1. Rzecznik Praw Obywatelskich 6 maja 2008 r. złożył wniosek o stwierdzenie niezgodności art. 80 § 2b zdanie pierwsze ustawy
z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070, ze zm.; dalej: p.u.s.p.) w zakresie,
w jakim w pojęciu wniosku oczywiście bezzasadnego o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej mieści wniosek o pociągnięcie
do odpowiedzialności karnej sędziego, który orzekając w sprawach karnych pod rządami Konstytucji PRL z dnia 22 lipca 1952
r. (Dz. U. Nr 33, poz. 232, ze zm.), stosował retroaktywne przepisy karne rangi ustawowej, z art. 7 i art. 42 ust. 1 Konstytucji
oraz z art. 7 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284; dalej: Europejska
Konwencja) i z art. 15 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167; dalej:
MPPOiP).
Rzecznik, uzasadniając swój wniosek, powołał się na następujące argumenty:
Zgodnie z ustaloną linią orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, przy badaniu konstytucyjności przepisu należy brać pod uwagę
nie tylko jego literalną treść, ale także interpretację przyjętą w procesie stosowania prawa, w szczególności w praktyce orzeczniczej.
W związku z powyższym art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. winien być poddany kontroli konstytucyjności w takim zakresie,
w jakim zwrotowi „oczywiście bezzasadny wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej” nadaje
treść uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. (sygn. akt I KZP 37/07, OSNKW nr 12/2007, poz. 86). Konsekwencją takiej interpretacji
zakwestionowanego przepisu jest bowiem uniemożliwienie poddania odpowiedzialności karnej sędziów, którzy skazywali organizatorów
strajków i protestów przeciwko stanowi wojennemu w 1981 r. na podstawie retroaktywnych przepisów dekretu Rady Państwa z dnia
12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz. U. Nr 29, poz. 154; dalej: dekret o stanie wojennym).
Zasada lex retro non agit w odniesieniu do prawa karnego należy do podstawowych standardów demokratycznego państwa prawa. Zasadę nullum crimen, nulla poena sine lege – zakaz retroakcji w prawie karnym – wyraża wprost art. 42 ust. 1 Konstytucji, powtarza także art. 1 § 1 k.k. Powyższą zasadę
proklamuje także m.in. art. 15 MPPOiP oraz art. 7 Europejskiej Konwencji. Jest to zasada uznawana od wieków i powszechnie
stosowana w społeczeństwach cywilizowanych.
Zasada nullum crimen, nulla poena sine lege nie była wyrażona wprost w Konstytucji PRL z 1952 r. W okresie PRL jej obowiązywanie wywodzono z art. 1 k.k. z 1969 r., zgodnie
z którym „Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuszcza się czynu społecznie niebezpiecznego, zagrożonego przez
ustawę obowiązującą w chwili jego popełnienia”. Powyższa zasada obowiązywała także na skutek ratyfikacji w 1977 r. (3 marca
1977 r.) przez PRL Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 15).
Także orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego prezentuje od momentu ukonstytuowania tego organu jednolitą linię w odniesieniu
do znaczenia i właściwego rozumienia zasady lex retro non agit w polskim porządku prawnym.
W orzeczeniu TK z 28 maja 1986 r. (sygn. U 1/86) stwierdzono, że „Zasada niedziałania prawa wstecz, chociaż nie została wyrażona
w Konstytucji PRL, stanowi podstawową zasadę porządku prawnego. Znajduje ona swoje oparcie w takich wartościach, jak bezpieczeństwo
prawne i pewność obrotu prawnego oraz poszanowanie praw nabytych” (OTK w 1986 r., poz. 2).
Zasada nullum crimen, nulla poena sine lege wyrażona w art. 42 ust. 1 Konstytucji, jak i prawie międzynarodowym nie ma charakteru absolutnego. Art. 42 ust. 1 Konstytucji
dopuszcza karalność za te czyny, które w czasie ich popełnienia stanowiły przestępstwa w myśl prawa międzynarodowego. Podobnie
dopuszczalność wyłączenia zakazu retroakcji formułuje art. 7 Europejskiej Konwencji oraz art. 15 MPPOiP. Dopuszczalne jest
zatem wprowadzenie retroaktywnej penalizacji zachowań, które w chwili popełnienia nie były zabronione pod groźbą kary przez
ustawę, o ile prawo międzynarodowe uznawało to zachowanie za przestępstwo.
W opinii Rzecznika, podkreślenia wymaga, że na gruncie prawa międzynarodowego niedopuszczalne jest odstąpienie od respektowania
zasady lex retro non agit nawet „w przypadku gdy wyjątkowe niebezpieczeństwo publiczne zagraża istnieniu narodu i zostało ono urzędowo ogłoszone” (art.
4 ust. 1 MPPOiP). Dopuszczalne ograniczenie zasady lex retro non agit może mieć miejsce jedynie w sytuacjach szczególnych, wyjątkowych i uzasadnionych bardzo ważnymi powodami, takimi jak m.in.
rozliczenie z totalitarną przeszłością.
Art. 61 dekretu o stanie wojennym stanowił, że dekret ten wchodzi w życie z dniem ogłoszenia z mocą od dnia uchwalenia. Retroaktywność
dekretu wynikała nie tylko z przyjęcia powyższej zasady, ale z faktu znacznego opóźnienia publikacji Dziennika Ustaw z 14
grudnia 1981 r. Dziennik Ustaw drukowany był dopiero 17-18 grudnia, a do abonentów wysłany nie wcześniej jak 19-23 grudnia
1981 r. W tym stanie rzeczy należy uznać, że osoby, które 13 grudnia 1981 r. organizowały akcje protestacyjne przeciwko wprowadzeniu
stanu wojennego, nie miały świadomości bezprawności podejmowanych działań. Ponadto Sejm RP w uchwale z 1 lutego 1992 r. w
sprawie uznania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego za nielegalną oraz powołania Komisji Nadzwyczajnej jednoznacznie stwierdził,
że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. była nielegalna (M.P. Nr 5, poz. 23).
Sądy, wydając wyroki skazujące wobec osób organizujących akcje protestacyjne 13 grudnia 1981 r., naruszały zasadę lex retro non agit i zasadę nullum crimen, nulla poena sine lege. Powyższa praktyka orzecznicza sądów, polegająca na stosowaniu retroaktywnych przepisów dekretu o stanie wojennym, naruszała
prawa i wolności obywatelskie. W tym okresie sędziowie niejednokrotnie nie wykazywali się ponadto niezawisłością i niezależnością,
podwyższając kary orzeczone przez sądy niższej instancji, uwzględniając wskazania władzy politycznej.
W związku z powyższym wniosek o zezwolenie na pociągniecie do odpowiedzialności karnej sędziego orzekającego na podstawie
dekretu o stanie wojennym nie może być traktowany jako oczywiście bezzasadny. Formalny immunitet sędziowski nie może być bowiem
postrzegany jako „licencja” na naruszanie prawa przez członków korpusu sędziowskiego.
Wskazana wyżej uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, pozostaje w kolizji z tzw. orzecznictwem rehabilitacyjnym
SN. Chodzi o liczne, począwszy od 1990 r., wyroki, w których SN zmieniał wydawane uprzednio na podstawie dekretu o stanie
wojennym wyroki skazujące za czyny popełnione 13 grudnia 1981 r. i uniewinniał oskarżonych. W uzasadnieniu powyższych orzeczeń
rehabilitacyjnych SN powoływał się na obowiązywanie zasady nullum crimen sine lege poenali anteriori, wyrażonej w art. 1 k.k. z 1969 r. oraz obowiązywanie zasady nullum crimen sine lege na mocy ratyfikacji przez PRL w 1977 r. MPPOiP (zob. np. wyroki z: 27 września 1990 r., sygn. akt V KRN 109/90, OSNKW nr
4-6/1991, poz. 29; 17 października 1991 r., sygn. akt II KRN 274/91, OSNKW nr3-4/1992, poz. 19; 24 października 1991 r., sygn.
akt II KRN 273/91, Lex nr 22068; 21 stycznia 1992 r., sygn. akt WO 135/91, OSNKW nr 9-10/1992, poz. 71; 1 lutego 2007 r.,
sygn. akt III KK 469/06, OSNwSK nr 1/2007, poz. 342).
Przedstawiona analiza historyczno-prawna zasady lex retro non agit prowadzi Rzecznika do wniosku, że rozumienie art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakresie, w jakim w pojęciu wniosku oczywiście
bezzasadnego o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej mieści wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej
sędziego, który orzekając w sprawach karnych pod rządami Konstytucji PRL z dnia 22 lipca 1952 r. (Dz. U. Nr 33, poz. 232,
ze zm.), stosował retroaktywne przepisy karne rangi ustawowej – jest sprzeczne z zasadą lex retro non agit i z reprezentowanymi we wniosku poglądami na temat miejsca tej zasady w polskim porządku prawnym i stosowania norm retroaktywnych
za rządów Konstytucji PRL z 1952 r. Tym samym zakwestionowany przepis – w rozumieniu narzuconym uchwałą SN z 20 grudnia 2007
r., sygn. akt I KZP 37/07 – jest niezgodny z art. 7 i art. 42 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 7 Europejskiej Konwencji i art.
15 MPPOiP.
2. Marszałek Sejmu w piśmie z 23 lutego 2009 r. zajął stanowisko w sprawie, wnosząc o stwierdzenie, że art. 80 § 2b zdanie
pierwsze p.u.s.p. w zakresie wskazanym we wniosku RPO jest zgodny z art. 7 i art. 42 ust. 1 Konstytucji, a także z art. 7
Europejskiej Konwencji i art. 15 MPPOiP.
Uzasadniając swoje stanowisko, Marszałek Sejmu powołał następujące argumenty:
Z wniosku RPO nie wynika, na czym miałaby polegać niezgodność art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., także w znaczeniu, jakie
przypisuje temu przepisowi RPO, z art. 7 oraz art. 42 ust. 1 Konstytucji. RPO ograniczył się jedynie do przedstawienia wypowiedzi
doktryny na temat wskazanych przepisów Konstytucji. W tej sytuacji można przypuszczać, że RPO przedmiotem wniosku uczynił
zarzut wadliwości wykładni prawa dokonanej przez Sąd Najwyższy w uchwale SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, argumentując
to tym, że sąd ten błędnie zinterpretował prawo obowiązujące w okresie stanu wojennego. Tak sformułowany zarzut nie może być
przedmiotem kontroli Trybunału, dotyczy on bowiem niezgodności z prawem konkretnego orzeczenia Sądu Najwyższego. Przedmiotem
postępowania przed Trybunałem może być jedynie akt normatywny. Zaznaczyć jednak należy, że RPO nie traktuje uchwały SN z 20
grudnia 2007 r. jako aktu normatywnego, ponieważ w swoim stanowisku kwestionuje konkretny przepis ustawy, a nie samą uchwałę.
Zarzut ten nie może być także rozpatrywany w zakresie zgodności z art. 42 ust. 1 Konstytucji, ponieważ ten przepis Konstytucji
nie obowiązywał w okresie, który był przedmiotem wykładni Sądu Najwyższego.
Niezależnie od powyższego RPO błędnie przyjął, że wskazana uchwała SN dotyczyła art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Przedmiotem
uchwały Sąd Najwyższy uczynił czasowy zakres obowiązywania regulacji prawnych dekretu o stanie wojennym. Uchwała ta może mieć
znaczenie dla oceny bezprawności działań sędziów stosujących dekret o stanie wojennym, przesądzając o niemożliwości postawienia
zarzutu popełnienia przestępstwa nadużycia władzy (art. 231 k.k.). Wyklucza to możliwość wystąpienia z wnioskiem o uchylenie
immunitetu sędziego w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej – z uwagi na niespełnienie podstawowych przesłanek
takiego wniosku. W tym sensie jest to wniosek „oczywiście bezzasadny”.
Uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, nie zawiera zatem wykładni kryteriów, jakimi posługuje się klauzula
„oczywistej bezzasadności” zawarta w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Przesłankę oczywistej bezzasadności zawsze będzie
spełniać wniosek prokuratora o uchylenie immunitetu dotyczący czynu, który nie realizuje znamion przestępstwa. Omawiana uchwała
nie zmieniła w tym zakresie sposobu interpretacji art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
Nawet gdyby uznać, że norma prawna wskazana w petitum wniosku Rzecznika może być przedmiotem kontroli Trybunału, to treść tej normy i tak pozostaje bez związku z treścią art.
7 oraz art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Art. 7 Konstytucji stwierdza, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Konsekwencją przyjęcia
przez RPO treści art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w brzmieniu nadanym uchwałą SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP
37/07, jest regulacja prawna, która stanowi podstawę dla działań organów władzy publicznej, w szczególności sądów dyscyplinarnych.
Zatem sądy dyscyplinarne, stosując art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w tym brzmieniu, działałyby w granicach i na podstawie
prawa. Tym samym zarzut naruszenia przez ten przepis art. 7 Konstytucji jest chybiony.
Przeszkoda prawna w postaci uznania za oczywiście bezzasadny wniosek o uchylenie immunitetu w celu pociągnięcia do odpowiedzialności
karnej sędziego, który w sposób retroaktywny stosował przepisy dekretu o stanie wojennym i tym samym wykluczająca możliwość
ukarania sędziego nie może stanowić naruszenia art. 42 ust. 1 Konstytucji. Przepis ten odnosi się wyłącznie do regulacji prawnych
ustanawiających lub rozszerzających zakres penalizacji, nie wyklucza natomiast możliwości wprowadzenia normy wyłączającej
odpowiedzialność karną za określoną kategorię czynów.
3. Prokurator Generalny w piśmie z 16 marca 2009 r. wniósł o stwierdzenie, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. jest zgodny
z art. 7 Konstytucji oraz nie jest niezgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji, art. 7 Europejskiej Konwencji oraz art. 15 MPPOiP.
Zdaniem Prokuratora, sam wnioskodawca, poddając kontroli konstytucyjnej konkretny przepis p.u.s.p., nie opowiada się za normatywnością
krytykowanej uchwały SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07. W tej sprawie nie jest bowiem możliwe badanie zasadności
podjętych w uchwale rozstrzygnięć. Należy jednak rozważyć, czy Sąd Najwyższy, podejmując tę uchwałę i nadając jej rangę zasady
prawnej wpisanej do księgi zasad prawa, działał na podstawie i w granicach prawa, tj. zgodnie z art. 7 Konstytucji.
Zaskarżony przez wnioskodawcę art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. został zastosowany w ramach procedury udzielenia przez
właściwy sąd dyscyplinarny zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. W związku z tym został powołany
jako podstawa prawna, ale jedynie zarządzenia Prezesa Sądu Najwyższego z 26 lipca 2007 r., odmawiającego przyjęcia wniosku
jako oczywiście bezzasadnego. Dalsza procedura, wdrożona po złożeniu zażalenia przez Prokuratora IPN, odrywała się natomiast
od zaskarżonego przepisu. Dotyczyła bowiem czynności uregulowanych w przepisach ustawy o Sądzie Najwyższym (dotyczących możliwości
przedstawienia powiększonemu składowi SN zagadnienia prawnego oraz nadania uchwale mocy zasady prawnej) oraz w art. 441 §
2 k.p.k., który Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny podał jako podstawę prawną przekazania zagadnienia prawnego. Sąd Najwyższy,
podejmując uchwałę z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, nie działał jako sąd dyscyplinarny, który miałby rozstrzygać
o „oczywistej bezzasadności” wniosku, o którym mowa w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Co więcej, sam Sąd Najwyższy w
uzasadnieniu uchwały zdystansował się do tego rodzaju supozycji. Przedmiotem uchwały było zagadnienie dotyczące istnienia
lub nieistnienia obowiązku stosowania przez sądy orzekające w sprawach karnych dekretu o stanie wojennym.
Nawet gdyby jednak uchwała Sądu Najwyższego zajmowała się wykładnią treści art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., byłoby to
zgodne z konstytucyjnymi i ustawowymi uprawnieniami uchwalającego ją organu. Brak jest zatem podstaw do kwestionowania zgodności
przepisu wskazanego we wniosku RPO z art. 7 Konstytucji.
W opinii Prokuratora, art. 42 ust. 1 Konstytucji stanowi nieadekwatny wzorzec kontroli. Wskazany przepis konstytucyjny określa
podstawowe zasady odpowiedzialności karnej i ma charakter gwarancyjny – zakazuje stosowania tej odpowiedzialności za czyny,
które w czasie ich popełnienia nie były zabronione pod groźbą kary przez ustawę. Kontroli przy użyciu tego artykułu podlegają
przepisy mające charakter normy karnej, która musi określać adresata, jego zachowanie zakazane lub nakazane przez ustawę i
sankcję za złamanie tego zakazu lub nakazu.
W omawianej sprawie normami karnymi są przepisy kodeksu karnego, które Prokurator IPN wskazał w swoim wniosku jako kwalifikację
prawną czynów. Wnioskodawca nie poddaje jednak kontroli tych przepisów.
Natomiast wskazany we wniosku RPO przepis określa wstępną procedurę rozpoznawania wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego
do odpowiedzialności karnej. Art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. nie zawiera znamion czynu zabronionego ani też nie odwołuje
się do tego rodzaju znamion określonych w innych przepisach. Istota zaskarżonego przepisu polega na tym, że rozstrzygający
konkretny przypadek, w postępowaniu immunitetowym, sąd dyscyplinarny dokonuje swoistego przedsądu, w którym bada, czy przywołane
we wniosku fakty odpowiadają odpowiednim elementom hipotezy normy prawnej, na podstawie której miałby orzekać sąd powszechny,
jakie było otoczenie prawne w czasie, kiedy norma ta funkcjonowała, a także czy społeczna szkodliwość czynu nie jest znikoma.
Postanowienie sądu dyscyplinarnego o odmowie rozpoznawania wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej wywołuje skutek jedynie na płaszczyźnie prawa procesowego – nie usuwając przeszkody do wszczęcia postępowania karnego
przeciwko sędziemu, jednocześnie nie znosi karalności samego czynu – co wynika z charakteru immunitetu formalnego.
Na koniec Prokurator podkreślił, że art. 42 ust. 1 Konstytucji nie zakazuje stanowienia dodatkowych – korzystnych z perspektywy
osób, które mogą być pociągnięte do odpowiedzialności karnej – warunków ustawowych, które w razie ich zaistnienia wyłączają
winę, a tym samym podważają przestępność czynu. Tym samym, nawet gdyby wskazany przepis miał charakter normy karnej, to i
tak byłby on zgodny z art. 42 ust. 1 Konstytucji.
Nieadekwatność art. 42 ust. 1 Konstytucji pociąga za sobą także nieadekwatność wzorców konwencyjnych, gdyż dotyczą one tych
samych zasad, jakie normuje ten przepis Konstytucji.
4. Pismem z 17 kwietnia 2009 r. RPO rozszerzył swój wniosek z 6 maja 2008 r., wnosząc także o stwierdzenie niezgodności art.
80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z zasadą określoności przepisów prawa wynikającą z art. 2 Konstytucji.
W piśmie tym Rzecznik powołał się na następujące argumenty.
Zwrot „oczywiście bezzasadny” użyty w zakwestionowanym przepisie ma charakter typowego zwrotu niedookreślonego. Posługiwanie
się tego typu zwrotami, co do zasady, nie stanowi naruszenia zasad poprawnej legislacji. Sprzyja to bowiem uelastycznieniu
porządku prawnego.
W polskim systemie prawnym zwrot „oczywista bezzasadność” występuje dość powszechnie. Stąd jego znaczenie było wielokrotnie
dekodowane zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie sądowym. Mając na uwadze dość jednolite poglądy na ten temat, można
stwierdzić, że oczywista bezzasadność zachodzi wtedy, gdy dostrzegana jest prima facie z wykorzystaniem podstawowej wiedzy prawniczej. Jakiekolwiek wątpliwości wykluczają uznanie składanego wniosku czy też środka
zaskarżenia za „oczywiście bezzasadny”.
W sprawie, która legła u podstaw wniosku Rzecznika, sąd dyscyplinarny, rozpoznając zażalenie prokuratora na zarządzenie w
sprawie odmowy przyjęcia wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, uznał, że zasadniczej
wykładni wymaga to, jak w realiach tej konkretnej sprawy należy rozumieć pojęcie „oczywistej bezzasadności”.
Tymczasem Sąd Najwyższy, rozpoznając zagadnienie prawne w granicach sprawy zawisłej przed sądem dyscyplinarnym, dokonał zasadniczej
wykładni pojęcia „oczywista bezzasadność” na potrzeby określonej kategorii spraw, a mianowicie spraw, w których wniosek o
zezwolenie na pociągniecie do odpowiedzialności karnej dotyczy sędziego, który orzekając w sprawach karnych o przestępstwa
z dekretu o stanie wojennym, stosował retroaktywne przepisy. Ponadto uchwała ta została wpisana do księgi zasad prawnych.
A zatem przyjęte w tym zakresie rozstrzygnięcie wykracza daleko poza ramy rozpoznawanej, indywidualnej sprawy. W istocie każdy
wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej takiego sędziego musi być traktowane jako oczywiście bezzasadny.
Oznacza to, że wiąże ona Sąd Najwyższy nie tylko w sprawie, w której została podjęta, ale także w innych rodzajowo jednorodnych
sprawach. Ma to istotne znaczenie z punktu widzenia kontroli zgodności z Konstytucją aktów normatywnych. Trybunał nie bada
zgodności z Konstytucją aktów stosowania prawa. Jednak, w świetle orzecznictwa Trybunału, jeżeli dany sposób rozumienia przepisów
prawnych jest powszechnie przyjęty przez organy stosujące prawo, to wówczas wykładnia przepisów mieści się w obszarze kognicji
Trybunału.
Dokonana w uchwale zasadnicza wykładnia zwrotu „oczywista bezzasadność” stanowi wyłom w dotychczasowym pojmowaniu danego środka
prawnego jako środka oczywiście bezzasadnego. Zwrot ten rozciąga się bowiem także na sytuacje, gdy istnieje potrzeba zasadniczej
wykładni ustawy, a „oczywista bezzasadność” traci swoje immanentne cechy, co prowadzi do niezgodności tak rozumianego art.
80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z art. 2 Konstytucji, w szczególności z wyprowadzonej z niej zasady określoności przepisów
prawa.
5. W piśmie z 10 czerwca 2009 r. Marszałek Sejmu odniósł się do rozszerzenia wniosku RPO, wnosząc jednocześnie o umorzenie
postępowania w zakresie rozszerzenia wniosku na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK ze względu na niedopuszczalność
wydania orzeczenia.
Zdaniem Marszałka, nie można zgodzić się z tezą RPO, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, dotyczyła
interpretacji art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., w szczególności zaś użytego w tym przepisie zwrotu „oczywista bezzasadność”.
Pytanie prawne sądu dotyczyło bowiem dekretu o stanie wojennym, czyli aktu, który miał stanowić podstawę ewentualnej odpowiedzialności
karnej sędziego. Uchwała ta nie wiązała zatem sądu zadającego pytanie prawne co do oceny, czy wniosek o uchylenie immunitetu
sędziowskiego miał charakter oczywiście bezzasadny.
Ponadto Marszałek podkreślił, że podzielając nawet zastrzeżenia RPO co do trafności rozstrzygnięcia zawartego w omawianej
uchwale, nie można uznać, by wykładnia przepisu prawa przyjęta w tym jednostkowym orzeczeniu sądu wydanym w konkretnej sprawie
mogła stanowić przedmiot wniosku do Trybunału. Trybunał nie posiada bowiem uprawnień sądu kasacyjnego.
Podsumowując, Marszałek Sejmu stwierdził, że zarzuty RPO podniesione we wniosku w istocie skierowane są przeciwko określonej
interpretacji przepisów dekretu o stanie wojennym, ugruntowanej przez uchwałę Sądu Najwyższego. Tym samym, z uwagi na konstytucyjnie
określoną kognicję Trybunału Konstytucyjnego, obejmującą wyłącznie akty normatywne, postępowanie w tym zakresie powinno zostać
umorzone na podstawie art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK ze względu na niedopuszczalność orzekania.
6. W piśmie z 10 lipca 2009 r. Prokurator Generalny odniósł się do rozszerzenia wniosku RPO, wnosząc jednocześnie o uznanie,
że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. jest zgodny z art. 2 Konstytucji.
Prokurator Generalny swoje stanowisko oparł na następujących argumentach:
Zgodnie z orzecznictwem Trybunału posługiwanie się klauzulami generalnymi nie narusza Konstytucji, chyba że niemożliwe jest
przypisanie danemu zwrotowi treści zgodnej z Konstytucją lub istnieje utrwalona linia orzecznicza nadająca temu wyrażeniu
niekonstytucyjne znaczenie. Z orzecznictwa Trybunału wynika, że precyzowanie pojęć niedookreślonych należy do kompetencji
sądów powszechnych, a ściślej – ich orzecznictwa.
RPO oczekuje od Trybunału doprecyzowania desygnatu pojęcia niedookreślonego, jakim jest „oczywista bezzasadność” wniosku o
zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Przy czym chodzi o interpretację tego zwrotu nadaną przez
akt stosowania prawa, tj. przez uchwałę SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07. Wnioskodawca nie wykazał jednak w
przekonywający sposób, by linia orzecznicza, która ma się utrwalić w następstwie cytowanej uchwały SN, nadawała zaskarżonemu
przepisowi niekonstytucyjne znaczenie. Wskazany we wniosku wzorzec z art. 42 ust. 1 Konstytucji oraz wzorce konwencyjne, na
co Prokurator wskazał we wcześniejszym piśmie, należy uznać bowiem za nieadekwatne.
Powoływana we wniosku uchwała nie odnosi się do brzmienia art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Uchwała ta jest pomocna w
ocenie stanu prawnego zaszłości obejmowanych wnioskami. Nie ujednolica ona orzecznictwa w tym zakresie, ponieważ było ono
jednolite przed jej podjęciem. Przykładem tego jest postanowienie z 5 października 2007 r., sygn. akt SND 2/07 (OSNKW nr 10/2007,
poz. 75), w którym Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny, orzekając jako instancja odwoławcza, uznał, że Prezes sądu dyscyplinarnego
uprawniony jest do wydania zarządzenia odmownego na podstawie art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z uwagi na „oczywistą
bezzasadność” wniosku w przypadku, kiedy względy natury prawnej w jaskrawy sposób świadczą o tym, że wszczęcie postępowania
byłoby bezprzedmiotowe.
7. Przewodniczący składu orzekającego w piśmie z 27 stycznia 2010 r., na podstawie art. 22 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale
Konstytucyjnym (Dz. U. Nr 102, poz. 643, ze zm., dalej: ustawa o TK), zwrócił się do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego o
przedstawienie informacji co do wykładni prawa w orzecznictwie sądowym, a mianowicie: „czy uchwała SN z 20 grudnia 2007 r.,
sygn. akt I KZP 37/07 nadała pojęciu »oczywiście bezzasadny«, użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze ustawy z dnia 27 lipca
2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070, ze zm.), zakwestionowaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich
treść normatywną”.
8. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w piśmie z 16 lutego 2010 r. wyjaśnił, co następuje:
Po pierwsze, ustalenie treści normatywnej przepisu będącego przedmiotem wniosku o zbadanie jego zgodności z Konstytucją nie
tylko wykracza poza konstytucyjne i ustawowe kompetencje Sądu Najwyższego, ale także nie mieści się w zakresie czynności zastrzeżonych
do właściwości Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
Po drugie, treść uchwał Sądu Najwyższego nie może być uzupełniana przez organ, który je wydał, w drodze dodatkowych opinii
czy interpretacji mających na celu wyjaśnienie ich znaczenia.
W konsekwencji po trzecie, ocena wpływu uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. na treść normatywną art. 80 § 2b p.u.s.p. byłaby nie
tylko subiektywnym zapatrywaniem udzielającego odpowiedź, ale stanowiłaby jednocześnie rodzaj niedopuszczalnej, urzędowej
interpretacji, niekoniecznie zgodnej z intencjami składu orzekającego.
Po czwarte wreszcie, art. 22 ustawy o TK nie daje podstaw do udzielenia odpowiedzi na tak sformułowane pytanie, dotyczy bowiem
kooperacji orzeczniczej między Sądem Najwyższym a Trybunałem Konstytucyjnym w zakresie informacji co do wykładni określonego
przepisu prawa w orzecznictwie sądowym. Jest podstawą wyłącznie do przeprowadzenia kwerendy i zestawienia orzecznictwa.
Niezależnie od powyższego – w opinii Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego – przedmiot pytania i jego redakcja nie dają podstaw
do przyjęcia, że intencją sądu udzielającego odpowiedzi było dokonanie wykładni pojęcia „oczywista bezzasadność wniosku” w
rozumieniu art. 80 § 2b p.u.s.p. Co więcej, wbrew argumentom podnoszonym w sprawie zawisłej przed Trybunałem Konstytucyjnym,
możliwość wystąpienia do Sądu Najwyższego w trybie art. 441 k.p.k. (quaestiones in concreto) nie jest uzależniona od przedmiotu sprawy, którą rozpoznaje sąd odwoławczy i istnieje teoretycznie także w odniesieniu do
przepisów, w treści których ustawodawca posłużył się formułą oczywistej bezzasadności.
9. Rzecznik Praw Obywatelskich w piśmie z 8 marca 2010 r. ponownie rozszerzył swój wniosek z 6 maja 2008 r., wnosząc także
o stwierdzenie niezgodności art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z art. 10 ust. 1 i 2 Konstytucji.
W uzasadnieniu powyższego pisma powołał się na następujące argumenty:
Podejmowanie uchwał rozstrzygających zagadnienia prawne przez Sąd Najwyższy w celu wykładni przepisów prawa na potrzeby orzecznictwa
sądowego, które to uchwały są następnie wpisywane do księgi zasad prawnych, jest przejawem krzyżowania się kompetencji władzy
sądowniczej z uprawnieniami właściwymi dla władzy ustawodawczej i stanowi wyjątek od zasady określonej w art. 10 Konstytucji.
Sąd Najwyższy, rozstrzygając kwestie prawne i dokonując wykładni przepisów prawa, nie może zastępować ustawodawcy.
Gdyby intencją ustawodawcy było wykluczenie możliwości rozpoznawania wniosków – jako oczywiście bezzasadnych – o pociągnięcie
do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów stosujących przepisy karne dekretu o stanie wojennym z mocą wsteczną, to ująłby
to expressis verbis w przepisie zakwestionowanej ustawy. Mając powyższe na względzie, należy uznać, że zaprezentowane w uchwale SN z 20 grudnia
2007 r. rozumienie normy zawartej w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. wykracza poza intencje ustawodawcy, a Sąd Najwyższy,
podejmując wskazaną uchwałę, „nie tylko wykroczył poza przedstawione pytanie prawne, ale wszedł w wyłączne kompetencje (funkcje)
władzy ustawodawczej, czym naruszył konstytucyjną dyrektywę trójpodziału władzy określoną w art. 10 Konstytucji”.
Tym bardziej, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. nadaje nowe znaczenie pojęciu „oczywista bezzasadność” i na wstępnym etapie
badania wniosku pozwala pomieścić w tym pojęciu zagadnienia natury materialnoprawnej – wymagające zasadniczej wykładni ustawy.
10. Przewodniczący składu orzekającego w piśmie z 6 lipca 2010 r., na podstawie art. 19 w związku z art. 21 ustawy o TK zwrócił
się do Dyrektora Głównego Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej o aktualizację
i przedstawienie informacji obejmujących wszystkie oddziałowe komisje ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu dotyczących
stanu spraw związanych z uzyskaniem zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziów, w tym w szczególności
po 20 grudnia 2007 r., tj. po podjęciu przez SN uchwały o sygn. akt I KZP 37/07.
11. Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w piśmie z 21 lipca
2010 r. wyjaśnił, co następuje:
Po pierwsze, prokuratorzy oddziałowych komisji ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po 20 grudnia 2007 r. skierowali
do NSA jeden wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego – w sprawie o sygn. akt S 49/08/Zk.
Po drugie, ze względu na uchwałę SN z 20 grudnia 2007 r. zaniechano złożenia wniosków o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności
karnej sędziów w przypadku trzech postępowań Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach
w sprawach o sygn. akt S 33/06/Zk, S 5/07/Zk i S 69/05/Zk.
Po trzecie, po ogłoszeniu uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. zostało wydane jedno zarządzenie Prezesa Sądu Apelacyjnego – Sądu
Dyscyplinarnego we Wrocławiu z 18 stycznia 2008 r., sygn. akt ASDo 23/07, odmawiające – ze względu na oczywistą bezzasadność
– przyjęcia do rozpoznania wniosku o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego. Zarządzenie powyższe
nie zostało zaskarżone z uwagi na treść ww. uchwały SN.
Po czwarte, po ogłoszeniu uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. zapadło jedno postanowienie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego
z 7 lutego 2008 r., sygn. akt SND 1/07, w wyniku rozpoznania zażalenia, utrzymujące w mocy zarządzenie Pierwszego Prezesa
Sądu Najwyższego z 26 lipca 2007 r. o odmowie – ze względu na oczywistą bezzasadność – przyjęcia do rozpoznania wniosku o
zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego.
Po piąte, po 20 grudnia 2007 r. w dwóch sprawach zapadły uchwały sądów dyscyplinarnych odmawiające uwzględnienia wniosków
o wyrażenie zgody na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. W sprawie o sygn. akt S 49/08/Zk Naczelny Sąd Administracyjny
– Sąd Dyscyplinarny uchwałą z 29 marca 2010 r., sygn. akt I OW 19/10, odmówił zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej. Powyższa uchwała została zaskarżona, a następnie utrzymana w mocy rozstrzygnięciem NSA – Sądu Dyscyplinarnego z 7
lipca 2010 r. Podobnie w sprawie o sygn. akt S 70/05/ZK Trybunał Konstytucyjny uchwałą z 17 grudnia 2009 r. nie wyraził zgody
na pociągnięcie do odpowiedzialności sędziego (wobec braku uzyskania wymaganej większości 2/3 głosów).
Po szóste, po 20 grudnia 2007 r. nie zapadły uchwały zezwalające na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego.
Po siódme, jedynie sprawie o sygn. akt S 64/06/ZK przeciwko Janinie K. było prowadzone i zostało zakończone postępowanie karne
po wyrażeniu zgody na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w Szczecinie uchwałą
z 18 grudnia 2007 r. (sygn. akt ASDo 5/07) zezwolił na pociągnięcie wyżej wymienionego sędziego do odpowiedzialności karnej.
Następnie 9 kwietnia 2008 r. wniesiono przeciwko Janinie K. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze. Postanowieniem
SN z 21 maja 2008 r. postępowanie przeciwko Janinie K. zostało przekazane do Sądu Rejonowego w Koszalinie. Z kolei Sąd Rejonowy
w Koszalinie wyrokiem z 11 sierpnia 2009 r. (sygn. akt I K 262/08) uniewinnił oskarżoną od popełnienia zarzucanych jej czynów.
Powyższy wyrok został utrzymany w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie z 14 grudnia 2009 r. (sygn. akt V Ka 705/09).
Wyrok ten jest prawomocny.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
Rzecznik Praw Obywatelskich jako przedmiot kontroli konstytucyjności wskazał art. 80 § 2b zdanie pierwsze ustawy z dnia 27
lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070, ze zm.; dalej: p.u.s.p.) w zakresie, w jakim
w pojęciu wniosku oczywiście bezzasadnego o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej mieści wniosek o pociągnięcie
do odpowiedzialności karnej sędziego, który orzekając w sprawach karnych pod rządami Konstytucji PRL z dnia 22 lipca 1952
r. (Dz. U. Nr 33, poz. 232, ze zm.), stosował retroaktywne przepisy karne rangi ustawowej. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich,
kwestionowane brzmienie – użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. – zwrotowi „oczywiście bezzasadny wniosek o zezwolenie
na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej” nadała, wpisana do księgi zasad prawnych, uchwała SN z 20 grudnia 2007
r., sygn. akt I KZP 37/07 (OSNKW nr 12/2007, poz. 86; dalej: uchwała SN z 20 grudnia 2007 r.).
Zgodnie z zakwestionowanym art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. „Jeżeli wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej nie odpowiada warunkom formalnym pisma procesowego określonym w Kodeksie postępowania karnego lub
jest oczywiście bezzasadny, prezes sądu dyscyplinarnego odmawia jego przyjęcia”.
Z kolei sentencja wskazanej uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. stanowi, że „Ze względu na niezamieszczenie w Konstytucji PRL
z 1952 r. zakazu tworzenia przepisów karnych z mocą wsteczną (zasady lex retro non agit) oraz brak mechanizmu prawnego umożliwiającego uruchamianie kontroli zgodności przepisów rangi ustawowej z Konstytucją lub
z prawem międzynarodowym, a także ze względu na brak regulacji określającej miejsce umów międzynarodowych w krajowym porządku
prawnym, sądy orzekające w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym
(Dz. U. Nr 29, poz. 154) nie były zwolnione z obowiązku stosowania retroaktywnych przepisów karnych rangi ustawowej”.
W niniejszej sprawie nie mamy zatem do czynienia z zakwestionowaniem literalnego brzmienia art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
Rzecznik Praw Obywatelskich jako przedmiot kontroli wskazał treść, jaką zwrotowi „oczywiście bezzasadny wniosek o zezwolenie
na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej”, użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., nadała uchwała SN
z 20 grudnia 2007 r.
Trybunał Konstytucyjny uznał więc za konieczne rozstrzygnąć w pierwszej kolejności, czy powyżej sformułowany przedmiot kontroli
nadaje się do oceny konstytucyjności z perspektywy wskazanych we wniosku wzorców kontroli.
Prima facie wątpliwości co do dopuszczalności tak wskazanego we wniosku przedmiotu kontroli budzi bezpośrednie powiązanie zakwestionowanej
treści art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z uchwałą Sądu Najwyższego. Niezbędne jest zatem ustalenie, czy przedmiotem kontroli
wskazanym we wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich nie jest w istocie właśnie uchwała SN z 20 grudnia 2007 r.
Już w tym miejscu należy podkreślić, że uchwała Sądu Najwyższego, jak również inne orzeczenia sądowe czy też akty stosowania
prawa nie mogą być przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał Konstytucyjny jest bowiem sądem prawa, a nie sądem
faktów. Konstytucyjna kognicja Trybunału Konstytucyjnego w pierwszej kolejności obejmuje orzekanie w sprawie hierarchicznej
zgodności aktów normatywnych (zob. art. 188 i art. 193 Konstytucji). Należy zatem podkreślić, że Trybunał Konstytucyjny nie
ma kompetencji do weryfikowania orzeczeń sądowych, w tym uchwał wykładniczych Sądu Najwyższego.
Tym samym dopuszczalność merytorycznej oceny art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym przez Rzecznika Praw
Obywatelskich zakresie jest uzależniona od ustalenia:
– po pierwsze, czy uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. rzeczywiście nadała pojęciu „oczywiście bezzasadny” użytemu w art. 80 §
2b zdanie pierwsze p.u.s.p. zakwestionowaną przez Rzecznika Praw Obywatelskich treść normatywną,
– po drugie, czy przedmiotem kontroli konstytucyjności może być treść aktu normatywnego nadana w drodze wykładni prawa, w
szczególności interpretacji dokonanej w uchwale SN, wpisanej do księgi zasad prawnych.
Dopiero pozytywne rozstrzygnięcie powyższych kwestii usunie wątpliwości co do dopuszczalności przedmiotu kontroli i pozwoli
przejść do merytorycznej oceny zakwestionowanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich treści normatywnej art. 80 § 2b zdanie
pierwsze p.u.s.p.
2. Związek między uchwałą SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, a art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
Trybunał Konstytucyjny w pierwszej kolejności rozważył, czy i w jakim stopniu uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. ma bezpośredni
związek z zakwestionowanym art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Zgodnie bowiem ze stanowiskami Marszałka Sejmu i Prokuratora
Generalnego, uchwała ta nie ma związku z art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., ponieważ dotyczy jedynie kwestii obowiązywania
regulacji prawnych dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz. U. Nr 29, poz. 154, ze zm.; dalej: dekret o stanie
wojennym).
Odnosząc się do tego zagadnienia, należy przede wszystkim uwzględnić tryb, a następnie kontekst normatywny podjęcia wskazanej
uchwały SN z 20 grudnia 2007 r.
2.1. Powyższa uchwała została podjęta przez powiększony skład Sądu Najwyższego w odpowiedzi na zagadnienie prawne przedstawione
Sądowi Najwyższemu przez Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w związku ze sprawą sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku
Zdzisława B.
Sprawa została zainicjowana wystąpieniem Prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej – Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Katowicach (dalej: Prokurator IPN) do Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego 23 lipca 2007 r. z wnioskiem
o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Zdzisława B., sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku. Prokurator
IPN uzasadnił powyższy wniosek istnieniem podejrzenia dwukrotnego popełnienia przez Zdzisława B. przestępstwa z art. 231 §
1 i art. 189 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, ze zm.; dalej: k.k.), przy zastosowaniu
art. 11 § 2 k.k. w związku z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania
Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 424, ze zm.; dalej: ustawa o IPN). Zdaniem Prokuratora
IPN, przytoczone we wniosku argumenty w stopniu dostatecznym uzasadniały podejrzenie, że sędzia Zdzisław B., jako sędzia Sądu
Najwyższego i tym samym funkcjonariusz państwa komunistycznego, orzekając w sprawach o przestępstwa określone w dekrecie o
stanie wojennym, utrzymał wobec Eugeniusza R. oraz Henryka B. stosowanie tymczasowego aresztowania w oparciu o czyny, które
w chwili popełnienia nie były przez prawo zabronione i tym samym przekroczył swoje uprawnienia i bezprawnie pozbawił ich wolności.
Zachowanie to nosiło cechy represji politycznych, co wyczerpuje znamiona zbrodni komunistycznych.
Na podstawie art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. Prezes Sądu Najwyższego – Prezes Sądu Dyscyplinarnego zarządzeniem z 26
lipca 2007 r. odmówił przyjęcia wniosku jako oczywiście bezzasadnego. W uzasadnieniu odmowy zakwestionowana została kwalifikacja
prawna czynów, które miał popełnić sędzia Zdzisław B. Prezes Sądu Dyscyplinarnego odniósł się również do zarzutu naruszenia
przez wskazanego we wniosku sędziego zasady lex retro non agit, w związku z zastosowaniem przez niego klauzuli promulgacyjnej określonej w art. 61 dekretu o stanie wojennym, uznając, że
sędziowie mieli formalne-prawno podstawy do traktowania akcji strajkowych jako czynu zabronionego, chyba że posiadali wiedzę
o antydatowaniu Dziennika Ustaw z 14 grudnia 1981 r. Prokurator IPN nie przedstawił natomiast żadnego dowodu, chociażby poszlakowego,
wskazującego, że sędzia, którego wniosek dotyczy, taką wiedzę posiadał.
Powyższe zarządzenie zaskarżył Prokurator IPN, wnosząc o jego uchylenie i przekazanie sprawy Rzecznikowi Dyscyplinarnemu w
celu skierowania sprawy do rozpoznania (zażalenie z 7 sierpnia 2007 r.). W uzasadnieniu zażalenia Prokurator IPN wskazał,
że w zaskarżonym zarządzeniu doszło do przekroczenia zakresu wstępnej kontroli wniosku o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności
karnej sędziego. Prokurator IPN, powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, podkreślił, że zakres wstępnej kontroli nie
obejmuje merytorycznej oceny poszczególnych dowodów i przesądzania o winie oskarżonego. Natomiast oczywisty brak faktycznych
podstaw oskarżenia to tylko taka sytuacja, w której w sposób jednoznaczny, niewątpliwy i widoczny jasnym jest, że przedstawione
przez skarżącego fakty nie uzasadniają stawianej tezy oskarżenia. Prokurator zauważył także, że Eugeniusza R. i Henryka B.
skazano za popełnienie przestępstwa, którego okres obejmował 13 i 14 grudnia 1981 r. W związku z tym wszelkie argumenty dotyczące
antydatowania Dziennika Ustaw w zakresie czynu popełnionego 13 grudnia pozbawione są znaczenia. Czyny popełnione w tym dniu
nie mogły bowiem podlegać żadnej ocenie prawnokarnej na podstawie przepisów dekretu o stanie wojennym, a działanie w odmienny
sposób w stopniu rażącym naruszało zasadę nullum crimen sine lege anteriori.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny w składzie 3 sędziów, rozpoznając zażalenie Prokuratora IPN, zdecydował się na wykorzystanie
instytucji procesowej prawa karnego przewidzianej w art. 441 k.p.k., zgodnie z którym, jeżeli przy rozpoznawaniu środka odwoławczego
wyłoni się zagadnienie prawne wymagające zasadniczej wykładni ustawy, Sąd Najwyższy może odroczyć rozpoznanie sprawy i przekazać
zagadnienie mające znaczenie dla sprawy do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi tego sądu.
Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów, w uchwale z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, wyraził pogląd, że „Ze względu
na niezamieszczenie w Konstytucji PRL z 1952 r. zakazu tworzenia przepisów karnych z mocą wsteczną (zasady lex retro non agit) oraz brak mechanizmu prawnego umożliwiającego uruchamianie kontroli zgodności przepisów rangi ustawowej z Konstytucją lub
z prawem międzynarodowym, a także ze względu na brak regulacji określającej miejsce umów międzynarodowych w krajowym porządku
prawnym, sądy orzekające w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu Rady Państwa z 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym (Dz.
U. Nr 29, poz. 154) nie były zwolnione z obowiązku stosowania retroaktywnych przepisów karnych rangi ustawowej”. Skład siedmiu
sędziów postanowił o nadaniu uchwale mocy zasady prawnej.
Należy wyraźnie podkreślić, że w uzasadnieniu przedmiotowej uchwały jednoznacznie przyznano, iż „Analizując przedstawione
zagadnienie należy dojść do wniosku, że sformułowanie «czy jest oczywiste» pojawiło się w nim związku z tym, że Sąd Najwyższy
– Sąd Dyscyplinarny zajmował się zażaleniem prokuratora IPN na zarządzenie Prezesa Sądu Najwyższego odmawiające na podstawie
art. 80 § 2b zd. 1 (…) [p.u.s.p.] przyjęcia wniosku o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej (zwane potocznie
uchyleniem immunitetu) sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku Zdzisława B. jako oczywiście bezzasadnego”.
Zgodnie z charakterem środka przewidzianego w art. 441 k.p.k. odpowiedź na przedstawione zagadnienie prawne, zawarta w uchwale
SN z 20 grudnia 2007 r., została wykorzystana do wydania rozstrzygnięcia przez sąd dyscyplinarny.
Postanowieniem z 7 lutego 2008 r. Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny utrzymał w mocy zaskarżone zarządzenie Prezesa Sądu Najwyższego
– Sądu Dyscyplinarnego, potwierdzając, że wniosek o istnieniu podstaw faktycznych i prawnych do przedstawienia sędziemu zarzutu
popełnienia dwukrotnie zbrodni komunistycznej należało uznać za oczywiście bezzasadny. W uzasadnieniu podzielił i powtórzył
argumentację zawartą w zarządzeniu z 26 lipca 2007 r., podkreślając kolejny raz, że w orzecznictwie dyscyplinarnym bezzasadność
wniosków o uchylenie immunitetu sędziowskiego w związku z respektowaniem klauzuli o retroakcji dekretu o stanie wojennym nigdy
nie budziła wątpliwości. Wszelkie wątpliwości na ten temat ostatecznie rozwiewa powołana w uzasadnieniu uchwała Sądu Najwyższego
z 20 grudnia 2007 r. Sąd Dyscyplinarny, w ślad za uchwałą SN z 20 grudnia 2007 r., podkreślił także, że prawidłowa interpretacja
art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w sposób jednoznaczny wskazuje, że prezes sądu dyscyplinarnego może odmówić przyjęcia
wniosku nie tylko z powodów czysto formalnych, ale również ze względów merytorycznych, a więc związanych ze stopniem jego
zasadności.
Z treści samej uchwały SN z 20 grudnia 2007 r., jak również trybu jej podjęcia wynika zatem, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze
p.u.s.p. pozostaje w bezpośrednim związku z treścią interpretacji przyjętej w sentencji. Nie ulega wątpliwości, że kwestionowany
przez Rzecznika Praw Obywatelskich art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., a w istocie zawarta w nim przesłanka „oczywistej
bezzasadności”, umożliwił podjęcie przez SN powyższej uchwały. Bez przesłanki „oczywistej bezzasadności wniosku o zezwolenie
na pociągniecie sędziego do odpowiedzialności karnej”, zawartej w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., nie mogłoby dojść
do podjęcia rzeczonej uchwały przez SN.
2.2. O bezpośrednim związku art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. z uchwałą SN z 20 grudnia 2007 r. przesądza także kontekst
normatywny jej podjęcia. Uchwała ta została podjęta w związku z wystąpieniem Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego z zagadnieniem
prawnym na podstawie art. 441 § 1 k.p.k.
Zgodnie z art. 441 § 1 k.p.k., jeżeli przy rozpoznawaniu środka odwoławczego wyłoni się zagadnienie prawne wymagające zasadniczej
wykładni ustawy, sąd odwoławczy może odroczyć rozpoznanie sprawy i przekazać zagadnienie do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu.
Z kolei Sąd Najwyższy może przekazać zagadnienie prawne powiększonemu składowi tego sądu (art. 441 § 2 k.p.k.).
W orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, że regulacja ta dotyczy tzw. pytań konkretnych (quaestiones in concreto), a więc zagadnień pojawiających się przy rozpoznawaniu określonej sprawy w związku z poważnymi wątpliwościami co do wykładni
przepisów mających zastosowanie w tej sprawie. Oznacza to, że ich rozstrzygnięcie musi mieć znaczenie dla wydania orzeczenia
w sprawie, w której wystąpiono z zagadnieniem prawnym. Zagadnienie to powinno ponadto dotyczyć przepisu rozbieżnie interpretowanego
w praktyce sądowej albo przepisu o oczywiście wadliwej redakcji lub niejasno sformułowanego, tak aby wyjaśnienie takiego przepisu
mogło mieć znaczenie dla kształtowania przyszłego orzecznictwa. Nie można przyjąć, że artykuł ten pozwala na występowanie
do Sądu Najwyższego przez sąd odwoławczy z pytaniem o charakterze abstrakcyjnym, niepowiązanym ze sprawą, choćby jego znaczenie
było dla praktyki sądowej doniosłe (zob. postanowienia SN z: 30 czerwca 2008 r., sygn. akt I KZP 14/08, Lex nr 398511; 27
stycznia 2009 r., sygn. akt I KZP 24/08, OSNKW nr 3/2009, poz. 20). Sąd Najwyższy dokonuje wykładni określonego przepisu tylko
w związku z konkretną sprawą, w której usunięcie wątpliwości co do kwestii prawnych pozwoli na prawidłowe jej rozstrzygnięcie.
Mając na uwadze powyższe, należy jeszcze raz zaznaczyć, że wątpliwości Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego zadającego
pytanie prawne dotyczyły zasadności wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej we wstępnej
fazie jego badania. Uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. podejmowana była nie z uwagi na potrzebę rozstrzygnięcia o zezwoleniu
na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, ale ze względu na potrzebę rozpoznania zażalenia na zarządzenie prezesa sądu
dyscyplinarnego odmawiającego przyjęcia wniosku na podstawie art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. jako oczywiście bezzasadnego.
Przepis ten w sposób jednoznaczny wskazuje, że prezes sądu dyscyplinarnego może odmówić przyjęcia wniosku, jeżeli wniosek
nie odpowiada warunkom formalnym pisma procesowego, określonym w k.p.k. lub też wniosek jest „oczywiście bezzasadny”. Do warunków
formalnych pisma procesowego należą m.in. właściwe oznaczenie organu, do którego wniosek jest skierowany oraz sprawy, której
dotyczy, właściwe oznaczenie oraz adres wnoszącego pismo czy też data i podpis składającego pismo (art. 119 k.p.k.).
Z kolei zgodnie z ugruntowanym w doktrynie i orzecznictwie stanowiskiem zwrot „oczywista bezzasadność” oznacza, że bezzasadność
ta jest niewątpliwa – nie wymaga ona dokładnej analizy ani pod względem faktycznym, ani prawnym, gdyż jej niezasadność wręcz
„rzuca się w oczy” (L. Paprzycki, Oczywista bezzasadność i oczywista zasadność kasacji, [w:] Współczesne problemy procesu karnego i wymiaru sprawiedliwości. Księga pamiątkowa ku czci prof. K. Marszała, red. P. Hofmański, K. Zgryzek, Katowice 2003, s. 320 i n.; Z. Kwiatkowski, Glosa do postanowienia SN z dnia 24 czerwca 2004 r., III KZ 15/04, wyrok SN z 20 października 1998 r., sygn. akt V KKN 314/97, OSNKW z. 11-12/1998, poz. 60). Chodzi więc o takie przypadki, w których występuje oczywisty brak podstaw faktycznych do
wysuwania żądania o uchylenie immunitetu czy też w sposób jednoznaczny, niewątpliwy i widoczny oczywistym jest, że przedstawione
fakty nie uzasadniają stawianej tezy oskarżenia.
Odmowa przyjęcia wniosku jest więc czynnością wstępną, poprzedzającą i udaremniającą jego rozpoznanie. W tej wstępnej fazie
prezes sądu dyscyplinarnego nie ma żadnych podstaw do oceny, czy istnieje dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia
przez sędziego przestępstwa wskazanego we wniosku o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Tym bardziej nie wnika w
ocenę spełnienia przedmiotowych i podmiotowych znamion przestępstwa w nim wskazanych.
Ocena dotycząca dostatecznie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa należy do uprawnień sądu dyscyplinarnego przeprowadzającego
postępowanie immunitetowe zmierzające do rozpatrzenia wniosku o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Zaznaczyć
trzeba jednak, że również sąd dyscyplinarny nie jest uprawniony do oceny merytorycznej poszczególnych dowodów i przesądzania
o winie oskarżonego. Obowiązkiem sądu dyscyplinarnego – przed podjęciem uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej – jest bowiem jedynie rozważenie, czy zgromadzone dowody dostatecznie uzasadniają podejrzenie popełnienia przez sędziego
przestępstwa.
Niezależnie zatem od zakresu omawianej uchwały SN nie ulega wątpliwości, że dotyczy ona przede wszystkim treści art. 80 §
2b zdanie pierwsze p.u.s.p. i powstałego w związku z jego zastosowaniem zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładni
ustawy. Stwierdzenie, że omawiana uchwała SN nie dotyczy art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., oznaczałoby, że SN podjął
się analizy zagadnienia prawnego in abstracto, co z punktu widzenia art. 441 § 1 k.p.k., jako podstawy podjęcia uchwały, jest niedopuszczalne.
Tym samym należało uznać, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., sygn. akt I KZP 37/07, determinuje pojęcie „oczywistej bezzasadności”
na potrzeby wstępnej fazy badania wniosków o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego, czyli dotyczy
bezpośrednio art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
W konsekwencji należy zatem stwierdzić, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym we wniosku zakresie, odnoszącym
się do pojęcia „oczywistej bezzasadności”, nabrał nowych treści normatywnych na skutek podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały
z 20 grudnia 2007 r., wpisanej następnie do księgi zasad prawnych. Przedmiot kontroli wskazany przez Rzecznika Praw Obywatelskich
nie obejmuje więc uchwały jako takiej, aczkolwiek pozostaje z nią w bezpośrednim związku. Trybunał Konstytucyjny uznał tym
samym, wbrew stanowisku Prokuratora Generalnego oraz Marszałka Sejmu, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. odnosi się bezpośrednio
do zakwestionowanej we wniosku treści art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
Dla dopuszczalności merytorycznej oceny konstytucyjności zakwestionowanego rozwiązania konieczne jest w następnej kolejności
rozstrzygnięcie, czy przedmiotem kontroli konstytucyjności może być treść aktu normatywnego nadana w drodze wykładni prawa,
w szczególności interpretacji dokonanej w uchwale SN, wpisanej do księgi zasad prawnych.
3. Przedmiot kontroli Trybunału Konstytucyjnego – zakwestionowanie treści zamieszczonych w akcie normatywnym w wyniku uchwały
Sądu Najwyższego.
3.1. Nie ulega wątpliwości, że przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego z punktu widzenia hierarchicznej zgodności są
wyłącznie akty normatywne.
Nie należy jednak tracić z pola widzenia, że stanowisko Trybunału Konstytucyjnego odnoszące się do rozumienia pojęcia „aktu
normatywnego”, początkowo rygorystyczne, z czasem ulega ewolucji, czego znamiennym przykładem jest orzecznictwo TK dotyczące
oceny konstytucyjności uchwał sejmowych. Wypada przypomnieć, że w początkowym okresie swojej działalności Trybunał stał na
stanowisku, że regulamin i inne uchwały Sejmu nie podlegają kognicji TK (zob. postanowienie TK z 6 grudnia 1994 r., sygn.
U 5/94, OTK w 1994 r., poz. 41). Objęcie kognicją Trybunału uchwał Sejmu, pod warunkiem, że spełniają choćby w części rygor
aktu normatywnego, nastąpiło w orzeczeniu o sygn. U 6/92 w sprawie tzw. uchwały lustracyjnej. W tym samym orzeczeniu Trybunał
Konstytucyjny sprecyzował swoje stanowisko w kwestii pojmowania aktu normatywnego, stwierdzając, że pod pojęciem aktu normatywnego
rozumie „każdy akt ustanawiający normy prawne, a więc normy o charakterze generalnym i abstrakcyjnym. Dla takiego ustalenia
nie może być decydująca forma aktu oraz podstawa prawna czy legalność ustanowienia aktu” (orzeczenie TK z 19 czerwca 1992
r., sygn. U 6/92, OTK w 1992 r., poz. 13). Stanowisko to zostało następnie potwierdzone w licznych późniejszych orzeczeniach
(zob. np. wyroki TK z: 22 września 2006 r., sygn. U 4/06, OTK ZU nr 8/A/2006, poz. 109; 26 listopada 2008 r., sygn. U 1/08,
OTK ZU nr 9/A/2008, poz. 160), z których szczególnie znamienny jest wyrok z 23 kwietnia 2008 r., sygn. SK 16/07, uznający
niekonstytucyjność niektórych przepisów kodeksu etyki lekarskiej dookreślających przepisy ustawy (OTK ZU nr 3/A/2008, poz.
45).
W konsekwencji przyjętej linii orzeczniczej kognicją Trybunału Konstytucyjnego zostały objęte wszystkie akty ustanawiające
normy prawne o charakterze generalnym i abstrakcyjnym, a więc odpowiadające definicji materialnej, a nie formalnej. Powtórzmy,
o charakterze normatywnym danego aktu prawnego nie decyduje ani forma, ani podstawa prawna czy legalność, a jedynie treść
nosząca cechy normy abstrakcyjnej i generalnej.
Co więcej, Trybunał Konstytucyjny zajmuje stanowisko nakazujące przyjąć tzw. domniemanie normatywności aktów prawnych, których
skutki, niekoniecznie prawne, prowadzić mogą do naruszenia sfery praw lub wolności jednostki. A zatem, jeżeli w aktach prawnych
odnajdujemy jakąkolwiek treść normatywną, to nie wolno wyłączyć ich spod kontroli konstytucyjności czy legalności. W przeciwnym
bowiem wypadku, przy ogromnej współcześnie liczbie takich aktów prawnych, wydawanych przez różne organy państwa, większość
z nich pozostawałaby poza jakąkolwiek instytucjonalną i skuteczną kontrolą ich konstytucyjności lub legalności (zob. wyroki
TK z: 12 lipca 2001 r., sygn. SK 1/01, OTK ZU nr 5/2001, poz. 127, 18 grudnia 2007 r., sygn. SK 54/05, OTK ZU nr 11/A/2007,
poz. 158).
Dla niniejszej sprawy szczególne znaczenie ma dominujące w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego stanowisko, ugruntowane
jednolitą linią orzeczniczą, że „jeżeli określony sposób rozumienia przepisu ustawy utrwalił się już w sposób oczywisty, a
zwłaszcza jeśli znalazł jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie Sądu Najwyższego bądź Naczelnego Sądu Administracyjnego,
to należy uznać, że przepis ten – w praktyce swego stosowania – nabrał takiej właśnie treści, jaką odnalazły w nim najwyższe
instancje sądowe naszego kraju” (zob. przede wszystkim wyrok TK z 28 października 2003 r., sygn. P 3/03, OTK ZU nr 8/A/2003,
poz. 82 oraz np. orzeczenia TK z 8 maja 2000 r., sygn. SK 22/99, OTK ZU nr 4/2000, poz. 107, z 6 września 2001 r., sygn. P
3/01, OTK ZU nr 6/2001, poz. 163, z 28 stycznia 2003 r., sygn. SK 37/01, OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 3, z 3 czerwca 2008 r.,
sygn. K 42/07, OTK ZU nr 5/A/2008, poz. 77). Trybunał Konstytucyjny uznaje tym samym, że normatywną treść przepisu nadawać
może także praktyka jego stosowania. Ukształtowany w procesie stosowania prawa określony sposób rozumienia przepisu odbiegać
może dalece od literalnego brzmienia, jakie nadał mu prawodawca. Organy stosujące prawo, w tym przede wszystkim sądy, mogą
w drodze wykładni prawa wydobywać z aktów normatywnych treści nie do pogodzenia z normami, zasadami lub wartościami, których
poszanowania wymaga Konstytucja. Z tej też racji Trybunał Konstytucyjny uznał za konieczne objęcie swą kognicją także takich
treści normatywnych, które zostały niejako twórczo wyprowadzone z aktu normatywnego w drodze jego utrwalonej w sposób oczywisty
wykładni. Jednak w takiej sytuacji kognicja Trybunału Konstytucyjnego nie obejmuje – co oczywiste – orzeczeń sądowych czy
też innych rozstrzygnięć organów stosujących prawo. Przedmiotem kontroli konstytucyjności jest treść, jaką przepisy prawa
nabrały w drodze utrwalonej praktyki ich stosowania.
Co więcej, Trybunał Konstytucyjny wychodzi z założenia, że równoznaczne z utrwaloną w sposób oczywisty praktyką stosowania
przepisu jest dokonanie jego interpretacji przez „najwyższe instancje sądowe naszego kraju”. Jeśli określony sposób rozumienia
przepisu znalazł jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie Sądu Najwyższego bądź Naczelnego Sądu Administracyjnego,
należy uznać, że przepis ten nabrał takiej właśnie treści (zob. wyroki z: 12 stycznia 2000 r., sygn. P 11/98, OTK ZU nr 1/2000,
poz. 3; 3 października 2000 r., sygn. K 33/99, OTK ZU nr 6/2000, poz. 188).
3.2. Z perspektywy oceny dopuszczalności przedmiotu kontroli wskazanego we wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich na szczególną
uwagę zasługują orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczące oceny konstytucyjności instytucji przedsądu. Chodzi o dwa wyroki
wydane w sprawach zainicjowanych wniesieniem skarg konstytucyjnych, w których przedmiotem zaskarżenia uczyniono określone
rozumienie art. 393 k.p.c., przyjęte na mocy uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 17 stycznia 2001 (sygn. akt
III CZP 49/00, OSNC nr 4/2001, poz. 53), której następnie nadano walor zasady prawnej. W pierwszym wyroku z 28 stycznia 2003
r., sygn. SK 37/01, Trybunał Konstytucyjny uznał, że doszło na mocy uchwały SN do ukształtowania jednolitego rozumienia kwestionowanego
przepisu, ponieważ składy sądzące SN są związane przyjętą w uchwale wykładnią, a do orzekania w przedmiocie kasacji uprawniony
jest jedynie Sąd Najwyższy (OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 3). W kolejnym wyroku z 9 czerwca 2003 r., sygn. SK 12/03, z tych samych
powodów Trybunał Konstytucyjny przyjął, że wskazana uchwała SN nadała zakwestionowanemu przepisowi jednolite znaczenie (OTK
ZU nr 6/A/2003, poz. 51). Co więcej, z uwagi na operacyjno powszechny charakter tej wykładni Trybunał Konstytucyjny uznał,
że mamy do czynienia ze szczególnie wyrazistym i jednoznacznym ukształtowaniem treści przepisu na mocy interpretacji organu
stosującego prawo. A mianowicie, uchwała SN nosząca wspomniane cechy nadaje przepisowi prawa „treść i cechy (zakres czasowego
stosowania) tak, jak gdyby uczynił to sam ustawodawca w akcie stanowienia prawa” (wyroku z 9 czerwca 2003 r., sygn. SK 12/03).
Nie należy tracić z pola widzenia, że przedstawione powyżej stosunkowo rygorystyczne podejście do dopuszczalności objęcia
kontrolą konstytucyjności treści aktu normatywnego nadanej w drodze uchwały SN wpisanej do księgi zasad prawnych odnosi się
jednak przede wszystkim do kontroli konkretnej zainicjowanej skargą konstytucyjną. Jak jednoznacznie podkreślono w wyroku
z 9 czerwca 2003 r., sygn. SK 12/03: „Zwłaszcza bowiem w razie konkretnej kontroli konstytucyjności w postaci skargi konstytucyjnej,
gdzie kontroli jest poddany przepis będący podstawą ostatecznego rozstrzygnięcia, chodzi o normę o treści i zakresie obowiązywania
wynikającym z ustalonego, powszechnego znaczenia w rzeczywistości nadawanego kontrolowanym przepisom, a nie o jedną z możliwych
wersji abstrakcyjnie dokonywanej interpretacji”. Stąd też w sytuacji kontroli konkretnej, i to w szczególności dotyczącej
skargi konstytucyjnej, dla przyjęcia, że mamy do czynienia z nadaniem przepisowi określonego rozumienia, nie wystarczy, aby
rozumienie to wynikało z jednoznacznej i autorytatywnej uchwały Sądu Najwyższego, mającej walor zasady prawnej. Możliwość
przeprowadzenia kontroli w trybie skargi konstytucyjnej uzależniona jest ponadto od uznania, że taka uchwała SN nadała zakwestionowanemu
przepisowi jednolite znaczenie. Tym samym w przypadku skargi konstytucyjnej nie wystarczy swoiste domniemanie utrwalonego
rozumienia określonego przepisu wynikające z jednoznacznego i autorytatywnego orzecznictwa najwyższych instancji sądowych
naszego kraju.
Omówione wyżej rygorystyczne podejście ulega jednak wyraźnemu złagodzeniu w przypadku kontroli konkretnej zainicjowanej przedstawieniem
Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania prawnego. Do kontroli w trybie pytania prawnego wystarczy, aby określone rozumienie przepisu
znalazło jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie SN. Znamienny jest w tym zakresie wyrok TK z 28 października 2003
r., sygn. P 3/03, dotyczący konstytucyjności instytucji zasiedzenia w aspekcie wykładni przyjętej przez Sąd Najwyższy w uchwale
składu siedmiu sędziów z 31 stycznia 2002 r., sygn. akt III CZP 72/01 (OTK ZU nr 8/A/2003, poz. 82). Trybunał Konstytucyjny
stwierdził, że w sprawie tej nie istnieją podstawy do odstąpienia od ogólnej i ukształtowanej w tym względzie linii orzecznictwa.
Uznał także, że „Interpretacja przepisu dokonana przez Sąd Najwyższy w składzie 7 sędziów jest (…) wykładnią operacyjnie powszechną,
przyjmowaną przez pozostałe składy Sądu Najwyższego, a de facto również inne sądy i uczestników obrotu cywilnoprawnego” (wyrok TK z 28 października 2003 r., sygn. P 3/03). Brak jest zatem
wymogu, aby uchwała Sądu Najwyższego miała ponadto jednolite znaczenie, tj. wiązała wszystkie organy stosujące prawo.
W przypadku pytania prawnego, a więc kontroli konkretnej służącej jednak przede wszystkim ochronie i zabezpieczeniu interesu
ogólnego, Trybunał Konstytucyjny może poddać kontroli określone rozumienie przepisu, które nie da się pogodzić z normami,
zasadami lub wartościami konstytucyjnymi i tym sposobem umożliwić ustawodawcy bardziej precyzyjne i jednoznaczne uregulowanie
danej kwestii (wyrok TK z 28 października 2003 r., sygn. P 3/03). Stanowisko to ma tym bardziej zastosowanie do kontroli abstrakcyjnej,
której pierwszoplanowym celem jest zagwarantowanie interesu ogólnego.
3.3. Przechodząc do oceny dopuszczalności przedmiotu kontroli wskazanego we wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich, należy podkreślić,
że zakwestionowana treść wiąże się z uchwałą SN wpisaną do księgi zasad prawnych.
Podkreślenia wymaga, że uchwały SN z reguły wiążą jedynie w sprawach, w związku z którymi zostały podjęte. Nie są zatem wiążące
dla innych składów sędziowskich SN ani innych, ale rodzajowo tożsamych spraw. Sytuacja ulega jednak zmianie w związku z uzyskaniem
przez omawiane uchwały mocy tzw. zasad prawnych. Wpisanie uchwały do księgi zasad prawnych oznacza bowiem, że wiąże ona Sąd
Najwyższy nie tylko w sprawie, w której została podjęta, ale także w innych rodzajowo jednorodnych sprawach. Składy Sądu Najwyższego
nie mogą orzekać sprzecznie z zasadą prawną, dopóki nie nastąpi zmiana stanu prawnego (wyrok SN z 8 sierpnia 2007 r., sygn.
akt II UK 23/07, OSNP nr 19-20/2008, poz. 296). Co więcej, „zasady prawne do czasu odstąpienia od nich są dla sędziów Sądu
Najwyższego wiążące, w tym znaczeniu, że muszą być one przez nich «stosowane», i w gruncie rzeczy funkcjonują jako rodzaj
norm prawnych ustanawiających obowiązek określonego sposobu rozumienia (innej) normy prawnej ustalonego w odpowiedniej uchwale
Sądu Najwyższego” (W. Sanetra, Swoboda decyzji sędziowskiej z perspektywy Sądu Najwyższego, „Przegląd Sądowy”, nr 11-12/2008, s. 24-25). Ponadto odstąpienie od zasady prawnej możliwe jest wyłącznie w szczególnym
trybie określonym art. 62 ustawy o Sądzie Najwyższym. Aby to nastąpiło, muszą znaleźć się ku temu nowe, nieznane dotąd i przez
to nierozważone argumenty (postanowienie SN z 7 czerwca 2005 r., sygn. akt II KK 55/04, Lex nr 151690).
Z wpisania uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. do księgi zasad prawnych wynika, że jest ona wiążąca nie tylko dla sprawy, w związku
z którą została podjęta, ale także dla innych, rodzajowo tożsamych spraw. Formalnie zasady prawne nie wiążą sądów powszechnych,
ale wyłącznie składy orzekające Sądu Najwyższego. Nie ma przepisu, który nakładałby obowiązek orzekania zgodnie z tymi zasadami
prawnymi przyjętymi przez najwyższy organ sądowy naszego kraju. W praktyce jednak uchwały podejmowane przez Sąd Najwyższy
mają bezpośredni wpływ na orzecznictwo sądów powszechnych. Wynika to oczywiście z roli, jaką Sąd Najwyższy jako naczelny organ
władzy sądowniczej pełni w systemie wymiaru sprawiedliwości. W szczególności dotyczy to spraw dyscyplinarnych, gdzie Sąd Najwyższy,
zgodnie z art. 110 p.u.s.p., pełni funkcję sądu odwoławczego od postanowień wydanych przez sądy dyscyplinarne. Trudno zatem
zakładać, że sędziowie sądów niższych instancji – w tym wypadku sądów apelacyjnych – orzekając w analogicznej sprawie, podejmą
rozstrzygnięcie odmienne od przyjętego przez Sąd Najwyższy, nie licząc się ze zdaniem najwyższej instancji odwoławczej.
Tym bardziej w sytuacji, z jaką mamy do czynienia w niniejszej sprawie, a więc gdy uchwała SN wpisana do księgi zasad prawnych
została wydana w konsekwencji zwrócenia się przez sąd odwoławczy z pytaniem prawnym w trybie art. 441 § 1 k.p.k. Nie należy
bowiem tracić z pola widzenia, że – jak podkreśla się w orzecznictwie SN: „Instytucja pytań prawnych prowadząca do związania
sądów niższej instancji w danej sprawie poglądem Sądu Najwyższego, jest wyjątkiem od konstytucyjnej zasady podległości sędziów
tylko Konstytucji i ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji). Ze względu na tę wyjątkowość, powinna być zatem stosowana w sposób
jak najbardziej ścisły, bez żadnych koncesji na rzecz argumentów o nastawieniu celowościowym i utylitarnym” (postanowienie
SN z 19 stycznia 2007 r., sygn. akt III CZP 135/06, Lex nr 272469; zob. też np. postanowienie SN z 12 stycznia 2010 r., sygn.
akt III CZP 106/09, Lex nr 565645).
3.4. Nie ulega zatem wątpliwości, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., wpisana do księgi zasad prawnych, w praktyce „związała”
nie tylko sądy niższej instancji (w tym wypadku sądy apelacyjne), lecz także inne organy państwowe. Co więcej, owo związanie
mogło przejawiać się w postaci tzw. efektu mrożącego.
Trybunał Konstytucyjny, nawiązując do orzecznictwa ETPC (zob. np. w sprawie Lombardo i inni przeciwko Malcie, sygn. 7333/06,
orzeczenie ETPC z 24 kwietnia 2007 r., pkt 61 uzasadnienia, gdzie chodziło o przepisy przewidujące zasądzenie zadośćuczynienia
w wypadku korzystania z wolności wypowiedzi; czy też sprawie Bączkowski przeciwko Polsce, sygn. 1543/06, orzeczenie ETPC z
3 maja 2007 r., pkt 67 uzasadnienia, gdzie podkreślono, że odmowa zgody na zgromadzenie mogła wywołać efekt mrożący – chilling effect), bierze pod uwagę przy ocenie konstytucyjności zakwestionowanej regulacji także potencjalne konsekwencje, jakie może ona
wywołać w praktyce stosowania, m.in. polegające na zaniechaniu, wstrzymaniu się przez jednostkę z realizacją konstytucyjnych
praw podmiotowych (np. autocenzurze) – tzw. efekcie mrożącym (zob. np. wyrok TK z dnia 28 listopada 2007 r., sygn. K 39/07,
OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 129). Efekt mrożący może wystąpić jednak nie tylko wobec jednostek, lecz także wobec organów państwa,
które widząc praktyczną niemożność dochodzenia prawa w ramach wyznaczonych im kompetencji, powstrzymają się od podejmowania
działania w tym zakresie. Jak wskazano wyżej, jest oczywiste, że uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. może skutecznie „zniechęcić”
organy ścigania do podejmowania jakichkolwiek prób pociągnięcia do odpowiedzialności karnej sędziów, którzy orzekali na podstawie
retroaktywnych przepisów dekretu o stanie wojennym, co potwierdza jednoznacznie praktyka stosowania prawa przedstawiona przez
Dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w piśmie z 21 lipca 2010
r.
3.5. W niniejszej sprawie mamy do czynienia z kontrolą abstrakcyjną w trybie wniosku jednego z podmiotów, którym Konstytucja
przyznaje ogólną legitymację do zainicjowania kontroli Trybunału Konstytucyjnego (art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji). Trybunał,
rozpatrując wniosek RPO, dokonuje kontroli abstrakcyjnej – a zatem kontroli, gdzie pierwszoplanowym kryterium oceny konstytucyjności
jest interes publiczny, a interesy jednostki czy określonych grup społecznych są brane pod uwagę w mniejszej proporcji aniżeli
w procedurze kontroli konkretnej. Z tej też racji, kwestionując utrwalone w praktyce stosowania prawa rozumienie przepisu,
nie jest konieczne wykazanie jednolitości jego stosowania. Zgodnie z linią orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego wystarczy
wykazanie, że określone rozumienie utrwaliło się przez to, że znalazło jednoznaczny i autorytatywny wyraz w orzecznictwie
Sądu Najwyższego bądź Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z kolei o jednoznacznym i autorytatywnym wyrazie świadczy podjęcie
uchwały przez najwyższy organ sądowy naszego państwa. Tym bardziej, gdy określony sposób rozumienia przepisu utrwala się w
sposób szczególny – zostaje wpisany do księgi zasad prawnych. Nadanie uchwale mocy zasady prawnej powoduje, że uchwała ta
nie jest aktem konkretnego stosowania prawa, lecz aktem interpretacyjnym, dokonywanym w oderwaniu od zastosowania prawa in concreto.
W konsekwencji należy uznać, że przedmiotem kontroli konstytucyjnej może być także treść normatywna, jaką w przepisie prawa
pomieściła uchwała Sądu Najwyższego mająca walor zasady prawnej. Ponadto w przypadku kontroli abstrakcyjnej, jak i kontroli
w trybie pytania prawnego nie jest wymagane, aby wykładnia SN wpisana do księgi zasad prawnych była wiążąca i wymagała jednolitej
praktyki z punktu widzenia formalnego od wszystkich organów stosujących prawo.
Biorąc powyższe pod uwagę, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że wskazane rozumowanie jest potwierdzeniem i kontynuacją wyznaczonej
już – w omówionych wyżej orzeczeniach – linii orzeczniczej TK.
Należy zatem uznać, że przyjęta w uchwale SN z 20 grudnia 2007 r. wykładnia nadała pojęciu „oczywista bezzasadność”, użytemu
w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., w zakwestionowanym przez Rzecznika Praw Obywatelskich zakresie, nową treść normatywną.
Interpretacja art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. dokonana przez Sąd Najwyższy została wpisana do księgi zasad prawnych,
co oznacza, że jest wykładnią operacyjnie powszechną, przyjmowaną przez pozostałe składy Sądu Najwyższego, a pośrednio również
przez inne sądy w sprawach tożsamych rodzajowo.
Konkludując, należy podkreślić, że zasada dopuszczalności kontroli konstytucyjnej treści normatywnej nadanej przepisowi prawa
w drodze uchwały Sądu Najwyższego wpisanej do księgi zasad prawnych nie budziła wątpliwości uczestników postępowania – ani
Prokuratora Generalnego, ani Marszałka Sejmu. Co więcej, Marszałek Sejmu w pełni podzielił pogląd Rzecznika Praw Obywatelskich
o dopuszczalności kwestionowania przed Trybunałem Konstytucyjnym określonej wykładni przepisów prawa, powszechnie zaakceptowanej
w orzecznictwie sądowym, a nawet przyjął, iż ową powszechność można domniemywać z przyjęcia określonej wykładni w uchwałach
wykładniczych Sądu Najwyższego, zwłaszcza mających walor zasad prawnych (zob. pismo procesowe z 10 czerwca 2009 r., s. 6).
W związku z powyższymi ustaleniami Trybunał Konstytucyjny uznał nie tylko za dopuszczalne, lecz wręcz konieczne objęcie kontrolą
merytoryczną art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakresie sprecyzowanym we wniosku RPO.
Trybunał Konstytucyjny nie może się bowiem uchylić od oceny konstytucyjności, gdy określone rozumienie przepisu nie daje się
pogodzić z podstawowymi normami, zasadami lub wartościami konstytucyjnymi.
Mając powyższe na uwadze, Trybunał Konstytucyjny uznał, że zakwestionowana we wniosku treść normatywna, jaką pomieściła w
art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. uchwała SN z 20 grudnia 2007 r., może podlegać ocenie z punktu widzenia zgodności z
Konstytucją – wskazanymi wzorcami kontroli.
4. Klauzula oczywistej bezzasadności w postępowaniu o uchylenie immunitetu sędziowskiego.
4.1. Postępowanie o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej – postępowanie o uchylenie immunitetu
sędziowskiego.
Zakwestionowany art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. dotyczy postępowania o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności
karnej, a więc postępowania, w którym może dojść do uchylenia immunitetu sędziowskiego.
Immunitet sędziowski stanowi wyjątek od powszechnych zasad odpowiedzialności karnej. Zgodnie z art. 181 Konstytucji immunitet
sędziowski obejmuje zakaz pociągania do odpowiedzialności karnej oraz zakaz pozbawienia wolności, w szczególności zatrzymania
lub aresztowania, bez uprzedniej zgody sądu określonego w ustawie. Jest to zatem immunitet o charakterze formalnym, stanowiący
ujemną przesłankę procesową w zakresie wszczęcia i prowadzenia postępowania karnego przeciwko osobie nim objętej. Zarówno
immunitet sędziowski sensu stricto, jak i gwarancja nietykalności mają charakter względny. Pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej czy też pozbawienie
wolności, w szczególności zatrzymanie albo tymczasowe aresztowanie, może nastąpić dopiero po uchyleniu immunitetu przez sąd
określony w ustawie (art. 181 Konstytucji). Wyjątek konstytucyjny stanowi jedynie możliwość zatrzymania sędziego w razie ujęcia
go na gorącym uczynku przestępstwa, jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania (art.
181 zdanie drugie Konstytucji). Uchylenie immunitetu musi mieć charakter uprzedni, co oznacza, że do tego czasu możliwe jest
jedynie prowadzenie postępowania w sprawie, a nie przeciwko osobie.
Funkcją immunitetu sędziowskiego jest zarówno ochrona niezależności sądów, jak i ochrona niezawisłości sędziów. Immunitet
sędziowski stanowi niewątpliwie wyjątek od powszechnych zasad odpowiedzialności karnej i z tej przyczyny „nie może podlegać
interpretacji rozszerzającej, a sposób wykładni i stosowania przepisów o immunitecie musi być podporządkowany realizacji funkcji
immunitetu” (L. Garlicki, Komentarz do Konstytucji RP, tom 4, Warszawa 2005, s. 2). Gwarancje niezawisłości i niezależności sądów, w tym immunitet sędziowski, należy jednak postrzegać
przede wszystkim w kontekście podstawowych praw jednostki do takiego właśnie sądu.
Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 28 listopada 2007 r., sygn. K 39/07, stwierdził jednoznacznie, że „Formalny immunitet sędziowski
(…) nie jest przywilejem pewnej dykasterii. (…) Immunitet sędziowski ma tylko o tyle sens, (…) o ile nie służy kreacji «grupowego
przywileju»” (OTK ZU nr 10/A/2007, poz. 129). Immunitet sędziowski nie może być zatem traktowany jako grupowy przywilej nieodpowiedzialności.
Stanowi bowiem jedną z gwarancji niezawisłości i chroni indywidualnie każdego sędziego. W doktrynie podkreśla się, że wobec
wyjątkowości instytucji immunitetu – odmowa jego uchylenia, mająca na celu zapewnienie sędziemu bezkarności, byłaby z całą
pewnością rażącym nadużyciem tej instytucji (L. Garlicki, Komentarz do Konstytucji RP, tom 4, Warszawa 2005, s. 5).
Postępowanie immunitetowe, a więc postępowanie o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, reguluje
art. 80 p.u.s.p. Przepis § 1 art. 80 p.u.s.p. powtarza regułę konstytucyjną, że sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty
do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Powyższe przepisy stosuje się odpowiednio w sprawach
sędziów Sądu Najwyższego (art. 8 § 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym; Dz. U. Nr 240, poz. 2052, ze
zm.; dalej: ustawa o SN).
Zgodnie z § 1 art. 80 p.u.s.p. sądem właściwym do uchylenia immunitetu jest sąd dyscyplinarny. Sądami dyscyplinarnymi są:
w pierwszej instancji – sąd apelacyjny, w okręgu którego pełni służbę sędzia objęty postępowaniem (w sprawach sędziów sądów
apelacyjnych albo sędziów sądów okręgowych – inny sąd dyscyplinarny, wyznaczony na wniosek rzecznika dyscyplinarnego przez
Pierwszego Prezesa SN), w drugiej instancji – Sąd Najwyższy (art. 110 p.u.s.p.). Z kolei zgodnie z art. 53 ustawy o SN sądami
dyscyplinarnymi w sprawach dyscyplinarnych sędziów Sądu Najwyższego są: w pierwszej instancji – Sąd Najwyższy w składzie trzech
sędziów Sądu Najwyższego; w drugiej instancji – Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów Sądu Najwyższego.
Procedurę uchylenia immunitetu w celu pociągnięcia sędziego do odpowiedzialności karnej inicjuje wniosek prokuratora, a jeżeli
wniosek nie pochodzi od prokuratora, powinien być sporządzony i podpisany przez adwokata albo radcę prawnego będącego pełnomocnikiem
(art. 80 § 2a p.u.s.p.). Wstępną kontrolę wniosku przeprowadza prezes sądu dyscyplinarnego. Prezes sądu dyscyplinarnego odmawia
przyjęcia wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, jeżeli nie odpowiada on warunkom formalnym
pisma procesowego określonym w kodeksie postępowania karnego lub jest oczywiście bezzasadny (art. 80 § 2b zdanie pierwsze
p.u.s.p.). Na zarządzenie prezesa sądu dyscyplinarnego przysługuje zażalenie do sądu dyscyplinarnego właściwego do rozpoznania
wniosku (art. 80 § 2b zdanie drugie p.u.s.p.).
W przypadku spełnienia przez wniosek wymagań określonych w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. prezes sądu dyscyplinarnego
przekazuje sprawę do rozpoznania sądowi dyscyplinarnemu. Sąd ten rozpoznaje wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego
do odpowiedzialności karnej w terminie 14 dni od dnia wpłynięcia wniosku (art. 80 § 2d p.u.s.p.). Przed wydaniem stosownej
uchwały sąd dyscyplinarny wysłuchuje rzecznika dyscyplinarnego, a także sędziego, przedstawiciela organu lub osobę, którzy
wnieśli o zezwolenie, jeżeli się stawią (art. 80 § 2e p.u.s.p.). Sędzia, którego dotyczy postępowanie, ma prawo wglądu do
dokumentów, które zostały załączone do wniosku, jednakże sąd dyscyplinarny może odmówić sędziemu wglądu, jeżeli prokurator
złożył zastrzeżenie, że dokumenty nie mogą być sędziemu udostępnione z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego (art.
80 § 2f i 2g p.u.s.p.).
Sąd dyscyplinarny wydaje uchwałę zezwalającą na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej, jeżeli zachodzi dostatecznie
uzasadnione podejrzenie popełnienia przez niego przestępstwa (art. 80 § 2c p.u.s.p.). Powyższa uchwała zawiera rozstrzygnięcie
w przedmiocie zezwolenia na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej wraz z uzasadnieniem. Orzekając w powyższej
sprawie, sąd dyscyplinarny może poprzestać na oświadczeniu sędziego, że wnosi o wydanie uchwały o zezwoleniu na pociągnięcie
go do odpowiedzialności karnej (art. 80 § 4 p.u.s.p.).
Nie ulega zatem wątpliwości, że kwestionowana regulacja tylko z pozoru dotyczy stosunkowo „mało istotnego” postępowania wstępnego
w przedmiocie oceny, czy wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej odpowiada warunkom formalnym.
Swoisty przedsąd przeprowadzany przez prezesa sądu dyscyplinarnego ma jednak decydujące znaczenie dla dalszych losów postępowania
immunitetowego. Zahamowanie dalszego biegu sprawy o uchylenie immunitetu sędziowskiego prowadzić może w sposób oczywisty do
wyłączenia w praktyce odpowiedzialności karnej za popełnienie określonych czynów zabronionych.
Z tej też racji wstępna kontrola wniosku o uchylenie immunitetu sędziowskiego powinna, tak jak to określa literalne brzmienie
art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., ograniczać się do oceny in casu spełnienia przez taki wniosek warunków formalnych, a więc zbadania, czy wniosek odpowiada warunkom formalnym pisma procesowego
określonym w kodeksie postępowania karnego i czy nie jest oczywiście bezzasadny.
4.2. Klauzula oczywistej bezzasadności w postępowaniu immunitetowym.
Klauzula generalna oczywistej bezzasadności występuje w wielu procedurach sądowych, w tym m.in. w postępowaniu karnym i cywilnym.
I podobnie jak w przypadku postępowania immunitetowego służy preselekcji spraw ze względu na niebudzącą wątpliwości in casu ich bezzasadność, i to w stopniu oczywistym.
I tak, tytułem przykładu należy wskazać, że na gruncie procesu karnego klauzula oczywistej bezzasadności służy ocenie zasadności
apelacji (art. 457 § 2 k.p.k.) i kasacji (art. 535 § 3 k.p.k.). Apelacja jest zatem oczywiście bezzasadna, gdy prima facie, bez dogłębnej analizy podniesionych w niej zarzutów widać, że są one nietrafne. Sąd odwoławczy zatem powinien w każdej sprawie
ocenić, czy i w jakim zakresie podniesione w apelacji zarzuty i wnioski są zasadne, czy też nie i w zależności od tego uznać,
czy apelacja jest bezzasadna, czy też oczywiście bezzasadna. Oczywista bezzasadność kasacji zachodzi natomiast, gdy sąd stwierdza
w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości, że w sprawie nie wystąpiły uchybienia określone w art. 439 k.p.k. ani też jakiekolwiek
inne rażące naruszenia prawa, zarzucone w skardze kasacyjnej. O oczywistej bezzasadności kasacji można mówić wówczas, gdy
jej niezasadność wręcz „rzuca się w oczy” bez potrzeby głębszych analiz. (zob. np. P. Hofmański, Orzeczenie sądu kasacyjnego [w:] Aktualne problemy prawa i procesu karnego. Księga ofiarowana profesorowi Janowi Grajewskiemu, „Gdańskie Studia Prawnicze” t. XI 2003, s. 345; zob. też formuły wskazane w Komentarzach do kodeksu postępowania karnego pod red. Z. Gostyńskiego, Warszawa 2004, t. 3, s. 618, pod red. P. Hofmańskiego, Warszawa 2007, t. 3, s. 272, pod red. J.
Grajewskiego, Kraków 2006, s. 323, pod red. T. Grzegorczyka, Kraków 2005, s. 1257 oraz pod red. F. Prusaka, Warszawa 1999,
t. 2, s. 1445-1446 i w artykułach R. A. Stefańskiego, Rozpoznawanie kasacji na posiedzeniu, „Państwo i Prawo” 2001, z. 2, s. 64 oraz L. Paprzyckiego, Oczywista bezzasadność i oczywista zasadność kasacji…, s. 320 i n.).
Z kolei na gruncie procedury cywilnej oczywista bezzasadność skargi kasacyjnej to bezzasadność stwierdzana przez Sąd Najwyższy
prima facie, niewątpliwa, niewymagająca badania. Skarga jest bezzasadna, gdy bez głębszych rozważań można uznać, że żadna ze wskazanych
podstaw jej nie usprawiedliwia (postanowienie SN z 20 grudnia 2001 r., sygn. akt III CKN 557/01, Lex nr 53312). Podobnie oczywistą
bezzasadność powództwa lub obrony w doktrynie prawa, jak i judykaturze definiuje się ad casum jako stan, gdy dla każdego prawnika, bez potrzeby dokładnej analizy sprawy pod względem faktycznym i prawnym, jest jasne,
że nie ma podstawy do udzielenia żądającemu merytorycznej ochrony prawnej (zob. postanowienie SN z 8 października 1984 r.,
sygn. akt II CZ 112/84, Lex nr 8631; K. Korzan, Koszty postępowania cywilnego, Gdańsk 1992, s. 82). Chodzi tu o sytuacje, w których bezzasadność roszczenia lub obrony jest zupełnie pewna i nie może ulegać
żadnej wątpliwości (zob. postanowienie SN z 18 stycznia 1966 r., sygn. akt I CZ 124/65, Lex nr 5925).
Jak wskazano wyżej, znaczenie klauzuli oczywistej bezzasadności było wielokrotnie dekodowane zarówno w doktrynie, jak i w
orzecznictwie sądowym. Przyjmuje się, że oczywista bezzasadność, to bezzasadność stwierdzana prima facie, niewątpliwa, niewymagająca badania. Sąd powinien w każdej sprawie ocenić, czy i w jakim zakresie zarzuty i wnioski są zasadne,
czy też nie i w zależności od tego uznać, czy mamy do czynienia z bezzasadnością, czy też oczywistą bezzasadnością.
Klauzula oczywistej bezzasadności umożliwia zatem najczęściej już na wstępnym etapie postępowania przesądzenie, że dane powództwo,
środek odwoławczy, zarzuty czy też roszczenie są – na pierwszy rzut oka, bez głębszej analizy, w sposób niebudzący najmniejszych
wątpliwości – niezasadne, nietrafione i chybione. Posługując się pewnym skrótem myślowym, należy uznać, że tzw. żądanie procesowe jest
zatem bezzasadne, gdy bez głębszych rozważań można uznać, że żadna ze wskazanych podstaw go nie usprawiedliwia (zob. np. postanowienie
SN z 20 grudnia 2001 r., sygn. akt III CKN 557/01).
Co więcej, oczywista bezzasadność jest ustalana wyłącznie in casu, a więc na potrzeby danej sprawy, biorąc pod uwagę jej konkretny stan faktyczny i prawny. Oczywista bezzasadność, będąc zwrotem
niedookreślonym, z natury rzeczy nie podlega zdefiniowaniu in abstracto ani sprecyzowaniu czy też dookreśleniu w jakimś ogólnym zakresie.
5. Ocena zgodności art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym zakresie z art. 2 Konstytucji, w szczególności
z zasadą określoności przepisów prawa.
Rzecznik Praw Obywatelskich zakwestionował zgodność art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. „rozumianego w ten sposób, że oczywista bezzasadność wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej
obejmuje kwestie wymagające zasadniczej wykładni ustawy” z zasadą określoności przepisów prawa wynikającą z art. 2 Konstytucji.
Jak wykazano wcześniej, uchwała SN z 20 grudnia 2007 r. nadała nową treść normatywną art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.,
definiując w zakwestionowanym zakresie oczywistą bezzasadność każdego potencjalnego wniosku o zezwolenie na pociągnięcie sędziego
do odpowiedzialności karnej – uchylenia immunitetu.
Co więcej, zakresowe zdefiniowanie powyższej klauzuli polegało na wskazaniu in abstracto, że w stosunku do określonych podmiotów (sędziów orzekających w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu o stanie wojennym),
określonego przedmiotu (zbrodni komunistycznych polegających na orzeczeniu kary pozbawienia wolności na podstawie retroaktywnie
działających przepisów karnych dekretu o stanie wojennym) oraz określonego przedziału czasu (związanego ze stosowaniem retroaktywnych
przepisów dekretu o stanie wojennym) – każdy rodzajowo tożsamy wniosek spełniający te kryteria powinien zostać z góry i arbitralnie
uznany za oczywiście bezzasadny.
Nie ulega wątpliwości, że zakwestionowany zakres normatywny art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. podlega ocenie z perspektywy
dochowania standardów dotyczących stosowania klauzul generalnych i zwrotów niedookreślonych – zasady określoności przepisów
prawa (art. 2 Konstytucji).
Zgodnie z orzecznictwem TK zasada określoności przepisów prawa stanowi uszczegółowienie zasady poprawnej (przyzwoitej) legislacji,
która z kolei źródło swe znajduje w zasadzie zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa wywiedzionej z podstawowej
zasady demokratycznego państwa prawa, o której mowa w art. 2 Konstytucji (zob. np. wyrok TK z 11 stycznia 2000 r., sygn. K 7/99, OTK ZU nr 1/2000, poz. 2).
Konstytucyjna zasada określoności przepisów prawa determinuje przede wszystkim obowiązek ustawodawcy zachowania należytej
poprawności, precyzji i jasności przepisów prawnych. Przepisy powinny być konstruowane poprawnie z punktu widzenia językowego
i logicznego (wyrok TK z 21 marca 2001 r., sygn. K 24/00, OTK ZU nr 3/2001, poz. 51). Z zasady określoności przepisów prawa
wynika zatem również zakaz formułowania przepisów niejasnych i nieprecyzyjnych.
Nakaz określoności przepisów nie wyklucza jednak stosowania w systemie prawnym klauzul generalnych i pojęć nieostrych, a więc
zwrotów niedookreślonych. Jak trafnie TK stwierdził w uchwale z 6 listopada 1991 r., sygn. W 2/91, „posługiwania się w prawie
(…) pojęciami nieostrymi nie można a priori traktować jako uchybienia legislacyjnego. Często bowiem skonstruowanie określonej normy prawnej przy ich pomocy stanowi jedyne
rozsądne wyjście. Na straży właściwego stosowania takiej normy stoją przede wszystkim normy procesowe, nakazujące wskazanie
przesłanek, jakie legły u podstaw zastosowania w konkretnej sprawie normy prawnej skonstruowanej przy użyciu tego rodzaju
nieostrego pojęcia” (OTK w 1991 r., poz. 20).
Co więcej, to właśnie konstytucyjna zasada określoności przepisów prawa stoi niejako na straży poprawności legislacyjnej klauzul
generalnych i zwrotów niedookreślonych. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie podkreśla, że w procesie ich stosowania
istotne znaczenie ma to, „czy mają one ugruntowaną w świadomości prawnej jednostek podstawę aksjologiczną, z której wynika
konkretny normatywny imperatyw (…) nie mają [one] charakteru blankietowego, nie dają podstaw do dowolnego kształtowania ich
treści” (wyrok TK z 15 września 1999 r., sygn. K 11/99, OTK ZU nr 6/1999, poz. 116). Konkretyzacja tych zwrotów następuje
każdorazowo w procesie stosowania prawa przez organy je stosujące, z uwzględnieniem podstawowych zasad prawa, ogólnosystemowych
wartości i standardów konstytucyjnie chronionych.
Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie analizował kwestię zwrotów niedookreślonych, używanych przez ustawodawcę, które – dzięki
subsumpcji przez sąd w konkretnych okolicznościach faktycznych – dają możliwość oceny, czy dana sytuacja wypełnia znamiona
zjawiska prawnie relewantnego, czy też ich nie wypełnia. Trybunał Konstytucyjny podkreślał, że posługiwanie się przez ustawodawcę
pojęciami ogólnymi jest nieodzowne w wypadkach, gdy stosowanie określonej instytucji prawnej oparte jest na kryteriach ocennych
(wyrok TK z 16 stycznia 2006 r., sygn. SK 30/05, OTK ZU nr 1/A/2006, poz. 2). Zwroty te przesuwają obowiązek konkretyzacji
normy na etap stosowania prawa i w związku z tym dają sądom pewną swobodę decyzyjną (wyrok TK z 31 marca 2005 r., sygn. SK
26/02, OTK ZU nr 3/A/2005, poz. 29). A zatem w myśl orzecznictwa TK zasada określoności przepisów prawa strzeże granic swoistej
„niedookreśloności” klauzul generalnych i pojęć nieostrych.
Na szczególną uwagę zasługuje w tym względzie wyrok TK z 16 stycznia 2006 r., sygn. SK 30/05, w którym Trybunał odniósł się
bezpośrednio do problematyki dostatecznej określoności pojęcia „oczywista bezzasadność kasacji”. Powołując się na wcześniejsze
orzecznictwo, TK uznał, że zasada określoności przepisów prawa nie wyklucza posługiwania się przez ustawodawcę zwrotami niedookreślonymi,
takimi jak „oczywista bezzasadność”, jeśli ich desygnaty można ustalić (zob. wyrok z 12 września 2005 r., sygn. SK 13/05,
OTK ZU nr 8/A/2005, poz. 91 oraz wyrok z 28 stycznia 2003 r., sygn. K 2/02, OTK ZU nr 1/A/2003, poz. 4). „Znaczenie zwrotów
niedookreślonych w konkretnej sytuacji nie może być jednak – jak to podkreśla TK – ustalane arbitralnie. Dlatego użycie zwrotu
nieostrego wymaga istnienia szczególnych gwarancji proceduralnych, zapewniających przejrzystość i ocenność praktyki wypełniania
nieostrego zwrotu konkretną treścią przez organ, decydujący o tym wypełnieniu” (wyrok o sygn. SK 30/05, OTK ZU nr 1/A/2006,
poz. 2). Ponadto należy zawsze mieć na względzie, że przesądzenie bezzasadności w stopniu oczywistym definitywnie kończy postępowanie
w sprawie. Konieczne jest więc zachowanie szczególnej ostrożności przy interpretacji in casu pojęcia oczywistej bezzasadności na potrzeby danej sprawy.
Nie ulega zatem wątpliwości, że skoro ustalanie treści zwrotu niedookreślonego następuje w procesie stosowania prawa, procedurze
tego stosowania należy stawiać surowsze wymogi. Konsekwencją zastosowania klauzuli generalnej czy też zwrotu niedookreślonego
jest zaostrzenie kryteriów dotyczących procedury posługiwania się tymi zwrotami w procesie stosowania prawa. Prawidłowa praktyka
w tym względzie oznacza, że „Ustalanie treści zwrotu «oczywista bezzasadność» może być dokonane w sensowny sposób tylko na
podstawie analizy uzasadnień in concreto istnienia oczywistej bezzasadności” (wyrok TK z 16 stycznia 2006 r., sygn. SK 30/05).
Biorąc zatem pod uwagę utrwalone orzecznictwo TK, należy uznać, że konkretyzacja pojęcia „oczywista bezzasadność” powinna
nastąpić każdorazowo, indywidualnie w procesie stosowania prawa. Zgodnie bowiem z przyjętym w orzecznictwie TK poglądem, przede
wszystkim sądy powinny ustalać in casu desygnaty klauzul generalnych czy zwrotów niedookreślonych. „Jest to swoista rękojmia sprawiedliwości proceduralnej i rządów
prawa, do których art. 2 Konstytucji niewątpliwie nawiązuje” (wyrok TK z 8 maja 2006 r., sygn. P 18/05, OTK ZU nr 5/A/2006,
poz. 53).
Jak wskazano wyżej, oczywista bezzasadność, będąca typem klauzuli generalnej, a ściślej zwrotem niedookreślonym, nie jest
definiowana na potrzeby ogólne, nie dochodzi także do sprecyzowania zakresowego jej treści. Z natury rzeczy jej niezdefiniowana
treść jest wypełniana dopiero na potrzeby każdej pojedynczej sprawy. Ocena, czy konkretna sprawa jest bezzasadna w stopniu
oczywistym, następuje zatem in casu z punktu widzenia danego stanu faktycznego i prawnego. Co więcej, sprecyzowanie w sposób ogólny choćby zakresu podmiotowego,
przedmiotowego czy też czasowego aspektu oczywistej bezzasadności jest sprzeczne z celem, jakiemu służy klauzula oczywistej
bezzasadności na gruncie procedur sądowych.
W niniejszej sprawie w konsekwencji zakresowego, i to in abstracto, zdefiniowania oczywistej bezzasadności wniosku o uchylenie immunitetu sędziowskiego, w istocie każdy wniosek o zezwolenie
na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego, który orzekając w sprawach karnych o przestępstwa z dekretu o stanie
wojennym, stosował retroaktywne przepisy, musi być traktowany jako oczywiście bezzasadny i z tej racji będzie podlegał odmowie
przyjęcia. Tym samym treść normatywna narzucona na mocy uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. zwrotowi „oczywiście bezzasadny”,
użytemu w art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p., wyłącza indywidualną ocenę każdego wniosku o uchylenie immunitetu, co pozostaje
w sprzeczności z przyjętą w orzecznictwie i doktrynie prawnej funkcją tego z istoty ocennego i konkretyzowanego in casu pojęcia. Zakresowe zdefiniowanie oczywistej bezzasadności staje się w tym wypadku pretekstem do arbitralnego wyłączenia w
stosunku do określonej kategorii podmiotów, i to już na etapie wstępnego rozpoznania wniosku o uchylenie immunitetu, możliwości
poniesienia odpowiedzialności karnej za określony typ przestępstw związany ze stosowaniem retroaktywnych przepisów karnych.
Oczywistej bezzasadności nie ocenia się zatem in casu, ponieważ jest ona odgórnie i arbitralnie przesądzona.
Mając powyższe na uwadze, Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym zakresie
jest niezgodny z zasadą określoności przepisów prawa wynikającą z art. 2 Konstytucji.
6. Ocena zgodności art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym zakresie z art. 42 ust. 1 Konstytucji oraz z art.
7 Europejskiej Konwencji, a także z art. 15 MPPOiP.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich, art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakresie, w jakim w pojęciu „wniosku oczywiście
bezzasadnego o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej” mieści wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej
sędziego, który orzekając w sprawach karnych pod rządami Konstytucji PRL z 22 lipca 1952 r., stosował retroaktywne przepisy
karne rangi ustawowej – jest także sprzeczny z art. 42 ust. 1 Konstytucji. Nakazuje bowiem traktować jako oczywiście bezzasadny
każdy wniosek o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. Taka interpretacja pojęcia „oczywista bezzasadność”
stoi w sprzeczności z konstytucyjnym zakazem lex retro non agit w odniesieniu do prawa karnego.
Zgodnie z art. 42 ust. 1 Konstytucji odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą
kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.
Zasada lex retro non agit była wielokrotnie przedmiotem orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. W myśl wyroku TK z 19 listopada 2008 r., sygn. Kp 2/08:
po pierwsze, „niedopuszczalna jest retroaktywność przepisów prawa karnego materialnego, w tej bowiem sferze zakaz działania
prawa wstecz ma charakter bezwzględny, o czym jednoznacznie przesądza art. 42 ust. 1 Konstytucji”; po drugie, „retroaktywność
musi być konieczna (niezbędna) dla realizacji (urzeczywistniania) (…) lub ochrony (…) konkretnych wartości konstytucyjnych
w tym sensie, że realizacja (ochrona) tych wartości nie jest możliwa bez wstecznego działania prawa. Te inne wartości konstytucyjne
muszą być szczególnie cenne (…) i ważniejsze od wartości chronionej zakazem retroakcji (…). W konkretnych wypadkach wartością
taką może być np. sprawiedliwość społeczna”; po trzecie wreszcie, „retroaktywne przepisy można uznać za konstytucyjne, jeżeli
poprawiają one sytuację prawną niektórych adresatów danej normy prawnej i zarazem nie pogarszają sytuacji prawnej pozostałych
adresatów tej normy” (OTK ZU nr 9/A/2008, poz. 157).
Konstytucyjny zakaz retroakcji, proklamowany w art. 42 ust. 1 Konstytucji, ma zatem bezpośrednie odniesienie przede wszystkim
do przepisów prawa karnego materialnego. Stąd też nie może stanowić właściwego, adekwatnego wzorca konstytucyjnej kontroli
w stosunku do przepisów, które nie mają takiego charakteru. Nawet takich, których konsekwencje stosowania prowadzić mogą do
swoistej „zgody” na działanie prawa karnego wstecz, a więc do pośredniego naruszenia zakazu retroakcji. O adekwatności art.
42 ust. 1 Konstytucji w odniesieniu do zakazu retroakcji w prawie karnym świadczyć może dopiero bezpośrednia możliwość naruszenia
tego wzorca konstytucyjnej kontroli, a taką zapewnić może jedynie związek z normą karnomaterialną.
Zarówno Prokurator Generalny, jak i Marszałek Sejmu podzielają pogląd, że przeszkoda prawna w postaci uznania za oczywiście
bezzasadny każdego wniosku o uchylenie immunitetu w celu pociągnięcia do odpowiedzialności karnej sędziego, który w sposób
retroaktywny stosował przepisy dekretu o stanie wojennym, w konsekwencji wyklucza możliwość ukarania sędziego. Z drugiej jednak
strony uważają, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. nie reguluje żadnego z elementów typowych dla normy karnej – nie
zawiera znamion czynu zabronionego ani też nie odwołuje się do tego rodzaju znamion określonych w innych przepisach. „Pojawienie
się w systemie prawnym normy prawnej, która w efekcie wyklucza możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za określoną
kategorie czynów, w żadnym wypadku nie stanowi naruszenia art. 42 ust. 1 Konstytucji” (pismo procesowe Marszałka Sejmu z 23
lutego 2009 r., s. 8).
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, nie ulega wątpliwości, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w brzmieniu sprzed nadania
treści normatywnej przez uchwałę SN z 20 grudnia 2007 r. nie regulował żadnych elementów typowych dla normy karnej materialnej.
Nie sposób też uznać, że art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. po nadaniu mu nowej, zakwestionowanej treści normatywnej przestał
być przepisem proceduralnym i nabrał cech przepisu karnego materialnego. Nadal nie reguluje on przecież żadnych elementów
typowych dla normy karnej materialnej. Nowa zakwestionowana treść normatywna nie spowodowała przeobrażenia w przepis materialnokarny.
Pośrednia akceptacja naruszenia zakazu retroakcji w dziedzinie prawa karnego, będąca konsekwencją nadania „oczywistej bezzasadności”
treści sprzecznej z zasadą określoności przepisów prawa (art. 2 Konstytucji), nie oznacza jeszcze, że mamy do czynienia z
przepisem karnym materialnym.
Biorąc powyższe pod uwagę, Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 42 ust. 1 Konstytucji nie jest adekwatnym wzorcem kontroli
dla zakwestionowanego art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
To samo należy stwierdzić w odniesieniu do art. 7 Europejskiej Konwencji i art. 15 MPPOiP. Powołane wzorce prawa międzynarodowego
mają bowiem analogiczne brzmienie i treść jak art. 42 ust. 1 Konstytucji.
7. Ocena zgodności art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p. w zakwestionowanym zakresie z art. 7 i art. 10 Konstytucji.
Rzecznik Praw Obywatelskich jako wzorzec kontroli wskazał także art. 7 Konstytucji i wyrażoną w nim zasadę legalizmu, zgodnie
z którą „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Z uzasadnienia zarzutów przedstawionych we wniosku
wynika, że obowiązek każdego organu władzy publicznej działania na podstawie i w granicach prawa odnosi się, co oczywiste,
także do władzy sądowniczej. Oznacza to nie tylko respektowanie wprowadzonych przez prawo zakazów, lecz także stosowanie się
do wynikających z niego nakazów. Obowiązek pozostawania w granicach wyznaczonych przez prawo dotyczy wszelkich form aktywności
organów, tj. zarówno tworzenia prawa, stosowania prawa, jak i jego egzekwowania.
Tak sformułowany zarzut dotyczy zatem w większym stopniu krytycznej oceny uchwały SN z 20 grudnia 2007 r. oraz trybu jej uchwalenia
niż odwołuje się do zakwestionowanego zakresu art. 80 § 2b zdanie pierwsze p.u.s.p.
Podobnie należy ocenić zarzut Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczący naruszenia konstytucyjnej zasady trójpodziału władz,
określonej w art. 10 Konstytucji. Tym bardziej, że RPO zarzut ten wprost odnosi do uchwały SN z 20 grudnia 2007 r., twierdząc,
że Sąd Najwyższy, podejmując wskazaną uchwałę, „wszedł w wyłączne kompetencje (funkcje) władzy ustawodawczej” i tym właśnie
naruszył konstytucyjną dyrektywę trójpodziału (art. 10 Konstytucji).
Biorąc po uwagę, że zgodnie z art. 188 i art. 193 Konstytucji kognicja Trybunału Konstytucyjnego co do zasady ogranicza się
do orzekania w sprawie hierarchicznej zgodności aktów normatywnych i nie obejmuje stosowania prawa, uchwały Sądu Najwyższego,
jak również inne orzeczenia sądowe czy też akty stosowania prawa nie mogą być przedmiotem kontroli Trybunału Konstytucyjnego
(zob. np. wyrok TK z 16 września 2008 r., sygn. SK 76/06, OTK ZU nr 7/A/2008, poz. 121 oraz powołane tam orzecznictwo TK).
Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do weryfikowania orzeczeń sądowych, w tym uchwał wykładniczych Sądu Najwyższego.
Należy zatem uznać, że zarówno art. 7, jak i art. 10 Konstytucji nie są w niniejszej sprawie adekwatnymi wzorcami kontroli.
Z powyższych względów Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.