Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
1. Zgodnie przepisami Konstytucji i ustawy o Trybunale Konstytucyjnym skarga konstytucyjna dotyczy niezgodności z Konstytucją
przepisów ustawy lub innych aktów normatywnych, nie zaś indywidualnych rozstrzygnięć w konkretnej sprawie. Trybunał Konstytucyjny
nie jest sądem faktu ani sądem orzekającym w sprawie w postępowaniu instancyjnym. Skarga konstytucyjna nie jest też instrumentem
kontroli wymierzonym w organy państwa stosujące prawo (por. A. Bisztyga, Polska skarga konstytucyjna czy dopełnienie systemu ochrony praw jednostki? [w:] A. Nowak (red.), Wokół problematyki cywilnoprocesowej. Studium teoretycznoprawne. Księga pamiątkowa dla uczczenia pracy naukowej Profesora
Kazimierza Korzana, Katowice 2001, s. 60). Prawo do skargi konstytucyjnej na gruncie art. 79 Konstytucji dotyczy zatem jedynie naruszeń gwarantowanych
konstytucyjnie praw i wolności w przepisach ustaw lub innych aktów normatywnych (verba legis: „w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji
publicznej orzekł ostatecznie”). Przepisy te powinny zostać dokładnie wskazane w treści skargi (por. art. 47 ust. 1 pkt 1
ustawy o Trybunale Konstytucyjnym). Nie dotyczy ona zatem meritum orzeczeń bądź innych rozstrzygnięć dokonanych na podstawie
tych przepisów. Kwestia ta była wielokrotnie podnoszona we wcześniejszym orzecznictwie i nie budzi wątpliwości w świetle obowiązującego
prawa (por. Z. Czeszejko-Sochacki, L. Garlicki, J. Trzciński, Komentarz do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, Warszawa 1999, s. 164-165). Z tego powodu należy na wstępie wskazać na niefortunne ujęcie treści skargi konstytucyjnej w
niniejszej sprawie, w której skarżący wnosi skargę na orzeczenie Sądu Najwyższego i innych sądów rozpatrujących jego sprawę.
Takie ujęcie prima facie prowadzić może do wniosku o konieczności odmówienia nadania dalszego biegu skardze (art. 36 w związku z art. 49 ustawy o
TK), jako nieodpowiadającej warunkom przewidzianym w ustawie, jednak zdaniem Trybunału Konstytucyjnego szczegółowa analiza
jej treści, w tym uzasadnienia, prowadzi do wniosku, iż w istocie dotyczy ona niezgodności z Konstytucją przytoczonych przepisów
ustawy z dnia 29 września 1986 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz. U. Nr 36, poz. 180 ze zm., dalej: p.a.s.c.), nie zaś
orzeczeń, wydanych na podstawie tych przepisów. Wniosek ten potwierdza również pismo skarżącego złożone w uzupełnieniu skargi
konstytucyjnej.
Nie jest to jednak jedyna wątpliwość pojawiająca się w przedmiotowej sprawie. Istota skargi sprowadza się do twierdzenia,
iż treść aktu stanu cywilnego jest niezgodna z rzeczywistym stanem prawnym wówczas, gdy zostało obalone w postępowaniu sądowym
domniemanie pochodzenia dziecka (ojcostwa) od męża matki, zaś wpis tej osoby pozostaje ujawniony w akcie. W uzasadnieniu skargi
konstytucyjnej podnosi się, iż stan taki „jest sprzeczny z obowiązującymi w tym zakresie przepisami art. 4 i 30 pkt 1 ustawy
– Prawo o aktach stanu cywilnego i (...) wynika z błędnej ich wykładni oraz bardzo wąskiej interpretacji”. Nie zmienia tego
fakt, iż informacja o ojcostwie dziecka zostaje na skutek przeprowadzonego postępowania wpisana w postaci wzmianki (art. 45
p.a.s.c.). Stan taki – zgodnie z twierdzeniem zawartym w treści skargi – jest sprzeczny z wartościami uznawanymi przez system
prawny i narusza dobra osobiste ojca dziecka „wynikające z faktu ojcostwa względem określonego dziecka”. Jest zatem sprzeczny
z art. 18 p.a.s.c. Kwestia oceny zasadności twierdzenia skarżącego, że podważane przez niego przepisy naruszają jego dobra
osobiste wymaga odrębnej analizy. Należy jednak podkreślić, że Trybunał Konstytucyjny nie bada aktów normatywnych pod kątem
zgodności relacji poszczególnych norm i przepisów w treści aktu prawnego, lecz ich zgodność z aktami wyższego rzędu, w tym
przede wszystkim z Konstytucją. W świetle powyższych uwag nie budzi wątpliwości, że pojawiający się w uzasadnieniu skargi
konstytucyjnej zarzut naruszenia przez sądy orzekające w sprawie przepisów art. 4, art. 18 i art. 30 pkt 1 p.a.s.c. nie może
być przedmiotem orzekania przez Trybunał Konstytucyjny.
Analiza treści skargi konstytucyjnej prowadzi do wniosku, że skarżący podważa zgodność z art. 51 ust. 2 i ust. 4 Konstytucji
przepisu art. 21 wymienionej wyżej ustawy. W piśmie z 6 września 2001 r. skarżący wyjaśnił, że podniesiona w skardze argumentacja
odnosi się również do niezgodności ze wskazanymi wzorcami konstytucyjnymi art. 44 ust. 3 ustawy (obie kwestionowane regulacje
dotyczą wpisu tzw. wzmianki dodatkowej w akcie stanu cywilnego, pierwsza ma charakter ogólny, druga dotyczy wprost wzmianki
związanej ze zdarzeniem jakim jest uznanie dziecka).
2. Z treści skargi konstytucyjnej wynika, że skarżący kwestionuje dopuszczalność pozostawienia w treści aktu stanu cywilnego
danych osoby, której ojcostwo zostało zaprzeczone, z czym związane jest ujawnienie w późniejszym czasie na skutek uznania
– ojca biologicznego dziecka w postaci tzw. wzmianki dodatkowej. Tryb postępowania w tym zakresie określa kwestionowany przez
skarżącego przepis art. 21 p.a.s.c. Zgodnie z nim, „jeżeli po sporządzeniu aktu stanu cywilnego nastąpią zdarzenia, które
mają wpływ na jego treść lub ważność, zmiany z nich wynikające wpisuje się do aktu w formie wzmianki dodatkowej” (ust. 1).
Podstawę wpisu stanowią prawomocne orzeczenia, ostateczne decyzje administracyjne, odpisy z akt stanu cywilnego oraz inne
dokumenty, które mają wpływ na treść bądź ważność aktu (ust. 2). Z kolei zgodnie z ust. 3 tego przepisu, „pod treścią aktu
stanu cywilnego zamieszcza się przypiski zawierające informacje o innych aktach stanu cywilnego dotyczących tej samej osoby”.
Skarżący podnosi niezgodność z tym samym wzorcem konstytucyjnym obok art. 21 p.a.s.c., również art. 44 tej ustawy. Wskazuje,
iż „uwidocznienie zdarzenia zgodnego z prawdą w formie wzmianki dodatkowej, o której mowa w art. 45 p.a.s.c. (....) jest niewystarczające”.
Szczegółowa analiza uzasadnienia skargi oraz pisma uzupełniającego prowadzi do wniosku, że w istocie przedmiotem zaskarżenia
jest ust. 3 art. 44 p.a.s.c., zgodnie z którym „jeżeli uznanie dziecka następuje po sporządzeniu aktu urodzenia, do aktu takiego
wpisuje się wzmiankę dodatkową o uznaniu i zmianie nazwiska dziecka, stosownie do przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego”.
Oba przepisy – art. 21 i art. 44 ust. 3 p.a.s.c. – dotyczą kwestii proceduralnej, tj. trybu ujawniania zdarzenia uznania dziecka
przez ojca biologicznego po urodzeniu dziecka. Dotyczą zatem w istocie tej samej kwestii, zaś art. 44 stanowi uściślenie regulacji
ogólnej, zawartej w art. 21. Z tego powodu poniższe rozważania będą dotyczyły obu tych przepisów. Również w obu przypadkach
skarżący podał ten sam wzorzec konstytucyjny – art. 51 ust. 2 i 4 Konstytucji.
Jak wynika z treści uzasadnienia skargi konstytucyjnej, zarzut niezgodności z Konstytucją dotyczy przede wszystkim konstrukcji
ujawniania danych w postaci tzw. wzmianki dodatkowej, a zatem ust. 1 art. 21 p.a.s.c. Zdaniem Trybunału kwestia formy ujawnienia
ojca biologicznego – w postaci wpisu bądź wzmianki – per se nie ma w omawianym kontekście większego znaczenia. Dokonanie ujawnienia w treści aktu wymaganej informacji w postaci wpisu
bądź wzmianki nie ma wpływu na „wagę” danych, nie budzi zaś wątpliwości, że sama wzmianka staje się integralną częścią aktu
(K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 41; A. Czajkowska, E. Pachniewska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 47 i 104). W tym kontekście słusznie zauważa się w literaturze, że w przypadkach postępowań o ustalenie ojcostwa albo
unieważnienie uznania „chodzi przede wszystkim o ustalenie rzeczywistego stanu cywilnego osoby, dostosowanie zaś treści aktów
stanu cywilnego stwierdzających zdarzenia niezgodne z prawdą do stanu rzeczywistego jest skutkiem wtórnym” (K. Gondorek, A.
Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 50). W ramach niniejszej sprawy istotne jest to, czy niezgodne z przytoczonym wzorcem konstytucyjnym jest istnienie swoistego
„dualizmu”, polegającego na pozostawieniu obok danych o ojcu biologicznym, wpisu danych osoby, która została ujawniona jako
ojciec dziecka na podstawie ustawowego domniemania, tylko wtedy bowiem można by hipotetycznie wskazywać na możliwość naruszenia
praw osobistych rodziców bądź samego dziecka czy gromadzenia informacji nieprawdziwych.
3. Funkcja i zasady, wedle których tworzone są akta stanu cywilnego określają płaszczyznę analizy w niniejszej sprawie. Punktem wyjścia rozważań nad zgodnością z Konstytucją zaskarżonych przepisów musi więc być ustalenie założeń, na których opiera
się rejestracja stanu cywilnego.
Normy regulujące sporządzenie akt stanu cywilnego są ściśle powiązane z odpowiednimi przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
(dalej: k.r.o.), które określają przesłanki ustalenia pochodzenia dziecka na gruncie prawnomaterialnym. Kodeks ten w celu
ustalenia pochodzenia dziecka wprowadza szereg domniemań. Najistotniejsze spośród nich – z punktu widzenia rozpatrywanej sprawy
– zawarto w art. 62 k.r.o. Zgodnie z § 1 tego przepisu, domniemywa się, że dziecko pochodzi od męża matki, jeżeli urodziło
się w trakcie trwania związku małżeńskiego bądź w okresie trzystu dni od dnia jego ustania lub unieważnienia. Jeśli jednak
w tym ostatnim czasie matka zawarła kolejne małżeństwo, domniemywa się, że dziecko pochodzi od drugiego jej męża (§ 2). Oba
wskazane w art. 62 domniemania mają charakter wzruszalnych (praesumptiones iuris tantum), jednak ich obalenie może nastąpić jedynie przez wytoczenie powództwa o zaprzeczenie ojcostwa (art. 62 § 3 k.r.o.). Stąd
– jak słusznie wskazał Marszałek Sejmu w stanowisku z 24 lipca 2002 r. – domniemanie to „obowiązuje bezwzględnie, choćby dla
każdego było oczywiste (np. ze względu na długotrwałą rozłąkę małżonków), że dziecko nie pochodzi od męża matki; nie może
go też kwestionować kierownik urzędu stanu cywilnego”.
Powództwo o zaprzeczenie ojcostwa może wytoczyć mąż matki w terminie sześciu miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o urodzeniu
dziecka przez żonę (art. 63 k.r.o.). Powództwo takie wytacza się przeciwko dziecku i matce, a jeżeli matka nie żyje – jedynie
przeciw dziecku (art. 66 k.r.o.). Może je również wytoczyć matka przeciwko swemu mężowi i dziecku (a jeżeli mąż nie żyje –
przeciwko dziecku) w ciągu sześciu miesięcy od urodzenia się dziecka (art. 69 k.r.o.), oraz dziecko po dojściu do pełnoletności
– w ciągu trzech lat – przeciwko mężowi swojej matki i matce (por. art. 70 k.r.o.). Obalenie domniemania ojcostwa może nastąpić
tylko przez wykazanie niepodobieństwa, żeby mąż matki mógł być ojcem dziecka (art. 69 § 3 i 70 § 3 k.r.o.). Niemożliwe jest
jednak zaprzeczenie ojcostwa po śmierci dziecka (art. 71 k.r.o.).
Należy też zaznaczyć, że kodeks rodzinny i opiekuńczy wprowadza dalsze istotne domniemania. Zgodnie z art. 72 k.r.o., jeżeli
nie zachodzi domniemanie ojcostwa męża matki albo gdy zostało ono obalone, „ustalenie ojcostwa może nastąpić albo przez uznanie
dziecka przez ojca, albo na mocy orzeczenia sądu”. Mężczyzna, który uznał dziecko, może w terminie rocznym od daty uznania
żądać jego unieważnienia z powodu wady oświadczenia woli (art. 80 §1 k.r.o.). Unieważnienia może żądać również dziecko – jeżeli
mężczyzna, który je uznał, nie jest jego ojcem – po dojściu do pełnoletności, nie później jednak niż w ciągu trzech lat od
jej osiągnięcia (por. art. 81 k.r.o.). Nie jest dopuszczalne unieważnienie uznania po śmierci dziecka (art. 83 k.r.o.).
Uznanie dziecka przez ojca biologicznego prowadzi do powstania nowej sytuacji prawnej ze skutkiem ex tunc, co oznacza, iż ojcem dziecka w świetle prawa od chwili urodzenia była osoba uznająca (taki pogląd jest niezależny od stanowiska
w kwestii, por. E. Holewińska-Łapińska, Uznanie dziecka według kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, Warszawa 1979, s. 51; T. Smyczyński, Prawo rodzinne i opiekuńcze, s. 261). Warto jednak zaznaczyć, że w praktyce również uznanie nie musi prowadzić de facto do powstania więzi z tzw. ojcem biologicznym, lecz powstania takiej relacji jedynie w świetle prawa, podobnie jak domniemanie
ojcostwa męża matki na gruncie art. 62 k.r.o. Wynika to przede wszystkim z faktu, iż ustawodawca „nie przewidział kontroli
zgodności oświadczenia o uznaniu dziecka z rzeczywistym stosunkiem biologicznym przez organ uprawniony do przyjmowania oświadczenia
o uznaniu i oświadczenia co do „zgody” na uznanie” (K. Piasecki [w:] tenże (red.), Kodeks rodzinny i opiekuńczy, s. 493; por. też orzeczenie SN z 13 stycznia 1979 r., II CR 379/79, OSNCP 1981, nr 1, poz. 1). Uznanie dziecka jest w istocie
przede wszystkim aktem woli uznającego mężczyzny (E. Holewińska-Łapińska, op.cit., s. 48). W obu przypadkach, tj. zarówno w sytuacji domniemania z art. 62 k.r.o., jak i uznania, podstawowe znaczenie z punktu
widzenia skutków prawnych ma zatem nie stan faktyczny, ale stan prawny wynikający z akt stanu cywilnego.
Taki kształt regulacji jest uzasadniony koniecznością respektowania niezwykle istotnej w ramach norm dotyczących stanu cywilnego
zasady bezpieczeństwa i pewności prawa. Wartości te mają szczególnie istotne znaczenie dla stabilizacji więzi rodzinnych,
które nie mogą być podważane w sposób dowolny, w jakimkolwiek postępowaniu i w jakimkolwiek czasie. Kształt regulacji kodeksowych
zakreślających wyraźnie w szeregu przypadkach terminy zawite dla występowania z powództwami o ustalenie negatywne pochodzenia
dziecka od określonych osób (por. np. art. 63, art. 64, art. 65, art. 69 i art. 70 k.r.o.) i ograniczający przesłanki takich
powództw (np. w odniesieniu do mężczyzny, który dokonał uznania dziecka podstawą unieważnienia uznania są jedynie wady oświadczenia
woli – por. art. 80 k.r.o.; w przypadku kwestionowania ojcostwa męża matki – niezbędność wykazania niepodobieństwa ojcostwa
– art. 67 i art. 68 2 k.r.o.) oznacza, że prawodawca przewiduje możliwość istnienia sytuacji, w której treść aktu stanu cywilnego
może naruszać prawdę materialną, co będzie prowadzić do utrzymania prawnej więzi rodzinnej, która nie ma oparcia w rzeczywistych
relacjach biologicznych. Ograniczenia kwestionowania ustalonej prawnie filiacji dziecka stanowią, jak podkreśla się w doktrynie,
instytucjonalne, szczególne i zarazem konieczne, z punktu widzenia interesów samego dziecka, odstępstwo do zasady prawdy obiektywnej
(por. J. Ignatowicz, op.cit., s. 71).
4. Stan cywilny jest szczególnym dobrem osobistym każdej osoby fizycznej, zaś prawa stanu cywilnego należą do praw o charakterze
bezwzględnym. Kwestia ta została jednoznacznie przesądzona w orzecznictwie i piśmiennictwie prawniczym (z nowszej literatury
por. np. T. Smyczyński, Prawo rodzinne i opiekuńcze. Analiza i wykładnia, Warszawa 2001, s. 17; J. Ignatowicz, Prawo rodzinne, wyd. 5 zaktual. i uzup. M. Nazar, Warszawa 2001, s. 67; M. Pazdan [w:] K. Pietrzykowski (red.), Kodeks cywilny. Tom I. Komentarz, wyd. 3, Warszawa 2002, s. 83; Z. Radwański, Prawo cywilne – część ogólna, wyd. 5, Warszawa 2002, s. 156 i cyt. tam piśmiennictwo). Jego ustaleniu służą akta stanu cywilnego.
Akta stanu cywilnego są z uwagi na ich cel i funkcje rejestrami podmiotowymi o charakterze ewidencyjnym (por. J. Ignatowicz,
op.cit., s. 73), choć ich ewidencyjny charakter nie oznacza, iż wpisy nie pociągają za sobą pewnych istotnych skutków prawnych (co
do podziałów rejestrów w prawie polskim por. J. Ignatowicz, Prawo rzeczowe, wyd. 10 zaktual. K. Stefaniuk, Warszawa 2000, s. 325). Zgodnie z art. 4 p.a.s.c., stanowią one wyłączny dowód zdarzeń w
nich stwierdzonych: ich niezgodność z prawdą, a ściślej rzecz biorąc – rzeczywistym stanem prawnym, może być udowodniona jedynie
w postępowaniu o unieważnienie lub sprostowanie aktu. W kontekście rozpatrywanej sprawy należy wskazać, iż dotyczy to również
danych o pochodzeniu od wskazanych w akcie rodziców, w tym informacji na ten temat wpisanych w postaci wzmianki dodatkowej
(por. K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego. Komentarz, przepisy wykonawcze i związkowe, Warszawa 1991, s. 41; A. Czajkowska, E. Pachniewska, Prawo o aktach stanu cywilnego. Komentarz, orzecznictwo, wzory dokumentów i pism, Warszawa 2002, s. 20).
Są to zatem rejestry szczególne, służące w pierwszym rzędzie gromadzeniu przez właściwe organy państwowe składających się
na stan cywilny informacji o obywatelach, pozwalających na ich precyzyjne ustalenie. Stan ten, jak powszechnie wiadomo, nie
tworzy jedynie szczególnego osobistego prawa podmiotowego. Jego ustalenie pozwala stwierdzić, czy określona osoba może spowodować
prawnie skuteczną zmianę tego stanu, np. co do tego, czy może zawrzeć związek małżeński, konieczne jest ustalenie, czy jest
osobą stanu wolnego itp. Gromadzenie danych dotyczących stanu cywilnego pozwala na ustalenie zaistnienia określonych zdarzeń
i powstanie oznaczonych skutków prawnych. Akta stanu cywilnego pozwalają zatem na zebranie przez właściwe organy państwowe
tych wszystkich danych dotyczących określonego podmiotu, które pozwalają przede wszystkim na jego identyfikację (i w związku
z tym aktualny bądź określony w przeszłości status prawny z punktu widzenia stanu cywilnego). Pełnią istotną rolę zarówno
z punktu widzenia interesu indywidualnego, jak i ogólnego. Nie może budzić wątpliwości konieczność gromadzenia i przechowywania
tego rodzaju informacji przez powołane do tego instytucje publiczne. Należy podkreślić, co ma niebagatelne znaczenie w niniejszej
sprawie, że księgi stanu cywilnego stanowią rejestr pozbawiony cechy jawności, są poufne i dostępne dla ograniczonego kręgu
osób, właśnie z uwagi na to, że chodzi o dane osobiste podlegające szczególnej ochronie (J. Ignatowicz, op.cit., s. 75).
Dane podlegające ujawnieniu w aktach stanu cywilnego co do zasady nie mogą być podważone bez przeprowadzenia postępowania
sądowego. W tym sensie akta te uznawane są za wyłączny dowód zdarzeń w nich stwierdzonych. Nawet bowiem – jak już wskazano
– w sytuacji bezspornej niezgodności treści aktu ze stanem rzeczywistym niedopuszczalna jest zmiana bądź unieważnienie bez
przeprowadzenia odpowiedniego postępowania (zob. np. A. Czajkowska, E. Pachniewska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 21). Unieważnienie akt w postępowaniu sądowym następuje w wypadku niezgodności z prawdą tzw. danych podstawowych kreujących
stan cywilny, które były podstawą sporządzenia akt. W istocie dane podstawowe nie mogą zasadniczo podlegać modyfikacjom ze
skutkiem ex tunc z uwagi na zmiany stanu faktycznego czy prawnego, obejmują one takie zdarzenia, jak urodzenie człowieka, zgon bądź zawarcie
małżeństwa (tak: postanowienie SN z 26 marca 1992 r., I CRN 20/92, OSA 1993, nr 2, poz. 2). Ujęcie to jest zgodne z całokształtem
koncepcji prowadzenia akt stanu cywilnego. Kluczowe znaczenie dla przyjętej w prawie polskim koncepcji akt stanu cywilnego
ma tzw. zasada trwałości. Oznacza ona, że akt podpisany przez kierownika urzędu stanu cywilnego kończący procedurę sporządzenia
tego dokumentu powoduje jego niepodważalność bez przeprowadzenia odpowiedniego postępowania. Od zasady tej istnieją pewne
wyjątki, jednak dotyczą one jedynie tzw. oczywistych błędów i omyłek oraz danych, jakie nie mogą być zamieszczone, bądź tych,
które nie zostały wpisane do aktu wbrew obowiązkowi ustawowemu (zob. szerzej na temat zasady trwałości p.a.s.c.: A. Czajkowska,
E. Pachniewska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 54-55; K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 126-127; autorzy słusznie jednak podkreślają, że zasada ta nie ma charakteru bezwzględnego i w istocie oznacza, że „o
trwałości aktów stanu cywilnego decyduje nie ich bezwzględna niezmienialność, lecz dopuszczalność dokonywania w nich zmian
tylko w wyjątkowych wypadkach określonych przepisami prawa przez uprawnione organy i w odpowiednim trybie”). Wyrazem tej reguły
jest przepis art. 28 zd. 1 p.a.s.c., zgodnie z którym „w akcie stanu cywilnego nie można dokonywać żadnych zmian, chyba że
ustawa stanowi inaczej”. Obok wymienionych zasad prawdy obiektywnej i trwałości, system akt stanu cywilnego oparty został
ponadto na zasadzie zupełności, zgodnie z którą dane zawarte w treści aktu i wymagane przez prawo powinny być stale aktualizowane
z urzędu (por. K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 104).
5. Jak już wskazano, istota skargi konstytucyjnej sprowadza się do pytania o to, czy uzasadnione jest z punktu widzenia wartości
konstytucyjnych wskazanych we wzorcach pozostawienie w aktach stanu cywilnego wpisu danych, które z punktu widzenia prawa
materialnego okazały się nieprawdziwe, wymagały zmiany i nie stanowią już podstawy ustalenia stanu cywilnego? Odpowiedź na
to pytanie nie może abstrahować od przedstawionej powyżej podstawowej funkcji akt stanu cywilnego i samego stanu cywilnego.
Z uwagi na domniemania zawarte w k.r.o. oraz możliwość zmian w postępowaniu sądowym ustaleń co do stanu rzeczywistego determinującego
określenie stanu cywilnego, na gruncie ustawy znajduje swoje podstawy rozróżnienie stanu faktycznego oraz stanu prawnego ujawnionego
w treści aktu stanu cywilnego. W założeniu stan prawny powinien stanowić konsekwencję stanu faktycznego, a więc istniejących
rzeczywiście więzi biologicznych pomiędzy określonymi osobami, temu założeniu zresztą służą materialnoprawne i proceduralne
mechanizmy ustalania filiacji, które eksponują znaczenie tzw. dowodów biologicznych w postępowaniu sądowym. Pełna zgodność
stanu prawnego ze stanem rzeczywistym jest istotnym postulatem nie zawsze możliwym do osiągnięcia, co jednak nie oznacza,
że prawnie ukształtowane więzi rodzinne tracą wszelkie znaczenie prawne z chwilą ustalenia w odpowiednim postępowaniu, że
są niezgodne ze stanem rzeczywistym.
Nasuwa się w tym miejscu analogia z mechanizmem zastosowanym w przypadku ksiąg wieczystych, gdzie również rozróżnia się tzw.
stan prawny rzeczywisty oraz stan prawny według treści księgi wieczystej (por. art. 5 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o księgach
wieczystych i hipotece, Dz. U. z 2001 r. Nr 124, poz. 1361 ze zm.). W obu wypadkach, jeżeli stan faktyczny (rzeczywisty) jest
odmienny od tego, który został wskazany w treści odpowiedniego rejestru (aktu stanu cywilnego, księgi wieczystej), konieczne
jest przeprowadzenie odpowiedniego postępowania prowadzącego do uzgodnienia stanu prawnego ze stanem faktycznym (co do ksiąg
wieczystych zob. przede wszystkim art. 10 ustawy z 1982 r., co do akt stanu cywilnego – przede wszystkim art. 4 p.a.s.c.).
Nie oznacza to jednak, że stan prawny niezgodny ze stanem faktycznym nie może wywoływać określonych skutków i nie pozostaje
prawnie relewantny. Niezależnie od deklaratoryjnego charakteru wpisu czy wzmianki dodatkowej, stan cywilny jest uznawany powszechnie
za prawdziwy do czasu jego zmiany na skutek wydania orzeczenia czy decyzji (por. na ten temat: K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 36). Z tego właśnie powodu nie można tworzyć sytuacji, w której w tym niejawnym dokumencie urzędowym w ogóle przestanie
istnieć informacja o tym, że w określonym czasie za ojca uznawano mężczyznę, którego ojcostwo później zostało zaprzeczone.
Kwestia ta dotyka istoty zagadnienia, związanego z pytaniem o to, czy dane niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy, jakimi
okazały się dane o ojcu dziecka, mogą być usunięte z treści aktu. Na gruncie ustawy p.a.s.c. zdarzenie, jakim jest ustalenie
pochodzenia dziecka zgodnie ze stanem faktycznym, odmiennym od dotychczasowego stanu prawnego, nie może stanowić podstawy
dla unieważnienia aktu. Należy bowiem podkreślić, że wpis mężczyzny, którego ojcostwo zostało zaprzeczone, stwierdzał – do
chwili skutecznego zaprzeczenia – zdarzenie zgodne z prawdą na gruncie prawa materialnego, które nakazywało wpisanie ojca
zgodnie z domniemaniem ustanowionym przez przepisy prawnomaterialne.
Unieważnienie akt stanu cywilnego, z tych właśnie powodów, należy odróżnić od sytuacji określonych w art. 21 p.a.s.c. Akt
stanu cywilnego podlega unieważnieniu, jeżeli: 1) stwierdza zdarzenie niezgodne z prawdą, bądź 2) uchybienia powstałe przy
sporządzeniu aktu zmniejszają jego moc dowodową (art. 30 p.a.s.c., por. uchwałę SN z 15 stycznia 1968 r., III CZP 85/67, OSNCP
1968, nr 11, poz. 179, w którym m.in. stwierdzono, że „domniemanie prawne przewidziane w art. 62 § 1 k.r.o. istnieje niezależnie
od aktu urodzenia dziecka. Konsekwencją tego stanowiska jest, że również instytucja obalenia domniemania żyje życiem samodzielnym
nie związanym z istnieniem aktu stanu cywilnego”). Zgodnie z ustalonym poglądem w piśmiennictwie, jak i orzecznictwie uznaje
się – jak wskazano wyżej, że niezgodność z prawdą odnosi się do tzw. danych podstawowych, a nie do wszystkich zdarzeń, co
do których nastąpiło po sporządzeniu aktu stanu cywilnego ustalenie niezgodności ze stanem faktycznym (por. co do pojęcia
zdarzeń podstawowych: K. Gondorek, A. Ustowska, Prawo o aktach stanu cywilnego, s. 135).
Skarżący argumentuje, że wskazanie jako ojca osoby objętej domniemaniem ojcostwa mimo uznania dziecka przez ojca biologicznego,
zawiera informację niezgodną ze stanem faktycznym i z tego właśnie powodu powinno być usunięte. Nie można jednak tracić z
pola widzenia, że również tego rodzaju dane, mimo że okazały się niezgodne ze stanem rzeczywistym, stanowią trwały element
stanu cywilnego dziecka, rozumianego szerzej jako zawierającego pełen rejestr zdarzeń, które zgodnie z prawem materialnym
kształtowały sytuację prawno-rodzinną danego podmiotu, ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami w zakresie filiacji,
nazwiska, władzy rodzicielskiej, obowiązku alimentacyjnego, stosunku pokrewieństwa z innymi członkami rodziny. Domniemanie
pochodzenia dziecka od męża matki – do czasu uznania dziecka przez jego biologicznego ojca – określa więc stan prawny nowonarodzonego
oraz osoby, która zgodnie z tym domniemaniem uznawana jest w tym okresie za jego ojca. Nie można przy tym pomijać faktu, że
chodzi tu o ustalenie stanu cywilnego dziecka, a nie jego rodziców, a zatem to jego interesy muszą być brane pod uwagę w pierwszej
kolejności. Ujawnienie pełnej informacji o zdarzeniach, które kształtowały stan cywilny podmiotu w poszczególnych okresach
jego życia stanowi ponadto realizację niezaprzeczalnego prawa do wiedzy o swoim stanie cywilnym i jego ukształtowaniu czasowym,
które mieści się w obszarze szerzej rozumianych dóbr osobistych każdego podmiotu.
Z punktu widzenia analizowanej problematyki istotne jest przede wszystkim stwierdzenie, że wiedza o zdarzeniach kształtujących
stan cywilny może okazać dla osoby zainteresowanej konieczną przesłanką realizacji określonych instrumentów prawnych mających
na celu ochronę prawnych interesów tej osoby. Tytułem przykładu można wskazać, że kodeks rodzinny i opiekuńczy stwarza dziecku
możliwość wytoczenia w określonym czasie po uzyskaniu pełnoletności powództwa o zaprzeczenie ojcostwa (art. 70 k.r.o.) oraz
o unieważnienie uznania (art. 81 k.r.o.). Zatem wiedza o zdarzeniach wcześniejszych mających wpływ na kształtowanie się stanu
cywilnego dziecka może z tej przyczyny mieć dla niego szczególnie istotne znaczenie. Nie może też budzić wątpliwości, że utrzymywanie
informacji o zdarzeniach, które wcześniej kształtowały stan cywilny ma też znaczenie z punktu widzenia interesów innych podmiotów
– a nie tylko tej osoby, której dotyczy bezpośrednio akt urodzenia (w okresie poprzedzającym zaprzeczenie ojcostwa mogą być
np. dokonywane różnorodne czynności prawne przez mężczyznę, który jest uznawany za ojca dziecka dysponującego, tak jak to
jest w wypadku męża matki, pełną władzą rodzicielską od momentu urodzenia dziecka – a więc obejmującą prawo jego reprezentacji
prawnej). Rozstrzygnięte też muszą być kwestie związane z realizacją obowiązku alimentacyjnego w odniesieniu do tego okresu;
zob. uchwałę pełnego składu Izby Cywilnej z 16 grudnia 1987 r., III CZP 91/86, OSNC 1988, nr 4, poz. 42). Jest wreszcie oczywiste,
że usunięcie z aktu urodzenia dziecka informacji o domniemanym ojcostwie męża matki tworzyłoby swoisty stan dysharmonii w
ramach konstrukcji określających zasady kształtowania filiacji: domniemanie ojcostwa męża matki ma charakter prawny, tworzy
ex lege konsekwencje filiacyjne z chwilą urodzenia dziecka, brak więc odpowiedniego wpisu o zaprzeczeniu ojcostwa, tj. obaleniu tego
domniemania stanowiłby stan niemożliwy do uzgodnienia z późniejszym uznaniem dziecka – które mogło nastąpić dopiero po skutecznym
zaprzeczeniu ojcostwa przez męża matki.
Wprowadzenie mechanizmu pozwalającego na zmianę treści aktu stanu cywilnego i usunięcie jakichkolwiek danych dotyczących jego
kształtowania się od chwili narodzin – choćby dane te okazały się w wyniku późniejszych postępowań niezgodne ze stanem rzeczywistym
– stoi w jaskrawej sprzeczności ze wskazanymi wyżej założeniami. Mechanizm taki powodowałby w konsekwencji konieczność każdorazowego
unieważnienia aktu stanu cywilnego osoby, której stan cywilny ulega zmianie oraz eliminację danych wprowadzonych wcześniej
do tego aktu zgodnie z regulacjami prawa materialnego.
W świetle powyższych uwag nie może budzić wątpliwości, że w istocie na gruncie p.a.s.c. chodzi o zapewnienie aktom stanu cywilnego
pełnej realizacji ich funkcji rejestracyjnej polegającej na ujawnianiu zdarzeń kształtujących stan cywilny człowieka w czasie,
a nie jedynie o ustalenie tego stanu w określonym momencie życia ze skutkami pro futuro (por. podobnie uchwała SN z 10 maja 1994 r., III CZP 65/94, OSNC 1994, nr 12, poz. 231). Jest to logiczna konsekwencja istoty
dobra określanego jako stan cywilny, stanowiącego nieodłączny element każdej istoty ludzkiej, element podlegający zmianom
w czasie poprzez następowanie po sobie ciągu różnych zdarzeń, na które jednostka ma bądź nie ma bezpośredniego wpływu.
6. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie ulega wątpliwości, iż nie tylko normy prawa materialnego, lecz również przepisy formalne
(proceduralne) mogą prowadzić do naruszenia konstytucyjnych praw i wolności. Nie można z całą pewnością a priori zakładać wyłączenia tego rodzaju regulacji spod zakresu badania zgodności z Konstytucją w trybie skargi konstytucyjnej, ani
Konstytucja, ani ustawy nie przewidują również podobnego ograniczenia. Formalnoprawny charakter art. 21 i art. 44 p.a.s.c.
nie wyłącza badania zgodności tych przepisów z Konstytucją, niezależnie od tego, czy ostatecznie niezgodność taka zostanie
stwierdzona czy nie.
Obecnie należy przejść do oceny kwestionowanych przepisów z punktu widzenia wskazanych wzorców konstytucyjnych. W skardze
wskazano, iż regulacja pozwalająca na istnienie wpisu tzw. ojca domniemanego prowadzi do naruszenia dóbr osobistych ojca dziecka
„wynikających z faktu ojcostwa względem określonego dziecka”. Konieczne jest zatem rozważenie, czy argument ten jest uzasadniony
oraz czy może przesądzać o uznaniu przytoczonych przepisów za sprzeczne z wskazanymi w skardze wzorcami konstytucyjnymi. Należy
uznać przede wszystkim, że dobrem do naruszenia którego prima facie może prowadzić ujawnienie tzw. ojca domniemanego, jest prawo do ochrony życia prywatnego. Z pewnością uwidocznienie w akcie
stanu cywilnego danych dotyczących tzw. ojca domniemanego obejmuje zdarzenie z życia prywatnego skarżącego i jego bliskich,
może więc powodować co najmniej poczucie dyskomfortu związane z dostępnością tego rodzaju danych dla osób trzecich. Przepisy
kodeksu cywilnego o dobrach osobistych stanowią, ujmując to zagadnienie w pewnym uproszczeniu, jeden ze sposobów realizacji
prawa konstytucyjnego.
Konstytucyjne prawa podmiotowe nie są jednak „przełożeniem” konstrukcji cywilistycznej, stanowiąc – jak zauważa się w doktrynie
– „swoistą nadbudowę nad regulacjami gałęziowymi” (M. Safjan, Refleksje wokół konstytucyjnych uwarunkowań rozwoju ochrony dóbr osobistych, Kwartalnik Prawa Prywatnego 2002, z. 1, s. 226). Prawo do ochrony życia prywatnego w rozumieniu konstytucyjnym jest pojęciem
szerszym, na które składa się m.in. prawo, o którym stanowi będący wzorcem w niniejszej sprawie art. 51 Konstytucji. Tak bowiem
rozumiana prywatność jest, jak zauważa się w piśmiennictwie, „konstruktem nadrzędnym, pierwotnym w jakimś sensie w stosunku
do wielu innych prawnie chronionych dóbr, bo też i ich zakres ochrony będzie w istotnym stopniu zależał od granic i zakresu
wyznaczanego własnymi, autonomicznymi decyzjami jednostki” (M. Safjan, op.cit., s. 237). Należy uznać, że argumentacja skarżącego dotyczy właśnie tego konstytucyjnego prawa podmiotowego, a nie dóbr osobistych
w rozumieniu prawa cywilnego.
Podstawowe znaczenie dla oceny trafności skargi ma zatem odpowiedź na pytanie o treść i znaczenie prawa gwarantowanego w art.
51 Konstytucji. Prawo do ochrony danych osobowych stanowi niewątpliwie szczególny instrument ochrony tych interesów podmiotu,
które są związane z ochroną życia prywatnego. Prawo to jest więc wyspecjalizowanym środkiem ochrony tych samych wartości,
które chronione są za pośrednictwem art. 47 Konstytucji. Zarówno w piśmiennictwie, jak i orzecznictwie (por. np. orzeczenie
TK z 24 czerwca 1997 r., K. 21/96, OTK ZU nr 2/1997, poz. 23) przyjmuje się bowiem, że prywatność dotyczy również ochrony
informacji dotyczących określonego podmiotu, co „gwarantuje m.in. pewien stan niezależności, w ramach którego jednostka może
decydować o zakresie i zasięgu udostępniania i komunikowania innym osobom informacji o swoim życiu”. Takie ujęcie konstytucyjnego
prawa do ochrony danych osobowych odpowiada w pełni ukształtowanej w ramach standardów Rady Europy koncepcji prawa do autonomii
informacyjnej. Zasadnicze elementy tego prawa znajdują swój wyraz w konwencji Rady Europy nr 108 o ochronie danych osobowych
oraz w licznych rekomendacjach (tzw. zaleceniach sektorowych), a w ostatnich latach również w dyrektywach wspólnotowych (zob.
m.in. dyrektywy: 95/46/EC z 24 października 1995 r. o ochronie osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych oraz
swobodnego przepływu tych danych; 97/66/EC z 15 grudnia 1997 r. o przetwarzaniu danych osobowych i ochronie prywatności w
sektorze telekomunikacji oraz 2002/58/EC z 12 lipca 2002 r. o prywatności i komunikacji elektronicznej). W systemie prawa
polskiego ochrona danych osobowych znajduje swoje oparcie przede wszystkim w ustawie z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie
danych osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926), stanowiącej w istocie realizację gwarancji konstytucyjnej zawartej w
art. 51. Istota autonomii informacyjnej każdego człowieka sprowadza się do pozostawienia każdej osobie swobody w określeniu
sfery dostępności dla innych wiedzy o sobie. Zasadą powszechnie przyjmowaną wedle takiego ujęcia jest ochrona każdej informacji
osobowej i przyznanie podstawowego znaczenia przesłance zgody osoby zainteresowanej na udostępnienie informacji (w znaczeniu
szeroko ujętym, por. dla przykładu definicje pojęcia ochrony informacji osobowej zawartą w polskiej ustawie z 1997 r., według
której „Każdy ma prawo do ochrony dotyczących go danych osobowych”, a przetwarzanie danych osobowych może mieć miejsce ze
względu na dobro publiczne, dobro osoby, której dane dotyczą, lub dobro osób trzecich w zakresie i trybie określonym ustawą
– art. 1 ustawy).
Warto też zwrócić uwagę na to, że współczesne rozumienie sfery życia prywatnego w odniesieniu do danych osobowych prowadzi
do objęcia ochroną każdej informacji osobowej bez względu na jej zawartość treściową – mogą to być zarówno takie informacje,
które narażają osobę na uczucie wstydu czy skrępowania, ale i takie które mają zawartość całkowicie indyferentna z punktu
widzenia moralności czy obyczaju. Przedmiotem ochrony są bowiem na tle nowoczesnych ujęć prywatności wartości akcentujące
możliwość prowadzenia swych spraw, decydowania o swym życiu i o rodzajach więzi personalnych z innymi z maksymalną swobodą,
a zarazem z najmniejszym stopniem ingerencji świata zewnętrznego w tę sferę, która jest domeną własnej aktywności jednostki.
Ów wspólny „korzeń aksjologiczny” prawa do życia prywatnego oraz do ochrony danych osobowych decyduje w dużym stopniu o potrzebie
poszukiwania wspólnego uzasadnienia dla uznania za dopuszczalną ingerencji zewnętrznej w świat „odosobnienia jednostki”. Celowość
przyjęcia takiego kierunku wykładni powstaje również na tle regulacji konstytucyjnych.
Zgodnie z treścią art. 51 ust. 1 Konstytucji, nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji
dotyczących jego osoby. Przepis ten jest ściśle powiązany z tymi ustępami art. 51, które stanowią wzorzec oceny w niniejszej
sprawie, a więc z ust. 2, zgodnie z którym władze publiczne mogą pozyskiwać, gromadzić oraz udostępniać wyłącznie takie informacje
o obywatelach, które są niezbędne w demokratycznym państwie prawnym oraz z ust. 4, który stwarza gwarancję prawa żądania sprostowania
informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych niezgodnie z ustawą. Konstytucja realizuje w ten sposób najbardziej zasadnicze
elementy składające się na treść prawa do ochrony życia prywatnego: respekt dla autonomii informacyjnej jednostki, a więc
sam obowiązek udostępnienia danych ograniczony do ściśle określonych ustawowo sytuacji; ograniczenie arbitralności ustawodawcy
– ustawa nie może zakresu obowiązku kształtować dowolnie, przy czym Konstytucja operuje w tym wypadku ograniczeniami dwojakiego
rodzaju (co do formy – obowiązek udostępnienia danych musi być wprowadzony przez ustawę oraz co do materii – obowiązek jest
uzasadniony jedynie w takim zakresie, w jakim jest to niezbędne w demokratycznym państwie prawnym); prawo do dostępu do informacji
gromadzonych przez władzę publiczną; wreszcie prawo sprostowania informacji nieprawdziwej, niepełnej lub zebranej niezgodnie
z ustawą.
Informacje gromadzone w rejestrach stanu cywilnego należą niewątpliwie do kategorii danych osobowych i to takich, które w
pewnym stopniu mieszczą się w pojęciu informacji wrażliwych, dotykających sfery intymności, podlegającej w ramach prywatności
szczególnie intensywnej ochronie (pogląd taki utrwalony jest w doktrynie polskiej od kilkudziesięciu lat, por. tu zwłaszcza
A. Kopff, Koncepcja prawa do intymności i do prywatności życia osobistego (zagadnienia konstrukcyjne), Studia Cywilistyczne, 1972, t. XX). Nie ulega też wątpliwości, że obowiązek ich udostępniania władzy publicznej wynikać
może jedynie z ustawy. Warto też zauważyć, że akta stanu cywilnego zawierają z natury rzeczy informacje dotyczące więcej niż
jednego podmiotu – z reguły więc pojawia się w takim przypadku skrzyżowanie „sfer poufności” obejmujących różne podmioty.
W przypadku aktu urodzenia z pewnością dane dotyczące filiacji mają podobną, choć nie identyczną intensywność w stosunku do
dziecka i rodziców, przy czym stopień „wrażliwości informacji” ulega pogłębieniu, wtedy kiedy filiacja kształtowała się w
sensie prawnym poprzez ciąg zdarzeń, a nie w drodze jednorazowego wpisu do aktu urodzenia dziecka.
W sytuacji opisanej w analizowanej skardze konstytucyjnej nie ulega wątpliwości, że informacja odnosząca się do zaprzeczenia
ojcostwa dziecka następnie uznanego przez skarżącego należy do sfery prywatności zarówno mężczyzny, jak i samego dziecka.
W przedmiotowej sprawie z pewnością osoba zainteresowana nie ma możliwości swobodnego decydowania o udostępnieniu władzy publicznej
informacji mającej wpływ na kształtowanie się stanu cywilnego. Rodzice dziecka nie mogą też żądać wykreślenia ani usunięcia
danych godzących w ich prywatność, o ile dane takie dotyczą zdarzeń kreujących stan cywilny i są wymagane przepisami ustawy.
Prawo o aktach stanu cywilnego stwarza zatem stan prawny, w którym dochodzi do ograniczenia autonomii jednostki w odniesieniu
do możliwości decydowania o zakresie udostępnienia informacji dotyczących sfery życia prywatnego tej osoby oraz jej bliskich.
W tym sensie można mówić o ingerowaniu przez analizowane przepisy w sferę prywatności zarówno dziecka, jak i jego rodziców.
Na marginesie należy zaznaczyć, że nie ma wątpliwości, iż gwarantowana konstytucyjnie ochrona prawa do życia prywatnego nie
ma charakteru absolutnego i może podlegać pewnym ograniczeniom (orzeczenia z: 19 czerwca 1992 r., U. 6/92, OTK w 1992 r.,
cz. I, s. 204; 26 kwietnia 1995 r., K. 11/94, OTK w 1995 r., cz. I. s. 132-133; 21 listopada 1995 r., K. 12/95, OTK ZU nr
3/1995, s. 141; 24 czerwca 1997 r., K. 21/96, OTK ZU nr 2/1997, poz. 23; uchwały z: 2 marca 1994 r., W. 3/93, OTK w 1994 r.,
cz. I, s. 158-159 oraz 16 marca 1994 r., W. 8/93, OTK w 1994 r., cz. I, s. 168; 24 kwietnia 1996 r., W. 14/95, OTK ZU nr 2/1996,
s. 136).
Uznając gromadzenie informacji w rejestrach stanu cywilnego za postać ingerencji władzy publicznej w sferze prywatności jednostki
trzeba jednak zauważyć, że istota zagadnienia w analizowanej sprawie polega na odpowiedzi na pytanie, czy poprzez wprowadzanie
określonych informacji do akt stanu cywilnego zostało naruszone prawo konstytucyjne do ochrony danych osobowych z art. 51
Konstytucji.
Prawo do ochrony danych osobowych zostało ujęte w taki sposób, że niejako w jego treści zostały bezpośrednio uwzględnione
elementy, które powodują z góry jego ukształtowanie jako prawa o zakresie ograniczonym. W konsekwencji, samo zbieranie informacji
zawierających dane osobowe, stanowiąc naruszenie sfery prywatności w szerszym zakresie, niekoniecznie jednak będzie automatycznie
potraktowane jako naruszenie prawa do ochrony danych osobowych w zakresie działań władzy publicznej – a więc prawa nakierowanego
na ochronę pewnego fragmentu prywatności i poddanego szczególnej reglamentacji prawnej, o czym była mowa wyżej. Naruszenie
prawa konstytucyjnego do ochrony danych osobowych można upatrywać nie tyle więc w samym nałożeniu obowiązku ustawowego (przez
ustawę – Prawo o aktach stanu cywilnego) rejestrowania określonych zdarzeń mających wpływ na ustalenie stanu cywilnego danej
osoby, ale w nałożeniu tego obowiązku w granicach wykraczających poza ramy wyznaczone przez Konstytucję, a więc z pogwałceniem
przez ustawodawcę przesłanki „niezbędności w demokratycznym państwie prawnym”. Powstaje na tym tle pytanie o sens, znaczenie
tej przesłanki stanowiącej swoistą konstytucyjną klauzulę generalną. Wyżej zarysowane założenia, na których opiera się koncepcja
rejestracji zdarzeń z zakresu stanu cywilnego każdej osoby muszą być poddane ocenie z punktu widzenia przesłanki ograniczającej
swobodę ustawodawcy w pozyskiwaniu, gromadzeniu i udostępnianiu informacji osobowej (ust. 2 art. 51 Konstytucji). Zarzut skarżącego
jest bowiem oparty na argumencie, że utrzymywanie w treści akt stanu cywilnego informacji o zaprzeczeniu ojcostwa dziecka
przez męża matki, a więc o zdarzeniu, które w obecnym stanie rzeczy nie ma już wpływu na określenie filiacji dziecka, narusza
wskazane kryterium „niezbędności w demokratycznym państwie prawnym”.
Założenia rejestracji danych w aktach stanu cywilnego, poddane szczególnym rygorom formalnym i dowodowym, mają na celu, jak
podkreślono wyżej, zarówno ochronę interesu publicznego, jak też ochronę praw osób, których dane dotyczą, w tym wypadku w
szczególności samego dziecka, ale i mężczyzny, który dokonał aktu jego uznania, a także – czego nie można tracić z pola widzenia
– mężczyzny, którego ojcostwo zostało zaprzeczone. Wprawdzie przesłanka „niezbędności” nie jest w art. 51 ust. 2 Konstytucji
samodzielnie definiowana, to nie powinno budzić wątpliwości, że pojęcie to nawiązuje do treści art. 31 ust. 3 (zasada proporcjonalności)
– chociaż pełni tu rolę czynnika samoistnie ograniczającego wprost zakres gwarancji konstytucyjnej, podczas gdy zasada proporcjonalności
uzasadnia ingerencję w treść samego prawa, niezależnie od jego ujęcia w normie konstytucyjnej. Pojęcie „niezbędności” powinno
w konsekwencji co najmniej uwzględniać te same elementy, które Konstytucja wskazuje dla ustalenia, jakie wartości mogą uzasadniać
konieczność w demokratycznym państwie ingerencji w sferę gwarantowanych konstytucyjnie praw i wolności, a mianowicie bezpieczeństwo,
porządek publiczny, ochrona środowiska, zdrowie i moralność publiczna, a także wolności i prawa innych osób. Odwołując się
do tych wartości, zwłaszcza zaś do kategorii interesu publicznego związanego z prawidłowym funkcjonowaniem rejestrów stanu
cywilnego (ma to znaczenie wszak – jak wyżej wskazywano – dla poprawnego kształtowania wielu zasadniczych mechanizmów prawnych)
oraz wskazując na potrzebę ochrony praw osób, których dane gromadzone w aktach stanu cywilnego dotyczą – należy uznać, że
założenia towarzyszące tworzeniu rejestrów tego typu w pełni odpowiadają przesłance „niezbędności”, wskazywanej w art. 51
ust. 2 Konstytucji. Wskazywane wcześniej elementy charakteryzujące pojęcie stanu cywilnego konkretnej osoby uzasadniają gromadzenie
i przechowywanie informacji także o tych zdarzeniach, które – tak jak w niniejszej sprawie – nie stanowią już podstawy ustalenia
pochodzenia dziecka. Na rzecz stanowiska o spełnieniu przesłanki „niezbędności” przemawia także fakt, że nie istnieje żaden
inny alternatywny sposób gromadzenia tych danych, które pozwalałby na osiągnięcie tego samego stopnia pewności prawnej, zważywszy
na szczególną wartość rejestru stanu cywilnego przejawiającą się w wyłączności mocy dowodowej w stosunku do zdarzeń stwierdzonych
w aktach stanu cywilnego (art. 4 p.a.s.c.). W konsekwencji należy podkreślić, że prawo do ochrony danych osobowych w kształcie
ujętym w art. 51 ust. 2 Konstytucji nie podlega naruszeniu ze względu na sam fakt gromadzenia i rejestrowania danych, które
odnoszą się do zdarzeń wskazywanych w skardze, a mających znaczenie dla ustalenia stanu cywilnego.
Z kolei drugi z przywołanych w treści skargi przepisów stanowiących wzorzec konstytucyjności stanowi, iż „każdy ma prawo do
żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych w sposób sprzeczny z ustawą” (art.
51 ust. 4 Konstytucji). Zarzut skarżącego sprowadza się do twierdzenia, iż ustawa – Prawo o aktach stanu cywilnego pozwala
na gromadzenie informacji, które są nieprawdziwe, a których usunięcia powinien móc domagać się skarżący. Podstawowe znaczenie
dla oceny tego zarzutu musi mieć stwierdzenie, że rejestracja faktu ojcostwa męża matki, wynikająca z ustalonego mechanizmu
domniemania ojcostwa, nie może być traktowana jako rejestracja informacji nieprawdziwych w odniesieniu do stanu z przeszłości,
w którym domniemanie to tworzyło w pełni ważną i skuteczną podstawę ukształtowania więzi prawnych pomiędzy dzieckiem a mężem
matki. W momencie dokonywania odpowiedniego wpisu w aktach urodzenia dziecka domniemanie to istniało i stanowiło podstawę
kształtowania stanu cywilnego dziecka.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze rozważania nad istotą i funkcją oraz podstawowymi zasadami prawa o aktach stanu cywilnego, Trybunał
Konstytucyjny uznaje w konsekwencji, że zaskarżone przepisy art. 21 oraz art. 44 ust. 3 p.a.s.c. są zgodne ze wskazanymi przepisami
Konstytucji z uwagi na to, iż wprowadzone przez nie ograniczenia sfery prywatności podmiotu znajdują swoje oparcie w normie
konstytucyjnej określającej zakres prawa do ochrony danych osobowych gromadzonych przez władzę publiczną. System taki jest
zdaniem Trybunału w pełni usprawiedliwiony, a samo ograniczenie konieczne z punktu widzenia porządku publicznego oraz praw
innych osób. Słusznie bowiem wskazuje się w piśmiennictwie, iż prawidłowe ustalenie stanu cywilnego leży nie tylko w interesie
osoby bezpośrednio zainteresowanej, ale również w interesie publicznym (T. Smyczyński, op.cit., s. 243). Dane składające się na stan cywilny jednej osoby mogą wpływać na skuteczność praw innych osób. W świetle wcześniejszych
wniosków nie ulega też wątpliwości, że takie ustalenie obejmuje również dane o stanie cywilnym osoby w przeszłości. Ma ono
przede wszystkim istotne znaczenie z punktu widzenia ochrony interesów i praw dziecka.
7. Niezależnie od stanowiska przyjętego w rozstrzygnięciu Trybunału Konstytucyjnego w kwestii będącej przedmiotem postępowania,
należy stwierdzić, że obecne uregulowania przepisów prawa o aktach stanu cywilnego uniemożliwiają w jakimkolwiek stopniu ograniczenie
ujawniania danych zawartych w zupełnych odpisach aktu stanu cywilnego w sytuacjach takich, jak rozważana na tle skargi konstytucyjnej,
mogą zatem nasuwać wątpliwości z punktu widzenia zasad związanych z ochroną życia prywatnego i rodzinnego osób, których dane
te dotyczą. Pewnym punktem odniesienia mogą być przepisy regulujące wprowadzenie do akt stanu cywilnego danych związanych
z przysposobieniem dziecka. Definitywne usunięcie informacji z aktu urodzenia, dotyczących pochodzenia biologicznego dziecka
nie następuje wprawdzie w przypadku przysposobienia, w tym także przysposobienia całkowitego. Zgodnie jednak z obowiązującymi
regulacjami (art. 48 i art. 49 p.a.s.c.) w takich przypadkach dochodzi (w odniesieniu do przysposobienia całkowitego) lub
może dojść (w odniesieniu do przysposobienia pełnego) do sporządzenia nowego aktu urodzenia. Dotychczasowy akt urodzenia ze
stosowną wzmianką jest nadal zachowywany i może być udostępniany przysposobionemu po uzyskaniu przez niego pełnoletności.
Poszukując pewnej analogii do przypadku przysposobienia należałoby rozważyć celowość wprowadzenia regulacji przewidujących
możliwość (o ile przemawiałby za tym interes dziecka) sporządzenia nowego aktu urodzenia w sytuacjach takich, jak analizowana
w niniejszej sprawie, związanych z ustaleniem pochodzenia dziecka, które następuje po zaprzeczeniu ojcostwa męża matki. Nie
mogłoby to jednak prowadzić do unieważnienia aktu dotychczasowego czy też do definitywnego usunięcia z ksiąg stanu cywilnego
wzmianki o zdarzeniu jakim było zaprzeczenie ojcostwa męża matki. Przemawiałyby przeciwko temu wszystkie wskazane w uzasadnieniu
wyroku argumenty dotyczące funkcji i założeń akt stanu cywilnego.
Problem ewentualnej ochrony prawnej interesów dziecka i osób, których rodzicielstwo zostało ustalone dopiero po sporządzeniu
aktu urodzenia sytuuje się więc na zupełnie innej płaszczyźnie niż określona w skardze konstytucyjnej. Dotyczy mianowicie
szeroko rozumianych zasad dostępności do informacji zawartych w księgach stanu cywilnego przez osoby zainteresowane, a także
zasad sporządzania nowego aktu urodzenia (przy zachowaniu dotychczasowego aktu).
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe względy Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.