1. Rzecznik Praw Obywatelskich 7 września 2007 r. wniósł o stwierdzenie, że art. 46 ust. 1 w związku z art. 31, art. 32 ust.
1-6 oraz z art. 33 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24, ze zm.; dalej: Prawo prasowe)
jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji przez to, że nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi oraz nie
precyzując okoliczności, w których redaktor naczelny ma obowiązek odmowy opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, przewiduje
sankcję karną za odmowę opublikowania odpowiedzi lub sprostowania bądź też opublikowanie sprostowania lub odpowiedzi wbrew
warunkom określonym w ustawie.
Zgodnie z zakwestionowanym art. 46 ust. 1 prawa prasowego „Kto wbrew obowiązkowi wynikającemu z ustawy uchyla się od opublikowania
sprostowania lub odpowiedzi, o których mowa w art. 31, albo publikuje takie sprostowanie lub odpowiedź wbrew warunkom określonym
w ustawie – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. Z kolei art. 31 prawa prasowego nakłada na redaktora naczelnego
redakcji właściwego dziennika lub czasopisma obowiązek opublikowania bezpłatnie rzeczowego i odnoszącego się do faktów sprostowania
wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej albo rzeczowej odpowiedzi na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym. Przepisy art.
31 i art. 32 prawa prasowego definiują pojęcia „sprostowanie” i „odpowiedź” oraz określają reguły ich publikacji. Natomiast
art. 33 prawa prasowego ustala powinności redaktora naczelnego w sytuacji, gdy nadesłany do redakcji tekst ze względów formalnych
lub merytorycznych nie spełnia wymogów stawianych sprostowaniu lub odpowiedzi, a mianowicie określa sytuacje, w których redaktor
naczelny jest zwolniony z obowiązku publikacji takich wypowiedzi. Należy podkreślić, że uchylanie się od obowiązku opublikowania
sprostowania lub odpowiedzi bądź też opublikowanie sprostowania lub odpowiedzi wbrew warunkom określonym w ustawie stanowi
występek określony w art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Sankcja karna przewidziana w art. 46 ust. 1 prawa prasowego obejmuje
działania polegające na niedopełnieniu obowiązku wynikającego z art. 31 lub art. 33 ust. 1 prawa prasowego.
W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, oceniając zakwestionowane przepisy, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę zasadę
określoności przepisów prawa karnego, wynikającą z art. 42 ust. 1 oraz art. 2 Konstytucji. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego
wynika jednoznacznie, że zasada ta jest jedną z podstawowych zasad prawa karnego, służących gwarancji ochrony prawnej jednostek
przed arbitralnością oraz nadużyciami ze strony organów władzy publicznej. Co więcej, zasada określoności przepisów prawa
karnego ma bezpośredni związek z zasadą demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji). Nie ulega wątpliwości, że w
demokratycznym państwie prawa przepisy prawne muszą stwarzać obywatelom możliwość uprzedniego i dokładnego rozeznania, jakie
mogą być prawnokarne konsekwencje ich postępowania.
Konstytucja nie formułuje zakazu stanowienia przepisów prawnych o charakterze blankietowym, jakim jest art. 46 ust. 1 prawa
prasowego. Z art. 42 Konstytucji wynika natomiast konieczność precyzyjnego określenia zachowania wypełniającego znamiona czynu
zabronionego. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, zakwestionowany przepis nie spełnia wymogów określoności normy prawnokarnej.
Wnioskodawca stwierdził, powołując się na wyrok TK z 5 maja 2004 r. (sygn. P 2/03, OTK ZU nr 5/A/2004, poz. 39), że Prawo
prasowe nie podaje wyraźnych definicji pojęć „sprostowanie” i „odpowiedź”. Brak jest określenia zarówno przesłanek formalnych
(np. tytuł pisma), jak i materialnych (treść pisma), które pozwalałyby na jednoznaczne stwierdzenie, czy nadesłana do redakcji
wypowiedź jest jedną z tych dwóch form. Tymczasem od rozstrzygnięcia, czy nadesłany do redakcji tekst jest sprostowaniem lub
odpowiedzią, zależy odpowiedzialność karna za odmowę jego publikacji. Redaktor naczelny, stwierdziwszy bowiem, że pismo zainteresowanego
nie jest ani odpowiedzią, ani sprostowaniem ma obowiązek zaniechania opublikowania go, wynikający z treści art. 33 ust. 1
pkt 1 prawa prasowego. Ocena dokonana przez redaktora naczelnego na podstawie niedookreślonych definicji może zostać skutecznie
zakwestionowana przez zainteresowanego. W efekcie redaktor może ponieść odpowiedzialność karną ze względu na błędne uznanie,
że przesłany tekst nie jest sprostowaniem ani odpowiedzią w rozumieniu art. 31 prawa prasowego i odmowę publikacji takiej
wypowiedzi.
Rzecznik Praw Obywatelskich zarzuca, że również w przypadku pozostałych przesłanek obligatoryjnej odmowy opublikowania sprostowania
lub odpowiedzi, o których mowa w art. 33 ust. 1 prawa prasowego, ewentualna odpowiedzialność karna redaktora naczelnego z
art. 46 ust. 1 w zw. z art. 31 prawa prasowego zależy od prawidłowości dokonanej przez niego oceny tekstu nadesłanego jako
sprostowanie lub odpowiedź. Tymczasem przesłanki te są niejednoznaczne. Nie jest oczywista ocena, czy sprostowanie lub odpowiedź
zawierają treść karalną lub naruszają dobra osób trzecich (art. 33 ust. 1 pkt 2 prawa prasowego), względnie czy ich treść
lub forma jest niezgodna z zasadami współżycia społecznego (art. 33 ust. 1 pkt 3 prawa prasowego) lub czy w tekście nadesłanym
do redakcji podważane są okoliczności stwierdzone prawomocnym orzeczeniem (art. 33 ust. 1 pkt 4 prawa prasowego). Co więcej,
ustawodawca zakłada, że redaktor naczelny musi posiadać odpowiednią wiedzę, w tym także prawniczą, która pozwoli mu na właściwą
ocenę nadesłanych tekstów. Niedookreślone przez ustawodawcę unormowanie powoduje, że jego adresat, przeświadczony o działaniu
zgodnym z prawem, może ponieść odpowiedzialność karną. Jeśli redaktor naczelny zawiadomi wnioskodawcę o odmowie publikacji
i jej przyczynach określonych w art. 33 ust. 1 prawa prasowego, a ten wystąpi z prywatnym aktem oskarżenia, kwestionując odmowę
publikacji, to redaktor naczelny może ponieść odpowiedzialność karną w sytuacji, gdy sąd oceni jego stanowisko jako błędne.
W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, nawet dokładna analiza zakwestionowanych przepisów, z uwzględnieniem poglądów orzecznictwa
i doktryny, nie daje obywatelowi możliwości uprzedniego i dokładnego rozeznania, jakie mogą być prawnokarne konsekwencje jego
postępowania. Kwestionowane przepisy są zatem sprzeczne z art. 2 i art. 42 ust. Konstytucji, nie spełniają bowiem wymogu określoności
normy prawnokarnej.
2. Marszałek Sejmu w piśmie z 21 maja 2008 r. zajął stanowisko, że art. 46 ust. 1 w zw. z art. 31, art. 32 ust. 1-6 oraz art.
33 ust. 1 prawa prasowego jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Marszałek Sejmu w uzasadnieniu pisma w pełni podzielił zdanie Rzecznika Praw Obywatelskich i swoje stanowisko oparł na następujących
argumentach:
Konstytucyjna zasada nullum crimen sine lege (art. 42 ust. 1 Konstytucji) formułuje postulat określoności czynów zabronionych, co stanowi również konkretyzację ogólnego
wymogu określoności przepisów prawa wynikającego z art. 2 Konstytucji. Zgodnie z zasadą określoności przepisów prawa karnego
materialne elementy czynu uznanego za przestępczy muszą być zdefiniowane w ustawie w sposób kompletny, precyzyjny i jednoznaczny,
umożliwiający rozróżnienie zachowań zabronionych.
Konstytucja nie zakazuje kształtowania normy prawnokarnej także przez odesłanie. Wykluczone jest jednak niedoprecyzowanie
jakiegokolwiek elementu normy prawa karnego. Może to bowiem stwarzać stan niepewności po stronie jednostki co do zakresu zachowań
niedozwolonych, a także prowadzić do dowolności orzekania, a więc do niedopuszczalnej w demokratycznym państwie prawnym samowoli
państwa.
Dla niniejszej sprawy kluczowe znaczenie ma wyrok TK z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, w którym Trybunał uznał, że sposób sformułowania
zakwestionowanego art. 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 prawa prasowego jest na tyle niejasny i nieprecyzyjny, że jego
potencjalni adresaci mogą mieć poważne problemy z jednoznacznym ustaleniem, jakich sytuacji faktycznych dotyczą rygory związane
z zakazem zamieszczania komentarzy do sprostowania, co uniemożliwia rekonstrukcję normy karnej określonej w tych przepisach.
W odniesieniu do stosowania w prawie karnym norm o charakterze blankietowym, Trybunał wskazał na konieczność takiego określenia
przez ustawodawcę znamion czynu zabronionego, które bez wątpliwości pozwoli ocenić, „czy określone zachowanie in concreto wypełnia te znamiona”. Brak precyzyjnej definicji pojęć „sprostowania” i „odpowiedzi” oraz kryteriów kwalifikacji nadsyłanych
do redakcji wypowiedzi powoduje ryzyko związane z odpowiedzialnością karną redaktora naczelnego. Do ustawodawcy należy rozstrzygnięcie
celowości utrzymywania w przyszłości dystynkcji pomiędzy charakterem prawnym sprostowania i odpowiedzi.
Marszałek Sejmu podkreślił, że w niniejszej sprawie, mimo częściowo odmiennego zakresu zaskarżenia, należy uwzględnić uwagi
poczynione przez Trybunał Konstytucyjny w sprawie o sygn. P 2/03, dotyczące trudności interpretacyjnych związanych z art.
46 ust. 1 prawa prasowego. Nawet dokładna analiza przepisów z uwzględnieniem poglądów orzecznictwa i doktryny nie daje obywatelowi
możliwości uprzedniego i dokładnego rozeznania, jakie mogą być prawnokarne konsekwencje jego postępowania.
3. Prokurator Generalny w piśmie z 20 marca 2009 r. zajął stanowisko, że art. 46 ust. 1 w zw. z art. 31, art. 32 ust. 1-6
oraz art. 33 ust. 1 prawa prasowego, który nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi oraz nie precyzując okoliczności,
w których redaktor naczelny ma obowiązek odmowy opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, przewiduje sankcję karną za uchylanie
się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi bądź też opublikowanie takiego sprostowania lub odpowiedzi wbrew określonym
w ustawie warunkom, jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji przez to, że nie zachowuje wymaganej precyzji określenia
znamion czynu zagrożonego karą.
W uzasadnieniu swojego stanowiska Prokurator Generalny powołał się na następujące argumenty:
Z zasady demokratycznego państwa prawnego, wyrażonej w art. 2 Konstytucji, wynika nakaz przestrzegania przez ustawodawcę zasad
poprawnej legislacji. Konstytucja uzależnia dopuszczalność ograniczeń praw i wolności w pierwszej kolejności od ich ustanowienia
„tylko w ustawie” (art. 31 ust. 3 Konstytucji). W konsekwencji, z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika wymóg odpowiedniej
szczegółowości unormowania ustawowego. Z kolei art. 42 ust. 1 zd. 1 Konstytucji stanowi, że zakaz lub nakaz obwarowany sankcją
karną powinien być sformułowany w sposób ścisły i precyzyjny. Jakiekolwiek wskazanie ogólnikowe, umożliwiające daleko idącą
swobodę interpretacji co do zakresu znamion czynu zabronionego czy pewnego typu zachowań, narusza art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Nie może bowiem budzić wątpliwości, w jakich konkretnych okolicznościach jednostka narażona jest na odpowiedzialność karną.
Przepis art. 46 ust. 1 prawa prasowego ma charakter odsyłający. Dla rekonstrukcji normy prawnej będącej przedmiotem zaskarżenia
niezbędne jest odniesienie się do treści art. 31, art. 32 ust. 1-6 oraz art. 33 ust. 1 prawa prasowego.
Zdaniem Prokuratora Generalnego, ustawodawca, wprowadzając w art. 31 prawa prasowego dwie formy reakcji na publikację prasową,
tj. sprostowanie i odpowiedź, nie zdefiniował tych pojęć, pozostawiając ich dookreślenie judykaturze i doktrynie. Stanowisko
doktryny jest w tym zakresie niejednolite. Wynika to przede wszystkim z rozbieżności w rozumieniu pojęć „sprostowanie” i „odpowiedź”,
a także z braku definicji innej wypowiedzi – polemiki.
W doktrynie nie ma także zgodności co do rozumienia instytucji sprostowania. Zwolennicy teorii obiektywistycznej uważają,
że sprostowanie jest instrumentem przywracania informacji prasowej prawdziwego charakteru. Wynikiem takiego rozumowania jest
prawo redaktora naczelnego do odmowy opublikowania sprostowania, jeżeli uzna, że informacja zawarta w materiale prasowym była
prawdziwa i ścisła. Z kolei przedstawiciele koncepcji subiektywistycznej uważają, że sprostowanie jest środkiem prezentacji
własnego stanowiska zainteresowanego co do faktów przedstawianych na łamach prasy i służy przedstawieniu przez prostującego
jego subiektywnego punktu widzenia. Za koncepcją subiektywistyczną opowiada się także w zdecydowanej większości orzecznictwo
– zarówno w sprawach cywilnych, jak i karnych.
Podkreślenia wymaga jednak, że dorobek orzeczniczy w tym zakresie jest niewielki. Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości
wynika, że w latach 1984-1990 oraz w latach 1992, 1994, 1997-2000, 2002-2004 nie zapadł żaden prawomocny wyrok z art. 46 ust.
1 prawa prasowego. W pozostałych latach odnotowano po jednym wyroku w ciągu roku, z wyjątkiem lat: 1995 – 11 wyroków, 2005
– 4 wyroki i 2006 – 6 wyroków.
Ponadto, dokonując kwalifikacji nadesłanej wypowiedzi, redaktor naczelny musi dokonać oceny, czy materiał, którego ona dotyczy,
zagraża dobrom osobistym podmiotu przesyłającego wypowiedź. Oznacza to, że ustawodawca powierzył redaktorowi naczelnemu wstępne
rozstrzygnięcie niezmiernie trudnego, nawet dla prawników, zagadnienia, czy kwestionowany tekst istotnie zagraża tym dobrom.
Rozbieżności doktryny w definiowaniu sprostowania i odpowiedzi, niewielka liczba orzeczeń sądowych oraz brak sformułowania
w Prawie prasowym przesłanek o charakterze formalnym (np. tytuł pisma), jak i materialnym (treść pisma), które jednoznacznie
pozwalałyby ustalić, czy nadesłana wypowiedź jest sprostowaniem, czy odpowiedzią, powodują trudności z rozróżnieniem tych
pojęć. Również autorzy przesyłanych do redakcji wypowiedzi mogą nie rozróżniać tych form i sprostowanie może zawierać częściowo
treści polemiczne, a więc kwalifikowane jako odpowiedź, w rozumieniu art. 31 pkt 2 prawa prasowego. Prawo prasowe nie wskazuje
kryteriów klasyfikacji pism przesyłanych do redakcji. Jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 5 maja 2004 r. (sygn.
P 2/03), nawet przyjęcie założenia, że sprostowanie jest wypowiedzią opisową, a odpowiedź ma charakter ocenny, nie niweluje
wielu problemów i wątpliwości w praktyce.
Zdaniem Prokuratora Generalnego, kwestionowany art. 46 ust. 1 prawa prasowego nie formułuje znamion czynu zabronionego w taki
sposób, aby jego adresat oraz organy stosujące prawo nie miały wątpliwości, czy dane zachowanie in concreto wypełnia te znamiona. Prawo prasowe nie wskazuje kryteriów klasyfikacji pism przesyłanych do redakcji. Tymczasem wykonanie
wskazanych w art. 32 prawa prasowego nakazów i zakazów łączy się z koniecznością rozróżnienia wymienionych tam form wypowiedzi.
Przepis ten przewiduje bowiem różnego rodzaju odrębności w zakresie warunków publikacji sprostowań. Podkreślenia wymaga jednak,
że sama treść art. 32 ust. 1-6 prawa prasowego nie narusza norm Konstytucji i powinna być zabezpieczona stosowną sankcją.
Konieczne jest jednak sprecyzowanie definicji pojęć „sprostowanie” i „odpowiedź”.
Art. 33 ust. 1 prawa prasowego zawiera obligatoryjne przesłanki odmowy publikacji sprostowania i odpowiedzi. Przesłanki te
a contrario kształtują znamiona określonego w art. 46 ust. 1 prawa prasowego czynu zabronionego polegającego na „publikowaniu sprostowania
lub odpowiedzi wbrew warunkom określonym w ustawie”. Muszą one spełniać wymogi stawiane normie prawnokarnej, w szczególności
dotyczące precyzji określenia znamion czynu zabronionego.
Prokurator Generalny zgadza się ze stanowiskiem wnioskodawcy, że brak precyzji cechuje także pozostałe punkty wskazane w art.
33 ust. 1 prawa prasowego, zawierające przesłanki odmowy publikacji sprostowania i odpowiedzi. Ustalenie, czy sprostowanie
lub odpowiedź zawierają „treść karalną” lub czy nastąpiło naruszenie „dóbr osób trzecich”, może okazać się dla redaktora naczelnego
zbyt trudne. Niedopuszczalne jest także, na co wskazuje doktryna prawa, odwoływanie się do zasad współżycia społecznego przy
określaniu czynów zabronionych pod groźbą kary, tak jak ma to miejsce w art. 33 ust. 1 pkt 3 prawa prasowego. Również przesłanka
odmowy publikacji sprostowania lub odpowiedzi, które podważają fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem, nie wydaje się precyzyjna.
W konsekwencji należy stwierdzić, że treść art. 33 ust. 1 prawa prasowego w kontekście art. 46 ust. 1 nie wskazuje w sposób
precyzyjny znamion czynu zabronionego.
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego podkreśla zasadę nullum crimen sine lege certa, która nakazuje sformułowanie zakazu lub nakazu obwarowanego sankcją karną w sposób precyzyjny i ścisły. Doktryna i orzecznictwo
zwracają uwagę, że jest to jedna z podstawowych zasad prawa karnego, która służy zagwarantowaniu jednostkom ochrony prawnej
przed arbitralnością i nadużyciami organów władzy.
Zakwestionowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich przepisy Prawa prasowego są, zdaniem Prokuratora Generalnego, sformułowane
w sposób w takim stopniu niejasny i nieprecyzyjny, że potencjalni adresaci – przede wszystkim redaktorzy naczelni – mogą mieć
poważne problemy z prawidłowym odczytaniem nakazów i zakazów sankcjonowanych normą karną.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
1.1. Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł o stwierdzenie, że art. 46 ust. 1 w związku z art. 31, art. 32 ust. 1-6 oraz art.
33 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24, ze zm.; dalej: Prawo prasowe) jest niezgodny
z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji przez to, że nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi oraz nie precyzując okoliczności,
w których redaktor naczelny ma obowiązek odmowy opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, przewiduje sankcję karną za odmowę
opublikowania odpowiedzi lub sprostowania bądź też opublikowanie sprostowania lub odpowiedzi wbrew warunkom określonym w ustawie.
Zgodnie z zakwestionowanym art. 46 ust. 1 prawa prasowego „Kto wbrew obowiązkowi wynikającemu z ustawy uchyla się od opublikowania
sprostowania lub odpowiedzi, o których mowa w art. 31, albo publikuje takie sprostowanie lub odpowiedź wbrew warunkom określonym
w ustawie – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.
Art. 31 prawa prasowego stanowi: „Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, prawnej lub innej jednostki organizacyjnej redaktor
naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie: 1) rzeczowe i odnoszące się
do faktów sprostowanie wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej, 2) rzeczową odpowiedź na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym”.
Natomiast zgodnie z art. 32 ust. 1 prawa prasowego „Sprostowanie lub odpowiedź należy opublikować w: 1) dzienniku – w ciągu
7 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi, 2) czasopiśmie – w najbliższym lub jednym z dwóch następujących po nim
przygotowywanych do druku numerów, 3) innym niż dziennik przekazie za pomocą dźwięku oraz dźwięku i obrazu – w najbliższym
analogicznym przekazie, nie później jednak niż w ciągu 14 dni od dnia otrzymania sprostowania lub odpowiedzi”. Z kolei art.
32 ust. 2 prawa prasowego stanowi: „Sprostowanie lub odpowiedź dotyczące wiadomości lub stwierdzenia zamieszczonych w kronice
filmowej należy opublikować, na koszt wydawcy kroniki filmowej, w ciągu miesiąca, w dzienniku o zasięgu ogólnokrajowym; informacja
o tym powinna być podana w najbliższej kronice filmowej”. Zgodnie z art. 32 ust. 3 prawa prasowego „Sprostowanie lub odpowiedź
należy dodatkowo opublikować w odpowiednim dzienniku, w ciągu miesiąca, na wniosek zainteresowanej osoby, na koszt wydawcy,
gdy możliwy termin opublikowania sprostowania lub odpowiedzi przekracza 6 miesięcy”. Z kolei art. 32 ust. 4 prawa prasowego
stanowi, że „Terminy, o których mowa w ust. 1-3, nie mają zastosowania, jeżeli strony na piśmie umówiły się inaczej”. Art.
32 ust. 5 prawa prasowego brzmi: „Sprostowanie w drukach periodycznych powinno być opublikowane lub przynajmniej zasygnalizowane
w tym samym dziale równorzędną czcionką oraz pod widocznym tytułem; w pozostałych publikacjach powinno być nadane w zbliżonym
czasie i w analogicznym programie”. Natomiast zgodnie z art. 32 ust. 6 prawa prasowego „W tekście nadesłanego sprostowania
lub odpowiedzi nie wolno bez zgody wnioskodawcy dokonać skrótów ani innych zmian, które by osłabiały jego znaczenie lub zniekształcały
intencję autora sprostowania; tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się
to do odpowiedzi; nie wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień”.
Art. 33 ust. 1 prawa prasowego stanowi: „Redaktor naczelny odmówi opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli: 1) nie
odpowiadają wymaganiom określonym w art. 31, 2) zawierają treść karalną lub naruszają dobra osób trzecich, 3) ich treść lub
forma nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego, 4) podważają fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem”.
1.2. Wnioskodawca wskazał w petitum wniosku jako przepis zaskarżony art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Jest to przepis o charakterze represyjnym, przewidujący sankcję
grzywny lub kary ograniczenia wolności, jeżeli adresat zawartej w tym przepisie normy prawnokarnej wbrew obowiązkowi wynikającemu
z ustawy uchyla się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, o których mowa w art. 31, albo publikuje takie sprostowanie
lub odpowiedź wbrew warunkom określonym w ustawie. Zaskarżony art. 46 ust. 1 prawa prasowego nie określa jednak, kto jest
adresatem dyspozycji zawartej w tym przepisie, na czym polegają „obowiązki wynikające z ustawy”, o których w nim mowa. Nie
określa też „warunków określonych w ustawie”, których należy przestrzegać przy publikowaniu sprostowania lub odpowiedzi, nie
definiuje również, na czym polega sprostowanie lub odpowiedź.
Trybunał ustalił, że z punktu widzenia charakteru normatywnego zaskarżonego art. 46 ust. 1 prawa prasowego przepis ten nie
określa koniecznych elementów (znamion) normy prawnokarnej. Art. 46 ust. 1 prawa prasowego w sposób zupełny określa jedynie
sankcję karną. Pozostałe, konieczne elementy dla zrekonstruowania hipotezy i dyspozycji normy karnej zawierają przepisy, wskazane
przez Rzecznika jako przepisy związane z art. 46 ust. 1 prawa prasowego, a mianowicie art. 31, art. 32 ust. 1-6 oraz art.
33 ust. 1 prawa prasowego.
Art. 31 określa dyspozycję normy nakazu bezpłatnego publikowania sprostowania lub odpowiedzi, wskazując zarazem, że adresatem
tej normy jest redaktor naczelny redakcji właściwego dziennika lub czasopisma (element podmiotowy hipotezy tej normy). Przepis
ten określa również w sposób ogólny istotę sprostowania oraz istotę odpowiedzi (element przedmiotowy normy). Wskazuje także
inny element hipotezy tej normy nakazu, a mianowicie, kto może żądać od redaktora naczelnego opublikowania sprostowania lub
odpowiedzi (osoba fizyczna, prawna lub inna jednostka organizacyjna). Jeżeli redaktor naczelny nie zastosuje się do omawianej
normy nakazu i uchyli się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, podlega, zgodnie z art. 46 ust. 1 prawa prasowego,
określającym sankcję prawnokarną omawianej normy, grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Omawiana norma nakazu, skierowana do redaktora naczelnego, jest więc skonstruowana na gruncie art. 46 ust. 1 prawa prasowego,
określającego istotę dyspozycji w postaci nakazu opublikowania sprostowania lub odpowiedzi oraz sankcję karną w przypadku
niezastosowania się do tej dyspozycji. Elementy hipotezy tej normy oraz konkretyzacja dyspozycji normy określone są w art.
31 prawa prasowego. Ustalona przez Trybunał omawiana norma nakazu jest więc normą złożoną, skonstruowaną z elementów zawartych
w art. 46 ust. 1 prawa prasowego, stanowiącym przepis centralny oraz w art. 31 prawa prasowego.
W podobny sposób, na gruncie art. 46 ust. 1 prawa prasowego stanowiącego przepis centralny norm zakazu oraz art. 33 ust. 1
pkt 1-4 tej ustawy określającego alternatywne przesłanki hipotez norm zakazujących, konstruowane są normy zakazujące redaktorowi
naczelnemu publikowania sprostowania lub odpowiedzi. Art. 46 ust. 1 prawa prasowego określa ogólnie dyspozycje omawianych
norm zakazujących, stanowiąc, że chodzi o publikowanie sprostowania lub odpowiedzi „wbrew warunkom określonym w ustawie”.
Warunki określone w ustawie, stanowiące dyspozycje zakazu publikowania sprostowania lub odpowiedzi wynikają w szczególności
z art. 33 ust. 1 pkt 1-4 prawa prasowego. Redaktor naczelny winien odmówić opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, jeżeli
zaistnieje co najmniej jedna z przesłanek określonych w art. 33 ust. 1 pkt 1-4 tej ustawy, mianowicie, jeżeli: sprostowanie
lub odpowiedź nie odpowiada wymaganiom określonym w art. 31; zawiera treść karalną lub narusza dobra osób trzecich; treść
lub forma sprostowania lub odpowiedzi nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego; sprostowanie lub odpowiedź podważa
fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem. Jeżeli, mimo zaistnienia jednej z powyższych przesłanek, redaktor naczelny opublikuje
sprostowanie lub odpowiedź, podlega, zgodnie z art. 46 ust. 1 prawa prasowego, grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Na gruncie art. 46 ust. 1 prawa prasowego, w zakresie odnoszącym się do dyspozycji zakazu oraz każdego z punktów art. 33 ust.
1 tej ustawy konstruowane są normy zakazu skierowane do redaktora naczelnego, przy czym treść każdej z tych norm uzupełniona
jest przez ogólne określenie sprostowania oraz odpowiedzi, wynikające z art. 31 prawa prasowego.
Trybunał ustalił, że przedmiotem zaskarżenia wnioskodawcy są normy prawnokarne, rekonstruowane z elementów zawartych w art.
46 ust. 1 prawa prasowego, stanowiącego przepis centralny, zawierający istotę dyspozycji nakazu i zakazu oraz sankcję prawnokarną
każdej z tych norm, a także elementu hipotezy oraz elementów konkretyzujących dyspozycję każdej z tych norm, zawartych w art.
31 i art. 33 ust. 1 pkt 1-4 prawa prasowego.
Trybunał podkreśla, że z wniosku Rzecznika wynika, iż kwestionuje on i wnosi o poddanie kontroli konstytucyjnej nie tylko
sankcję prawnokarną określoną w art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Rzecznik zaskarża również określone w art. 33 ust. 1 pkt 1-4
prawa prasowego przesłanki przedmiotowe, określające elementy hipotezy norm prawnokarnych, rekonstruowanych na gruncie przepisów
art. 46 ust. 1, art. 31 ust. 1 oraz art. 33 ust. 1 pkt 1-4 tej ustawy. Wskazuje na to argumentacja Rzecznika zawarta w uzasadnieniu
wniosku (s. 7-8). Trybunał ustalił, kierując się zasadą falsa demonstratio non nocet, że zaskarżając wskazane wyżej normy prawno karne, Rzecznik zaskarżył nie tylko art. 46 ust. 1 prawa prasowego, ale związane
z nim przepisy art. 31 i art. 33 ust. 1 pkt 1-4 tej ustawy. Potwierdza to również konkluzja zamieszczona w uzasadnieniu wniosku
Rzecznika, w której stwierdza on „iż zaskarżone przepisy nie spełniają wymagań określoności normy prawnokarnej”. Trybunał
ustalił, że Rzecznik wniósł nie tylko o zbadanie problemu penalizacji zachowań redaktora naczelnego, wynikającej z art. 46
ust. 1 prawa prasowego, ale także o poddanie kontroli konstytucyjnej omówionych wyżej norm złożonych, rekonstruowanych na
gruncie wskazanych wyżej przepisów Prawa prasowego.
1.3. Zgodnie z art. 32 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm.; dalej:
ustawa o TK) wniosek skierowany do Trybunału Konstytucyjnego powinien zawierać zarówno sformułowanie zarzutu niezgodności
z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub ustawą kwestionowanego aktu normatywnego, jak i uzasadnienie postawionego
zarzutu oraz powołanie dowodów na jego poparcie. W postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym obowiązuje bowiem zasada skargowości.
Wszczęcie postępowania w sprawie kontroli konstytucyjności aktu normatywnego następuje wyłącznie w wyniku wniosku, pytania
prawnego bądź skargi konstytucyjnej. Ponadto – w myśl art. 66 ustawy o TK – Trybunał, orzekając, jest związany granicami wniosku,
pytania prawnego lub skargi. Konsekwencją art. 66 ustawy o TK jest niemożność samodzielnego określania przez Trybunał Konstytucyjny
przedmiotu kontroli, a więc zastąpienia podmiotu inicjującego kontrolę w obowiązku uzasadnienia postawionego zarzutu niekonstytucyjności.
Dotyczy to także sytuacji, w której wnioskodawca ogranicza się do wskazania i zacytowania treści zakwestionowanego przepisu
oraz wzorca kontroli, bez powołania jakichkolwiek argumentów na potwierdzenie postawionych we wniosku zarzutów (zob. wyrok
TK z 24 lutego 2010 r., sygn. K 6/09, OTK ZU nr 2/A/2010, poz. 15).
Przez „sformułowanie zarzutu” w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym należy rozumieć sprecyzowanie przez wnioskodawcę
krytyki, a więc ujemnej oceny. Co więcej, uzasadnienie twierdzenia, że norma niższego rzędu jest niezgodna z normą wyższego
rzędu (zob. Z. Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, Komentarz do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Warszawa 1999, s. 113). Ciężar sformułowania i uzasadnienia zarzutu niekonstytucyjności oraz powołania stosownych dowodów
spoczywa na wnioskodawcy. Wadliwość wniosku lub skargi w tym zakresie obliguje Trybunał do umorzenia postępowania na podstawie
art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku (por. np. wyrok TK z 15 lipca 2009 r., sygn.
K 64/07, OTK ZU nr 7/A/2009, poz. 110).
W związku z powyższym Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że w niniejszej sprawie wniosek w zakresie odnoszącym się do zakwestionowanego
w petitum art. 32 ust. 1-6 prawa prasowego nie spełnił wymogu sformułowania zarzutu niekonstytucyjności z powołaniem dowodów na jego
poparcie. Art. 32 ust. 1-6 prawa prasowego określa przesłanki prawidłowej publikacji sprostowania lub odpowiedzi, mieszczące
się w „warunkach określonych w ustawie”, o których mowa w art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Wobec braku sformułowania jakichkolwiek
zarzutów w uzasadnieniu wniosku, Trybunał nie poddał kontroli art. 32 ust. 1-6 prawa prasowego, a tym samym nie poddał kontroli
norm prawnokarnych złożonych z elementów zamieszczonych również w tym artykule. Z tej racji Trybunał Konstytucyjny postanowił
na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK umorzyć w tym zakresie postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania
wyroku.
1.4. Kwestionowany przez Rzecznika Praw Obywatelskich art. 46 prawa prasowego był już przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego
w dwóch wyrokach.
W pierwszym wyroku, z 22 lutego 2005 r., sygn. K 10/04, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 46 ust. 2 prawa prasowego w
części obejmującej zwrot: „jeżeli pokrzywdzonym jest osoba fizyczna”, jest niezgodny z art. 32 Konstytucji oraz nie jest niezgodny
z art. 54 ust. 1 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji (OTK ZU nr 2/A/2005, poz. 17). Powyższy wyrok TK nie ma zatem związku
z niniejszą sprawą, dotyczył bowiem wyłącznie ust. 2 art. 46 prawa prasowego, kontrola konstytucyjności została dokonana z
punktu widzenia odmiennych wzorców, a ponadto ze względu na formułę sentencji doszło już do uchylenia i usunięcia z porządku
prawnego niekonstytucyjnych treści.
Natomiast w drugim wyroku, z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że „Art. 46 ust. 1 w związku z art.
32 ust. 6 ustawy powołanej w punkcie 1 w zakresie, w jakim nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi, zakazuje pod
groźbą kary komentowania tekstu sprostowania w tym samym numerze lub audycji, w której sprostowanie to zostało opublikowane,
jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji przez to, że nie zachowuje wymaganej precyzji określenia znamion czynu
zagrożonego karą” (OTK ZU nr 5/A/2004, poz. 39). Wyrok ten dotyczył więc ust. 1 art. 46 prawa prasowego, i to w kontekście
tych samych konstytucyjnych wzorców kontroli – art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Zgodnie z art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK Trybunał umarza na posiedzeniu niejawnym postępowanie, jeżeli wydanie orzeczenia
jest zbędne lub niedopuszczalne. O zbędności wydania orzeczenia przesądza wystąpienie ujemnej przesłanki procesowej w postaci
ne bis in idem. Z przesłanką tą mamy do czynienia w wypadku wystąpienia tożsamości przedmiotowej, a więc wówczas, gdy kwestia niekonstytucyjności
przepisu została już ostatecznie rozstrzygnięta, co prowadzi do uznania orzekania za zbędne (zob. np. postanowienia TK: z
3 października 2001 r., sygn. SK 3/01, OTK ZU nr 7/2001, poz. 218; z 25 lutego 2004 r., sygn. K 35/03, OTK ZU nr 2/A/2004,
poz. 15). Sytuacja taka ma niewątpliwie miejsce, gdy zaskarżony przepis prawny był już przedmiotem kontroli jego zgodności
z Konstytucją w innej sprawie, a Trybunał wypowiedział się wprost co do jego niekonstytucyjności albo konstytucyjności z punktu
widzenia tych samych wzorców kontroli (zob. np. postanowienia: z 25 listopada 2002 r., sygn. SK 30/01, OTK ZU nr 6/A/2002, poz. 88, z 26 marca 2002 r., sygn. P 3/02, OTK
ZU nr 2/A/2002, poz. 22 oraz z 4 maja 2006 r., sygn. SK 53/05, OTK ZU nr 5/A/2006, poz. 60).
Trybunał Konstytucyjny uznał zatem za konieczne rozważenie, czy w niniejszej sprawie nie zachodzi zbędność orzekania uzasadniająca
chociażby w pewnym zakresie umorzenie postępowania.
Wyrok z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, został wydany w sprawie zainicjowanej pytaniem prawnym ograniczającym zakwestionowanie
art. 46 ust. 1 prawa prasowego wyłącznie do określonego zakresu związanego funkcjonalnie ze sprawą rozpatrywaną przez sąd
pytający. W konsekwencji Trybunał Konstytucyjny w sentencji wyroku odnieść się mógł jedynie do stosunkowo wąsko zakreślonego
przedmiotu kontroli. Wyrazem tego jest wyrok zakresowy kwestionujący konstytucyjność art. 46 ust. 1 prawa prasowego w zw.
z art. 32 ust. 6 tej ustawy wyłącznie w odniesieniu, w jakim zakazuje komentowania tekstu sprostowania w tym samym numerze
lub audycji jednocześnie nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi.
Co więcej, mimo wskazania art. 32 ust. 6 prawa prasowego jako przepisu odesłania, to właśnie zawarty w nim zakaz komentowania
wyłącznie sprostowania i brak analogicznego zakazu przy odpowiedzi zaważył na kierunku rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego,
który uznał, że łącznie z niezdefiniowaniem powyższych pojęć i przyjęciem odpowiedzialności karnej w art. 46 ust. 1 prawa
prasowego, regulacja ta narusza art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Powyższy wyrok z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, odnosi się zatem w istocie do niekonstytucyjnej regulacji art. 32 ust. 6 w
związku z art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Jak jednoznacznie stwierdził Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu tego wyroku:
„Skutkiem stwierdzenia niekonstytucyjności art. 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 prawa prasowego w zakresie wskazanym
w sentencji niniejszego orzeczenia jest pozbawienie sankcji karnej, a przez to depenalizacja zakazu komentowania sprostowania
w tym samym numerze lub audycji, w której zostało ono opublikowane. Niezgodność z Konstytucją nie dotyczy pozostałych elementów
normy prawnokarnej zawartej w art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Odpowiedzialność karna będzie więc możliwa w odniesieniu do
naruszeń zakazu uchylania się od opublikowania sprostowania lub odpowiedzi, bądź też w wypadku naruszenia innych określonych
w ustawie warunków takiej publikacji” (OTK ZU nr 5 A/2004 r., poz. 39).
Trybunał Konstytucyjny stwierdził zatem, że w niniejszej sprawie, mimo pozorów zbieżności, mamy do czynienia z odmiennym przedmiotem
kontroli.
Przedmiot kontroli w niniejszej sprawie jest odmienny i nie obejmuje wąskiego wycinka niekonstytucyjności art. 46 ust. 1 prawa
prasowego, do którego odniósł się TK w wyroku w sprawie P 2/03. W tym bowiem zakresie art. 46 ust. 1 prawa prasowego utracił
już moc obowiązująca na skutek powyższego wyroku TK. Następstwem wyroku zakresowego, tak samo jak w przypadku innych wyroków,
w których TK orzeka o niekonstytucyjności – jest utrata mocy obowiązującej zakwestionowanego przepisu właśnie w określonym
zakresie.
Biorąc powyższe pod uwagę, przedmiot kontroli w niniejszej sprawie obejmuje ust. 1 art. 46 prawa prasowego i przepisy art.
31 i art. 33 ust. 1 prawa prasowego.
2. Instytucje sprostowania prasowego i odpowiedzi.
2.1. Koncepcja instytucji sprostowania prasowego wywodzi się z Francji ostatnich lat XVIII w. (okres rewolucji francuskiej).
Zniesienie cenzury prewencyjnej i uwolnienie prasy sprowokowało paradoksalnie realny konflikt interesów i tym samym zrodziło
konieczność wyposażenia jednostki, jako strony słabszej, w instrument ochrony swych praw. Podstawową funkcją sprostowania
prasowego jest zatem zagwarantowanie ochrony interesu jednostki, której dotyczy prostowana wypowiedź prasowa. We współczesnych
systemach prawnych wyróżnia się cztery modele sprostowań: dwa podstawowe – romański, germański oraz anglosaski i mieszany.
W stosunku do dwóch zasadniczych modeli podstawowe kryterium rozróżnienia stanowi przedmiot sprostowania.
W modelu romańskim prawo do sprostowania prasowego (résponse) przysługuje każdemu, kto zostanie wymieniony w periodyku (zob. art. 13 francuskiej ustawy z 29 lipca 1881 r. o wolności
prasy). Co najważniejsze, odpowiedź pozwala na polemikę zarówno z twierdzeniami o faktach, jak i wypowiedziami ocennymi zawartymi
w prostowanej publikacji.
I tak, zgodnie z tym modelem we Francji odpowiedź może odnosić się do obu kategorii wypowiedzi – opisowych i wartościujących.
Prawo do żądania opublikowania odpowiedzi dotyczy zasadniczo każdej wypowiedzi pisemnej w periodycznym dziele drukowanym,
które zostało rozpowszechnione wśród odbiorców. Prawo do odpowiedzi wiąże się zatem z publikacjami o różnej treści i tematyce,
np. politycznej, gospodarczej, dotyczy również sprawozdań z obrad władz samorządowych, ale także posiedzeń czy też wręcz orzeczeń
sądowych – temu ostatniemu doktryna prawa wydaje się być przeciwna (zob. B. Koch, Rechtsschutz durch Gegendarstellung in Frankreich und Deuschland, Tybinga 1995, 28-30). Do swobodnego uznania zainteresowanego należy zarówno możliwość skorzystania z prawa do odpowiedzi,
jak i treść oraz jej forma. W myśl wymogów określonych przez orzecznictwo prawidłowa odpowiedź nie może jednak po pierwsze,
naruszać prawa i dobrych obyczajów, po drugie, naruszać istoty interesów prawnych osób trzecich, po trzecie, naruszać czci
dziennikarza, redaktora itp. po czwarte, winien istnieć związek między pierwotną publikacją i odpowiedzią i wreszcie po piąte,
odpowiedź powinna być rzeczowa (zob. K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie i odpowiedź w prasie. Studium z zakresu prawa polskiego na tle prawnoporównawczym, Warszawa 2009, s. 65-66). Jeżeli odpowiedź spełnia ustawowe przesłanki i jest prawidłowa, to powinna być bezzwłocznie opublikowana
przez dyrektora przedsiębiorstwa prasowego. Odmowa publikacji odpowiedzi czy też po prostu jej nieopublikowanie może bowiem
wiązać się z odpowiedzialnością karną, a mianowicie popełnieniem wykroczenia zagrożonego sankcją grzywny (zob. art. 13 i art.
42 francuskiej ustawy z 29 lipca 1881 r. o wolności prasy).
Z kolei w modelu germańskim prawo do sprostowania (Gegendarstellung) przysługuje wyłącznie w odniesieniu do twierdzeń o faktach zawartych w publikacji. Opinie i wszelkie wypowiedzi wartościujące
nie mogą być przedmiotem sprostowania.
W zdecydowanej większości niemieckich krajowych ustaw prasowych sprostowania może domagać się każdy, kto czuje się dotknięty
faktami zawartymi w pierwotnej publikacji. Sprostowanie powinno ograniczać się do podanych w publikacji faktów i nie zawierać
treści karalnych. Musi ponadto spełniać wymóg uzasadnionego interesu. Oznacza to, że sprostowanie winno po pierwsze, mieć
związek z pierwotną publikacją, po drugie, nie zawierać oczywiście nieprawdziwych czy też wewnętrznie sprzecznych wiadomości,
po trzecie, nie dotyczyć wypowiedzi uprzednio autoryzowanej czy też już skorygowanej przez dane medium (zob. K. Skubisz-Kępka,
Sprostowanie i odpowiedź…, s. 91). Co do zasady w razie odmowy publikacji sprostowania prasowego właściwym trybem dochodzenia jego publikacji jest
procedura cywilna. Wyjątek w tym zakresie stanowi bawarska ustawa prasowa przewidująca równolegle ochronę prawnokarną.
W stosunkowo nowym modelu anglosaskim prawo do sprostowania (right of reply) pełni podobne funkcje jak w systemie kontynentalnym, jego podstawę stanowią jednak akty samoregulacyjne, takie jak kodeksy
etyki dziennikarskiej i porozumienia wydawców.
I wreszcie model mieszany jest reprezentowany w polskim systemie prawnym. Jak podkreśla się w doktrynie, jest to jedyna próba
połączenia koncepcji romańskiej z koncepcją germańską we współczesnej Europie (B. Kordasiewicz, Jednostka wobec środków masowego przekazu, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 76; K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie i odpowiedź…, s. 47). Sprostowanie prasowe obejmuje na gruncie polskiego Prawa prasowego zarówno sprostowanie sensu stricto – model germański (art. 31 pkt 1), jak i odpowiedź – model romański (art. 31 pkt 2).
2.2. Polskie prawo prasowe nie definiuje w sposób wystarczający pojęć sprostowania i odpowiedzi. W rozumieniu art. 31 prawa
prasowego sprostowanie jest to rzeczowa i odnosząca się do faktów wypowiedź zawierająca korektę wiadomości, którą korygujący
uznaje za nieprawdziwą lub nieścisłą; odpowiedź zaś jest również rzeczową wypowiedzią dotyczącą stwierdzeń, jednak wyłącznie
tych, które zagrażają dobrom osobistym (zob. J. Sobczak, Prawo prasowe. Komentarz, Warszawa 2008, s. 731).
Prima facie kryterium rozróżnienia powyższych instytucji należy poszukiwać, odnosząc się do przedmiotu, a więc pierwotnej wypowiedzi
czy też stwierdzenia, którego one dotyczą. Ponieważ jednak sprostowanie obejmuje wiadomości – informacje o faktach, a odpowiedź
odnosi się do stwierdzeń, a więc nie tylko sądów wartościujących ale również twierdzeń o faktach, kryterium to nie jest wystarczające.
Teoretyczne różnice i granice ulegają bowiem zatarciu i zupełnemu rozmyciu w praktyce. Podobnie przedstawia się sytuacja,
gdy kryterium rozróżnienia stanowić ma ewentualne zagrożenie dóbr osobistych. Tu również trudno przyjąć sztuczny w istocie
podział, w którym wiadomości nieprawdziwe i nieścisłe nie mogą stanowić zagrożenia dóbr osobistych jednostki. Nie ulega bowiem
wątpliwości, że rozpowszechnianie wiadomości nieprawdziwych może, przynajmniej potencjalnie, stanowić zagrożenie dóbr osobistych
(zob. np. B. Kordasiewicz, Jednostka…, s. 85).
Przyjęcie w systemie prawnym obszernej zakresowo romańskiej instytucji odpowiedzi, obejmującej w istocie germańskie sprostowanie,
czyniłoby zbędnym dodatkowe regulowanie także instytucji sprostowania sensu stricte. Stąd też w literaturze przedmiotu podkreśla się, że unormowanie polskie cechuje nie tylko brak koncepcji ale i racjonalnego
uzasadnienia celowości wprowadzenia dwóch modeli sprostowania prasowego (zob. B. Kordasiewicz, Jednostka…, s. 84, 113).
Co więcej, w odniesieniu do regulacji instytucji sprostowania prasowego – art. 31 i następne Prawa prasowego – podważa się
domniemanie o racjonalności ustawodawcy, powołując się na historyczny już proces legislacyjny dotyczący Prawa prasowego (K.
Skubisz-Kępka, Sprostowanie i odpowiedź…, s. 50). Zarówno w zamyśle projektu społecznego, jak i autorskiego do polskiego systemu prawnego należało wprowadzić alternatywnie
albo sprostowanie sensu stricte wg modelu germańskiego, albo odpowiedź wg modelu romańskiego (J. Barta, I. Dobosz, Prawo prasowe, Kraków 1989, s. 357-373). Jednak wcześniej przygotowane projekty zostały w okresie stanu wojennego przejęte przez władze,
które nie uwzględniły zaleceń autorów projektów co do wyboru jednego ze wskazanych modeli. Stąd też w rządowym projekcie Prawa
prasowego przekazanym do Sejmu 4 lipca 1983 r. znalazła się zarówno instytucja sprostowania, jak i odpowiedzi prasowej.
Należy podkreślić, że ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe weszła w życie 1 lipca 1984 r., a przepisy normujące
instytucje sprostowania i odpowiedzi prasowej obowiązują co do zasady w nadanym pierwotnie kształcie. Mianowicie art. 31 prawa
prasowego nie podlegał zmianom i obowiązuje w treści pierwotnej. Nowelizacja dotyczyła wyłącznie treści art. 33 ust. 1 pkt
2 prawa prasowego, który precyzował jedną z przesłanek obligatoryjnej odmowy publikacji sprostowana prasowego, a więc tzw.
zawieranie treści karalnych, z ewidentnym odwołaniem się do ochrony systemu politycznego (uszczegóławiał treści karalne jako
wykraczające „przeciwko konstytucyjnemu ustrojowi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, konstytucyjnym zasadom polityki zagranicznej
Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i jej sojuszom…” itd.).
Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Trybunał Konstytucyjny postanowił podzielić krytyczny pogląd doktryny co do koncepcji
sprostowania i odpowiedzi przyjętej na gruncie Prawa prasowego. Tym bardziej, że ta zdecydowanie negatywna ocena została już
wcześniej sformułowana przez Trybunał w sentencji wyroku w sprawie o sygn. P 2/03.
Tym samym Trybunał Konstytucyjny potwierdza, że regulacja art. 31 prawa prasowego zawiera podstawowe wady konstrukcyjne, a
mianowicie brak precyzyjnych kryteriów pozwalających rozróżnić sprostowanie od odpowiedzi. Różnica między celem, któremu służyć
ma publikacja sprostowania lub odpowiedzi, ma wyłącznie pozorny charakter. Przyjęcie założenia, że sprostowanie jest wypowiedzią
odnoszącą się do twierdzeń o faktach, odpowiedź zaś wypowiedzią odnoszącą się do opinii i poglądów nadal rodzi wiele problemów.
Jest oczywiste, że każde stwierdzenie będące sądem wartościującym (oceną czy też opinią) odnosi się także czy też opiera się
na twierdzeniach o faktach. Wątpliwości związane z rozróżnieniem nie mogą być również rozstrzygnięte ani na gruncie intuicyjnego
(potocznego), ani językowego rozumienia tych pojęć. Jak wskazuje słownikowa definicja, „odpowiedź na czyjeś pytanie, prośbę
lub zarzut, to coś, co mówimy odpowiadając na nie”, natomiast „sprostowanie to ustne lub pisemne oświadczenie np. w formie
notatki lub artykułu w prasie prostujące błąd, niedokładność lub kłamstwo, jakie pojawiły się w jakimś tekście lub czyjejś
wypowiedzi” (por. Inny słownik języka polskiego PWN, red. M. Bańko, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000). Nie ulega zatem wątpliwości, że we wskazanym rozumieniu mamy do
czynienia co najmniej z krzyżowaniem się powyższych pojęć. Ponadto, jak wskazuje doktryna – najdrobniejszy choćby wątek polemiczny
tworzy „pomost pomiędzy sprostowaniem i odpowiedzią (…), redaktor naczelny jako strona zainteresowana w sporze ma z natury
rzeczy skłonność do przypisywania wszelkim wypowiedziom zainteresowanego polemicznego charakteru, a zatem kwalifikowania ich
jako odpowiedzi (…) zainteresowani jako laicy zwykle nie zdają sobie sprawy z faktu, jak groźne i niebezpieczne jest dołączenie
do zamieszczonego tekstu jednego bodaj zdania o bardziej polemicznym wydźwięku. Ono bowiem sprawia, że cały nadesłany tekst
zyskuje status odpowiedzi” (zob. B. Kordasiewicza, Jednostka…, s. 107-108). Wszystko to stwarza płynną granicę pomiędzy sprostowaniem i odpowiedzią oraz może w konsekwencji umożliwić
„redakcji dowolne kwalifikowania otrzymanego tekstu, czyniąc reguły publikacji i gwarancje iluzorycznymi” (zob. Sąd Najwyższy
w postanowieniu z 2 marca 2001 r., sygn. akt V KKN 631/98, OSNKW 2001, nr 7-8, poz. 69). Wreszcie, jak stwierdził TK w wyroku
w sprawie o sygn. P 2/03: „Brak ścisłych, precyzyjnie wytyczonych granic między sprostowaniem a odpowiedzią i milczenie ustawodawcy
w odniesieniu do kryteriów, które winny stanowić podstawę klasyfikacji pism przysyłanych do redakcji (…) powoduje, że korzystanie
z wolności wyrażania poglądów (…) przez podmiot odpowiedzialny za ich publikację obarczone jest znacznym ryzykiem związanym
z odpowiedzialnością karną redaktora naczelnego” (OTK ZU nr 5 A/2004 r., poz. 39).
Co więcej, Trybunał Konstytucyjny jest zdania, że ustawodawca winien poważnie rozważyć celowość utrzymywania w przyszłości
sprostowania prasowego w jego dwóch konstrukcjach prawnych, a więc zarówno sprostowania, jak i odpowiedzi. Jak wskazano wyżej,
rozwiązanie to odbiega dość wyraźnie od modeli przyjętych w innych europejskich systemach prawnych. Nie ulega jednak wątpliwości,
że ewentualna rezygnacja z dwoistości form sprostowania prasowego nie może jednocześnie oznaczać pozbawienia czy też ograniczenia
ochrony prawnej jednostki dotkniętej publikacją. Należy podkreślić, że sprostowanie prasowe służy przede wszystkim zagwarantowaniu
ochrony interesu jednostki, której dotyczy prostowana publikacja. Ochrona ta winna zatem nadal przysługiwać w jak najszerszym
zakresie. Tym bardziej, że funkcjonowanie w polskim systemie prawnym dwóch form sprostowania prasowego (odpowiadających zarówno
romańskiej résponse, jak i germańskiemu Gegendarstellung) było uzasadniane i służyć miało właśnie zagwarantowaniu jak najszerszej ochrony prawnej interesów jednostki dotkniętej publikacją.
2.3. Na efektywność udzielonej jednostce ochrony istotny wpływ ma przejrzystość norm prawnokarnych związanych z publikacją
czy też odmową publikacji sprostowania prasowego. Dla sprawnego funkcjonowania instytucji sprostowania prasowego kluczowe
znaczenie ma zatem możliwie precyzyjne określenie przypadków, w których redaktor naczelny może odmówić publikacji. Tym bardziej,
gdy odmowa publikacji przybiera charakter obligatoryjny – podmiot odpowiedzialny za publikację jest jednocześnie obowiązany
do jej odmowy w określonych sytuacjach.
Zgodnie z art. 33 ust. 1 prawa prasowego redaktor naczelny ma obowiązek odmówić opublikowania sprostowania lub odpowiedzi,
jeżeli:
– po pierwsze, nie odpowiadają wymaganiom określonym w art. 31 tej ustawy,
– po drugie, zawierają treść karalną lub naruszają dobra osób trzecich,
– po trzecie, ich treść lub forma nie jest zgodna z zasadami współżycia społecznego oraz
– po czwarte wreszcie, podważają fakty stwierdzone prawomocnym orzeczeniem.
Trybunał Konstytucyjny podziela poglądy doktryny dotyczące przesłanek obligatoryjnej odmowy publikacji sprostowania lub odpowiedzi.
Przesłanki te budzą w doktrynie zasadnicze wątpliwości.
Dzieje się tak po pierwsze, w przypadku zakazu publikacji sprostowania i odpowiedzi, które nie odpowiadają wymaganiom określonym
w art. 31 prawa prasowego (art. 33 ust.1 pkt 1 prawa prasowego). Tylko z pozoru odwołanie się do wymagań określających sprostowanie
i odpowiedź jest jednoznaczne. Nie budzi zastrzeżeń wyłącznie posłużenie się kryterium rzeczowości, rozumianym jako czytelność,
zwięzłość, jasność, brak zbędnych dygresji, zarzutów i epitetów (zob. K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie…, s. 251 i powołane tam orzecznictwo sądowe).
Z drugiej jednak strony brak rzeczowości sprostowania lub odpowiedzi – jako przesłanka obligatoryjna odmowy publikacji – musi
oznaczać coś więcej, a w każdym wypadku odnosić się do innych sytuacji niż określone jako przesłanki fakultatywne. Tym samym
nierzeczowość sprostowania prasowego nie może być utożsamiana: 1) z brakiem związku z treściami zawartymi w materiale prasowym
oraz 2) wystosowaniem go przez osobę, której nie dotyczą fakty przytoczone w prostowanym materiale, 3) a także odnosić się
do wiadomości już uprzednio sprostowanej, 4) być nadesłane po upływie terminu – miesiąca od publikacji materiału prasowego,
5) czy też odznaczać się zbyt dużą obszernością tekstu sprostowania prasowego lub 6) brakiem podpisu uniemożliwiającym identyfikację
autora (art. 33 ust. 2 prawa prasowego).
Problem sprowadza się też do tego, że art. 31 prawa prasowego, oprócz wspólnej przesłanki rzeczowości sprostowania i odpowiedzi,
nie wprowadza żadnej miarodajnej dystynkcji między tymi pojęciami.
Z kolei odwołanie się przy ocenie sprostowania do kolejnych przesłanek, a więc prawdziwości i ścisłości, oznaczałoby przekreślenie
sensu tej instytucji jako takiej. Redaktor naczelny stawałby się stroną i sędzią we własnej sprawie (K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie…, s. 249). Przyznanie redaktorowi naczelnemu decyzji o tym, czy sprostowanie odpowiada kryterium ścisłości i prawdziwości,
byłoby równoznaczne z prawem rozstrzygania o prawdziwości i ścisłości pierwotnej informacji prasowej, do której właśnie sprostowanie
się odnosi (B. Kordasiewicz, Jednostka…, s. 96-97). Prowadziłoby to do zachwiania kruchej równowagi między jednostką domagającą się sprostowania a środkami masowego
przekazu, a więc stroną ewidentnie silniejszą. Aby instytucja sprostowania miała rację bytu, sąd o prawdziwości i ścisłości
opublikowanej w prasie wiadomości powinien być pozostawiony opinii publicznej. W konsekwencji przyjmuje się, że redaktor naczelny
nie może odmówić publikacji sprostowania ze względu na prawdziwość lub ścisłość prostowanej wiadomości. Ewentualna odmowa
mogłaby mieć miejsce wyłącznie w jednoznacznej sytuacji, tj. gdy sprostowanie nosiłoby cechy nieprawdziwego, i to w stopniu
oczywistym (B. Kordasiewicz, Jednostka…, s. 98, K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie…, s. 250).
Podobnie poważne zastrzeżenia w doktrynie budzi obligatoryjna przesłanka odmowy publikacji sprostowania prasowego odwołująca
się do zakazu podważania faktów stwierdzonych prawomocnym orzeczeniem (art. 33 ust. 1 pkt 4 prawa prasowego). Jak podkreśla
B. Kordasiewicz: „Wolno sądzić, że u źródeł tego rozwiązania leży przestarzała koncepcja budowania autorytetu państwa. Nie
ulega wątpliwości, że współczesne państwo, zwłaszcza takie, które aspiruje do miana demokratycznego, jest w coraz mniejszym
stopniu powołane do posługiwania się argumentem ratione imperii. Zgodnie z tą dewizą orzeczenia nie są trafne i słuszne tylko dlatego, że zostały wydane przez organy państwa” (Jednostka …, s. 95). Stąd też postuluje się zawężającą wykładnię powyższej przesłanki, ograniczającą zakaz sprostowania wyłącznie do
prawomocnego orzeczenia wiążącego osobę dochodzącą publikacji sprostowania (tak też K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie…, s. 258).
Na pozór najmniej obiekcji w literaturze przedmiotu budzą obligatoryjne przesłanki odmowy publikacji sprostowania prasowego
odwołujące się do zakazu publikacji treści karalnych lub naruszających dobra osób trzecich (art. 33 ust. 1 pkt 2 prawa prasowego)
oraz sprzeczności treści i formy z zasadami współżycia społecznego (art. 33 ust. 1 pkt 3 prawa prasowego). Przesłanki te odwołują
się bowiem do ogólnej i przyjętej w państwach europejskich formuły zakazującej publikacji sprostowania prasowego naruszającego
prawo lub dobre obyczaje.
Z drugiej jednak strony nie można tracić z pola widzenia, że ustawodawca wyposażył tym samym redaktora naczelnego nie tylko
w prawo badania, czy sprostowanie prasowe zawiera treści karalne, ale również w prawo oceny treści i formy z punktu widzenia
zasad współżycia społecznego. Ustawodawca dał zatem redaktorowi naczelnemu – jako swoistemu arbitrowi – niczym nieskrępowaną,
przynajmniej potencjalnie, możliwość odmowy publikacji sprostowania lub odpowiedzi. Stąd też postuluje się jednoznacznie zawężającą
interpretację powyższych przesłanek, w szczególności w odniesieniu do stosunkowo pojemnych pojęciowo zasad współżycia społecznego
(K. Skubisz-Kępka, Sprostowanie…, s. 253-254).
Biorąc powyższe pod uwagę, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że niezależnie od wskazanych wątpliwości co do zasadności, celowości,
a nawet dopuszczalności poszczególnych obligatoryjnych przesłanek odmowy publikacji sprostowania prasowego – nie sposób uznać,
że mają one charakter wystarczająco precyzyjny i jednoznacznie określony. Wręcz przeciwnie, trudno nie dostrzec, że w rzeczywistości
mogą pozostawiać redaktorowi naczelnemu stosunkowo dużą swobodę interpretacyjną. Trybunał Konstytucyjny podziela liczne postulaty
doktryny uznające konieczność ich zawężającej wykładni.
Nie należy tracić z pola widzenia, że wykazany brak ustawowego zdefiniowania i rozróżnienia pojęć sprostowania i odpowiedzi
oraz sprecyzowania przesłanek obligatoryjnej odmowy ich publikacji ma bezpośredni związek z odpowiedzialnością karną redaktora
naczelnego, o której mowa w art. 46 ust. 1 prawa prasowego. Zakwestionowany przepis art. 46 ust. 1 prawa prasowego penalizuje
bowiem zarówno zaniechanie publikacji sprostowania prasowego, jak i jego publikację wbrew warunkom ustawowym.
3. Konstytucyjna zasada określoności przepisów prawnokarnych.
3.1. Konstytucyjna zasada demokratycznego państwa prawnego była wielokrotnie przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego,
który w wielu orzeczeniach nie tylko definiował jej treść i zakres, lecz przede wszystkim wyprowadzał wynikające z niej zasady
szczegółowe. Z podstawowej zasady demokratycznego państwa prawnego, o której mowa w art. 2 Konstytucji, TK wywiódł m.in. zasadę
zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, z której z kolei wyprowadził zasadę poprawnej (przyzwoitej) legislacji.
Zasada ta stanowiła dopiero źródło do wyprowadzenia szczegółowej zasady określoności przepisów prawa (zob. np. wyrok TK z 11 stycznia 2000 r., sygn. K 7/99 OTK ZU nr 1/2000, poz. 2).
Z konstytucyjnej zasady określoności przepisów prawa wynika obowiązek ustawodawcy zachowania należytej poprawności, precyzji
i jasności przepisów prawnych. Przepisy powinny być konstruowane poprawnie z punktu widzenia językowego i logicznego (wyrok
TK z 21 marca 2001 r., sygn. K 24/00, OTK ZU nr 3/2001, poz. 51). Z zasady tej wynika zatem również zakaz formułowania przepisów
niejasnych i nieprecyzyjnych.
Ogólne wymagania wynikające z zasady określoności przepisów prawa w odniesieniu do przepisów prawnokarnych precyzuje wprost
art. 42 ust. 1 Konstytucji.
3.2. Zgodnie z art. 42 ust. 1 Konstytucji „Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego
pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. Zasada ta nie stoi na przeszkodzie ukaraniu za czyn,
który w czasie jego popełnienia stanowił przestępstwo w myśl prawa międzynarodowego”.
W utrwalonym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego przyjęto, że art. 42 ust. 1 Konstytucji wyraża fundamentalne zasady prawa
karnego (represyjnego). „Po pierwsze, w myśl tego przepisu, czyn zabroniony i rodzaj oraz wysokość kar i zasady ich wymierzania
muszą zostać określone bezpośrednio w ustawie, przy czym Konstytucja nie wyklucza doprecyzowania niektórych elementów przez
akty podustawowe (zasada wyłączności ustawy w sferze prawa represyjnego). (…) Po drugie, podstawowe znamiona czynu zabronionego
muszą zostać określone w ustawie w sposób odpowiadający pewnym minimalnym wymogom precyzji, tak aby adresat normy prawnej
mógł zorientować się na podstawie samej tylko ustawy co do zasadniczej treści ustanowionego zakazu (zasada określoności regulacji
z zakresu prawa represyjnego). Po trzecie, Konstytucja ustanawia zakaz karania za czyn, który nie był zabroniony pod groźbą
kary przez ustawę obowiązującą w chwili jego popełnienia (zasada lex poenalis retro non agit)” (zob. np. wyrok TK z 8 lipca 2003 r., sygn. P 10/02, OTK ZU nr 6/A/2003, poz. 62).
Trybunał Konstytucyjny sformułował ponadto w swym orzecznictwie podstawowe wymogi pozwalające na uznanie, że zasada określoności
regulacji z zakresu prawa karnego jest zachowana i zagwarantowana (zob. np. wyrok TK z 9 czerwca 2010 r., sygn. SK 52/08,
OTK ZU nr 5/A/2010, poz. 50).
Po pierwsze, potwierdził i uszanował za doktryną kardynalne znaczenie tej zasady na gruncie prawa karnego, gdzie tradycyjnie
przyjmuje się, że zakaz albo nakaz obwarowany sankcją karną powinien być sformułowany w sposób precyzyjny i ścisły (por. K.
Buchała, A. Zoll, Polskie prawo karne, Warszawa 1995, s. 50-51; L. Kubicki, Nowa kodyfikacja karna a Konstytucja RP, „Państwo i Prawo” 1998, nr 9-10, s. 25; B. Kunicka-Michalska, [w:] Kodeks karny – część ogólna. Komentarz, (red.) G. Rejman, Warszawa 1999, s. 58 – zob. wyrok z 26 listopada 2003 r., sygn. SK 22/02, OTK ZU nr 9/A/2003, poz. 97).
Po drugie, wywiódł, że „wymaganie określoności dotyczyć musi zarówno materialnych elementów czynu, jak i elementów kary, tak
by czyniło to zadość wymaganiu przewidywalności. (…) Materialne elementy czynu, uznanego za przestępny, muszą więc być zdefiniowane
w ustawie (zgodnie z konstytucyjną zasadą wyłączności ustawy) w sposób kompletny, precyzyjny i jednoznaczny” (zob. orzeczenie
TK z 19 czerwca 1992 r., U. 6/92, OTK w 1992 r., poz. 13). Zatem oczywistym jest, że w demokratycznym państwie prawnym przepisy
karne winny precyzyjnie określać „zarówno osobę, do której skierowany jest zakaz, znamiona czynu zabronionego, jak i rodzaj
sankcji grożącej za popełnienie takiego czynu” (zob. np. wyrok z 26 listopada 2003 r., sygn. SK 22/02).
Po trzecie, przyznał, że nie wszystkie przepisy karne mają charakter zupełny, tj. normują wprost wszystkie konieczne elementy
tworzące normę sankcjonowaną i sankcjonującą. Nie ulega wątpliwości, że nieprecyzyjne czy ogólnikowe przepisy odsyłające,
blankietowe „nie spełniają warunku określoności czynu zabronionego”, ponieważ „typ czynu nawet po odwołaniu się do wskazanych
przepisów nie jest jednoznacznie określony”. Stąd też doktryna prawa karnego uznaje, że „należy je maksymalnie ograniczyć
jako kolidujące z zasadą nullum crimen sine lege certa” (K. Buchała, A. Zoll, op.cit., s. 52; por. też: A. Marek, Prawo karne, wyd. 3, Warszawa 2001, s. 63; B. Kunicka-Michalska, op. cit., s. 62; zob. np. wyrok z 26 listopada 2003 r., sygn. akt SK
22/02).
Po czwarte, zauważył, że nie należy tracić z pola widzenia, iż wymóg określoności nie oznacza, „że ustawodawca nie może określać
pewnych zachowań stanowiących czyn zabroniony w sposób na tyle ogólny, aby w ich zakresie mieściły się różne działania, które
są zabronione np. ze względu na cel, jaki ma być osiągnięty przez ich realizację. Wniosek przeciwny należałoby uznać za absurdalny,
bowiem w krańcowym ujęciu prowadziłby do konieczności zaprzeczenia abstrakcyjnego i ogólnego charakteru normy prawnej” (zob.
wyrok TK z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03).
Po piąte, przesądził, że to właśnie zasada określoności przepisów prawnokarnych wyrażona w art. 42 ust.1 Konstytucji pozwala
na przeprowadzenie swoistego testu konstytucyjności niezupełnych przepisów karnych (odsyłających, blankietowych). Nakazuje
mianowicie precyzyjne i jednoznaczne określenie wszystkich elementów normy prawnokarnej, aby zarówno dla jej adresata, jak
i organów stosujących prawo nie budziło wątpliwości, kto może ponieść odpowiedzialność karną – jest adresatem nakazu lub zakazu,
jakie zachowanie się jest zabronione – co stanowi czyn zabroniony pod groźbą kary i wreszcie, jaka jest przewidziana sankcja.
Przepisy karne mogą mieć zatem także charakter odsyłający, o ile na ich podstawie i przepisów, do których odsyłają, da się
bez wątpliwości precyzyjnie dekodować zupełną normę prawnokarną – (zob. np. wyrok z 26 listopada 2003 r., sygn. SK 22/02).
Po szóste, stwierdził, że wykluczyć „należy niedoprecyzowanie jakiegokolwiek elementu tej normy, które pozwalałoby na dowolność
w jej stosowaniu przez właściwe organy władzy publicznej czy na «zawłaszczanie» przez te organy pewnych sfer życia i penalizowanie
zachowań, które nie zostały expressis verbis określone jako zabronione (…). Stwarzać to może bowiem nie tylko wskazany już stan niepewności po stronie jednostki co do
zakresu zachowań dozwolonych i niedozwolonych, lecz również w sposób sprzeczny z konstytucyjną zasadą państwa prawa może prowadzić
do dowolności orzekania (…) «Ustawodawca nie może bowiem wymagać od obywatela uświadomienia sobie zakresu zakazu karnego i
przestrzegania go, jeżeli sam nie jest w stanie określić wyraźnie jego granic» (L. Gardocki, Prawo karne, wyd. 9, Warszawa 2003, s. 16)” (zob. wyrok TK z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03).
Po siódme, wyraźnie zaakcentował, że z perspektywy adresata normy prawnokarnej nie może budzić wątpliwości, w jakich okolicznościach
narażony jest na odpowiedzialność karną. (…) samo ryzyko karalności powinno być rozpoznawalne dla adresatów normy” (zob. np.
wyrok z 26 listopada 2003 r., sygn. SK 22/02 i wyrok TK z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03).
Trybunał Konstytucyjny uznaje za konieczne podkreślić, że zasada określoności przepisów prawnokarnych wyrażona w art. 42 ust.
1 Konstytucji wymaga dookreślenia wszystkich koniecznych elementów pozwalających jednoznacznie określić podmiot odpowiedzialności
karnej, czyn zabroniony i sankcję. A zatem wskazanie ogólnikowe, niezupełne, nieprecyzyjne czy też niejednoznaczne, uniemożliwiające
tym samym ustalenie adresata albo treści zakazu lub nakazu karnego, a więc zachowania się (działania lub zaniechania) wypełniającego
znamiona czynu zabronionego – jest sprzeczne zasadą określoności przepisów prawnokarnych.
4. Ocena zgodności art. 46 ust. 1 oraz art. 31 i art. 33 ust. 1 prawa prasowego z art. 42 ust. 1 i art. 2 Konstytucji.
4.1. Zakwestionowany art. 46 ust. 1 prawa prasowego przewiduje sankcję karną zarówno za uchylenie się od opublikowania sprostowania
lub odpowiedzi, o których mowa w art. 31, jak i opublikowanie sprostowania i odpowiedzi wbrew warunkom określonym w ustawie.
To na redaktorze naczelnym, w myśl art. 31 prawa prasowego, spoczywa obowiązek publikacji sprostowania lub odpowiedzi, jak
i obowiązek odmowy takiej publikacji w sytuacji zaistnienia obligatoryjnych przesłanek, o których z kolei mowa w art. 33 ust.
1 prawa prasowego.
Jak ustalono wyżej, ustawodawca nie określił kryteriów pozwalających na rozróżnienie pojęć sprostowania i odpowiedzi, a tym
samym nie podał legalnej definicji tych pojęć. Ponadto takie rozróżnienie wydaje się niemożliwe i niecelowe. Jak już wskazano,
przyjęcie mieszanego modelu w odniesieniu do sprostowania prasowego wyklucza racjonalną dystynkcję. Sprostowanie sensu largo (odpowiedź) – w rozumieniu modelu romańskiego – pochłania bowiem sprostowanie sensu stricto – w rozumieniu modelu germańskiego.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, nie sposób także uznać, że ustawodawca wystarczająco sprecyzował przesłanki, określone
w art. 33 ust. 1 pkt 1-4 prawa prasowego. Przesłanki te mają kluczowe znaczenie dla ustalenia odpowiedzialności karnej. Brak
precyzji w określeniu przez ustawodawcę okoliczności, w których redaktor naczelny ma obowiązek odmowy opublikowania sprostowania
lub odpowiedzi, powoduje, że może on stać się w istocie sędzią we własnej sprawie. To do redaktora naczelnego należy bowiem,
jak wskazano wyżej, rozstrzygnięcie po pierwsze, czy sprostowanie prasowe jest rzetelne, po drugie, czy nie zawiera treści
karalnych lub naruszających dobra osób trzecich, po trzecie, czy jego forma lub treść jest zgodna z zasadami współżycia społecznego
i wreszcie po czwarte, czy nie podważa faktów stwierdzonych prawomocnym orzeczeniem. Redaktor naczelny staje się zatem, nawet
przy zawężającej interpretacji obligatoryjnych przesłanek odmowy publikacji sprostowania prasowego, swoistym arbitrem oceniającym
zaistnienie okoliczności, które determinują zarówno zakaz, jak również nakaz publikacji sprostowania prasowego. Nakaz i zakaz,
którego adresatem jest nie kto inny, tylko właśnie redaktor naczelny. Co więcej, nakaz i zarazem zakaz publikacji sprostowania
prasowego zagrożony sankcją karną grzywny albo nawet ograniczenia wolności (art. 46 ust. 1 prawa prasowego).
Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że na gruncie art. 46 ust. 1 oraz art. 31 i art. 33 ust. 1 prawa prasowego rekonstruowane
są normy prawnokarne nakazu i zakazu, wspomniane wyżej, nie spełniające wymogu określoności czynów zabronionych przez ustawę;
wymogów wynikających z treści normatywnych art. 42 ust. 1 Konstytucji. Jest to konsekwencją tego, że nie są dostatecznie precyzyjnie
określone elementy hipotezy i dyspozycji norm prawnokarnych zawarte w wymienionych wyżej, zaskarżonych przez Rzecznika przepisach
Prawa prasowego, stanowiące przesłanki odpowiedzialności karnej redaktora naczelnego.
Co więcej, redaktor naczelny jako adresat nakazu lub zakazu publikacji odpowiedzi lub sprostowania prasowego, obwarowanych
sankcją karną, musi w istocie sam rozstrzygać o zaistnieniu powyższych przesłanek. Kwestionowany art. 46 ust. 1 prawa prasowego
łącznie z przepisami art. 31 i art. 33 ust. 1 tej ustawy stwarza zatem po stronie redaktora naczelnego stan niepewności co
do rzeczywistego zakresu zachowań zgodnych z prawem. Tym samym nie sposób uznać, że ryzyko karalności jest dla adresata owych
nieprecyzyjnie określonych zakazów i nakazów publikacji – przewidywalne.
Trybunał zwraca też uwagę, że brak precyzji w zakresie określenia znamion czynu zabronionego bez wątpienia osłabia gwarancje
ochrony praw jednostki dotkniętej publikacją.
W świetle powyższych ustaleń Trybunał Konstytucyjny uznaje, że kwestionowane przepisy art. 46 ust. 1 oraz art. 31 i art. 33
ust. 1 prawa prasowego naruszają zasadę określoności przepisów prawnokarnych, wyrażoną w art. 42 ust. 1 Konstytucji. Nie zachowują bowiem wystarczającej
precyzji w określeniu znamion czynów zagrożonych karą.
4.2. Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że w niniejszej sprawie na skutek naruszenia zasady określoności przepisów prawnokarnych
doszło do naruszenia zasady określoności przepisów prawa wynikającej z zasady poprawnej legislacji, wyrażonej w art. 2 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny ocenił, że stopień naruszenia szczegółowej zasady określoności przepisów prawnokarnych jest na tyle
rażący i oczywisty, iż w konsekwencji oznacza także naruszenie ogólnej zasady określoności przepisów prawa – art. 2 Konstytucji.
Nie sposób bowiem uznać, że kwestionowane przepisy są sformułowane w sposób jasny i precyzyjny, a co za tym idzie dookreślony
z punktu widzenia poprawnej legislacji. A zatem nie można poprzestać na stwierdzeniu naruszenia wyłącznie szczegółowego wzorca
kontroli, skoro także naruszenie konstytucyjnej zasady określoności przepisów prawa ma charakter ewidentny (podobnie TK w
sprawie o sygn. P 2/03).
Konsekwencją niniejszego wyroku jest utrata mocy obowiązującej art. 46 ust. 1, art. 31 i art. 33 ust. 1 prawa prasowego.
Stwierdzenie przez Trybunał Konstytucyjny niekonstytucyjności art. 46 ust. 1 wraz z art. 31 i art. 33 ust. 1 prawa prasowego
oznacza konieczność interwencji ustawodawcy w celu określenia poprawnej z punktu widzenia standardów konstytucyjnych penalizacji
zarówno zaniechania publikacji sprostowania prasowego, jak i jego publikacji wbrew warunkom ustawowym, jeśli ustawodawca uzna
penalizację za wskazaną. Nieodzowna jest zatem kompleksowa nowelizacja wszystkich niekonstytucyjnych przepisów. Zmiana powinna
odpowiadać wymaganiom konstytucyjnym sprecyzowanym w niniejszym wyroku, a więc uczynić zadość konstytucyjnej zasadzie określoności
przepisów prawnokarnych (art. 42 ust. 1 Konstytucji) oraz zasadzie określoności przepisów prawa (art. 2 Konstytucji). Zastosowanie
sankcji karnej jest konstytucyjnie dopuszczalne wtedy, kiedy wszystkie znamiona czynu zabronionego zostaną precyzyjnie określone
zgodnie z wymaganiami art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny podtrzymuje stanowisko wyrażone w wyroku z 5 maja 2004 r., sygn. P 2/03, że „odpowiednio skonstruowana
sankcja powinna zakładać z jednej strony skuteczną ochronę osób pokrzywdzonych publikacją prasową, a z drugiej – ochronę wartości
związanych z wolnością wypowiedzi”. W tym też miejscu Trybunał Konstytucyjny sygnalizuje, że wskazany wyrok o sygn. P 2/03
nie został dotychczas wykonany – ustawodawca nie znowelizował w niekonstytucyjnym zakresie przepisów Prawa prasowego.
Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, Trybunał Konstytucyjny uznał za konieczne odroczyć, na podstawie art. 190 ust. 3 Konstytucji,
o osiemnaście miesięcy termin utraty mocy obowiązującej zakwestionowanych przepisów, aby ich uchylenie nie pociągnęło za sobą
luki prawnej. Termin odroczenia utraty mocy obowiązującej jest dostatecznie długi, aby przygotować poprawną i kompleksową
zmianę stanu prawnego.
Trybunał Konstytucyjny podkreśla, że odroczenie terminu utraty mocy obowiązującej ma ten skutek, że w okresie osiemnastu miesięcy
od ogłoszenia wyroku TK w organie promulgacyjnym (Dz. U. RP) zakwestionowane przepisy – o ile wcześniej nie zostaną uchylone
bądź zmienione przez ustawodawcę, mimo że obalone w stosunku do nich zostało domniemanie konstytucyjności – winny być stosowane
przez wszystkich adresatów, w tym przez sądy orzekające (zob. wyrok TK z 27 kwietnia 2005 r., sygn. P 1/05, OTK ZU nr 4/A/2005,
poz. 42). Zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji także rozstrzygnięcie TK o odroczeniu utraty mocy obowiązującej przez niekonstytucyjne
przepisy ma charakter ostateczny i moc powszechnie obowiązującą.
Ze względu na wskazane okoliczności Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.