sędziego TK Jarosława Wyrembaka
do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 2 października 2019 r.
o umorzeniu postępowania w sprawie o sygn. P 17/17
Na podstawie art. 106 ust. 3 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym
(Dz. U. poz. 2072, ze zm.), zgłaszam zdanie odrębne do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z 2 października 2019 r. o
umorzeniu postępowania w sprawie o sygn. P 17/17.
I. Zgodnie z art. 193 Konstytucji, każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu
normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy
rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem.
Związek między pytaniem prawnym, przedstawionym Trybunałowi przez Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim Zamiejscowy VII Wydział
Karny w Hajnówce (dalej: Sąd Rejonowy lub Sąd pytający), a rozstrzygnięciem sprawy toczącej się przed nim, jest oczywisty.
Przedmiotem pytania jest bowiem zgodność z Konstytucją przepisu wyrażającego opis czynu zabronionego, zaś przedmiotem sprawy
toczącej się przed nim: badanie zasadności umorzenia dochodzenia w oparciu o ustalenie, że in concreto znamiona czynu zabronionego nie zostały wypełnione.
Z treści powołanego na wstępie postanowienia – do którego zgłaszam niniejsze zdanie odrębne – wynika tymczasem, że podstawą
umorzenia postępowania Trybunał Konstytucyjny uczynił ustalenie, że nie jest spełniona przesłanka funkcjonalna, warunkująca
dopuszczalność merytorycznego rozpoznania sprawy. Wskazane ustalenie nie znajduje żadnego oparcia w udokumentowanym układzie
okoliczności faktycznych i prawnych – z uwagi na racje dalej przedstawione.
II. Sąd Rejonowy precyzyjnie nakreślił Trybunałowi Konstytucyjnemu kontekst pytania prawnego. Wskazał mianowicie, że toczy się
przed nim postępowanie z zażalenia pokrzywdzonego na postanowienie funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce o
umorzeniu dochodzenia w sprawie uporczywego stosowania przemocy, w okresie od 19 stycznia 2016 r. do 16 listopada 2016 r.
w Hajnówce, polegającej na zaniechaniu podłączenia energii elektrycznej, czym w sposób istotny utrudniono pokrzywdzonemu korzystanie
z lokalu mieszkalnego, tj. o czyn z art. 191 § 1a ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. z 2019 r. poz. 1950;
dalej: k.k.). W rezultacie czynności podjętych w ramach tegoż dochodzenia ustalono, że zachowanie, będące jego podstawą, nie
wypełnia znamion czynu zabronionego. Wyżej powołane postanowienie o umorzeniu postępowania zostało zatwierdzone przez Prokuratora
Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Zażalenie na to postanowienie wniósł pokrzywdzony. Podniósł m.in., że dla wypełnienia znamion
przestępstwa z art. 191 § 1a k.k. bez znaczenia jest, czy osoba zajmująca lokal mieszkalny posiada do niego tytuł prawny,
czy nie. Jak już na wstępie zaznaczono, zażalenie to jest aktualnie rozpoznawane przez Sąd pytający.
W związku z przedstawionym układem okoliczności faktycznych i prawnych, Sąd Rejonowy skierował do Trybunału Konstytucyjnego
pytanie prawne sformułowane w sposób następujący:
„Czy art. 191 § 1a Kodeksu karnego w zakresie, w jakim penalizuje zachowanie właściciela lokalu mieszkalnego także wobec osoby
zajmującej ten lokal bez tytułu prawnego, jest zgodny z art. 64 ust. 1 i 2 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP?”.
III. Fakty opisane w punkcie poprzedzającym wskazują, że pytanie prawne sformułowane zostało w związku z wątpliwością co do tego,
czy przepis wyrażający znamiona czynu zabronionego, stanowiące podstawę subsumcji – w ramach dochodzenia zakończonego postanowieniem
aktualnie badanym przez Sąd Rejonowy – jest zgodny z Konstytucją RP. W moim przekonaniu, związek funkcjonalny między rozstrzygnięciem,
które ma podjąć Sąd Rejonowy, a treścią pytania prawnego, jest zatem bardzo czytelny, bardzo jednoznaczny i bardzo wyraźny.
Umorzenie postępowania przez Trybunał Konstytucyjny w oparciu o argument niespełnienia przesłanki funkcjonalnej uznaję za
zupełnie niezrozumiałe i całkowicie bezzasadne. Warto podkreślić, że za każdym razem, gdy przedmiotem kontroli sądowej jest
prawidłowość postanowienia o umorzeniu postępowania karnego na podstawie przepisu art. 17 § 1 pkt. 2 ustawy z dnia 6 czerwca
1997 r. - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z 2018 r., poz. 1987) – to jest: z uwagi na ustalenie, że stanowiące przedmiot
postępowania zachowanie nie wypełniło znamion czynu zabronionego – podstawą badania musi być oczywiście przepis wyrażający
te znamiona (na gruncie analizowanej sprawy: art. 191 § 1a k.k.), gdyż w innym przypadku, kontrola instancyjna, prowadzona
w rozważanym aspekcie i zakresie, nie byłaby w ogóle możliwa; konieczność jego zastosowania przez Sąd jest zatem oczywista.
Nie można bowiem rozstrzygnąć o prawidłowości subsumcji bez zastosowania przepisu będącego podstawą subsumcji.
IV. W uzasadnieniu kwestionowanego przeze mnie rozstrzygnięcia Trybunał Konstytucyjny wywiódł m.in., że:
– „pytanie prawne nie może […] służyć rozstrzyganiu abstrakcyjnych wątpliwości co do konstytucyjności przepisów, o których
nie wiadomo, czy znajdą w danej sprawie zastosowanie”,
– „Do zadań Trybunału Konstytucyjnego nie należy wskazywanie sądom, które przepisy powinny znaleźć zastosowanie w konkretnej
sprawie, ale – z drugiej strony – pozostawienie im w tym zakresie pełnej swobody (decydowania, czy dany przepis może być przedmiotem
pytania prawnego) mogłoby prowadzić do obchodzenia art. 193 Konstytucji przez udzielanie odpowiedzi na pytania prawne dotyczące
kwestii niemających bezpośredniego znaczenia dla rozstrzygnięcia spraw zawisłych przed sądami”.
Powołane stwierdzenia (pomijając już nawet ich logiczne oraz merytoryczne zawiłości i niejasności) uznaję za całkowicie nieadekwatne
wobec okoliczności sprawy badanej przez Trybunał pod sygnaturą P 17/17 – w tym przypadku pewne jest bowiem, że przepis objęty
pytaniem prawnym Sądu Rejonowego znajdzie zastosowanie przy orzekaniu i będzie determinował sposób rozstrzygnięcia sprawy
(tutaj: kontroli odwoławczej).
V. Niezależnie od uwag wyżej przedstawionych, podkreślić należy, że zgodnie z poglądami prezentowanymi w literaturze prawniczej
– oraz według utrwalonej linii orzeczniczej Trybunału Konstytucyjnego – związek funkcjonalny między odpowiedzią Trybunału
na pytanie prawne a rozstrzygnięciem sprawy zawisłej przed sądem pytającym należy pojmować możliwie szeroko. Tak na przykład
w wyroku z 1 lipca 2003 r., sygn. P 31/02, Trybunał wywiódł, że:
„Zgodnie z art. 193 Konstytucji «od odpowiedzi na pytanie [ma] zależeć rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem». Zależność,
o którą w tym przepisie Konstytucji chodzi, ma charakter szerszy i mniej skonkretyzowany, niż wymaganie zawarte w jej art.
79, w stosunku do skargi konstytucyjnej. W tym ostatnim wypadku Konstytucja nakazuje wskazanie aktu normatywnego «na podstawie
którego» orzeczono ostatecznie o wolnościach, prawach lub obowiązkach konstytucyjnych. Sąd zadający Trybunałowi pytanie o
konstytucyjność może natomiast jako przedmiot wątpliwości wskazać każdy przepis, którego wykorzystanie sąd rozważa lub zamierza
rozważyć (w zależności od tego, czy przemawiają za tym względy jego konstytucyjności) w trakcie przebiegu interpretacji i
stosowania prawa przez sąd orzekający, a więc przy poszukiwaniu przez sąd normy jednostkowego rozstrzygnięcia sprawy. Pojęcie
«wpływu» jest bowiem szersze, niż pojęcie «podstawy» rozstrzygnięcia”.
Podobnie w wyroku z 24 czerwca 2008 r., sygn. P 8/07, Trybunał Konstytucyjny podniósł, że:
„Związek między rozpatrywaną przez sąd sprawą a odpowiedzią na pytanie prawne nie musi polegać na tym, że pytanie prawne dotyczy
przepisu stanowiącego podstawę prawną materialną lub formalną rozstrzygnięcia sprawy przez sąd pytający. Może bowiem chodzić
o odpowiedź na pytanie prawne dotyczące innych przepisów prawnych, jeśli odpowiedź na takie pytanie jest istotna dla rozstrzygnięcia
sprawy. Funktor normotwórczy «zależy» trzeba więc interpretować szeroko”.
VI. Oczywiście zgodzić się należy z wyrażonym już wiele lat temu stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego, według którego ostateczna
ocena znaczenia zaskarżonego przepisu dla rozstrzygnięcia sprawy należy do Trybunału (por. wyrok TK z 14 czerwca 2000 r.,
sygn. P 3/00; postanowienie TK z 10 grudnia 2008 r., sygn. P 39/08). W żaden sposób nie podważa ono jednak uwag przedstawionych
w punktach poprzedzających.
VII. Odnotować wypada, że w postanowieniu, do którego składam niniejsze zdanie odrębne, Trybunał Konstytucyjny przyznał nawet,
iż: „W myśl dotychczasowego orzecznictwa Trybunału (…), wspartego poglądami prezentowanymi w literaturze przedmiotu, zasadnicze
dla przesłanki funkcjonalnej pojęcie «wpływu na rozstrzygnięcie sprawy» należy rozumieć jako potencjalny wpływ werdyktu Trybunału
Konstytucyjnego na wynik sprawy toczącej się przed sądem”. Niestety, w dalszej części uzasadnienia, w opozycji do wyżej cytowanego
fragmentu, Trybunał wywiódł już, że: „Wątpliwe jest natomiast spełnienie przesłanki funkcjonalnej, ponieważ nie jest pewne,
że istotnie od odpowiedzi na pytanie prawne zależy sposób rozstrzygnięcia sprawy leżącej u jego podstaw”. W referowanym rozumowaniu
ujawnia się zatem sprzeczność – nie jest jasne, czy klucza do badania powiązań funkcjonalnych Trybunał Konstytucyjny ostatecznie
doszukuje się w kategorii „potencjalnego wpływu werdyktu Trybunału Konstytucyjnego na wynik sprawy toczącej się przed sądem”,
czy w kategorii „pewności, że istotnie od odpowiedzi na pytanie prawne zależy sposób rozstrzygnięcia sprawy leżącej u jego
podstaw”. Wydaje się, że Trybunał ostatecznie był skłonny iść w stronę aprobaty dla tej drugiej opcji, skoro stwierdził dalej,
że „niespełnienie przesłanki funkcjonalnej pytania prawnego wynika z tego, że nie można z całą pewnością stwierdzić, iż art.
191 § 1a ustawy […] Kodeks karny […] znajdzie zastosowanie w sprawie rozpatrywanej przez pytający sąd”. Przytoczone cytaty
skłaniają do konstatacji, że oto rodzi się nowa – i moim zdaniem: całkowicie błędna – praktyka wiązania przesłanki funkcjonalnej
z koniecznością ustalenia, iż objęty pytaniem przepis „z całą pewnością” zostanie zastosowany przez Sąd pytający (tym bardziej
błędna, że nie ma przecież żadnych ograniczeń co do etapu postępowania, na którym sądy są uprawnione do zadawania Trybunałowi
pytań prawnych). Rozumowanie zaprezentowane przez Trybunał Konstytucyjny na gruncie kwestionowanego przeze mnie postanowienia,
i zastosowana optyka badawcza, prowadzą w konsekwencji do pewnego paradoksu, czy też: do pewnej metodologicznej pułapki –
wszakże, rozsądnie rzecz biorąc, z pozycji ex ante Trybunał prawie nigdy nie ma możliwości ustalenia w sposób pewny, jakie ostatecznie może być orzeczenie Sądu pytającego i
jakie przepisy ostatecznie determinować będą jego treść (poza przypadkami „spraw” tak szczególnych, jak tutaj analizowany
kazus kontroli sądowej prawidłowości zastosowania przepisu art. 191 § 1a k.k., na którym, w aspekcie materialnoprawnym, już
oparto umorzenie dochodzenia). Zadaniem Trybunału jest natomiast za każdym razem ustalenie w sposób jednoznaczny i wyraźny,
czy przesłanka funkcjonalna jest spełniona, czy też nie – moim zdaniem, analizy Trybunału w tym zakresie nie mogą kończyć
się dość bezradną w istocie konstatacją, według której: „Wątpliwe jest (…) spełnienie przesłanki funkcjonalnej, ponieważ nie
jest pewne, że istotnie od odpowiedzi na pytanie prawne zależy sposób rozstrzygnięcia sprawy leżącej u jego podstaw”.
VIII. W pełni podzielam stanowisko wyrażone w postanowieniu TK z 19 grudnia 2006 r. o sygn. P 25/05, według którego: „gdyby ocena
relewantności (istotności) pytania prawnego wiązała się z dokonywaniem przez Trybunał Konstytucyjny analizy akt sprawy w celu
ustalenia istnienia lub braku kwestii konstytucyjnej, mającej znaczenie dla prognozy rozstrzygnięcia, to trzeba byłoby uznać
takie czynności Trybunału Konstytucyjnego za ingerencję w sferę sędziowskiej niezawisłości”.
Tymczasem z uzasadnienia kwestionowanego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego – moim zdaniem – wynika dość jasno, że powiązanie
funkcjonalne Trybunał potwierdziłby dopiero wówczas, gdyby udało się ustalić, że spełnione zostały wszystkie warunki karalności
sprawcy czynu. Jednak na gruncie rozpoznawanej sprawy (to jest: kontroli sądowej umorzenia dochodzenia z uwagi na brak znamion
czynu zabronionego), kwestia kumulatywnego zaistnienia wszystkich warunków odpowiedzialności karnej nie determinuje powiązań
funkcjonalnych wymaganych przez art. 193 Konstytucji, gdyż istotą „sprawy” nie było rozstrzyganie o tym, czy sprawca ma ponieść
odpowiedzialność karną za swój czyn (a tylko: skontrolowanie, czy zasadnie wykluczono zaledwie jeden z warunków tej odpowiedzialności).
Trybunał Konstytucyjny z jednej strony podnosi, że „świadomie powstrzymuje się od szczegółowej analizy zagadnień prawnych
pojawiających się w sprawie, a […] uwagi są celowo lakoniczne”, gdyż w innym razie wystąpiłby w roli sądu odwoławczego, co
byłoby jawnie sprzeczne z jego pozycją i funkcją ustrojową, a zarazem godziłoby w niezależność sądów. Jednocześnie, ze strony
drugiej, Trybunał eksponuje wątpliwości:
– „czy zarzucony sprawczyni czyn stanowił w chwili popełnienia przestępstwo (skoro jego typizacja nastąpiła kilkanaście miesięcy
po popełnieniu czynu, wobec czego zastosowanie znajdowałaby zasada lex retro non agit)”,
– „co do konstrukcji popełnienia przestępstwa z zaniechania (art. 2 k.k.), przez «niepodłączenie prądu» (czy też przez niezlecenie
zakładowi energetycznemu wznowienia dostaw energii elektrycznej), skoro nie istnieje prawny obowiązek dostarczania na własny
koszt energii elektrycznej do lokalu zajmowanego przez osobę nieposiadającą tytułu prawnego i nieponoszącą kosztów”,
– „co do wypełnienia znamienia «przemocy» przez skorzystanie – przez stronę umowy cywilnoprawnej z zakładem energetycznym
– z oczywistego prawa do czasowego zwolnienia kontrahenta z określonego umownie świadczenia (dostawy energii elektrycznej)”.
Warto zauważyć, że cytowane stwierdzenia nie są wolne od daleko idących ocen prawnych określonego stanu faktycznego (mimo
że wyrażone zostały w zastrzeżonej na wstępie formule „wątpliwości”) – a nadto: dotyczą bardzo szerokiego spektrum zagadnień,
zdecydowanie wykraczającego poza ramy pytania prawnego. Co więcej, Trybunał Konstytucyjny konkluduje ostatecznie, że „jakakolwiek
byłaby jego odpowiedź na postawione pytanie prawne, nie miałaby znaczenia dla rozstrzygnięcia pytającego sądu” – „Ocena, czy
kwestionowany artykuł 191 § 1a k.k. (w zakresie, w jakim penalizuje zachowanie właściciela lokalu również wobec osoby zajmującej
go bez tytułu prawnego) narusza ustawę zasadniczą, czy też nie, jest bowiem – w realiach rozpatrywanej przez pytający sąd
sprawy – irrelewantna”. Moim zdaniem, cytowane wypowiedzi ujawniają jednak, iż Trybunał Konstytucyjny, rozstrzygając o przesłance
funkcjonalnej, kierował się oceną prawną stanu faktycznego, i to w zakresie wykraczającym poza ramy pytania prawnego. Wychodził
z założenia, że in concreto nie są spełnione inne przesłanki odpowiedzialności karnej – a od tego uzależniał potwierdzenie związku funkcjonalnego („relewantność”
problemu wskazanego przez Sąd Rejonowy). Na tej podstawie, wywiódł „irrelewantność” zagadnienia objętego pytaniem prawnym.
Jak już jednak wcześniej podkreślałem, błędne jest założenie, że związek funkcjonalny między rozstrzygnięciem Sądu o zasadności
umorzenia dochodzenia – z uwagi na niewypełnienie przez sprawcę znamion czynu zabronionego – a pytaniem Sądu o zgodność z
Konstytucją przepisu wyrażającego te znamiona, można potwierdzić dopiero wówczas, gdy in concreto dowiedzione zostanie, iż spełnione zostały wszystkie warunki odpowiedzialności karnej sprawcy. Związek ten, w moim przekonaniu,
ujawnia się już wówczas, gdy Sąd ma rozstrzygnąć o prawidłowości subsumcji (a więc: o prawidłowości decyzji dotyczącej jednego
z kilku warunków odpowiedzialności karnej) i pyta o zgodność z Konstytucją przepisu stanowiącego podstawę tejże subsumcji.
IX. Moim zdaniem, wywody Trybunału, przytoczone w punkcie poprzedzającym, mogą rodzić obawę, że rozstrzygając o niespełnieniu
przesłanki funkcjonalnej, Trybunał Konstytucyjny utracił z pola widzenia rzeczywisty przedmiot postępowania toczącego się
przed Sądem pytającym – przychodzi zatem zaakcentować raz jeszcze, że Sąd Rejonowy stanął przed koniecznością instancyjnego
rozstrzygnięcia o zasadności umorzenia dochodzenia w oparciu o ustalenie, że czyn sprawcy in concreto nie wyczerpał znamion czynu zabronionego. Właściwy punkt odniesienia dla badania powiązań funkcjonalnych wyznacza zatem tak
zdefiniowany przedmiot postępowania – i przedstawiony w pytaniu prawnym problem subsumcyjny – w oczywisty sposób wpisujący
się w tok tegoż postępowania. Tym punktem odniesienia nie może być natomiast kwestia ostatecznej karalności sprawcy czynu,
gdyż o tej karalności aktualnie Sąd pytający przecież nie rozstrzyga. Problem ostatecznej karalności sprawcy daleko wykracza
poza ramy postępowania toczącego się obecnie przed Sądem Rejonowym. Jak powszechnie wiadomo, możliwość pociągnięcia sprawcy
do odpowiedzialności karnej uwarunkowana jest przez wiele dodatkowych przesłanek – jednak jakiekolwiek analizy i dywagacje
dotyczące przesłanek innych, niż przesłanka subsumcyjna, moim zdaniem, nie były dopuszczalne na gruncie toczącego się przed
Trybunałem postępowania, gdyż daleko wykraczają one poza ramy postępowania prowadzonego aktualnie przez Sąd pytający. Daleko
wykraczają także poza ramy pytania prawnego. To bowiem zostało sformułowane przez Sąd Rejonowy w sposób wąski – zachowuje
pełną adekwatność wobec przedmiotu prowadzonego przez tenże Sąd postępowania.
X. Mając na uwadze treść uzasadnienia kwestionowanego przeze mnie postanowienia, wypada odnotować wreszcie, że Trybunał Konstytucyjny
wywodzi tam m.in., iż nie może zastąpić pytającego Sądu, „którego rozstrzygnięcie zależy od dokonania wykładni art. 191 §
1a k.k. […], a nie od odpowiedzi na pytanie, czy jest on zgodny z Konstytucją, czy też nie”. W odniesieniu do cytowanego stwierdzenia,
podkreślić należy, że kwestia wykładni analizowanego przepisu, z jednej strony, i zagadnienie jego zgodności z Konstytucją,
ze strony drugiej, to problemy ściśle ze sobą powiązane, a nie całkowicie rozłączne, jak zdaje się sugerować cytowana wypowiedź.
XI. W charakterze konkluzji generalnej stwierdzam, co następuje.
Trybunał Konstytucyjny nie powinien wychodzić poza granice pytania prawnego – to zaś dotyczy ustawowego opisu znamion czynu
zabronionego, zdefiniowanego w przepisie art. 191 § 1a k.k. Tym samym, kwestia innych warunków odpowiedzialności karnej, sytuować
się powinna poza zakresem podejmowanych przez Trybunał analiz. Ma charakter obojętny dla oceny powiązań funkcjonalnych. Całkowicie
niezasadne było rozstrzyganie przez Trybunał o związku funkcjonalnym w perspektywie wszystkich warunków odpowiedzialności
karnej sprawcy czynu, gdyż nie taki jest przedmiot postępowania prowadzonego aktualnie przez Sąd pytający – właściwe ramy
analiz funkcjonalnych wyznacza wyłącznie treść zadanego w sprawie pytania prawnego i przedmiot obecnie prowadzonego przez
tenże Sąd postępowania. Zakres pytania prawnego został ściśle określony przez Sąd i rozważanie kwestii tym pytaniem nieobjętych
oznacza wykroczenie poza jego granice, czego Trybunał nie powinien robić. Pytanie prawne zostało skonstruowane przez Sąd Rejonowy
w sposób bardzo prawidłowy, w pełni adekwatny wobec przedmiotu prowadzonego przez tenże Sąd postępowania – powiązanie funkcjonalne
jest bardzo wyraźne i bardzo oczywiste. Przyjęta przez Trybunał optyka badawcza – moim zdaniem: całkowicie błędna – przesądziła,
że Trybunał Konstytucyjny po raz kolejny (zobacz także: J. Wyrembak, zdanie odrębne do postanowienia TK z 15 maja 2019 r.,
sygn. SK 12/16, J. Wyrembak, zdanie odrębne do postanowienia TK z 19 września 2019 r., sygn. SK 5/18) pozostawił bez merytorycznego
rozstrzygnięcia ważny problem konstytucyjnoprawny, bardzo trafnie i prawidłowo zdefiniowany przez Sąd pytający.
Z powodu wszystkich przedstawionych racji, zdecydowałem o zgłoszeniu zdania odrębnego do całości powołanego na wstępie postanowienia.