4. 1. Zgodnie z art. 1 pkt 2 ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego
i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz zmianie niektórych innych ustaw (Dz.U. Nr 139, poz. 646) dotychczasowy
art. 1 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania
ciąży (Dz.U. Nr 17 poz. 78; zm.: z 1995 r. Nr 66 poz. 334) otrzymał nowe brzmienie o treści:
Prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej w granicach określonych w ustawie
W brzmieniu sprzed nowelizacji art. 1 stwierdzał w ust. 1:
Każda istota ludzka ma od chwili poczęcia przyrodzone prawo do życia,
Życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostaje pod ochroną prawa.
Art. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r. w brzmieniu sprzed nowelizacji wyraźnie wskazywał na prawo dziecka poczętego do życia,
deklarując, iż prawo to ma charakter przyrodzony. stwierdzając nadto, iż życie i zdrowie dziecka pozostają pod ochroną prawną,
potwierdzał, że oba te dobra stają się dobrami prawnymi, powtarzając w tym zakresie gwarancję wynikającą z przepisów konstytucyjnych
a w szczególności z art. 1 i 79 ust. 1.
Po zmianie dokonanej ustawą z 30 sierpnia 1996 r. artykuł 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r. stwierdza, iż prawo do życia podlega
ochronie, w tym również w fazie prenatalnej w granicach określonych w ustawie. Różnica polega więc na tym, iż:
a) skreślono deklarację o przyrodzonym charakterze prawa do życia,
b) zmodyfikowano sposób określenia okresu, w którym przysługuje prawo do życia, zastępując zwrot “od chwili poczęcia” zwrotem
“w fazie prenatalnej”, a nadto
c) skreślono z zakresu ochrony prawnej przewidzianej przez art. 1 zdrowie dziecka, w tym także zdrowie dziecka przed jego
narodzeniem. różnica polega też na tym,
d) iż art. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 sprzed nowelizacji nie charakteryzował bliżej “ochrony prawnej” obejmującej życie i
zdrowie dziecka poczętego. Ten sam przepis w brzmieniu po nowelizacji wskazuje, iż prawo do życia w fazie prenatalnej chronione
jest w granicach określonych w ustawie.
Ocena konstytucyjności treści art. 1 w brzmieniu nadanym mu przez ustawę nowelizującą sprowadza się do dwóch niezależnych
od siebie kwestii:
a) czy treść wynikających z tego przepisu nakazów lub zakazów pozostaje w sprzeczności z określoną wartością konstytucyjną,
b) czy wartość taka nie została naruszona poprzez uchylenie dotychczasowych przepisów.
Art. 1 pkt 2 ustawy nowelizacyjnej ma bowiem podwójne znaczenie normatywne: wprowadzając w życie nową regulację prawną stanowi
równocześnie akt derogacji dotychczasowych norm. Oba te działania ustawodawcy podlegają kontroli Trybunału Konstytucyjnego
z punktu widzenia standardów konstytucyjnych.
Jeżeli chodzi o nowe brzmienie art. 1 ustawy z 7 stycznia 1996 r., zgodnie z którym prawo do życia podlega ochronie, w tym również w fazie prenatalnej w granicach określonych w ustawie, wątpliwości, wyrażone zresztą przez wnioskodawcę, budzi użyty w tym przepisie zwrot, iż prawo do życia w fazie prenatalnej
podlega ochronie w granicach określonych w ustawie. Zwrot ten oznacza, iż życie nasciturusa korzysta z ochrony prawnej wyłącznie w zakresie, w jakim wyraźnie przewiduje to ustawa zwykła.
Pojęcie “granic ochrony” obejmuje zarówno normę bezpośrednio zakazującą naruszania określonych dóbr – w tym przypadku życia
nasciturusa, jak i środki przewidziane dla wyegzekwowania przestrzegania tej normy. Zastrzeżenie, iż życie nasciturusa podlega ochronie wyłącznie w granicach ustawowych musi oznaczać, iż dopiero regulacja zawarta w ustawie zwykłej staje się
źródłem ewentualnego zakazu naruszania jego życia. Podobnie tylko ustawa zwykła przewidywać może środki egzekwowania tego
zakazu.
O ile w tej drugiej sytuacji oczywista jest kompetencja ustawodawcy zwykłego do określania środków mających zagwarantować
przestrzeganie normy zakazującej naruszania życia dziecka poczętego, o tyle przyznanie takiej wyłącznej kompetencji w zakresie
stanowienia samego zakazu nie da się pogodzić z ciążącym na ustawodawcy obowiązkiem ochrony wartości konstytucyjnych.
Konsekwencją uzależnienia obowiązywania zakazu naruszenia życia nasciturusa od regulacji zawartych w ustawach zwykłych musi być brak jakiejkolwiek ochrony tego życia w sytuacji, gdyby ustawodawca zaniechał
wprowadzenia takiego zakazu lub ograniczył jego zakres.
Aktualna redakcja art. 1 ustawy przypisuje więc ustawodawcy zwykłemu prawo do określania czy, i w jakim zakresie życie nasciturusa podlega ochronie prawnej. Oznacza to w konsekwencji, iż dla obowiązywania w systemie prawnym zakazu naruszenia życia nasciturusa, konieczna jest ustawowa podstawa takiego zakazu.
Taka wszakże kompetencja stanowi naruszenie przepisów konstytucyjnych odnoszących się do ochrony życia.
Jeżeli bowiem życie człowieka, w tym życie dziecka poczętego, stanowi wartość konstytucyjną, to ustawa zwykła nie może prowadzić
do swoistej cenzury i zawieszenia obowiązywania norm konstytucyjnych. Zakaz naruszania życia ludzkiego, w tym życia dziecka
poczętego wynika z norm o charakterze konstytucyjnym. W takiej sytuacji ustawodawca zwykły nie może więc być uprawniony do
decydowania o warunkach obowiązywania takiego zakazu, czyniąc tym samym normy konstytucyjne normami o charakterze warunkowym.
Nie może w szczególności uzależniać go od regulacji zawartych w ustawach zwykłych. Stąd też sprzeczne z normami konstytucyjnymi
jest stanowienie przez ustawodawcę zwykłego wszelkich takich regulacji, które prowadziłoby do jedynie warunkowego obowiązywania
gwarancji konstytucyjnych.
Ponieważ życie, w tym życie w fazie prenatalnej stanowi jedną z podstawowych wartości konstytucyjnych, art. 1 ustawy w brzmieniu
nadanym mu ustawą z 30 sierpnia 1996 r., uzależniając zakaz naruszenia tej wartości od decyzji ustawodawcy zwykłego, naruszył
regulacje konstytucyjne stanowiące podstawę ochrony życia w fazie prenatalnej, w tym w szczególności art. 1 oraz art. 79 ust.
1 przepisów konstytucyjnych utrzymanych w mocy. Ustawodawca zwykły władny jest jedynie do określenia ewentualnych wyjątków,
przy zaistnieniu których – ze względu na kolizję dóbr stanowiących wartości konstytucyjne, praw lub wolności konstytucyjnych
– konieczne jest poświęcenie jednego z kolidujących ze sobą dóbr. Wynikająca z kolizji dobra konstytucyjnego z innym dobrem,
prawem lub wolnością konstytucyjną zgoda ustawodawcy na poświęcenie jednego z kolidujących dóbr nie odbiera mu przymiotu dobra
konstytucyjnego podlegającego ochronie.
Z przeprowadzonej wcześniej analizy normatywnej zmiany dokonanej w art. 1 wynika, iż jego treść ma obecnie znacznie węższy
zakres. Jak już wspomniano, nowy przepis nie wspomina o ochronie prawnej zdrowia dziecka, w tym dziecka poczętego, nie zawiera
deklaracji o przyrodzonym charakterze prawa do życia, a nadto inaczej określa okres, w którym prawo do życia podlega ochronie
prawnej.
Uchylenie deklaracji, iż prawo do życia ma charakter przyrodzony, nie może być uznane za zmianę o charakterze normatywnym.
Przyrodzony charakter danego prawa lub wolności nie jest bowiem zależny od woli ustawodawcy, a w związku z tym nie można cechy
tej znieść aktem ustawowym (derogować). Nie leży bowiem w kompetencjach ustawodawcy przyznawanie, bądź znoszenie prawa do
życia jako wartości konstytucyjnej. Niezależnie więc od tego, czy ustawodawca wyrazi to bezpośrednio w regulacjach ustawowych,
czy też nie, w niczym nie może to wpłynąć na przyrodzony charakter prawa do życia.
Ponieważ ustawodawca w nowym art. 1 użył innego zwrotu dla określenia okresu, w którym życie ludzkie podlega ochronie prawnej,
można by wyciągnąć z tego wniosek, iż w ten sposób pragnął zmodyfikować zakres tej ochrony. Zmiana terminologii wszakże nie
ma istotniejszej różnicy znaczeniowej. O ile art. 1 ust. 1 ustawy sprzed nowelizacji, mówił o okresie “od chwili poczęcia”,
o tyle po nowelizacji mowa jest o “fazie prenatalnej”. Ten ostatni zwrot wskazuje w szczególności, iż ochrona prawna życia
ludzkiego obejmuje także okres przed urodzeniem, nie oznaczając momentu początkowego. Nie można wszakże wyłącznie z tej zmiany
terminologii wnioskować, jakoby ustawodawca chciał w ten sposób przesunąć moment, od którego powstaje ta ochrona. Sam fakt
zmiany terminologii, w sytuacji, gdy nowo wprowadzony zwrot nie daje podstaw do twierdzenia, iż okres ochrony życia w fazie
przed urodzeniem został zawężony w stosunku do tego, który był określony w art. 1 ust. 1 przed nowelizacją, nie daje podstaw
do przypisywania takich intencji ustawodawcy. Decydujący w tej mierze pozostaje więc zakres ochrony ludzkiego życia wynikający
z reguł konstytucyjnych, a zmiany treści art. 1 ust. 1 ustawy z 7 stycznia 1996 r. nie można interpretować, jako próby określenia
nowego momentu, od którego życie ludzkie objęte jest ochroną prawną.
Jak już ustalono, zdrowie człowieka, w tym dziecka poczętego, ma bez wątpienia walor wartości konstytucyjnie chronionej. Wszelkie
zachowania nakierowane na naruszenie zdrowia człowieka muszą być uznane z tego punktu widzenia za zachowania naruszające dobro
prawne. Uchylenie przepisu jedynie potwierdzającego ochronę konstytucyjną zdrowia człowieka, w tym dziecka poczętego, nie
może być interpretowane, bądź jako legalizacja samych naruszeń, bądź jako rezygnacja ze stosowania przez ustawodawcę konsekwencji
prawnych (np. sankcji karnych) za zachowania naruszające to dobro. Dopiero rezygnacja z dostatecznych środków ochrony dobra
stanowiącego wartość konstytucyjną musi być uznana za naruszającą gwarancje konstytucyjne takiego dobra.
Jak już wspomniano konstytucyjne gwarancje określonej wartości, prawa czy wolności prowadzą do uznania danej wartości za dobro
prawne. Wartość ta domaga się ochrony prawnej, do czego w pierwszym rzędzie powołany jest ustawodawca zwykły. Podstawowym
instrumentem gwarantującym tę ochronę jest ustanowienie zakazów lub nakazów mających na celu nienaruszalność danego dobra.
Istnienie tych zakazów (lub nakazów) powoduje, iż określone zachowanie naruszające wartość konstytucyjną uznawane jest za
zachowanie bezprawne.
Ochrona tego typu, jakkolwiek mająca pierwotny i podstawowy charakter, nie jest wystarczająca. Koniecznym elementem systemu
ochrony wartości konstytucyjnych w ustawodawstwie zwykłym jest wprowadzenie określonych konsekwencji zapewniających skuteczność
norm merytorycznych, a także procedur umożliwiających egzekwowanie zarówno norm merytorycznych, jak i konsekwencji ich nieprzestrzegania.
Należy stanąć na stanowisku, iż konstytucja może być i jest bezpośrednim źródłem zakazów i nakazów obowiązujących w systemie
prawa, a odnoszących się do określonych wartości konstytucyjnych. Już z samej więc konstytucji wynika zakaz naruszania wolności
słowa, wolności zgromadzeń, naruszania nietykalności osobistej, czy tajemnicy korespondencji. Jednocześnie jednak posługując
się samą tylko konstytucją, dla ostatecznego ustalenia bezprawności zachowania naruszającego czy ograniczającego określoną
wartość konstytucyjną, niezbędne byłoby ustalenie, czy zachowanie to znajduje dostateczne usprawiedliwienie w związku z realizacją
innej wartości konstytucyjnej. W szczególności np. naruszenie życia napastnika może być uzasadnione koniecznością ochrony
życia ofiary.
Mimo więc tej bezpośredniej mocy regulacyjnej konstytucji ustawodawca zwykły nie jest zwolniony z obowiązku stanowienia norm
merytorycznych odnoszących się do ochrony wartości konstytucyjnych, w szczególności jednak powinien on rozstrzygać w sposób
generalny kolizje, jakie mogą powstawać w związku z praktyczną realizacją wartości konstytucyjnych. ustawodawca powinien nadto
określić sposoby egzekwowania norm merytorycznych – konstruując zarówno konsekwencje prawne ich nieprzestrzegania jak i procedury
egzekwowania.
W tym ostatnim zakresie ustawodawca ma dużą swobodę realizowania określonej polityki zapewniającej skuteczność stanowionych
norm merytorycznych. Swoboda ta nie może jednak przekraczać pewnych granic. W szczególności ustawodawca nie może całkowicie
zrezygnować z ochrony określonych dóbr prawnych lecz ma obowiązek zapewnienia im “dostatecznej ochrony”.
W tym kontekście ocenić należy sens normatywny uchylenia art. 1 ust. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r. w poprzednim brzmieniu
w zakresie ochrony zdrowia dziecka, także dziecka poczętego. Uchylenie to oznacza, iż przepis art. 1 ustawy przestał być podstawą
do wyprowadzania zakazu naruszania zdrowia dziecka, w tym dziecka poczętego. Samo to ustalenie nie daje podstaw do uznania
tej zmiany za sprzeczną ze wskazanymi we wniosku przepisami konstytucyjnymi. O zgodności z konstytucją badanej ustawy decydować
będą normy wprowadzające środki prawne służące ochronie zdrowia dziecka poczętego.
4. 2. Zaskarżony art. 1 pkt 4 lit.b nadaje nowe brzmienie art. 4 ust. 2 ustawy z 7 stycznia 1993 r. stwierdzając w szczególności,
iż:
Minister Edukacji Narodowej wprowadzi do nauczania szkolnego przedmiot “Wiedza o życiu seksualnym człowieka”.
Znowelizowany przepis powtarza w istocie wcześniejszą regulację, z tym że o ile art. 4 ust. 2 w brzmieniu sprzed nowelizacji
mówił o wprowadzeniu określonej wiedzy do programów nauczania szkolnego, o tyle po nowelizacji skonkretyzowano to jako obowiązek wprowadzenia nowego przedmiotu nauczania. Obowiązek ten dotyczy
wiedzy o życiu seksualnym człowieka. Nie likwiduje to obowiązku wynikającego z art. 4 ust. 1 ustawy z 7 stycznia 1993 r. wprowadzenia
do programów nauczania wiedzy o zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, o wartości rodziny, życia poczętego oraz metodach i środkach świadomej
prokreacji.
Zarówno przed, jak i po nowelizacji, art. 4 ust. 1 stanowi normę kompetencyjną do zgodnej z tym przepisem modyfikacji programów
nauczania szkolnego. Po nowelizacji wszakże kompetencja ta została zmodyfikowana przez nałożenie na ministra obowiązku wprowadzenia
konkretnego przedmiotu nauczania. Nie wydaje się jednak, by tak sformułowana kompetencja Ministra Edukacji Narodowej naruszała
reguły o charakterze konstytucyjnym.
Ogólne zasady wprowadzania nowych przedmiotów szkolnych oraz modyfikowania już obowiązujących programów, określone są w ustawie
o systemie oświaty. To ona przewiduje dla Ministra Edukacji Narodowej ogólną kompetencję do określania treści programów szkolnych,
w tym decydowania o treści i charakterze poszczególnych przedmiotów nauczania szkolnego. Minister Edukacji Narodowej nie ma
wszakże pełnej swobody w kształtowaniu tych programów – nie tylko z tej przyczyny, iż działalność instytucji oświatowych w
sposób konieczny uwzględniać musi konstytucyjne prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z określoną hierarchią wartości
i wyznawanym światopoglądem. Oświata w zakresie szkolnictwa podstawowego realizowana jest poprzez instytucję obowiązku szkolnego.
Obowiązek taki zaś, jak wszelkie inne zobowiązania nałożone na obywateli przez państwo, podlega szczegółowej kontroli konstytucyjnej.
Zobowiązanie Ministra Edukacji Narodowej do wprowadzenia nowego przedmiotu nauczania “wiedza o życiu seksualnym człowieka”
nie stanowi samoistnej podstawy kompetencyjnej. Wykonanie tego obowiązku uwzględniać musi przede wszystkim wszelkie zasady
płynące bezpośrednio z ustawy o systemie oświaty, która w sposób ogólny określa treść i cel nauczania szkolnego oraz sposób
ustalania treści programów szkolnych. Wykorzystanie kompetencji określonej w art. 4 ust. 2 musi być nadto zgodne z zasadami
i wartościami konstytucyjnymi.
Dopóki Minister Edukacji Narodowej nie wykona kompetencji zawartej w zakwestionowanym przez wnioskodawcę przepisie, brak jest
dostatecznych przesłanek do stwierdzenia niekonstytucyjności samego upoważnienia. Jakkolwiek bowiem przekaz wiedzy o życiu
seksualnym człowieka dotyka kwestii aksjologicznych, których nie można sprowadzić w żadnym wypadku do wiedzy czysto empirycznej
i nie podlegającej wartościowaniu moralnemu, nie oznacza to jeszcze, iż w sposób konieczny nauczanie takiego przedmiotu prowadzić
musi do naruszenia określonych zasad konstytucyjnych, w tym przede wszystkim prawa rodziców do zapewnienia takiego wychowania i nauczania dzieci, które pozostaje w zgodzie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi
(por. art. 2 zdanie 2 Pierwszego Protokołu do Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności).
Należy więc uznać, iż określenie w art. 4 ust. 1 w brzmieniu ustalonym przez art. 1 pkt 4 lit b ustawy z 30 sierpnia 1996
r., obowiązku Ministra Edukacji Narodowej do wprowadzenia nowego przedmiotu nauczania szkolnego “wiedza o życiu seksualnym
człowieka” samodzielnie nie stanowi naruszenia zasad o charakterze konstytucyjnym
4. 3. Zaskarżona regulacja ustawy nowelizacyjnej z 30 sierpnia 1996 r. wprowadziła do ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu
rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nowy przepis, w myśl którego, przerwanie ciąży
może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub
trudnej sytuacji osobistej (art. 4a ust. 1), a ciąża nie trwała dłużej niż 12 tygodni (art. 4a ust. 2). Formalnym warunkiem
wykonania przez lekarza zabiegu przerwania ciąży jest złożenie przez kobietę pisemnej zgody (art. 4a ust. 4) oraz oświadczenia
odnoszącego się do ciężkich warunków życiowych lub trudnej sytuacji osobistej, a nadto zaświadczenia o odbyciu konsultacji
u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej innego niż dokonujący przerywania ciąży lub u innej uprawnionej osoby (art. 4a ust.
6). Od odbycia konsultacji do wykonania przerwania ciąży nie może minąć mniej niż 3 dni. Zabieg można wykonać zarówno w publicznym
zakładzie opieki zdrowotnej, jak i w prywatnym gabinecie. Ustawodawca zadeklarował równocześnie w art. 4b, iż osobom objętym
ubezpieczeniem społecznym lub uprawnionym na podstawie odrębnych przepisów do bezpłatnej opieki leczniczej przysługuje prawo
do bezpłatnego przerwania ciąży w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej.
Oceniając znaczenie normatywne przepisu art. 4a ust. 1 pkt 4, należy dojść do wniosku, iż ma on charakter legalizujący określone
zachowania zmierzające do przerwania ciąży. Stanowi więc zezwolenie na podjęcie zachowań z zasady zabronionych. W kontekście
bowiem pozostałych przepisów ustawy, w szczególności zaś art. 1 w nowym brzmieniu, ale także nowego art. 152a i 152b kodeksu
karnego, należy dojść od wniosku, iż także na gruncie nowych regulacji odnoszących się do dziecka poczętego, jego życie pozostaje
pod ochroną prawa od chwili poczęcia, zaś wszelkie czyny zmierzające do pozbawienia go życia, w tym w szczególności przerwanie
ciąży, są generalnie zakazane.
Art. 4a ust. 1 pkt 4 stanowi wszakże ograniczenie tego zakazu, zezwalając lekarzowi na pozbawienie życia płodu, który nie
przekroczył 12 tygodni, o ile kobieta ciężarna przedstawi dokumenty, o których mowa w art. 4a ust. 4 i 6, a nadto pomiędzy
konsultacją a podjęciem zabiegu upłyną trzy dni.
Legalizacja zachowań podejmowanych przez lekarza, a związanych z przerwaniem ciąży w sposób konieczny dotyczyć musi powiązanych
z zabiegiem czynności pomocniczych wykonywanych przez personel medyczny, a także działań matki, zmierzających do spowodowania
przez lekarza przerwania ciąży. Art. 4a ust. 1 pkt 4 nie stanowi natomiast podstawy do legalizacji podejmowanych samodzielnie
przez matkę zachowań powodujących bezpośrednio śmierć płodu.
Wniosek o legalizującym charakterze regulacji zawartej w art. 4a ust. 1 pkt 4 należy wyprowadzić także z faktu, iż ustawodawca
przewidział finansowanie zabiegów dokonywanych w publicznych zakładach opieki zdrowotnej ze środków publicznych, a nadto,
iż w art. 4b ustanowił po stronie kobiety ciężarnej roszczenie (prawo) o przerwanie ciąży, którego adresatem są publiczne
zakłady opieki zdrowotnej. Nie można więc na gruncie obowiązującego stanu prawnego twierdzić, iż wykonanie przez lekarza przerwania
ciąży z tzw. warunków społecznych, których przesłanki określa art. 4a ust. 1 pkt 4 wskazując na ciężkie warunki życiowe lub
trudną sytuację osobistą kobiety ciężarnej, ma charakter wyłącznie okoliczności wyłączającej możliwość stosowania w takim
przypadku sankcji karnej, nie przesądzając o legalności czy bezprawności samego zabiegu.
Taką interpretację można byłoby dopuścić wówczas, gdyby regulacja art. 4a ust. 1 pkt 4 stanowiła integralną część kodeksu
karnego, uzupełniając w szczególności uchylony art. 149a § 3, zawierający katalog okoliczności, w których sprawca spowodowania
śmierci dziecka poczętego nie popełniał przestępstwa. Umieszczenie tej regulacji w odrębnej ustawie, która nie precyzuje typów
czynów karalnych, nałożenie na instytucje publiczne obowiązku podjęcia czynności organizacyjnych związanych z przeprowadzaniem
przerywania ciąży, a nadto finansowanie tych zabiegów ze środków publicznych nie pozostawia cienia wątpliwości, iż obowiązujące
od 4 stycznia 1997 r. przepisy uznają przerwanie ciąży w warunkach określonych w art. 4a ust. 1 pkt 4 za legalne.
Przerwanie ciąży, którą to czynność dopuszcza ustawodawca w art. 4a ust. 1 pkt 4, ma na celu usunięcie z organizmu matki rozwijającego
się płodu (zarodka). Ponieważ przepis ten dotyczy sytuacji przerywania ciąży do 12 tygodnia życia, na obecnym etapie wiedzy
medycznej, usunięcie płodu z organizmu matki równoznaczne jest ze spowodowaniem śmierci tego płodu. Ustawodawca nie precyzuje
zresztą, czy do śmierci płodu dochodzi jeszcze w organizmie matki, czy już po wydaleniu poza ten organizm.
Przerwanie ciąży w sposób konieczny łączy się więc z pozbawieniem życia rozwijającego się płodu. Istotą zaś ocenianej regulacji
zawartej w art. 4a ust. 1 pkt 4 jest zalegalizowanie zachowań zmierzających do pozbawienia życia płodu, a podjętych w określonych
w tym przepisie warunkach. Przedmiotem konstytucyjnej oceny takiej legalizacji musi być więc ustalenie:
a) czy dobro, którego naruszenie ustawodawca legalizuje, stanowi wartość konstytucyjną,
b) czy legalizacja naruszeń tego dobra znajduje usprawiedliwienie na gruncie wartości konstytucyjnych, stanowiąc w szczególności
wyraz rozstrzygnięcia kolizji określonych wartości, praw lub wolności gwarantowanych w konstytucji,
c) czy ustawodawca dochował konstytucyjnych kryteriów rozstrzygania takich kolizji a w szczególności, czy przestrzegał wyprowadzanego
wielokrotnie przez Trybunał Konstytucyjny z art. 1 przepisów konstytucyjnych (z zasady demokratycznego państwa prawnego) wymogu
zachowania proporcjonalności przy rozstrzyganiu kolizji zachodzących pomiędzy konstytucyjnie chronionymi dobrami, prawami
i wolnościami.
Przyjęcie, iż życie ludzkie, w tym życie w fazie prenatalnej, stanowi wartość konstytucyjną, nie przesądza jeszcze kwestii,
iż w pewnych wyjątkowych sytuacjach ochrona tej wartości może zostać ograniczona lub nawet wyłączona ze względu na konieczność
ochrony lub realizacji innych wartości, praw czy wolności konstytucyjnych.
Decyzja ustawodawcy zwykłego, rezygnującego z ochrony określonej wartości konstytucyjnej, czy wręcz legalizującego zachowania
naruszające taką wartość, musi być usprawiedliwiona wyżej przedstawioną kolizją dóbr, praw lub wolności konstytucyjnych. Ustawodawca
nie jest wszakże uprawniony do dowolnego i arbitralnego rozstrzygania takich kolizji. W szczególności zaś powinien się kierować
wynikami porównania wartości kolidujących ze sobą dóbr, praw lub wolności. Kryteria określające zakres dopuszczalnego naruszenia
powinny być adekwatne do istoty rozstrzyganej kolizji.
Z tego punktu widzenia, regulacja ujęta w art. 1 pkt 5 ustawy z 30 sierpnia 1996 r., w zakresie w jakim odnosi się do legalizacji
zabiegów przerywania ciąży, gdy kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej,
z kilku powodów nie spełnia wyżej wskazanych warunków.
Jak można wnioskować z treści art. 4a ust. 1, powodem legalizowania przerywania ciąży określonego w pkt. 4, były ciężkie warunki życiowe lub trudna sytuacja osobista kobiety ciężarnej. Konfrontacja z pozostałymi podstawami przeprowadzenia zabiegu przerywania ciąży, wymienionymi w art. 4a
ust. 1, prowadzi do wniosku, iż owe ciężkie warunki życiowe, a w szczególności trudna sytuacja osobista nie oznacza ani zagrożenia
dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (to bowiem regulowane jest w pkt. 1), ani być wynikiem genetycznych wad płodu (pkt
2), ani też nie jest związane z faktem,. iż ciąża jest następstwem czynu zabronionego (pkt 3). Punkt 4 musiał więc zostać
ustanowiony dla sytuacji nie objętych zakresem pozostałych przepisów określonych w art. 4a ust. 1.
Jeżeli chodzi o trudne warunki życiowe, to obejmują one w szczególności sytuację materialną, która w związku z dalszymi etapami ciąży, a następnie urodzeniem dziecka,
może ulec dalszemu pogorszeniu lub utracić szansę na polepszenie. W przypadku zaś trudnej sytuacji osobistej, najprawdopodobniej chodziło ustawodawcy o określony stan psychiczny związany z faktem zajścia w ciążę. stan, który może
wynikać z zakłócenia na tym tle określonych relacji z innymi osobami (zarówno członkami rodziny jak i z otoczeniem), bądź
też powstający w związku z koniecznością ograniczenia realizacji określonych potrzeb kobiety, w tym przysługujących jej praw
i wolności osobistych.
Jakkolwiek więc przesłanki określone w art. 4 a ust. 1 pkt 4 mają nader nieostry charakter (co będzie jeszcze przedmiotem
dalszych rozważań), można z nich wywnioskować, iż chronioną przez tę regulację wartością, miałoby być zachowanie przez kobietę
ciężarną określonego statusu majątkowego, który mógłby ulec pogorszeniu lub stracić szansę poprawy w związku z kontynuowaniem
ciąży i urodzeniem dziecka, ewentualnie zachowanie przez kobietę ciężarną dotychczasowego charakteru relacji z innymi osobami
oraz zakresu realizacji określonych potrzeb, praw i wolności.
Przesłanki, określone w art. 4a ust. 1 pkt 4 muszą być wszakże interpretowane w świetle ustępu 6 tego samego przepisu. Z regulacji
tej wynika, iż jedynie sama kobieta jest uprawniona do stwierdzenia okoliczności wymienionych w pkt. 4 przedstawiając w tej
kwestii stosowne oświadczenie. W ten sposób ustawodawca przesądził, iż przesłanki określone w art. 4a ust. 1 pkt 4 należy
rozumieć w znaczeniu subiektywnym. Dobrem prawnym w świetle tego przepisu staje się więc subiektywne przekonanie kobiety o
ewentualnym zagrożeniu dla jej położenia materialnego lub relacji osobistych czy możliwości realizacji własnych potrzeb, praw
i wolności.
Określone w art.4a ust. 1 pkt 4 przesłanki nie odnoszą się więc do sytuacji krańcowych, które jednocześnie mogłyby być uznane
za sprzeczne z zasadą ochrony godności osoby ludzkiej.
Z preambuły ustawy wnioskować nadto można, iż przesłanką stanowionych regulacji było m.in. uznanie prawa każdego do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci.
Porównanie wartości tak określonych dóbr pozostających w konflikcie z punktu widzenia standardów konstytucyjnych dyskwalifikuje
regulację zawartą w art. 4a ust. 1 pkt 4.
Życie ludzkie, co zresztą podkreśla sama preambuła ustawy, stanowi fundamentalne dobro człowieka. Prawo kobiety ciężarnej do niepogarszania swojego położenia materialnego wynika z konstytucyjnej ochrony wolności kształtowania
w sposób swobodny swoich warunków życiowych i związanego z nią prawa kobiety do zaspakajania potrzeb materialnych jej oraz
jej rodziny. Ochrona ta jednak nie może prowadzić tak daleko, iż łączy się z naruszeniem fundamentalnego dobra jakim jest
życie ludzkie, w stosunku do którego warunki egzystencji mają charakter wtórny i mogą podlegać zmianie.
Jak wspomniano, w przypadku przesłanki wskazującej na trudną sytuację osobistą, w kolizji z ochroną życia ludzkiego w fazie prenatalnej pozostawać może kompleks rozmaitych dóbr prawnych związanych z dobrym
imieniem, prawidłowymi relacjami z innymi osobami, możliwością korzystania z określonych praw i wolności. Ustawodawca nie
sprecyzował wszakże, o jaką wartość konstytucyjną mu chodzi. Użyte przez ustawodawcę pojęcie trudnej sytuacji osobistej nie pozwala bowiem choćby w przybliżeniu przyporządkować mu określonych desygnatów. Komplikacja powiększa się, gdy podejmie
się próbę zdefiniowania tego terminu w kontekście wskazań wynikających z wykładni systemowej. Trudna sytuacja osobista nie
jest bowiem sytuacją związaną z zagrożeniem dla życia lub zdrowia (o czym mówi art. 4a ust. 1 pkt 1), nie ma charakteru trudnej
sytuacji materialnej, bo wyraża to, choć również niezbyt precyzyjnie zwrot ciężkie warunki życiowe. Trudna sytuacja osobista charakteryzuje nadto stan, który nie jest zwykłą konsekwencją ciąży, bo owe zwykłe utrudnienia
nie wystarczają dla legalizacji spędzenia płodu. Próby definiowania tego terminu mogą prowadzić wyłącznie do stwierdzenia,
iż chodzi w nim o ogólnie określone ograniczenie w zakresie praw i wolności kobiety ciężarnej. Brak wszakże możliwości skonkretyzowania,
o jakie prawa i wolności chodzi, jest konsekwencją nieokreśloności użytego przez ustawodawcę terminu.
Niedookreśloność sformułowanych przez ustawodawcę przesłanek powoduje, iż nie można ustalić charakteru konstytucyjnie chronionych
wartości, ze względu na które ustawodawca decyduje się legalizować naruszenia innej wartości konstytucyjnej. Jest to niedopuszczalne
zwłaszcza wówczas, gdy na ich podstawie zezwala się na pozbawienie życia ludzkiego, a więc naruszenie, jak to precyzuje sam
ustawodawca w preambule, fundamentalnego dobra człowieka. Niedookreśloność zwrotu trudna sytuacja osobista dyskwalifikuje z punktu widzenia wymogów konstytucyjnych art. 4a ust. 1 pkt 4 ustawy z 7 stycznia 1996 r. w brzmieniu po
nowelizacji. Pozwala on bowiem na wyprowadzenie z niego normy zezwalającej na pozbawienie życia bez uwzględnienia innych wartości
konstytucyjnych. Niedookreśloność tej przesłanki prowadzi do podważenia samej zasady ochrony życia w fazie prenatalnej.
Z istoty uznania życia ludzkiego za wartość konstytucyjną wynika konieczne ograniczenie praw kobiety ciężarnej. Rozwijające
się życie nie tylko korzysta z dóbr matki w znaczeniu biologicznym, ale także ze względów czysto faktycznych może ograniczać
matkę w możliwościach korzystania z przysługujących jej praw i wolności. Także w sferze prawnej, korelatem rozwijającego się
życia dziecka jest zespół obowiązków złożonych zarówno na matkę dziecka jak i jego ojca, gwałtownie wzrastający z momentem
narodzin. W sposób konieczny poczęcie dziecka i przyznanie ochrony prawnej życiu w fazie prenatalnej łączy się z powstaniem
obowiązków matki i ojca dziecka. Ta zmiana sytuacji prawnej nie stanowi usprawiedliwienia dla pozbawienia życia dziecka poczętego.
Przepisy konstytucyjne, przewidując ochronę prawną macierzyństwa oraz rodziny, zakładają, że obowiązki rodzicielskie nie mogą
wpływać na zakres ochrony życia dziecka poczętego.
Także ustawa z 7 stycznia 1993 r., w brzmieniu po nowelizacji, przyjmuje założenie, iż ograniczenie praw i wolności kobiety
ciężarnej, będące następstwem powstałych obowiązków, nie może samodzielnie uzasadnić pozbawienia życia dziecka poczętego.
Niezbędnym warunkiem legalizacji przerwania ciąży jest na gruncie ustawy przesłanka określona jako trudna sytuacja osobista. Czy tak sformułowana przesłanka może jednak na gruncie konstytucji usprawiedliwić pozbawienie życia dziecka poczętego?
Należy stwierdzić, że nie jest to możliwe. W szczególności warto zwrócić uwagę na fakt, iż wystąpienie trudnej sytuacji osobistej,
wynikającej między innymi z konieczności opieki nad dziećmi, może zdarzyć się także w okresie po urodzeniu dziecka. Podobnie
rzecz się ma w związku z określonym położeniem osoby, co do której ma się obowiązek opieki (współmałżonek, rodzice). W żadnej
z tych sytuacji, nawet znaczny ciężar nowych obowiązków nie stanowi dostatecznej przesłanki do pozbawienia życia dziecka poczętego,
którego poczęcie spowodowało powstanie tych obowiązków.
Jeżeli więc w stosunku do życia płodu są to okoliczności wystarczające do legalizacji przerwania ciąży, w sposób konieczny
musi to oznaczać, iż życie dziecka poczętego wartościuje ustawodawca zwykły inaczej niż życie dziecka po urodzeniu.
Pozostaje więc rozważyć, czy regulacja art. 4a ust. 1 pkt 4 może zostać usprawiedliwiona prawem do odpowiedzialnego decydowania
o posiadaniu dzieci. Prawo takie w rzeczy samej można wyprowadzić z zakresu podstawowych praw i wolności człowieka, zaś w
samych przepisach konstytucyjnych, z gwarancji, jakie przewidują one dla macierzyństwa i rodziny. Prawo do rodzicielstwa musi
być interpretowane w znaczeniu pozytywnym i negatywnym. Musi oznaczać ono bowiem zakaz podejmowania działań ograniczających
wolność posiadania dzieci, jak również zakaz podejmowania działań przymuszających do posiadania dzieci.
Prawo to w sposób szczególny dotyczy decyzji o poczęciu dziecka. W istocie wszelką ingerencję, czy to władzy państwowej, czy
to innych osób w tę sferę należałoby uznać za niedopuszczalne naruszenie podstawowego prawa każdego człowieka. Powstaje pytanie,
czy prawo decyzji o posiadaniu dziecka można rozumieć szerzej, także jako prawo do decyzji o urodzeniu dziecka. W tym przypadku
niedopuszczalne byłoby wprowadzenie prawnego zakazu urodzenia poczętego dziecka, zakazu, który byłby egzekwowany przez państwo.
Podobnie niedopuszczalne byłoby ustanowienie jakichkolwiek negatywnych konsekwencji prawnych powiązanych z faktem urodzenia
dziecka. Wszelkim interesom publicznym czy prywatnym, które mogłyby uzasadniać wprowadzenie tego typu regulacji należałoby
przeciwstawić pierwszorzędną wartość życia dziecka poczętego oraz prawo rodziców do posiadania dzieci.
Inną kwestią jest rozważanie prawa do urodzenia dziecka w aspekcie negatywnym, a więc także jako prawo do przerwania ciąży.
W tej sytuacji, w związku z powstaniem życia , prawo do decyzji o posiadaniu dziecka musiałoby sprowadzić się w istocie do
prawa do nieurodzenia dziecka. Nie można decydować o posiadaniu dziecka w sytuacji, gdy dziecko to już rozwija się w fazie
prenatalnej i w tym sensie jest już posiadane przez rodziców. Prawo do posiadania dziecka może być więc interpretowane wyłącznie w aspekcie pozytywnym, a nie jako prawo
do unicestwienia rozwijającego się płodu ludzkiego.
Prawo do odpowiedzialnego decydowania o posiadaniu dzieci sprowadza się więc w aspekcie negatywnym wyłącznie do prawa odmowy
poczęcia dziecka. Wówczas wszakże, gdy dziecko zostało już poczęte, prawo to możliwe jest do realizacji wyłącznie w aspekcie
pozytywnym, jako m.in. prawo urodzenia dziecka i jego wychowania.
Prawo do decydowania o posiadaniu dziecka jest z natury rzeczy prawem wspólnym matki i ojca dziecka. Tylko dobrowolność decyzji
o poczęciu dziecka jest realizacją tego prawa. W tym kontekście prawo to nie może być wskazywane, jako konstytucyjna podstawa
do legalizacji przerwania ciąży ze względów “społecznych”, a to z tego powodu, iż ustawa przekazała decyzję o życiu płodu
wyłącznie w ręce matki. Prawo to nie przysługuje bowiem samodzielnie matce dziecka. Już choćby z tego powodu wykluczone jest,
by regulacja art. 4a ust. 1 pkt 4 uzasadniona była chęcią stworzenia warunków do realizacji tego prawa.
Jak już wspomniano, z istoty wartości konstytucyjnych, w powołaniu na które można starać się uzasadniać regulację przyjętą
w art. 4a ust. 1 pkt 4, nie wynika ich prymat, a przynajmniej równorzędność w stosunku do wartości jaką posiada życie ludzkie,
także w fazie prenatalnej. Jedyną racjonalną próbą konstytucyjnego usprawiedliwienia przyjętego rozwiązania byłoby udowodnienie,
iż życie ludzkie przed urodzeniem ma inną wartość niż po urodzeniu. W takiej sytuacji porównanie wchodzących w konflikt wartości
mogłoby prowadzić do rozstrzygnięcia na niekorzyść życia nasciturusa.
Jak już wielokrotnie podkreślano, próba zróżnicowania wartości życia ludzkiego w oparciu o racjonalne przesłanki musi określić
kryterium, z którego owo zróżnicowanie miałoby wynikać. Nie wystarczy w tym celu odwołanie się wyłącznie do określonych regulacji
ustawowych, różnicujących w szczególności prawa majątkowe dziecka przed i po urodzeniu. Niezależnie od tego, że w tym przypadku
dotyczy to innej kategorii praw, ustawodawstwo zwykłe nie może rzutować w sposób bezpośredni na ustalanie zakresu ochrony
wyznaczanego przepisami konstytucyjnymi, choćby z tego powodu, iż mylnie może rozpoznawać hierarchię wartości ustaloną w konstytucji.
Niezależnie od ustaleń poczynionych wcześniej, a więc niezależnie od stwierdzenia naruszenia zasady proporcjonalności wartości
konstytucyjnych w podjętym przez ustawodawcę rozstrzygnięciu kolizji tych wartości, a polegającym na legalizacji przerywania
ciąży w okolicznościach określonych w art. 4a ust. 1 pkt 4, należy stwierdzić, iż ustawodawca nie dochował także innych zasad
konstytucyjnych obowiązujących przy rozstrzyganiu tego typu kolizji w szczególności zaś, zasady adekwatnego określenia kryteriów
dopuszczalności naruszenia wartości konstytucyjnej
Ustawodawca decydujący się na legalizację działań zmierzających do naruszenia określonej wartości konstytucyjnej zobowiązany
jest bowiem do adekwatnego wyznaczenia zakresu okoliczności, w których naruszenie to jest dopuszczalne. Adekwatność ta nawiązywać
musi w szczególności do istoty kolizji wartości konstytucyjnych, których rozstrzygnięciem ma być przyjęta regulacja prawna.
Warunek ten nie został spełniony w regulacji wynikającej z art. 4a ust. 1 pkt 4 ustawy z 7 stycznia 1993 roku.
Ustawodawca określając podstawowe merytoryczne przesłanki legalizacji spowodowania śmierci dziecka poczętego, ujął je jako
określenie sytuacji, w jakiej znajduje się kobieta ciężarna decydująca się na zabieg. Okoliczności określone w art. 4a ust.
1 pkt 4 nie zostały jednak w żaden sposób powiązane z zaistnieniem ciąży. Na gruncie tego przepisu, nawet wówczas, gdyby ciężkie
warunki życiowe, a w szczególności trudna sytuacja osobista, nie pozostawały w żadnym związku z rozwijającym się życiem płodu
i ewentualnym późniejszym urodzeniem dziecka, to i tak stanowią przesłanki usprawiedliwiające przerwanie ciąży. W tym zakresie
przesłanki ujęte w zakwestionowanym przepisie zostały ukształtowane w sposób zupełnie nieadekwatny do kolizji wartości konstytucyjnych,
jakie miały być ich podstawą.
Nie został również bliżej określony czas występowania okoliczności uzasadniających przerwanie ciąży – w szczególności zaś,
nawet krótkotrwałe i przemijające występowanie okoliczności, o których mowa w art. 4a ust. 1 pkt 4 są przesłanką do spowodowania
śmierci dziecka poczętego. Nie przystaje to do istoty zakładanej kolizji wartości konstytucyjnych.
Ustawodawca zalegalizował czyny polegające na spowodowaniu śmierci płodu jedynie w stosunku do tych z nich, które dotyczą
pozbawienia życia płodu przed przekroczeniem 12 tygodnia życia. Kryterium to, w kontekście całej ustawy, jest w pełni dowolne.
Jeżeli bowiem chodzi o istotę kolizji, do jakiej może dojść pomiędzy konstytucyjnie chronionymi interesami kobiety ciężarnej
a konstytucyjną ochroną życia w fazie prenatalnej, to istota tej kolizji w niczym nie zmienia się, czy to przed czy też po
12 tygodniu ciąży. Co najwyżej można wykazać, iż zakres faktycznych ograniczeń i uciążliwości, jakie mogą powstać dla kobiety
ciężarnej po 12 tygodniu może być znacznie większy, niż we wcześniejszej fazie ciąży.
Ustawodawca nie legalizuje przerwania ciąży ze względu na przyszłe ewentualne ciężkie warunki życiowe lub trudną sytuację
osobistą, która może się zdarzyć w związku z kontynuowaniem ciąży czy urodzeniem dziecka, lecz łączy te okoliczności z momentem
podejmowania przez kobietę ciężarną decyzji o przerwaniu ciąży, przy czym jak wspomniano, okoliczności te mogą mieć charakter
krótkotrwały, zaś ciąża i urodzenia dziecka nie musi mieć znaczenia dla przyszłej sytuacji matki. Innymi słowy na gruncie
art. 4a przerwanie ciąży nie jest środkiem służącym do uniknięcia dopiero przyszłego zagrożenia interesów kobiety ciężarnej
ale zmierza do uchylenia już istniejącego naruszenia tych interesów.
4. 4. Art. 2 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. wprowadził do systemu prawa dwie zmiany. Z jednej strony skreślił dotychczasowy
art. 8 § 2 kodeksu cywilnego, z drugiej uzupełnił treść art. 4461. Konstytucyjność tych zmiany rozważyć należy z osobna.
Uchylony przez art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. przepis kodeksu cywilnego brzmiał:
Zdolność prawną ma również dziecko poczęte; jednakże prawa i zobowiązania majątkowe uzyskuje ono pod warunkiem, że urodzi
się żywe.
Ponieważ przepis art. 8 § 1 stanowił, iż zdolność prawną ma każdy człowiek od chwili urodzenia, skreślenie § 2 przyznającego
taką zdolność również dziecku poczętemu należy traktować jako uchylenie przyznanej wcześniej zdolności prawnej wobec dziecka
poczętego.
Zdolność prawna, o której mowa w art. 8 jest warunkiem nabywania praw w zakresie prawa cywilnego zarówno o charakterze majątkowym
jak i niemajątkowym.
Oczywiście skreślenie art. 8 § 2 nie oznacza, iż w ogóle, w całym zakresie prawa cywilnego dziecko poczęte utraciło zdolność
bycia podmiotem przewidzianych w tej dyscyplinie praw. Art. 927 § 2 kc przesądza o tym, iż dziecko poczęte może być podmiotem
praw wynikających ze spadku. Zgodnie z art. 182 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dla dziecka poczętego, lecz jeszcze nie
urodzonego, można ustanowić kuratora. Wynika stąd jednoznacznie, iż przepis szczególny może, w zakresie regulowanych w nim
stosunków prawnych, kreować zdolność prawną dziecka poczętego.
Samo skreślenie generalnej klauzuli zawartej w art. 8 § 2 kc nie musi prowadzić automatycznie do braku jakiejkolwiek zdolności
prawnej dzieci poczętych. Brak, przed 1993 r., tej klauzuli nie przeszkadzał sądom w konstruowaniu takiej zdolności w zakresie
niektórych praw przewidzianych w kodeksie cywilnym, na zasadzie interpertacji poszczególnych przepisów prawa cywilnego. W
doktrynie wyrażany jest pogląd, że wprowadzenie do kodeksu cywilnego art. 8 § 2 nie stanowiło “istotnej nowości w stosunku
do tego, co judykatura i doktryna przyjmowały na tle dotychczasowych przepisów kodeksu cywilnego” (zob. A. Mączyński, K. Zawada,
Kwartalnik Prawa Prywatnego, z. 3/1995, s. 418). Nie ma podstaw do negowania dalszej aktualności tego dorobku po uchyleniu art. 8 § 2 kc. Niektóre roszczenia
(np. w tzw. sprawach kombatanckich, na które powołuje się wnioskodawca) mogą być oparte, jak słusznie zwrócił na to uwagę
w czasie rozprawy przedstawiciel Prokuratora Generalnego, o art. 4461 kc.
Decyzja ustawodawcy o skreśleniu generalnej klauzuli przyznającej zdolność prawną jest więc w istocie uzasadniona tym, iż
ze względu na status psychofizyczny płodu jego zdolności do “bycia” podmiotem praw określonych w prawie cywilnym jest dość
ograniczona. Zdolność prawna, o której mówią przepisy kodeksu cywilnego, ma charakter czysto funkcjonalny i odnosi się wyłącznie
do instytucji prawa cywilnego. W szczególności nie można utożsamiać zdolności prawnej określonej w art. 8 kc z podmiotowością
prawną w całym systemie prawa. Podmiotowość prawna przynależna jest każdemu człowiekowi. Zdolność prawna w zakresie prawa
cywilnego może być natomiast uzależniona od etapu rozwoju życia ludzkiego. W żaden więc sposób, nie można odczytywać tej decyzji
w kontekście całkowitego pozbawienia nasciturusa zdolności prawnej w całym zakresie prawa cywilnego, czy systemu prawa. Rezygnacja z generalnej klauzuli przyznającej zdolność
prawną w zakresie prawa cywilnego w żaden sposób nie rzutuje także na objęcie ochroną prawną tak istotnych dóbr prawnych,
jak życie czy zdrowie nasciturusa a w szczególności jego godność (por. pkt 10 rekomendacji 1046 Rady Europy nakazujący traktowanie embrionu lub płodu ludzkiego
we wszelkich okolicznościach z szacunkiem należnym godności ludzkiej). Jak już wcześniej wspomniano podstawy tej ochrony zakorzenione
są w przepisach o charakterze konstytucyjnym.
Wbrew obawom wyrażanym przez wnioskodawcę skreślenie art. 8 § 2 nie prowadzi do naruszenia praw przysługujących już dzieciom
poczętym, które urodziły się jeszcze przed wejściem w życie ustawy z 30 sierpnia 1996 r. a więc przed 4 stycznia 1997 roku.
skreślenie przede wszystkim, jak już stwierdzono, generalnej klauzuli przyznającej zdolność prawną nasciturusowi, nie oznacza, iż nie przysługuje mu ona w zakresie określonych praw zarówno majątkowych jak i niemajątkowych na podstawie
konkretnych przepisów do praw tych się odnoszących.
Należy także zważyć, iż ustawa z 30 sierpnia 1996 r. nie zawiera żadnych przepisów przejściowych. Tym niemniej odwołując się
do przepisów intertemporalnych ujętych w rozdziale III ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Przepisy wprowadzające Kodeks cywilny
(Dz.U. Nr 16, poz. 94 ze zmianami), należałoby dojść do wniosku, iż ze względu na treść art. XXVII § 1, zgodnie z którym od dnia wejścia w życie kodeksu cywilnego zdolność prawną i zdolność do czynności prawnych ocenia się według tego kodeksu, wszystkie dzieci poczęte, także te, które posiadały zdolność prawną przed 4 stycznia, z datą tą zostały zdolności prawnej
pozbawione.
W związku z tą regulacją istnieje jednak możliwość dwóch interpretacji:
a) ponieważ art. XXVII kategorycznie nakazuje stosować do oceny zdolności prawnej nowe przepisy, także względem osób, które
zdolność tę nabyły pod rządami poprzedniej ustawy, wobec tego utrata zdolności prawnej w sposób konieczny musi pociągać za
sobą utratę powiązanych z tą zdolnością praw i obowiązków. W takim jednak przypadku pozbawienie owych praw stanowiłoby pogwałcenie
wyrażonej w art. 1 przepisów konstytucyjnych zasady demokratycznego państwa prawnego przez naruszenie wynikającej z tej zasady
ochrony praw słusznie nabytych.
b) możliwa jest wszakże i inna interpretacja. Art. XXVI przepisów wprowadzających kc wyraża generalną regułę, w myśl której,
do stosunków prawnych powstałych przed wejściem w życie kodeksu cywilnego stosuje się prawo dotychczasowe, chyba że przepisy
poniższe stanowią inaczej. Klauzulę tę można w kontekście omówionego wcześniej art. XXVII interpretować w ten sposób, iż osoby pozbawione zdolności prawnej
na podstawie nowych przepisów, rzeczywiście nie mogą z niej korzystać od daty wejścia w życie tych przepisów, innymi słowy
nie mogą stać się podmiotem “nowych” praw i zobowiązań. zachowują natomiast na podstawie właśnie art. XXVI zdolność prawną
w zakresie stosunków prawnych powstałych przed wejściem w życie nowych przepisów.
Interpretacja taka zasadna jest w świetle reguł intetemporalnych zapisanych w ustawie – Przepisy wprowadzające kodeks cywilny
a nadto respektuje konstytucyjną ochronę praw słusznie nabytych.
Z tych powodów należy uznać, iż uchylenie przez przepis art. 2 pkt 1 ustawy z 30 sierpnia 1996 r., art. 8 § 2 kodeksu cywilnego
nie spowodowało naruszenia przepisów konstytucyjnych wskazanych we wniosku. Trybunał Konstytucyjny nie jest powołany do badania
racjonalności tej decyzji ustawodawcy z punktu widzenia spoistości systemu ustawowego.
4. 5. Przepis art. 2 pkt 2 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. wprowadził zmianę w dotychczasowym brzmieniu art. 4461 kodeksu cywilnego poprzez dodanie nowego zdania o następującej treści:
Dziecko nie może dochodzić tych roszczeń (tj. roszczeń o naprawienie szkód doznanych przed urodzeniem) w stosunku do matki.
Znaczenie normatywne tego przepisu jest jasne. Ogranicza ono możliwość dochodzenia przez dziecko roszczeń w stosunku do matki
z tytułu szkód wyrządzonych mu w fazie prenatalnej. Szkody owe w zasadzie sprowadzić się mogą wyłącznie do naruszenia zdrowia
i integralności cielesnej. Mogą one mieć wszakże również wymiar majątkowy, w szczególności w zakresie, w jakim na skutek działań
podmiotu zobowiązanego do pieczy nad dzieckiem poczętym doznały uszczuplenia nabyte w okresie prenatalnym prawa (np. godzące
w interesy dziecka odrzucenie spadku bądź jego roztrwonienie).
Zarzut, jaki można postawić regulacji przyjętej w art. 2 pkt 2 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. sprowadzić można do dwóch podstawowych
kwestii.
Konstytucyjny obowiązek “dostatecznej ochrony” określonych wartości konstytucyjnych obliguje ustawodawcę zwykłego do wprowadzenia
określonych środków służących ochronie tych wartości, a obowiązku tego na pewno nie można sprowadzać wyłącznie do ustanowienia
zakazów ich naruszania. Ustawodawca powinien bowiem nadto wprowadzić w życie takie środki, które stworzą dostateczne gwarancje
przestrzegania i egzekwowania owych zakazów. Gwarancje te mogą mieć różny charakter – zarówno cywilny, jak i administracyjny,
czy w ostateczności karny. Konstytucja nie określa, poza generalnymi zasadami, sposobu kształtowania tych gwarancji – konieczne
jest wszakże, by zapewniały one “dostateczną” ochronę w określonych warunkach kulturowych i społeczno – ekonomicznych.
Oceniając z tego punktu widzenia nową regulację wprowadzoną do treści art. 4461 kc należy dojść do wniosku, iż stanowi ona obniżenie standardu ochrony dóbr dziecka poczętego, w szczególności jego zdrowia,
i to w sferze newralgicznej, bo względem działań kobiety ciężarnej, a więc osoby będącej gwarantem ochrony tych dóbr. Kobieta
ciężarna nie tylko jest podmiotem, który ze względów faktycznych ma największe możliwości naruszenia dóbr dziecka poczętego,
ale równocześnie występuje w roli ustawowego przedstawiciela tego dziecka, decydując np. o zastosowaniu odpowiednich instrumentów
ochronnych przewidzianych przez prawo w przypadku naruszenia lub zagrożenia dóbr płodu.
W sytuacji, gdy matka dziecka poczętego podejmie zawinione działania naruszające dobra dziecka, możliwość dochodzenia po
urodzeniu odszkodowania, stanowiła praktycznie jedyny realny instrument zapewniający cywilnoprawną ochronę dóbr płodu w stosunku
do matki.
Pozbawienie możliwości dochodzenia od matki roszczeń związanych z doznaniem szkód powstałych przed urodzeniem stanowi ograniczenie
praw majątkowych dziecka, dla którego to ograniczenia brak jest dostatecznego uzasadnienia opartego na wartościach konstytucyjnych.
Z tego względu Trybunał uznał, że ograniczenie praw majątkowych dziecka przez zawężenie zakresu art. 4461 kc stanowi naruszenie zasady demokratycznego państwa prawnego.
Pozbawienie dziecka możliwości dochodzenia od matki roszczeń związanych z doznaną szkodą powstałą przed urodzeniem w wyniku
zawinionego działania matki stanowi także naruszenie wyrażonej w art. 67 ust. 2 przepisów konstytucyjnych zasady równości.
Nie można bowiem, w oparciu o istotne w tym względzie wartości konstytucyjne, wyjaśnić dlaczego matka – sprawczyni zawinionej
szkody ma być zwolniona od odpowiedzialności cywilnoprawnej, podczas gdy inne osoby (np. ojciec dziecka, lekarze) za spowodowanie
takiej samej szkody ponosić mają odpowiedzialność. Za tym, że nastąpiło naruszenie zasady równości przemawia także to, że
za szkody spowodowane dziecku po jego urodzeniu matka odpowiada cywilnoprawnie na równi z innymi osobami. Moment spowodowania
szkody w omawianym wypadku (przed, czy po urodzeniu) nie może być uznany za istotne kryterium rozróżniające przy powstaniu
obowiązku odszkodowawczego.
4. 6. Przepis art. 3 ust. 1 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. derogował art. 23b kodeksu karnego. Ta ostatnia regulacja stanowiła,
iż dziecko poczęte nie może być przedmiotem działań innych niż te, które służą ochronie życia i zdrowia jego lub jego matki,
z wyjątkiem działań określonych w § 2. Zastrzeżenie to odnosiło się do badań przedurodzeniowych, nie zwiększających wyraźnie ryzyka poronienia, a podejmowanych
w przypadku, gdy dziecko poczęte należało do rodziny obciążonej genetycznie, istniało podejrzenie występowania choroby genetycznej
możliwej do wyleczenia, zaleczenia lub ograniczenia jej skutków w okresie płodowym lub też istniało podejrzenie ciężkiego
uszkodzenia płodu.
Przepis art. 23b kodeksu karnego wyraźnie więc ustanawiał zakaz naruszania integralności cielesnej płodu lub zakłócania procesów
rozwojowych, poza przypadkami badań prenatalnych związanych z ustaleniem względów eugenicznych, przy czym i te badania nie
mogły mieć charakteru wyraźnie niebezpiecznego dla życia płodu.
Skreślenie art. 23b pozostawia otwartą kwestię, czy obecnie zachowania naruszające integralność cielesną płodu lub zakłócające
proces jego rozwoju, a mające w szczególności charakter naruszenia zdrowia płodu, są w dalszym ciągu zakazane, czy też dozwolone
jest ich podejmowanie, bez względu na cel tych działań i motywacje podejmujących je osób.
a) uchylenie art. 1 ust. 2 ustawy z 7 stycznia 1993 r. w brzmieniu sprzed nowelizacji, a w szczególności skreślenie zwrotu
mówiącego, iż zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostaje pod ochroną prawa,
b) uchylenie art. 156a kodeksu karnego, przewidującego odpowiedzialność karną za spowodowanie uszkodzenia ciała dziecka poczętego
lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu bez utrzymania w porządku prawnym innych środków ochrony,
c) ograniczenie odpowiedzialności za szkody wyrządzone dziecku przed urodzeniem
można dojść do wniosku, iż obowiązujący system prawa nie przewiduje środków ochrony zdrowia oraz niezakłóconego rozwoju płodu.
Jednocześnie jednak wspomniane powyżej dobra pozostają pod ochroną konstytucyjną, w szczególności zaś zdrowie dziecka poczętego.
Uchylenie art. 23b kk powoduje, że brak jest w naszym porządku prawnym, do czasu wejścia w życie ustawy z dnia 5 grudnia 1996
r. o zawodzie lekarza (Dz.U. z 1997 r. Nr 28, poz.152), jakiejkolwiek ochrony prawnej nasciturusa przed eksperymentami w łonie matki i to też takimi, które nie służą dobru dziecka poczętego. Skreślenie tego przepisu powoduje
także zrezygnowanie z ochrony prawnej żywego płodu ludzkiego znajdującego się poza organizmem matki. Taki stan ochrony prawnej
nie odpowiada standardom europejskim. Należy powołać się w tym miejscu na nie podpisaną wprawdzie jeszcze przez Rzeczypospolitą
Polską, ale mającą znaczenie wzorca dla poziomu ochrony prawnej, Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Godności Istoty Ludzkiej
wobec Zastosowań Biologii i Medycyny przyjętą przez Komitet Ministrów 19 listopada 1996 r. Art. 18 Konwencji zakazuje tworzenia
embrionów ludzkich dla celów badań naukowych a także nakazuje zapewnienie odpowiedniej ochrony tym embrionom. W podobnym kierunku
zmierzają ustawy w państwach europejskich. Z ostatnio przyjętych zasługują na uwagę: francuska z 29 lipca 1994 r. wprowadzająca
m.in. zakaz tworzenia embrionów ludzkich dla celów badawczych lub eksperymentalnych oraz dla celów handlowych i przemysłowych
a także niemiecka z 13 grudnia 1990 r. zakazująca klonowania, tworzenia chimer i hybryd oraz tworzenia embrionów dla celów
innych niż wywołanie ciąży. W Polsce brak jest ustawowych regulacji w sferze bioetycznej.
W tym kontekście skreślenie przepisu, który ustanawiał zakaz podejmowania działań naruszających dobro płodu ludzkiego uznać
należy za drastyczne obniżenie minimalnych standardów ochrony wymaganych przez regulacje konstytucyjne ze względu na gwarantowane
przez te regulacje prawo dziecka poczętego do ochrony zdrowia i nietykalności osobistej określone w art. 1 oraz 79 ust. 1
przepisów konstytucyjnych pozostawionych w mocy.
Przywrócenie porządkowi prawnemu art. 23b kk rodzić może problem jego zgodności z art. 4a ust. 1 pkt 2 znowelizowanej ustawy.
Ponieważ art. 23b kk ma znaczenie wychodzące poza problem przerywania ciąży, art. 4a ust. 1 pkt 2 należy potraktować, w stosunku
do tego artykułu, jako przepis szczególny.
4. 7. Na mocy przepisu art. 3 pkt 2 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. uchylono art. 149a oraz art. 149b kodeksu karnego.
W związku z uchyleniem art. 149b nie doszło do zmiany normatywnej w zakresie odpowiedzialności karnej – ponieważ wprowadzony
do kodeksu karnego nowy art. 152a praktycznie powtarza treść uchylonego przepisu, wprowadzając jedynie zmianę nazewnictwa
dla określenia pozbawienia życia płodu, która wszakże nie wpływa na zakres penalizacji.
Art. 149a § 1 przewidywał natomiast odpowiedzialność karną za spowodowanie śmierci dziecka poczętego, określając w § 2–3 sytuacje,
w których czyn ten nie podlegał karze (jeżeli sprawcą była matka dziecka poczętego) lub też w których wyłączona była jego
przestępność.
Uchylenie art. 149a nie spowodowało automatycznie tego, iż czyny objęte tym przepisem po wejściu w życie ustawy nowelizacyjnej
z 30 sierpnia 1996 r. przestały być czynami karalnymi. W szczególności szereg takich zachowań nadal podlega odpowiedzialności
karnej na podstawie nowo wprowadzonego art. 152b § 1 – 3 kodeksu karnego. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku przepis
wykluczał odpowiedzialność karną samej kobiety ciężarnej, penalizuje się natomiast czynności polegające na pomocnictwie do
przerwania ciąży podjętej przez samą kobietę ciężarną.
Różnica w zakresie odpowiedzialności karnej związanej z pozbawienim życia płodu sprowadza się w istocie do rezygnacji z karalności
podżegania kobiety ciężarnej do samodzielnego spędzenia płodu, a nadto do uchylenia karalności tam, gdzie rozszerzono zakres
legalnych aborcji – chodzi w szczególności o aborcje przeprowadzane w okolicznościach określonych w art. 4a ust. 1 pkt 4 ustawy,
jakkolwiek dotyczy to również np. legalizacji przerwania ciąży, będącej następstwem czynu zabronionego, w prywatnych gabinetach
(co dotychczas było zabronione, a tym samym karalne). Rozszerzenie jednak tych przesłanek legalizujących nie było przedmiotem
skargi wnioskodawcy. W istocie zasadnicza różnica jaka powstaje pomiędzy zakresem penalizacji przewidzianym w uchylonym art.
149a kodeksu karnego a nowym art. 152b tego kodeksu polega na tym, iż ów pierwszy przepis penalizował również pozbawienie
życia dziecka poczętego zapłodnionego pozaustrojowo i nieimplantowanego do organizmu matki. Obecnie brzmienie (“przerwanie
ciąży”) przepisu art. 152b § 1 wyklucza możliwość objęcia nim także takiego zachowania.
Zagadnienie ochrony prawnej płodu rozwijającego się poza organizmem matki jest wszakże zagadnieniem osobnym – nie dotyczy
to bowiem wyłącznie kwestii uchylenia art. 149a, ale rzutuje na konstytucyjność także innych zaskarżonych przepisów (zob.
pkt 4.6 tego uzasadnienia).
W zmianie zakresu penalizacji, wynikającej z modyfikacji samych tylko przepisów karnych, trudno jest dopatrzyć się naruszenia
przez tę modyfikację (zastąpienia art. 149a przez art. 152b) reguł o charakterze konstytucyjnym. Problem kształtowania prawnokarnej
ochrony określonych praw i wolności gwarantowanych konstytucyjnie pozostawia dużo swobody ustawodawcy, w szczególności z tego
powodu, iż stosowanie instrumentów ochrony karnej reglamentowane jest szeregiem zasad nie związanych bezpośrednio z faktem
naruszenia określonych praw i wolności. Zasady te dotyczą w szczególności celów kary, a z tego powodu mają wyraźny charakter
kryminalnopolityczny. Rozważania zaś na płaszczyźnie kryminalnopolitycznej stanowią domenę właściwą działalności ustawodawcy
zwykłego.
Nie oznacza to wszakże, iż ustawodawca ma pełną dowolność w sposobie kształtowania ochrony określonych praw i wolności podstawowych,
w tym w sposobie ochrony prawnokarnej. Z punktu widzenia kryteriów konstytucyjnych ma to być ochrona dostateczna, proporcjonalna
do wagi zagrożonych interesów. Wydanie takiej oceny wymaga jednak kompleksowej analizy całości środków prawnych, przewidzianych
przez system prawa dla ochrony określonych praw podmiotowych. Sam więc brak, czy ograniczenie środków ochrony prawnokarnej,
nie musi koniecznie oznaczać, iż ochrona ta, z punktu widzenia kryteriów konstytucyjnych jest niedostateczna.
Z uwagi na powyższe wnioski należy uznać, iż art. 3 pkt 2 ustawy z 30 sierpnia 1996 r. nie naruszył przepisów konstytucyjnych
wskazanych we wniosku.
4. 8. Na podstawie art. 3 pkt 4 doszło do derogowania art. 156a kodeksu karnego. Ten ostatni przepis przewidywał odpowiedzialność
karną za spowodowanie uszkodzenia ciała dziecka poczętego lub rozstroju zdrowia zagrażającego jego życiu. Przepis ten stanowił
jedyną wyraźną podstawę karalności zachowań polegających na naruszeniu zdrowia dziecka poczętego. Jego uchylenie oznacza więc
depenalizację znacznego zakresu tych zachowań. Nie można bowiem pominąć faktu, iż część działań polegających na spowodowaniu
rozstroju zdrowia lub uszkodzeniu ciała, w szczególności zaś tych, które groziły bezpośrednim niebezpieczeństwem poronienia,
objętych może być karalnością jako usiłowanie przerwania ciąży, określonego w art. 152a lub 152b, o ile sprawca działa co
najmniej z zamiarem ewentualnym obejmującym śmierć płodu.
Należy przypomnieć, iż niezakłócony rozwój oraz zdrowie dziecka poczętego, jako dobra bezpośrednio wyprowadzane z konstytucyjnej
wartości życia ludzkiego, w tym życia w fazie prenatalnej, również korzystają z ochrony konstytucyjnej.
Powstaje w związku z tym pytanie, czy uchylenie karalności zachowań powodujących taki właśnie skutek stanowi naruszenie konstytucyjnych
gwarancji ochrony zdrowia dziecka poczętego?
Derogację art. 156a należy oceniać w perspektywie całości środków przewidzianych przez ustawodawcę dla ochrony zdrowia płodu
i w związku z tym należy dojść do wniosku, że ustawodawca uchylając gwarancje prawnokarne nie dochował warunków dostatecznej
ochrony wartości konstytucyjnych.
Wywołanie rozstroju zdrowia lub też spowodowanie uszkodzenia ciała jest naruszeniem szczególnie istotnych dóbr prawnych. Czyny
takie mogą powodować trwałe kalectwo dziecka także po urodzeniu. Brak jest równocześnie jakichkolwiek okoliczności, mających
w szczególności zakorzenienie konstytucyjne, które mogłyby usprawiedliwiać takie naruszenie. Wywołanie rozstroju zdrowia lub
uszkodzenia ciała dziecka poczętego dotyka istoty całkowicie bezbronnej, równocześnie jednak zdolnej do odczuwania bólu. Zachowanie
takie niejednokrotnie może nosić znamiona “okrutnego i nieludzkiego” traktowania, czego w sposób bezwzględny zakazują normy
prawa międzynarodowego. Jednocześnie zachowania powodujące rozstrój zdrowia dziecka lub uszkodzenie jego ciała traktowane
są jako brutalna ingerencja także w prawa kobiety nie wyrażającej zgody na takie zachowanie.
Ewentualne przepisy prawa cywilnego, przewidujące możliwość żądania zaniechania działań naruszających dobra osobiste oraz
umożliwiające dziecku dochodzenie roszczeń odszkodowawczych z tytułu doznanych przed urodzeniem szkód (art.4461), nie mogą być uznane w tym przypadku za wystarczający instrument ochrony interesów dziecka. Przede wszystkim możliwość obrony
praw dziecka przewidziana w prawie cywilnym zostaje ograniczona z istoty rzeczy koniecznością reprezentacji dziecka przez
jego matkę (lub pewnych sytuacjach przez ojca). Konstrukcja taka praktycznie wyklucza możliwość obrony dziecka przed działaniami
samej matki (tym bardziej, iż art. 4461 w znowelizowanym brzmieniu wyklucza możliwość dochodzenia przez dziecko roszczeń za doznane szkody w stosunku do matki).
Tymczasem nie ma żadnych powodów, dla których dziecko nie powinno być chronione przed umyślnymi działaniami jego matki (lub
ojca za zgodą matki) powodującymi rozstrój zdrowia dziecka lub uszkodzenie ciała.
Uchylenie karalności umyślnych zachowań powodujących naruszenie zdrowia dziecka poczętego, do których dochodzi zarówno bez
zgody, jak i za zgodą kobiety ciężarnej, stanowi drastyczne ograniczenie ochrony zdrowia dziecka przysługującej mu w szczególności
w stosunku do działań samej matki. Ograniczenie zakresu tej ochrony nie znajduje żadnego uzasadnienia w konstytucyjnie rozpoznawalnych
przesłankach polityki karnej ani też w żaden inny sposób nie zostało usprawiedliwione.
Uchylenie art. 156a spowodowało takie ograniczenie intensywności ochrony zdrowia dziecka poczętego, iż pozostałe po derogacji
tego przepisu środki prawne służące tej ochronie nie spełniają wymogów “dostatecznej ochrony”. Z tego powodu należy uznać
uchylenie art. 156a za naruszenie konstytucyjnych gwarancji przewidzianych dla ochrony zdrowia dziecka poczętego, mających
swoją podstawę w art. 1 oraz 79 ust. 1 przepisów konstytucyjnych utrzymanych w mocy.
4.9. Wnioskodawca podniósł także sprzeczność wszystkich zaskarżonych przepisów z art. 67 ust. 1 i 2 przepisów konstytucyjnych.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że problem konstytucyjności zaskarżonych przepisów, z wyjątkiem art. 2 pkt 2 ustawy z 30 sierpnia
1996 r., należało zbadać z punktu widzenia poziomu dostatecznej ochrony dla życia i zdrowia dziecka poczętego jako dóbr mających
wartość konstytucyjną. Zakres zaskarżenia a także wysoce niekompletny stan obowiązujących jeszcze dzisiaj przepisów konstytucyjnych
nie dawał natomiast podstawy do badania objętych wnioskiem przepisów ustawy z 30 sierpnia 1996 r. z punktu widzenia praw podmiotowych
dziecka poczętego. Oba wskazane przepisy konstytucyjne, dotycząc praw podmiotowych, nie mogą stanowić więc wzorca do badania
konstytucyjności zaskarżonych przepisów. Natomiast brak zgodności art. 2 pkt 2 zaskarżonej ustawy z art. 67 ust. 2 przepisów
konstytucyjnych został już omówiony wyżej.
Trybunał Konstytucyjny oparł swoje rozstrzygnięcie na obowiązujących przepisach konstytucyjnych. Uchwalona 2 kwietnia 1997
r. Konstytucja RP potwierdza w art. 38 prawną ochronę życia każdego człowieka. Podstawa konstytucyjna, na której oparł swoje
orzeczenie Trybunał Konstytucyjny znalazła więc swoje potwierdzenie i wyraźne wyartykułowanie w Konstytucji RP.