisów,
których treść nie ma jednoznacznej interpretacji w praktyce ich stosowania”. W takich sytuacjach sądy powinny najpierw we
własnym zakresie zmierzać do wyjaśnienia swoich wątpliwości, uwzględniając przy tym zasadę niesprzeczności systemu prawnego
oraz zasadę nadrzędności Konstytucji. Pytanie prawne będzie więc niedopuszczalne, jeżeli wątpliwości sądu co do zgodności
danego aktu normatywnego z Konstytucją mogą być usunięte w drodze wykładni albo w danej sprawie można zastosować inne, niebudzące
wątpliwości przepisy lub inny akt normatywny. Prokurator podkreślił również, że w myśl art. 8 Konstytucji sądy mogą bezpośrednio
stosować ustawę zasadniczą, dokonując wykładni ustaw w zgodzie z Konstytucją. Dopiero gdy zabiegi te okażą się bezskuteczne,
dopuszczalne będzie przedstawienie Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania prawnego.
Wskazując na postanowienie Trybunału z 8 lipca 2008 r., sygn. P 38/07 (OTK ZU nr 6/A/2008, poz. 114), Prokurator stwierdził
również, że poza kognicją Trybunału leży interpretowanie, w odpowiedzi na pytanie sądu, treści przepisów prawa przez wybór
wiążącej ich wykładni. Kontrola interpretacji przepisów w praktyce sądowej może być dopuszczalna w razie wystąpienia problemu
związanego ze stosowaniem prawa, które w praktyce przyjęło formy patologiczne, odbiegające od treści i znaczenia przyznanych
mu przez prawodawcę. Zdaniem Prokuratora taka sytuacja nie ma miejsca w niniejszej sprawie.
3. W piśmie z 9 października 2008 r., w imieniu Sejmu stanowisko zajął Marszałek Sejmu, stwierdzając, że przepisy art. 9 §
1 i 2 kodeksu pracy, rozumiane w sposób przedstawiony w pytaniu prawnym, są zgodne z przywołanymi wzorcami konstytucyjnymi.
Marszałek zwrócił uwagę na niejasną formę pytania prawnego, podkreślając brak celowości jego badania przez Trybunał, jeżeli
sąd pytający chciałby uzyskać wyrok interpretacyjny dotyczący przepisów art. 9 kodeksu pracy, w odniesieniu do porozumień
zawieranych na szczeblu zakładu pracy między związkami zawodowymi a pracodawcą ustanawiających instytucję tzw. banku godzin.
Jego zdaniem, wydanie orzeczenia interpretacyjnego w tej kwestii jest zbędne, ponieważ art. 9 kodeksu pracy w sposób precyzyjny
określa hierarchię źródeł prawa pracy oraz wzajemne relacje między poszczególnymi rodzajami regulacji prawnych normujących
tę dziedzinę.
Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, Marszałek stwierdził, że do źródeł prawa pracy zalicza się – oprócz układów
zbiorowych pracy – tylko takie porozumienia zbiorowe (a także regulaminy, statuty itp.), które znajdują oparcie w ustawie.
Nie oznacza to jednak, że inne porozumienia, nieznajdujące oparcia w art. 9 k.p., są nielegalne i niezdolne do wywołania skutków
prawnych w nich przewidzianych. Na ich podstawie możliwe jest m.in. dochodzenie przez pracowników indywidualnych roszczeń,
wynikających np. z ukształtowania treści indywidualnych umów o pracę, korzystniejszych od przepisów prawa pracy, wymienionych
np. w art. 9 § 1 k.p.
W opinii Marszałka, odpowiedź na wątpliwości sądu przedstawione w pytaniu prawnym można znaleźć w postanowieniach art. 9 §
2 i 3 kodeksu pracy zawierających zastrzeżenie, że postanowienia hierarchicznie niższych aktów prawnych nie mogą być dla pracowników
mniej korzystne niż normy aktów prawnych „nadrzędnych”. Opierając się na powyższych przepisach, sąd pytający powinien ocenić,
czy zawarte między pracodawcą i organizacjami związkowymi porozumienie z 21 grudnia 2004 r. wprowadzające tzw. bank godzin,
było mniej korzystne dla pracowników niż przepisy prawa pracy, o których mowa w art. 9 § 2 i 3 kodeksu pracy. Zdaniem Marszałka,
stan faktyczny i stanowiska stron przedstawione w pytaniu prawnym oraz dalsze postępowanie sądowe w sprawie powinny stanowić
materię wystarczającą dla dokonania takiej oceny.
Marszałek Sejmu nie dostrzega przeszkód prawnych rangi konstytucyjnej lub ustawowej, które stałyby na drodze zawarciu porozumienia
między pracodawcą a działającymi u niego związkami zawodowymi w sytuacji, gdy prowadzi on działalność o zmiennym natężeniu
aktywności. Jednak warunkiem jest to, że treść takiego porozumienia musi pozostawać w zgodności z przepisami ustawy zasadniczej
oraz ustaw zwykłych. W szczególności takie porozumienie zbiorowe, np. ustanawiające tzw. bank godzin, nie może określać maksymalnych
norm czasu pracy wyższych aniżeli przewiduje to kodeks pracy. W odmiennym przypadku należałoby de lege lata uznać, że porozumienie, na mocy którego normy te zostałyby przekroczone, jest nie do pogodzenia z art. 24 oraz art. 66 ust.
2 Konstytucji. Treść takiego porozumienia mogłaby również budzić wątpliwości z punktu widzenia art. 31 ust. 3 w związku z
art. 2 Konstytucji. Marszałek podkreślił jednak, że art. 20 Konstytucji nie byłby w powyższej sytuacji właściwym wzorcem kontroli
konstytucyjności.
4. W postanowieniu z 17 listopada 2008 r., przekazanym Trybunałowi jako załącznik do pisma z tego samego dnia, Sąd Rejonowy
Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu, V Wydział Pracy, przed którym – w miejsce zniesionego Sądu Rejonowego w Poznaniu –
toczy się dalsze postępowanie, przedstawił uzupełnienie uzasadnienia pytania prawnego, w którym polemizuje z wnioskiem Prokuratora
Generalnego.
Sąd pytający wskazał na mylące, jego zdaniem, połączenia niektórych wątków przedstawionych w uzasadnieniu pytania prawnego
zadanego Trybunałowi, które prowadzą do błędnej interpretacji pytania. Sąd zaznaczył, że odniesienie się do konkretnego porozumienia
zakładowego między partnerami społecznymi było spowodowane wyłącznie potrzebą przedstawienia wpływu (merytorycznego) rozstrzygnięcia
Trybunału na rozpoznawanie sprawy, gdyż wymóg taki wynika z art. 32 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
W opinii sądu pytającego, nieprawdziwe jest również przypisywanie mu przez Prokuratora Generalnego intencji uzyskania preferowanej
przez skład orzekający zadający pytanie prawne, niezgodnej ze stanowiskiem innego składu orzekającego tego sądu, wykładni
tekstu konkretnego porozumienia zakładowego. Orzeczenie innego składu orzekającego tego samego sądu zostało przywołane w uzasadnieniu
pytania prawnego jedynie jako potwierdzenie jednoznacznej wykładni prezentowanej w ugruntowanym orzecznictwie Sądu Najwyższego,
odnośnie do niespełniania przez tego rodzaju porozumienia zakładowe przesłanek pozwalających na ich uznanie za porozumienia
będące źródłem prawa pracy.
Odnosząc się do sposobu interpretowania przez Prokuratora Generalnego postanowienia Trybunału z 8 lipca 2008 r., sygn. P
38/07 (OTK ZU nr 6/A/2008, poz. 114), sąd pytający zwrócił uwagę na konieczność rozróżnienia historycznego prawodawcy, jako
twórcy konkretnej części tekstu prawnego i modelowego tzw. racjonalnego prawodawcy jako twórcy norm prawnych. W tym kontekście
sąd podkreślił, że – w jego opinii – Trybunałowi w powyższym postanowieniu musiało chodzić o prawodawcę-twórcę norm prawnych,
co sprawia, że argumentacja Prokuratora Generalnego na rzecz poglądu o niedopuszczalności orzekania przez Trybunał w niniejszym
przypadku jest nietrafna. Sąd pytający podkreślił, że przedstawionym pytaniem prawnym wyraził w istocie wątpliwość co do tego,
czy polski „racjonalny prawodawca” ustawowy, jakiego obraz wyłania się z konsekwentnego orzecznictwa sądowego o porozumieniach
zbiorowych, spełnia w odniesieniu do regulacji czasu pracy standardy wymagane od niego przez ustrojodawcę rozumianego jako
twórcę konstytucyjnych norm prawnych. W jego opinii, wiele argumentów przemawia za tym, że tak nie jest.
Sąd pytający zwrócił również uwagę, że w zakresie regulacji czasu pracy polski „przepisodawca” i polski prawodawca-twórca
norm prawnych o charakterystyce dającej się odtworzyć na podstawie analizy polskiego orzecznictwa sądowego, w tym orzecznictwa
Sądu Najwyższego, nie odpowiada cechom, jakich od niego wymaga właściwe uczestnictwo w europejskiej (unijnej) kulturze prawnej.
W szczególności sąd zwrócił uwagę na dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2003/88/WE z 4 listopada 2003 r. dotyczącą
niektórych aspektów organizacji czasu pracy (Dz. Urz. UE L 2003 Nr 299, s. 9), która nie zawiera wprawdzie wyraźnych przepisów
na temat tzw. banku godzin, niemniej jednak, zdaniem sądu, stanowi przejaw generalnej tendencji prawodawcy wspólnotowego do
tzw. uelastycznienia przepisów o czasie pracy bez naruszania uzasadnionych interesów obu stron indywidualnego stosunku pracy.
W opinii sądu pytającego, tendencja ta koliduje z zachowawczym stanowiskiem polskiego „przepisodawcy”, w zakresie unormowania
czasu pracy, m.in. co do instytucji tzw. banku godzin.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
1. Przedmiot zaskarżenia.
Sąd pytający skierował 26 czerwca 2007 r. do Trybunału Konstytucyjnego pytanie prawne w związku z zawisłą przed tym sądem
sprawą z powództwa Grzegorza K. i Zbigniewa W. przeciwko spółce „MAN STAR Trucks & Busses sp. z o.o.” w Sadach o wynagrodzenie
i odszkodowanie. Pismem z 17 listopada 2008 r. Sąd Rejonowy Poznań – Grunwald i Jeżyce, V Wydział Pracy, na mocy postanowienia
zapadłego tego samego dnia, rozwinął i wyjaśnił argumentację przedstawioną w uzasadnieniu pytania prawnego zadanego Trybunałowi.
Równocześnie sąd wyjaśnił, że Sąd Rejonowy w Poznaniu został zniesiony z dniem 31 grudnia 2007 r., a od 1 stycznia 2008 r.
sprawa, w związku z którą zostało przedstawione pytanie prawne, toczy się przed ww. Sądem Rejonowym Poznań – Grunwald i Jeżyce,
V Wydział Pracy, przy czym skład orzekający sądu nie uległ zmianie.
Trybunał ustalił, że mimo wspomnianych wyżej zmian w strukturze sądownictwa rejonowego w Poznaniu sąd pytający nie utracił
swej tożsamości związanej ze składem orzekającym sądu (por. stanowisko Trybunału w związku z reprezentowaniem sądu pytającego
na rozprawie, wyrok z 15 października 2008 r., sygn. P 32/06, OTK ZU nr 8/A/2008, poz. 138). Trybunał stwierdza, że wspomniane
wyjaśnienie i dołączone do niego postanowienie Sądu Rejonowego Poznań – Grunwald i Jeżyce V Wydział Pracy, stanowią dalszą
część pytania prawnego sądu.
Sąd pytający, w związku z zawisłą przed nim sprawą, wnosi o zbadanie, czy art. 9 § 1-2 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. –
Kodeks pracy (Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94, ze zm.; dalej: kodeks lub k.p.) jest zgodny z art. 2, art. 20 zdanie pierwsze,
art. 24 zdanie pierwsze, art. 31 ust. 3 oraz art. 66 ust. 2 w związku z art. 59 ust. 2 Konstytucji. Jednakże sąd pytający
wnosi o stwierdzenie konstytucyjności przepisów art. 9 § 1-2 kodeksu w takim rozumieniu (interpretacji) jakie dalej przytacza,
a mianowicie, jeżeli są „rozumiane (wykładane) w ten sposób, że podustawowymi unormowaniami «prawa pracy» w sensie § 1 art.
9 k.p., «nie mniej korzystnymi dla pracowników» od «ustaw i aktów wykonawczych» w sensie § 2 art. 9 k.p., a w szczególności
od przepisów Działu 6 k.p., nie mogą być postanowienia takiego porozumienia zawartego na szczeblu zakładu pracy, innego niż
układ zbiorowy pracy, między związkami zawodowymi a pracodawcą prowadzącym działalność czyniącą niezbędnym pod względem organizacyjnym
i zatrudnieniowym stosowanie tzw. banku godzin (w szczególności pracodawcą prowadzącym działalność o periodycznie zmiennym
natężeniu), które ustanawia instytucję tzw. banku godzin”.
Zaskarżone przepisy art. 9 k.p. stanowią:
„§ 1. Ilekroć w Kodeksie pracy jest mowa o prawie pracy, rozumie się przez to przepisy Kodeksu pracy oraz przepisy innych
ustaw i aktów wykonawczych, określające prawa i obowiązki pracowników i pracodawców, a także postanowienia układów zbiorowych
pracy i innych opartych na ustawie porozumień zbiorowych, regulaminów i statutów określających prawa i obowiązki stron stosunku
pracy.
§ 2. Postanowienia układów zbiorowych pracy i porozumień zbiorowych oraz regulaminów i statutów nie mogą być mniej korzystne
dla pracowników niż przepisy Kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych”.
Przywołany w petitum pytania prawnego sądu Dział szósty kodeksu pracy, zawierający art. 128 do 15112, dotyczy czasu pracy.
Pytanie prawne jest niejasne. Przyczynia się do tego niezręczna stylistyka zawierająca błędy składniowe utrudniające prawidłowe
odczytanie i zrozumienie treści pytania prawnego, a także charakter pytania prawnego zawierającego, co jest widoczne prima facie, pytanie o zgodność zaskarżonych przepisów z Konstytucją przy nadaniu im interpretacji proponowanej przez sąd. Ze stanu faktycznego
sprawy, zawisłej przed sądem pytającym, wynika, że powodowie (pracownicy) domagali się od pozwanego (byłego pracodawcy) wypłaty
wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych oraz odszkodowania, wskazując na niezgodność z przepisami ustawy porozumienia
z 21 grudnia 2004 r. między powodem a związkami zawodowymi w sprawie „banku godzin”. Sąd zamieszcza w petitum pytania instytucję tzw. banku godzin, zamieszczoną we wspomnianym wyżej porozumieniu, wnioskując w gruncie rzeczy o jej kwalifikację
(ocenę prawną) w świetle zaskarżonych przepisów prawnych.
Mimo niezręczności stylistycznej i niejasnego sformułowania petitum pytania prawnego, jego istotę, jeszcze przed przystąpieniem do pełnej i szczegółowej analizy, można odczytać w następujący
sposób: czy postanowienia porozumienia między pracodawcą a związkami zawodowymi zawartego na szczeblu zakładu pracy, ustanawiającego
instytucję tzw. banku godzin (dla zakładu o zmiennym natężeniu działalności) są podustawowymi unormowaniami prawa pracy, o
których mowa w art. 9 § 1 k.p., nie mniej korzystnymi dla pracowników od ustaw i aktów wykonawczych, o czym mowa w art. 9
§ 2 i w przepisach Działu szóstego k.p., zgodnymi z art. 9 § 1 i 2 kodeksu.
Tak odczytane petitum pytania prawnego wskazuje wyraźnie, że sąd pyta o kwalifikację prawną „banku godzin” wprowadzonego we wspomnianym porozumieniu
z 21 grudnia 2004 r., w świetle art. 9 § 1 i 2 oraz przepisów Działu 6 kodeksu, co ułatwi mu rozstrzygnięcie konkretnej sprawy
zawisłej przed tym sądem. Z istoty pytania prawnego wynika więc, prima facie, że jest to pytanie o interpretację (wykładnię) przepisów kodeksu, w szczególności przepisów art. 9 § 1 i 2 k.p., zaskarżonych
w petitum pytania prawnego.
Odczytanie pytania prawnego w świetle stanu faktycznego sprawy sygnalizuje, że sąd pyta o wykładnię przepisu potrzebną mu
do rozstrzygnięcia sprawy, a nie o zgodność zaskarżonych przepisów ze wskazanymi wzorcami konstytucyjnymi. Dlatego Trybunał
poddał szczegółowej analizie funkcjonalność postawionego przez sąd pytania prawnego, aby ustalić, czy spełnia ono konstytucyjne
i ustawowe wymogi pytania prawnego postawionego Trybunałowi Konstytucyjnemu.
Zgodnie z art. 193 Konstytucji, każdy sąd może przedstawić Trybunałowi pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z
Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie
sprawy toczącej się przed sądem. Natomiast zgodnie z art. 32 ust. 3 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym
(Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej: ustawa o TK), pytanie prawne powinno także wskazywać, w jakim zakresie odpowiedź
na pytanie prawne może mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, w związku z którą zostało postawione.
2. Analiza uzasadnienia pytania prawnego sądu.
Szczegółowa analiza argumentów sądu zamieszczonych w uzasadnieniu pytania prawnego miała na celu zweryfikowanie wyłaniającej
się z petitum pytania prawnego hipotezy, iż w istocie sąd pyta o wykładnię zaskarżonych przepisów (§ 1 i 2 art. 9 k.p.) oraz że odpowiedź
Trybunału na pytanie prawne nie jest sądowi potrzebna do rozstrzygnięcia sprawy przed nim zawisłej.
2.1. Analiza przesłanek charakteryzujących sprawę zawisłą przed sądem, w związku z którą sąd postawił pytanie prawne, wskazuje,
że w sprawie tej powodowie (pracownicy) domagają się od pozwanego pracodawcy określonych kwot niewypłaconego im wynagrodzenia
za pracę w godzinach nadliczbowych oraz określonych kwot odszkodowania za rozwiązanie przez nich z pozwanym stosunku pracy
bez wypowiedzenia. Wskazując przy tym na naruszenie przepisów prawa pracy, w szczególności zaskarżonych przepisów § 1 i 2
art. 9 k.p., ponieważ pozwany pracodawca działał na podstawie wspomnianego porozumienia z 21 grudnia 2004 r. będącego – zdaniem
powodów – mniej korzystnym niż przepisy prawa pracy, w których zresztą, jak nadmieniają, nie ma instytucji „banku godzin”
wprowadzonej do wspomnianego porozumienia. Ponadto powodowie podkreślają, że porozumienie jest nielegalne, ponieważ nie zostało
zarejestrowane jako protokół dodatkowy od zakładowego układu zbiorowego z 9 listopada 2004 r. (co stwierdziła Państwowa Inspekcja
Pracy).
Natomiast zdaniem pozwanego pracodawcy powołującego się na porozumienie z 21 grudnia 2004 r., było ono nie mniej korzystne
dla pracowników niż przepisy prawa pracy, ponieważ chroniło ich miejsca pracy. Pozwany pracodawca podkreśla, że nie dyskryminował
pracowników, gdyż „okresy zwolnienia” dotyczyły całych brygad, a nie imiennie wskazanych pracowników; zgodnie też z zawartym
porozumieniem, odpracowywanie „okresów zwolnienia” nie było pracą w godzinach nadliczbowych.
Przedmiot sporu zawisłego przed sądem oraz argumenty spierających się stron tego sporu, przedstawione przez sąd pytający wskazują,
że kluczową kwestią, którą ma rozstrzygnąć sąd, rzutującą na rozstrzygnięcie sprawy jest odpowiedź na pytanie, czy w świetle
art. 9 § 2 k.p. porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest, czy też nie jest „nie mniej korzystne dla pracowników niż przepisy
kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych”. Związana z tym jest odpowiedź na pytanie, czy wspomniane porozumienie
z 21 grudnia 2004 r. jest, w świetle art. 9 § 1 k.p., innym niż układ zbiorowy pracy opartym na ustawie porozumieniem (bo
zawartym na szczeblu zakładu pracy określającym prawa i obowiązki stron stosunku pracy, a przez to należącym również do prawa
pracy).
Z powyższego wynika, że sądowi jest potrzebne ustalenie, czy porozumienie z 21 grudnia 2004 r. należy do prawa pracy, w rozumieniu
art. 9 § 1 oraz czy jest ono nie mniej korzystne dla pracowników niż przepisy kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów. Sąd
pytający zwraca się więc do Trybunału z pytaniem, w którym w istocie rzeczy chodzi o wykładnię art. 9 § 1 i 2 po to, aby w
konsekwencji ustalić, czy porozumienie z 21 grudnia 2004 r. zmieniające regulację dotyczącą tzw. banku godzin jest nie mniej
korzystne dla pracowników niż przepisy kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych. Prokurator Generalny trafnie
zauważa, że „mimo wskazania w pytaniu prawnym – jako przedmiotu kontroli przepisu aktu normatywnego, w istocie pytanie prawne
dąży do uzyskania wykładni postanowień porozumienia zbiorowego z 21 grudnia 2004 r., a także konfrontacji ich treści z przepisami
prawa pracy”.
Trybunał pragnie podkreślić, że wykładnia przepisów prawnych stosowanych przez sądy powinna być dokonywana przez nie same.
Wykładnia ta jest częścią procesu stosowania prawa. Kontrola procesu stosowania prawa nie należy do kognicji Trybunału. Trybunał
przypomina, że pogląd ten został rozwinięty i utrwalony w jego orzecznictwie. W postanowieniu z 8 lipca 2008 r., sygn. P 38/07
(OTK ZU nr 6/A/2008, poz. 114) Trybunał stwierdził między innymi: „Nie jest zadaniem Trybunału Konstytucyjnego i pozostaje
poza jego kognicją interpretowanie na pytanie sądu treści przepisów prawa przez wybór wiążącej ich wykładni. Trybunał Konstytucyjny
nie zajmuje się kontrolą interpretacji przepisów w praktyce sądowej, chyba że wystąpi problem związany ze stosowaniem prawa,
które w praktyce przyjęło formy patologiczne, odbiegające od treści i znaczenia przyznanego mu przez prawodawcę. W rozpoznawanej
sprawie nie ma to miejsca. Wystąpienie z pytaniem prawnym nie może bowiem dążyć do uzyskania wiążącej wykładni danego przepisu
przez Trybunał Konstytucyjny. Trybunał nie rozpatruje również w procedurze pytań prawnych wątpliwości sędziów co do zasadności,
słuszności lub skuteczności istniejących rozwiązań przyjętych przez ustawodawcę (por. postanowienia: z 29 listopada 2001 r.,
sygn. P 8/01, OTK ZU nr 8/2001, poz. 268 oraz z 27 kwietnia 2004 r., sygn. P 16/03)”.
2.2. Trybunał zwraca również uwagę, że sąd, pytając w istocie rzeczy, czy wspomniane porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest
nie mniej korzystne dla pracowników niż przepisy kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych, wnioskuje o dokonanie
przez Trybunał kontroli wspomnianego porozumienia z przepisami prawa powszechnego wymienionymi w art. 9 § 1 i 2, co jest niedopuszczalne
w świetle art. 188 pkt 1-3 Konstytucji oraz art. 70 ust. 1 pkt 1-3 ustawy o TK określających materialny zakres „pionowej”
kontroli prawnej porządku prawnego prawa powszechnego sprawowanej przez Trybunał.
Zdaniem sądu pytającego, odpowiedź na formalnie postawione Trybunałowi pytanie co do zgodności zaskarżonych przepisów art.
9 § 1 i 2 k.p. ze wskazanymi przez sąd wzorcami kontroli konstytucyjnej interpretowanych w sposób przedstawiony przez sąd,
ma wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Analiza uzasadnienia pytania prawnego, które ma dowodzić tego związku, wskazuje, że sąd
w niedopuszczalny sposób chce skorzystać z odpowiedzi na pytanie prawne. Zamiast dokonać oceny, czy porozumienie z 21 grudnia
2004 r. jest, czy też nie jest nie mniej korzystne od wymienionych w art. 9 k.p. aktów powszechnego prawa pracy, opierając
się na przyjętej w orzecznictwie sądów praktyce interpretacji art. 9 k.p., i związanych z tym artykułem innych przepisów prawa
pracy – sąd pytający zwraca się do Trybunału z pytaniem prawnym, gdyż jak wyjaśnia, „pozytywna odpowiedź na przedstawione
pytanie prawne potwierdzi wniosek objęty stanowiskiem prezentowanym przez powodów: że porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest
niezgodne z określonymi ustawowymi przepisami prawa pracy jako mniej dla nich korzystne, a więc koliduje ono z § 2 art. 9
k.p. Da to podstawę do stwierdzenia (…)” – twierdzi sąd – „zasadności obu dochodzonych roszczeń, i to bez konieczności prowadzenia
dalej jakiegoś rozbudowanego postępowania dowodowego”. Natomiast negatywna odpowiedź Trybunału na przedstawione pytanie prawne,
a więc stwierdzenie niezgodności zaskarżonych przepisów z wzorcami konstytucyjnymi, spowoduje – zdaniem sądu – „że roszczenia
powodów będą musiały być zbadane pod kątem, czy znajdują one uzasadnienie w nieprzestrzeganiu przez pozwanego (…) postanowień
porozumienia z 21 grudnia 2004 r.”.
Z powyższego wynika, co potwierdza odczytanie niejasnego petitum pytania prawnego, że sąd pyta o zgodność proponowanej przez niego interpretacji zaskarżonych przepisów k.p. zawierającej
w sobie dopuszczalność stosowania tzw. banku godzin, zawartego we wspomnianym porozumieniu z 21 grudnia 2004 r. – ze wskazanymi
wzorcami konstytucyjnymi.
Odpowiedź Trybunału na tak postawione pytanie zawierać ma zarazem odpowiedź na pytanie, przed którym stanął sąd, a mianowicie,
czy porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest zgodne z przepisami k.p., a w szczególności z art. 9 § 2 kodeksu.
Uzasadnienie pytania prawnego potwierdza niezrozumienie instytucji pytania prawnego przez sąd. Wskazują na to także inne
fragmenty uzasadnienia pytania prawnego, w których sąd opowiada się za wprowadzeniem instytucji „banku godzin” do obowiązującego
ustawodawstwa, które obecnie ani nie ustanawia, ani expressis verbis nie dopuszcza do ustanowienia przez partnerów społecznych, tzw. banku godzin. W trakcie tych wywodów okazuje się, że sąd
ma wyrobiony pogląd co do zgodności wspomnianego porozumienia z 21 grudnia 2004 r. z przepisami ustawowymi, co potwierdza
niedopuszczalność analizowanego pytania prawnego. Wskazując na sprzeczność wspomnianego porozumienia z przepisami kodeksu
pracy, dotyczącymi pracy w godzinach nadliczbowych (Rozdział V Działu szóstego), sąd stwierdza, że „z tego punktu widzenia
porozumienie zbiorowe ustanawiające instytucję tzw. banku godzin jest niezgodne z przepisem § 2 art. 9 k.p., będąc mniej korzystne
od przepisów ustawowych”.
Pokaźną część pytania prawnego stanowią fragmenty, w których sąd pytający deklaruje się jako zwolennik instytucji „banku
godzin”, stwierdzając, że obowiązujące ustawodawstwo jest niezgodne z Konstytucją i nieracjonalne, gdyż nie odpowiada współczesnym
wymaganiom rynku pracy i stosunków gospodarczych. Ta część uzasadnienia pytania prawnego jest luźno związana z zakresem zaskarżenia,
ale wyraźnie ujawnia intencje pytania prawnego. Sąd pytający informuje, że wspomniane porozumienie z 21 grudnia 2004 roku
zostało uznane przez sąd w innym składzie (sygn. akt XP 1458/06), w związku z powództwem Rafała P., za niezgodne z przepisami
prawa pracy. Sąd zna też orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące wykładni art. 9 kodeksu pracy, ale twierdzi: „można podjąć
próbę obrony poglądu, że porozumienie zbiorowe, by było kwalifikowane jako «źródło prawa pracy», nie musi znajdować podstawy
w «wyraźnej» podkonstytucyjnej podstawie prawnej, tj. iż wystarczy jego oparcie jedynie na przepisie ust. 2 art. 59 Konstytucji
– na wyrażonej w tym przepisie kompetencji partnerów społecznych, pracodawcy i związków zawodowych, do zawarcia porozumienia
niekoniecznie przybierającego postać zbiorowego układu pracy”. Z niejasnych niekiedy i niespójnych wywodów sądu można wysnuć
zasadny wniosek, że odpowiedź na pytanie prawne nie jest mu potrzebna do rozstrzygnięcia konkretnej sprawy zawisłej przed
nim, lecz do stwierdzenia przez Trybunał, że porozumienie z 21 grudnia 2004 r. jest zgodne z Konstytucją, a w takim razie
przepisy ustawowe, zawarte w art. 9 k.p., krępując swobodę uznania tego porozumienia za źródło prawa pracy, w szczególności
z powodu tzw. banku godzin, byłyby niezgodne z Konstytucją.
3. Pytanie prawne sądu w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego.
Sąd zwraca się z pytaniem prawnym skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego o dokonanie wykładni przepisów art. 9 § 1 i §
2 k.p., pytając w gruncie rzeczy – jak wspomniano – o zgodność przeprowadzonej przez niego wykładni powyższych przepisów w
związku z potrzebną sądowi do rozstrzygnięcia sprawy kwalifikacją prawną wspomnianego porozumienia z 21 grudnia 2004 r., a
mianowicie, czy jest ono nie mniej korzystne dla pracowników niż przepisy kodeksu pracy oraz innych ustaw i aktów wykonawczych.
Trybunał zwraca uwagę, że orzecznictwo Sądu Najwyższego wskazuje sposób interpretacji obydwu zaskarżonych przepisów art. 9
k.p., odnosząc się do istotnych kwestii wynikających z wykładni tych przepisów potrzebnej sądowi do rozstrzygnięcia sprawy
zawisłej przed sądem, w związku z którą sąd przedstawił Trybunałowi pytanie prawne.
Oprócz wspomnianych wyżej przesłanek niedopuszczalności wydania wyroku w niniejszej sprawie, Trybunał zwraca uwagę, że odpowiedź
na pytanie prawne sądu o wykładnię zaskarżonych przepisów nie jest potrzebna sądowi dlatego, że wykładni tej, na potrzeby
sądów stosujących przepisy art. 9 § 1 i 2, dokonywał kilkakrotnie Sąd Najwyższy, wyjaśniając istotne kwestie wyłaniające się
z interpretacji powyższych przepisów, o których zresztą, jak wspomniano, nadmienia sąd pytający. W uchwale składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z 23 maja 2006 r., sygn. akt III PZP 2/06 (OSNP 2007/3-4/38), Sąd Najwyższy w składzie powiększonym,
rozstrzygając zagadnienie prawne przekazane do rozstrzygnięcia postanowieniem Sądu Najwyższego z 8 lutego 2006 r., dokonał
interpretacji art. 9 § 1 k.p., odnosząc się w szczególności do zamieszczonego w tym przepisie zwrotu: »innych porozumień opartych
na ustawie«. W powołanej uchwale Sąd Najwyższy stwierdził m.in.: „Przepis art. 9 § 1 k.p. posługuje się zwrotem niedookreślonym;
„innych porozumień opartych na ustawie”. Pojęcie »oparcia na ustawie« można rozumieć wąsko jako ustawowe upoważnienie (zobowiązanie)
do zawarcia określonego porozumienia zbiorowego (umowy nazwanej zbiorowego prawa pracy) ze wskazaniem okoliczności, w jakich
ma być zawarte, jego przedmiotu i zakresu podmiotowego. W takim rozumieniu »oparcie na ustawie« byłoby zbliżone do ustawowego
upoważnienia do wydania aktu wykonawczego (por. art. 92 ust. 1 Konstytucji). Pojęcie to można jednak rozumieć szeroko jako
wskazanie w ustawie (wyraźne lub wyinterpretowane) możliwości zawarcia porozumienia zbiorowego, nawet bez bliższego jego określenia.
Zdaniem Sądu Najwyższego w składzie powiększonym, takie rozumienia pojęcia »oparcia na ustawie« innego porozumienia zbiorowego
jest trafne, gdyż przemawiają za tym wskazane względy systemowe (regulacje art. 20 i art. 59 ust. 2 Konstytucji R.P., art.
23 ust. 1 i art. 261 ust. 3 ustawy o związkach zawodowych, a także wskazane wyżej przepisy konwencji MOP oraz prawa unijnego),
a także względy funkcjonalne (efektywność regulacji prawnych i realizacja funkcji ochronnej prawa pracy)”. Sąd Najwyższy wyjaśnił
również, że „w szczególnych sytuacjach możliwa jest rozszerzająca wykładnia pojęcia »oparcia na ustawie« z art. 9 § 1 k.p.,
choć powoduje to pewne umniejszenie znaczenia układów zbiorowych prawa pracy, czy w ogóle zasady zamkniętego katalogu źródeł
prawa. Dotyczy to tych sytuacji, w których zawarcie układu zbiorowego pracy jest z różnych względów utrudnione. Dał temu wyraz
ustawodawca, wprowadzając szczególną regulację zawartą w art. 261 ust. 3 ustawy o związkach zawodowych”.
Trybunał Konstytucyjny pragnie również zwrócić uwagę, że w wyroku z 7 maja 2008 r., sygn. akt II PK 331/07 („Monitor Prawa
Pracy” nr 6/2008, poz. 282), uchylającym zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego, który podzielił ustalenia Sądu Rejonowego we wspomnianej
sprawie z powództwa Rafała P. przeciwko MAN STAR Trucks Busses sp. z o.o. w Sadach – Sąd Najwyższy nie zgodził się z ustaleniami
Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego dotyczącymi wspomnianego porozumienia z 21 grudnia 2004 r., dokonując jego oceny prawnej
w świetle art. 9 § 2 k.p. oraz przywołując powołaną wyżej uchwałę Sądu Najwyższego z 23 maja 2006 r. Ocena prawna Sądu Najwyższego
dotycząca powyższego porozumienia wyjaśnia nie tylko szereg wątpliwości pytającego sądu dotyczących wykładni zaskarżonych
przepisów, lecz także dotyczących oceny porozumienia z 21 grudnia 2004 r. w świetle art. 9 § 2 k.p. W przywołanym wyroku z
7 maja 2008 r. Sąd Najwyższy stwierdził m.in., że „niezaliczenie porozumienia z 21 grudnia 2004 r. do źródeł prawa pracy nie
przesądza samo w sobie o jego nielegalności i niemożności wywołania skutków prawnych. W dalszym ciągu jest to bowiem porozumienie
zbiorowe zawarte pomiędzy zakładowymi organizacjami związkowymi i pracodawcą jako partnerami społecznymi, będące szczególnego
rodzaju umową, której zawarcia w stosunkach regulowanych przepisami prawa pracy nie można wykluczyć i której postanowienia
mogą wpływać na treść stosunku pracy, stając się jego elementami (por. między innymi wyroki Sądu Najwyższego z 17 lutego 2000
r., I PKN 541/99, OSNAPiUS 2001 nr 14, poz. 464 i orzeczenia tam powołane oraz uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów
Sądu Najwyższego z 23 maja 2006 r., III PZP 2/06, OSNP 2007 nr 3-4, poz. 38). Nie przesądzając na obecnym etapie postępowania
charakteru porozumienia z 21 grudnia 2004 r., należy jedynie zwrócić uwagę, że z poczynionych w sprawie ustaleń wynika, iż
zostało ono wprowadzone w życie i było respektowane przez pracowników, w tym powoda. Nie przydając przedmiotowemu porozumieniu
jakiegokolwiek znaczenia, Sąd drugiej instancji uchylił się w konsekwencji od oceny zakresu mocy obowiązującej i skutków stosowania
porozumienia oraz wpływu jego postanowień na treść łączącego strony stosunku pracy odnoszącego się do ich praw i obowiązków,
przy uwzględnieniu wynikających z art. 9 § 2 oraz art. 18 § 1 i 2 k.p. zasad korzystności i uprzywilejowania pracownika. Tymczasem
ma to istotny wpływ na ocenę zasadności roszczeń powoda i ich ewentualny zakres, jeśli się przy tym zważy, że skarżący wskazuje
na okoliczność, iż z jednej strony porozumienie zmieniło zasady organizacji pracy i rozliczania czasu pracy (inną jest sprawą
relacja jego postanowień do uregulowań wiążącego stronę pozwaną układu zbiorowego pracy oraz powszechnie obowiązujących w
tym zakresie unormowań kodeksowych, której Sąd drugiej instancji w tym aspekcie nie rozważał), z drugiej zaś było dla pracowników
korzystne w zakresie zachowania zatrudnienia, prawa do wynagrodzenia w pełnej wysokości (nieograniczonej do kwoty wynikającej
z art. 81 § 1 k.p.) za czas niewykonywania pracy we wskazanych wcześniej okresach zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy
oraz zastosowanych przeliczników godzin podlegających odpracowaniu (za każde opłacone półtorej godziny zegarowej nieprzepracowanego
czasu oraz za dwie godziny przypadające w porze nocnej pracownik miał odpracować jedną godzinę)”.
Przytoczone wyżej orzeczenia Sądu Najwyższego wyjaśniające rozumienie przepisów art. 9 § 1 i 2 k.p. oraz wskazujące, jaka
powinna być ocena prawna wspomnianego porozumienia z 21 grudnia 2004 r., w szczególności w świetle art. 9 § 2 k.p., stanowią,
co Trybunał pragnie podkreślić, dodatkową przesłankę do stwierdzenia, iż odpowiedź na pytanie prawne sądu postawione Trybunałowi
staje się zbędna, gdyż sąd może rozstrzygnąć sprawę, w związku z którą postawił pytanie prawne, we własnym zakresie.
W postanowieniu z 30 maja 2005 r., sygn. P 14/04 (OTK ZU nr 5/A/2005, poz. 60), Trybunał Konstytucyjny stwierdził między
innymi: „Pytanie prawne jest więc w swojej istocie środkiem służącym sądom do wszczynania przed Trybunałem Konstytucyjnym
procedury kontroli norm prawnych, zmierzającej do wyeliminowania z systemu norm prawnych pozostających w sprzeczności z normami
hierarchicznie wyższymi. W świetle zastrzeżenia sformułowanego w art. 193 Konstytucji, korzystanie przez sąd z tego rodzaju
środka prawnego warunkowane jest tym, aby od udzielonej przez Trybunał Konstytucyjny odpowiedzi na postawione pytanie uzależnione
było rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem. Innymi słowy, przedmiotem pytania prawnego winno być tego rodzaju zagadnienie
prawne, którego rozwiązanie możliwe jest wyłącznie przez wyrok Trybunału Konstytucyjnego, uznający kwestionowany przepis za
zgodny z unormowaniem wyższego rzędu, bądź też stwierdzający jego niezgodność, skutkującą uchyleniem wadliwego przepisu. Orzeczenie
Trybunału Konstytucyjnego, oprócz skutków oddziaływujących w płaszczyźnie generalnej (erga omnes), umożliwić ma więc jednocześnie rozstrzygnięcie jednostkowej sprawy, w związku z którą sformułowane zostało pytanie prawne.
W świetle powyższych uwag nie ulega wątpliwości, że przedmiotem pytania prawnego nie może być samodzielnie postawiony problem
prawidłowości przyjmowanej przez sąd wykładni przepisów mających służyć za podstawę prawną wydawanego orzeczenia”.
Trybunał Konstytucyjny, w związku z niniejszą sprawą, podtrzymuje powyższy pogląd odzwierciedlający utrwalone w orzecznictwie
Trybunału stanowisko dotyczące funkcjonalności pytań prawnych stawianych Trybunałowi przez sądy.
Dlatego Trybunał Konstytucyjny postanowił jak w sentencji.