W skardze konstytucyjnej Bogdana G., sporządzonej przez pełnomocnika skarżącego – adwokata, zarzucono, że art. 1 ust. 1 ustawy
z 30 listopada 1995 r. o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych, refundacji bankom wypłacanych premii
gwarancyjnych oraz zmianie niektórych ustaw nie jest zgodny z art. 32 i art. 75 Konstytucji RP, ponieważ dokonuje zróżnicowania
pomocy państwa na rzecz obywateli w zakresie naliczania premii gwarancyjnych na mieszkaniowych książeczkach oszczędnościowych
poprzez uzależnienie prawa do tej premii od źródła pochodzenia wpłaty na książeczkę oszczędnościową. Zdaniem pełnomocnika
skarżącego, powoduje to nierówność obywateli wobec prawa oraz narusza treść art. 75 Konstytucji RP, nakazującego prowadzenie
przez władze publiczne polityki sprzyjającej zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli.
Pełnomocnik skarżącego wskazał, że Bogdan G. otrzymał 3 lutego 1999 r. pismo Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w S.
(stanowiące wyczerpanie postępowania wewnątrzspółdzielczego), w którym stwierdzono, że nie uzyska on premii gwarancyjnej,
ponieważ premia może być wypłacona jedynie przez bank, zgodnie z przepisami rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 maja 1996
r. w sprawie szczegółowych warunków i trybu udzielania premii gwarancyjnej, a także jej zwrotu oraz trybu rozliczeń z bankami
z tytułu refundacji wypłaconych premii (Dz.U. Nr 57, poz. 259; zm.: z 1997 r. Nr 144, poz. 963).
Jednocześnie pełnomocnik Bogdana G. podkreślił, że skarżący nie wniósł sprawy do sądu powszechnego, ponieważ wiedział, że
sprawę przegra, poza tym nie stać go na to finansowo.
Trybunał Konstytucyjny zważył co następuje:
Zgodnie z treścią art. 79 ust. 1 Konstytucji RP “Każdy, czyje konstytucyjne wolności czy prawa zostały naruszone, ma prawo
na zasadach określonych w ustawie, wnieść skargę do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub
innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach
lub prawach, albo o jego obowiązkach określonych w Konstytucji”. Z kolei w myśl art. 46 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym,
“skarga konstytucyjna może być wniesiona po wyczerpaniu toku instancyjnego, w ciągu dwóch miesięcy od doręczenia skarżącemu
prawomocnego wyroku, ostatecznej decyzji lub innego ostatecznego rozstrzygnięcia”, zgodnie zaś z dyspozycją art. 47 ust. 2
tej ustawy “do skargi należy dołączyć wyrok, decyzję lub inne rozstrzygnięcie z podaniem daty jego doręczenia wydane na podstawie
zakwestionowanego aktu normatywnego”.
W świetle przytoczonych wyżej unormowań konstytucyjnych i ustawowych nie ulega wątpliwości, że bezwzględnie konieczną przesłanką
skorzystania przez dany podmiot z instytucji skargi konstytucyjnej jest uprzednie doprowadzenie do wydania w konkretnej sprawie
“ostatecznego orzeczenia” o konstytucyjnych wolnościach, prawach lub obowiązkach skarżącego. Wprawdzie bowiem przedmiotem
postępowania zainicjowanego przed Trybunałem Konstytucyjnym poprzez skargę konstytucyjną jest zagadnienie zgodności z konstytucją
aktu normatywnego, na podstawie którego wydany został wyrok, decyzja czy inne rozstrzygnięcie, tym niemniej wcześniejsze podjęcie
“ostatecznego orzeczenia” przez sąd bądź organ administracji publicznej stanowi warunek sine qua non zainicjowania tej formy
kontroli przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wynika to z przyjętej przez polskiego ustrojodawcę konstrukcji skargi konstytucyjnej,
zgodnie z którą instytucja ta służy uruchomieniu postępowania o charakterze nadzwyczajnym i subsydiarnym w stosunku do innych
środków i procedur ochrony konstytucyjnych praw i wolności.
Skarga konstytucyjna może więc zostać uruchomiona dopiero w sytuacji, gdy skarżący nie dysponuje już żadną proceduralną możliwością
postępowania przed sądem bądź organem administracji publicznej w swojej sprawie. Do rozstrzygania o sprawach indywidualnych
są bowiem przede wszystkim powołane sądy i organy administracji publicznej, natomiast Trybunał Konstytucyjny powinien wkraczać
dopiero po wyczerpaniu tych wszystkich procedur pozwalających na rozstrzygnięcie sprawy, które mogą zostać uruchomione przez
samego skarżącego. Na tym też polega ratio legis wprowadzenia przesłanki “ostatecznego orzeczenia”, sformułowanej w art. 79
ust. 1 Konstytucji RP. Od takiego orzeczenia skarżącemu nie może już przysługiwać żaden środek odwoławczy, ani inny środek
zaskarżenia.
Zawarte w art. 46 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wyliczenie “prawomocny wyrok, ostateczna decyzja lub inne ostateczne
rozstrzygnięcie” winno być potraktowane jako konkretyzacja konstytucyjnego pojęcia “ostateczne orzeczenie”, przy czym – na
co Trybunał Konstytucyjny zwracał już uwagę w swoich orzeczeniach – nie bez znaczenia pozostaje kolejność wyliczonych w tym
przepisie form rozstrzygnięć. Na pierwszy plan wysuwa bowiem ustawodawca “prawomocny wyrok”, akcentując tym samym szczególną
doniosłość dążenia strony – oczywiście w tych sytuacjach, w których jest to prawnie możliwe – do uzyskania prawomocnego orzeczenia
sądowego. Konsekwencją takiego unormowania jest więc konieczność każdorazowego rozważenia, czy w sprawie danej osoby może
dojść do wydania prawomocnego wyroku sądowego, a więc do tego, by w sprawie wypowiedział się ostatecznie sąd. Jeżeli obowiązujące
procedury stwarzają zainteresowanemu prawo skierowania sprawy do sądu i istnieje prawna możliwość pojawienia się w sprawie
“prawomocnego wyroku”, to należy uznać, że w świetle art. 46 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym aktualny jest obowiązek
uprzedniego wyczerpania takiej drogi postępowania.
Konkludując tę część uzasadnienia, stwierdzić więc należy, że wniesienie skargi konstytucyjnej w sytuacji, gdy istnieje jeszcze
możliwość rozstrzygnięcia sprawy w postępowaniu sądowym, musi być uznane za przedwczesne i prawnie niedopuszczalne.
W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że omówiona wyżej konieczna przesłanka dopuszczalności wniesienia skargi konstytucyjnej
nie została spełniona. Bogdan G. poprzestał bowiem na wyczerpaniu środków, jakie przysługiwały mu jako członkowi Spółdzielni
Mieszkaniowej (w ramach tzw. postępowania “wewnątrzspółdzielczego”), nie skorzystał natomiast z możliwości wszczęcia postępowania
przed sądem powszechnym, w trakcie którego doszłoby do wydania prawomocnego wyroku orzekającego o jego konstytucyjnych wolnościach,
prawach bądź obowiązkach. Biorąc zaś pod uwagę opisane wyżej warunki uruchomienia kontroli Trybunału Konstytucyjnego poprzez
skargę konstytucyjną, tylko dopełnienie tego wymogu uprawniałoby skarżącego do skorzystania z tej formy ochrony konstytucyjnych
praw i wolności.
Trzeba jednocześnie podkreślić, że dla stwierdzenia prawnej niedopuszczalności skorzystania ze skargi konstytucyjnej w niniejszej
sprawie nie mają znaczenia motywy, którymi kierował się Bogdan G. rezygnując z uruchomienia drogi sądowej dla ochrony swoich
praw. Doprowadzenie do ostatecznego orzeczenia (przede wszystkim sądowego) o konstytucyjnych wolnościach, prawach bądź obowiązkach
skarżącego stanowi bowiem – jak to już podkreślano – przesłankę konieczną dla stwierdzenia dopuszczalności wniesienia skargi
konstytucyjnej, od wymogu respektowania której nie są przewidziane żadne wyjątki. Dopełnienie czynności związanych tylko z
tzw. postępowaniem wewnątrzspółdzielczym nie uzasadnia jeszcze dopuszczalności sięgnięcia od razu po tego rodzaju nadzwyczajny
i subsydiarny środek, jakim jest skarga konstytucyjna. Zwłaszcza w sytuacji, gdy dla dochodzenia roszczeń skarżącego właściwa
jest w pierwszej kolejności droga sądowa, o czym zresztą Bogdan G. był przez różne organy władzy publicznej informowany.
Warto w tym miejscu zauważyć, że określonej przez pracodawcę konieczności uprzedniego wykorzystania innych – niż postępowanie
przed Trybunałem Konstytucyjnym – procedur i środków ochrony praw (w pierwszej kolejności wyczerpania drogi sądowej) nie należy
sprowadzać jedynie do roli czysto formalnej przesłanki warunkującej skorzystanie ze skargi konstytucyjnej. Subsydiarny i uzupełniający
charakter postępowania w sprawie skarg konstytucyjnych wyraża się bowiem między innymi i tym, że nie stanowi ono jedynej (ani
także priorytetowej) procedury, w ramach której może dojść do oceny zarzutu niekonstytucyjności unormowań zawartych w kwestionowanym
akcie normatywnym. Przesądzają o tym bowiem choćby szerokie kompetencje sądów związane z możliwością wszczęcia przed Trybunałem
Konstytucyjnym postępowania w sprawie pytania prawnego (art. 193 Konstytucji RP), jak również prawem dokonywania samodzielnej
(konkretnej) kontroli konstytucyjności i legalności przepisów zawartych w tzw. aktach podustawowych. To ostatnie uprawnienie
sądu nabiera szczególnego znaczenia w sprawie skarżącego, zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę okoliczność, iż jego sytuacja
faktyczna zdeterminowana jest zarówno treścią przepisów rangi ustawowej, jak i zawartych w aktach normatywnych Rady Ministrów.
Biorąc powyższe pod uwagę należy stwierdzić, że skarga Bogdana G. nie spełnia przesłanek umożliwiających nadanie jej dalszego
biegu. Z tego względu na podstawie art. 49 w związku z art. 36 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. Nr 102, poz.
643), orzeka się jak w sentencji.