W skardze konstytucyjnej zarzucono, że art. 1 ust. 4 w związku z art. 5 dekretu z dnia 28 listopada 1945 r. o przejęciu niektórych
nieruchomości ziemskich na cele reformy rolnej i osadnictwa (Dz. U. Nr 57, poz. 321), w zakresie, w jakim stanowił podstawę
do przejęcia na własność Państwa nieruchomości, które nie zostały przekazane osobom trzecim w drodze parcelacji, a pozostawały
we władaniu Państwa są niezgodne z art. 21 ust. 2 oraz art. 31 ust. 3 zd. 1 w związku z art. 2 i art. 64 Konstytucji. Skarżący
podnosi, że naruszone zostało jego prawo konstytucyjne – prawo własności. Naruszenie polegało na przymusowym odjęciu własności,
bez zachowania warunków uzasadniających ograniczenie praw i wolności konstytucyjnych określonych w powołanych wyżej przepisach
Konstytucji. Przedmiotem orzeczeń w niniejszej sprawie było chronione przez Konstytucję prawo własności. Na podstawę prawną
rozstrzygnięć, w tym podstawę wyroku Sądu Najwyższego, składała się między innymi decyzja administracyjna – zarządzenie Ministra
Rolnictwa z 10 kwietnia 1948 r. oraz zaskarżone niniejszą skargą przepisy dekretu z 28 listopada 1945 r. o przejęciu niektórych
nieruchomości ziemskich na cele reformy rolnej i osadnictwa, na podstawie, których wydano wskazane zarządzenie. Zarządzenie
Ministra Rolnictwa jest niewątpliwie podstawą prawną rozstrzygnięć sądowych, tym bardziej, że zgodnie ze stanowiskiem sądów
orzekających w sprawie, były one związane decyzją i nie mogły ustalać samodzielnie faktów i dokonywać rozstrzygnięć objętych
tym zarządzeniem. W związku z tym zarządzenie stanowiło element stanu prawnego, obok odpowiednich przepisów prawa cywilnego,
tyle tylko, że normy z niego wynikające miały charakter indywidualny i konkretny. Skoro podstawą do wydania zarządzenia były
przepisy zaskarżonego w niniejszej skardze dekretu, to tym samym składały się one, tyle tylko, że pośrednio, na podstawę rozstrzygnięcia
sprawy z powództwa windykacyjnego. Biorąc pod uwagę, iż sądy przyjmują, że gdyby decyzja była nieważna w stopniu rażącym byłyby
nią niezwiązane, na ich ocenę zarządzenia, jako aktu administracyjnego nieistniejącego w świetle prawa, znaczenia nabiera
wykładnia przepisu art. 1 ust. 4 w związku z art. 5 dekretu z 28 listopada 1945 r.
Postanowieniem z 8 grudnia 2004 r. Trybunał Konstytucyjny odmówił nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej wskazując,
że zaskarżone przepisy dekretu nie były podstawą wydanych przez sądy powszechne i Sąd Najwyższy orzeczeń.
W zażaleniu z 17 grudnia 2004 r. skarżący zarzucił: naruszenie art. 79 ust. 1 Konstytucji przez odmowę jego zastosowania
w wyniku przyjęcia, że przepisy art. 1 ust 4 w związku z art. 5 dekretu z 28 listopada 1945 r. nie stanowiły ostatecznej podstawy
orzeczeń sądów powszechnych i Sądu Najwyższego (sygnatura akt sprawy kasacyjnej III CK 256/02) o konstytucyjnych prawach skarżącego,
a konkretnie o prawie własności dawnej nieruchomości ziemskiej Chorowice; naruszenie art. 2 § 1 i § 3 kodeksu postępowania
cywilnego poprzez przyjęcie, że sądy powszechne i Sąd Najwyższy są związane decyzjami administracyjnymi, a w szczególności
przyjęcie, że nie są związane jedynie decyzjami bezwzględnie nieważnymi, tzn. obarczonymi wadami i powodującymi niemożność
ich zakwalifikowania jako aktów administracyjnych (wydanie bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, wydanie przez organ nieuprawniony);
naruszenie art. 178 ust. 1 oraz art. 190 ust. 1-4 Konstytucji poprzez przyjęcie, że sądy powszechne i Sąd Najwyższy nie są
uprawnione do badania zgodności z Konstytucją przepisów ustaw w zawisłych przed nimi sprawach, nawet w sytuacji, gdy kwestia
zgodności nie jest rozstrzygnięta ostatecznym i powszechnie obowiązującym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego; naruszenie
art. 36 ust. 3 w związku z art. 49 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym poprzez uznanie skargi skarżącego za oczywiście bezzasadną,
mimo zawarcia w niej poważnych argumentów prawnych przemawiających za potrzebą dokonania kontroli zgodności art. 1 ust. 4
w związku z art. 5 zaskarżonego dekretu z Konstytucją.
Zdaniem skarżącego błędne jest rozumowanie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, a w ślad za nimi Trybunału Konstytucyjnego,
w myśl którego zaskarżone przepisy dekretu nie wchodzą w skład podstawy prawnej właściwych orzeczeń sądowych. Podstawa prawna
decyzji administracyjnej, mocą której wywłaszczono nieruchomość, a którą sądy czują się związane, staje się podstawą prawną
rozstrzygnięcia o powództwie wydobywczym, a normy zaskarżonych przepisów umożliwiły Skarbowi Państwa nabycie własności nieruchomości
ziemskiej będącej przedmiotem niniejszego postępowania, a wydanie decyzji administracyjnej w formie zarządzenia było zaledwie
technicznym sposobem wprowadzenia rzeczonych norm w życie. Nie sposób nie uznać, że to właśnie bez zaskarżonych przepisów
dekretu i przede wszystkim bez nich, niemożliwe byłoby przejście własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa, a wynik
procesu windykacyjnego byłby zupełnie inny. Pogląd odmawiający zaskarżonym przepisom statusu podstawy prawnej podjętych przez
sądy rozstrzygnięć uznać należy w świetle tego za błędny i będący w najlepszym wypadku wyrażeniem dość skrajnego formalizmu
w określaniu podstaw prawnych orzeczeń.
Podstawowym problemem w niniejszej sprawie, stanowiącym o naruszeniu jego konstytucyjnych wolności i praw, jest bowiem to,
że wszystkie sądy rozstrzygające o losach powództwa Jana Krzysztofa Malkiewicza stanęły na stanowisku, iż nie będą w ogóle
badać podniesionych argumentów dotyczących niekonstytucyjności decyzji pozbawiającej jego matkę własności. Bez względu na
to, czy przyjmiemy, że sędziowie mogą nie stosować niekonstytucyjne ustawy wprost, czy też, że prawo sądu sprowadza się w
wypadku powstania wątpliwości jedynie do zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego z zapytaniem w trybie art. 3 ustawy o
tym Trybunale, nie może być żądnych wątpliwości, iż sądy naruszyły prawa skarżącego uznając, iż w ogóle nie muszą zastanawiać
się nad tym, czy odebranie jego rodzinie majątku nastąpiło w oparciu o normy prawa zakotwiczone w całym naszym porządku prawnym,
czy też drastycznie je naruszające. Sądy uznały, iż wcale nad tym problemem nie muszą się zastanawiać i go badać, mimo, że
w wypadku, gdyby zwróciły się do Trybunału o odpowiedź, co do zgodności tych przepisów z Konstytucją – tak wykładanych, jak
uczyniono w zarządzeniu z 10 czerwca 1948 r. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych – i wynikiem tego byłoby przyjęcie, że owo
zarządzenie naruszało Konstytucję, wówczas należałoby rozważyć, czy ta decyzja administracyjna nie cechuje się bezwzględną
nieważnością i musi być pomijana przez sądy przy rozstrzyganiu sprawy. Trybunał Konstytucyjny odmawiając przyjęcia do rozpoznania
skargi konstytucyjnej w niniejszej sprawie akceptuje tym samym pogląd Sądu Najwyższego, iż związanie decyzją administracyjną
oznacza, że sąd nie może badać legalności decyzji nawet w wypadku podniesienia zarzutów o naruszeniu przez nią porządku konstytucyjnego
w Państwie i nawet po to, aby skierować stosowne zapytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego. Brak ustosunkowania się do
tego rodzaju zarzutów stron i nieskorzystanie z odpowiedniego mechanizmu pytań prawnych oznacza przyjmowanie za podstawę rozstrzygnięcia
aktów prawnych, których konstytucyjność jest kwestionowana, bez jakiejkolwiek próby ich weryfikacji na potrzeby prowadzonego
procesu. Zajmując tak jak Sąd Najwyższy, takie właśnie stanowisko w zaskarżonym postanowieniu, Trybunał Konstytucyjny wbrew
woli ustawodawcy, zmierza do ukształtowania takiej praktyki wyrokowania, która pozwala na umywanie rąk przy ocenie legalności (konstytucyjności) działań administracji, gdy tymczasem Konstytucja zezwala i w istocie nakazuje sądom
dokonywanie ocen dotyczących zgodności prawa z Konstytucją w pełnym zakresie, bez jakichkolwiek wyłączeń, właśnie przy formułowaniu
zapytań prawnych powodujących wszczynanie kontroli prawa przez Trybunał Konstytucyjny.
Zdaniem skarżącego Trybunał naruszył art. 2 § 1 i § 3 kodeksu postępowania cywilnego przyjmując, w ślad za sądami powszechnymi
i Sądem Najwyższym, związanie sądów decyzjami administracyjnymi oraz uznając, że jedyną okolicznością uzasadniającą brak takiego
związania jest bezwzględna nieważność decyzji i wynikająca z jej obarczenia takimi wadami, które uniemożliwiają jej zakwalifikowanie
jako aktu administracyjnego, tzn. wadą wydania bez jakiejkolwiek podstawy prawnej bądź wydania przez organ nieuprawniony.
Tymczasem tezy współczesnej doktryny postępowania cywilnego są odmienne. W komentarzu do art. 2 kodeksu postępowania cywilnego,
dostępnym w serwisie prawnym Lex Polonica Maxima (popierając to przy tym bogatym zestawem orzecznictwa) wskazano m.in., że
„nie ma (...) związania ostateczną decyzją administracyjną (...), wydaną w sprawie – w ujęciu materialnym – cywilnej, lecz
mocą przepisów szczególnych przekazanej do właściwości organów administracyjnych” (a przy tym przepis przekazujący rozpoznawanie
określonych spraw do właściwości innych organów należy – w razie wątpliwości – interpretować ścieśniająco). „Nadto, dopuszcza
się w konkretnych wypadkach możność powołania się na zwykłą (art. 156 k.p.a.) nieważność decyzji administracyjnej”.
Wobec hierarchicznej wyższości Konstytucji nad wszelkimi innymi aktami prawa wewnętrznego i obowiązywania zasady bezpośredniego
stosowania Konstytucji, utrzymywanie decyzji mającej za podstawę przepis wyraźnie z Konstytucją niezgodny jest niedopuszczalne,
a do naprawienia tego stanu (na gruncie jego cywilnoprawnych skutków) obowiązany jest każdy sąd, który władny jest rozstrzygnąć
o odpowiednim roszczeniu obywatela. Nieuczynienie tego traktować należy jako naruszenie art. 2 § 1 i § 3 kodeksu postępowania
cywilnego. Za uzasadnioną uznać należy tezę, iż stwierdzenie sprzeczności norm rangi ustawowej (przepisów dekretu) z postanowieniami
Konstytucji prowadzić musi do derogacji tych pierwszych, a zatem wydana na podstawie tychże norm decyzja uznana musi być za
wydaną bez żadnej podstawy prawnej, czyli bezwzględnie nieważną. Trybunał Konstytucyjny, w ślad za sądami powszechnymi i Sądem
Najwyższym, nie dostrzegł tutaj podstaw do stwierdzenia braku związania decyzją administracyjną.
Zdaniem skarżącego Trybunał Konstytucyjny dopuścił się także naruszenia art. 178 ust. 1 oraz art. 190 ust. 1-4 poprzez ich
błędną wykładnię, prowadzącą do stwierdzenia, iż sądy powszechne i Sąd Najwyższy nie są uprawnione do dokonywania incydentalnej
kontroli zgodności aktów rangi ustawowej z Konstytucją. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. potwierdza
wyżej postawioną tezę także inną swą cechą – zapisaną w art. 8 ust. 2 zasadą bezpośredniego stosowania. Wynika z niej, że normy Konstytucji wchodzić mogą w „zwykłe” kolizje z normami niższej rangi, kolizje, które wymagają rozstrzygania
w procesie stosowania prawa i które skutkować mogą, a czasem muszą, niezastosowaniem norm rangi ustawowej i niższych.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
Skarżący podnosi, że wbrew poglądowi wyrażonemu w zaskarżonym postanowieniu, przepisy dekretu stanowiły podstawę sądowych
rozstrzygnięć, gdyż to na ich podstawie doszło do przeniesienia własności na Skarb Państwa, one też zdeterminowały wynik procesu
windykacyjnego. Pogląd ten nie jest zasadny.
Przepisy dekretu stanowiły podstawę wydania decyzji administracyjnych oraz wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Natomiast
wyroki sądów zostały oparte na art. 222 § 1 k.c. oraz art. 2 § 1 i 3 k.p.c., w myśl którego prawomocność decyzji administracyjnej
przenoszącej własność powoduje związanie nią sądów orzekających w niniejszej sprawie. Oddalenie powództwa przez sąd miało
więc przyczynę w tym, że sąd stwierdził przeniesienie własności nieruchomości na Skarb Państwa oraz że na podstawie art. 2
§ 1 i 3 k.p.c. uznał za niedopuszczalne badanie aktu prawnego, w oparciu o który doszło do przeniesienia prawa własności.
W zaskarżonym postanowieniu Trybunału Konstytucyjnego zasadnie więc przyjęto, że podstawą prawną ostatecznego orzeczenia wydanego
w sprawie skarżącego był art. 2 § 1 i 3 k.p.c. W tym kontekście pozbawione podstaw są zastrzeżenia skarżącego, jakoby Trybunał
Konstytucyjny wadliwie zawęził pojęcie podstawy prawnej orzeczenia wyłącznie do przepisów wskazanych w orzeczeniach sądów.
Odmowa uznania unormowań zaskarżonego dekretu za podstawę prawną orzeczenia wydanego przez sąd nie wynikała bynajmniej z „zawężającego”
ujęcia tej podstawy, ale stanowiła konsekwencję stwierdzenia, że na zawartych w nich normach prawnych nie zostało oparte rozstrzygnięcie
w przedmiocie wydania nieruchomości i zapłaty. Z rozstrzygnięciem przez sąd tego właśnie zagadnienia powiązana została wnoszona
przez skarżącego skarga konstytucyjna. Sąd orzekający w sprawie wniosku skarżącego ograniczył się wyłącznie do uwzględnienia
skutków prawnych, jakie wywołały zaskarżone przepisy oraz wydane na ich podstawie decyzje administracyjne. Taka zależność
między treścią zaskarżonych przepisów, a ostatecznym orzeczeniem sądowym wydanym w sprawie skarżącego nie może być uznana
za spełnienie przesłanki, o której mowa w art. 79 ust. 1 Konstytucji. Podstawą prawną danego orzeczenia są przepisy, które
kształtują normę konkretno-indywidalną w nich zawartą, a nie przepisy powiązane z jego treścią przez swoiście rozumiany związek
przyczynowy. Skoro sądy nie rozważały w niniejszej sprawie prawidłowości przejścia własności nieruchomości na Skarb Państwa
nie można twierdzić, że przepisy regulujące to przejście były podstawą sądowych rozstrzygnięć.
Należy też zauważyć, że skarżący nie był właścicielem przedmiotowej nieruchomości, nie był też adresatem decyzji o jej przejęciu
na rzecz Skarbu Państwa. Decyzja ta nie odnosiła się więc do prawa własności skarżącego.
Podstawą do uwzględnienia zażalenia nie może być również podnoszony przez skarżącego zarzut dokonania błędnej interpretacji
art. 2 § 1 i 3 k.p.c. przez orzekające w sprawie sądy i Trybunał Konstytucyjny odmawiający nadania dalszego biegu skardze
konstytucyjnej. Zarzut błędnej wykładni prawa przez sąd orzekający w sprawie wykracza poza zakres właściwości Trybunału Konstytucyjnego
i nie może być rozpatrywany w postępowaniu w sprawie skargi konstytucyjnej. Jeżeli natomiast skarżący uważa, że normatywna
treść tego przepisu determinując orzeczenie sądu prowadzi do naruszenia jego konstytucyjnych praw powinien być uczynić go
przedmiotem skargi konstytucyjnej. Przepis ten nie jest jednak przedmiotem skargi konstytucyjnej, więc Trybunał Konstytucyjny,
ze względu na wyrażoną w art. 66 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym zasadę skargowości, nie może badać jego zgodności z Konstytucją.
Zarzut, że Trybunał Konstytucyjny nie chce ustosunkować się do treści art. 2 k.p.c. i sposobu w jaki wyznacza on właściwość
sądów – jest całkowicie bezpodstawny. Z tych samych powodów jako bezpodstawny należy też ocenić zarzut, w myśl którego Trybunał
Konstytucyjny, odmawiając nadania dalszego biegu skardze konstytucyjnej, przyczynia się do kształtowania błędnej praktyki
stosowania prawa.
Skarżący uważa, że Trybunał Konstytucyjny powinien uznać zaskarżone przepisy dekretu za podstawę orzeczeń sądowych, pomimo
tego, iż sądy nie oparły na nich swych rozstrzygnięć. Sądy, zdaniem skarżącego, powinny bowiem z urzędu rozważyć zgodność
z Konstytucją podstawy prawnej na której oparte były decyzje administracyjne przenoszące własność nieruchomości na Skarb Państwa
i ze względu na niekonstytucyjność przepisów dekretu stwierdzić nieważność wydanych na jego podstawie decyzji. W konsekwencji
takiego poglądu, sądy nie powinny uznać się za związane prawomocną decyzją administracyjną, co skutkowałoby uwzględnieniem
powództwa o wydanie nieruchomości. Ocena zasadności powyższego zarzutu wymaga rozważenia kilku kwestii: możliwości uznania
za podstawę rozstrzygnięcia, w rozumieniu art. 79 ust. 1 Konstytucji, przepisów które nie zostały powołane jako podstawa w
orzeczeniach sądów; możliwości dokonywania w procesie sądowego stosowania prawa oceny zgodności z Konstytucją przepisów, które
mogą stanowić podstawę rozstrzygnięcia oraz zakresu związania prawomocną decyzją administracyjną w sytuacji, gdy strona postępowania
sądowego zarzuca niezgodność z Konstytucją przepisów na których decyzja ta została oparta.
Jak wskazano wyżej, poza zakresem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym pozostaje zarzut błędnego stosowania prawa
przez sąd. Jeżeli więc sąd, wbrew obowiązującym regułom walidacyjnym, pominął jakiś przepis jako podstawę rozstrzygnięcia
i w efekcie wydał niezgodne z prawem orzeczenie skarżący może kwestionować takie rozstrzygnięcie wykorzystując przysługujące
mu środki zaskarżenia. Zarzut naruszenia praw konstytucyjnych przez błędne orzeczenie sądu nie może być przedmiotem skargi
konstytucyjnej z przytoczonych wyżej powodów. Z reguły źródłem naruszenia praw skarżącego nie jest w takiej sytuacji przepis
prawa, lecz orzeczenie sądu. Fakt, iż sądy wyższych instancji nie uznały zarzutów skarżącego za zasadne nie zmienia jego sytuacji
odnośnie dopuszczalności złożenia skargi konstytucyjnej. Skarga ta nie jest bowiem kolejnym środkiem zaskarżenia w sprawie.
Podstawą rozstrzygnięcia o prawach skarżącego mogą być natomiast przepisy, które wprawdzie nie zostały expressis verbis wskazane przez sąd, jednak kształtują jego normatywną treść. Takie przepisy mogą być przedmiotem skargi konstytucyjnej.
Zdaniem skarżącego z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie, gdyż niekonstytucyjność zaskarżonych przepisów
dekretu przesądza o nieważności decyzji administracyjnych wydanych na jego podstawie, a to sądy powinny wziąć z urzędu pod
uwagę wydając rozstrzygnięcia. Jak podkreśla skarżący, hierarchiczna nadrzędność Konstytucji nad wszelkimi aktami prawa wewnętrznego
i zasada bezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji powoduje, że „utrzymywanie decyzji mającej za podstawę przepis wyraźnie
z Konstytucją niezgodny jest niedopuszczalne, a do naprawienia tego stanu (na gruncie jego cywilnoprawnych skutków) obowiązany
jest każdy sąd”. Tak rozumiana zasada nadrzędności Konstytucji znajduje uzasadnienie w modelu judicial review (por. S. Kubas, Judicial review – geneza i rozwój [w:] Konstytucja i sądowe gwarancje jej ochrony. Księga Jubileuszowa Profesora Pawła Sarneckiego pod red. P. Czarnego i P.
Tulei, Zakamycze 2004). W polskim systemie prawa wskazane rozumienie nadrzędności konstytucji nie znajduje oparcia w historycznym
rozwoju tej zasady w Europie, teoretycznoprawnych założeniach hierarchicznej budowy systemu prawa, modelu sądowego stosowania
prawa oraz w zasadzie podziału władzy i jej konkretyzacji w zakresie kompetencji ustawodawcy i sądów. Obszerne przedstawienie
tych założeń wykracza poza ramy niniejszego postanowienia, dlatego wskazane one zostaną jedynie skrótowo. Kontynentalna kontrola
konstytucyjności prawa ukształtowała się w oparciu o założenie domniemania zgodności ustaw z Konstytucją oraz obalania tego
domniemania w szczególnej procedurze przed sądem konstytucyjnym. Na płaszczyźnie teoretycznoprawnej od dawna wskazuje się,
że wykładnia przepisów konstytucji ma szczególne cechy (por. T. Gizbert-Studnicki, A. Grabowski, Normy programowe w konstytucji [w:] Charakter i struktura norm konstytucji, pod red. J. Trzcińskiego), Warszawa 1997. Cechy te determinują sposób posługiwania się w procesie stosowania prawa regułą
kolizyjną lex superior derogat legi inferiori. Reguła ta w polskim prawoznawstwie w odniesieniu do relacji Konstytucja – ustawa nie sprowadza się do formuły, w myśl której
norma wyższa uchyla normę niższą, lecz oznacza, że norma niższa nie uchyla normy wyższej (por. S. Wronkowska, W sprawie bezpośredniego stosowania Konstytucji, PiP z 2001 r., nr 9). Powyższe założenia mają decydujący wpływ na interpretację art. 178 ust. 1 Konstytucji. Ustrojodawca
świadomie użył w tym przepisie koniunkcji wskazując, że sędziowie są związani Konstytucją oraz ustawą, co oznacza, że nie
są oni powołani do samodzielnego usuwania kolizji norm zawartych w tych dwóch aktach normatywnych.
Przedstawiony w zażaleniu sposób rozumienia zasady nadrzędności Konstytucji i jej realizacji w sądowym stosowaniu prawa sprowadzający
się do stwierdzenia, że każdy sąd ma naprawiać stan niekonstytucyjności przez odmowę stosowania ustaw i niezwiązanie prawomocnymi
decyzjami administracyjnymi jest uproszczeniem nie znajdującym oparcia w przepisach Konstytucji. Co więcej jest on nie do
pogodzenia z ratio legis zasad konstytucyjnych określających normatywną treść zasady nadrzędności polskiej Konstytucji (por. P. Tuleja, Stosowanie Konstytucji RP w świetle zasady jej nadrzędności (wybrane problemy), Zakamycze 2003 r.).
Z tego m.in. względu prawomocna decyzja administracyjna wydana na podstawie przepisów, którym strona zarzuca niekonstytucyjność
nie może być pomijana przez sąd, ani uznana za nieważną w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a. Jak słusznie wskazuje Sąd Okręgowy
w Krakowie prawomocność decyzji stanowi regułę antyderogacyjną. Konstytucja dopuszcza przełamanie tej reguły, w przypadku
stwierdzenia niezgodności z jej przepisami przepisów ustawy, wyłącznie w trybie określonym w art. 190 ust. 4 Konstytucji.
Na marginesie należy dodać, że nawet w systemach prawa zakładających nieważność aktów normatywnych, które zostaną uznane za
niezgodne z Konstytucją, nie przewiduje się uchylania indywidualnych prawomocnych orzeczeń wydanych na podstawie niekonstytucyjnych
przepisów. Wyklucza to wzgląd na wynikającą z zasady państwa prawnego pewność prawa – tak np. w systemie prawa niemieckiego.
Proponowany przez skarżącego sposób realizacji zasady nadrzędności Konstytucji oznaczałby, że w każdym czasie można zakwestionować
nie tylko akt normatywny, ale również wydane na jego podstawie prawomocne rozstrzygnięcie. Takie rozumienie zasady nadrzędności
nie tylko nie znajduje podstaw w polskiej Konstytucji, ale prowadziłoby do naruszenia jednej z podstawowych zasad na jakich
opiera się państwo prawne – zasady pewności prawa. Dla zapobieżenia tego rodzaju naruszeniom Konstytucja i ustawy przewidują
ściśle określony tryb stwierdzania niezgodności z nią ustaw lub innych aktów normatywnych o mocy ustawy oraz określają skutki
takiej niekonstytucyjności, tak na płaszczyźnie stanowienia, jak i stosowania prawa.
Reasumując, Trybunał Konstytucyjny stwierdza, że zaskarżone przepisy nie były podstawą orzeczeń sądowych w rozumieniu art.
79 ust. 1 Konstytucji. Zarzuty formułowane w związku z wykładnią art. 2 k.p.c. nie mogą stanowić podstawy do uwzględnienia
zażalenia, gdyż przepis ten nie stanowił przedmiotu skargi konstytucyjnej. Próba wykazania, że ze względu na zasadę nadrzędności
Konstytucji w sprawie zachodzi nieważność decyzji administracyjnych w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a., jest bezzasadna.
Mając powyższe na względzie, należało orzec jak w sentencji.