W skardze konstytucyjnej Łucji M. sporządzonej 6 maja 1998 r. zarzucono, iż art. 393 pkt 1 i art. 3933 kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu nadanym przez ustawę z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego
(Dz.U. Nr 43, poz. 189) są niezgodne z art. 77 ust. 2 oraz art. 79 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Zdaniem skarżącej,
zakwestionowane przepisy wykluczają rozpatrzenie jej sprawy w sądowym postępowaniu kasacyjnym, a nadto uniemożliwiają skarżącej
ochronę lokalu mieszkalnego, stanowiącego podstawę jej egzystencji.
Skarżąca wskazała, że Sąd Wojewódzki w B. postanowieniem z 16 października 1997 r. odrzucił kasację skarżącej od wyroku Sądu
Wojewódzkiego w B. z 27 lutego 1997 r., nakazującego jej opróżnienie i wydanie lokalu mieszkalnego. Na to postanowienie skarżąca
wniosła zażalenie do Sądu Najwyższego, który oddalił je postanowieniem z 11 grudnia 1997 roku.
Trybunał Konstytucyjny postanowieniem z 19 maja 1998 r. odmówił nadania skardze konstytucyjnej dalszego biegu z uwagi na to,
iż wskazane przez skarżącą orzeczenia sądów nie naruszyły przysługującego jej konstytucyjnego prawa do sądu. Skarżąca nie
wykazała nadto, iż powołane przez nią prawo do trójinstancyjnego postępowania sądowego oraz prawo do kasacji mają charakter
praw konstytucyjnych. Trybunał Konstytucyjny uznał także, iż nie naruszono prawa skarżącej do złożenia skargi konstytucyjnej.
Na postanowienie to skarżąca wniosła 30 maja 1998 r. zażalenie zarzucając w nim, że Trybunał Konstytucyjny pominął fakt wprowadzenia
trójinstancyjnego postępowania sądowego przez przepisy kodeksu postępowania cywilnego, a nadto błędnie zinterpretował treść
art. 176 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Zdaniem skarżącej skoro ten ostatni przepis stwierdza, iż postępowanie
sądowe jest co najmniej dwuinstancyjne, to “musi być możliwość odwołania”. Skarżąca wskazała nadto, iż orzeczeniem zamykającym
jej drogę sądową w postępowaniu kasacyjnym było postanowienie Sądu Najwyższego z 11 grudnia 1997 r. Według niej Trybunał Konstytucyjny
mylnie także przyjął, że postanowienie Sądu Wojewódzkiego w B. z 16 października 1997 r. nie ograniczyło prawa skarżącej do
złożenia i rozpoznania skargi konstytucyjnej, z uwagi na to, iż miało ono charakter nieprawomocny, a zgodnie z art. 46 ust.
1 ustawy z dnia 1 sierpnia 1997 r. o Trybunale Konstytucyjnym skarga może być wniesiona dopiero po wyczerpaniu toku instancji.
Rozpoznając zażalenie Trybunał Konstytucyjny zważył co następuje:
W treści skargi konstytucyjnej, jako zaskarżone przepisy wskazane zostały: art. 393 pkt 1 i art. 3933 kodeksu postępowania cywilnego. Z akt sprawy wynika jednak, że w istocie chodzi nie o art. 3933, ale o art. 3955 kodeksu postępowania cywilnego. Ten bowiem przepis powołany został przez Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z 11
grudnia 1997 r., w którym oddalono zażalenie pozwanej (w obecnej sprawie: skarżącej) od postanowienia Sądu Wojewódzkiego w
B. z 16 października 1997 r. Pierwszy z tych przepisów wyłącza kasację w sprawach o świadczenie, w których wartość przedmiotu
zaskarżenia jest niższa od 5 tys. złotych, a drugi - określa przypadki, w których kasacja podlega odrzuceniu. Jak wynika z
treści nie całkiem jasno sformułowanej skargi konstytucyjnej, skarżąca dopatruje się w tej regulacji naruszenia przewidzianego
w art. 77 ust. 2 konstytucji zakazu wydawania ustawy zamykającej drogę sądową do dochodzenia naruszonych wolności i praw.
Jest to jednak oczywiście nieprawidłowe odczytanie treści tych przepisów, stosowanych przecież właśnie w postępowaniu sądowym.
Sprawa, w której skarżąca uczestniczyła jako pozwana, została merytorycznie rozpoznana przez sąd rejonowy i sąd wojewódzki,
co jest dostarczającym dowodem na to, że skarżąca nie została pozbawiona drogi sądowej.
Z konstytucyjnej zasady dopuszczalności drogi sądowej dla dochodzenia naruszonych wolności i praw nie wynika, że droga ta
w każdej sprawie musi doprowadzić aż do Sądu Najwyższego. Oczywiście bezzasadny jest zatem zawarty w skardze konstytucyjnej
zarzut, że wyłączenie możliwości rozpoznania jej sprawy w postępowaniu kasacyjnym narusza art. 77 ust. 2 konstytucji. Kwestia
liczby instancji sądowych leży na zupełnie innej płaszczyźnie, niż kwestia dopuszczalności drogi sądowej. Tej pierwszej kwestii
dotyczy nie art. 77, ale - powołany przez skarżącą dopiero w zażaleniu - art. 176 ust. 1 konstytucji. Nakłada on na ustawodawcę
obowiązek ukształtowania postępowania sądowego jako przynajmniej dwuinstancyjnego. Zatem ustawodawca może wprowadzić trzecią
instancję, ale nawet jeżeli zdecyduje się na to, to nie musi dopuszczać jej we wszelkich sprawach objętych drogą sądową. Przede
wszystkim zaś z przepisu tego nie wynika żadna wolność lub żadne prawo, które mogłoby być chronione za pomocą skargi konstytucyjnej.
Jeżeli chodzi o zawarty w skardze konstytucyjnej zarzut niezgodności wskazanych wyżej przepisów kodeksu postępowania cywilnego
z art. 79 ust. 1 konstytucji, wprowadzającym do polskiego porządku prawnego instytucję skargi konstytucyjnej i określającym
przesłanki jej wniesienia, to jest on całkowicie niezrozumiały, a w uzasadnieniu skargi brak jakichkolwiek argumentów popierających
ten zarzut.
W trybie skargi konstytucyjnej nie może być badany podniesiony przez skarżącą zarzut niezgodności z konstytucją orzeczeń Sądu
Najwyższego, których sygnatury zostały podane w treści skargi na równi z kwestionowanymi przepisami kodeksu postępowania cywilnego.
Skoro zatem skarżąca nie wykazała, że wskutek wydania orzeczenia opartego na wskazanych wyżej przepisach kodeksu postępowania
cywilnego doszło do naruszenia przysługujących jej z mocy konstytucji wolności lub praw, to wniesiona przez nią skarga konstytucyjna
jest oczywiście bezzasadna, a zatem na podstawie art. 49 w zw. z art. 36 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zasadnie
odmówiono nadania jej biegu.