1. 10 lipca 1997 r. grupa 95 posłów na Sejm złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek (pierwszy) o zbadanie zgodności z
konstytucją przepisów ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub
współpracy z nimi w latach 1944 - 1990 osób pełniących funkcje publiczne (Dz.U. Nr 70, poz. 443). Wniosek ten - zarejestrowany
w Trybunale Konstytucyjnym pod sygn. akt K. 27/97 – nie został merytorycznie rozpoznany z tego względu, że 19 października
1997 r. upłynęła II kadencja Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i wygasły mandaty posłów – sygnatariuszy wyżej przedstawionego
wniosku. Wobec dominującego w orzecznictwie TK poglądu, iż zgodnie z zasadą dyskontynuacji wnioskodawcy tracą legitymację
do występowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (takie stanowisko zajął TK w postanowieniu z 2 czerwca 1993 r., U. 4/93, OTK w 1993 r., cz. II, s. 235 i U. 5/93, tamże, s. 237; odmienne w orzeczeniu z 25 lutego 1992 r., K. 3/91, OTK w 1992 r., cz. I, s. 14–15), Trybunał Konstytucyjny postanowieniem z 12 listopada 1997 r. umorzył postępowanie w tej
sprawie.
Ze względu na zbieżność tego wniosku z wnioskiem z 8 grudnia 1997 r. złożonym przez grupę posłów III Kadencji Sejmu RP, a
który jest przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie, zasługuje na krótkie omówienie zarówno treść tego pierwszego wniosku,
jak i zajęte w jego sprawie stanowisko.
W sprawie K. 27/97 wnioskodawcy, wyrażając pogląd, że cała ustawa jest z legislacyjnego punktu widzenia ułomna, narusza prawa
obywatelskie i dobra osobiste obywateli, w stosunku do poszczególnych przepisów tej ustawy sformułowali następujące zarzuty:
– zawarte w art. 6 i art. 7 kwestionowanej ustawy zobowiązanie osób wymienionych w art. 7 do złożenia oświadczenia lustracyjnego
prowadzi do sytuacji “samooskarżenia się”, sprzeciwia się zasadzie “prawa do milczenia” i może spowodować wszczęcie i prowadzenie
przeciwko takiej osobie postępowania karnego o przestępstwo. Narusza to nie tylko przepisy obowiązującej konstytucji, ale
i standardy wynikające z prawa międzynarodowego, które jednoznacznie ustanawia prawo oskarżonego do wolności od przymusu zeznawania
przeciwko sobie lub przymusu przyznania się do winy;
– art. 4 ust. 1 ustawy definiuje pojęcie “współpracy” w sposób logicznie błędny i określany jako definicja idem per idem. Takie określenie czynu skutkującego odpowiedzialnością kłóci się z zasadą nullum crimen sine lege, stanowiącą jeden z kanonów odpowiedzialności w demokratycznym państwie prawnym. Nie odpowiada też ono zasadzie określoności,
która - jak to wynika z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego - wymaga, aby ustawa w sposób kompletny, precyzyjny i jednoznaczny
definiowała wszystkie znamiona czynów zagrożonych karą; w ocenie wnioskodawców, art. 4 ustawy w sposób sprzeczny z konstytucją
powstrzymuje się od zróżnicowania współpracy w zależności od tego, jaki miała ona charakter i czego dotyczyła. Nie wydzielono
w szczególności współpracy z organami wywiadu i kontrwywiadu, choć współdziałanie z tymi ogniwami można było traktować jako
realizację obowiązku obywatelskiego z art. 93 ust. 1 przepisów konstytucyjnych;
– wprowadzona w art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy możliwość wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym orzeczeniem
na niekorzyść osoby lustrowanej rażąco odbiega od standardów państwa prawnego, zwłaszcza od zasady, że nikt nie może być ponownie
ścigany lub karany za przestępstwo, za które już został prawomocnie osądzony;
– postanowienia art. 21 ust. 2 ustawy naruszają konstytucyjne zasady procedury karnej, a w szczególności łamią nakazy informowania
o wszczęciu i przyczynie wszczęcia postępowania przeciwko osobie, przedstawienia jej zarzutów, umożliwienia zainteresowanemu
wzięcia czynnego udziału w postępowaniu oraz prawa do obrony materialnej i formalnej. Za sprzeczne z konstytucją należy też
uznać powołanie w ustawie urzędu Rzecznika Interesu Publicznego i przyznanie mu praw strony w postępowaniu przed sądem lustracyjnym.
Kompetencje Rzecznika w zakresie dostępu do materiałów i dokumentów naruszają również zasadę równości stron, łamiąc zasadę
kontradyktoryjności;
– zawarte w art. 20 ustawy sformułowania, iż do osoby lustrowanej stosuje się przepisy dotyczące oskarżonego stoi w sprzeczności
m.in. z zasadą domniemania niewinności, a wprowadzenie jako podstawy odpowiedzialności wyłącznie stwierdzenia obiektywnej
niezgodności z prawdą treści oświadczenia (art. 1 ust. 2) sprzeczne jest z zasadą nulla poena sine culpa, wykluczającą ponoszenie odpowiedzialności bez winy osoby odpowiedzialnej;
– art. 28 ustawy narusza zasadę równości, gdyż przewiduje publikację wyłącznie orzeczeń stwierdzających niezgodność z prawdą
oświadczenia lustracyjnego;
– postanowienia art. 37 i art. 38 przewidujące wygaśnięcie mandatu posła lub senatora, rozszerzają krąg sytuacji, w których
następuje ograniczenie biernego prawa wyborczego, bez należytego oparcia w dyspozycji art. 99 przepisów konstytucyjnych. Podobnie
ocenić należy art. 36 ustawy, tworzący nieznane konstytucji ograniczenia biernego prawa wyborczego w odniesieniu do osób kandydujących
na urząd prezydenta.
– przepisy zakwestionowanej ustawy naruszają również konstytucyjny obowiązek ochrony tajemnicy państwowej (art. 93 ust. 1
przepisów konstytucyjnych), bo nadmiernie rozszerzają – bez stworzenia wymaganych mechanizmów zabezpieczających – dostęp do
informacji taką tajemnicę stanowiących.
Ustosunkowując się do tego wniosku Prokurator Generalny w piśmie z 22 sierpnia 1997 r. zajął następujące stanowisko:
– przepisy art. 1 ust. 2, art. 4 i art. 6 ustawy są niezgodne z art. 1 przepisów konstytucyjnych. Zakwestionowana ustawa z
uwagi na cel, przedmiot i rodzaj ustanowionych sankcji ma charakter wyraźnie represyjny (quasi-karny). Z tego powodu spełnić musi wszelkie wymagania, jakie w demokratycznym państwie prawnym stawiane są przepisom prawa
karnego. Nadanie przez ustawodawcę ustawie charakteru wyraźnie represyjnego, obligowało m.in. do precyzyjnego określenia czynów,
które zagrożone są odpowiedzialnością. Tego warunku określoności nie spełnia art. 4 ustawy. Inną wadą tego przepisu jest to,
że zawarta w nim definicja obejmuje również działania w zakresie wywiadu, kontrwywiadu, ochrony granic oraz związane ze zwalczaniem
przestępczości kryminalnej. Art. 6 ustawy zmusza obywateli do samooskarżania się o czyny popełnione przed dniem wejścia w
życie ustawy, przez co także godzi w prawo do obrony oraz narusza zakaz działania prawa wstecz. Z tych względów nie spełnia
on wymogów wynikających z art. 1 przepisów konstytucyjnych;
– art. 17 ustawy jest niezgodny z art. 1 i z art. 3 ust. 2, nie jest natomiast niezgodny z art. 56 ust. 1 i art. 93 ust. 1
przepisów konstytucyjnych. Niekonstytucyjność art. 17 ustawy jest następstwem braku określenia w nim szczegółowych uprawnień
Rzecznika Interesu Publicznego i jego zastępców, choć taki warunek wynikał m.in. z art. 3 ust. 2 przepisów konstytucyjnych.
Nie naruszał on natomiast art. 56 ust. 1 tych przepisów, bo Rzecznik nie sprawuje wymiaru sprawiedliwości;
– przepisy art. 20 i art. 21 ust. 2 ustawy są niezgodne z art. 1 przepisów konstytucyjnych, a art. 21 ust. 2 ustawy jest też
niezgodny z art. 63 ust. 2 tych przepisów. Regulacje proceduralne zawarte w tych przepisach sprzeciwiają się zasadzie demokratycznego
państwa prawnego. Tworzą one bowiem procedurę, w wyniku której każda osoba lustrowana, bez względu na treść złożonego oświadczenia
i istniejące dowody, staje się oskarżoną o popełnienie czynu, którego jej nie przedstawiono i przeciwko której może się toczyć
postępowanie w I instancji bez jej udziału. Narusza to także art. 6 ust. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka;
– art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy jest niezgodny z art. 1 przepisów konstytucyjnych, bo ogranicza wolność jednostki ponad
rzeczywistą i obiektywnie usprawiedliwioną potrzebę;
– art. 36 pkt 3 ustawy jest niezgodny z art. 99 i art. 1 przepisów konstytucyjnych, a także z art. 29 ust. 5 Małej Konstytucji.
Zachodzi sprzeczność pomiędzy art. 36 pkt 3 ustawy (przewidującym skreślenie z listy kandydatów) a konstytucyjnymi postanowieniami
dotyczącymi biernego prawa wyborczego na urząd prezydenta;
– przepisy art. 37 i art. 38 pkt 4 ustawy są niezgodne z art. 2 ust. 1 Małej Konstytucji i z art. 1 przepisów konstytucyjnych,
nie są natomiast niezgodne z art. 99 przepisów konstytucyjnych;
– przepisy art. 28 i art. 30 ustawy nie są niezgodne z art. 1 i art. 67 ust. 2 przepisów konstytucyjnych; nie są także niezgodne
przepisy art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11 ustawy z art. 93 ust. 1 przepisów konstytucyjnych, jak również nieuzasadniony jest zarzut
naruszenia art. 99 przepisów konstytucyjnych przez art. 37 i art. 38 pkt 4 ustawy (przewidujące wygaśnięcie mandatu), bo wykracza
to poza zakres biernego prawa wyborczego.
1. Ponowny wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy
lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944 - 1990 osób pełniących funkcje publiczne
(Dz.U. Nr 70, poz. 443) z przepisami Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, skierowała 8 grudnia 1997 r. grupa 141 posłów
na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Wniosek ten generalnie nawiązuje do treści wniosku w sprawie K. 27/97, powtarza zarzut,
że przepisy ustawy lustracyjnej pozostają w rażącej sprzeczności z Konstytucją RP, a cytowana ustawa jest z legislacyjnego
punktu widzenia ułomna, narusza prawa obywatelskie i dobra osobiste obywateli oraz zarzuca niezgodność z Konstytucją RP następujących
przepisów ustawy:
1/ art. 1 ust. 2, art. 4, art. 6 ust. 1 i 2 w związku z art. 7 oraz 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy z wyrażoną w art. 2 konstytucji
zasadą sprawiedliwości społecznej i państwa prawnego, zwłaszcza przez: wprowadzenie instytucji przymusu zeznawania przeciwko
sobie, do wywołania odpowiedzialności o charakterze quasi-karnym niezdefiniowanym w ustawie, złamanie zakazu ponownej karalności i dopuszczenie do uniemożliwienia kontroli zasadności
działania organu państwowego,
2/ art. 21 ust. 2 i art. 17 ustawy z wyrażonymi w art. 2, 7, 175 ust. 1 i 2, 42 ust. 2, 45 ust. 1 i 2 konstytucji zasadami
demokratycznego państwa prawnego, praworządności oraz prawa do rzetelnej procedury i prawa do obrony,
3/ art. 1 ust. 2, 20, 28, 30 ustawy z wyrażonymi w art. 2 i art. 32 ust. 1 konstytucji zasadami demokratycznego państwa prawnego
i równości wobec prawa,
4/ art. 37 i 38 kwestionowanej ustawy z art. 62 ust. 2 konstytucji oraz art. 36 kwestionowanej ustawy z art. 62 ust. 2 konstytucji
i z art. 127 ust. 3 konstytucji poprzez wprowadzenie pozakonstytucyjnego ograniczenia praw wyborczych, a przez to naruszenie
wyrażonej w art. 2 konstytucji zasady demokratycznego państwa prawnego,
5/ art. 7 i 17 ust. 2 ustawy z wyrażonymi w art. 51 ust. 3 i 61 ust. 3 konstytucji obywatelskim prawem i obowiązkiem zachowania
tajemnicy państwowej oraz powszechnym obywatelskim prawem dostępu do dokumentów i zbiorów danych,
6/ art. 4 ustawy z wyrażonymi w art. 82 i 85 konstytucji obywatelskimi obowiązkami wierności i obrony Ojczyzny.
Rozwijając wyżej przytoczone zarzuty wnioskodawcy m.in. dowodzą:
– zawarte w kwestionowanej ustawie zobowiązanie wymienionych w niej osób do złożenia oświadczenia, o którym mowa w art. 1
ust. 2, prowadzi do sytuacji “samooskarżenia się” (art. 6 i 7), która sprzeciwia się zasadzie “prawa do milczenia” i spowodować
może wszczęcie i prowadzenie przeciwko takiej osobie postępowania karnego o przestępstwo. Prawa człowieka jednoznacznie określają
zakres ingerencji w wolności obywatelskie i przymus zeznawania przeciwko sobie. Potwierdzeniem tej tezy jest art. 51 ust.
1 konstytucji, który precyzuje standardy demokratycznego państwa prawnego, określone w art. 2 konstytucji. Natomiast kwestionowane
uregulowanie rażąco odbiega od standardów demokratycznego państwa prawnego, których przykładem są art. 63 kpk i art. 14 ust.
3 lit. g ratyfikowanego przez Polskę Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, jednoznacznie ustanawiające
prawo oskarżonego do wolności od przymusu zeznawania przeciwko sobie lub przyznania się do winy;
– art. 4 ustawy definiuje pojęcie współpracy w sposób logicznie błędny (idem per idem), bowiem nie określa form i zakresu współdziałania z organami podlegającego ujawnieniu, a jedynie uzależnia jego “naganność”
od świadomości i od tajności. Taki sposób zdefiniowania współpracy uniemożliwia dokonanie właściwej samooceny przez osobę
zobligowaną do złożenia oświadczenia, pod rygorem odpowiedzialności o charakterze quasi-karnym, a jednym ze znamion takiego deliktu będzie okoliczność niezdefiniowana w ustawie. Takie określenie czynu kłóci się
z zasadą nullum crimen sine lege, stanowiącą jeden z kanonów odpowiedzialności w demokratycznym państwie prawnym. Na poparcie czego wnioskodawcy przytaczają
orzeczenie TK z 26 kwietnia 1995 r. w sprawie K. 11/94 - OTK 1995, cz. I, poz. 12;
– brak spójnego i jednoznacznego zdefiniowania instytucji współpracy daje organowi państwowemu uprawnienie do wkraczania w
sferę praw i wolności obywatelskich, bez spełnienia wymogów dostatecznej określoności, a to zdaniem wnioskodawcy uniemożliwia
kontrolę zasadności działania organu państwowego. Na poparcie wnioskodawcy przytaczają orzeczenie TK z 19 czerwca 1992 r.
w sprawie U. 6/92, OTK 1992, cz. I, poz. 13;
– wprowadzona w art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy możliwość wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym orzeczeniem
na niekorzyść osoby lustrowanej, rażąco odbiega od standardów państwa prawnego, których przykładem jest art. 11 pkt 7 kpk,
a także art. 14 ust. 7 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, przez co narusza zasadę demokratycznego państwa
prawnego, bowiem prawomocne merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy i zakończenie postępowania musi stwarzać gwarancję, że osoba,
której to dotyczy nie będzie mogła być pociągnięta w przyszłości do odpowiedzialności za czyn, za który już raz została osądzona.
Zapis ten łamie zasadę ne bis in idem procedatur. Wskazówką dla takiej interpretacji jest treść postanowienia TK z 25 września 1991 r. w sprawie S. 6/91;
– w sposób rażący zostały naruszone podstawowe prawa człowieka przez to, że art. 21 ust. 2 ustawy stoi w sprzeczności z zasadami
wyrażonymi w art.: 2, 7, 175 ust. 1 i 2, art. 42 ust. 2, art. 45 ust. 1 i 2 konstytucji, tj. zasadami państwa prawnego, praworządności
oraz prawa do rzetelnej procedury i prawa do obrony;
– dyspozycja art. 21 ust. 2 łamie nakazy: informowania o wszczęciu i przyczynie wszczęcia postępowania przeciwko osobie, przedstawienia
jej zarzutów, umożliwienia zainteresowanemu czynnego udziału w postępowaniu oraz prawa do obrony materialnej i formalnej,
które wyrażone są expressis verbis w art. 42 ust. 2 konstytucji oraz w art. 9 i 10 kpk. Naruszenie tych praw stoi w sprzeczności z zasadą sprawiedliwości społecznej
i państwa prawnego co zostało wyrażone m.in. w orzeczeniu TK z 29 września 1993 r. w sprawie K. 17/92 - OTK 1993, cz. II,
poz. 33. Powołanie w ustawie pozakonstytucyjnego organu jakim ma być Rzecznik Interesu Publicznego oraz jego dwóch zastępców
i przyznanie im praw strony w postępowaniu przed Sądem Lustracyjnym stoi w sprzeczności z art. 2 i 175 ust. 1 i 2, art. 42
ust. 2, art. 45 ust. 1 i 2 konstytucji, zaś brak bliższego określenia reguł obowiązujących Rzecznika i jego Biuro oraz umożliwienie
im pełnego i swobodnego dostępu do materiałów archiwalnych MSWiA i MON, naruszają zasadę równości stron oraz naruszają zasadę
kontradyktoryjności wyrażoną w art. 7 konstytucji. Dodatkowo art. 7 ust. 1 ustawy wymienia w pkt. 1, 2 i 11 osoby, które
są odbiorcami oświadczeń, a którym ustawa nie nadała upoważnienia do uzyskania dostępu do informacji objętych klauzulą “tajne
po wypełnieniu”, co doprowadzić może do ujawnienia tajemnicy państwowej, a w konsekwencji do popełnienia przestępstwa z art.
220 kk. Krytyka powołanej przez ustawę instytucji Rzecznika Interesu Publicznego znajduje dodatkowe uzasadnienie w swej sprzeczności
z treścią art. 51 ust. 2 i 3 oraz art. 61 ust. 3 konstytucji;
– w sprzeczności z konstytucyjną zasadą demokratycznego państwa prawnego, której odzwierciedleniem na tle procedury karnej
jest art. 3 2 kpk, zaś konkretyzacja wynika wprost z art. 42 ust. 3 konstytucji, jest użyte w art. 20 ustawy sformułowanie
“osoba lustrowana”. Podobnie sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego jest wprowadzenie w art. 1 ust. 2 ustawy,
jako podstawy odpowiedzialności wyłącznie stwierdzenia obiektywnej niezgodności z prawdą treści oświadczenia. W tej sytuacji,
zdaniem wnioskodawców, zachodzi naruszenie zasady nulla poena sine culpa, która została skonkretyzowana w art. 42 ust. 1 konstytucji. W rzeczywistości nawet niezawinione, chociażby w sposób nieumyślny,
podanie nieprawdy w oświadczeniu, poprzez zaprzeczenie współpracy z organami bezpieczeństwa, będzie rodzić odpowiedzialności
o charakterze quasi-karnym;
– art. 28 ustawy narusza zasadę równości wobec prawa, poprzez nierównoprawne traktowanie uczestników postępowania lustracyjnego,
przewidując wyłącznie publikację orzeczeń stwierdzających niezgodność z prawdą oświadczenia osoby lustrowanej. Taka regulacja
narusza zasadę demokratycznego państwa prawnego, w szczególności przez niezapewnienie ochrony prawa do prywatności, ochrony
czci i dobrego imienia, co zostało wyrażone w art. 47 konstytucji. Na poparcie tej tezy wnioskodawcy przytaczają orzeczenie
TK z 9 marca 1988 r. w sprawie U. 7/87, OTK w 1988, poz. 1;
– art. 36, 37 i 38 kwestionowanej ustawy, wprowadzając zmiany odpowiednio w art. 44 ustawy o wyborze Prezydenta RP, w art.
29 ust. 1 ustawy Ordynacja wyborcza do Senatu RP, poprzez dodanie nowego pkt. 6, w art. 131 ust. 1 ustawy Ordynacja wyborcza
do Sejmu RP, poprzez dodanie nowego pkt 5, rozszerzają indeks przypadków, w których ustawodawca zwiększa krąg osób, którym
nie przysługuje bierne prawo wyborcze, o nową, nie wymienioną w art. 62 ust. 2 konstytucji kategorię oraz aktem prawnym o
randze ustawy wprowadza nową przesłankę wygaśnięcia odpowiednio mandatu poselskiego lub senatorskiego. Kwestionowane przepisy
są sprzeczne z wymienionymi przepisami konstytucyjnymi i naruszają zasadę demokratycznego państwa prawnego wyrażoną w art.
2 Konstytucji RP;
– współpraca z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa, jako realizacja zawartego w konstytucji obowiązku
wierności i obrony Ojczyzny, mogła przybierać różne formy, gdy natomiast art. 4 ustawy operuje tym pojęciem bez różnicowania
ze względu na charakter tej współpracy. Zdaniem wnioskodawców w takim wypadku ustawodawca powinien dokonać rozgraniczenia
współpracy, na taką która wynikała z konstytucyjnego obowiązku obywatelskiego i taką, która była wynikiem innych motywacji.
W takiej sytuacji odnoszenie odpowiedzialności quasi-karnej w stosunku do osób, które wykonywały dyspozycję konstytucyjną pozostaje w sprzeczności z wartościami objętymi zasadą
demokratycznego państwa prawnego, a w szczególności: pewności prawnej, zaufania obywateli do państwa i stanowionego przezeń
prawa oraz niedziałania prawa wstecz. Za szczególne naruszenie pewności prawnej należy bowiem uznać stan, gdy ustawodawca
- z mocą wsteczną - wprowadza regulacje ustawowe, które wprowadzają sankcje prawne w stosunku do działalności, która była
realizacją konstytucyjnie określonego obowiązku obywatelskiego. Norma ustawowa, która do tego prowadzi, obraża konstytucję
i oparty na niej system pewności prawnej, którego ustawa zasadnicza jest podstawą. Krytyki tej nie osłabia brzmienie art.
4 ust. 2 ustawy;
– zastrzeżenia natury formalnej i merytorycznej budzi również treść wzoru oświadczenia, stanowiącego zgodnie z art. 10 ustawy,
jej załącznik. Treść wzoru oświadczenia oraz art. 11 ustawy są sprzeczne z art. 85 ust. 1 konstytucji, a przez to z zasadą
demokratycznego państwa prawnego, wyrażoną w art. 2 konstytucji. Sprzeczność ta polega na tym, iż przepisy te nie definiują
w jakim znaczeniu ustawa ta używa pojęcia “pełniłem/nie pełniłem służbę w organach bezpieczeństwa państwa”.
Podkreślają ponadto, że rozumienie poszczególnych zasad konstytucyjnych nie może odrywać się od wymagań prawa międzynarodowego,
a zwłaszcza ratyfikowanych przez Polskę paktów i konwencji, bowiem zgodnie z art. 87 konstytucji źródłem prawa obowiązującego
w Rzeczypospolitej są także ratyfikowane umowy międzynarodowe.
2. Zajmując w stosunku do tego wniosku stanowisko Prokurator Generalny w piśmie z 27 stycznia 1998 r., wyraził pogląd, że:
– przepisy art. 1 ust. 2, art. 4 i art. 6 ustawy są nie są niezgodne z art. 2 konstytucji, a art. 4 ustawy nie jest również
niezgodny z art. 82 i 85 konstytucji,
– przepis art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11 ustawy nie są sprzeczne z art. 51 ust. 3 i art. 61 ust. 3 konstytucji,
– przepis art. 17 ustawy nie jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 175, art. 42 ust. 2 oraz 45 konstytucji, a ponadto art.
17 ust. 4 ustawy nie jest również niezgodny z art. 51 ust. 3 i art. 61 ust. 3 konstytucji,
– przepis art. 20 ustawy nie jest sprzeczny z art. 2 konstytucji,
– przepis art. 21 ust. 2 ustawy nie jest sprzeczny z art. 2, art. 7, art. 42 ust. 2 i art. 45 konstytucji,
– przepisy art. 28 i art. 30 ustawy nie są niezgodne z art. 2 i art. 32 ust. 1 konstytucji,
– przepisy art. 37 i art. 38 pkt 4 ustawy nie są niezgodne z art. 62 ust. 2 i art. 2 konstytucji,
– przepis art. 36 pkt 3 ustawy jest niezgodny z art. 127 ust. 3, art. 62 ust. 2 i art. 2 konstytucji,
– przepis art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy jest niezgodny z art. 2 konstytucji.
Odnosząc się szczegółowo do zarzutów przedstawionych we wniosku, Prokurator Generalny stwierdził, iż celem ustawy jest podanie
do publicznej wiadomości faktu pracy bądź służby w organach bezpieczeństwa państwa albo współpracy z tymi organami w latach
1940-1990 przez osoby (urodzone przed 10 maja 1972 r.) pełniące funkcje publiczne, o których mowa w art. 3 ustawy, przede
wszystkim po to, by wyeliminować możliwość wykorzystania wiedzy o tych faktach do szantażu (sprawozdanie stenograficzne ze 102 posiedzenia Sejmu RP, s. 105). Jakkolwiek więc publiczne ujawnienie takich informacji może stanowić dolegliwość dla osób, których one dotyczą,
z uwagi na społeczną dezaprobatę działań organów bezpieczeństwa we wskazanym okresie, to jednak celem ustawy nie jest pociągnięcie
tych osób do odpowiedzialności za wskazane działania, ale stworzenie warunków zapewniających właściwy - pod kątem ochrony
tajemnicy państwowej - dobór kadr na kierownicze stanowiska państwowe. Istotne przy tym jest, że każda z tych osób może uniknąć
zarówno dolegliwości, jak i w ogóle postępowania lustracyjnego, nie wyłączając obowiązku złożenia oświadczenia, poprzez rezygnację
z pełnienia funkcji publicznej lub kandydowania na tę funkcję. Dlatego też Prokurator Generalny nie podziela stanowiska wnioskodawcy
co do ustanowienia przymusu zeznawania przeciwko sobie, skoro od decyzji zainteresowanej osoby zależy poddanie się lustracji.
Samo zaś nałożenie na osoby pełniące funkcje publiczne obowiązku ujawnienia określonych informacji o sobie nie jest sprzeczne
z konstytucją, bowiem dopuszcza ona możliwość takiej ingerencji w sferę wolności i praw osobistych, pod warunkiem ustanowienia
takiej możliwości w akcie normatywnym rangi ustawy - art. 51 konstytucji. Zdaniem Prokuratora Generalnego przez pryzmat powyższej
argumentacji należy również oceniać konstytucyjność przepisu art. 4 ust. 1 ustawy. Przesłanki świadomości i tajności muszą
być spełnione łącznie i odnoszą się do wszystkich elementów współpracy wymienionych w tym przepisie. Ustawodawca pozostawił
samoocenie osoby zobowiązanej, czy spełnia przesłanki, o których mowa, oznacza to, że osoba ta może oświadczyć się co do znanych
jej faktów, podlegających jej subiektywnej ocenie. Ustawodawca wiąże odpowiedzialność określoną w art. 30 ustawy nie z faktem
współpracy a z faktem złożenia fałszywego oświadczenia co do tego faktu. Z tego powodu krytyczna ocena definicji “współpracy”
nie może skutkować niekonstytucyjnością tego przepisu, bowiem przepis ten nie podlega kryteriom oceny odnoszącym się do przepisów
ustanawiających odpowiedzialność choćby quasi-karną. W konsekwencji, zdaniem Prokuratora Generalnego, przepisy art. 1 ust. 2, art. 6 i art. 4 ustawy nie są sprzeczne z
zasadą demokratycznego państwa prawnego i zasadami sprawiedliwości społecznej wyrażonymi w art. 2 Konstytucji RP. Ponadto
art. 4 ustawy nie jest również niezgodny z przepisami art. 82 i art. 85 konstytucji, bowiem ustawodawca generalnie wyłączył
z pojęcia współpracy działania - bez względu na ich charakter i przedmiot - które zostały podjęte w wykonaniu obowiązku nałożonego
ustawą obowiązującą w czasie tego działania.
W odniesieniu do przepisów art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11, którym wnioskodawcy zarzucają sprzeczność z art. 51 ust. 3 i art.
61 ust. 3 konstytucji wyrażającą się tym, iż odbiorcy oświadczeń wymienieni w tych przepisach nie zostali upoważnieni do uzyskania
dostępu do informacji objętych klauzulą “tajne po wypełnieniu” i co może doprowadzić do ujawnienia tajemnicy państwowej, Prokurator
Generalny stoi na stanowisku, że zarzuty te nie są zasadne, zaś wskazane przez wnioskodawcę normy konstytucyjne nie stanowią
właściwego wzorca do badania zgodności z konstytucją, ponieważ dotyczą one praw osób fizycznych i przez to pozostają bez związku
treściowego z podniesionymi zarzutami. Obowiązek zachowania tajemnicy państwowej określony został w ustawie z dnia 14 grudnia
1982 r. o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej (Dz.U. Nr 40, poz. 271 ze zm.).
W stosunku do art. 17 ustawy, któremu wnioskodawca zarzuca sprzeczność z art. 2, art. 7, art. 175, art. 42 ust. 2 i art. 45
konstytucji, a ust. 4 tego przepisu dodatkowo niezgodność z art. 51 ust. 3 i art. 61 ust. 3 konstytucji, przez to, że przepisem
pozakonstytucyjnym powołany zostaje organ jakim jest Rzecznik Interesu Publicznego i jego dwaj zastępcy oraz przyznane zostają
im prawa strony bez bliższego określenia obowiązujących ich reguł postępowania, zdaniem Prokuratora Generalnego wskazane przepisy
ustawy nie są sprzeczne z przepisami konstytucji. Zdaniem Prokuratora Generalnego potwierdzeniem tego stanowiska może być
historia legislacyjna ustawy, z której wynika, że Rzecznik Interesu Publicznego oraz jego dwaj zastępcy mają pełnić role oskarżyciela
oraz, że ustanowienie tych organów jako strony w postępowaniu lustracyjnym, ma służyć zapewnieniu jego kontradyktoryjności
(sprawozdanie stenograficzne ze 104 posiedzenia Sejmu RP, II kad., s. 270). Wprawdzie krytycznie należy ocenić, zdaniem Prokuratora Generalnego, określenie uprawnień Rzecznika i jego dwóch
zastępców, jednakże z uwagi na treść art. 19 kpk, należy przyjąć, że chodzi o odpowiednie uprawnienia dotyczące oskarżyciela
publicznego jako strony w postępowaniu karnym. Fakt, ze Rzecznik Interesu Publicznego nie jest organem określonym w konstytucji
nie może stanowić o niekonstytucyjności zakwestionowanego przepisu, bowiem organ ten został powołany ustawą.
Podobnie nie zgadza się Prokurator Generalny z zarzutem niekonstytucyjności art. 20 ustawy, który zdaniem wnioskodawców pozostaje
w sprzeczności z zasadą domniemania niewinności wyrażoną w art. 42 ust. 3 konstytucji. Prokurator Generalny uważa bowiem,
iż ustawa w art. 19 stanowi, że w zakresie w niej nie uregulowanym stosuje się - w postępowaniu lustracyjnym – odpowiednio
przepisy postępowania karnego. Wobec tego, że ustawa ta nie zawiera regulacji dotyczącej zasady domniemania niewinności należy
przyjąć, zgodnie z treścią art. 19, że zasada, ta wyrażona w art. 3 § 2 kpk, ma zastosowanie również do osoby lustrowanej.
Niezgodności art. 21 ust. 2 ustawy z zasadami określonymi w art. 2, art. 7, art. 42 ust. 2 i art. 45 konstytucji, Prokurator
Generalny dopatruje się w tym, że dyspozycja zakwestionowanego przepisu łamie nakazy: informowania o wszczęciu i przyczynie
wszczęcia postępowania przeciwko osobie, przedstawienia jej zarzutów, umożliwienia zainteresowanemu czynnego udziału w postępowaniu
oraz prawo do obrony materialnej i formalnej. Punktem wyjścia dla oceny konstytucyjności tego przepisu jest, zdaniem Prokuratora
Generalnego, założenie racjonalności działania ustawodawcy i domniemania zgodności ustaw z konstytucją. To założenie nakazuje
taką wykładnię zakwestionowanego przepisu, zgodnie z którą konstytucyjnie zagwarantowane prawa i wolności obywateli nie zostaną
naruszone. Zdaniem Prokuratora Generalnego, przepis ten należy rozumieć w ten sposób, że jeżeli Sąd Lustracyjny poweźmie wątpliwość
co do prawdziwości oświadczenia, to zawsze zachodzić będzie konieczność poinformowania o tym osoby lustrowanej, przesłuchania
jej na rozprawie i pełnego respektowania jej prawa do obrony. Wynika to z art. 19 ustawy, nakazującego odpowiednie stosowanie
przepisów kodeksu postępowania karnego, w zakresie nieuregulowanym ustawą.
Ponadto, w odniesieniu do wyłączenia jawności rozprawy przed Sądem Lustracyjnym Prokurator Generalny stwierdza, że nie można
mówić o niekonstytucyjności art. 21 ust. 2, bowiem sam ustrojodawca dopuszcza taką możliwość w art. 45 ust. 2 konstytucji,
m.in. ze względu na bezpieczeństwo państwa oraz ważny interes prywatny.
W odniesieniu do art. 28 i art. 30 ustawy, zdaniem Prokuratora Generalnego, stawiane zarzuty o niekonstytucyjności i naruszeniu
zasady równości wobec prawa, nie są zasadne. Przepis art. 28 ustawy nie wprowadza niekonstytucyjnej nierówności między osobami
lustrowanymi, gdyż fakt złożenia fałszywego oświadczenia różnicuje osoby lustrowane w sposób tak istotny, że ustawodawca nie
może tych osób traktować według jednakowej miary. Ponadto publikacja jest formą ujawnienia faktu pracy, służby lub współpracy
osoby lustrowanej z organami bezpieczeństwa państwa, której wybór należy do swobody legislacyjnej ustawodawcy. Celem ustawy
jest wyłącznie ujawnienie faktów pracy, służby lub współpracy, o których mowa, a nie ich brak. Treść zaskarżonego przepisu
koresponduje z treścią art. 11 ustawy w zakresie sposobu ujawnienia faktów, o których mowa w ustawie, czego wnioskodawca nie
kwestionuje.
Zdaniem Prokuratora Generalnego nie można podzielić również zarzutu dotyczącego naruszenia zasady demokratycznego państwa
prawnego, ponieważ dolegliwość wynikająca z podania do publicznej wiadomości faktu złożenia fałszywego oświadczenia przez
osobę pełniącą funkcje publiczną jest adekwatna do celu, który ustawodawca zamierza osiągnąć, a ustawa opiera lustrację na
zasadzie dobrowolności poddania się procedurze lustracyjnej. Chcąc uniknąć tej dolegliwości zainteresowany może zrezygnować
z pełnienia funkcji publicznej lub kandydowania na taką funkcję.
Prokurator Generalny podniósł również brak uzasadnienia wnioskodawcy do art. 30, co spowodowało trudność w ustosunkowaniu
się do jego zasadności.
Ustosunkowując się do zarzutów sprzeczności art. 37 i 38 pkt 4 ustawy z art. 63 ust. 2 konstytucji Prokurator Generalny stwierdza,
że są one niezasadne, gdyż nie można skutecznie podnosić takiego zarzutu w stosunku do osób, które skorzystały już z biernego
prawa wyborczego w wyborach na senatorów lub posłów, bowiem zostały już wybrane. W warunkach art. 37 i art. 38 pkt 4 ustawy,
prawo to zostało, zdaniem Prokuratora Generalnego “skonsumowane”. Dlatego też przepisy te nie są niezgodne z art. 62 ust.
2 konstytucji. Ponieważ, zdaniem Prokuratora Generalnego, bierne prawo wyborcze w wyborach do Sejmu i Senatu zostało określone
w art. 99 konstytucji, i jakkolwiek elementem jego treści jest również prawo wybierania (art. 62 konstytucji), to poddaje
w wątpliwość prawidłowość wskazanego przez wnioskodawców wzorca kontroli konstytucyjnej w zaskarżonym zakresie.
Zdaniem Prokuratora Generalnego zaskarżone przepisy nie naruszają również zasady demokratycznego państwa prawnego, gdyż ustrojodawca
w art. 103 konstytucji dopuścił możliwość określenia przez ustawodawcę przypadków zakazu sprawowania mandatu poselskiego,
a na podstawie art. 108 konstytucji stosuje się go odpowiednio do senatora.
W odniesieniu do art. 36 ustawy, ze względu na brak uzasadnienia co do pozostałych punktów, Prokurator Generalny przyjął,
ze zaskarżony został tylko jego pkt 3. Zdaniem Prokuratora Generalnego, analiza treści zakwestionowanego przepisu wskazuje,
że w istocie ustanowił on dodatkową, nie przewidzianą w konstytucji, przesłankę ograniczającą bierne prawo wyborcze w wyborach
na prezydenta, przez co wkroczył swoją treścią w sferę właściwości ustrojodawcy. Takie stanowienie prawa czyni je sprzecznym
zarówno z art. 127 ust. 3 i art. 62 ust. 2 konstytucji, jak i zasadą demokratycznego państwa prawnego, bowiem narusza hierarchiczny
system źródeł prawa, w tym również moc prawną norm konstytucyjnych.
Ustosunkowując się do zarzutów podniesionych względem art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b ustawy, Prokurator Generalny podziela ich
słuszność. Zgodnie bowiem z tym przepisem możliwe jest wznowienie postępowania lustracyjnego, mimo że zostało zakończone prawomocnym
orzeczeniem, wydanym zgodnie z obowiązującym prawem i procedurą, i to na niekorzyść osoby lustrowanej, na podstawie przesłanki
określonej tym przepisem. Przepis ten, zdaniem Prokuratora Generalnego, stwarza stan permanentnej niepewności osoby lustrowanej,
co do możliwości poniesienia przez nią odpowiedzialności z art. 30 ustawy, a tym samym w sposób niekonstytucyjny ogranicza
jej wolność i pozostaje w sprzeczności z celem ustawy (umożliwienie szantażu). Przepisy, z którymi prawo wiąże odpowiedzialność,
choćby quasi-karną, nie mogą ograniczać wolności jednostki ponad rzeczywistą i obiektywnie usprawiedliwioną potrzebę. Zakwestionowany
przepis nie daje podstaw do uznania, że wynikające z niego ograniczenie wolności jednostki jest obiektywnie usprawiedliwione,
skoro już raz osoba zainteresowana poddała się lustracji zgodnie z obowiązującym prawem i Sąd Lustracyjny, po przeprowadzeniu
postępowania dowodowego, zgodnie z obowiązującą procedurą orzekł prawomocnie o zgodności z prawdą jej oświadczenia. Zakwestionowany
przepis jest również sprzeczny z art. 14 ust. 7 ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej – Międzynarodowego
Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, a tym samym jest sprzeczny z zasadą demokratycznego państwa prawnego wyrażoną w art.
2 konstytucji.
3. Stanowisko swoje przedstawił również Marszałek Sejmu, który stwierdził iż zarzuty przedstawione przez wnioskodawcę wydają
się być bezzasadne. Nałożenie obowiązku złożenia oświadczenia przez osoby ubiegające się o funkcje publiczne jest praktyką
często spotykaną w prawie polskim, np. oświadczenia majątkowe posłów i senatorów, powszechny obowiązek podatkowy. Naruszenie
tego obowiązku powoduje określone skutki prawne, w tym odpowiedzialność karną. W tej sytuacji, zdaniem Marszałka Sejmu twierdzenie,
iż złożenie oświadczenia, którego obowiązek wynika z ustawy ma charakter samooskarżenia, jest oparte na dających się podważyć
przesłankach. O samooskarżeniu oraz o prawie do milczenia możemy bowiem mówić w procedurze karnej w odniesieniu do osoby podejrzewanej
(art. 166 kpk), podejrzanego lub oskarżonego, których zeznania lub wyjaśnienia dotyczą okoliczności popełnienia przestępstwa.
Natomiast na etapie składania oświadczenia, o którym mowa w art. 6 ustawy, dotyczącego stwierdzenia pewnego faktu z przeszłości,
nie może być mowy o uznaniu osoby składającej oświadczenia za osobę podejrzewaną, podejrzanego lub oskarżonego, a zatem obowiązku
złożenia oświadczenia nie można rozpatrywać w kategoriach “samooskarżenia”. Zatem przepisy art. 63 kpk oraz art. 14 ust. 3
lit. g Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych nie mają zastosowania. Zaś posiłkowe stosowanie procedury
karnej na mocy art. 19 ustawy dotyczy wyłącznie postępowania przed Sądem Lustracyjnym i ma na celu jedynie zabezpieczenie
praw osoby poddanej postępowaniu lustracyjnemu (art. 20 ustawy). Również nie można mówić o przymusie złożenia oświadczenia,
sankcjonowane zaś jest jedynie podanie w nim nieprawdziwych informacji.
Zdaniem Marszałka Sejmu nie został naruszony przez omawiane przepisy przytoczony w uzasadnieniu wniosku art. 51 ust. 1 konstytucji,
gdyż przepisy te mają rangę ustawową i w związku z tym mogą nakładać na obywatela obowiązek ujawniania określonych informacji,
szczególnie wtedy, gdy jest to związane ze sprawowaniem funkcji publicznej.
Ponadto zarzut stawiany wobec art. 4 ustawy wydaje się być niezasadny, gdyż ustawodawca sprecyzował pojęcie współpracy zarówno
poprzez określenie jej charakteru (“świadoma i tajna”, “jako tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu
informacji”), jak również podmiotów, z którymi współpraca ta była prowadzona (art. 2 ustawy). Ponadto ustawodawca wyłączył
w art. 4 ust. 2 ustawy działanie, którego obowiązek wynikał z ustawy, co także należy uznać za element definicji tego określenia.
Zdaniem Marszałka Sejmu zarzut “uniemożliwienia kontroli zasadności działania organu państwowego” w związku z “brakiem dostatecznej
określoności instytucji współpracy”, w świetle omawianej ustawy wydaje się być nie do końca zrozumiały, gdyż oświadczenia
przekazywane są Sądowi Lustracyjnemu składającemu się z sędziów sądów apelacyjnych i sądów wojewódzkich. Postępowanie przebiega
w trybie przewidzianym ustawą, z zachowaniem zasad procedury karnej i możliwościami jego kontroli.
Natomiast za nie pozbawiony cech słuszności uznał Marszałek Sejmu zarzut sformułowany wobec przepisów art. 27 ust. 2 pkt 2
lit. b ustawy, który stwarza możliwość wznowienia postępowania na niekorzyść osoby podlegającej lustracji. Nie można ustawodawcy
odmówić prawa do nieco odmiennego ukształtowania przepisów proceduralnych w postępowaniu lustracyjnym, jednakże na gruncie
art. 474 kpk zarówno orzecznictwo, jak i doktryna stoją na stanowisku, że ujawnienie nowych faktów lub dowodów nie może być
dostateczną przesłanką do wznowienia postępowania na niekorzyść oskarżonego. Stanowi to zasadę gwarancji postępowania karnego.
Dlatego odmienne rozwiązanie zastosowane w postępowaniu lustracyjnym może budzić wątpliwość co do zgodności z konstytucyjną
zasadą demokratycznego państwa prawnego.
Marszałek Sejmu nie zgodził się z zarzutami wnioskodawców co do niezgodności art. 17 i 21 ust. 2 ustawy z art. 2, 7, 42 ust.
2, art. 45 i 175 konstytucji. Zdaniem Marszałka Sejmu art. 21 ust. 2 stanowi lex specialis i nie stoi w sprzeczności z normą zawartą w art. 19 ustawy, który wyraźnie stwierdza, że w postępowaniu lustracyjnym w zakresie
nieuregulowanym w ustawie stosuje się odpowiednio przepisy procedury karnej, co ma na celu zapewnienie osobie podlegającej
lustracji wszelkich praw zabezpieczających jej interesy w tym postępowaniu. Zaś art. 20 wprost zapewnia osobie lustrowanej
możliwość korzystania z pomocy obrońcy w toku całego postępowania, co sprzeciwia się również zarzutowi o ograniczeniu prawa
do obrony i niekonstytucyjności tego przepisu w stosunku do art. 42 ust. 2 konstytucji. Natomiast wyłączenie jawności rozprawy
następuje w sytuacji, gdy może dojść do ujawnienia tajemnicy państwowej, co nie neguje istnienia prawa do sprawiedliwego,
jawnego i bezzwłocznego rozpatrzenia sprawy (art. 45 konstytucji). Kwestionowana przez wnioskodawcę instytucja Rzecznika Interesu
Publicznego w założeniu ustawodawcy miała na celu maksymalne zabezpieczenie kontradyktoryjności, a zatem prawidłowości postępowania
lustracyjnego. Rzecznik miałby być jedynie stroną postępowania i nie przysługiwałyby mu żadne atrybuty organu powołanego do
wymierzenia sprawiedliwości.
W dalszym ciągu swego stanowiska Marszałek Sejmu kwestionuje podnoszoną przez wnioskodawców niezgodność art. 1 ust. 2, art.
20, art. 28 i art. 30 ustawy z art. 2 i 32 ust. 1 konstytucji wyrażającymi zasadę demokratycznego państwa prawnego i równości
wobec prawa. Wnioskodawca zarzuca, iż stosowanie do osoby lustrowanej norm kpk dotyczących oskarżonego narusza zasadę domniemania
niewinności. Przeciwny temu zdaniu jest Marszałek Sejmu, który dowodzi, iż ratio legis art. 20 polega właśnie na zagwarantowaniu osobie lustrowanej maksymalnej ochrony prawnej, takiej jaka przysługuje oskarżonemu
w procesie karnym, a więc także stosowania zasady domniemania niewinności. Również za nieuprawniony uznał zarzut mówiący o
tym, iż podstawą odpowiedzialności osoby lustrowanej jest stwierdzenie obiektywnej niezgodności z prawdą treści oświadczenia,
co miałoby łamać zasadę nulla poena sine culpa. Zarzut ten jest nieuprawniony, gdyż zdaniem Marszałka Sejmu, zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy współpraca z organami bezpieczeństwa
państwa musiała być świadoma i tajna, zaś brak świadomości wyłącza określone działania noszące znamiona współpracy z zakresu
definicji. Sama wiedza co do faktu pracy lub służby wydaje się mieć z natury rzeczy charakter obiektywny. Tak więc niemożliwe
jest niezawinione złożenie oświadczenia sprzecznego z prawdą, a zarówno wina, jak i odpowiedzialność dotyczą fałszu zawartego
w oświadczeniu, a nie faktu współpracy, pracy, czy służby w organach bezpieczeństwa państwa. Samo postępowanie lustracyjne,
jak i sankcje w nim określone, jest procedurą szczególną, posiłkowo wykorzystującą procedurę karną. Nie jest więc, zdaniem
Marszałka Sejmu, postępowaniem quasi-karnym.
W stosunku do stawianego zarzutu złamania zasady równości wobec prawa, Marszałek Sejmu stwierdza, iż ratio legis art. 28 było wprowadzenie dodatkowej, na wzór art. 38 pkt 7 kpk, sankcji polegającej na podaniu do publicznej wiadomości
orzeczenia stwierdzającego niezgodność z prawdą oświadczenia podlegającego lustracji, obok sankcji głównej z art. 30 ustawy.
W odniesieniu do niezgodności art. 37 i 38 ustawy z art. 62 ust. 2 konstytucji oraz art. 36 ustawy z art. 62 ust. 2 i 127
ust. 3 konstytucji, Marszałek Sejmu jest zdania, iż stawiany przez wnioskodawców zarzut, iż powyższe przepisy rozszerzają
w sposób nieuprawniony krąg osób, którym nie przysługuje bierne prawo wyborcze jest całkowicie niesłuszny. Przepisy te bowiem
dotyczą osób, które już zostały wybrane na posłów lub senatorów, a więc skorzystały z biernego prawa wyborczego. Jako błędne
uważa również zanegowanie konstytucyjności art. 36, ponieważ ustawodawca może aktem rangi ustawowej określić przyczyny ograniczenia
praw wyborczych obywatela.
Marszałek Sejmu nie zgadza się również z podnoszoną niezgodnością art. 7 i art. 17 ust. 4 ustawy z wyrażonymi w art. 51 ust.
3 i art. 61 ust. 3 konstytucji zasadami ochrony tajemnicy państwowej i powszechnego obywatelskiego prawa dostępu do dokumentów
i zbiorów danych. Zdaniem Marszałka Sejmu, wszystkie organy państwowe wymienione w ustawie mają obowiązek przestrzegania ustawy
z 14 grudnia 1982 r. o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej. Ponadto upoważnienie odpowiednich organów do przyjmowania
oświadczeń należy traktować, zdaniem Marszałka, jako równoznaczne z upoważnieniem do dostępu zawartej w nich tajemnicy państwowej.
Podobnie zarzutu naruszenia konstytucyjnego prawa dostępu obywateli do zbiorów danych poprzez wyposażenie Rzecznika Interesu
Publicznego, będącego stroną postępowania, w prawo dostępu do materiałów archiwalnych MSWiA oraz MON, uznaje Marszałek za
nieuprawniony.
Jeżeli chodzi o zarzut niezgodności art. 4 ustawy z wyrażonym w art. 82 i 85 konstytucji obywatelskim obowiązkiem wierności
i obrony Ojczyzny, Marszałek Sejmu uważa, że pod rządami konstytucji z 1952 r. musiałaby istnieć ustawowa konkretyzacja obowiązku
konstytucyjnego, aby rodził on bezpośrednie skutki prawne dla obywatela. Skoro nie było owej konkretyzacji, to zarzut naruszenia
zasady pewności prawa jest nieuprawniony.
W odniesieniu do zarzutu braku ustawowej definicji określenia służba, w szczególności nie sprecyzowania czy obejmuje ona także
zasadniczą służbę wojskową, zdaniem Marszałka Sejmu, wolą ustawodawcy było użycie tego zwrotu w najszerszym jego znaczeniu.
4. W piśmie z 20 lutego 1998 r. Krajowa Rada Sądownictwa, zajmując stanowisko wobec wniosku wyraziła pogląd, że art. 7 ustawy
nie naruszył art. 51 ust. 1 konstytucji, bowiem przewiduje on możliwość nałożenia obowiązku ujawnienia informacji na podstawie
ustawy. KRS stoi na stanowisku, wyrażonym 11 grudnia 1997 r., iż ścisłego zdefiniowania wymagają pojęcia “pracy lub służby
w organach bezpieczeństwa państwa” oraz sprecyzowania wymagało użyte w tytule ustawy sformułowanie “...ujawnieniu pracy lub
służby”. Pewna nieprecyzyjność redakcji ustawy prowadziłaby do naruszenia konstytucyjnej zasady nullum crimen sine lege wtedy tylko, gdyby nie można było wyinterpretować z niej żadnej normy prawnej. Skoro przepis ten dotyczy osób, na których
ciąży obowiązek złożenia oświadczenia, to należy skłaniać się do tego, że im mniejszy stopień precyzji przepisu, tym większe
niebezpieczeństwo wadliwej samooceny podmiotu składającego oświadczenie. KRS jest zdania, że wprowadzona w art. 27 ust. 2
pkt 2 lit. b możliwość wznowienia postępowania nie narusza, co zarzuca wnioskodawca, art. 14 ust. 7 Międzynarodowego Paktu
Praw Obywatelskich i Politycznych, bowiem w systemie norm prawa międzynarodowego, w zakresie praw człowieka, przyjęta jest
dopuszczalność odstępstw od zasady sformułowanej w tym przepisie. Wynika to z art. 4 ust. 2 Protokołu Siódmego do Konwencji
o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (podpisanego, ale nie ratyfikowanego przez Polskę).
KRS jest zdania, że jeżeli przepis art. 21 ust. 2 ustawy rozumieć w ten sposób, że Sąd Lustracyjny może orzec na posiedzeniu,
iż “osoba lustrowana” złożyła nieprawdziwe oświadczenie, to dochodzi do naruszenia art. 2 oraz art. 45 ust. 1 i 2 konstytucji,
bo przepis ustawy “z mocy prawa” wprowadziłby wyłączenie strony z udziału w tym postępowaniu. Ponadto art. 42 ust. 2 konstytucji
gwarantuje prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Ponieważ kpk stosuje się tylko do postępowania przed Sądem
Lustracyjnym (art. 19 w zw. z art. 18 ust. 1 ustawy), to należy uznać za niekonstytucyjne regulacje dotyczące postępowania
prowadzonego przez Rzecznika Interesu Publicznego (art. 17 ust. 4 ustawy), które byłoby tajne dla strony oraz pozostawało
bez możliwości obrony.
W odniesieniu do art. 20 ustawy KRS uznaje, iż o ile sformułowanie “do osoby poddanej postępowaniu lustracyjnemu (...) mają
zastosowanie przepisy dotyczące oskarżonego...” nie jest zbyt zręczne, o tyle przepis ten należy rozumieć w taki sposób, że
chodzi wyłącznie o prawa oskarżonego wynikające z kpk. Przy takiej regulacji procesowej nie została naruszona zasada wyrażona
w art. 3 2 kpk, ani też nie pozostaje w sprzeczności z art. 42 ust. 3 konstytucji. W sytuacji gdy osoba, o której mowa w
art. 7 ust. 1 ustawy złoży oświadczenie wypełniając “część A” wzoru oświadczeń i uczyni to w wyniku nieprecyzyjności definicji
“pracy lub służby”, a mimo to Sąd Lustracyjny orzeknie o nieprawdziwości oświadczenia, to przy założeniu, iż art. 1 ust. 2
ustawy wprowadza obiektywną odpowiedzialność, będzie on sprzeczny z art. 42 ust. 1 konstytucji. KRS zgadza się z argumentacją
wnioskodawców dotyczącą naruszenia przez art. 28 ustawy zasady równości wobec prawa, w ten sposób, ze będą publikowane orzeczenia
o niezgodności z prawdą oświadczenia, ale nie będą publikowane orzeczenia stwierdzające zgodność oświadczeń z prawdą.
KRS nie podziela natomiast stanowiska co do unormowań zawartych w art. 36, 37 i 38 ustawy. Przepisy te, zdaniem KRS, wprowadzają
nowe podstawy wygaśnięcia mandatów, ale nie oznacza to pozbawienia biernego prawa wyborczego, a co za tym idzie nie są sprzeczne
z art. 62 ust. 2 konstytucji.
W dalszej części KRS stwierdza, iż organy wymienione w art. 7 ust. 1 ustawy są jedynie odbiorcami oświadczeń, nie zaś odbiorcami
ich treści, która jest objęta klauzulą “tajne po wypełnieniu”. Obowiązkiem tych organów jest niezwłoczne zwrócenie się do
Sądu Lustracyjnego o stwierdzenie zgodności oświadczeń z prawdą, co również nie oznacza aby miały one dostęp do ich treści.
Zasady i sposób powoływania Rzecznika Interesu Publicznego i jego zastępców zdają się wynikać z art. 17 ust. 1 ustawy. Rzecznikowi
przysługują prawa strony (Dział III kpk).
Dostęp do materiałów archiwalnych MSWiA oraz MON winien być wyłącznie dla osób, które zostały dopuszczone do tajemnicy państwowej
w rozumieniu przepisów o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej analogicznie jak to przewiduje ustawa w odniesieniu do
osób zatrudnionych w sekretariacie Sądu Lustracyjnego. W przeciwnym wypadku wystąpi sprzeczność z treścią art. 51 ust. 2
i 3 oraz art. 61 ust. 3 konstytucji.
Trybunał Konstytucyjny zważył co następuje:
1. Już na wstępie trzeba stwierdzić, że procedura lustracji, rozumianej jako prawem określony mechanizm badania związków i
zależności osób zajmujących lub ubiegających się o najwyższe stanowiska państwowe albo zajmujących inne stanowiska publiczne,
z którymi wiąże się szczególnie wysoki stopień odpowiedzialności, a równocześnie zaufania społecznego, co do zasady nie może
budzić wątpliwości zarówno z punktu widzenia zgodności z konstytucją, a zwłaszcza wyrażoną w art. 2 koncepcją demokratycznego
państwa prawnego, jak i z punktu widzenia międzynarodowych standardów.
Zgodność z międzynarodowymi standardami potwierdza rezolucja 1096 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy dotycząca środków
demontażu dziedzictwa po byłych totalitarnych ustrojach komunistycznych. Dowiadując się, że niektóre Państwa uznały za konieczne
podjęcie środków administracyjnych takich, jak ustawy “lustracyjne” lub “dekomunizacyjne”, polegające na odsunięciu od władzy
osób, co do których nie można mieć pewności, że będą wykonywać swe funkcje zgodnie z zasadami demokratycznymi, gdyż nie okazały
żadnego zaangażowania w stosunku do tych zasad i nie mają żadnego interesu, aby obecnie zasady te wyznawać, Zgromadzenie stwierdza,
że ogólnie rzecz biorąc, takie środki dają się pogodzić z ideą demokratycznego państwa prawa tylko wtedy, gdy – pozostając
w zgodzie z wymaganiami państwa opartego na rządach prawa – będą skierowane przeciwko niebezpieczeństwom grożącym podstawowym
prawom człowieka oraz procesowi demokratyzacji. Powołana rezolucja formułuje szereg istotnych kryteriów tego rodzaju regulacji.
Podkreśla ona potrzebę stosowania ustaw “lustracyjnych” indywidualnie, a nie zbiorowo, po wtóre zagwarantowanie prawa do obrony,
oparcie się na zasadzie domniemania niewinności dopóki nie zostanie udowodniona wina oraz możliwość legalnego odwołania od
każdej decyzji. W innym miejscu rezolucja zaznacza, że demokratyczne państwo prawa powinno szanować prawa i podstawowe wolności,
takie jak prawo do rzetelnego procesu sądowego i prawo do przesłuchania, nawet wobec tych, którzy będąc u władzy zasadom tym
urągali. Za niedopuszczalne Zgromadzenie uznaje polityczne lub socjalne nadużywanie procesu lustracji dla celów zemsty. Podkreśla
przy tym, że celem lustracji nie jest karanie domniemanych sprawców, jest to bowiem zadanie prokuratorów wykonywane na podstawie
prawa karnego, lecz “ochrona rodzącej się demokracji”.
Wychodząc z tych założeń, można ogólnie stwierdzić, że w przypadku lustracji przedmiotem badania zgodności z konstytucją będzie
kwestia, czy wybór konstytucyjnych wartości nie ma arbitralnego charakteru, a zwłaszcza czy należycie uwzględnia ochronę konstytucyjnych
wolności i praw jednostki oraz czy określona w ustawie procedura odpowiada wymaganiom demokratycznego państwa prawnego. Intensywność
kontroli Trybunału Konstytucyjnego staje się tym większa, im bardziej badane przepisy (normy) dotyczą podstawowych, konstytucyjnie
gwarantowanych praw jednostki i im silniej mogą prowadzić do nakładania na tę jednostkę sankcji poddających ją jakiejś formie
ukarania.
Jak to z materiałów legislacyjnych wynika, podstawowym celem ustawy było “uniemożliwienie użycia przeszłości politycznej”,
faktu współpracy z tajnymi służbami “w celu szantażu, który potencjalnie mógłby być zastosowany zarówno przez czynniki wewnętrzne,
jak i zewnętrzne, wobec postaci, które zajmują kluczowe stanowiska decyzyjne w państwie polskim...” Ustawa ta miała ujawnić
“przeszłość polityków, wysokich działaczy w administracji państwowej, którzy w demokratycznym państwie powinni być przezroczyści,
których przeszłość powinna być w pełni jawna i znana” (wystąpienie posła – sprawozdawcy Bogdana Pęka – sprawozdanie stenograficzne z 102 posiedzenia Sejmu w dniu 6 marca 1997 r., s. 105 i s. 110). Naturalną konsekwencją realizacji tego celu muszą być pewne ograniczenia konstytucyjnego prawa do ochrony
prawnej życia prywatnego oraz decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47 konstytucji), które wszakże mogą być ustanawiane
zgodnie z art. 31 ust. 3 konstytucji tylko wtedy, gdy “są konieczne w demokratycznym państwie dla ochrony środowiska, zdrowia
i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia takie nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. Dla
osób ubiegających się o wybór lub nominację oznacza to konieczność wkalkulowania pewnych tego rodzaju ograniczeń i uciążliwości.
Takie właśnie rozumienie dopuszczalności ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw wykształciło orzecznictwo Trybunału
Konstytucyjnego jeszcze przed wejściem w życie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. Jak to stwierdził
Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniu z 21 listopada 1995 r. sygn. K. 12/95, granice swobody ustawodawcy wyznaczone są przez
konstytucyjne postanowienia o wolnościach obywateli. Odwołując się do ukształtowanego w orzecznictwie TK poglądu, iż wolności
te nie mają charakteru absolutnego i mogą podlegać ograniczeniu, poza warunkiem formy (w drodze ustawy), ich materialną dopuszczalność
Trybunał uzależnił od spełnienia pewnych warunków. “Po pierwsze, ustawowe ograniczenie wolności może nastąpić tylko wówczas,
gdy dopuszczone jest w sposób wyraźny w innych przepisach konstytucyjnych bądź gdy konieczne jest zharmonizowanie tej wolności
z innymi normami, zasadami lub wartościami konstytucyjnymi. Po drugie, ustawowe ograniczenia wolności wprowadzane być mogą
tylko w niezbędnym zakresie. Ustawodawca może ingerować w sferę wolności obywatela tylko w razie konieczności i tylko w koniecznym
wymiarze. Innymi słowy, konieczne zachowanie jest proporcji między stopniem ograniczenia wolności jednostki a rangą chronionego
interesu publicznego, czyli zakazana jest nadmierna ingerencja Państwa w swobodę działania jednostki. Po trzecie, ustawowe
ograniczenia wolności traktowane być muszą w kategoriach wyjątków. Ich istnienie zawsze musi wynikać z wyraźnie sformułowanych
przepisów ustawowych i nie może opierać się na domniemaniu. Po czwarte, ani poszczególne ograniczenia ani ich suma nie mogą
naruszać istoty ograniczanego prawa czy wolności”. Orzeczenie przypomniało wcześniejsze wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego
w tym względzie (OTK w 1995, cz. II, poz. 34, s. 132-133).
Już pod rządami Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie wyraził pogląd, że istnieją materie,
w których konstytucja wyznacza ustawodawcy znacznie ciaśniejsze ramy jego politycznej swobody regulowania ustawowego, a niemal
każda regulacja ustawowa wymaga starannej oceny z punktu widzenia dopuszczalności jej ustanowienia i zawartych w niej treści.
Odnosi się to w pierwszym rzędzie do normowania “klasycznych” (osobistych i politycznych) praw człowieka i obywatela, bo założeniem
konstytucyjnym jest tu pozostawienie jednostce maksymalnej swobody, a wszelkie regulacje ograniczające te prawa i wolności
muszą odpowiadać szczególnym wymaganiom, ustanowionym zwłaszcza w art. 31 konstytucji /.../ Jeżeli zaś treścią ustawy miałoby
być wprowadzenie do systemu prawa regulacji wkraczającej w dziedziny traktowane przez konstytucję jako szczególnie niedostępne
dla ustawodawcy, to takiemu naruszeniu procedury można i należy przypisywać skutki poważniejsze niż w innych sytuacjach (wyrok z 24 czerwca 1998 r. sygn. K. 3/98, OTK ZU Nr 4 z 1998 r., poz. 52, s. 341).
Samej sprawie lustracji poświęcił zresztą Trybunał Konstytucyjny uwagę w orzeczeniu z 19 czerwca 1992 r., w sprawie U. 6/92.
Trybunał zwrócił przede wszystkim uwagę na społeczne znaczenie informacji o współpracy z organami bezpieczeństwa, wynikające
z powszechnie ujemnej oceny faktu współpracy z tymi instytucjami, których podanie do wiadomości (nawet ograniczonego kręgu
osób) “musi w praktyce prowadzić do naruszenia dobrego imienia osób objętych tą informacją i stwarzać swoistą karę infamii”.
Stwierdził przy tym, że o ile ustawy zwykłe mogą konkretyzować bądź uzupełniać przepisy konstytucji dotyczące praw i wolności
obywateli, o tyle zdaniem communis opinio nauki polskiej i światowej nie mogą naruszać istoty tych praw (OTK w 1992, cz. I, poz. 13, s. 203).
Sprawa lustracji była także przedmiotem rozpoznania Trybunału Konstytucyjnego w sprawie o sygn. K. 24/98, w której Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie art. 122 ust. 3 konstytucji wystąpił z wnioskiem w sprawie zgodności art. 1 pkt 9,
pkt 13 i pkt 22 ustawy z 18 czerwca 1998 r. o zmianie ustawy o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa
lub współpracy z nimi w latach 1944 – 1990 osób pełniących funkcje publiczne oraz o zmianie niektórych innych ustaw z art.
2, art. 31 ust. 3, art. 32, art. 47, art. 173, art. 176 ust. 2 i art. 178 konstytucji. Wyrokiem z 21 października 1998 r.
Trybunał Konstytucyjny stwierdził zgodność zakwestionowanych przepisów ustawy z powołanym dla nich wzorcem konstytucyjnym.
Jak z przytoczonych uwag i wypowiedzi wynika, ingerencja ustawodawcy w sferę konstytucyjnie chronionych wolności lub praw,
dopuszczalna jest tylko na warunkach określonych w art. 31 ust. 3 konstytucji i w żadnym wypadku nie może naruszać istoty
wolności i praw. Analiza poszczególnych zarzutów zawartych we wniosku nie może odrywać się od tych konstytucyjnych wymagań,
a zwłaszcza od założeń demokratycznego państwa prawnego, w odniesieniu do sprawy lustracji interpretowanych m.in. zgodnie
ze wspomnianą rezolucją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
2. Przed przystąpieniem do analizy poszczególnych zarzutów, zauważyć należy, że zostały one sformułowane w sposób mało przejrzysty.
Nie wyodrębniono należycie relacji pomiędzy kwestionowanymi przepisami ustawy a powoływanym wzorcem konstytucyjnym. Niemal
zbiorcze wskazanie tych przepisów nie daje dokładnego obrazu zarzucanej im niekonstytucyjności. Przykładowo wskazując, w petitum wniosku w punktach: 1, 2 i 5 wymieniono art. 7 ustawy, gdy tymczasem z uzasadnienia wniosku wynika, że wnioskodawcy kwestionują
konstytucyjność jedynie art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11; nie ma żadnej wzmianki, aby w pozostałym zakresie budziła wątpliwość
zgodność tego przepisu z konstytucją. Do niektórych zarzutów brak jest w ogóle uzasadnienia (art. 30 ustawy), na co zwraca
uwagę Prokurator Generalny. Wniosek w jego petitum i uzasadnieniu wykazuje pewną niespójność; w petitum nie zakwestionowano art. 11 ustawy, gdy natomiast w końcowym fragmencie uzasadnienia poddaje się w wątpliwość treść wzoru
oświadczenia i na tym tle zgodność art. 11 ustawy z art. 85 i art. 2 konstytucji; podobnie w petitum nie wymieniono art. 2 ustawy, któremu w kontekście zgodności z art. 2 konstytucji został poświęcony odpowiedni fragment uzasadnienia.
Przechodząc do szczegółowej analizy dających się zrekonstruować zarzutów, Trybunał Konstytucyjny stwierdza:
1/ Zarzut niezgodności art. 1 ust. 2 ustawy, wkomponowany zresztą w inne zarzuty, nie został bliżej sprecyzowany ani uzasadniony.
Z treści wniosku (s. 2 i 3) można domniemywać, że chodzi tu o niezgodną z art. 2 konstytucji właściwość Sądu Lustracyjnego.
Wnioskodawcy nie poddali w wątpliwość charakteru prawnego tego Sądu na gruncie art. 1 ust. 1 ustawy, co zresztą po uchwaleniu
ustawy nowelizującej z 18 czerwca 1998 r. jest o tyle bezprzedmiotowe, że w sprawach lustracyjnych właściwym stał się Sąd
Apelacyjny w Warszawie. Odnosząc się do postawionego zarzutu stwierdzić trzeba, że sam przepis art. 1 ust. 2 ustawy ma charakter
czysto kompetencyjny, a jego przedmiotem jest określenie właściwości Sądu Lustracyjnego jako sądu powołanego do orzekania
o zgodności z prawdą oświadczeń osób pełniących lub zamierzających pełnić funkcje publiczne określone w ustawie lustracyjnej.
Art. 1 ust. 2 nie określa natomiast ani treści tych oświadczeń, ani procedury ich składania i weryfikowania ich prawdziwości,
ani też sankcji w razie złożenia nieprawdziwego oświadczenia.
W świetle tych zarzutów nie można podzielić poglądu o niekonstytucyjności zakwestionowanego przepisu ustawy i dlatego Trybunał
Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.
Dodać należy, że wprawdzie wnioskodawcy postawili zarzut, że art. 1 ust. 2 jest niezgodny także z zasadą równości wobec prawa
wyrażoną w art. 32 ust. 1 konstytucji, jednak w treści wniosku zarzutu tego ani bliżej nie sprecyzowali, ani nie uzasadnili.
2/ Kolejny zarzut dotyczy art. 4 ustawy z 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa
lub współpracy z nimi w latach 1944 – 1990 osób pełniących funkcje publiczne (zwanej dalej ustawą lustracyjną), definiującego
w ust. 1 pojęcie współpracy jako świadomą i tajną współpracę z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa
państwa w charakterze tajnego współpracownika lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji oraz wyłączającego z zakresu
tego pojęcia współpracę polegającą na działaniu, którego obowiązek wynikał z ustawy obowiązującej w czasie tego działania
(ust. 2). Postanowieniom tym wnioskodawcy zarzucają brak należytej określoności.
W związku z tym zarzutem trzeba przede wszystkim podkreślić, że należyta poprawność, precyzyjność i jasność przepisów prawnych
ma szczególne znaczenie, gdy chodzi o ochronę konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela. Adresat normy prawnej
musi wiedzieć, jakie jego zachowanie i z jakich przyczyn ma znaczenie prawne. Tego rodzaju wymagania, zarówno z subiektywnego,
jak i obiektywnego punktu widzenia, nabierają szczególnego znaczenia na tle art. 4 ustawy o lustracji. Subiektywnie, bowiem
od tego, czy osoba lustrowana składając oświadczenie nie popełni błędu przy ocenie charakteru swoich kontaktów z organami
bezpieczeństwa państwa, a więc czy będzie miała jasność co do prawdziwości tego oświadczenia, może zależeć narażenie się na
konsekwencje przewidziane w art. 30 tej ustawy. Obiektywnie natomiast dlatego, gdyż powinny istnieć podlegające kontroli normatywne
kryteria takiej współpracy.
W tym kontekście wspomnieć trzeba, że ukształtowana w orzecznictwie zasada określoności przepisów, zwłaszcza gdy przewidują
one możliwość sankcji, traktowana była jako jeden z elementów wynikających z zasad pewności prawa i zaufania obywatela do
państwa, znajdującej tym samym podstawę w klauzuli demokratycznego państwa prawnego (zob. postanowienie z 25 września 1991 r., S. 6/91, OTK w 1991 r.; postanowienie z 13 czerwca 1994 r., S. 1/94, OTK w 1994 r., cz. I, s. 271; orzeczenie z 26 kwietnia 1995 r., K. 11/94, OTK w 1995 r., cz. I, s. 137; uchwała z 16 stycznia 1996 r., W. 12/94, OTK ZU 1996, s. 52).
Zasługuje także na przypomnienie uchwała z 6 października 1993 r. o sygn. W. 5/93, w której Trybunał Konstytucyjny, dokonując
na wniosek Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powszechnie obowiązującej wykładni art. 124 ust. 1 oraz art. 81 ust. 5 pkt.
4 ustawy – Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. Nr 45, poz. 205) w związku z art. 189 kk, na gruncie
wówczas obowiązującego stanu prawnego ustalił, że podstawą protestu wyborczego nie może być sam fakt złożenia przez kandydata
na posła lub senatora niezgodnego z prawdą oświadczenia, o którym mowa w art. 81 ust. 5 powołanej ustawy, jakkolwiek złożenie
nieprawdziwego oświadczenia jest moralnie i politycznie naganne. W uzasadnieniu natomiast stwierdził, że wprawdzie każde oświadczenie
fałszywe, a więc niezgodne z prawdą, może wprowadzić osoby takim oświadczeniem zainteresowane w błąd, jednakże nie każde wprowadzenie
w błąd jest następstwem podstępu. Za podstęp nie można byłoby przyjąć złożenia fałszywego oświadczenia m.in. w sytuacji, “w
której składający oświadczenie nie byłby pewny, czy jego kontakty z wymienionymi w art. 81 ust. 5 pkt 4 organami należy zakwalifikować
jako współpracę” (OTK w 1993 r., cz. II, s. 48).
Na trudności związane ze sprecyzowaniem pojęcia “współpracy” zwracano uwagę już w toku prac legislacyjnych (zob. Biuletyn z posiedzenia Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw lustracyjnych /nr 6/ z 25 marca 1997 r., s. 9).
Dostrzegając wątpliwości co do pojęcia “współpracy”, o której mowa w art. 4, Trybunał Konstytucyjny doszedł do wniosku, że
wątpliwości te nie muszą prowadzić do uznania niekonstytucyjności kwestionowanego przepisu ustawy przy zastosowaniu wykładni
w zgodzie z konstytucją. Trybunał stanął na stanowisku, że z art. 4 ustawy można odtworzyć pewne treści o bardziej skonkretyzowanym
prawnie charakterze. Z analizy tego przepisu da się wyprowadzić następujące przesłanki łącznie znamionujące tę “współpracę”.
“Współpraca” ta po pierwsze musiała polegać na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa, polegała więc na przekazywaniu
informacji tym organom. Po drugie, współpraca ta musiała mieć charakter świadomy, a więc osoba współpracująca musiała zdawać
sobie sprawę, że nawiązała kontakt z przedstawicielami jednej ze służb, które wymienia art. 2 ust. 1 ustawy. Po trzecie, współpraca
ta musiała być tajna, a więc osoba współpracująca musiała sobie zdawać sprawę, że fakt nawiązania współpracy i jej przebieg
ma pozostać tajemnicą, w szczególności wobec tych osób i środowisk, których miały dotyczyć przekazywane informacje. Po czwarte,
współpraca ta musiała wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby wymienione w art. 2 ustawy. Po piąte nie
mogła się ona ograniczyć do samej deklaracji woli, lecz musiała materializować się w świadomie podejmowanych, konkretnych
działaniach w celu urzeczywistniania podjętej współpracy. Tym samym za niewystarczające uznać należy samo wyrażenie zgody
w przedmiocie nawiązania i zakresu przyszłej współpracy, lecz konieczne były konkretne działania odpowiadające wyżej wskazanym
kryteriom i składające się na rzeczywiste współdziałanie z organami bezpieczeństwa.
Mając te okoliczności na uwadze Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się niezgodności kwestionowanego art. 4 ustawy z konstytucją,
jednak przy założeniu rozumienia treści tego przepisu w sposób określony w wyroku.
3/ Wnioskodawcy zarzucają ponadto niezgodność art. 4 ustawy z art. 82 i 85 konstytucji, ponieważ przepis ten operuje pojęciem
współpracy z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa bez różnicowania, jaki charakter miała ta współpraca
i czego dotyczyła. Ich zdaniem ustawodawca powinien dokonać rozgraniczenia takiej współpracy, która wynikała z realizacji
konstytucyjnego obowiązku obywatelskiego (w zakresie, którego aktywność obywatela nie jest wynikiem swobodnej decyzji, a realizacją
dyspozycji konstytucyjnej) od takiej, gdzie nie było obowiązku obywatelskiego, a podjęta współpraca wynikała z innych motywacji.
Próba odnoszenia odpowiedzialności quasi-karnej w stosunku do osób, które wykonywały dyspozycję konstytucyjną stanowi naruszenie tych norm konstytucyjnych, a ponadto
pozostaje w sprzeczności z wartościami objętymi zasadą demokratycznego państwa prawnego.
Trybunał Konstytucyjny nie podzielił tych zarzutów. Ani z art. 82, który nakłada na obywateli polskich obowiązek wierności
Rzeczypospolitej Polskiej oraz troski o dobro wspólne, ani z art. 85 ustanawiającego obowiązek obrony Ojczyzny nie wynika
wprost obowiązek pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z tymi organami. Jeżeli chodzi o zakres
obowiązku służby wojskowej, to zgodnie z konstytucją określa go ustawa (art. 85 ust. 2 konstytucji). W tym jednak przypadku
ustawodawca generalnie wyłączył z pojęcia współpracy działania – bez względu na ich charakter i przedmiot – które zostały
podjęte w wykonaniu obowiązku nałożonego ustawą obowiązującą w czasie tego działania (art. 4 ust. 2 ustawy lustracyjnej).
Nie można poza tym zapominać, że ustawa wiąże odpowiedzialność z faktem złożenia przez osobę lustrowaną fałszywego oświadczenia,
a nie z samym faktem współpracy.
Tym samym nietrafny jest pogląd wnioskodawców, że brak definicji służby (w tym służby wojskowej) powoduje niepewność, czy
ustawodawca, poza obywatelami pełniącymi zawodową służbę wojskową miał na myśli także tych, którzy np. odbywali zasadniczą
służbę wojskową, brali udział w ćwiczeniach żołnierzy przeniesionych do rezerwy, uczestniczyli w szkoleniu w ramach Szkół
Oficerów Rezerwy, czy też np. na kursach oficerskich byli powoływani do odbycia jednodniowych ćwiczeń wojskowych, czy też
posłużył się pojęciem służby w znaczeniu używanym w ustawie o powszechnym obowiązku obrony.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego przytoczona wcześniej treść ust. 2 art. 4 ustawy jednoznacznie przesądza tę wątpliwość.
Objęta treścią oświadczenia praca lub służba w organach bezpieczeństwa państwa (art. 6 ust.1) dotyczy żołnierzy zawodowych
służb, organów i formacji, o których mowa w art. 2 ustawy, nie dotyczy zaś tych osób, które brały udział w ćwiczeniach żołnierzy
czy innych szkoleniach, podlegających powszechnemu obowiązkowi obrony. Ich działanie wynikało bowiem nie z woli służby lub
pracy we wspomnianych organach, lecz z obowiązków nałożonych ustawą.
4/ Zdaniem wnioskodawców, zawarte w kwestionowanej ustawie zobowiązanie wymienionych w niej osób do złożenia oświadczenia,
o którym mowa w art. 1 ust. 2 prowadzi do sytuacji “samooskarżenia się”, która sprzeciwia się zasadzie “prawa do milczenia”
i może spowodować wszczęcie i prowadzenie przeciwko takiej osobie postępowania karnego i nie daje się pogodzić z zasadą sprawiedliwości
społecznej. Jak to dalej wywodzą, prawa człowieka jednoznacznie określają zakres ingerencji w wolności obywatelskie i przymus
zeznawania przeciwko sobie, czego potwierdzeniem jest dyspozycja art. 51 ust. 1 konstytucji, precyzująca standardy demokratycznego
państwa prawnego, o których mowa w art. 2 konstytucji.
Przyjęta przez ustawodawcę koncepcja lustracji zakłada, iż przedmiotem kontroli, orzekania i ewentualnego sankcjonowania w
ramach postępowania lustracyjnego, jest prawdziwość oświadczenia, składanego na podstawie art. 6 ustawy z 11 kwietnia 1997
r. Tym samym, co wynika wprost z ustawy i co podkreślone zostało przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 21 października 1998
r. (sygn. K. 24/98), ustawa nie wiąże karnej ani też quasi-karnej odpowiedzialności z samym faktem przeszłej współpracy z organami bezpieczeństwa państwa. Skoro zatem, z woli ustawodawcy,
praca lub służba w organach bezpieczeństwa państwa nie może być uznana za przestępstwo, nieuzasadniony jest zarzut tworzenia
przymusu zaznawania przeciwko sobie, czy też “samooskarżenia”. Wolą ustawodawcy jest, by osoby pełniące lub kandydujące do
pełnienia funkcji publicznych, składały oświadczenia o fakcie współpracy. Celem takiej regulacji jest zapewnienie jawności
życia publicznego, eliminacja szantażu faktami z przeszłości, które mogą być uznane za kompromitujące i poddanie tych faktów
społecznemu osądowi. Sama współpraca nie zamyka żadnemu obywatelowi drogi do pełnienia funkcji publicznych, zaś w postępowaniu
lustracyjnym kontrolowana jest wyłącznie prawdomówność osób, które pełnią lub pełnić takie funkcje zamierzają. Negatywne konsekwencje
dla zainteresowanych pociąga zatem nie współpraca lecz złożenie fałszywego (po nowelizacji: “niezgodnego z prawdą”) oświadczenia.
Założyć można hipotetycznie, że ewentualny wymóg “samooskarżenia” miałby miejsce w razie nałożenia ustawowego obowiązku informowania
o fałszywości własnego oświadczenia. Skoro jednak ustawa lustracyjna tego rodzaju regulacji nie zawiera, nie jest możliwe
dopatrzenie się jej sprzeczności z wymienionymi przepisami Konstytucji RP.
W związku z tym zauważyć należy, że powołany we wniosku art. 14 ust. 3 lit. g Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i
Politycznych (Dz.U z 1977 r. Nr 38, poz. 167 ze zm.), nie stanowi właściwego wzorca do badania ustawy lustracyjnej. Wynika
to z faktu, iż, co zostało już wielokrotnie podkreślone, fakt współpracy nie jest uznawany za przestępstwo, a odpowiedzialność
związana jest jedynie ze złożeniem fałszywego oświadczenia. Stosowanie terminologii prawno-karnej w postępowaniu lustracyjnym
jest uzasadnione tylko w zakresie, w jakim pomocniczo stosowane są w tym postępowaniu przepisy kodeksu postępowania karnego.
W postępowaniu lustracyjnym spełnione są wymogi przewidziane w art. 14 Paktu, w szczególności zaś osoba, posądzona o złożenie
niezgodnego z prawdą oświadczenia, dysponuje pełnią szerokich praw przysługujących oskarżonemu, między innymi nie może być
zmuszona do zeznawania przeciwko sobie ani do przyznania się do winy, którą jest tu złożenie fałszywego oświadczenia nie zaś
współpraca z organami bezpieczeństwa. W związku z powyższym, zarzut ten nie może być uznany za uzasadniony.
5/ Niekonstytucyjności art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11 ustawy dopatrują się wnioskodawcy w zagrożeniu ujawnienia tajemnicy państwowej
i po wtóre w pełnym i swobodnym dostępie do materiałów archiwalnych biura, bez określonego ustawowego trybu i zabezpieczenia
praw obywatelskich, co ich zdaniem pozostaje w sprzeczności z art. 51 ust. 2 i 3 oraz art. 61 ust. 3 konstytucji.
Na wstępie zauważyć należy, że art. 61 ust. 3 konstytucji nie stanowi właściwego wzorca badania zgodności kwestionowanego
przepisu z Konstytucją RP. Ustawa lustracyjna nie dotyczy bowiem kwestii obywatelskiego prawa do informacji i nie zawiera
postanowień, ograniczających dostęp do informacji o działalności organów władzy publicznej i osób pełniących funkcje publiczne.
Przyjąć można nawet, że ustawa lustracyjna wręcz prawo to rozszerza, przyznając obywatelom dostęp do informacji o przeszłej
działalności osób pełniących funkcje publiczne. Skoro zatem określone w art. 61 ust. 1 Konstytucji RP prawo do uzyskiwania
informacji nie zostało ograniczone, nie jest konieczne badanie, czy naruszony został art. 61 ust. 3 Konstytucji RP.
Artykuł 51 ust. 1 stanowi, że nikt nie może być obowiązany do ujawnienia informacji dotyczących jego osoby inaczej niż na
podstawie ustawy, który to postulat został w przedmiotowym przypadku spełniony. Ustawodawca uznał, że w demokratycznym państwie
prawnym, w którym konieczne jest zapewnienie jawności życia publicznego, niezbędne jest złożenie określonym organom, przez
osoby kandydujące lub pełniące funkcje publiczne oświadczeń lustracyjnych. Oświadczenia te, zgodnie z nowelizacją z 18 czerwca
1998 r. (Dz.U. Nr 131, poz. 860), przekazywane są sądowi. W związku z przyjętą koncepcją lustracji nie można uznać, że gromadzone
przez władze publiczne oświadczenia lustracyjne, zawierają informacje o obywatelach, które mogłyby być uznane za zbędne. Jednocześnie
ustawa nie zawiera postanowień, pozostających w sprzeczności z art. 51 ust. 3 konstytucji, bowiem odnosi się jedynie do postępowania
lustracyjnego. Osoba lustrowana dysponuje prawem dostępu do wszelkich, zgromadzonych w tym postępowaniu materiałów jej dotyczących,
co jest oczywistym i niezbędnym elementem prawa do obrony.
Przewidziane w art. 7 ust. 1 pkt 1, 2 i 11 organy istotnie nie dysponują ustawowym uprawnieniem do uzyskania dostępu do informacji
objętych klauzulą tajności. Niemniej podkreślić należy, że z mocy art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 14 grudnia 1982 r. o ochronie
tajemnicy państwowej i służbowej (Dz.U. Nr 40, poz. 271 ze zm.), “zachowanie tajemnicy państwowej jest obowiązkiem każdego,
do czyjej wiadomości dotarła”. Dodatkowo, zgodnie z art. 7 tejże ustawy, z wiadomościami stanowiącymi tajemnicę państwową
może być pod pewnymi warunkami zapoznana osoba, która została upoważniona do dostępu do takich wiadomości. Można bez wątpliwości
przyjąć, że nałożenie ustawą obowiązku przyjmowania lustracyjnych oświadczeń przez określone podmioty, jest co najmniej równoznaczne
z przewidzianym w ustawie o ochronie tajemnicy upoważnieniem. Nie ma jednocześnie podstaw do antycypowania popełnienia przestępstwa
przewidzianego w art. 265 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz.U. Nr 88, poz. 553 ze zm.).
6/ Jak to wynika z uzasadnienia wniosku, skarżący dopatrują się niekonstytucyjności art. 20 ustawy w zakresie, w jakim stanowi
on, że do “osoby lustrowanej” mają zastosowanie przepisy dotyczące oskarżonego w postępowaniu karnym, stojąc na stanowisku,
że tak sformułowany przepis pozostaje w sprzeczności z konstytucyjną zasadą demokratycznego państwa prawnego, gdy natomiast
powołany w petitum art. 32 ust. 1 konstytucji traktują jako wzorzec dla art. 28 tej ustawy.
Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, z zawartego w art. 19 ustawy nakazu odpowiedniego stosowania przepisów kodeksu postępowania
karnego wynika zapewnienie osobie lustrowanej wszelkich gwarancji procesowych, jak np. stosowania zasady in dubio pro reo - tłumaczenia nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść osoby lustrowanej oraz prawa do obrony. W tym zespole gwarancji
procesowych szczególne znaczenie odgrywa zasada domniemania niewinności (art. 5 § 1 kpk), na użytek postępowania lustracyjnego
rozumiana jako domniemanie prawdziwości oświadczeń we wszystkich etapach tego postępowania, poczynając od postępowania przed
Rzecznikiem Interesu Publicznego, poprzez postępowanie przed Sądem Apelacyjnym, na postępowaniu kasacyjnym kończąc. Dodać
trzeba, że zasada domniemania niewinności ma rangę konstytucyjną (art. 42 ust. 3 konstytucji) i dlatego w zakresie ochrony
wolności i praw jednostki zawsze stanowi utrwalony standard państwa prawnego.
Dostrzegając, że art. 20 ustawy nie został sformułowany w sposób jednoznaczny Trybunał Konstytucyjny uznał za celowe posłużyć
się techniką wykładni w zgodzie z konstytucją i wskazać na takie rozumienie tego przepisu, która pozwala na uznanie jego konstytucyjności.
Stwierdził dlatego, że art. 20 ustawy lustracyjnej w zakresie, w jakim stanowi, że do osoby lustrowanej mają zastosowanie
przepisy dotyczące oskarżonego w postępowaniu karnym, rozumiany jako zapewniający gwarancje procesowe, jest zgodny z art.
2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
7/ Wnioskodawcy kwestionują konstytucyjność wprowadzonego w art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b obowiązku wznowienia postępowania,
jeżeli po wydaniu orzeczenia ujawnią się nowe fakty lub dowody nie znane przedtem sądowi, wskazujące na to, że osoba lustrowana
w oświadczeniu podała nieprawdę, a została błędnie uznana za oświadczającą prawdę. Ich zdaniem możliwość wznowienia na niekorzyść
osoby lustrowanej postępowania zakończonego prawomocnym orzeczeniem narusza zasadę demokratycznego państwa prawnego, ponieważ
rażąco odbiega od standardów państwa prawnego, przyjętych zarówno w kodeksie postępowania karnego, jak i w art. 14 ust. 7
ratyfikowanego przez Polskę Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych o treści: “nikt nie może być ponownie
ścigany lub karany za przestępstwo, za które został już raz prawomocnie skazany lub uniewinniony zgodnie z prawem i procedurą
karną danego kraju”. Z powyższym zarzutem zgodzili się zarówno Prokurator Generalny jak i Marszałek Sejmu.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 27 ust. 2 pkt 2 lit. b jest niezgodny z wyrażoną w art. 2 konstytucji zasadą demokratycznego
państwa prawnego. Zakwestionowany przepis ustawy stanowi, że postępowanie lustracyjne zakończone prawomocnym orzeczeniem wznawia
się, jeżeli po wydaniu orzeczenia ujawnią się nowe fakty lub dowody nie znane przedtem sądowi, wskazujące na to, że osoba
lustrowana podała w oświadczeniu nieprawdę, a została błędnie uznana za oświadczającą prawdę. Zgodnie z tym przepisem dopuszczalne
jest wznowienie na niekorzyść osoby lustrowanej postępowania lustracyjnego mimo, że zostało ono zakończone prawomocnym orzeczeniem,
wydanym zgodnie z obowiązującą procedurą. Ponieważ przepis ten stwarza możliwość wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym
orzeczeniem, niezależnie od ewentualnych naruszeń procedury obowiązującej w postępowaniu lustracyjnym, przyjąć należy, że
wprowadza on stan permanentnej niepewności osoby lustrowanej, co do konsekwencji wynikających z art. 30 ustawy, a tym samym
w sposób niekonstytucyjny ogranicza jej wolność. Dlatego uznać należy za minimalny warunek dopuszczalności wznowienia postępowania
lustracyjnego na niekorzyść osoby lustrowanej, określenie terminu, w jakim postępowanie takie może nastąpić. Ograniczeń wolności
jednostki wynikających z zakwestionowanego przepisu nie można uznać za obiektywnie usprawiedliwione, skoro osoba zainteresowania
już raz poddała się lustracji, zgodnie z obowiązującym prawem a Sąd Lustracyjny, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego,
zgodnie z obowiązującą procedurą orzekł prawomocnie o zgodności z prawdą jej oświadczenia.
Nie bez znaczenia jest także i to, że gromadzenie dowodów i ustalanie faktów w postępowaniu lustracyjnym należy do Sądu Lustracyjnego,
zatem uchybienia w tym zakresie, czy obiektywna niemożność przeprowadzenia określonych dowodów i ustalenia faktów w czasie
zawisłości sprawy, nie może obciążać skutkami osoby lustrowanej. Należy przy tym zauważyć, że kodeks postępowania karnego
(odpowiednio art. 474 i art. 540), podobnie zresztą jak i poprzednio obowiązujący, nie dopuszcza w oparciu o tego rodzaju
przesłankę wznowienia postępowania karnego na niekorzyść, a jedynie na korzyść oskarżonego.
8/ Wnioskodawcy zarzucają, że art. 28 ustawy narusza zasadę równości wobec prawa, ponieważ nakłada bezwzględny obowiązek podania
niezwłocznie do publicznej wiadomości w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej “Monitor Polski” jedynie prawomocnych
orzeczeń Sądu Lustracyjnego, stwierdzających niezgodność z prawdą oświadczenia osoby lustrowanej. Zdaniem wnioskodawców taka
regulacja narusza także zasadę demokratycznego państwa prawnego, w szczególności przez niezapewnienie ochrony prawa do prywatności,
ochrony czci i dobrego imienia. Z zawartą we wniosku argumentacją uzasadniającą twierdzenie o naruszeniu przez art. 28 zasady
równości wobec prawa zgodziła się Krajowa Rada Sądownictwa w przedstawionym Trybunałowi Konstytucyjnemu stanowisku (s. 3).
Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się zarzucanej we wniosku niekonstytucyjności art. 28 ustawy lustracyjnej. Podanie bowiem
do publicznej wiadomości prawomocnego orzeczenia Sądu stwierdzającego niezgodność z prawdą oświadczenia osoby lustrowanej
wiąże się ściśle z ustanowionym w art. 11 tej ustawy publikowaniem składanych oświadczeń. O ile na gruncie ustawy z 11 kwietnia
1997 r. można byłoby zastanawiać się nad korelacją obu powołanych przepisów ustawy, bowiem art. 11 poddawał obowiązkowi publikacji
oświadczenia zarówno potwierdzające, jak i negujące pracę lub służbę w organach bezpieczeństwa lub współpracę z nimi, natomiast
art. 28 odnosił się tylko do niezgodnych z prawdą oświadczeń, o tyle jednak nowelizacja dokonana ustawą z 18 czerwca 1998
r., a którą Trybunał Konstytucyjny w chwili orzekania wziął pod uwagę, usunęła wspomnianą asymetrię. Skoro bowiem znowelizowany
art. 11, wychodząc niewątpliwie z domniemania prawdziwości, nakazuje publikację jedynie oświadczeń “stwierdzających fakt”
pracy lub współpracy, to konsekwencją podważenia prawdziwości oświadczenia negującego współpracę będzie publikacja prawomocnego
orzeczenia Sądu stwierdzającego nieprawdziwość tego oświadczenia, o czym mowa w art. 28.
9/ Zarzucając niezgodność art. 30 ustawy lustracyjnej z wymienionymi w pkt. 2 petitum wniosku przepisami konstytucji, wnioskodawcy nie skonkretyzowali tego zarzutu, nie wskazali w szczególności w czym owa niekonstytucyjność
miałaby się wyrażać. Analizując zakwestionowany art. 30 ustawy z punktu widzenia powołanego wzorca konstytucyjnego – zasady
demokratycznego państwa prawnego (art. 2 konstytucji) i zasady równości (art. 32 ust. 1) Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył
się niekonstytucyjności badanego przepisu. Przepis ten jednak wykazuje pewną niejednoznaczność, która przy niewłaściwym jego
rozumieniu mogłaby prowadzić do niekonstytucyjności. Chodzi tu w szczególności o skutki prawomocnego orzeczenia o stwierdzeniu
niezgodnego z prawdą oświadczenia, powodujące “utratę kwalifikacji moralnych niezbędnych do zajmowania funkcji publicznych”.
Dostrzeżony przez Trybunał problem dotyczy odpowiedzi na pytanie, czy wspomniane skutki prawne rozciągają się na stanowiska,
o których powierzenie lub dalsze sprawowanie ubiega się osoba lustrowana, czy także na stanowiska (funkcje) nie poddane obowiązkowi
lustracji.
Mając na uwadze, że art. 30 ustawy określa konsekwencje prawne w ramach i na użytek procedury lustracyjnej ze względu na cele
lustracji wcześniej przedstawione, Trybunał Konstytucyjny nie dopatrzył się niezgodności powołanego przepisu ustawy z wskazanym
wzorcem konstytucyjnym, przy rozumieniu, że skutki prawne w postaci “utraty kwalifikacji moralnych niezbędnych do zajmowania
funkcji publicznych” rozciągają się na te funkcje publiczne, które wymienia art. 7 ust. 1 ustawy i o których powierzenie lub
dalsze sprawowanie ubiega się osoba lustrowana.
10/ Wnioskodawcy zarzucają niezgodność art. 36 kwestionowanej ustawy z art. 62 i art. 127 ust. 3 konstytucji przez wprowadzenie
pozakonstytucyjnego ograniczenia praw wyborczych. Z uzasadnienia wniosku wynika, że zarzut ten odnosi się jedynie do pkt.
3 art. 36 wspomnianej ustawy w zakresie wprowadzającym zmiany w art. 44 ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Zarzut ten podziela Prokurator Generalny w stanowisku z 27 stycznia 1998 r., wskazując, że art. 36 w istocie ustanowił dodatkową,
nie przewidzianą w konstytucji, przesłankę ograniczającą bierne prawo wyborcze w wyborach na Prezydenta, przez co wkroczył
w sferę właściwości ustrojodawcy. Na tym samym stanowisku stoi A. Szmyt w “Ocenie konstytucyjności przepisów ustawy lustracyjnej”
(Biuletyn Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu 1/27/98, s. 7 i n.), dowodząc, że katalog przesłanek, jakie musi spełnić kandydat na Prezydenta jest uregulowany konstytucyjnie w
sposób zamknięty, nie pozostawiający ustawom zwykłym możliwości jego ograniczenia. Zakwestionowany przepis ustawy pozbawia
osobę kandydującą możliwości bycia wybranym, skoro osoba ta zostaje skreślona z listy wyborczej, co narusza także art. 62
ust. 2 konstytucji. I wreszcie zaskarżony przepis narusza wyrażoną w art. 2 konstytucji zasadę państwa prawnego przez ingerencję
w hierarchiczny system źródeł prawa, uregulowany konstytucyjnie (s. 15).
Przystępując do badania zgodności zakwestionowanego przepisu z wskazanymi wyżej wzorcami konstytucyjnymi (art. 62 ust. 2 i
art. 127 konstytucji), Trybunał Konstytucyjny podkreśla, że w demokratycznym państwie prawnym prawa wyborcze należą do fundamentalnych
praw politycznych i dlatego każde ich ograniczenie poddane jest szczególnie ostremu reżimowi prawnemu. Prawa wyborcze przysługują
w zasadzie wszystkim dorosłym obywatelom, zdolnym do zajmowania się swoimi własnymi sprawami, zaś ograniczenie tych praw jest
dopuszczalne wyłącznie wtedy, gdy ustawa zasadnicza wyraźnie to przewiduje, przy czym przepisy konstytucyjne ustanawiające
ograniczenia – jako przepisy wprowadzające wyjątki od ogólnej reguły – podlegają zawsze ścisłej, literalnej wykładni. Obowiązująca
konstytucja wylicza wyczerpująco kategorie osób, którym nie przysługuje prawo udziału w referendum oraz prawo wyborcze. De lege lata nie jest zatem możliwe wprowadzanie innych ograniczeń praw wyborczych, a w szczególności uniemożliwianie korzystania z tych
praw przez osoby, które nie zostały ich pozbawione zgodnie z art. 62 ust. 2 konstytucji.
Dodać należy, że dokonana w 1991 r., a więc już w III Rzeczypospolitej Polskiej, nowelizacja konstytucji m.in. określiła
w sposób bardziej precyzyjny dopuszczalność ograniczenia praw wyborczych i ich katalog. Jak to stanowił art. 99 konstytucji
(w brzmieniu z 1991 r.): “prawa wyborcze nie przysługują osobom ubezwłasnowolnionym prawomocnym orzeczeniem sądu z powodu
choroby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego oraz osobom, które prawomocnym orzeczeniem sądu zostały pozbawione praw publicznych
lub wyborczych”.
Art. 62 ust. 2 konstytucji zasadniczo przejął wcześniejszą regulację konstytucyjną co do przesłanek (ubezwłasnowolnienie,
pozbawienie praw publicznych lub wyborczych) i procedury (prawomocne orzeczenie sądowe) ograniczenia prawa wyborczego. Przepisowi
temu przypisać należy przede wszystkim charakter gwarancji proceduralnej, dopuszcza on bowiem pozbawienie praw wyborczych
wyłącznie na podstawie orzeczenia sądowego, przy pełnym poszanowaniu konstytucyjnego prawa do sądu (art. 45 ust. 1 konstytucji)
i dwuinstancyjności postępowania (art. 78). Konstytucja nie określa natomiast materialnych przesłanek wydania orzeczenia pozbawiającego
obywatela praw publicznych lub wyborczych. Ustawodawca nie ma jednak pełnej swobody w tym zakresie. Ustawa określająca, w
jakich sytuacjach sąd może pozbawić obywatela praw wyborczych lub publicznych musi spełniać warunki wymienione w art. 31 ust.
3 konstytucji. Przepis ten stanowi bowiem, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku
publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia
te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Rozważania powyższe wiążą się z określeniem w art. 127 ust. 3 konstytucji biernego prawa wyborczego na urząd Prezydenta. Przepis
ten wymienia trzy przesłanki biernego prawa: 1) obywatelstwo (polskie), 2) wiek (co najmniej 35 lat), 3) korzystanie z pełni
praw wyborczych. Mogą wyłonić się przy tym wątpliwości, czy powołany przepis zawiera zamknięty katalog pozytywnych przesłanek
biernego prawa wyborczego na ten urząd i po wtóre, czy dla rozumienia warunku “korzystania z pełni praw wyborczych” granice
wyznacza art. 62 ust. 2 konstytucji. Na pierwsze pytanie odpowiedzieć należy twierdząco. Lege non distingente art. 127 ust. 3 konstytucji formułuje wyczerpująco przesłanki biernego prawa wyborczego na urząd Prezydenta. Wymienione w
tym przepisie “korzystanie z pełni praw wyborczych” określa zasadę, od której wyjątki mogą być określone jedynie w konstytucji;
takie określenie wyjątków zawiera właśnie wspomniany art. 62 ust. 2. Jedynie więc prawomocne orzeczenie sądowe o ubezwłasnowolnieniu,
pozbawieniu praw publicznych albo wyborczych, pozbawia zdolności do bycia wybranym na urząd Prezydenta.
Może w tym miejscu rodzić się dalsze pytanie, czy ograniczenie w art. 62 ust. 2 konstytucji tylko “prawa wybierania” (czynnego
prawa) oznacza, że ograniczenie to nie konsumuje w całości wymienionego w art. 127 ust. 3 warunku “korzystania z pełni praw
wyborczych”. Gdyby przyjąć, że w kontekście art. 127 ust. 3 ograniczenie z art. 62 ust. 2 dotyczy tylko czynnego prawa wyborczego,
to trzeba byłoby wbrew koniecznemu założeniu racjonalnego prawodawcy stwierdzić, że ubiegać się o urząd Prezydenta może osoba
ubezwłasnowolniona lub pozbawiona praw publicznych albo wyborczych. Uznać dlatego trzeba, że przesłanka “korzystania z pełni
praw wyborczych” w rozumieniu art. 127 ust. 3, doznaje ograniczenia jedynie w razie zaistnienia przesłanek, o których mowa
w art. 62 ust. 2, i w tym kontekście obejmuje zarówno czynne, jak i bierne prawo wyborcze.
Jednakże stwierdzenie niekonstytucyjności regulacji zawartej w jej art. 36 pkt 3 i usunięcie z ustawy lustracyjnej tego przepisu
stwarza stan pewnej wewnętrznej niespójności tej ustawy. Tylko bowiem osoby kandydujące na stanowisko prezydenta nie są dotknięte
następstwami wynikającymi z nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego, które w innych przypadkach wskazanych w ustawie polegają
na utracie koniecznej kwalifikacji do pełnienia funkcji publicznej. Jedynie więc w stosunku do tej grupy osób wytwarza się
szczególny status prawny. W świetle przyjętych w ustawie rozwiązań te same racje zdają się jednak przemawiać za ustaleniem
co najmniej zbliżonych konsekwencji prawnych w odniesieniu do osób, wobec których prawomocnie ustalono nieprawdziwość oświadczenia
lustracyjnego. Te właśnie racje zapewne były podstawą rozwiązania przyjętego w art. 36 ustawy, tym bardziej że wobec osób
ubiegających się o najwyższy urząd w państwie oczekiwane standardy moralne powinny być szczególnie wysokie. Dlatego złożenie
fałszywego (niezgodnego z prawdą) oświadczenia może stanowić podstawę do stwierdzenia naruszenia przez osobę ubiegającą się
o urząd obsadzany w drodze powszechnych wyborów zasad lojalności wobec obywateli i w konsekwencji wywrzeć wpływ na orzeczenie
czasowej utraty praw wyborczych.
Rozważając tę kwestię Trybunał Konstytucyjny stanął na stanowisku, że zasadność naruszenia przez ustawę zwykłą wyczerpująco
określonych w art. 127 ust. 3 konstytucji przesłanek biernego prawa wyborczego nie może być oceniana według ogólnych standardów
demokratycznego państwa prawnego. Jak zaznaczono, sfera praw wyborczych należy do fundamentalnej i zarazem najbardziej wrażliwej
sfery wolności politycznych gwarantowanych przez konstytucję. Przyjęcie innego stanowiska, dopuszczającego modyfikację zakresu
podstawowej wolności politycznej poprzez zawartą w art. 2 konstytucji ogólną klauzulę demokratycznego państwa prawnego, prowadziłoby
do zakwestionowania samej istoty gwarancji konstytucyjnych. Tworzyłoby to w przyszłości przesłankę i uzasadnienie do arbitralnego
wkraczania w sferę konstytucyjnie chronionych praw podstawowych. Art. 2 konstytucji nie może więc znajdować zastosowania tam,
gdzie sama konstytucja dokonuje precyzyjnie i wyczerpująco określenia zakresu i treści określonego prawa, tak właśnie jak
to się dzieje w przypadku postanowień odnoszących się do praw wyborczych. Norma zawarta w art. 2 nie jest bowiem nadrzędną
normą konstytucyjną w stosunku do innych postanowień samej konstytucji. Z podobnych powodów nie mógłby być brany pod uwagę
- dla uzasadnienia zgodności art. 36 ustawy z konstytucją - przepis art. 31 ust. 3 konstytucji. Nie jest bowiem dopuszczalne
zastosowanie tego przepisu jako podstawy uchylenia innej normy konstytucyjnej, która zawiera całościowe i wyczerpujące uregulowanie,
co najmniej w zakresie przesłanek proceduralnych. Jest to niedopuszczalne zwłaszcza wtedy gdy, tak jak w przypadku praw wyborczych
związanych z obsadzeniem najwyższego stanowiska w państwie, uregulowanie należy do materii podlegającej ścisłej i precyzyjnej
wykładni konstytucyjnej. Na trafność tego stanowiska wskazuje zarówno historyczny rozwój regulacji konstytucyjnych dotyczących
praw wyborczych jako najważniejszego składnika praw politycznych w systemie demokratycznym, jak też jednoznaczność poglądów
doktrynalnych. Należy też zauważyć, że art. 31 ust. 3 konstytucji nie może w żadnym razie uzasadniać wadliwych rozwiązań legislacyjnych
prowadzących do wyraźnej sprzeczności z normami konstytucyjnymi, choćby nawet za takimi rozwiązaniami przemawiały, tak jak
w analizowanym przypadku, określone racje merytoryczne.
Trzeba też wyraźnie stwierdzić, że regulacja zawarta w art. 36 ustawy nie znajduje swojego oparcia w odesłaniu zawartym w
art. 127 ust. 7 konstytucji, które upoważnia ustawodawcę do określenia trybu i warunków ważności przeprowadzenia wyborów
na stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej. Uregulowania w tej materii nie mogą bowiem ustanawiać dodatkowych przesłanek materialnoprawnych,
określających zakres podmiotowy biernego prawa wyborczego i powinny się ograniczać do kwestii proceduralnych, porządkowych
i techniczno-organizacyjnych. Nie mogą natomiast wpływać na samą treść prawa wyborczego - pozbawiając określone osoby możliwości
zgłoszenia swej kandydatury
W tych warunkach Trybunał Konstytucyjny doszedł do wniosku, że art. 36 ustawy dopuszczający administracyjny, a nie sądowy,
tryb ograniczenia biernego prawa wyborczego na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest niezgodny z art. 62 ust. 2 w związku
z art. 127 ust. 3 konstytucji i dlatego orzekł jak w sentencji wyroku. Aby spełnić wymagania określone w art. 62 ust. 2 konstytucji,
ustawa, której skutkiem są ograniczenia praw wyborczych, powinna zawsze stwierdzać expressis verbis, że orzeczenie sądu pociąga za sobą pozbawienie praw wyborczych oraz precyzyjnie określać zakres czasowy pozbawienia tych praw.
Jak już wskazano, zakwestionowany przepis nie spełnia tego warunku. Przepis ten wprowadza przeszkody w korzystaniu z biernego
prawa wyborczego przez osoby, które nie zostały pozbawione praw publicznych, ani praw wyborczych zgodnie z art. 62 ust. 2
konstytucji, a więc na podstawie prawomocnego orzeczenia sądowego. Rzeczą ustawodawcy jest takie sformułowanie przepisu ustawy,
który – zapewniając urzeczywistnienie prawa obywateli do informacji oraz do właściwego funkcjonowania mechanizmów demokracji
przedstawicielskiej – powinien dostosować przepisy ustawy do wymagań, określonych art. 62 ust. 2 konstytucji.
11/ Stanowiska o niezgodności art. 36 wprowadzającego zmiany w przepisach dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
nie da się rozciągnąć na posłów i senatorów, jak tego domagają się wnioskodawcy w swoim wniosku. Wniosek zdaje się nie uwzględniać
różnicy pomiędzy utratą biernego prawa wyborczego a wygaśnięciem mandatu. Przewidziane w art. 37 i art. 38 (a właściwie w
art. 38 pkt 4) ustawy konsekwencje nie ograniczają biernego prawa wyborczego, lecz odnoszą się do sytuacji po wykorzystaniu
biernego prawa wyborczego i nabyciu mandatu, jak to określa Prokurator Generalny w swym stanowisku, gdy bierne prawo wyborcze
zostało “skonsumowane”. Dlatego przypomnieć trzeba, że utrata biernego prawa wyborczego oznacza utratę zdolności do kandydowania
do Sejmu, Senatu, rad gminnych oraz na urząd Prezydenta i utratę zdolności do objęcia takiego mandatu. Jest to skutek generalny,
odnoszący się do wszystkich procedur wyborczych i odnoszący się do - dłuższego lub krótszego - okresu pozbawienia prawa wybieralności
(zob. np. art. 25 ust. 1 pkt 1 ustawy z 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu). Wygaśnięcie mandatu ma natomiast skutek szczególny,
odnoszący się tylko do mandatu aktualnie pełnionego przez daną osobę i oznaczający ustanie tego mandatu. Wygaśnięcie mandatu
nie rodzi dalszych skutków, a w szczególności nie oznacza pozbawienia danej osoby biernego prawa wyborczego. Z tego względu,
do instytucji wygaśnięcia mandatu nie ma bezpośredniego zastosowania art. 99 przepisów konstytucyjnych, bo mówi on o przesłankach
utraty biernego prawa wyborczego. Tak też rozumiano te sprawy w dotychczasowym ustawodawstwie, bo - choć wygaśnięcie mandatu
musi zawsze być skutkiem utraty prawa wybieralności - dopuszczano też wygaśnięcie mandatu z innych przyczyn, np. w razie odmowy
złożenia ślubowania poselskiego (art. 131 ust. 1 pkt 1 Ordynacji Wyborczej do Sejmu). Skutki, o których mowa w art. 37 i art.
38 pkt 4 odnoszą się tylko do aktualnie pełnionego mandatu poselskiego bądź senatorskiego. Nie rodząc pozbawienia biernego
prawa wyborczego nie przekreślają zdolności danej osoby do ponownego kandydowania i ponownego uzyskania mandatu. Tym samym
Trybunał Konstytucyjny uważa, że nie ma podstaw, aby przesłanki wymienione w art. 62 ust. 2 konstytucji odnosić do badanych
tu unormowań ustawy lustracyjnej i dlatego stwierdził zgodność kwestionowanych przepisów ustawy z wskazanymi przez wnioskodawców
przepisami konstytucji. W związku z tym nie ma też żadnych podstaw do kwestionowania konstytucyjności art. 37 i 38 pkt 4 ustawy
z punktu widzenia klauzuli demokratycznego państwa prawnego (art. 2 konstytucji).
Mając wszystkie przedstawione wyżej względy na uwadze Trybunał Konstytucyjny orzekł jak w sentencji.