1. Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział X Karny Odwoławczy, po podjęciu postanowienia z dnia 12 lutego 2003 r. (sygn. X Waz 232/02)
wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z następującym pytaniem prawnym:
1) czy zgodny z art. 92 Konstytucji jest przepis art. 7 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.
U. z 2003 r. Nr 58, poz. 515);
2) czy zgodny jest z art. 1 cyt. wyżej ustawy – Prawo o ruchu drogowym przepis § 58 ust. 4 (błędnie oznaczony w sentencji
pytania jako § 58 ust. 4 pkt 4) rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej oraz Ministra Spraw Wewnętrznych
i Administracji z dnia 21 czerwca 1999 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych, w brzmieniu nadanym rozporządzeniem z dnia
24 sierpnia 2000 r. (Dz. U. Nr 72, poz. 850), a w szczególności, czy przepis ten może stanowić podstawę do ukarania za wykroczenie
z art. 92 § 1 k.w. w wyniku nieopłacenia opłaty za parkowanie w strefie parkowania.
W uzasadnieniu pytania prawnego Sąd stwierdził, iż w sprawie podstawowe znaczenie ma wyjaśnienie, czy art. 7 ust. 2 ustawy
– Prawo o ruchu drogowym (dalej: zaskarżonej ustawy) jest zgodny z art. 92 Konstytucji. Zgodnie bowiem z art. 92 Konstytucji
rozporządzenia są wydawane przez organy wskazanie w Konstytucji na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie.
Tymczasem – zdaniem Sądu – kwestionowany przepis ustawy daje organom rządowym zbyt daleko idące uprawnienia odnośnie określenia
znaczenia i zakresu obowiązywania m.in. znaków drogowych. Niedostosowanie się do treści znaku D-44 (parkowanie w strefie niestrzeżonego
parkowania bez uiszczenia opłaty) było zaś podstawą do złożenia wniosku o ukaranie w sprawie, w związku z którą skierowane
zostało pytanie prawne. W dalszej części uzasadnienia pytania prawnego Sąd skoncentrował się na skutkach pozostawionej organom
administracji rządowej dowolności przyjmowanych kryteriów rozgraniczenia znaczenia znaków drogowych, w odniesieniu do znaku
opisanego w § 58 ust. 4 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych (dalej: zaskarżone rozporządzenie). W ocenie
Sądu, przesądzenie tego, czy znak D-44 jest znakiem nakazu albo zakazu, czy też jedynie znakiem informacyjnym determinuje
kwestię odpowiedzialności obwinionego ponoszonej na podstawie art. 92 § 1 k.w. Zdaniem Sądu, tylko bowiem niedostosowanie
się do znaku nakazu lub zakazu może wywoływać tego rodzaju odpowiedzialność. Sąd odwołał się ponadto do orzecznictwa Trybunału
Konstytucyjnego, formułując pogląd, iż wszystkie znamiona czynu zabronionego winny być zawarte w ustawie, co – zdaniem Sądu
– znajduje oparcie w treści art. 42 Konstytucji. W ocenie Sądu oznacza to, że przynajmniej jednoznaczne określenie znaków
nakazu i zakazu winno znaleźć miejsce bezpośrednio w ustawie albo w załączniku do ustawy. W drugiej części uzasadnienia Sąd
nawiązał do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 grudnia 2002 r. (sygn. akt P 6/02), w którym określony został charakter
prawny opłat za parkowanie. Zdaniem Sądu upoważnia to do stwierdzenia, że ich niepłacenie nie ma nic wspólnego z naruszaniem
zasad zawartych w zaskarżonej ustawie, co w konsekwencji nie może skutkować w wypadku niestosowania się do znaku D-44 poniesieniem
odpowiedzialności na podstawie art. 92 § 1 k.w. W konkluzji uzasadnienia pytania prawnego Sąd podkreślił, iż odpowiedź na
nie ma znaczenie dla rozstrzygnięcia szeregu innych spraw toczących się przed sądami.
2. Prokurator Generalny wyraził stanowisko w niniejszej sprawie w piśmie z 6 czerwca 2003 r. Na wstępie Prokurator Generalny
– choć jedynie pośrednio – zgodził się z poglądem Sądu, iż od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej
się przed Sądem. Gdyby bowiem uznać, że w oparciu o art. 7 ust. 2 zaskarżonej ustawy nie mogło być wydane zaskarżone rozporządzenie,
ponadto zaś, że postój za opłatą w strefie parkowania, o którym mowa w § 58 ust. 4 tego aktu, nie może stanowić przedmiotu
regulacji w zakresie objętym art. 1 zaskarżonej ustawy, to wówczas istotnie nie zachodziłyby przesłanki do przyjęcia, że osoba
ignorująca ten znak wyczerpuje znamiona określone w art. 92 § 1 k.w. Prokurator Generalny podkreślił, iż w sentencji pytania
prawnego nie odwołano się do art. 42 Konstytucji, jako wzorca kontroli kwestionowanych przepisów, co – wobec dyspozycji art.
66 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym – uzasadnia pominięcie tego unormowania w zajętym stanowisku. Wątpliwości Sądu odnośnie
zgodności art. 7 ust. 2 zaskarżonej ustawy z art. 92 Konstytucji uznał Prokurator Generalny za nieuzasadnione. Wskazał, że
prawidłowym wzorcem kontroli może być jedynie art. 92 ust. 1 Konstytucji, zakwestionowany przepis ustawy w żadnym stopniu
nie naruszył bowiem zakazu subdelegacji, o którym mowa w art. 92 ust. 2 Konstytucji. Prokurator podkreślił, że materia obejmująca
znaczenie i zakres obowiązywania znaków drogowych nie da się zaliczyć do sfery wyłączności ustawy. Ponadto, zdaniem tego uczestnika
postępowania analiza całości unormowań zaskarżonej ustawy prowadzi do wniosku, że zasadnicze elementy regulacji prawnej dotyczącej
znaków drogowych zostały w niej zamieszczone. Dotyczy to nie tylko art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy, ale także innych licznych
przepisów określających obowiązki (w tym nakazy i zakazy) spoczywające na uczestnikach ruchu drogowego w zależności od użytych
znaków drogowych. W ocenie Prokuratora Generalnego należy więc uznać, że norma upoważniająca wyrażona w art. 7 ust. 2 oraz
w innych przepisach zaskarżonej ustawy zawiera szczegółowe upoważnienie do wydania rozporządzenia w celu wykonania ustawy,
określenie zakresu spraw przekazanych do uregulowania, a także wytyczne dotyczące treści tego aktu. Analizując treść tych
wytycznych, Prokurator Generalny wskazuje przy tym, iż mają one na charakter szeroki, nakazują bowiem „w szczególności” potrzebę
uwzględnienia konieczności dostosowania znaków i sygnałów drogowych do postanowień umów międzynarodowych. Ponadto wytyczne
te sugerują, iż organy wydające rozporządzenie muszą brać pod uwagę rozwiązania zawarte wprost w przepisach zaskarżonej ustawy.
Prokurator Generalny podkreśla również, iż z treści art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy nie da się wyinterpretować niedopuszczalności
istnienia znaku drogowego łączącego kilka z wymienionych tam funkcji, np. informacji i zakazu. Także odwołanie się do treści
art. 2 ratyfikowanej przez Polskę Konwencji o znakach i sygnałach drogowych, sporządzonej w Wiedniu dnia 8 listopada 1968
r. (Dz. U. z 1988 r. Nr 5, poz. 42 ze zm.) wskazuje na konieczność szczególnego traktowania i uwzględniania specyfiki niektórych
znaków informacyjnych. Odnosząc się do pkt 2 pytania prawnego, Prokurator Generalny stwierdził, iż nie można zgodzić się z
poglądem, jakoby nieuiszczanie opłaty za parkowanie nie miało nic wspólnego z naruszaniem zasad zawartych w prawie o ruchu
drogowym. Odwołanie się do treści wyroku TK z 10 grudnia 2002 r. uznał przy tym za nieuzasadnione. Zdaniem Prokuratora Generalnego,
parkowanie pojazdu samochodowego oznacza stan, który w oparciu o art. 2 pkt 30 prawa o ruchu drogowym należałoby określić
jako „postój pojazdu”. Stan ten wchodzi zaś w skład ruchu drogowego, którego zasady – zgodnie z jej art. 1 ust. 1 – reguluje
zaskarżona ustawa. Wątpliwości zgłoszone przez Sąd w drugiej części pkt 2 pytania prawnego uznał Prokurator Generalny za wywołane
niewystarczająco wnikliwą interpretacją art. 92 § 1 k.w. Podkreślił, iż w przepisie tym mowa jest o sankcjonowaniu zachowania
polegającego na niezastosowaniu się do znaku drogowego, bez względu na rodzaj tego znaku. Zdaniem Prokuratora Generalnego
z pytania prawnego nie wynika, aby Sąd podjął próbę wykładni treści art. 92 § 1 k.w., jednakże zagadnienie wykładni i interpretacji
przepisów prawa znajduje się już poza zakresem kognicji Trybunału Konstytucyjnego.
3. Stanowisko w sprawie zajął również Marszałek Sejmu. W piśmie z 14 października 2003 r. opowiedział się za stwierdzeniem
zgodności kwestionowanego przepisu ustawy z art. 92 Konstytucji. Podobnie jak Prokurator Generalny – Marszałek Sejmu podkreślił,
iż wzorcem kontroli art. 7 ust. 2 zaskarżonej ustawy może być jedynie art. 92 ust. 1 Konstytucji. Zdaniem tego uczestnika
postępowania, całościowa analiza zaskarżonej ustawy prowadzi do wniosku, że elementy zasadniczej regulacji prawnej zostały
w jej przepisach zamieszczone. Dotyczy to nie tylko powoływanego art. 7 ust. 1, ale również, a nawet przede wszystkim, licznych
innych przepisów określających nakazy i zakazy spoczywające na uczestnikach ruchu drogowego. W konkluzji Marszałek Sejmu stwierdził,
że przepis upoważniający spełnia wymogi określone w art. 92 ust. 1 Konstytucji.
4. Wspólne stanowisko w sprawie zajęli również Minister Infrastruktury oraz Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji (w
piśmie z 25 maja 2003 r.). W ich ocenie wątpliwości Sądu Okręgowego są nieuzasadnione. Art. 7 ust. 2 zaskarżonej ustawy zawiera
upoważnienie do wydania rozporządzenia, zakres przedmiotowy tego upoważnienia doprecyzowany został natomiast w treści art.
7 ust. 1 oraz w innych przepisach zaskarżonej ustawy (np. w art. 2 pkt 3-5, 7, 11-16). Usprawiedliwia to pogląd o zgodności
zaskarżonego przepisu z art. 92 Konstytucji. W odniesieniu do § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia, zdaniem uczestników
postępowania, zastrzeżenia Sądu nie znajdują oparcia ani w przepisach prawa o ruchu drogowym, ani też Konwencji o znakach
i sygnałach drogowych z 1968 r., jak i Konwencji o ruchu drogowym, sporządzonej w Wiedniu w dniu 8 listopada 1968 r. (Dz.
U. z 1988 r. Nr 5, poz. 40). Zgodnie z art. 1 zaskarżonej ustawy, reguluje ona zasady ruchu na drogach publicznych oraz w
strefach zamieszkania, warunki dopuszczania pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych
uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego. Z kolei § 1 ust. 1 zaskarżonego rozporządzenia przewiduje, że określa
ono znaki i sygnały obowiązujące w ruchu drogowym, ich znaczenie i zakres obowiązywania. Obydwaj Ministrowie podkreślili,
że z przepisu art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy w żadnym wypadku nie wynika zakaz takiego określenia znaku drogowego, które
łączyłoby w sobie kilka funkcji. Wymienione tam funkcje znaków ujęte zostały bowiem w postaci alternatywy (zwykłej). W dalszej
części uzasadnienia swojego stanowiska uczestnicy wskazują na liczne przykłady znaków drogowych, które – podobnie jak znak
D-44 – spełniają kilka funkcji wymienionych w art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy. Ich zdaniem, przyjmowana przez Sąd Okręgowy
teza o możliwości penalizacji wyłącznie czynów polegających na niezastosowaniu się do znaków zaliczanych do grupy nakazu lub
zakazu, prowadziłaby w konsekwencji do zakwestionowana legalności zachowań kierowców w związku np. z takimi znakami informacyjnymi
jak: znak D-1 „droga z pierwszeństwem”, znak A-7 „ustąp pierwszeństwa”, czy też znak D-5 „pierwszeństwo na zwężonym odcinku
drogi”. Uczestnicy postępowania wskazali również na wadliwość wniosków wysnuwanych przez Sąd Okręgowy z zasady wyłącznie ustawowego
określania znamion czynu zabronionego. Ich zdaniem znamiona te wynikają bowiem już z treści art. 92 § 1 k.w., który stanowi
o penalizacji zachowania polegającego na niezastosowaniu się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia
osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego i który ma oparcie w przepisie art. 5 ust. 1 prawa
o ruchu drogowym. Ministrowie wskazują także, iż przyjęcie tezy Sądu Okręgowego prowadziłoby dalej do zakwestionowania szeregu
innych norm kodeksu wykroczeń, np. art. 88, w którym mowa jest o prowadzeniu pojazdu bez wymaganych w przepisach świateł lub
pozostawieniu go bez wymaganego oświetlenia, w sytuacji, gdy wymagania dotyczące oświetlenia pojazdu zawarte są w warunkach
technicznych pojazdów określonych w rozporządzeniu ministra właściwego do spraw transportu. Ministrowie podkreślili również,
że przepisy zaskarżonego rozporządzenia nie wprowadzają innych instytucji niż znaki i sygnały drogowe, określają natomiast
procedury ich obowiązywania. Nie jest zasadne, aby regulacje szczegółowe i ulegające częstym zmianom zamieszczane były bezpośrednio
w ustawie. Ponadto uczestnicy postępowania wskazali również na treść art. 87 ust. 1 Konstytucji, zgodnie z którym rozporządzenie
stanowi źródło prawa powszechnie obowiązującego. Stąd też akt ten może stanowić podstawę do nakładania na obywateli pewnych
zakazów lub nakazów.
Trybunał Konstytucyjny zważył, co następuje:
Przedmiotem pytania prawnego Sądu Okręgowego w Warszawie jest kwestia zgodności:
1) art. 7 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 98, poz. 602) z art. 92 Konstytucji;
2) przepisu § 58 ust. 4 rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji
z dnia 21 czerwca 1999 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. Nr 58, poz. 622), w brzmieniu nadanym temu przepisowi
przez rozporządzenie nowelizujące z 24 sierpnia 2000 r. z art. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym.
Występujący z pytaniem prawnym Sąd uzupełnił przedmiot pytania prawnego opisany w pkt 2 o rozstrzygnięcie, czy kwestionowany
przepis rozporządzenia może stanowić podstawę do ukarania za wykroczenie z art. 92 § 1 k.w. w wyniku nieuiszczenia opłaty
za parkowanie w strefie parkowania.
Uzasadnienie zarzutu niekonstytucyjności art. 7 ust. 2 ustawy sprowadza się zasadniczo do tezy Sądu Okręgowego, iż zawarte
w tym przepisie upoważnienie nie odpowiada wymogom sformułowanym w art. 92 Konstytucji. Już w tym miejscu Trybunał Konstytucyjny
pragnie podzielić pogląd wyrażony w stanowiskach zajętych przez Prokuratora Generalnego oraz Marszałka Sejmu, zgodnie z którymi
określony w sentencji pytania prawnego konstytucyjny wzorzec kontroli zaskarżonego przepisu ustawy został ujęty zbyt szeroko
i nieadekwatnie wobec argumentów sformułowanych w uzasadnieniu tego pytania. Sąd Okręgowy nie odnosi się bowiem w żadnym stopniu
do ustanowionego w art. 92 ust. 2 Konstytucji zakazu tzw. subdelegacji, a koncentruje się jedynie na wymogach, które towarzyszyć
winny ustanawianiu w ustawie przepisów upoważniających do wydania rozporządzenia. Te zaś wyrażone zostały wyłącznie w treści
art. 92 ust. 1 Konstytucji.
W ocenie występującego z pytaniem prawnym delegacja zawarta w art. 7 ust. 2 zaskarżonej ustawy nie odpowiada w pierwszym rzędzie
konstytucyjnej przesłance stanowienia rozporządzeń na podstawie „szczegółowego upoważnienia”. Braku takiej należytej szczegółowości
upatruje przy tym Sąd Okręgowy w zbyt lakonicznym określeniu znaczenia i zakresu obowiązywania znaków drogowych. Niewystarczające
jest zdaniem Sądu samo jedynie określenie kategorii znaków, którego konsekwencją jest ich podział na znaki wyrażające ostrzeżenia,
zakazy, nakazy lub informacje. Należy zauważyć, że argumentacja Sądu zaprezentowana w uzasadnieniu pytania prawnego nawiązuje
przy tym do treści pkt 2 tego pytania, w odniesieniu do konkretnego znaku opisanego w § 58 ust. 4 rozporządzenia (znak D-44).
Warto w związku z tym zauważyć, że tego rodzaju sposób argumentowania nie jest uzasadniony. Przede wszystkim trudno uznać,
że ciężar oceny stopnia szczegółowości upoważnienia ustawowego prowadzonej w świetle art. 92 ust. 1 Konstytucji, przeniesiony
być może wyłącznie na płaszczyznę analizy treści jednego tylko przepisu rozporządzenia dotyczącego konkretnego znaku drogowego.
Nota bene, trzeba zauważyć, że analiza ta z kolei prowadzona jest właściwie w odniesieniu do art. 7 ust. 1 ustawy, albowiem
to właśnie ten przepis ustanawia rozłączne (w interpretacji Sądu Okręgowego) kategorie znaków drogowych. Uzasadnienie pytania
prawnego nie dostarcza jednakże dalszych argumentów, które wskazywałyby, iż z treści ustawy (zarówno samego przepisu upoważniającego,
jak i innych jej unormowań) istotnie nie da się skonstruować normy upoważniającej, która mogłaby być uznana za spełniającą
wymóg wystarczająco szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie. Podkreślić przy tym należy, że elementy kształtujące delegację
ustawową do stanowienia rozporządzenia rekonstruowane mogą być nie tylko z samego przepisu upoważniającego, ale również z
innych przepisów samej ustawy upoważniającej. Tak też jest w przypadku rozporządzenia wydanego na podstawie prawa o ruchu
drogowym. Zgodzić wypada się ze stanowiskiem wyrażonym przez uczestników postępowania, którzy wskazują w tym zakresie na cały
szereg postanowień zaskarżonej ustawy, które – uzupełniając treść normatywną art. 7 ust. 2 – służą dookreśleniu przedmiotu
regulacji, do wydania którego upoważnieni zostali właściwi ministrowie.
Wątpliwości Sądu Okręgowego budzi w szczególności okoliczność, iż na podstawie zaskarżonego art. 7 ust. 2 ustawy dojść mogło
do ustanowienia normy rozporządzenia przewidującej obowiązywanie znaku informacyjnego, który jednocześnie zawiera w swojej
treści element zakazu. Jak można się domyślać, u źródła zarzutu niedostatecznej szczegółowości art. 7 ust. 2 ustawy leży więc
– zdaniem Sądu – możliwość takiego zrozumienia podziału znaków drogowych zawartego w art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy, które
dopuszcza obowiązywanie znaków spełniających nie jedną, ale kilka funkcji, o których mówi ten przepis. Stanowisko Sądu mogłoby
być zaakceptowane wówczas, gdyby istotnie z treści art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy wynikać miało, iż poszczególne wymienione
tam kategorie znaków drogowych wykluczają się. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, pogląd taki nie jest uzasadniony. Językowa
wykładnia treści art. 7 ust. 1 zaskarżonej ustawy nie wyklucza funkcjonowania znaków drogowych łączących w swojej treści kilka
funkcji, np. informacji i zakazu. Jeżeli bowiem zastanowić się nad rolą normatywną znaków drogowych, to – wbrew stanowisku
Sądu Okręgowego – regułą jest konstruowanie treści określonych nakazów czy zakazów postępowania w oparciu nie o jeden (i to
realizujący tylko jedną funkcję) znak drogowy, ale kilka z nich, wzajemnie się uzupełniających. Należy także zauważyć, że
w przypadku kwestionowanego znaku mamy do czynienia z sytuacją jednoznacznego słownego wyrażenia funkcji zakazu, w wyjaśnieniu
treści tego znaku. Nawiązując do treści stanowisk uczestników postępowania, można tu wskazać na przykłady innych znaków informacyjnych,
które także służyć mogą do dekodowania norm nakazujących lub zakazujących, a których treść wcale tego rodzaju zakazów lub
nakazów expressis verbis nie wyraża (np. znak informujący o początku pasa ruchu dla autobusów, znak początek pasa ruchu powolnego). Wbrew też argumentacji
pytania prawnego, budowanie takiej normy nakazu lub zakazu opierać się będzie w dużym zakresie także na treści przepisów ustawowych,
dla których koniecznym doprecyzowaniem są postanowienia rozporządzenia w sprawie znaków drogowych. W tym zakresie podtrzymać
można w pełni argumentację zawartą w stanowisku Ministra Infrastruktury i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, którzy
odwołując się także do postanowień Konwencji o znakach i sygnałach drogowych (art. 3 ust. 4) wskazują na pełną dopuszczalność
łączenia kilku funkcji przez te same znaki drogowe. Tego rodzaju łączenie funkcji służyć ma przy tym ograniczaniu liczby znaków
drogowych do niezbędnego minimum. Jeżeli więc o naruszeniu szczegółowego charakteru upoważnienia zawartego w art. 7 ust. 2
ustawy decydować miałaby wyłącznie (sformułowana w pytaniu prawnym) teza o wadliwym rozumieniu klasyfikacji znaków drogowych,
to argument taki nie jest – w ocenie Trybunału Konstytucyjnego – do utrzymania. Uzasadnienie pytania prawnego nie dostarcza
także dalszych argumentów potwierdzających zarzut naruszenia innych konstytucyjnych wymogów stanowienia rozporządzeń. W tym
zakresie w pełni podzielić można stanowisko uczestników postępowania, którzy odwołując się do treści innych przepisów prawa
o ruchu drogowym wskazują na normy wypełniające rolę „wytycznych” dotyczących treści wydawanego rozporządzenia. Można nawet
stwierdzić, że w tym zakresie uzasadnienie ich stanowisk idzie dalej aniżeli argumenty samego pytania prawnego. W pytaniu
prawnym pominięto bowiem właściwie wątek naruszenia konstytucyjnego wymogu sformułowania wytycznych dotyczących treści wydawanego
rozporządzenia.
W konkluzji powyższych rozważań stwierdzić więc należy, iż art. 7 ust. 2 ustawy jest zgodny z art. 92 ust. 1 Konstytucji,
nie narusza bowiem żadnej z wyrażonych tam przesłanek konstruujących prawidłowe upoważnienie ustawowe. Zarzut niewystarczającej
szczegółowości upoważnienia, uzasadniany przede wszystkim w świetle art. 7 ust. 1 ustawy, nie jest usprawiedliwiony. Jego
sformułowanie bazuje na arbitralnym i niezgodnym z regułami wykładni językowej interpretowaniu klasyfikacji znaków drogowych
zawartej w art. 7 ust. 1 prawa o ruchu drogowym. Samo uzasadnienie pytania prawnego nie dostarcza zaś żadnych innych argumentów,
które przemawiałaby za niezgodnością kwestionowanego przepisu z art. 92 ust. 1 Konstytucji. Odnośnie kwestii zgodności z art.
92 ust. 2 Konstytucji należy podzielić stanowisko Prokuratora Generalnego, w którego ocenie zaskarżony przepis nie jest niezgodny
z tą normą konstytucyjną.
Rozważania dotyczące zarzutu niezgodności § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia z art. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym poprzedzić
należy uwagą o charakterze porządkującym. Zaskarżone w pytaniu prawnym rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej
oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 21 czerwca 1999 r. zostało uchylone na mocy – zastępującego go – rozporządzenia
z dnia 31 lipca 2002 r. (Dz. U. Nr 170, poz. 1393). W związku z tym rozważenia wymaga kwestia dopuszczalności orzekania o
legalności aktu prawnego, który przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny utracił moc obowiązującą. W ocenie
Trybunału Konstytucyjnego okoliczność formalnego derogowania zaskarżonego przepisu § 58 ust. 4 rozporządzenia nie stoi jednak
na przeszkodzie wydaniu w niniejszej sprawie merytorycznego orzeczenia. Przede wszystkim zwrócić należy uwagę na kontekst,
w jakim Sąd Okręgowy wystąpił z pytaniem prawnym. Jego przedmiotem uczynił przepis mogący stać się podstawą wyegzekwowania
odpowiedzialności karnej osoby, która niezastosowała się do znaku w tym przepisie unormowanego. Odpowiedź na pytanie prawne
bez wątpienia wiąże się więc z problemem ochrony konstytucyjnych wolności i praw strony postępowania sądowego, w związku z
którym sformułowane zostało pytanie prawne. Przeciwko umorzeniu postępowania w zakresie dotyczącym § 58 ust. 4 rozporządzenia
przemawia tym samym jednoznaczna dyspozycja art. 39 ust. 3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Zgodnie z tym unormowaniem,
nie umarza się postępowania z uwagi na utratę mocy obowiązującej przez zakwestionowany akt normatywny, jeżeli wydanie orzeczenia
o tym akcie jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw. Zwrócić należy także uwagę na fakt, iż pomimo formalnego
uchylenia zaskarżonego rozporządzenia, w systemie prawnym nadal obowiązuje norma prawna, którą uczyniono przedmiotem niniejszego
pytania prawnego. Zawarty w nowym rozporządzeniu przepis § 58 ust. 4 ma identyczną treść, jak zaskarżony przepis rozporządzenia
uchylonego, co również przemawiać może na rzecz dokonania przez Trybunał Konstytucyjny jego merytorycznej kontroli.
Odnosząc się do zarzutów sformułowanych w pytaniu prawnym wobec § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia, stwierdzić należy,
że nie zasługują one na aprobatę. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego wątpliwości budzić może już samo określenie wzorca kontroli
tego przepisu. Zdaniem Sądu Okręgowego winien go stanowić art. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym. Jak to już wyżej wskazywano,
wątpliwości Sądu budzi jednak w pierwszej kolejności zgodność normy wyrażonej w § 58 ust. 4 rozporządzenia z klasyfikacją
znaków zawartą w art. 7 ust. 1 ustawy. Z punktu widzenia powyższej (a co wcześniej wykazano – błędnej) argumentacji bardziej
logiczne wydawałoby się więc wskazanie na art. 7 ust. 1 ustawy, jako układ odniesienia kontroli § 58 ust. 4 rozporządzenia.
Analiza uzasadnienia pytania prawnego nastręcza spore trudności w odtworzeniu treści argumentów, które przemawiać mogłyby
na rzecz zarzucanej niezgodności. Sąd Okręgowy od razu przechodzi bowiem do wskazania konsekwencji normatywnych uznania (nie)zgodności
§ 58 ust. 4 rozporządzenia z art. 1 prawa o ruchu drogowym. Z pewnością argumentem takim nie może być nawiązanie w uzasadnieniu
pytania prawnego do treści art. 42 Konstytucji. Jak to słusznie podniesiono w stanowiskach uczestników postępowania (przede
wszystkim Prokuratora Generalnego) tego przepisu Konstytucji nie uczyniono w treści pytania prawnego wzorcem kontroli zaskarżonej
regulacji. Ponadto podkreślić należy, iż sposób jego rozumienia przyjęty przez Sąd, a zwłaszcza wyrażone w pytaniu prawnym
konsekwencje zasady wyłącznie ustawowego określenia znamion czynu zabronionego, nie zasługują na aprobatę. Nie jest więc prawdziwa
teza, iż znak informacyjny nie może pełnić jednocześnie funkcji informacyjnej i zakazującej. Nie jest również do utrzymania
stanowisko, iż wszystkie znaki nakazu bądź zakazu jednoznacznie określone być winny bezpośrednio w ustawie lub w załączniku
do niej. W przepisach prawa karnego znaleźć można cały szereg odniesień do elementów normatywnych zawartych poza ustawą (np.
w rozporządzeniu, czy też w aktach prawa miejscowego jako źródłach prawa powszechnie obowiązującego). Jeszcze dalej ma to
miejsce w sytuacji odwołania się do tzw. reguł ostrożności, dla których w ogóle brak jednoznacznej i wyraźnej podstawy ustawowej.
W literaturze nauk penalnych wskazuje się na bardzo liczne przypadki konstruowania znamion czynu typu zabronionego z elementów
nie tylko pozaustawowych, ale w ogóle nie wyrażonych jednoznacznie w źródłach prawa stanowionego (zob. R. Dębski, Pozaustawowe znamiona przestępstwa. O ustawowym charakterze roli prawa karnego i znamionach typu czynu zabronionego nieokreślonych
w ustawie, Wydawnictwo UŁ, Łódź 1995). Również w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego wskazywano już na różnorodność sposobów redagowania
w praktyce przepisów prawa karnego. Obok przepisów ustawowych, które w sposób wyczerpujący i precyzyjny określają wszystkie
znamiona czynu zabronionego, ustawodawca zamieszcza też tzw. blankietowe przepisy karne. Wskazując czyn zabroniony nie określają
one w sposób wyczerpujący jego znamion, ale w sposób wyraźny lub ukryty odsyłają do przepisów zamieszczonych w innym akcie
normatywnym (zob. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2003 r., sygn. akt P 10/02).
Formułując zarzut niezgodności przepisu § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia z art. 1 zaskarżonej ustawy Sąd Okręgowy nawiązuje
wprost do uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 10 grudnia 2002 r., sygn. akt P 6/02 (OTK ZU nr 7/A/2002, poz. 91).
W orzeczeniu tym Trybunał Konstytucyjny wypowiedział w się w kwestii niezgodności z Konstytucją przepisów, na podstawie których
wprowadzone zostały opłaty za parkowanie pojazdów samochodowych na drogach publicznych. Sformułowana wówczas przez Trybunał
Konstytucyjny teza, iż opłaty za parkowanie mają charakter opłat lokalnych zdaje się prowadzić Sąd Okręgowy do konkluzji,
iż pozostawienie pojazdu w strefie płatnego parkowania (bez uiszczenia należnej opłaty) nie stanowi naruszenia zasad ruchu
drogowego, które określać winna zaskarżona ustawa. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego nie ma podstaw do budowania tego rodzaju
zależności i wysnuwania takich wniosków, jak sformułowane w treści pytania prawnego. Przychylić wypada się w związku z tym
do poglądów wypowiedzianych w stanowiskach uczestników postępowania, zgodnie z którymi problem charakteru prawnego opłat za
parkowanie jest zagadnieniem zasadniczo odmiennym od tego poruszonego w pytaniu prawnym. Ocena legalności § 58 ust. 4 zaskarżonego
rozporządzenia sprowadza się zaś do przesądzenia związku, jaki zachodzi między ustanowieniem tego konkretnego znaku drogowego
a odtworzeniem zakresu regulacji przyjętej – zgodnie z art. 1 – w zaskarżonej ustawie. W ocenie Trybunału Konstytucyjnego
argumentów takich dostarcza zarówno stanowisko Prokuratora Generalnego, jak i Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych
i Administracji. Na akceptację zasługuje bowiem w tej mierze argument nawiązujący do ustawowego pojęcia „postoju pojazdu”
(art. 2 pkt 30 zaskarżonej ustawy), jako kategorii mieszczącej w swoim zakresie treściowym także stan faktyczny związany z
„parkowaniem samochodu” w strefie, w której za postój pobierana jest opłata. Tym samym, znak drogowy informujący o wjeździe
do strefy, w której zabroniony jest postój bez wniesienia opłaty, bez wątpienia normuje pewien element ruchu drogowego, którego
zasady regulowane są postanowieniami zaskarżonej ustawy. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego na rzecz legalności § 58 ust. 4
zaskarżonego rozporządzenia przemawia również nawiązanie do treści art. 45 ust. 1 pkt 4 zaskarżonej ustawy, który to przepis
zakazuje wykorzystywania drogi publicznej lub poszczególnych jej części w sposób niezgodny z przeznaczeniem. Uwzględniając
okoliczność, że opisywana kwestionowanym znakiem drogowym strefa płatnego parkowania obejmuje – stanowiące część takiej drogi
– miejsca przeznaczone na płatny postój, uznać należy, że wynikająca z tego znaku norma prawna mieści się w zakresie regulacji
wyznaczonej treścią art. 1 zaskarżonej ustawy.
W konkluzji stwierdzić więc należy, iż treść pytania prawnego nie dostarcza argumentów potwierdzających zarzut niezgodności
przepisu § 58 ust. 4 rozporządzenia z art. 1 prawa o ruchu drogowym.
Jak to już wskazywano na wstępie uzasadnienia, treść pytania prawnego w części pkt 2 nawiązuje także do problemu konsekwencji,
jakie przepis § 58 ust. 4 rozporządzenia ma dla zakresu zastosowania art. 92 § 1 k.w. W ocenie Sądu, dopuszczalność ustanowienia
w treści znaku informacyjnego także elementu zakazu rodzi w konsekwencji możliwość poniesienia odpowiedzialności za niedostosowanie
się do tego znaku na podstawie art. 92 § 1 k.w. Rodzi się jednak zasadnicza wątpliwość, co do kompetencji Trybunału Konstytucyjnego
do udzielania odpowiedzi na tak zadane pytanie (w tej jego części). Należy bowiem zauważyć, że przywołanie w petitum pytania prawnego art. 92 § 1 k.w. następuje niejako „przy okazji”, co tworzyć ma dodatkowy kontekst oceny problemu zgodności
§ 58 ust. 4 z art. 1 ustawy prawo o ruchu drogowym. Inaczej mówiąc, art. 92 § 1 k.w. nie został przez Sąd Okręgowy uczyniony
ani przedmiotem pytania prawnego, ani też wzorcem dla kontroli zaskarżonego przepisu rozporządzenia. Tak zadane pytanie nie
jest już jednak pytaniem o kontrolę zgodności prawa, ale pytaniem o interpretację (wykładnię) art. 92 § 1 k.w. Pytanie prawne
zmierza więc w tej mierze w kierunku swoistego „upewnienia się” przez Sąd, czy zakres zastosowania art. 92 § 1 k.w. obejmować
winien również sytuację nieprzestrzegania znaku drogowego opisanego w § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia. Jest oczywiste,
że przesądzenie (nie)zgodności § 58 ust. 4 zaskarżonego rozporządzenia z art. 1 ustawy rzutuje w sposób bezpośredni na ten
zakres, jednakże nie można przyjąć, aby to właśnie Trybunał Konstytucyjny był organem legitymowanym do wypowiadania się w
tej mierze w formie merytorycznego orzeczenia. Sąd mający tego rodzaju wątpliwość, winien ją rozstrzygnąć korzystając z tych
środków prawnych, które służą ujednolicaniu orzecznictwa sądowego. Akceptując w tym zakresie stanowisko wyrażone przez Prokuratora
Generalnego, Trybunał Konstytucyjny postanowił w związku z tym umorzyć postępowanie w tej części pytania prawnego na podstawie
art. 39 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 ustawy o TK z powodu niedopuszczalności wydania orzeczenia.